Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Mam ochotę zabić dłużników - tylko kto mi wtedy zapłaci ???


ryb_ka

Recommended Posts

Oj zły mam dzień od rana, bardzo zły.

Zacznę od początku, coby naświetlić.

Należę do licznego grona tzw. MSP, czyt. prowadzę działalność gospodarczą, co w dzisiejszych czasach uważam za szczyt odwagi w naszym kraju. Taki biznes własny wiąże mi się ostatnio głównie z użeraniem się z klientami celem uzyskania zapłaty za dobrze wykonaną pracę. Zazwyczaj jestem skuteczna, wiem nawet, że mnie za to nie lubią i jeden drugiego ostrzega, że ze mną nie ma żartów. Ale czasem na nic moje zdolności windykacyjne, bo kłamców i oszustów nie brakuje. Mam klienta ( zagraniczna międzynarodowa korporacja, centrala w Wawie, masa oddziałów w kraju, kupa ludzi zatrudniona), który wisi mi już zapłatę za 3 faktury ( ponad dwa miesiące) na niebagatelną kwotę łącznie. I klasyczna historia - obietnice, deklaracje itd.itp. Kiedy wyjeżdżałam przed urlopem ( trwał 6 i pół dnia) klient przysięgał ( a w zasadzie odpowiedzialny pracownik w imieniu Prezesa), że kasa wychodzi. Jadę więc zrelaksowana na ten urlop, spalam skórę nad morzem, wracam szczęśliwa i co widzą moje oczęta? NIC - kasy nie ma. Szlag mnie trafia, zaczynam windykację oficjalną - jedno wezwanie, drugie wezwanie, przedsądowe wezwanie... Zaczynam skrobać pozew, ale zanim zaniosę dzwonię do pracownika. Ten pada trupem po drugiej stronie ze wstydu, bo przekonany, że uregulowane. Obiecuje, że zaraz dzwoni i załatwia. No i załatwił - dowiedział się, że prezesy, księgowa i ktokolwiek odpowiedzialny za operacje finansowe są na urlopie - do poniedziałku. No i co mi przyjdzie z pozwu oprócz kosztów, które trzeba najpierw wybulić, żeby sąd kiwnął palcem - nic. Nawet jak wezmę giwerę i pojadę do Wawy pozabijać dziadostwo, sprawy nie zmieni, bo MOJA KASA jest "gdzie indziej" - jak mawiał Tygrysek.

Eh, pożaliłam się, bo lada dzień wodę mi będa przyłączać i nie bardzo wiem, czym zapłacę, bo kasa na wodę utopiona w wypłatach ( jestem wzorowym pracodawcą - chwała mi za to!), Zusie i podatkach...

Tak to jest, jak się sprawy bierze w swoje ręcę - sama sobie sterem, żeglarzem, okrętem i bankrutem....

Pozdrawiam współtowarzyszy w niedoli

PS. A lato takie piękne, że jak mamy wracać do cholernych bloków wieczorem z ukochanej działki z domkiem, to żal d.... ściska!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze jest komu dowalić i za co. Tylko kwestia kiedy.

Nie nerwujsia.

To tradycja fakturowa. Nie ma co strzępić nerwów. Załadowana giwera może się przydać do polowania jak już nic nie będziesz miała wsadzić co do gara. I mnie zżerają wiszące pieniądze, ciężko zarobione a przez innych traktowane jako manna z nieba. Nadal nie pojmuję jak można nie zapłacić za wykonaną pracę, ale widać można i staje się to zwyczajowością nawet w sektorze państwowym. Tylko że w tym temacie może jedynie pomóc Grupa Specjalnego Traktowania. Ponoć biorą 25 % sumy. Panowie są wielce wydajni i skuteczni. Nawet mówią "dzieńdobry " i " dziękuję "

Takie czasy..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj zły mam dzień od rana, bardzo zły.

Zacznę od początku, coby naświetlić.

 

Dziewczyno słodka!! A kto to dziś tak robi? Trzeba żądać 70% przedpłaty (jeśli w grę wchodzą materiały, które musisz kupić za własną kasę). Zaryzykować to można ewentualnie robocizną. Problemem jest sytuacja, w której zarabiasz świadcząc usuługi. Ale to też daje się jakoś rozwiązać: wystarczy rozliczać się po każdym drobnym etapie wykonanej pracy. Nie zapłaci za pierwszy etap - nie przystępujesz do wykonywania drugiego. Trzeba po prostu minimalizować ryzyko.

A z własnego doświadczenia dodam jeszcze, że jakoś tak to dziwacznie wygląda: im lepiej klient sytuowany, tym większe problemy z dotrzymywaniem terminów płatności. Można czasem własne nerwy zjeść :evil:

 

Pozdrawiam,

koleżanka w niedoli :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marzanka, a słyszałaś o reklamie "Duży może więcej".

Tu jest klasyczny przykład. :evil:

chciałeś roboty to rób, a próbój się spóźnić nawet nie z własnej winy to zobaczyszzz. :o

A nawet jak zrobiłeś/łaś na czas to pieniądze też zobaczysz, o czasie wyznaczonym przez firmę. :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ryb_ka, a spróbój zweryfikować otrzymane informacje. W dużych firmach nie zdarza się, żeby finanse pozostawiono nawet przy urlopi samopas.

Np. przez centrlę do Gł. Księgowej lub osoby zastępującej. Możesz się zdizwić, a wtedy gostka przez telefon za szmaty i wiadomo co robić. A jak pozew to z odsetkami za zwłokę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam firmę od 13 lat. Trzeba z góry założyć, że kilka procent dochodu będzie nieściągalne i przejść nad tym do porządku dziennego. Zapłata za faktury może spływać nawet po 2 latach. Ze stałymi klientami umawiamy się nawet tak, że faktura jest wystawiana dopiero wtedy, gdy klient daje hasło, że są pieniądze. Do tego momentu dyskretnie od czasu do czasu przypominamy się, że jest nie zapłacona należność za wykonane prace. Jak bierze się udział w przetargach publicznych o zaliczkach można zapomnieć a do tego trzeba jeszcze wpłacić wadium z własnych pieniędzy. Po prostu osoba prowadząca działalność gospodarczą z małym kapitałem nie ma szans na rozwinięcie interesu i każdy zastój w płatnościach może doprowadzić do bankructwa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marzanka - problem polega na tym, że świadczę usługi w postaci ludzkiej pracy i NIKT nie da mi przedpłaty. Dają tylko wtedy, jeśli oprócz ludzkiej pracy mamy dodatkowo przygotować niezbędne materiały. A cząstkowo się nie da, bo to są cykle i co tydzień coś realizuję. No i do tej pory zawalali płatność góra o tydzień, czyli do przełknięcia.

 

kroyena - od poniedziałku dzwoniłam co godzina ( tzw. "upierdliwy windykator") żądając rozmowy z jedynym pozostałym w pracy Prezesem. Oczywiście był szalenie zajęty, ale chyba moje coraz to bardziej agresywne i złośliwe telefony poskutkowały. Dzisiaj rano jak tylko powiedziałam "dzień dobry" asystent Prezesa zaręczył swoim honorem, że właśnie przed chwilą Wielki Pan Prezes był w banku i przyniósł potwierdzenie przelewu do mnie - z odsetkami !!! Obiecałam kolesiowi, że jak jutro kasy nie będzie na koncie, to osobiście pojadę do Wawy i sprayem na ścianie wejściowej do jego firmy napiszę, gdzie on ma swój honor:)))

 

pyrka - mam firmę od 10 lat i to wszystko co piszesz to święta prawda. Tylko nie potrafię się pogodzić ze sk......em wielkich korporacji, bo niby dlaczego mam się zgadzać ??? A firmę mam zamiar prowadzić do zgrzybiałej starości, bo kocham to co robię, daje mi frajdę i nie dam sie żadnym cymbałom wyrolować. Na szczęśćie mam takich ludzi wokół siebie, którzy myślą podobnie i dzięki temu - wzajemnie się wspierając - istniejemy !!!

 

ziaba i do wszystkich, którzy re: dzięki Wam bardzo, bo to znaczy że jeszcze są ludzie na świecie, którym nieobojętne sprawy maluczkich:)))

 

buziaki i miłego wieczornego piffkowania - tylko to nam w ten upał zostało:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ryb_ka no co ty groźby karalne przez telefon. a skąd ty wiesz, że oni nie mają systemu monitorowania rozmów. To tylko jeden dodatkowy twardziel (HDD znaczy) na centelce. Teraz sobie pisz w dzienniku dokłądnie co, z jakim świadkiem i kiedy robiłaś bo jak sami sobie wysmarują taki napis sprayem na burcie to mogą ciępuścić z torbami.

 

Ciekawe czy ten dowód przelewu był real czy wirtual?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

też prowadzę działalność gospodarczą i w pełni się zgadzam s rybką, że w tym kraju MSP prowadzą kamikadze, w normalnie funkcjonującej gospodarce rynkowek każde państwo dba o ten sektor bo to on jest motorem napędowym - u nas jest całkiem odwrotnie.

rybka - i co wpłynęły Ci pieniądze na konto?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Suchajcie, to zadam wam pytanko jeśli można - nie w temacie. Ja tez prowadzę działalność i zamierzam budować dom, gdzie 1 pokój będzie gabinetem. Chciałam zrobić tak, aby wydatki na ten gabinet (cegły, zaprawa, i wszystko inne) stworzyły mi podstawę do amortyzacji tegoż gabinetu i chciałam odliczać VAT od tych wydatków, gdyż gabinet będę użytkować dlka celów firmy (oczywiści odpowiedni część faktur w trakcie budowy byłaby wystawiana na moją firmę). Czy można tak zrobić, moim zdaniem tak, ale jak wy sądzicie ?.Pozdrawiam, ALison
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marzanka - problem polega na tym, że świadczę usługi w postaci ludzkiej pracy i NIKT nie da mi przedpłaty

 

Ja też właśnie takie świadczę. I płacą mi z góry ;) No dobra, ale dodam także uczciwie, że w przypadku drugiego rodzaju działalności, gdzie wykonuję pracę w oparciu umowy o dzieło, płacone mam z dołu. I już się zdarzyło, że mnie wyrolowano. Prowadzę firmę od 1996 i na szczęścię staję się coraz skuteczniejsze w ściąganiu należności ;>

 

Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki, żeby wszystko się skończyło ładną wpłatą na konto. I zimnego piwa wieczorem, bo jest nie do zniesienia. Ja wybiorę chyba "Żywiec" ;))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Suchajcie, to zadam wam pytanko jeśli można - nie w temacie.

 

Ja nie wiem, czy tak bym się spieszyła z takim rozwiązaniem. W przypadku przyszłego podaktu katastralnego może mieć to duże znaczenie na wysokość ściąganego z nas haraczu. Podatek od budynków, w których wykonywana jest działalność gospodarcza będzie znacząco wyższy. Nie wiem, czy chodzi w tym przypadku tylko o jedno pomieszczenie, nie chcę wprowadzać paniki, może coś pomyliłam, ale tak się jakoś ostatnio doczytałam takich rewelacji, i zdaje się było to w miejscu na tyle poważnym, iż uznałam to za istotne do zapamiętania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marzanka, no ale o katastrze to mówi się od 5 lat i jakoś nic się nie dzieje. Mi chodzi tylko o jedno pomieszczenie na gabinet. A gdyby tenm podatek (podobnie do podatku od nieruchomości) można było wliczać w koszty to nadal byłoby to chyba opłacalne, aby koszty (+VAT) z budowy gabinetu wliczyć do działalności ? Co myślicie ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alison jeżeli w gminie podasz, że przeznaczasz to pomieszczenie pod działalnośc, to już masz podatek od nieruchomości odpowiednio wyższy dzięki czemu możesz wpisać proporcjonalnie koszty w koszty firmy. O wydzieleniu kosztów budowy nie słyszałem i chyba bym nie ryzykował.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alison, moja kumpela zrobiła gabinet w garażu (wysuniętym poza bryłę budynku, choć połączonym) i chyba wtedy nie powinno być problemu z wyodrębnieniem faktur. ALe głowy nie dam. Tyle, że chyba działalność musiałabyć zarejestrować przed rozpoczęciem fakturowania, a to z kolei może mieć wpływ na inne wydatki - ZUS, ale też np. opłata za wycięcie drzew jeśli musisz je usunać z działki (dla przedsiębiorczych o wiele wyższa!). Z drugiej strony - jeśli jesteś absolwentką i dopiero zamierzasz się zarejestrować, to może warto powalczyć o jakieś dofinansowanie na rozpoczęcia działalności gospodarczej, albo stworzenie miejsca pracy w terenie wiejskim - które ładnie fakturami udokumentujesz. Popytaj w PARP (http://www.parp.gov.pl) lub Agencji Rozwoju Rolnictwa (czy jak to zwał), albo lokalnie w gminie - kiszą te unijne i krajowe środki publiczne, jak mogą, ale czasem coś się może udać. Sprawdzić warto. Jeśli to gabinet lekarski - to jestem pewna, że można dostać też coś na specjalistyczny sprzęt - ale niestety zależnie od... miejscowości. sic!

Próbuj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Bratki. Działalnośc prowadzę o d2 lat, więc rejestrację mam juz za sobą a ZUS płacę co miesiąc. Ale jestem fiirmą jedoosobową i wcale nie wiem czy będę miała perspektywy aby tworzyć miejsce pracy :cry:. Ten gabinet póki co byłby tylko dla mnie. A o środkach też myslałam i musze się wokół tego tematu "zakręcić" Dzięki za info. Pozdrawiam, ALison

 

 

oba powyzsze to ja - czegos mam klopocik z logowaniem :-?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochani, kasa wpłynęła :)))))))))))))))

Znaczy przynajmniej jeden Prezes się poczuł:))

Mało tego, naprawdę zapłacili z odsetkami, a na dodatek prosili o przebaczenie ( bo niby taki bałagan przez urlopy) i kontynuacje współpracy.

Pożyjemy, zobaczymy - trzeba umieć wybaczać:))

 

Buziaczki

 

PS. Wreszcie pada za oknem, czyli pogoda butelkowa i z czystym sumieniem możemy wypić browarka:))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alison, ja też chcę w domu przeznaczyć 1 pokój na "tajemnicze miejsce prowadzenie wysokodochodowej ( :wink: ) działalności gspodarczej". Nie przyszło mi do głowy, aby do kosztów wliczać mat. budowlane (acha nie jestem Vat-owcem). Natomiast wiem, że mat. wykończeniowe można wliczyć (farby, podłoga, meble itp) no i idąc za ciosem odpowiednią część z rach. za energię, gaz, wodę, także telefony. To tyle co mogę powiedzieć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...