Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Witam

1. Po pierwsze kolejny raz pominąłeś, komentując cytowane moje zdanie, pewien ważny wyraz. Ja napisałem "to żadna straszna sprawa", a Ty skomentowałeś jakobym napisał: żadna sprawa. Nie wiem też czemu na podstawie mojego zdania wyciągasz takie dziwne wniosku, że rzekomo jak coś u kogoś dzieje się złego to...

 

2. Na koniec o smutnym dla mnie stwierdzeniu, że nie zostałeś przeproszony. Znam p. Wojtka od kilku lat i bardzo szanuję Jego wysoką kulturę osobistą, życzliwość wobec klientów, otwartość na wszelkie potrzeby...

 

3. I jeszcze jeden "drobiazg" - firma Legalett biorąc pod uwagę swój błąd obniżyła Ci odpłatność za wykonanie fundamentu. Dla mnie jest to ważna forma przeprosin, o której nam czytelnikom tu na forum nie wspomniałeś. A szkoda...

 

Tak więc Panie Piotrze :) ...

Po pierwsze: czepiasz się mało istotnych słówek, bo zarówno Twoje stwierdzenie "żadna straszna sprawa" jak i "żadna sprawa" sugeruje że to był żaden kłopot - a jednak mimo pozytywnego zakończenia to był pewnie jednak nie mały dla browara.

Po drugie: Browar napisał o tym że nie przeprosił go główny winowajca a nie ktokolwiek z L !

Po trzecie: to akurat bardzo istotne, i to browar powinien napisać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 4,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Lakusz, napisz proszę czego dotyczy Twoja reklamacja.

 

Błędu w projekcie którego nikt nie zauważył, ani ja, ani pierwszy kierbud...

problem jest dosyć łatwy do rozwiązania, i tym bardziej drażni mnie że L poza krótkim telefonem zaraz po otrzymaniu reklamacji (w którym doprecyzowaliśmy sobie czego sprawa dotyczy, i wyjaśniliśmy jeden z dwóch punktów mojej reklamacji - tu był mój błąd złego przeczytania rysunku) nic przez dwa miesiące nie zrobił.

A sam błąd polega na tym że płyta przy drzwiach i oknach tarasowych wychodzi poza linie okna, czyli jak nie było parapetu, beton był "za oknem" - w lecie nie ma kłopotu a dodatkowo jest na czym oprzeć "jakiś kafelek, czy inny parapet, jednak w zimie jest kłopot i to duży, szczególnie w moim ciepłym domku, na ścianach mam 25cm styro a tu wystaje mi kawałek kaloryfera na mróz i marnuje mase energii (4m*0,08m) - to niby tylko 0,5% powierzchni, ale wystawionej na mróz!

Rozwiązanie tego problemu w projekcie i później w trakcie wykonywania byłoby banalne, teraz potrzeba trochę czasu i sprzętu, którego nie zamierzam poświęcać na poprawianie czegoś co kosztowało tyle kasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kaloryfer za oknem? Bosko :roll: Dobrze, że napisałeś o tym tutaj. Pewnie na dniach ktoś z Legalett się do Ciebie odezwie :wink:

 

My ruszamy w poniedziałek, a właśnie przed chwilą moja lepsza połowa znalazła istotny błąd w projekcie :evil: Jutro skontaktujemy się z architektem i naszym kierownikiem budowy. Obyśmy nie mieli racji...

 

Dodane:

A jednak, mieliśmy rację. Na szczęście konstruktor szybko poprawił co trzeba.

Uczulam więc wszystkich, by dokładnie wczytali sie w projekt i porównali go z projektem konstrukcji budynku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Lakusz

Jesteś na etacie adwokata u Browara?

Jest taka mądra zasada, która mówi zanim coś powiesz lub napiszesz najpierw pomyśl. Czy jesteś pewien, że to zrobiłeś? Odnoszę wrażenie, że nie i nie pierwszy raz to robisz. :(

Po pierwsze: czepiasz się mało istotnych słówek,

Jasne, że się czepiam - zapomniałeś tylko dodać, że to Twoim zdaniem są to mało ważne słówka. Dla mnie nie. Słowo 'straszna' ma swoją moc. Dla Ciebie chyba nie. I na tym można skończyć, bo każdy ma prawo mieć swoje zdanie. :)

bo zarówno Twoje stwierdzenie "żadna straszna sprawa" jak i "żadna sprawa" sugeruje że to był żaden kłopot

Tu ewidentnie Twoja interpretacja, w której sugerujesz, że ja sugeruję, że to był żaden kłopot. Czyli słowo 'żaden' ma dla Ciebie znaczenie, a słowo 'straszna' nie ma. Taka gra słów - mała, nie do końca chyba przemyślana, manipulacyjka dla swoich potrzeb. :(

 

Po drugie: Browar napisał o tym że nie przeprosił go główny winowajca a nie ktokolwiek z L !

Mylisz się - napisał: tylko od winowajców, nie użył słowa 'główny'. To słowo dodałeś Ty. Oj nieładnie, nieładnie tak cyganić. :(

A czy zauważyłeś, że w Jego liście jest wymieniany wielokrotnie z imienia p. Wojtek i czytelnik może wywnioskować błędnie, że to o niego chodzi? A to mija się z prawdą. Ja wyraźnie pisałem o p. Wojtku, więc nie odnosiłem się do innych osób.

Czytaj proszę ze zrozumieniem.

Pisanie ktokolwiek z L w odniesieniu do p. Wojtka jest nie tylko nieeleganckie, nie na miejscu, ale można potraktować jako obrazę... Znów nie pomyślałeś zanim napisałeś. :(

 

Po trzecie: to akurat bardzo istotne, i to browar powinien napisać.

Nie wiem czy powinien. Wolna wola...

Pozdrawiam serdecznie

PS Czy konsultowałeś swój problem z p. Wojtkiem? Kto wykonywał Ci fundament - chodzi mi o ekipę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na koniec o smutnym dla mnie stwierdzeniu, że nie zostałeś przeproszony. Znam p. Wojtka od kilku lat i bardzo szanuję Jego wysoką kulturę osobistą, życzliwość wobec klientów, otwartość na wszelkie potrzeby... Twoje stwierdzenie: nie usłyszałem niestety nawet głupiego "przepraszamy za kłopot" tylko żartobliwe "nie polecamy się na przyszłość..." ale to już pozostawiam bez komentarza - nie pasowało mi do osoby p. Wojtka, więc zadzwoniłem do Niego. Był zaskoczony takim stwierdzeniem, bo przepraszał i to nie raz (już od wejścia za to, że z powodu korków przyjechali nie na 15.00 tylko na 16.00, a potem za zaistniały błąd pracownika) i starał się w rozmowie życzliwie doradzić jeszcze w kwestiach innych, które dotyczyły ogrzewania.

A przed odjazdem rzeczywiście żartowaliście sobie wszyscy i owo żartobliwe "nie polecamy się na przyszłość..." było w sensie: obyśmy nie musieli już przyjeżdżać w sprawach jakichkolwiek awarii.

Ot Waść widzisz jak wiele zależy od odbioru komunikatu przez drugą osobę. :0

Pozdrawiam serdecznie

 

PS I jeszcze jeden "drobiazg" - firma Legalett biorąc pod uwagę swój błąd obniżyła Ci odpłatność za wykonanie fundamentu. Dla mnie jest to ważna forma przeprosin, o której nam czytelnikom tu na forum nie wspomniałeś. A szkoda...

 

Posłuchaj drogi Piotrze,

 

Ja widzę że masz jakiś wielki problem i na siłę chcesz być forumowym adwokatem firmy Legalett! W dodatku przeinaczasz wypowiedzi, a z Twojego postu wynika że jeszcze wydzwaniasz i wygadujesz bzdury! :evil: :evil:

 

Gdybyś chociaz przeczytał uważanie mojego posta to byś zauważył że nie mam najmniejszej pretensji to pana Wojtka, który jak napisałem stanął na wysokości zadania. I owszem w korkach, w Wielki Piątek przyjechał z pomocą.

Radzę przeczytać więc jeszcze raz! :evil:

 

Pan Wojtek wykazał się pełnym profesjonalizmem i super podejściem do klienta i jako jedyny przeprosił za to co się stało.

Wszystko dobre co się dobrze kończy... Ogólnie firma Legalett z panem Wojtkiem stanęła na wysokości zadania i w kilka dni od znalezienia usterki została sprawnie naprawiona... tylko od winowajców całego zamieszania nie usłyszałem niestety nawet głupiego "przepraszamy za kłopot" tylko żartobliwe "nie polecamy się na przyszłość..." ale to już pozostawiam bez komentarza.

 

a wcześniej było:

 

"Zadzwoniłem do pana Wojtka, który niestety nie odbierał - i tu się nie dziwie bo późno już było ale po moim "rozpaczliwym" sms-sie zaraz oddzwonił a parę dni później przyjechał osobiście w towarzystwie winowajcy i zaczęła się zabawa... "

 

szkoda że nie mozna tego pogrubić bardziej!!!!

 

Pisząc "winowajców nie miałem na myśli absolutnie Pana Wojtka tylko wykonawców za których niestety musiał świecić oczami i to widac wyraźnie z mojegoposta!!!!

! Skoro jesteś taki szybki w dzwonieniu i przeinaczaniu faktów to myślę że powinieneś teraz zadzwonić jeszcze raz i przeprosić że mu bzdur nagadałeś bo czytać ze zrozumieniem nie potrafisz!

 

Co do obniżenia płatności to jest to moje osobiste porozumienie z L i nie sądzę żeby Pan Wojtek upoważnił Cię do ujawniania takich rzeczy na forum publicznym, ale skoro już o tym wspomniałeś to rzeczywiście był to na prawdę miły gest który bardzo doceniam.

 

Co do manipulacji to jak widac wyżej jesteś w niej mistrzem! - ja opisałem fakty najrzetelniej jak się dało nikogo nie oczerniając, a nawet chwaląc świetny serwis i profesjonalizm pana Wojtka.

 

Ciekaw jestem czy pan Wojtek tu czasem zagląda i widzi jak pan Piotr O. widniejący na liście osób współpracujących jako "doradca" atakuje jego klientów przeinaczając fakty, o których nie ma zielonego pojęcia - no chyba że jest wszechwidzący, wszechsłyszący itd...

 

 

Jeszcze raz - liczę że zadzwonisz do Pana Wojtka i wszystko wyjaśnisz - ja nie omieszkam go o to zapytać przy najblizszej okazji.

 

pozdrawiam ozięble

 

Browar

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Browarze

Spokojnie, nie unoś się proszę, bo nie ma potrzeby.

Pisaliśmy jednocześnie, więc moje wyjaśnienie masz w liście do Lakusza.

Co do tel. do p. Wojtka, to się tym absolutnie nie przejmuj, bo p. Wojtek jest mądrym człowiekiem i sam mi zasugerował, że pewnie chodziło Ci o wykonawcę fundamentu, a nie o Niego.

Czego Ty wprost nie napisałeś - a szkoda. :(

Pan Wojtek nie miał nic przeciwko temu, abym sprawę wyjaśnił. Stąd napisałem, a Ty teraz dopowiedziałeś, to czego mi brakowało w poprzednim liście, a co mogło sugerować osobom nie znającym osób i tematu, że chodzi Ci między innymi o p. Wojtka wymieniając w liczbie mnogiej winowajców (mam nadzieję, że jasno to opisałem w liście do Lakusza).

Faktem natomiast jest, że wśród zdjęć, przez nieuwagę umknęło mi w wcześniejsze Twoje zdanie o towarzystwie winowajcy (liczba pojedyńcza) i za to przepraszam.

 

Cieszę się, że teraz wyraźnie podkreślasz profesjonalizm, super podejście p. Wojtka i potwierdzasz podane fakty o przeprosinach...

Dla mnie przeprosiny dyrektora firmy są ważniejsze od przeprosin pracownika, choć zgadzam się z Tobą, że 'winowajca' mógł też to uczynić.

Czemu tego nie uczynił? Pamiętasz pewnie swoje wcześniejsze przykre uwagi pod Jego adresem, więc może ma do Ciebie o to żal i stąd... To już sprawa między Wami jak to powiadają "do rozebrania przy browarze". :) Ważne jest, że przyjechał i naprawił.

 

Co do dzwonienia i rzekomego "wygadywania", to pozwól proszę, że to ja będę decydował do czego mam prawo i proszę nie próbuj mnie publicznie znów obrażać. Sobie pozostaw interpretacje lub napisz do mnie na priw, jak chcesz sobie ulżyć. Poprzednio w ten sposób szybko doszliśmy do porozumienia. :)

Pozdrawiam Ciebie Browar - nadal serdecznie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Tomku

Co masz na myśli pisząc "wyglądają nienaturalnie"?

Pytam, bo to cenna dla mnie informacja.

Już tu kilka razy pisałem, że to moja pasja. Legalett to bardzo praktyczne ogrzewanie i ekonomiczne, które warto popularyzować i stąd moja mniejszą lub większa aktywność na forum.

Dzielenie się doświadczeniami przez użytkowników uważam za informacje bezcenne, bo sam budując miałem takich informacji bardzo mało.

A że robię to lepiej lub gorzej - cóż człowiek się ciągle uczy... mam nadzieję, że będzie coraz lepiej :).

 

Tomocool pytał w marcu o koszty ogrzewania za tą zimę. Wczoraj żona podliczyła okres X 2008 - IV 2009 i... wyszło nam ok. 1700 zł czyli podobnie jak rok temu mimo podwyżki energii elektrycznej. Z tego wynika średnia za miesiąc ok. 250 zł :).

W tym roku rzadko paliliśmy w kominku, a bez ograniczeń Legalett.

Pozdrawiam serdecznie

 

PS A propos spraw materialnych - nie dostałem Legalett za darmo, ani też wynagrodzenia za doradzanie innym. Skoro tyle osób mi to sugeruje, to może powinienem to zmienić. Jedyny zarobek był za artykuł w "Muratorze" i "Własnym domu z konceptem", ale to już było dawno kiedy opisywałem rodzinną historię budowy domu. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tel. do p. Wojtka, to się tym absolutnie nie przejmuj, bo p. Wojtek jest mądrym człowiekiem i sam mi zasugerował, że pewnie chodziło Ci o wykonawcę fundamentu, a nie o Niego.

 

Wcalę się nie "przejmuję" Twoim telefonem. Uważam, że było to z Twojej strony zachowanie żenujące - zresztą nie pierwszy raz mieszasz sie w nie swoje sprawy i w dodatku mącisz.

 

Pan Wojtek nie miał nic przeciwko temu, abym sprawę wyjaśnił.

 

No tak :D Bo przecież z Ciebie jest taki forumowy autorytet że wszyscy tylko czekają na twoje "rzetelne wyjaśnianie" postów, które tu napiszą - kolejna żenada.

 

 

Faktem natomiast jest, że wśród zdjęć, przez nieuwagę umknęło mi w wcześniejsze Twoje zdanie o towarzystwie winowajcy (liczba pojedyńcza) i za to przepraszam.

Faktem to jest że Tobie przeważnie "coś umyka" w zależności czy chcesz kogoś pochwalić czy oskarżyć o "ubarwianie i manipulowanie faktami"

To jest właśnie MANIPULACJA panie Piotrze.

 

Cieszę się, że teraz wyraźnie podkreślasz profesjonalizm, super podejście p. Wojtka i potwierdzasz podane fakty o przeprosinach...

 

Z profesjonalizmu Pana Wojtka też się cieszę.. a to że Ciebie to cieszy szczerze mówiąc mam gdzieś!

 

...choć zgadzam się z Tobą, że 'winowajca' mógł też to uczynić.

Czemu tego nie uczynił? Pamiętasz pewnie swoje wcześniejsze przykre uwagi pod Jego adresem, więc może ma do Ciebie o to żal i stąd... To już sprawa między Wami jak to powiadają "do rozebrania przy browarze". :) Ważne jest, że przyjechał i naprawił.

 

Te"przykre uwagi" też nie były "przykre" dopuki ty ich oczywiście telefonicznie nie rozdmuchałeś i nie przedstawiłeś w odpowiedni sposób. Szkoda że wtedy nie potraktowałeś tego jako sprawę miedzy nami!

 

Co do dzwonienia i rzekomego "wygadywania", to pozwól proszę, że to ja będę decydował do czego mam prawo i proszę nie próbuj mnie publicznie znów obrażać. Sobie pozostaw interpretacje lub napisz do mnie na priw, jak chcesz sobie ulżyć. Poprzednio w ten sposób szybko doszliśmy do porozumienia. :)

 

Po pierwsze jakiego "rzekomego wygadywania" ? - trzeba umieć nazwać rzeczy po imieniu: wygadywałeś bzdury przez telefon twierdząć że ja te bzdury napisałem na forum. A jak widać to tylko Ty masz problemy ze zrozumieniem tekstu bo lakusz od razu zrozumiał poprawnie...

 

Nie chodzi mi tu wcale o obrażanie Cię tylko o to że ciężko Ci się przyznac do błędu, a jak trzeba odkręcić co sie nawygadywało to się zasłaniasz tym że pan Wojtek to "mądry człowiek"... :D DLa mnie to jest zwykłe tchórzostwo.

 

I na koniec poprostu fenomenalne zdanie:

 

Sobie pozostaw interpretacje lub napisz do mnie na priw, jak chcesz sobie ulżyć. Poprzednio w ten sposób szybko doszliśmy do porozumienia.

 

Dokładnie Piotrze SOBIE pozostaw interpretacje postów w tym forum i pozostaw ją innym mądrym ludziom którzy czytają ten wątek. Od dłuższego czasu prawie niczego juz tu nie doradziłeś, a jak już to odsyłasz do pana Wojtka. Ograniczyłeś się jedynie do komentowania cudzych postów, atakowania każdego któ wyrazi swoją krytyczną opinię i "wyjaśnianie" cudzych doświadczeń u Pana Wojtka.. :x

 

Pewnie że masz do tego prawo - żyjemy w wolnym kraju... tyle że Twoje działania pachną jakby poprzednią epoką.

 

To tyle możesz już sobie tu pisać co zechcesz, i nie zamierzam wchodzić już z Tobą w żadne dyskusje bo ludzi Twojego pokroju staram się w życiu unikać.

 

pozdrawiam ozięble i z politowniem

 

Browar

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrze O. w temacie Browara nic już pisał nie będę, bo sam się już świetnie obronił :) a adwokatem niczyim nie jestem ale nie lubię jak ktoś tak perfidnie przeinacza fakty, co również Browar Ci wytknął.

 

A co do mojej sprawy... To rozmawiałem z p. Wojtkiem, miał się niezwłocznie konsultować z projektantem płyty - nie chce mi się teraz szukać dokładnych dat, ale myślą że 2 miesiące już minęły od naszej rozmowy telefonicznej... Próbował coś niby tłumaczyć że okna powinny być zamontowane inaczej, ale moja odpowiedź była krótka, w projekcie okna są tak jak są i tak zostały zamontowane, a w uwagach do projektu L nie ma żadnych uwag na ten temat, poza tym nawet gdyby okna były "w warstwie ocieplenia" to i tak 1-2 cm betonu wystawałoby za okno, co jest również nie dopuszczalne !

To która ekipa wykonywała mi płytę nie ma tu żadnego znaczenia, bo błąd nie leży po stronie wykonawcy tylko projektanta, który w tych miejscach powinien odpowiednio zaprojektować ocieplenie płyty - znał on technologię budowy ścian (jest nawet o tym informacja w projekcie L, gdyby ktoś chciał się wyprzeć ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomocool pytał w marcu o koszty ogrzewania za tą zimę. Wczoraj żona podliczyła okres X 2008 - IV 2009 i... wyszło nam ok. 1700 zł czyli podobnie jak rok temu mimo podwyżki energii elektrycznej. Z tego wynika średnia za miesiąc ok. 250 zł :).

W tym roku rzadko paliliśmy w kominku, a bez ograniczeń Legalett.

Pozdrawiam serdecznie

 

Dla pełni informacji warto podać powierzchnię domu, oraz (przynajmniej) U dla ścian i dachu !

 

Bo to że ty grzejąc prądem wydałeś 1700zł a ktoś inny gazem też 1700zł nie oznacza że gaz i prąd kosztują tyle samo za kWh/m2 (przy tej samej temperaturze w domu) !

nie wspomnę że warto podać również gdzie takie wyniki osiągnięto, bo nie każdy kto trafi na tą wypowiedź będzie wiedział że mieszkasz tuitam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczynam coraz bardziej wątpić w ten L.Zawsze tak jest ,że jak pojawia się jakiś wynalazek to marketing wokół niego jest realizowany właśnie w sposób w jaki robi to np.Piotr.Na końcu, zawsze się okazuje ,że taki wynalazek to wielkie nic za wielką kasę.To takie moje odczucie po lekturze tego wątku.Tylko odczucie bo nie mam L i nie mogę napisać jak wygląda rzeczywistość.Mogę tylko mieć przeczucia oparte na ogólnym oglądzie sytuacji i niech dla nikogo nie stanowi ono zadnej rekomendacji[/i]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lakusz,

czy przypadkiem nie wymagasz ode mnie zbyt wiele?

Ile razy można powtarzać te same informacje?

Co roku przynajmniej raz podaje piszę o tym jaki mam dom. Mógłbyś poczytać leniuszku?

Dom D04 pow. 95 m2, parter, dwa agregaty elektryczne 3+4 kW, ściany Praefa 15 cm + 12 cm styropian U chyba 0,26.

Dom ma dużo mostków termicznych o czym niedawno tu pisałem (kamera termowizyjna...).

Mieszkam na Podkarpaciu, na łąkach, na małym pagórku, gdzie nieraz mocno, oj mocno wieje. :-)

Gazu nie mam i nie ma zamiaru mieć. I love Legalett. :) :)

Czy wystarczy?

 

Tomaszu "niewierny", moim zdaniem dom buduje się nie na podstawie marketingu (którym ja się nie zajmuję i jak sam piszesz byłbym w tym kiepski) tylko na podstawie mądrych, własnych i odważnych decyzji. :)

 

Pozdrawiam serdecznie

PS Byliśmy dziś z żoną na filmie pt.: "Generał Nil" i bardzo polecamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Browar,

nawciskałeś mi, naubliżałeś, napisałeś tylko o tym, co dla Ciebie jest wygodne pomijając niewygodne i... mam nadzieję, że ci ulżyło.

Przeprosiłem, wyjaśniłem i choć jest mi przykro, to pozostańmy przy Twoim komentarzu końcowym: i nie zamierzam wchodzić już z Tobą w żadne dyskusje bo ludzi Twojego pokroju staram się w życiu unikać.

Zdrowia, większego dystansu do życia i lepszego poczucia humoru życzę Tobie (i sobie też :)).

Powodzenia przy wykańczaniu domu i zadowolenia po zamieszkaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczynam coraz bardziej wątpić w ten L.Zawsze tak jest ,że jak pojawia się jakiś wynalazek to marketing wokół niego jest realizowany właśnie w sposób w jaki robi to np.Piotr.Na końcu, zawsze się okazuje ,że taki wynalazek to wielkie nic za wielką kasę.To takie moje odczucie po lekturze tego wątku.Tylko odczucie bo nie mam L i nie mogę napisać jak wygląda rzeczywistość.Mogę tylko mieć przeczucia oparte na ogólnym oglądzie sytuacji i niech dla nikogo nie stanowi ono zadnej rekomendacji[/i]

 

Witaj Tomku,

 

Miałem podobne odczucia jak Ty gdy tu trafiłem :D Niestety merytorycznych informacji cięzko się doszukać w tym lobbyngowym gąszczu :wink: który potrafi zniechęcić każdego... w dodatku jak ktoś napisze o swoich doświadczeniach to jest narażony na jakąś chorą inwigilację i jeszcze ci smrodu narobią w L.

 

Dlatego polecam kontakt bezpośredni z firmą L., poszepranie w internecie np.

tutaj: http://www.legalett.com/ - niestety na polskiej stronie jest ciągle ubogo w informacje w porównaniu z innymi :( , i próbę kontaktu z użytkownikami (może w L. podadzą jakiś namiar?)

 

I głowa do góry - to na prawdę fajny system, a jak się wszystko podliczy to nie jest tak strasznie drogo w porównaniu z tradycyjnym bodowaniem, choć w momencie dostania wyceny można przeżyć mały szok :lol:

Potem zaczynasz liczyć czego dzięki L nie muszisz w domu robić i szok mija - możesz mi wierzyć.

 

pozdrawiam i życzę przemyślanych wyborów

 

Browar

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lakusz,

czy przypadkiem nie wymagasz ode mnie zbyt wiele?

Ile razy można powtarzać te same informacje?

 

według mnie nie za dużo! Według mnie za każdym razem kiedy podajesz koszty utrzymania domu powinno podać się komplet informacji - przynajmniej na czyjąś prośbę. Ktoś kto czyta forum od pół roku, nie wie tego że opisywałeś swój domek!

 

Jak bym wymagał, podanie grubości styro i jego U pod L, ilość i rodzaj ocieplenia dachu, rodzaj okien (z U szyby i ramy włącznie), częstotliwość palenia kominka i ilości i rodzaju zużytego drewna i jeszcze kilka innych - to było by zbyt wiele ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytasz w moich myślach Tomaszu. Czytając list Browara odniosłem wrażenie, że czytam fragment jednego z moich listów. To równy gość - czasem się czepia, ale potem przyznaje racje. :D

 

Jasne Lakusz - dla Ciebie prawie wszystko, nawet narażę się tym, którzy piszą, że nic nowego i konkretnego nie podaję. :)

Pozdrawiam serdecznie, dobrego wieczoru życzę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego polecam kontakt bezpośredni z firmą L., poszepranie w internecie np.

tutaj: http://www.legalett.com/ - niestety na polskiej stronie jest ciągle ubogo w informacje w porównaniu z innymi :( , i próbę kontaktu z użytkownikami (może w L. podadzą jakiś namiar?)

 

I głowa do góry - to na prawdę fajny system, a jak się wszystko podliczy to nie jest tak strasznie drogo w porównaniu z tradycyjnym bodowaniem, choć w momencie dostania wyceny można przeżyć mały szok :lol:

Potem zaczynasz liczyć czego dzięki L nie muszisz w domu robić i szok mija - możesz mi wierzyć.

Browar

 

ja też bardzo polecam ten system, ale aż dziw mnie bierze że nie zajrzałem do tej pory na angielską stronę L :o , bo jest tam masę ciekawych informacji, łącznie ze schematami, których w polskim L podobno nie mają !!!

 

Co jeszcze ciekawe to nic niewiedzą o "zabezpieczeniu" które powoduje (powinno powodować) wychłodzenie agregatu po cyklu grzania, przez pozostawienie włączonego samego wentylatora.

Ja zauważyłem u siebie na początku taki efekt, że jak ogrzewanie jest włączone i termostat zasteruje jego wyłączenie, to wyłączają się grzałki, ale wentylator jeszcze przez czas jakiś pracuje, ale po pewnym czasie przestało tak sie dziać. Napisałem to w reklamacji, a Pan Wojtek powiedział, iz centralka nie ma takiej funkcji (???!!!)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Lakusz

Tym razem będę ostrożny, aby nie popełnić znów jakieś gafy i zapytam o szczegóły. Co masz na myśli pisząc: powoduje (powinno powodować) wychłodzenie agregatu po cyklu grzania, przez pozostawienie włączonego samego wentylatora. ?

U mnie kiedyś wyłączał się agregat i po chwili na moment zaszumiał ponownie. Śmialiśmy się w tedy w domu, że się z nami żegna. :)

Nie rozumiem po co wentylator miałby wychładzać agregat po cyklu grzania?

Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...