Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Pomoc rodziny; ile i czego?


Procentowy udział w całości kosztów/prac  

65 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Procentowy udział w całości kosztów/prac



Recommended Posts

Jest takie powiedzenie: umiesz liczyć? ... To licz na siebie.

Po części to się sprawdza i dlatego z tą pomocą rodziny różnie bywa. Sam się przekonałem .

Przed budową: a budujcie się jakoś to będzie, pomożemy wam.

W trakcie budowy: a, no wiesz, jakoś to będzie ....

Nie wiem tylko jak to będzie po budowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My liczymy wyłącznie na swoje możliwości finansowe, dlatego wciąż jeszcze wybieram projekt: chciałabym 180 m ale "zasada ostrożności" podpowiada, aby wybrać 130 m, bo jakby "coś" się stało to łatwiej będzie w trudnych chwilach utrzymać mnijeszy dom niż większy. Poza tym jak już będę miała budowę za sobą, to JA chciałabym pomóc moim rodzicom praktyką i finansami, bo ich na samodzielną budowę, pewnie nigdy nie będzie stać :cry: a marzy mi się, żeby zaznali "spokojnego życia" w domku z ogródkiem, poza blokiem :-? To tyle, pozdrawiam, ALison
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nam bardzo dużo fizycznie pomaga teść. Praktycznie to on buduje ten dom a my z mężem jesteśmy pomocnikami ;) Bez jego pomocy byłoby nam bardzo ciężko i raczej nie decydowalibyśmy sie na budowę.

 

Finansowo możezmy liczyć na pożyczki od mamy ;)

 

Także u nas budowa przebiega dzięki dużej pomocy najbliższej rodziny :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo duzo pomaga nam moj tata, bo on jest zlota raczka i ma duzo doswiadczenia w roznych tematach a my wiele rzeczu w domu robimy sami. Instalacje, wykonczenia itp. W pracacvh fizycznych niezastapiony jest moj brat dla ktorego karzda lopata jest za mala a kazdy trzonek za slaby. Jak sie go wpuszcza z lopata na dzialke to tak jakby gosciu Fadroma przyjechal. Co mu bysmy bez nich zrobili... Aaaa. no i jeszcze mama, ktora nas dozywia w miesiacach ostrych kryzysow finansowych...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedzi i proszę innych o następne.

Buduję praktycznie sam pomaga mi żona i syn ale to jeszcze nastolatek.

 

Zazdrościłem moim znajomym widząc na ich budowach szwagrów, ojców, teściów, braci itd.

 

Nie zazdroszczę jednak tym samym znajomym jednocześnie zarządzania i filozofowania przez ich szwagrów, ojców, teściów, braci itd. :D :D :D :D :D .

 

Pośpieszmy się teraz troszkę na budowach bo już wrzesień ...... :p :p :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedzi i proszę innych o następne.

Buduję praktycznie sam pomaga mi żona i syn ale to jeszcze nastolatek...

Ja buduje i praktycznie i teoretycznie sam. Kochana Żoneczka jest zwolniona z jakichkolwiek prac, nawet tych najlżejszych typu podawanie styropianu. She's pregnant. Tak to już koniec 3-go miesiąca a nastolatka to jeszcze nie mam.

Pozdrawiam Wszystkich szaleńców, którzy budują sami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas pomoc finansowa jest niewielka - typu pożyczka przed uruchomieniem kolejnej transzy kredytu, z której zwrotem nie musimy się za bardzo spieszyć :wink: na więcej rodziny nie stać...

Za to teraz sprzedajemy mieszkanie i przez jakieś 2 miesiące pomieszkamy sobie u mojej mamy, do tego mamy i babcia nas dokarmiają - od czasu do czasu ściągają nas prawie siłą do siebie na obiadki, albo coś podrzucają - gdyby nie to, chyba żywiłabym się tylko kanapkami i czekoladą - nie mam czasu na nic innego :oops:

Do tego dochodzi jeszcze pomoc znajomych, u których przechowujemy do czasu przeprowadzki część mebli i innych gratów - naprawdę nie wiem co byśmy bez tego zrobili :)

No i przy samej przeprowadzce też nam na pewno znajomi pomogą - to jest wśród naszych znajomych normalne, my też nie raz pomagaliśmy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój teść jest świetnym fachowcem. Skutecznie kontroluje kolejne ekipy. Zainstalował nam szambo ekologiczne (zajmuje się tym zawodowo), pomaga nam również finansowo. Mama mojego męża dba o nasze żoądki i o naszego syna kiedy wraca ze szkoły. Pomoc z ich strony jest więc ogromna, bardzo nas wspierają, czujemy się bezpiecznie mimo, że spłacamy duży kredyt hipoteczny.

Pozdrawiam wszystkich budujących i ich rodziców

Monika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie około 10-12% całości inwestycji to pomoc finansowa rodziny - mojego brata i mamy. Pieniążki dostaliśmy ma wesele i traktujemy jako dofinansowanie budowy.

Teściowie za to pomagają w pilnowaniu budowy i w pewnym stopniu w organizowaniu dostaw.

Jednym i drugim jesteśmy bardzo wdzięczni za pomoc. Także ze swojej strony pomagamy im jak tylko możemy (nie tylko finansowo) tym bardziej, że nagle zabrakło jednej z tych osób :cry: . Niestety, życie jest brutalne.

Zaznaczyłem opcję 2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nam bardzo pomagają rodzice męża. I finansowo (nie są to jakieś wielkie sumy, ale dla nas każda złotówka jest złota) w kryzysowych momentach, i fizycznie - teść jest złota rączką - pół wakacji spędzili na naszej budowie wykonując z mężem masę prac, których sami byśmy prędko nie zrobili (podbitka, podjazd do garażu, porządkowanie garażu - wieszaczki, półeczki), organizując ekipy - teść ma doskonałe zdolnośco organizatorskie - dzięki niemu w ciągu tygodnia stanęło u nas ogrodzenie. Teściowa gotowała za to przez cały czas, organizowała bieżące życie. Moi rodzice natomiast prawie w ogóle się nie interesują, mama pyta czasem przez grzeczność "co u nas słuchać" - była raz na budowie i raz po jej zakończeniu. Ojciec przewiózł nam graty z mieszkania do domu i pożyczył opryskiwacz do chwastów. :lol: . I przechowali nam przez jakiś czas część rzeczy, które niemieściły się w kawalerce a nie można było ich zostawić na budowie (np. rekuperator).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magdzia- podobnie jak u mnie tyle, że odwrotnie. Moi rodzice bardzo nam pomagają. Uważają, że to wielkie szczęście, żę ich dzieci będą miały swój dom. Natomiast rodzice męża to porażka- zero pomocy i zero tematu. Przykre ale cóż zrobić. :cry:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...