Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Witam,

 

już prawie miesiąc grzeję legalettem i jestem na etapie optymalnego ustawienia termostatów by temperatura w pomieszczeniu odpowiadał moim wymaganiom :wink: a z natury jestem ciepłolubny... Pierwszego rachunku jeszcze nie mam więc nie będę się wypowiadał o kosztach. Czekam więc niecierpliwie bo grzeję gazem nie prądem i ciekaw jestem jak to wypadnie na tle kosztów ogrzewania elektrycznego :roll:

 

Przymierzam się też do postawienia kominka i zamontowania wymiennika, który tak na razie czeka sobie w pudełku... Mam pytanie do osób, które ostatnio montowały wymiennik. Mianowicie jak ostatnio rozmawiałem z panem Wojtkiem z L. wspomniał coś o nowym rozwiązaniu podłączenia wymiennika tzn. ponoć jest jakaś alternatywa do rur spiro (które akurat mam) - jakieś sztywne rury, lepiej zaizolowane i ponoć dzięki temu wszelkie szumy są mniej słyszalne... Może coś pokręciłem z konstrukcją tego wynalazku bo było to już dawno, ale na pewno pan Wojtek przedstawił mi to jako lepsze rozwiązanie wcelu wyeliminowania wspomnianych szumów... Dlatego jeśli ktoś ma tą nowość to proszę o info czy warto w to zainwestować. Tylko szczerze :wink:

 

pozdrawiam

 

Browar

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 4,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Pozwolę się nie zgodzić z opiniami ,które mówią ,że przez napiętnowanie marketingu i naganiactwa nie można na forum wymieniać się doświadczeniami.

Dla fachowców z taką wiedzą jak np HenoK pewne rzeczy są oczywistą oczywistością i mogą nie zdawać sobie sprawy ,że dla wielu to czarna magia i bardzo łatwo mogą zostać skuszeni -lekko ,szybko latwo i przyjemnie i do tego 250zł na miesiąc (Piotr ma chyba 2 x 4KW agregaty tak?To żeby płacił 250zł/miesiąc średnio musiały średnio chodzić 3 godz dziennie!!!!!.3 godz dziennie przy jego dość słabym ociepleniu to już nie Legalett , to już magia)Ale wielu tego nie policzy tylko pobiegnie i kupi , i o to chodziło przynajmniej w moim proteście przeciw naganiactwu na tym forum.Ale już sobie wszystko powiedzieliśmy w tym temacie i nie widzę związku dla którego normalni użytkownicy mieliby nie wymieniać się doświadczeniami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale już sobie wszystko powiedzieliśmy w tym temacie i nie widzę związku dla którego normalni użytkownicy mieliby nie wymieniać się doświadczeniami.

 

I tego się trzymać. Miejmy nadzieję,że MARTINA1 też się opamięta, bo ostatnio z doświadczeniami użytkowników to ten temat nie ma nic wspólnego. Szkoda,żeby wszystko się przeniosło na priv.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale już sobie wszystko powiedzieliśmy w tym temacie i nie widzę związku dla którego normalni użytkownicy mieliby nie wymieniać się doświadczeniami.

 

I tego się trzymać. (...) Szkoda, żeby wszystko się przeniosło na priv.

 

Szanowni Państwo

Przykro mi bardzo, ale niestety zmuszony jestem zakłócić Państwa spokój i zdecydowanie zaapelować o szacunek dla drugich.

W związku z powtarzającymi się nieprawdziwymi informacjami dotyczącymi mojej osoby, typu:

Piotr ma chyba 2 x 4KW agregaty tak?To żeby płacił 250zł/miesiąc średnio musiały średnio chodzić 3 godz dziennie!!!!!.3 godz dziennie przy jego dość słabym ociepleniu to już nie Legalett , to już magia.

Albo łagodniejszymi typu:

Też mnie denerwują posty pewnych osób powiązanych z L. ale na litość każdy ma swój rozum i nie opiera się tylko na podstawie tego co przeczytał na forum od Piotra O.

pozwalam sobie zwrócić Państwu uwagę, że szafujecie bez szacunku i uzasadnienia moją osobą. Pisanie o normalnych i nienormalnych użytkownikach brzmi niepoważnie, a podsumowanie wszystkiego stwierdzeniem: już sobie wszystko powiedzieliśmy w tym temacie - to łatwe przejście do rzekomej normalności kosztem m.in. mojej osoby.

Każdy ma prawo myśleć swoje o doświadczeniach użytkowników, dyskutować, spierać się na odpowiednim poziomie co do technologii, zalet i wad... Jest jednak karygodne pisanie o drugim bez szacunku i refleksji czy nie wyrządzam mu swoim wpisem krzywdy.

 

Przykro mi, niestety nie wierzę już w zmianę postawy Tomasza, który ani nie czyta tego, co od kilku miesięcy tłumaczę Mu w przeróżny sposób (cierpliwie, rzeczowo, konkretnie, żartobliwie, z prośbą...). Próbuje to robić bezskutecznie także kilku innych użytkowników Legalett dzieląc się swoimi doświadczeniami.

Ani nie rozumie On podstaw działania fundamentu grzewczego Legalett i w kółko przytacza bzdurne dane (dodając przy tym określenia typu: chyba), ani nawet nie chce skorzystać z wielokrotnych propozycji przyjazdu do mnie (nawet opłaconej przez jednego z forumowiczów), by zobaczyć w rzeczywistości to o czym piszę.

Nie spodziewam się też z Jego strony przeprosin za epitety i bzdury pisane pod moim adresem. Przykre to dla mnie sytuacje, ale nie tu miejsce, aby leczyć Jego brak dobrego wychowania i problemy osobiste. Czytelnicy je widzą i piszą do mnie życzliwie poza forum.

 

Są pewne granice, których nie wolno przekraczać i dotyczą one m.in. szacunku dla drugich. W związku z powyższym proszę o zaprzestanie pisania o mojej osobie bzdur, robienia ze mnie kozła ofiarnego, pisania w stylu zacytowanych wyżej wypowiedzi, itp.

Pozdrawiam

Piotr

 

PS O zaistniałych zachowaniach napisałem list do Moderatora forum i Redakcji Muratora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich,

 

Miałem odpisać do pana Piotra O. na priv po jego mailu do mnie ale nie zdąrzyłem. Część mojego postu została zacytowana powyżej przez Piotra O. więc udzielę mu odpowiedzi na forum ogólnym.

Szanowny Panie z jednej strony podziwiam Pana za wytrwalość i ogrom pracy włożonej w powstanie i utrzymanie przy "życiu" tego forum ale z drugiej denerwują mnie Pana posty w których za wszelką cenę bronisz ludzi z Leglettu. Rozumiem, że możesz ich lubić, przyjaźnic się z nimi i to Twoja prywatna sprawa. Ale często w swoich postach a jest ich nie mało wystepujesz w roli adwokata Legalett. Bardzo źle według mnie jest to odbierane przez osoby postronne odwiedzające to forum. Nie miałem zamiaru obrażać Cię i szargać Twojej osoby. Ale popatrz na to z drugiej strony. Może ty jesteś super zadowolony z perspektywy czasu ze wspołpracy z Legalett-u ale uwierz mi są osoby które są odmiennego zdania i nie zawsze jest tak kolorowo jak ty to przedstawiasz. (Tak na marginesie jak mi urodziła się córeczka to cieszyłem sie bardzo ale następnego dnia byłem dyspozycyjny i miałem czas dla ludzi z ktorymi współpracuję-chyba wiadomo o kogo chodzi) W moich oczach pracownicy Legalett powinni bardziej przyłożyć sie do pracy i wykazywac większe zainteresowanie tym co sie dzieje na ich budowach i ewentualnymi reklamacjami. W moim przypadku też dali ciała na etapie projektowania i umiejscowienia agregatów w płycie. Jeden został zaprojektowany dokładnie tam gdzie miał być komin ;(. Ale cóż nawet tego nie zgłaszałem bo i tak nic to nie zmieni. Mimo, że bylem ciągle obecny przy budowie płyty nie zauważyłem tego bo kto myśli o ściankach działowych i kominie jak wylewają płyte. Według mnie pracuje w Legalecie za malo osób i może nie ogarniają tego co się dzieje. Ale to nie tłumaczy ich postępowania (brak odpowiedzi na maile, czasami utrudniony kontakt telefoniczny itp itd) Dla mnie miarą profesjonalizmu firmy jest to jak załatwia różne drażliwe sprawy. Nikt nie jest nieomylny, każdemu zdarzają się wpadki ale ważne jest to jak wychodzą z tego rodzaju sytuacji i jak zalatwiaja potencjalne reklamacje...

Mój wniosek jest taki...

Jeśli Cię obraziłem Piotrze O. to przepraszam ale dalej upieram sie przy tym, że byłoby dla Ciebie i innych na tym forum lepiej gdybyś nie przyjmował wiecej roli ADWOKATA Legalett-u bo to drażni.

"Prawdziwa cnota krytyk sie nie boi" i w sumie Legalett powinien stanać na wysokości zadania i wybraniać sie z własnych wpadek i reklamacji sam...

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Mariuszu za Twój życzliwy, konkretny i rzeczowy list.

Zgadzam się z większością Twoich spostrzeżeń, bo napisałeś o sprawach, które kilka razy inni mi sugerowali, a także o tym co sam tu opisywałem.

Mylisz się natomiast pisząc "za wszelką cenę bronisz ludzi z Leglettu" i "Może ty jesteś super zadowolony z perspektywy czasu ze współpracy z Legalett-u". Tak nie jest, też mam swoje krytyczne spojrzenie na L. Widocznie z barku czasu nie przeczytałeś na przykład takich moich uwag.

Dawid z Bielska napisał: 12 Maj 2008 09:09

Witam,

najbardziej do pomysłu legalett i praefa przekonuje mnie postawa pracowników firmy z którą zamierzam budować. Dwie osoby z tej firmy, z którymi uzgadniam szczegóły budowy, również prywatnie postawiły na tą technologię. Jeden już mieszka a drugi jest w trakcie budowy. Oni z pewnością znają wszystkie wady tych rozwiązań i myślę, że nie zainwestowaliby oszczędności życia, jeżeli nie byliby przekonani.

Moja odpowiedź:

Nooo - bardzo słuszna argumentacja - pod warunkiem, że są zadowoleni ze swoich wyborów i mają odwagę powiedzieć o wadach, które zauważają (bo te są - mniejsze lub większe - w każdej technologii).

Pan Wojtek N. z Legalett wybudował niedawno dom na fundamencie Legalett, a Pan Tomasz N. z Praefa od wielu lat mieszka w domu ze ścianami Praefa. Obaj chwalą swoje domy. :)

 

Moja rada dla Mikr z 08 Lut 2007 12:17

Zadzwoń do Legalett i przypomnij temat zamiast snuć podejrzliwe domysły

K_ret ma racje - pracy mają bardzo dużo, a pracowników zbyt mało. Szef twierdzi, że wystarczająco - jest Szwedem i patrzy na to inaczej.

 

Albo Moja odpowiedź do Essa na temat pracowników L Wysłany: 15 Maj 2006 11:29

Jeśli czytałaś cały ten temat, to wiesz, że użytkownicy Legalett mogliby tutaj wcale nie zaglądać. A jednak czasem, w wolnych chwilach zaglądamy tu :).

Poza tym istnieje możliwość napisania na priw do czego zachęcam, bo od czasu do czasu takie informacje do mnie docierają.

 

PS A tak przy okazji. Wszystkich, którzy mają kłopoty z nieterminowością biura Legalett w Gdańsku zachęcam do napisania oficjalnego pisma skierowanego do prezesa Matsa Mattssona. Proszę napisać szczerze, co o tym myślicie i zaproponować, aby zwiększyli w końcu zatrudnienie, bo taka sytuacja wlecze się już od kilku lat. Sympatyczny Pan Wojtek robi co może, zgłasza trudności, ale nie ma skutków. Możemy mu w tym pomóc.

 

Zgadzam się Mariuszu i z tym, że w pewnym sensie stałem się dla niektórych "adwokatem L." Czemu?

Bo uważam, że mijanie się z prawdą jest nieuczciwe (dziś słowo kłamstwo zwłaszcza w polityce zastąpiono słowem mataczenie). Tu na forum żalą się często osoby, które nie mają odwagi napisać, zadzwonić do Gdańska (co radze im zrobić, bo to jest najlepsze rozwiązanie i sprawdza się w 99% - wspomniała o tym ostatnio coffee)). Piszą często nie do końca prawdę i to powoduje, że z szacunku dla Pracowników L. prosząc o szczegóły problemów, narażam się tutaj na taki a nie inny odbiór.

Jasne, mógłbym tego nie robić. Można rzec, że sam przysparzam sobie krytyki. :)

Widzę jednak w tym działaniu sens - pomoc innym w rozwiązaniu problemów, które sam kiedyś przechodziłem, poznałem dzięki innym dzielącym się swoim doświadczeniem nie tylko na tym forum...

Czy możesz mi i podobnym użytkownikom L. podpowiedzieć jakiś inny sposób na takie sytuacje? Chętnie skorzystam.

Pozdrawiam serdecznie

 

PS1 W ostatnich latach poprawiła się sytuacja zatrudnienia w L. Ale jak niektórzy tego doświadczają nadal jest daleka od ideału. Piszmy takie uwagi do Gdańska, to pewnie nadal się będzie poprawiać. :-)

PS2 ...bo kto myśli o ściankach działowych i kominie jak wylewają płyte.

Dobre planowanie wymaga, by o tym myśleć i przewidywać. Przy Legalett, a jeszcze bardziej przy L i Praefa jest to konieczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku też dali ciała na etapie projektowania i umiejscowienia agregatów w płycie. Jeden został zaprojektowany dokładnie tam gdzie miał być komin ;(. Ale cóż nawet tego nie zgłaszałem bo i tak nic to nie zmieni. Mimo, że bylem ciągle obecny przy budowie płyty nie zauważyłem tego bo kto myśli o ściankach działowych i kominie jak wylewają płyte.

 

Trochę mnie to dziwi. Ze względu na technologię (płyta) szczególną uwagę przywiązywałem do jakości projektu. Tutaj po wylaniu płyty nie ma miejsca na poprawki.

Mi przysłali rysunki z projektowanym umiejscowieniem agregatów do akceptacji.

Jeden znalazł się dokładnie pod 750 litrowym buforem c.w.u.

Pomyłka została skorygowana.

Na moją prośbę dostałem także rysunek płyty w AutoCadzie. Zależało mi na tym ponieważ w stosunku do oryginalnego projektu wprowadziłem zmiany polegające na zmniejszeniu grubości ściany. Na styku dom-garaż był błąd tym spowodowany.

Zostało to poprawione na etapie projektowania.

 

Dodatkowo firma zrealizowała nietypowe wymaganie. Trzy z okien tarasowych zostały wpuszczone w płytę tak aby zachować niski próg. W tym celu zaprojektowano specjalne korytka 10cm.głęb.x20cm.szer w płycie.

 

Firma odpowiada na wszelkie moje zapytania. Ostatnio niezwłocznie zrealizowała prośbę o przysłanie schematu elektrycznego agregatów.

 

Oczywiście problemy były. O niektórych pisałem.

 

Jednym z nich była szybkość wykonania płyty. Z jednej strony to zaleta. Z drugiej nie miałem czasu na podjęcie kilku decyzji co teraz się mści. Np. w ostatniej chwili zdecydowałem się na umiejscowienie odpływu prysznicowego.

Nie przemyślałem tego do końca i teraz muszę zdzierać płytę, aby wykonać spadek-kopertę. To jednak moja wina.

 

Co do wykonania to niestety trzeba było pilnować trochę lepiej.

# Nie przypilnowałem podczas kładzenia opaski styro. i potem musiałem całość poprawiać.

# W jednym miejscu na odcinku kilku metrów podczas zagęszczania pospółki zgnieciony został drenaż.

# Peszle na kable zasilające agregaty (zażyczyłem sobie w płycie) też nie wyszły najlepiej. Jeden okazał się niedrożny. Gdzieś musi być załamanie. Powinienem był przeciągnąć kable jeszcze przed wylaniem płyty.

 

Jednakże najbardziej stresujący dla mnie był moment sporu kompetencyjnego pomiędzy wykonawcą a geodetą. Poszło o to kto ma wbijać słupki i deski do zaznaczania osi. Wtedy byłem początkującym inwestorem bez doświadczenia. Teraz jestem już zaprawiony w bojach i zareagował bym zdecydowanie inaczej.

 

Wszystkim, którzy ten etap mają jeszcze przed sobą dla poprawy nastroju powiem, że te problemy to pikuś. Z każdą kolejną ekipą było jeszcze lepiej :)

 

Podsumowując z całości dotychczasowej budowy najlepiej sprawdziły się w zakresie jakości prac i "bezstresowości":

 

1. Alarmowcy - zdecydowany lider. Pełen profesjonalizm.

2. Elektryk - przyłącze. "Pod klucz", cała papierkologia.

3. Legalett - realizacja wymagań, tempo prac

 

Reszta zdecydowanie odstaje.

 

Na dzielenie się doświadczeniami z eksploatacji jeszcze trochę za wcześnie. Powoli rozgrzewam płytę. Robię to z ciężkim sercem bo jeszcze ocieplenie nie dokończone. Dopiero za 2 tygodnie wejdzie ekipa do poprawek.

W styczniu planuję testowanie różnych wariantów umiejscowienia termostatów i sterowania L. poprzez instalację EIB.

 

Pozdrawiam,

MCB

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do projektu płyty i umiejscowienia agregatów były uzgodnienia przedwykonawcze. Wedle mojej prośby agregaty umiejscowiono mniej wiecej tam gdzie chciałem. Z tym, że wszytko odbywało sie bardzo szybko i w ostatniej chwili z powodu przesunięcia pozwolenia na budowę. Nie miałem mozliwości sprawdzenia co do cm. umiejscowienia agregatów. W pierwszej Według moich sugestii jeden agregat ma być w okolicy komia w kuchni przy ścianie. Na tym poprzestło...Po wykonaniu płyty okazalo sie, że jest 34cm przesuniety od ściany przy której miał być 4cm. Stąd całe zamieszanie... Musialem delikatnie przesunąć komin i sciankę działową. A teraz muszę głowkować czym to zasłonić bo nie chce w kuchni mieć widocznej ramiki agregatu. Nie jest to strasznie wielki problem w moim przypadku tylko utrudnienie, które wymaga zmiany koncepcji umieszczenia mebli kuchennych. Z perspektywy czasu, mogę pochwalic ekipę wykonawczą pana Janusza. Następne wypadły dużo gorzej ale nie zmienia to faktu, że obecność inwestora w trakcie budowy płyty moim zdaniem jest obowiązkowa.

 

milego dnia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrek, cholera jasna…. Miałem się już nie odzywać, nie komentować tych Twoich wywodów ale po prostu NIE DA SIĘ!

 

Nie wiem czy to zależy od pory dnia, pogody czy nastroju ( a może od obecności MARTINY1 w tym wątku na którą tak zaczęto narzekać…) ale zauważyłem jedną prawidłowość: Jest MARTINA i atakuje to piszesz krótko i rzeczowo (nawet da się czytać ;) ), nie ma MARTINY ludzie się cieszą że będzie spokój a ty „walisz” posta na pół strony wylewając swoje żale jak to by Cię wszyscy oskarżali i szkalowali (choć z tego co widzę przyatakowały Cię tylko 2 osoby)… I po co to… Po co piszesz te wszystkie „niby wyjaśnienia” skoro w co drugim zdaniu strzelasz sobie sam gola (o tym niżej) i karmisz jak to nazywasz „forumowe trole”. Jest cisza jest dobrze, a tu bach! Apiat od początku elaborat pod tytułem „jestem biedny, zaszczuty, niesprawiedliwie oskarżany mimo że taki dobry i pomocny”… PO CO SIĘ PYTAM?! DAJ JUŻ SPOKÓJ! Zanim wpadnie tu MARTINA1 i zacznie się znowu „mordobicie w stu odsłonach” zastanów się jaką „pożywkę” przygotowałeś:

 

Dziękuję Mariuszu za Twój życzliwy, konkretny i rzeczowy list. .

 

Typowy wstęp sugerujący „życzliwy ton” i zgodę ze zdaniem przedmówcy po to tylko żeby za chwilę napisać...

 

Zgadzam się z większością Twoich spostrzeżeń, bo napisałeś o sprawach, które kilka razy inni mi sugerowali, a także o tym co sam tu opisywałem.

Mylisz się natomiast pisząc "za wszelką cenę bronisz ludzi z Leglettu" i "Może ty jesteś super zadowolony z perspektywy czasu ze współpracy z Legalett-u". Tak nie jest, też mam swoje krytyczne spojrzenie na L. Widocznie z barku czasu nie przeczytałeś na przykład takich moich uwag.

 

Typowe „stopniowanie krytyki” po to by na końcu stwierdzeniem „widocznie z braku czasu…” zasugerować, że ktoś zupełnie nie ma racji bo nie czytał Twoich wypowiedzi. A nie przyszło Ci do głowy że czytał tylko odebrał je inaczej niż myślisz? (A o tym, że mógł odebrać inaczej czytaj niżej)

 

Dawid z Bielska napisał: 12 Maj 2008 09:09

Witam,

najbardziej do pomysłu legalett i praefa przekonuje mnie postawa pracowników firmy z którą zamierzam budować. Dwie osoby z tej firmy, z którymi uzgadniam szczegóły budowy, również prywatnie postawiły na tą technologię. Jeden już mieszka a drugi jest w trakcie budowy. Oni z pewnością znają wszystkie wady tych rozwiązań i myślę, że nie zainwestowaliby oszczędności życia, jeżeli nie byliby przekonani.

 

Niejaki Dawid z Bielska napisał posta żeby pochwalić pracowników firmy legalett i prefa o ok. – miał miłe doświadczenia więc pochwalił, zrozumiałe… ale nagle Twoja odpowiedź:

 

Nooo - bardzo słuszna argumentacja - pod warunkiem, że są zadowoleni ze swoich wyborów i mają odwagę powiedzieć o wadach, które zauważają (bo te są - mniejsze lub większe - w każdej technologii).

Pan Wojtek N. z Legalett wybudował niedawno dom na fundamencie Legalett, a Pan Tomasz N. z Praefa od wielu lat mieszka w domu ze ścianami Praefa. Obaj chwalą swoje domy. :)

 

Widać tu typowy przykład manipulacji… na początku stwierdzenie że „słuszna argumentacja” potem drobne stwierdzenie „… pod warunkiem że są zadowoleni…” żeby nie było że tak zupełnie bezkrytycznie i zakończenie wypowiedzi że obaj pracownicy wybudowali domy w technologiach które sprzedaja i „obaj chwalą swoje domy” Grunt to rozpocząć i zakończyć temat pochwałą - wtedy na drobną „niepewność” w środku wypowiedzi nikt nie zwróci uwagi – NIESTETY PIOTRZE ZWRÓCI i to jeszcze bardzie denerwuje!

 

 

Albo Moja odpowiedź do Essa na temat pracowników L Wysłany: 15 Maj 2006 11:29

Jeśli czytałaś cały ten temat, to wiesz, że użytkownicy Legalett mogliby tutaj wcale nie zaglądać. A jednak czasem, w wolnych chwilach zaglądamy tu :).

Poza tym istnieje możliwość napisania na priw do czego zachęcam, bo od czasu do czasu takie informacje do mnie docierają.

 

PS A tak przy okazji. Wszystkich, którzy mają kłopoty z nieterminowością biura Legalett w Gdańsku zachęcam do napisania oficjalnego pisma skierowanego do prezesa Matsa Mattssona. Proszę napisać szczerze, co o tym myślicie i zaproponować, aby zwiększyli w końcu zatrudnienie, bo taka sytuacja wlecze się już od kilku lat. Sympatyczny Pan Wojtek robi co może, zgłasza trudności, ale nie ma skutków. Możemy mu w tym pomóc.

 

To jest niezłe :) Jak macie kłopoty z biurem piszcie do prezesa... Jak nie można złapać pana Wojtka, albo nie odpisują na miala to „piszcie do prezesa” i poskarżcie się ?! na kogo ? na „sympatycznego Pana Wojtka” ?? Mnie na szczęście nie spotkały żadne kłopoty z kontaktem z L. ale przyjmijmy, że tak by było i co?? w liście do pana prezesa miał bym napisać, żeby zatrudnił więcej ludzi?? 99% normalnie myślących ludzi napisało by skargę że całe biuro, łącznie z panem Wojtkiem jest niekompetentne… Do tego chcesz „zachęcić wszystkich” ?? ;)

 

No dobra to czytamy dalej…

 

 

Zgadzam się Mariuszu i z tym, że w pewnym sensie stałem się dla niektórych "adwokatem L." Czemu?

Bo uważam, że mijanie się z prawdą jest nieuczciwe (dziś słowo kłamstwo zwłaszcza w polityce zastąpiono słowem mataczenie). Tu na forum żalą się często osoby, które nie mają odwagi napisać, zadzwonić do Gdańska (co radze im zrobić, bo to jest najlepsze rozwiązanie i sprawdza się w 99% - wspomniała o tym ostatnio coffee)). Piszą często nie do końca prawdę i to powoduje, że z szacunku dla Pracowników L. prosząc o szczegóły problemów, narażam się tutaj na taki a nie inny odbiór.

Celowo pogrubiłem niektóre słowa żeby się do nich odnieść. Kolejna bardzo ciekawa próba manipulacji czytelnikiem… Odnośnie ludzi z forum delikatne stwierdzenia „mijanie się z prawdą”, „piszą nie do końca prawdę” – czyli żeby przypadkiem kogoś nie oskarżyć bezpośrednio, ale żeby nie było tak całkiem delikatnie to w nawiasiku pojawia się już „kłamstwo” i „mataczenie” - niby odnośnie polityki, niby o niektórych forumowiczach, ale broń Boże nie wprost żeby można było potem jakoś wybrnąć w stylu: „nie oskarżyłem Cię przecież że kłamiesz… czytaj uważnie”. A co do proszenia firmy L o szczegóły cudzych problemów, to nie ma to nic wspólnego z szacunkiem do pracowników L. To zwykłe wścibstwo – jedna z najgorszych cech człowieka. Gdybyś miał szacunek do pracowników L to ewentualnie mógłbyś poprosić np. Pana Wojtka żeby odniósł się do oskarżeń, bo skoro nie jesteś pracownikiem firmy to firma NIE MA PRAWA zdradzać Ci szczegółów takich problemów. Nie jesteś sądem od rozstrzygania sporów i wydawania wyroków lecz czasem to robisz co potwornie drażni…

 

 

 

Jasne, mógłbym tego nie robić. Można rzec, że sam przysparzam sobie krytyki. :)

Widzę jednak w tym działaniu sens - pomoc innym w rozwiązaniu problemów, które sam kiedyś przechodziłem, poznałem dzięki innym dzielącym się swoim doświadczeniem nie tylko na tym forum...

Czy możesz mi i podobnym użytkownikom L. podpowiedzieć jakiś inny sposób na takie sytuacje? Chętnie skorzystam.

Pozdrawiam serdecznie

 

Tu nie chodzi o to czy ty „mógłbyś” tego nie robić… Jak już pisałem NIE MASZ ŻADNEGO PRAWA tego robić…Nie ma to żadnego sensu, nikomu w ten sposób nie pomagasz tylko rozdrażniasz ludzi opisując ich problemy z firmą L z punktu widzenia firmy L. Tylko jakim prawem, skoro jak podkreślałeś wiele razy, nie jesteś pracownikiem tej firmy?

 

 

 

PS2 ...bo kto myśli o ściankach działowych i kominie jak wylewają płyte.

Dobre planowanie wymaga, by o tym myśleć i przewidywać. Przy Legalett, a jeszcze bardziej przy L i Praefa jest to konieczne.

 

Tylko kto ma to niby przemyśleć i przewidzieć skoro nie projektanci ? Helenka z warzywniaka, która wzięła kredyt na swój wymarzony dom i nie ma pojęcia o budowlance, czytaniu projektów, za to świetnie zna się na owocach i warzywkach…? Zdaje się kobieta na projektantów, którzy z racji swojego wykształcenia i zawodu powinni to zrobić PERFEKT!

A skoro oni nie zrobili dobrze to miała to zauważyć Helenka???!!!

 

Nie napisałem tego żeby rozpoczynać kolejną wojnę z Tobą Piotrze. Liczę, że zastanowisz się choć trochę po przeczytaniu tego posta i ograniczysz się tylko do rzeczowych wypowiedzi i porad. Krytykę pozostawisz krytykującym bez komentarzy. Pochwały zostawisz chwalącym bez komentarzy. Wtedy znikną te Twoje „trole” bo nie będą miały tu czego szukać. Nikt nie będzie Cię atakował, bo za co? I może nawet Administratorzy dadzą ci tytuła „Najlepszy doradca od Legalett” ? …

 

Pozdrawiam

 

Browar

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Moja rada dla Mikr z 08 Lut 2007 12:17

Zadzwoń do Legalett i przypomnij temat zamiast snuć podejrzliwe domysły

K_ret ma racje - pracy mają bardzo dużo, a pracowników zbyt mało. Szef twierdzi, że wystarczająco - jest Szwedem i patrzy na to inaczej.

 

Piotrze daj spokój z tymi szwedami, to nie jest odpowiedź na wszystko, jakoś ikea godzi wysoką jakość produktów, relatywnie niską (może raczej akceptowalną) cenę, i super obsługę i serwis - na razie miałem z nim styczność raczej drobną - reklamacja kilku dupereli, wymiana od ręki bez zbędnych dyskusji, w tym żarówki (!) energo po dwóch latach używania.

 

Być może Szef L powinien nauczyć się serwisu gwarancyjnego od Szefa I ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Firma odpowiada na wszelkie moje zapytania. Ostatnio niezwłocznie zrealizowała prośbę o przysłanie schematu elektrycznego agregatów.

 

Co do wykonania to niestety trzeba było pilnować trochę lepiej.

# Peszle na kable zasilające agregaty (zażyczyłem sobie w płycie) też nie wyszły najlepiej. Jeden okazał się niedrożny. Gdzieś musi być załamanie. Powinienem był przeciągnąć kable jeszcze przed wylaniem płyty.

 

MCB

 

Ciekawe, jak ja pisałem czas jakiś temu o schematy, to odbiło się to marnym echem :( sam znalazłem na stronie kanadyjskiej L.

 

Ja z kablem do zasilania miałem ten sam problem, i teraz żałuję że nie zgłosiłem tego do L jako reklamację, tylko walczyłem sam i ryłem korytko w płycie :(

 

Co do "zatopienia" okien na to nie wpadłem :( a szkoda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość ela_marek_luszowice

jakoś ikea godzi wysoką jakość produktów, relatywnie niską (może raczej akceptowalną) cenę, i super obsługę i serwis - na razie miałem z nim styczność raczej drobną - reklamacja kilku dupereli, wymiana od ręki bez zbędnych dyskusji, w tym żarówki (!) energo po dwóch latach używania.

 

Być może Szef L powinien nauczyć się serwisu gwarancyjnego od Szefa I ?

 

Potwierdzamy :) Serwis Ikea jest super. Oddaliśmy kilka rzeczy (trochę już rozpakowanych) i nigdy nie było problemów, narzekania, pytania o powód... Po prostu nie chcemy i tyle. A pani oddaje kasę i koniec kropka.

 

Więc na pewno L. powinno dążyć do I. w tym zakresie. Choć my jeszcze nie możemy (obyśmy nigdy nie musieli) narzekać na serwis L. Po prostu nie mieliśmy potrzeby z nimi się kontaktować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Browar 100 piw - zasłużenie !!! Zbyt elegancko , ale z polotem ....WOW

A teraz tak po prostu, prosto z mostu..........

Najsłynniejszy z zakamflowanych sprzedawców (były , obecny ?współpracownik L.) Sam sobie strzelił gola - widać taka Boska wola ......

P.O zakładam ,że dowód już ma i skończoną 18- to tak gwoli wyjaśnienia ...i jasności sytuacji...

- więc podchodzę jak do dorosłego faceta ,a tu PUDŁO....pisze na mnie skargę do redakcji , jak dziecko jakieś ....,bo poradzić sobie nie może ....

JESTEŚMY DOROSŁYMI LUDŹMI - na skargę nie latałam nawet jak lat kilka miałam ...

Szczyty bezczelności , upierdliwości, manipulacji a obecnie i błazenady .......

 

P.O. niezależnie co tam sobie JESZCZE WYKOMBINUJESZ na twoim miejscu pomimo fachu zakonnika modliłabym się o dar MĄDROŚCI (rozumu) INTENSYWNIE.......

 

DOBIJAĆ NIE LUBIĘ ,ALE CZASAMI MUSZĘ.....

 

więc nie bądź zdziwiony jak czasami oberwiesz ty lub jedno z twych 100 wcieleń ....bo ja bardziej Kill Bill jestem niż matka Teresa z Kalkuty...

 

I JESZCZE JEDNO : jakikolwiek wniosek o tytuł doradcy od L. DLA CIEBIE zostanie . :lol: :lol: :lol: ............................ I TU SOBIE DOŚPIEWAJ SAM, a potem pomyśl o latach czarnej roboty tu na forum . :cry: . :oops: ...

I mam nadzieję ,że to wszystko przyjmiesz z pokorą jak na braciszka przystało....bo - KTO SIEJE WIATR TEN ZBIERA BURZĘ ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwaga będzie „elaborat” w odpowiedzi na zgrabnie zmanipulowany elaborat Browara. Będzie kulturalnie, sportowo i będzie też wesoło. Kto nie chce niech nie czyta. Jego strata. :) :D

 

Witaj Browar

Prosiłem o radę, o podpowiedź w czym popełniam błąd i ją otrzymałem. Dziękuję.

Po tym co napisałeś i jak napisałeś właściwie nie wiem czy mogę Ciebie pochwalić, by nie być znów o coś posądzanym. :)

Napisze więc - podzielam myśl MCB: Browar - bardzo ciekawa i elegancko napisana krytyka. Dawno nikt na tym forum nie napisał tak ciekawie i elegancko. Zrobiło się twórczo i intelektualnie i... manipulacyjnie. :)

Przeczytałem tę krytykę uważnie kilka razy, przemyślałem i pozwolisz, że odpowiem (prawo odbierasz mi przy innej okazji). Nie będę cytował całych Twoich wypowiedzi, by znów nie zabierać miejsca. Tylko proszę nie pisz, że to manipulacja, bo te Twoje podejrzenia rozbawiły mnie. Doszukujesz się rzeczy, intencji, których nie ma, bo...

Pisanie listów i czytanie ich, to dwie różne rzeczy i jak sam napisałeś: A nie przyszło Ci do głowy że czytał tylko odebrał je inaczej niż myślisz? Tak właśnie jest z Twoją interpretacją mojego listu. Do tego fachowiec mógłby dodać, że zastosowałeś socjotechniki :), które sprawiły, że pod Twoim listem błyskawicznie, bez własnego uzasadnienia, zdania podpisało się kilka innych osób. Ciekawe prawda? A kto?

Ciekawe, że akurat są to w większości Ci, którzy mają mniejsze lub większe pretensje do Legalett i którym ja śmiałem zwrócić uwagę na to, że nie do końca jest tak jak piszą. Osoby, z którymi spieraliśmy się o istotne sprawy. Pamiętasz Browar czym skończył się nasz spór.

I tu tylko MCB mnie zaskoczył. :(

 

Wracając do właściwego odczytania intencji listu korespondenta. Starając się, aby odebrał to właściwie, napisałem jako to nazwałeś „elaborat”. Twój odbiór jest taki a nie inny i szanuje go. Martwi mnie jedynie, że w pewnych Twoich stwierdzeniach sugerujesz mi, że nie mam prawa wyrażać swojego zdania, bronić swojego prawa do szacunku dla siebie i innych (wyolbrzymiasz w swoim odbiorze rzekome moje żale do „wszystkich”, a zaraz sam dodajesz, że tak nie jest: choć z tego co widzę przyatakowały Cię tylko 2 osoby :) ), wyrażać swoich opinii co do karygodnych zachowań trolii.

 

Doszukujesz się jakiś prawidłowości związanych z trollami. Pudło, interpretacja własna, bo raczej pewnie nie manipulacja, a może jednak tak?.

Proponuje mały mecz, bo i o golach sobie strzelanych napisałeś.

Nie wiem czy to zależy od pory dnia, pogody czy nastroju – tak od tego zależy, lubię pisać w ciszy, nocą, i to jest pewnego rodzaju „prawidłowość”.

I po co to… Po co piszesz te wszystkie „niby wyjaśnienia” – no właśnie tego nie zrozumiałeś. ...i karmisz jak to nazywasz „forumowe trole” – tak, miałem świadomość, że pisząc to mogę taki skutek wywołać.

Gol dla Ciebie: 0:1.

Jest cisza jest dobrze, a tu bach! – Nooo, jest - tylko dla kogo? Dla Ciebie dla kilku innych osób, bo dla mnie nie. Czy już zapomniałeś jak się wkurzałeś kiedy żartowałem z Twojej ksywy? Jak się unosiłeś, że tak nie wolno? Teraz mi odbierasz prawo, gdy to już nie są żarty tylko bzdury i jak to nazwałeś „mordobicie w stu odsłonach”.

PO CO SIĘ PYTAM?! DAJ JUŻ SPOKÓJ!

Wierszem Waść piszesz i krzyczysz. :)

Dałem spokój, ciszy nie było. Oberwało się Eli i Markowi, Mariuszowi D., Lakuszowi...

Byłem cierpliwy do czasu – mimo, że w tych wypowiedziach często pojawiała się w niewybredny sposób wprost moja osoba: Piotr O.

To Twoim zdaniem jest cisza? Przyznasz, że specyficznie pojmujesz ciszę – bo Ciebie ona dotyczy.

Gol dla mnie- wynik: 1:1

 

Niejaki Dawid miał miłe doświadczenia więc pochwalił, zrozumiałe… ale nagle Twoja odpowiedź:.. Zaskoczyłeś mnie kolejny raz błędnym zrozumieniem mojej wypowiedzi i przykrym komentarzem: Widać tu typowy przykład manipulacji L. Widocznie napisałem niejasno.

Gol dla Ciebie: 1:2

OK. – dopowiem. Zdanie: pod warunkiem, że są zadowoleni ze swoich wyborów i mają odwagę powiedzieć o wadach, które zauważają – jest przestrogą. Kiedy pojawiły się mikropęknięcia ścian w moim domu i przez kilka lat się powiększały, trzy firmy zrzucały winę na siebie nawzajem chwaląc swoją solidność projektowania, wykonania i m.in. argumentując to swoimi własnymi domami. Dawid chwalił, pisał o pracownikach tych firm: prywatnie postawiły na tą technologię. Ja dopowiedziałem ostrzeżenie.

(Dziś wiem jak jest przyczyna i przyszłym inwestorom o tym mówię: ściany Praefa trzeba dobrze związać wylanym stropem. Strop podwieszany może przy Legalett i konstrukcji więźby np. Mitek pracować i pękać przez wiele lat).

 

NIESTETY PIOTRZE ZWRÓCI i to jeszcze bardzie denerwuje! I to jest właśnie manipulacja Browarze – wmawianie innym tego co Ciebie, a nie ”wszystkich” jak często w swoim liście sugerujesz, denerwuje. Jak widać niektórzy to kupili.

Gol dla Ciebie: 1:3 :(

 

Mnie na szczęście nie spotkały żadne kłopoty z kontaktem z L. ale przyjmijmy, że tak by było i co?? w liście do pana prezesa miał bym napisać, żeby zatrudnił więcej ludzi??

Hmm, masz rację może zbyt wiele oczekuję i wierzę, że tym można coś zmienić, a jednak faktem jest, że zmiany są. :)

Gol dla mnie: 2:3

99% normalnie myślących ludzi napisało by skargę że całe biuro, łącznie z panem Wojtkiem jest niekompetentne… Do tego chcesz „zachęcić wszystkich” ??

Browar – tu Ty sobie kapitalnego "samobuja" strzelasz :). I jakaż w tym precyzja... procentowa, bajerant z Ciebie niezły. Czy Ty byś to napisał? Wszak jesteś normalnie myślącym człowiekiem i mieścisz się w tych 99%. :) Wmawiasz 99% normalnie myślących ludzi, że nie myślą i napiszą: skargę że całe biuro, łącznie z panem Wojtkiem jest niekompetentne…? Obrażasz ich w ten sposób. :(

Ja napisze ostrożniej: 90% normalnie myślących ludzi myśli inaczej niż Ty i naturalne jest, że nic takiego niedorzecznego nie napisze!

Oj Kolego, kto tu manipuluje?

Gol dla mnie: 3:3 :) :D

 

Odnośnie ludzi z forum delikatne stwierdzenia „mijanie się z prawdą”, „piszą nie do końca prawdę” – tak masz rację delikatnie, do czasu delikatnie. Moje listy do trolli też staram się pisać delikatnie, bo współczuje im ich problemów. Czy Ty wolisz kiedy ktoś zarzuca Ci kłamstwo? Znów zapomniałeś jak mi zarzucałeś, że posądzam Ciebie o kłamstwo i jak się na to strasznie oburzałeś. Kolejny gol dla mnie – jest już 4:3, a to dopiero początek drugiej połowy. :) :D

 

No i zaraz będzie 5:3, a nawet więcej - hit niezrozumienia Browar.

Napisałem: Piszą często nie do końca prawdę i to powoduje, że z szacunku dla Pracowników L. prosząc o szczegóły problemów, narażam się tutaj na taki a nie inny odbiór.

Na czyj Twoim zdaniem odbiór się narażam - pracowników L. czy tych, których proszę o napisanie wobec wszystkich na forum szczegółów?

A Ty nie zrozumiałeś i tak się już rozpędziłeś w tym tryumfowaniu, że piszesz o wścibstwie... ech Browar Browar.

5:3 - gramy dalej.

I kolejne manipulowanie, sugerowanie mi, że nie mam szacunku dla...:

Gdybyś miał szacunek do pracowników L to ewentualnie mógłbyś poprosić np. Pana Wojtka żeby odniósł się do oskarżeń, bo skoro nie jesteś pracownikiem firmy to firma NIE MA PRAWA zdradzać Ci szczegółów takich problemów.

A to ciekawe? Tu mi się przypomina wpis pewnej osoby o prawie dotyczącym Umowy. Czy trzeba być pracownikiem firmy, by zapytać jej pracownika jak to naprawdę jest, gdy Browar panikuje, bo mu coś L. podobno źle zrobiło?

Czyli gol dla mnie: 6:3

Nie jesteś sądem od rozstrzygania sporów i wydawania wyroków lecz czasem to robisz co potwornie drażni…

Jasne, nie jestem sądem i dlatego nie wydaje wyroków tylko staram się - jak sam napisałeś – delikatnie dochodzić prawdy. Drażni to Ciebie – tak prawda czasem boli. Sam tego doświadczyłeś i w efekcie naszego sporu, korespondencji na priw, ładnie mnie przeprosiłeś, co świadczy o Tobie bardzo dobrze. :)

 

Napisałem: Jasne, mógłbym tego nie robić. Można rzec, że sam przysparzam sobie krytyki.

A Ty na to: Jak już pisałem NIE MASZ ŻADNEGO PRAWA tego robić…

A tego to już całkiem nie rozumiem. Teraz Ty jesteś sądem i decydujesz kto ma lub nie ma prawa? Czemu odbierasz mi prawo???

Ile to już będzie? - 7:3.

Nie ma to żadnego sensu, nikomu w ten sposób nie pomagasz tylko rozdrażniasz ludzi...

Napisz raczej: to nie ma sensu moim zdaniem, a nie uogólniaj, kolejny raz nie manipuluj, że nikomu nie pomagam, bo wiele osób pisało, że jest odwrotnie i dziękowało za dzielenie się konkretnymi doświadczeniami, praktycznymi podpowiedziami (sam to pochwaliłeś: piszesz krótko i rzeczowo (nawet da się czytać :) ). Zapomniałeś o tych domach na Podkarpaciu i szczęśliwych ich mieszkańcach.

 

Tylko kto ma to niby przemyśleć i przewidzieć skoro nie projektanci ? Helenka z warzywniaka, która wzięła kredyt na swój wymarzony dom i nie ma pojęcia o budowlance, czytaniu projektów, za to świetnie zna się na owocach i warzywkach…?

Tu mnie znów zadziwiłeś. Rewelacja - chałupę postawił, a nadal udaje, że nie wie kto. Nie Helenka tylko wspólnie projektant, inwestor i wykonawca, którzy mogą dzięki internetowi, telefonom, rozmowie z wykonawcą konsultować zmiany prawie do końca realizacji. Napisał o tym MCB, a Mariusz słusznie przyznał w podsumowaniu swoich doświadczeń: obecność inwestora w trakcie budowy płyty moim zdaniem jest obowiązkowa.

Takie rady dajemy tu od lat, a ty próbujesz mi napisać, że nie pomagam, że jakaś Pani Helenka.

Wesoła historyjka: 8:3 - dla mnie oczywizda. :)

 

Nie napisałem tego żeby rozpoczynać kolejną wojnę z Tobą Piotrze. Liczę, że zastanowisz się choć trochę po przeczytaniu tego posta i ograniczysz się tylko do rzeczowych wypowiedzi i porad. Krytykę pozostawisz krytykującym bez komentarzy. Pochwały zostawisz chwalącym bez komentarzy. Wtedy znikną te Twoje „trole” bo nie będą miały tu czego szukać. Nikt nie będzie Cię atakował, bo za co? I może nawet Administratorzy dadzą ci tytuła „Najlepszy doradca od Legalett” ? …

Pięknie napisane – niestety nie podzielam Twojego optymizmu, bo jesteśmy tylko i... aż ludźmi. Pojawią się kolejni, którzy podobnie jak kiedyś i trochę jak widać też dziś Ty, będą na swój użytek manipulowali i mijali się z prawdą. :(

I nie piszę tego by rozpoczynać wojnę.

Jaki wynik?

 

Pozdrawiam serdecznie

Piotr

PS1 Może znów popiszemy na priw, bo nam się oberwie za te manipulacyjne rozważania (choć o doświadczeniach z L tyż są...) :)

PS2 A niech tam, co mam do stracenia przy tym piwie fundowanym tylko dla Browara jakby inni nań nie zasłużyli - co mam nie wspomnieć o...:

szczególne pozdrowienia dla mojej ulubienicy, niedoszłej zakonnicy, niezłej diablicy - Martyny :) :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość ela_marek_luszowice
Na podstawie swojego doświadczenia mogę oszacować, że dom Eli i Marka będzie na ogrzewanie zuzywał 90-110kWh/m2 rocznie, co przy powierzchni ich domu ok. 73m2 daje 6570-8030kWh energii. W ich wypadku będzie to energia elektryczna (no chyba, że będą dużo palić w kominku). Przy grzaniu w tylko w II taryfie daje to koszt 1971-2409zł (cena energii 0,3zł/kWh).

 

HenoK - szacunek! Znałeś tylko kilka podstawowych informacji, a wyliczyłeś zapotrzebowanie na energię końcową prawie idealnie! Mamy właśnie przed sobą świeżutkie (gorące :) ) ŚChE i budynek został oceniony na 111 kWh rocznie na m2.

 

Jeszcze raz BRAWO!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...