kroyena 15.10.2004 06:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2004 Co świństwo to świństwo, a zwierzak stwór mądry, byle gówna nie tknie. No chyba, że cocer. Głupie to u Angoli wykreowane, to źre wszystko co fabryka i lodówa dała. Czasami nawet sam bieże . No ale co do kłopotów telmarka to co by tu jeszcze można było zaradzić? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 28.10.2004 09:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Października 2004 Ja w kwestiach budowlanych jestem "zielona" ale w kwestii psów czuję sie znacznie lepiej.Po pierwsze telemark przez swoje działanie - rzucanie czymś tam w psy i polewanie je wodą uzyskasz efekt odwrotny od zamierzonego.Psy będą cię traktowały jak wroga i będą czuły się w obowiązku oszczekać ciebie - zawsze kiedy cię zobaczą.Być mozę już osiągnąłeś taki efekt - psy coś tam słyszą o o tym zagrożeniu być mozę poinformowałyby krótkim szczekaniem ale ty wychodzisz i interweniujesz, psy się "rozkręcają" i szczekanie trwa dłużej.Wszelkie tego typu działania mogą jedynie zemścić się na tobie - łącznie z tym, ze jak kiedyś spotkasz te psy nie za płotem tylko bezpośrednio nie byłabym pewna czy Cię nie capnął. Pierwsze zasadnicze pytanie to jakie to psy ? Czy to typowe kundelki czy jakieś psy wyglądające na rasowe lub wyglądające jak rasowe ? Jakimś sposobem pokojowym wymyślonym na prędce moze być zakup specjalnych piłek z otworami na smakołyki i wepchnięcie tam smakołyków - dla każdego psa osobna taka zabawka. Psom często dużo czasu zajmuje wygrzebywanie tych smakołyków, sa zajete czym innym i nie szczekają bez powodu. W ten sposób można sobie radzić z wyjącym, szczekajacym psem w mieszkaniu, sądzę,z ę sprawdza sie też na podwórku. Co do generalnie szczekania to całkowicie się do wyelimnować nie da, tzn. w zasadzi da sie , jeśli ktoś kupuje psa o określonych predyspozycjach i cechach - są rasy stróżujące, które odzywają sie tylko wtedy kiedy istnieje realne zagrożenie a nie z byle powodu. I takie jest ich zadanie.Ja osobiście takiego całkowicie negatywnego podejścia do szczekania nie rozmiem - w końcu jak się ma dom z ogrodem to warto mieć czujnego stróża. Aczkolwiek często psy bardzo szczekliwe to psy strachliwe, które uciekną, gdy pojawi się realne zagrożenie. Jeśli psy są nowe na danym terenie zawsze będą szczekać więcej - potem przyzwyczają sie do dźwięków je otaczających i będą rozpoznawać jako zwykłe dźwięki nie stanowiące zagrożenia. To samo tyczy sie zmiany w otoczeniu psa - pojawia sie nowy sąsiad - zanim pies przyzwyczai się do nowej gamy wrażeń i dźwięków ze strony nowego sąsiada - będzie prawdopodobnie reagował szczekaniem - kiedy przywyknie szczekanie powinno ustępować i pojawiać sie tylko wtedy kiedy zagrożenie jest realne. Pod jednym wszak warunkiem, że "nowe" będzoe przyjazne, wróg to wróg - i pies zawsze będzie czuł się w obowiązku zawiadomoć stado, ze wróg znowu się pojawił. Generalnie psy nie szczekają bez powodu - wyjątek stanowią psy znerwicowane, psy np. "pracocholiczne" bez zajęcia czyli trzymane w kojcu ( np. owczarki niemieckie). To my ludzie tych powodów nie widzimy i nie słyszymy, nie wyczuwamy - one tak. I jeśli psy ujadają w środku nocy a normalnie nie siedzą i nie ujadają całe dnie - to znaczy , zę coś się dzieje. I to coś mozę być różne - po ulicy idzie ktoś obcy, pojawiło sie obce zwierze itd. W kwestii psów czuję się dość dobrze zorientowana to przy okazji tego wątku - jeśli ktoś zastanawia sie nad odpowiendim psem dla siebie - mogę coś doradzić i podpowiedzieć - odpowiedim w sensie spełniajacym jego oczekiwania a nie męczącym włąśnie np. w wydaniu psa "ogrodowego". Podsumowując - na szczekające psy - jeśli wprowadziliśmy sie do nowego domu jest generalnie jedna rada ogólna - zaprzyjaźniać się nie straszyć i nie znęcać się nad nimi ( propozycje traktowania psów tak przykrymi dla nich bodźcami jak petardy itp) - jest nie dość ,że barbarzyństwem to przynosi efekt odwrotny od zamierzonego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marek13 28.10.2004 15:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Października 2004 Gościu, wszystko zależy od ludzi. To, że ja proponuję petardy wynika stąd, że niestety w Polsce ceni się bardziej psy niż ludzi. Kilka miesięcy mieszkałem w domu jednorodzinnym w Niemczech. Tam psy wieczorem i w nocy nie szczekają, są tak wychowane. Dodatkowo grozi tam grzywna za zakłócanie porządku. PS. Ostatnio znowu pies zaczął szczekać w nocy, petardy poszły w ruch i znowu mam spokój. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
effka 28.10.2004 18:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Października 2004 Z tym cenieniem to przykro mi ale się nie zgodzę.Kwestia ujadających i nie wychowanych psów to kwestia kultury a nie kwestia cenienia zwierzaka - u nas te bezmyślnie ujadające nie są wyzej cenione, psa którego się ceni stara sie człowiek wychowywać, stara sie, aby pies nie stał się utrapieniem dla innych i ini nie byli zagrożeniem dla psa. Ja ci odpowiem w ten sposób ja swoje psy cenię i w związku z tym, nigdy nie doprowadziłabym do sytuacji w której mogłby przeszkadzać innym - przez co ich życie i zdrowie mogłoby być zagrożone. Cenie także swoją prywatność, ale szanuję też innych ludzi i nie wyobrażam sobie aby moje zwierzęta mogły byc dla kogokolwiek utrapieniem. Tak więc ujadające psy sąsiadów absolutnie moim zdaniem nie są dowodem cenienia wyżej psa od człowieka - są dowodem bezmyślności i braku kultury. Podobnie sprawa wygląda z dziećmi - przy mojej obecnej działce sąsiedzi maja gromadkę dzieci, która potrafi przez 5 godzin jeździć na rowerkach a sprytni rodzice sprawili im trąbki i inne akustyczne rekwizyty i w ten sposób dzieci umilają czas całej okolicy. I co w dzieći też petardami? To kwestia kultury - i zachowanie sie psów i dzieci i nas samych- a nie kwestia cenienia czegoś wyzej niż czegoś innengo. Niestety ja osobiście uważam, że waląc petardami nie okazuję ani szacunku do innych ludzi ani do samych zwierzat - bo nie one winne, że mają durnego pana - a niestety one muszą za to zapłacić. To też dla mnie kwestia kultury, a nie kwestia cenienia wyzej tego czy owego. I ja osobiście powiem ci w ten sposób - nie chciałabym być twoim sąsiadem - zakładając, że jestem twoim sąsiadem z drugiej strony niż ten od psów - to chyba do szczekania jakoś bym przywykła , ale do sąsiada walącego petardami w środku nocy jako żywo chyba nie - i co czy miałabym cię wtedy obrzucić ...... granatami ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 29.10.2004 02:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2004 W Niemczech to nawet po godzinie dziesiatej kapac sie nie wolno a co tu mowic o szczekajacych psach.Ja tez swoje psy cenie i uwazam , ze sa dobrze wychowane. Mam dwa amstafy i kiedy mieszkalam w bloku moja sasiadka dowiedziala sie dopiero po dwuch latach , ze mam dwa psy . Ja tez nie lubie gdy moj spokoj jest zaklocany i staram sie tak wychowywac swoje zwierzeta , zeby nie przeszkadzaly innym. Chyba wolalabym raczej zaprzyjaznic sie z takimi szczekajacymi psami sasiada , bo agresja to raczej nic sie nie wskora . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 29.10.2004 06:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2004 Mam dwa amstafy i kiedy mieszkalam w bloku moja sasiadka dowiedziala sie dopiero po dwuch latach , ze mam dwa psy . Ja tez nie lubie gdy moj spokoj jest zaklocany i staram sie tak wychowywac swoje zwierzeta , zeby nie przeszkadzaly innym. Po raz kolejny napisze to samo. Amstafy sa rasa, ktora nie szczeka, wiec nie jest to kwestia wychowania tylko natury psa. Ja widze tylko jedno rozwiazanie, nie brac do mieszkania w bloku szczekajacych ras, a w domach zabierac wieczorem takie psy do domu Mag Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
shago 29.10.2004 13:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2004 Rany ludzie - zaraz seks czy ja napisalam cos o seksie ???? I kto tu glodny i komu chleb na mysli ..... ja tylko napisalam ze nie kapuje jego postow i ciagnac dalej roll: jak kobita mówi ze nic nie kapuje to sie znaczy że mysli o tym o czym mówi ze nie kapuje żeby pisac lub nie pisac w myśl zasady "zrobie jeszcze 4 okrążenia wokół kurnika, żeby te siedzące na grzędzie nie mówiła że jestem k...." a potem wszystkiego sie wypiera, ach te baby Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 29.10.2004 13:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2004 A Ty znowu o sexie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
shago 29.10.2004 13:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2004 Niestety ja osobiście uważam, że waląc petardami nie okazuję ani szacunku do innych ludzi ani do samych zwierzat - bo nie one winne, że mają durnego pana - a niestety one muszą za to zapłacić. To też dla mnie kwestia kultury, a nie kwestia cenienia wyzej tego czy owego. to co w sąsiada ma walić tymi petardami czy może ostrzelać mu okna tylko uważac bo zamek "wylata"? nie dosć że metoda przeszła próbe ogniową i zadziałała to jeszcze brak poparcia. ech, a potem takie psy szczekają a joasia nie powinna kopać pana bo sie spoci. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
shago 29.10.2004 13:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2004 A Ty znowu o sexie... co za forum, jedni o psach drudzy oi seksie jeszcze tylko radia co ma głosniki nikt tu nie wspomina. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Darek1719499676 03.11.2004 20:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2004 Na razie mieszkam jeszcze w bloku. Sąsiadka z góry miała przez 10 lat pieska który strasznie szczekał, były awantury, ja zła bo dzieci mi budził itd. Sąsiadka twierdziła, że co ona biedna ma zrobić, przecież psa nie uśpi?!Piesek w końcu zdechł. Przez rok było rozkosznbie cicho ale co zrobiła moja kulturalna i inteligentna sąsiadka ?- pokazała, że ma nas wszystkich głęboko! Kupiła sobie sznaucera miniaturkę- to dopiero szczeka !!! Kupując sąsiadka wiedziała że to szczekliwa rasa ale przecież "pies jest psem i musi szczekać... "Gdy jej nie ma w domu pies biega po całym mieszkaniu i szczeka np. przez 5 godzin bez przerwy. Ela Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
shago 04.11.2004 07:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Listopada 2004 Na razie mieszkam jeszcze w bloku. Sąsiadka z góry miała przez 10 lat pieska który strasznie szczekał, były awantury, ja zła bo dzieci mi budził itd. Sąsiadka twierdziła, że co ona biedna ma zrobić, przecież psa nie uśpi?! Piesek w końcu zdechł. Przez rok było rozkosznbie cicho ale co zrobiła moja kulturalna i inteligentna sąsiadka ?- pokazała, że ma nas wszystkich głęboko! Kupiła sobie sznaucera miniaturkę- to dopiero szczeka !!! Kupując sąsiadka wiedziała że to szczekliwa rasa ale przecież "pies jest psem i musi szczekać... " Gdy jej nie ma w domu pies biega po całym mieszkaniu i szczeka np. przez 5 godzin bez przerwy. Ela jedyna metoda zutylizowac sąsiadkę, albo pod sufit przylepić głosniki niskotonowe i zapadać dzwięk na połowe mocy, gwarantuje że w tamtym mieszkaniu wytrzymacsie nie da. inna sprawa dobra metoda jest wezwanie policji, najlepiej w nocy. troche trza im pomarudzic b0o od razu nie przyjadą ale u mojego sąsiada poskutkowło. teraz jak tylko pies zaszczeka wystarczy stuknąć noga w podloge i pies od razu cicho. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
maxymov 04.11.2004 09:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Listopada 2004 Po tej wypowiedzi Obrońcy Praw Zwierząt pewnie zmyją mi głowę ale napiszę Wam co zrobił mój serdeczny kolega.....mianowicie gostek pracuje w domu a w mieszkaniu nad nim właściciel przez całe lato zostawiał pieskowi otwarty balkon. Szczekanie w mieszkaniu jeszcze szło wytrzymać bo hałas tłumiły ściany, ale jak wyskoczył na balkon to odrazu tracił wątek tekstu, który pisał. Oczywiście wszelkie zwracanie uwagi właścicielowi nie dawało rezultatu( bo pieskowi w lecie też jest gorąco i musi mieć możliwość zaczerpnięcia świeżego powietrza). Kumpla szlag już trafiał więc zaczął kombinować. I wykombinował. Wziął dwa małe kawałki kiełbasy i do których to wsadził po dwie tabletki LAXYGENU i wrzucił pieskowi na balkon. Piesek podobno dostał takiego rozwolnienia, że zafajdał całą chałupę włącznie z łóżkiem, na którym najchętniej przebywał ( dowiedział się otym z hałasów jakie dobiegały jego uszu po powrocie sąsiada ) Dwa dni kumpel świętował sukces, cisza jak makiem zasiał, aż tu nagle psisko jak nie wyskoczy na balkon.......... Niestety właściciel był bardzo wyrozumiały dla swojego pupila i darował mu chwilową niedyspozycję żołądkową Kolega musiał powtórzyć tę czynność jeszcze trzy razy i dopiero po prawie miesiącu sąsiad nie wytrzymał i ....... oddał psa bratu mieszkającemu na wsi. Piesek teraz ma dużo świeżego powietrza a sąsiadowi narazie odeszła chęć posiadania pieska...... narazie, bo minął dopiero rok od tej burzy. Może troszkę drastyczny był opisany przeze mnie sposób ale jakże skuteczny no i cała przygoda zakończyła się HAPPY END-em. Piesek cały i zdrowy cieszy sie życiem i swobodą jaką daje mieszkanie na wsi. Sąsiad też żyje w zdrowiu, tyle że musiał wymienić kanapę na nową, wyprać wykładzinę i podobno pomalować ścianę. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.