Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Izolacja termiczna komina dymowego typu tradycyjnego - post scriptum


Recommended Posts

Proszę mi wybaczyć zakładanie wątku, chciałbym aby moja odpowiedź była memento dla wszystkich wahających się w kwestii ocieplenia komina.

 

Opis sytuacji:

1) Kocioł Zębiec KWKD 15kW. Złego słowa nie powiem o tej konstrukcji, chociaż ma pewne braki, ale to kwestia do dyskusji w innym temacie. Niestety duża sprawność kotła powoduje, że przy słabym cugu lubi kopcić i smolić (zimne spaliny).

2) Komin murowany z cegły ceramicznej na wysokość drugiego piętra (około 10m). Przekrój kanału dymowego - 250x120mm. Mało, ale to nie moja zasługa, taki był ;)

3) Kocioł niestety musiał zostać przeniesiony do innego pomieszczenia, dlatego do komina został wpięty rurą z blachy 6mm (stal C45) o przekroju takim jak komin, i kształcie przewróconej litery L. Pionowy odcinek - 1m, poziomy 2,5m. Niestety na tej rurze są spore straty ciepła spalin, czeka na ocieplenie. Straty na cugu na pewno też są.

4) Palone węglem, koksem (w tym kotle to wyższa szkoła jazdy, ale da się, a kocioł i komin doskonale czyszczą się po takim zabiegu) lub średnio albo słabo sezonowanym drewnem - co się nawinie.

 

Przed ociepleniem komina na zimnym poddaszu nieużytkowym (odcinek około 4-5m):

1) Masa kondensatu w kanale dymowym, wykwity na ścianach, smród kreozotu

2) Słaby cug, problemy z dopalaniem twardszego węgla i koksu.

3) Kopcenie przy rozpalaniu

4) Długi czas "rozruchu" komina.

 

Komin ociepliłem wełną skalną, elewacyjną o grubości 10cm (odcinek na poddaszu). Część najbardziej przesiąknięta kondensatem została rozebrana i wymurowana od nowa. Wełna klejona na klej, standardową metodą. Wybór wełny podyktowany przepisami (!), możliwością obecności żrącego kondensatu (styropian się rozpuści pod jego wpływem) i ostatecznie zdrowym rozsądkiem. Sąsiedzi zaliczyli już 2-3 pożary komina, na szczęście bez konsekwencji, u mnie raz niewiele brakowało, zaraz po kupnie domu - dziękować tylko opatrzności, że zajrzałem przypadkiem do wyczystki i w porę dało się zgasić tlącą się sadzę. ;)

 

Po ociepleniu:

1) Zero problemów z cugiem, nawet przy tak problematycznym podłączeniu kotła do komina, dom w górach, często zawieje tak, że oddech ciężko złapać a mimo to cug w porządku.

2) Zero kopcenia przy rozpalaniu, dobry ciąg praktycznie od zera, dobre dopalanie opału. Komin jest dodatkowo dogrzewany przez kanały wentylacyjne w górnym odcinku, co poprawia jego start.

3) Przy paleniu gorszej jakości opałem i "oszczędnie" (niższa temperatura powrotu, mniejsza dawka powietrza do kotła), zero kondensatu we wnętrzu komina.

4) Dodatkowo - zawsze jest to jakieś zabezpieczenie na wypadek pożaru, zanim ogień spenetruje wełnę, trochę jednak to potrwa.

5) Wełna trzyma się, nic nie odpada, itp.

 

Wnioski - brać i ocieplać! :) W mojej sytuacji ocieplenie podłączenia kotła na pewno jeszcze polepszy sytuację, zastanawiam się jednak nad wyborem najlepszej w mojej sytuacji metody - chociaż najpewniej będzie to po prostu wełna skalna + folia aluminiowa do izolacji - temperatury spalin są akceptowalne dla wełny, nawet przy paleniu koksem na pełen gwizdek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...