Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wzięlibyście do siebie teściow? ? :))) Budujecie nowy dom i


Gość M@riusz_Radom

Wziąłbyś do siebie teściów ?  

246 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Wziąłbyś do siebie teściów ?



Recommended Posts

  • Odpowiedzi 481
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

jeszcze rok temu bym sie zarzekał, ze nigdy

ale mamy kryzys a "mamusia" ma w miare dobra emeryture i mieszkanie własnosciowe

gdyby "mamusia" sprzedała swoje mieszkanie i "dorzuciła" sie do budżetu budowy spłacajac nasz kredyt to pewnie dokonałbym małej przerobki domu aby miała swoj pokoik

perspektywa całego życia z kredytem wydaje sie straszniejsza od wpuszczenia tesciowej pod dach - powiedzmy, ze stałbym sie takim deweloperem - odstepuje 10 m2 za 200.000 zl - 20.000 zl/m2 - ta kwota mnie przekonuje

meska dzi..ka ze mnie ?

:oops: :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
A co byście zrobili jak byście mięli taką oto sytuację:Moi teściowie przepisują swój dom na mnie i żonę pod warunkiem że my tam zamieszkamy.Nasza góra ich dół.Teściowa mówi że to bardzo dobre rozwiązanie bo po pierwsze szkoda tego domu aby sie zmarnował a oni nie są już w stanie sami go utrzymać.Dom wymaga remontu aby nadawał się do zamieszkania dla dwóch rodzin.Nie muszę chyba dodawać że miałem w planach budowę nowego domu ale teściowa a teraz i żona myślą że to będzie najlepsze rozwiązanie (mniejsze koszty?) czyli remont tego starego.I jak byście postąpili???
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co byście zrobili jak byście mięli taką oto sytuację:Moi teściowie przepisują swój dom na mnie i żonę pod warunkiem że my tam zamieszkamy.Nasza góra ich dół.Teściowa mówi że to bardzo dobre rozwiązanie bo po pierwsze szkoda tego domu aby sie zmarnował a oni nie są już w stanie sami go utrzymać.Dom wymaga remontu aby nadawał się do zamieszkania dla dwóch rodzin.Nie muszę chyba dodawać że miałem w planach budowę nowego domu ale teściowa a teraz i żona myślą że to będzie najlepsze rozwiązanie (mniejsze koszty?) czyli remont tego starego.I jak byście postąpili???

 

to ja chyba wolę obecne 30 m2 w bloku niz 200 w domu z teściową :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość elutek
A co byście zrobili jak byście mięli taką oto sytuację:Moi teściowie przepisują swój dom na mnie i żonę pod warunkiem że my tam zamieszkamy.Nasza góra ich dół.Teściowa mówi że to bardzo dobre rozwiązanie bo po pierwsze szkoda tego domu aby sie zmarnował a oni nie są już w stanie sami go utrzymać.Dom wymaga remontu aby nadawał się do zamieszkania dla dwóch rodzin.Nie muszę chyba dodawać że miałem w planach budowę nowego domu ale teściowa a teraz i żona myślą że to będzie najlepsze rozwiązanie (mniejsze koszty?) czyli remont tego starego.I jak byście postąpili???

 

to ja chyba wolę obecne 30 m2 w bloku niz 200 w domu z teściową :roll:

 

ja też :) ale teściowe są różne /podobno :roll: :wink: /

 

osobiście to nawet z najlepszą teściową świata nie chciałabym mieszkać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to widzę tak.

Mam wnuka i studentów jako rodziców.

Uwielbiam i kocham wszystkich - do momentu jak przy jedzeniu - aż sie nie odbija i wtedy jest dość jedzenia i dość dzieci własnych z wnukiem.

Układ jest taki że pomieszkują u mnie i u drugich teściów.

Teraz jest czas że byli we trójkę w Krakowie u syna 2 tyg, tydzień u teściów 2gich wcześniej też.

Ale jest też czas że są u nas 2,3 tyg, oboje na uczelniach a w tym czasie prababcia czyli moja młoda teściowa go pilnuje i dogląda u mnie 24 na dobę.

No i wtedy robi sie ciasno, nie własno i bele jako po tygodniu, po 2 jeszcze gorzej a po 3 ogólna padaka.

I nie chodzi że teściowa, synowa.Chodzi o brak prywatności, drażniące historie z uwalanymi czekoladą fotelami, rowalaniem , rozpierduchą......słabe mam nerwy chyba.

Zwalam na wiek.

Oddychamy bardziej z żona kiedy robia sobie tę przerwę, choc potem tęsknimy.

Wniosek?

Wszystko w umiarze - tak jak w życiu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i żeby nie było. Mało może w tym oryginalności, ale uważam że dopóki ludzie są zdrowi, powinni mieszkać osobno.

U mnie akurat przeciwności losu młodego - na teściową nie narzekam i zawsze ją szanuję i szanowałem.

Nie mówię o sytuacji zniedołężenia i pomocy bo to akurat wydaje mi się naturalne wobec matek - mojej i mojej żony.

Ale w sytuacji kiedy nie ma potrzeby - zdecydowanie mówię nie

Choć niektórzy stwierdzą żem bezuczuciowy jest............ :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

NIE, NIE i jeszcze raz NIE!!!

 

Po to chcemy mieć własny domek, aby nikt nam nie "jęczał" że to i to trzeba zrobić, a tego i tego się nie robi w taki a taki dzień i nie dawał innych "dobrych rad" z częstotliwością karabimu maszynowego a repertuarem chińskiej pozytywki za 5zł. Mowa oczywiście o teściowej.

Co do teścia nie mam zastrzeżeń i czasami mógłby do nas wpadać na dłużej na kurację antystresową (bo z taką żoną to niema się lekko ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi teściowie przy okazji uroczystości rodzinnej, w obecności 30 osób z rodziny powiedzieli głośno coś takiego: mamy nadzieję, że jak zachorujemy albo jak sie bardziej zestarzejemy, to będziesz pamiętać o jakims pokoiku dla nas? Bo musisz się nami zaopiekować.

I co wy na to?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi teściowie przy okazji uroczystości rodzinnej, w obecności 30 osób z rodziny powiedzieli głośno coś takiego: mamy nadzieję, że jak zachorujemy albo jak sie bardziej zestarzejemy, to będziesz pamiętać o jakims pokoiku dla nas? Bo musisz się nami zaopiekować.

I co wy na to?

 

Trzeba bylo odpalic, ze nic nie musisz (znajac siebie tak pewnie bym powiedziala, a potem bylabym obgadana, ze jestem najgorsza).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi teściowie przy okazji uroczystości rodzinnej, w obecności 30 osób z rodziny powiedzieli głośno coś takiego: mamy nadzieję, że jak zachorujemy albo jak sie bardziej zestarzejemy, to będziesz pamiętać o jakims pokoiku dla nas? Bo musisz się nami zaopiekować.

I co wy na to?

 

Trzeba bylo odpalic, ze nic nie musisz (znajac siebie tak pewnie bym powiedziala, a potem bylabym obgadana, ze jestem najgorsza).

 

Nie lubię być stawiana w takich sytuacjach. czemu nie wyskoczyli z tym do swoich dzieci? Do tego takie rzeczy uzgadnia się na spokojnie, a nie przy całej rodzinie blizszej i dalszej. Wkurzyłam się wtedy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi teściowie przy okazji uroczystości rodzinnej, w obecności 30 osób z rodziny powiedzieli głośno coś takiego: mamy nadzieję, że jak zachorujemy albo jak sie bardziej zestarzejemy, to będziesz pamiętać o jakims pokoiku dla nas? Bo musisz się nami zaopiekować.

I co wy na to?

 

Trzeba bylo odpalic, ze nic nie musisz (znajac siebie tak pewnie bym powiedziala, a potem bylabym obgadana, ze jestem najgorsza).

 

Nie lubię być stawiana w takich sytuacjach. czemu nie wyskoczyli z tym do swoich dzieci? Do tego takie rzeczy uzgadnia się na spokojnie, a nie przy całej rodzinie blizszej i dalszej. Wkurzyłam się wtedy.

 

O ile dobrze znam się na rodzinnych koligacjach, to Twój mąż jest właśnie dzieckiem swoich rodziców, a Twoich teściów. Nieprawdaż?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi teściowie przy okazji uroczystości rodzinnej, w obecności 30 osób z rodziny powiedzieli głośno coś takiego: mamy nadzieję, że jak zachorujemy albo jak sie bardziej zestarzejemy, to będziesz pamiętać o jakims pokoiku dla nas? Bo musisz się nami zaopiekować.

I co wy na to?

 

Trzeba bylo odpalic, ze nic nie musisz (znajac siebie tak pewnie bym powiedziala, a potem bylabym obgadana, ze jestem najgorsza).

 

Nie lubię być stawiana w takich sytuacjach. czemu nie wyskoczyli z tym do swoich dzieci? Do tego takie rzeczy uzgadnia się na spokojnie, a nie przy całej rodzinie blizszej i dalszej. Wkurzyłam się wtedy.

 

O ile dobrze znam się na rodzinnych koligacjach, to Twój mąż jest właśnie dzieckiem swoich rodziców, a Twoich teściów. Nieprawdaż?

 

Ale jeśli ja umię czytać ze zrozumieniem, to to pytanie nie zostało zadane synowi, lecz synowej, a jak by nie patrzeć to nie "własne dziecko"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi teściowie przy okazji uroczystości rodzinnej, w obecności 30 osób z rodziny powiedzieli głośno coś takiego: mamy nadzieję, że jak zachorujemy albo jak sie bardziej zestarzejemy, to będziesz pamiętać o jakims pokoiku dla nas? Bo musisz się nami zaopiekować.

I co wy na to?

 

Trzeba bylo odpalic, ze nic nie musisz (znajac siebie tak pewnie bym powiedziala, a potem bylabym obgadana, ze jestem najgorsza).

 

Nie lubię być stawiana w takich sytuacjach. czemu nie wyskoczyli z tym do swoich dzieci? Do tego takie rzeczy uzgadnia się na spokojnie, a nie przy całej rodzinie blizszej i dalszej. Wkurzyłam się wtedy.

 

O ile dobrze znam się na rodzinnych koligacjach, to Twój mąż jest właśnie dzieckiem swoich rodziców, a Twoich teściów. Nieprawdaż?

 

Ale jeśli ja umię czytać ze zrozumieniem, to to pytanie nie zostało zadane synowi, lecz synowej, a jak by nie patrzeć to nie "własne dziecko"

 

Dokładnie. Tym bardziej, że dzieci, czyli mój mąż i jego rodzeństwo byli obecni i udawali, ze nie słyszą. Takie sprawy omawia się przede wszystkim ze swoimi dziećmi (choćby po to, żeby dzieci mogły na spokojnie przedyskutować ze swoimi partnerami). Takie jest moje zdanie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie lubi jak go się stawia w takiej sytuacji.

Ale jeśli już, to się odpowiada:

Jasne, nie ma sprawy, a kochani szwagrowie i szwagierki niech odetchną spokojnie.

 

E tammmm :wink: lepiej " jasne mamusiu, tydzień u nas, tydzień u Władka i Eli, następny u Ani i Janka, a wakacje spędzicie u Celinki , wszyscy tak was kochają, że nie mozemy być tak okrutni i zagarnąć was na własność"

 

 

 

:wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie lubi jak go się stawia w takiej sytuacji.

Ale jeśli już, to się odpowiada:

Jasne, nie ma sprawy, a kochani szwagrowie i szwagierki niech odetchną spokojnie.

 

E tammmm :wink: lepiej " jasne mamusiu, tydzień u nas, tydzień u Władka i Eli, następny u Ani i Janka, a wakacje spędzicie u Celinki , wszyscy tak was kochają, że nie mozemy być tak okrutni i zagarnąć was na własność"

 

 

 

:wink:

 

Dobre :p !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NIEEEE!!!!!!!!!! ZA ŻADNE SKARBY ŚWIATA !!!!!!!

Nie wiem jak Wy ale ja mam jedno życie i nie wyobrażam sobie abym przez wiele lat we własnym domu przejmował sie czy komuś nie przeszkadzam hałasem, nocnym obiadem, odwiedzinami znajomych itp itd. Nie mówiąc już o wtrącaniu się w wychowywania w przyszłości moich dzieci i inne sprawy + przeszłość. Widzę co się dzieje u siostry mojej żony-masakra. W przeciwieństwie do owej pary na szczęście dla mnie nie jest problemem jak od czasu do czasu "grzecznie" ustawię teściową do pionu. Co więcej sprawia mi to nawt przyjemność :wink: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...