Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Marzenia o domu a rzeczywistość - jakie macie obawy?


Recommended Posts

Marzymy o domu, a tu rzeczywistość czasem skrzeczy: zbyt dalekie dojazdy, nieżyczliwy sąsiad, niechciana inwestycja obok, brak towarzystwa dla dzieci, brak poczucia bezpieczeństwa, za dużo pracy przy domu i w ogródku... obawy można by mnożyć. Czego się obawiacie; że gdy już zamieszkacie w swoim domku to...?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 65
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Nie ma co ukrywać, moje obawy związane są z kosztami utrzymania domu. Myślę przede wszystkim o kosztach ogrzewania, a położenie domu i projekt uniemożliwiają wykorzystanie najtańszych obecnie źródeł energii, czyli węgla lub gazu sieciowego. Myślę też o zapowiadanym od lat podatku katastralnym, który mógłby wynosić rocznie nawet ok. 1-2% wartości nieruchomości.

Marek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobnie jak Opaves mam obawy, czy:

1) przez następne x lat koszty utrzymania domu nie przekroczą naszych możliwości,

2) sąsiedzi nie okażą się trudni do wytrzymania,

3) dbanie o dom stanie się uciążliwe, gdy już będziemy starsi,

4) nie wynikną sprawy i problemy, których w tej chwili nawet nie podejrzewam, że mogą mi dokuczyć (jak np. anomalie pogodowe typu huragany zrywające dachy).

Mimo, że takie myśli przychodzą mi czasem do głowy, to na dziś ten powstający dom jest moją wielką radością!!! A co ma być i tak będzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie to z grubsza redakcja odpowiedziała sobie samym pytaniem. Można do tego dorzucić:

 

- dojazdy nie tylko własne ale i dzieci (szkoła, koledzy, dodatkowe zajęcia, rozrywka);

 

- w takim oddaleniu jak ja mam działkę (15 km od rogatek miasta a praca w mieście) aby czuć się komfortowo (i bezpiecznie) trzeba zainwestować w drugi samochód (choćby rzadko używany), co rodzi oczywiście dodatkowe koszty (już nawet samego ubezpiecznenia);

 

- brak poczucia bezpieczeństwa ale nie tylko z uwagi na włamywaczy ale też związany z oddaleniem od punktów opieki medycznej;

 

- kłopoty z dotarciem do domu zimą. Moja działka jest na razie w szczerym polu (ok. 200 m od drogi asfaltowej) więc niewykluczone, że w dni, gdy będzie padał duży śnieg, do samego domu po prostu nie dojadę.

 

Jak widać wyżej dla mnie największym problemem są dojazdy, ale cóż się dziwić skoro do pracy będę miał 35 km (przynajmniej do aktualnej, a może być przecież jeszcze gorzej...).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla nas chyba głównym powodem do zmartwień będzie poczucie bezpieczeństwa. Poza tym nieaktualny jeszcze problem dojazdów (w tej chwili jeździmy razem do pracy). Pewnie trzeba będzie kupić drugi samochód. No i osobiście obawiam się jeszcze, że budowa będzie się ciągnęła latami. Ale mam nadzieję, że to akurat się nie sprawdzi :smile:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja rowniez mam obawy podobne jak Ckwadrat. Dojazd rowniez bede mial okolo 35 kilometrow. Ale nie ma co sie zalamywac, jak pisze Ketiso - HEJ!

 

Ja obawiam sie rowniez o koszty utrzymania swego domu. Nie moge doczekac sie pierwszej zimy w swoim domu. Bo mam w domu tyle okien (no okien nie mam jeszcze :smile:) , ze mnie wszyscy strasza, ze bedzie bardzo zimno. Ale ja wieze ze tak nie bedzie.

 

Czesc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Peter

Ja nie mam obaw co do bezpieczeństwa. Głównie ze względu na okolicę. Buduję na wsi w plombie pośród już zasiedziałych i wzajemnie zapoznanych miejscowych. Najbliższy sąsiad grzecznościowo pilnuje naszej budowy.

Mam obawy co do wejścia do tego pomimo że życzliwego to obcego środowiska. Czy dzieci znajdą towarzyszy zabaw, nie widziałem do tej pory rówieśników, a domy są rzadko. Nie to co na blokowisku gdie na jednym podwórku mieszka 1/4 klasy. Czy będziemy w naszym wymarzonym domu szczęśliwi?

 

Peter

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawy mamy podobne jak pisaliście powyżej.

Nasze podejście do nich to mieć jakieś rozwiązanie (nawet tymczasowe) na obawy główne a reszta się sama rozwiąże/ułoży. Obawy nie mogą przewyższać przyjemności płynących z mieszkania we własnym domu i myśląc pozytywnie wolimy się nad nimi nie rozpamiętywać. Większość z nich braliśmy przy wyborze działki. Resztę da się zmienić.

A jka będzie zupełnie inaczej niż sobie wyobrażamy (ustaliliśmy, że musimy w domu pomieszkać minimum 3 lata) to wierzymy, że za cenę domu z działką będziemy mogli się przeprowadzić spowrotem do mieszkania w mieście...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 2002-07-18 19:30, Opaves wrote:

Nie ma co ukrywać, moje obawy związane są z kosztami utrzymania domu. Myślę przede wszystkim o kosztach ogrzewania, a położenie domu i projekt uniemożliwiają wykorzystanie najtańszych obecnie źródeł energii, czyli węgla lub gazu sieciowego. Myślę też o zapowiadanym od lat podatku katastralnym, który mógłby wynosić rocznie nawet ok. 1-2% wartości nieruchomości.

Marek

Mysle ze w sprawie w/w podatku niema sie co przejmowac, jesli by wszedl w zycie to w zasadzie 98% z nas moze sie przeniesc do lasu...

Podzielam obawy Tych ktorzy wystrzegaja sie kredytowania, zwlaszcza hipotecznego na duze kwoty. Sam ''podpieram'' sie linia kredytowa w obrebie ROR. Jesli zas chodzi o podolanie utrzymania nawet malego domku to napewno bedzie ono nieco wieksze niz mieszkania w bloku. Mam tu na mysli fundusz remontowy naszego domku ktory napewno w przyszlosci bedziemy musieli sobie stworzyc sami. To jest cena za to ze niemamy sasiada tuz za sciana, ktoremu niebedziemy przeszkadzac (badz odwrotnie), cena za trawe i drzewa wokol....

Ps.: Ktosik wspomnial rowniez o latajacych dachach, mysle ze podobne ryzyko jest w kamienicach, blokach - patrz wybuchy gazu itp. Pozdrawiam Maro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się boję, że już w ogóle nie będę widywać swoich dzieci za dnia. Do pracy będę miała 1,5h w jedną stronę, plus przynajmniej 8,5h na pracę, a nierzadko i 10 godzin, to wychodzi około 13 godzin poza domem. Boję się, że moje dzieci po powrocie ze szkoły będą musiały same przez kilka godzin w domu siedzieć. Z jednej strony to nie klatka bloku, tylko własny dom z ogrodem - zajęcie sobie na pewno znajdą - tylko, że mimo wszystko szkoda mi żeby tak same siedziały. Na kredyt i utrzymanie domu niestety trzeba zarobić, więc pracy rzucić się nie da. Boję się jednak, że jeśli przyjdzie czas, że będę już mogła z więcej z dziećmi pobyć, to one już tej chęci wyrosną...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam w wiekim (i brzydkim) mieście, całe życie w nim mieszkałem. Miałem do wyboru: kupić małe mieszkanie w bloku lub wybudować dom baaaardzo daleko. Wybrałem to drugie rozwiązanie, które oznacza, że będę musiał przenieść się na stałe "na prowincję". Obawiam się więc tych przenosin: jak zarobię na siebie, rodzinę, utrzymanie domu, czy znajdę pracę? Jak mnie przyjmą "miejscowi"?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dojazdów się nie boję, mam obok autobus miejski, kradzieży też nie, mam dobry układ z sąsiadami z bliźniaka. Za to boję się, że nie dam sobie rady z zielenią. Mam ok. 7 arów do zagospodarowania, oboje pracujemy, a że od urodzenia jesteśmy blockersami, to nie mam pojęcia, jak robić, żeby się nie zarobić, a żeby działka nie wyglądała jak dzikie chaszcze...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawy to są takie nasze "strachy na lachy". Boimy się zazwyczaj tego, czego nie znamy.Ja też mam działkę 30 km do centrum W-wy.

Dojazdów się nie boję bo już od 3 lat jeżdżam tyle samo km, tylko z drugiej strony W-wy. Złodzieje są wszędzie,a w centum W-wy jest ich chyba najwięcej. Zawsze bezpieczniej czułam się sama na łące niż w gromadzie obojętnych ludzi w środku miasta. Utrzymanie domu kosztuje, to prawda, ale masz wszystko pod kontrolą, a nie jak w bloku, gdy tak naprawdę nie wiesz na co idzie czynsz. Zresztą trzeba myśleć pozytownie.

A teraz powiem to, co zrozumieją najbardziej ci, którzy tak jak ja mieszkają kolejny rok "na wynajętym"- żadne obawy o to co może być w przyszłości nie zaćmią perspektywy bycia u siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś planuję wybudować dom :roll: Póki co obawiam się dwóch spraw. Pierwsza to sąsiedzi. Jacy będą??? Upierdliwi, głośni, czy to może ja im będę przeszkadzać??? To jeżeli chodzi o działkę blisko innych domów.

Ale bardzo mi się marzy działka duża, blisko lasu i zdala od innych, no a wtedy moja obawa jest taka, czy po miesiącu ktoś zaniepokojony moim zniknęciem nie znajdzie mnie z nożem w plecach???

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czego się boje? Najbardziej koszmarnych dojazdów, poza tym boje się że i my i dzieci będziemy nieco wyobcowani (daleko do kolegów). Boje sie również że w domu będzie mnóstwo pracy i to stale i że w zwiazku z tym staniemy sie jego niewolnikami :smile:. Koniec z wyjazdami weekendowymi na zieloną trawke. Teraz zielona trawke we własnym ogródku trzeba wypielic skosic i podlać! Mam poza tym obawy jak nam sie ułoży współpraca z siąsiadką bo do tej pory nie jest zachęcająca. Ale prawdę mówiąc juz sie nie mogę doczekać żeby te obawy zweryfikować!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...