Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dziennik budowy RENI


Recommended Posts

Ludzie od sąsiada niestety odmówili, nie potrafia zaszalować dwóch schodów, a ciesla jest teraz zajety....musze poczekać....Ten wiatrołap mnie wykończy, nikt sie nie chce nim zająć.

Ekipa do wylewek umówiona, trzeba jeszcze wyporządzić "kuchnię", lezy tam troche starych pustaków, które pójda w fundament wiatrołapu. Mam tez dwa stare stoły i skrzynie po babci, trzeba to wynieść na poddasze, cały dół musi byc pusty. Syn odmawia pomocy, jedziemy więc z mężem i porzadkujemy wszystko, zostaje tylko olbrzymia kupa betonu przy schodach i pod schodami w przedpokoju... Zupełnie nie wiem jak to usunąć, ostatni wykonawca to zostawił a ja nie dopłaciłam mu ostatniej raty, bo robota była nie skończona ... i tak zostało.

Musze umówic dwóch ludzi z krzepą żeby to ruszyli z miejsca, mąż sobie z tym nie poradzi. Znowu jest trzy kolejne wory ze smieciami, nie wiem skąd ciągle tyle tych smieci ?

Muszę zamówic cement na wylewki.....

Jakos tak nie mam humoru....ale to tylko chwilowo, jutro albo pojutrze znów "zaświeci słońce" i bedzie lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 197
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Proszę zięcia sąsiadki o pomoc przy usunięciu tej kupy betonu sprzed schodów w przedpokoju, zgadza sie z ochotą, potrzebuje zarobic dodatkowo. Przychodzi z bratankiem, przynosi taki wielki kilof ! Po pół godzinie nie ma sladu po betonie. Mierzymy odległość w drzwiach, potrzeba zostawic około 210 cm w świetle od własciwych wylewek, więc piasku jest za dużo. Panowie zabieraja sie za wywożenie piasku na drogę, a ja rozgarniam go grabkami. Po kilku godzinach droga jest pokryta na całej długości piaskiem, wszystkie dziury sa wyrównane.

Robia tez dziurę na doprowadzenie powietrza do kominka przez mur zewnetrzny, wszystko jest gotowe pod wylewkę. Dzwonie do wykonawcy i umawiam sie na 7 rano w poniedziałek.

Przyjeżdża tez wykonawca od wiatrołapu żeby zobaczyc stan faktyczny....szybko mierzy fundamenty i oblicza potrzebna ilość stali na zbrojenie schodków. Obiecuje zrobic tez ścianki działowe w przedpokoju i "przesunąć" drzwi w łazience na poddaszu. Nie widzi żadnych problemów poza tym, że czasu mu brak, kolejka czeka.... Widać, że jest dobrym fachowcem, zadba o własciwe połączenie wiatrołapu z domem za pomoca pretów, doradza tez drzwi wejściowe 100 cm zamiast 90.

Będzie w poniedziałek o 7 rano. No to fajnie, dwie ekipy, praca pójdzie szybko.

Zamówiłam tez cement, wapno i gazobeton na ścianki, przywioza w poniedziałek rano.

Poprawia mi sie humor, będę brac urlop....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj kupiłam zbrojenie do wiatrołapu, zawiozłam je na budowę i spotkałam sie z elektrykiem. Kazał wyjąć spod piasku w kuchni przewody elektryczne i polożyc je nad wylewką, poprowadzi sobie do przedpokoju po wylewce, a skrzynke sie odetnie od podpórek. Przychodzi w środę, jak tylko będą ścianki dzialowe postawione, mam mu potwierdzic.

Przy okazji wizyty na działce zagaduję do sasiadki przede mną żeby mi odsprzedała ze 2-3 metry rogu działki, miałabym szerszy i wygodniejszy wjazd, ale ona bez męża nic nie zdecyduje, obiecuje z nim porozmawiać....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W poniedziałek punktualnie o 7.00 przyjeżdżaja dwaj murarze z pomocnikiem do wiatrołapu. Szybko wyliczamy własciwe wysokości i zabieraja sie do pracy. Najpierw muruja fundament z bloczków - dwie warstwy, potem na papie pna sie do góry boczne ścianki. Wszystko dokładnie, ale w miare szybko. W południe ściany boczne sa gotowe, prosze więc o przejście na poddasze i "przeniesienie" drzwi w łazience. Trzeba wyciąć nowe drzwi troche dalej, kurzy sie okropnie. Po pół godzinie jest tylko kupa gruzu, którą pomocnik wynosi do fundamentu na dole. Zamurowanie dziury po drzwiach nie zajmuje duzo czasu, łączą ją pretami ze ścianą. Nowe drzwi sa także wzmocnione prętami na górze. Dzień pracy konczy sie o godz. 17.00.

Nazajutrz sa bardzo wczesnie - juz po 6.00. Kiedy przyjeżdżam o godz. 8.00 fundament jest juz zasypany, a zbrojenie ulozone. Teraz przednia ściana i otwór na drzwi wejściowe. W poludnie znów wszystko jest gotowe. Teraz schody i spocznik. Jest troche roboty przy układaniu zbrojenia i szalowaniu schodów, ale idzie im bardzo sprawnie, jestem zadowolona, żałuję, że nie miałam z nimi wczesniej kontaktu - wykonuja prace od fundamentów po dach. Widać, że maja spore doświadczenie, wszelkie wyliczenia robia błyskawicznie i dokładnie. Opowiadaja o pracy w Niemczech na kontraktach, wiele lat tam pracowali. O godz. 16.30 wszystko jest przygotowane do zalania betonem. Rozliczam sie z murarzami i umawiam za kilka dni na zrobienie kilku małych ścianek działowych w przedpokoju.

Wracam do domu zmarznieta na kość, padało 3 razy i bylo zimno, pobolewają mnie nerki - to od zmarznięcia w nogi, zaraz sie odzywają :evil: :evil: :evil: Wanna z gorąca woda jest najwspanialszą rzeczą na świecie ! Wędruje do łóżka, bo jutro o 7.00 jest umówiona ekipa do wylewek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekipa do wylewek zjawia sie pare minut po siódmej, 5 chlopaków. Ale nie ma piasku, który własciciel firmy miał zamówić. Po godzinie oczekiwania przyjeżdża wieeeelki samochód z 15 kubikami piasku, kierowca odmawia wjazdu na tył domu, chce zwalic to na drodze. Ja tez odmawiam, piasku jest za dużo, zużyja polowę a druga polowa będzie na drodze przez 2 miesiące ???

Chlopaki dzwonia do szefa i pytaja co zrobic, on marudzi, nie daje jednoznacznej odpowiedzi....czekamy na kolejny telefon. O godz. 9.00 ja dzwonie do niego i nakazuje mu zwalic ten piasek u kogos innego, a dla mnie zamówic 7 kubików i mniejszy samochód, który wjedzie na tył domu. Podnosze glos i strasze go, że zrezygnuje z jego usług, przekładał termin dwukrotnie, jestem spóźniona przez niego, bo maszyna do wylewek była zepsuta i trzeba bylo czekac na jej naprawę.

Nie podoba mi sie jego organizacja pracy, juz nie mam tyle cierpliwości co dawniej...

Pan sie obraża, nakazuje zwalic ten piasek u kogos innego i....pewnie mnie wystawi do wiatru, bo sie naraziłam. Cholera !!! :evil: :evil: :evil:

Chlopaki patrza na mnie niepewnie...dzwonie jeszcze raz i pytam sie czy wykona usługę....burczy coś, że mu sie nie chce. Wjeżdżam mu na ambicje i niestety troche spuszczam z tonu...przeciez sie umawialismy na usługę, niech ja wykona... Mamrocze pod nosem, że zamówi te 7 kubików.....

Deszcz leje co chwilę, zimno mi w nogi pomimo, że mam ciepłe buty...przed 11.00 piasek przyjeżdża mniejszym samochodem, jest 8 kubików i mozna wjechac za dom. Tyle godzin czekania....

Chlopcy zabieraja sie do wyznaczenia poziomów i przygotowuja maszynę. Za pół godziny beton sypie sie co chwile kupkami, ubijaja go troche nogami, potem wkładaja rurki i zacieraja równo. To żmudna praca, na kolanach, jeżdżą w takiej "szufladzie", żeby nie robic śladów. Zamawiam beton na schody, to tylko 1,5 kubika a kosztuje bebechy... Przed godzina 14.00 przyjeżdża gruszka i zwala B-20 na folie na drodze. Chlopcy przenoszę go w wiaderkach i na taczkach i wrzucaja na schody. Po pół godzinie wszystko jest wygładzone, znowu zaczyna lac deszcz, przykrywamy schody gruba folią. Sąsiadka zaprasza mnie na gorącą zupe i kawę, bo nie może patrzec jak ja marznę....od kilku dni obserwuje budowe i zagaduje do mnie....jest ciekawa co sie dzieje i co jeszcze planuje robic w tym roku.

Okolo 16.00 wszystko jest gotowe, wylewki wyglądaja bardzo ładnie, sa tak gładkie, że mozna byloby kłaść na nich parkiet.

Znowu leje deszcz, chlopcy myja maszyne i pomagaja mi zabezpieczyc cement przed deszczem. Dziekuje im i zostaje jeszcze chwile na budowie zeby przenieść puste palety i przebrac buty. Ledwo ruszam nogami, marzę tylko o cieplym łóżku i goracej herbacie z cytryną. Dzwonia murarze i pytaja czy moga przyjść pojutrze do tych ścianek dzialowych.... musza w tym tygodniu zakończyć temat, bo po niedzieli juz sa zajęci na innej budowie. Waham sie....nie wiem czy nie za wczesnie....niech sie dzieje co chce, niech przychodzą. Wsadziłam pręty żebrowane "12" w chudziak, tam gdzie będa te ścianki działowe, może nie popęka. Wreszcie będe miała wydzielona kuchnie i spiżarke i kącik "buciany" w przedpokoju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedziemy rano z mężem na budowę żeby zobaczyc efekty wczorajszej pracy. Drzwi zostawiłam otwarte, bo nie mozna było wejśc na świeżo zalane schody, nic nie zginęło, wszystko w porządku. Zdejmuję gruba folie ze schodów i delikatnie wchodze do środka. Wylewki ciemne, jeszcze trzymają wilgoć, ale schody na zewnatrz trzeba troche polać, potem będzie podlewał deszcz, którego nie brakuje ostatnio.... Mąż wchodzi do srodka i oczom nie wierzy.....tak równo ! Żartuje, że sie przyzwyczaił do piasku i teraz jest tak dziwnie....chyba mu sie podoba :D

Zamykamy drzwi i nakładamy dodatkowe folie na zapasy cementu i wapna.

Jutro z samego rana murarze do ścianek dzialowych i elektrycy (podobno !).

Po drodze robimy zakupy w Auchan, kupuję sobie gumiaczki w kolorowe kwiatki do chodzenia po budowie, bedzie łatwo je myc, włożę do srodka gruby filc, żeby były ciepłe. Jak przeziębie jeszcze raz nogi to umrę na te nerki ! :evil: :evil: :evil:

Oglądam z daleka dom...z tym dobudowanym wiatrołapem wygląda o wiele lepiej !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W piatek rano przyjeżdżaja murarze do budowy ścianek dzialowych. Najpierw idą na poddasze, żeby obudowac pełna cegłą komin w łazience, ma tam byc umywalka i lustro. Za godzine wszystko jest gotowe, schodzimy na dół i mierzymy ścianki. Nie kupiłam pustaków "6", sa tylko "12". Mea culpa, projektantka zaprojektowała boki ścianki przy kuchni cieńsze od ściany właściwej. Robią je z tej "12", nie wygląda to ładnie, ale nie ma juz czasu na zmiany, spróbuje potem cos wymyslić.....

Murarze proponują górę zabudowy wykorzystac na zrobienie małego pawlacza, trzeba będzie do tego karton-gips. Będą musiała go kupić, bo trzeba zabudowac piony kanalizacyjne no i może jakąś biblioteke wymyslę z tych płyt ?

Dzwoni szef - elektryk i pyta czy można wchodzić....można, można....będą za godzinę.

Tymczasem murarze zaczynaja zabudowę spiżarki i kącika "bucianego". Przesuwam ściankę z projektu i zmniejszam spiżarke na korzyść kącika, będzie wygodniej usiąść na planowanej ławeczce do ubierania butów. Po wykonaniu ścianek murarze przyznaja mi rację, jest wygodniej. Spiżarka ma zrobioną wentylację, to ich propozycja.

Prosze jeszcze o zamurowanie kilku "dziur" i założenie desek w dwóch oknach, bo zabrali je do szalunku schodów.

Koniec pracy murarzy. Efekt jest niesamowity, jak sie wchodzi do domu od razu mozna rozpoznac poszczególne pomieszczenia. Sąsiadka zagląda ciekawie przez siatkę, zapraszam ja do pooglądania.

 

Przyjeżdża ekipa elektryków, biegam po pokojach i opowiadam co i gdzie....Ło matko nie wiem do końca czy to tak ma byc czy inaczej... :-? Elektrycy podpowiadaja mi troche rozwiązań, reszte przedyskutujemy jak przyjedzie mąż, musi im dac wytyczne co do salonu i biblioteki - to najwazniejsze pomieszczenia, tam będzie sprzet grający, domowe kino itp. Internet i TV ma byc w każdym pokoju i w kuchni, to razem 6 szt zestawów.

Panowie zabieraja sie do roboty, zaczynaja na poddaszu, słychac już hałasy na dół, wiercą, tną, kują.....musza otworzyc drzwi na balkon, bo nic nie widac od ceglanego kurzu. Pracuja w takich maskach górniczych....

 

Dzwonie po męża, zjadł obiad, więc może przyjechać. Jeszcze raz wszystko uzgadniamy, gniazda będa też na zewnątrz domu, przewidujemy również prąd do domofonu w furtce i bramę przesuwną oraz lampy w ogrodzie i kinkiety na zewnatrz domu z obydwu stron - od wejścia i od ogrodu. Zostawiam kluczyk do drzwi, będa urzędowac sami przez tydzień.

No, to możemy wracac do domu, jestem od 5.30 na nogach i po 12 godzinach dreptania odczuwam zmęczenie.

Tydzień urlopu został wykorzystany, wykonałam wszystko co zaplanowałam, od poniedziałku wracam do pracy, będe zaglądac codziennie, rano albo po południu......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umawiam sie na budowie z panem od płyt gipsowo-kartonowych, musze wiedziec kiedy je polozyc. Trzeba zabudować rury kanalizacyjne, zrobic pawlacz nad wejściem do kuchni i biblioteke w salonie. Dowiaduję sie, że to juz po tynkach...och jak to dobrze, teraz pracuje do późna i nie dostane drugi raz urlopu. Nie miałabym czasu dopilnowac tego wszystkiego, wieczorem jestem taka zmeczona, od kilku dni bolą mnie nerki, przeziebiłam sie w ubieglym tygodniu na budowie i kamien znowu sie rusza. Umieram z bólu ! Na kilka godzin skutkuje silny lek przeciwbolowy, a potem od nowa.....Nie urodze go nigdy, będe musiała rozbic ultradźwiekami, może .......

Na budowie pełno ceglanego pyłu, nie widać wylewki spod niego.

Jutro elektrycy nie pracuja, bo gdzies jest awaria i trzeba naprawić....

Dzwonie do tynkarza zeby sie umówic na przyszły tydzień, a on mówi, że owszem, ale musze gdzieś wypożyczyć betoniarke, bo jego sie zepsuła. Boże, skąd ja ją wezmę jak sezon budowlany w pełni ??? :roll:

Na dobra sprawe, to on powinien sobie kupic nową, to jego narzędzie pracy....

Jutro o tym pomyślę.....no i piasek muszę zamówić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Elektrycy wrócili i kują dalej w maxie tylko furczy.....przypominam sobie o dodatkowych gniazdkach w korytarzu na poddaszu, dołożą oczywiście. Obiecuja skończyc we wtorek, bo od środy chciałabym juz tynkować.

Ceglany gruz z całego domu zebrany starannie na kupki wędruje na drogę, trzeba ją utwardzać w nieskończoność....

"Główny" elektryk przypomina mi o zrobieniu zdjęć wszystkich pomieszczeń. Wysyłam męża z aparatem, wraca do domu z pełną dokumentacją, trzeba to przenieść na płytkę.

 

Własciciel firmy dzwoni do mnie z pytaniem czy robimy odgromówkę, robimy, robimy.....będzie przecież tyle sprzętu elektronicznego w domu.....wole spac spokojnie. Proponuje mi odgromówke iglicową, ma dwa inne zamówienia i jesli ja tez chcę taką, to dostaniemy duzy rabat - 400 zł taniej. Pytam o szczegóły montażu, dowiaduje się, że będzie przy kominie zamontowana iglica, "zejście" bokiem dachu i zakopanie do ziemi 2 m od domu. Będzie chronić dom i 60 m terenu wokół domu. Gdzies juz czytałam na ten temat...musze jeszcze raz odnaleźć stosowna literaturę i poczytać trochę, żeby wszystko wiedziec i rozumiec. Mąz jest zadowolony z tej odgromówki. Mówi, że żaden ze znajomych nie ma.......rozmawiał już na ten temat, powiedzieli mu, że to trzeba fundamenty dookoła "opasać", więc zrezygnowali. Ale u mnie to będzie inaczej....no i troche drożej niż tą tradycyjną metodą z bednarką wokół fundamentów.

 

Tynkarz potwierdza mi przyjazd w środę, więc jedziemy do Auchan kupic folie na okna i tasmę na listwę z elektryką w salonie. Kupuję też ostatni numer "Muratora", jest artykuł na temat tynków i izolacji tarasów, akurat mnie to interesuje, bo od dłuższego okresu czasu zamartwiam sie jak prawidłowo wykonać hydroizolacje tarasu nad garażem, żeby nie miec problemów w przyszlości.

 

Zamawiam betoniarke w wypożyczalni i umawiam sie z bagażówką na jutrzejszy dzień rano.

 

Wieczorem rozliczam sie z wykonawcą za eketrykę i z niepokojem oczekuję nastepnego dnia...czy tynkarze przyjadą ??? Mam nadzieję, że nie wywiną mi numeru :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rano jadę do wypozyczalni po betoniarkę, załatwiam formalności, jeszcze tylko małe szkolenie jak ją podłączyć prawidłowo i jedziemy na budowę. I tak nie powtórzę zaleceń (:wink: ), przeciez będa wiedzieli jak ja podłączyć. Samochód ma podnośnik, betoniarka zjeżdża więc gładko na trawę i juz po wszystkim. Wracam do domu, bo tynkarze będa około 11.00.

Ledwo wypijam szklanke zimnej wody, a oni juz dzwonią, że są niedaleko....szybko z powrotem na budowę. Jest ich czterech. Oglądaja betoniarkę, potem przenosza ją obok garażu, bo tam jest teraz siła. Dzisiaj będa kłaść szprycę, jutro tynk. Pytam co z wapnem...gasimy ? Żadern nie podchodzi do tego tematu z entuzjazmem. Wszyscy po kolei usiłują mnie przekonać, że to jest wapno hydratyzowane, gotowe do użytku. Dzwonie do kb, przekonuje mnie do gaszenia. Zarządzam więc gaszenie wiekszej ilości. Jest jedna duza beczka w ogrodzie, wejdzie tam 5 worków, to mało.... Prosze o wykopanie dołu i wylożenie folią....Slońce tak mocno grzeje, że mózg sie topi, młody chlopak traci ochote do kopania po kilku ruchach łopatą. Szef wymysla zbicie skrzyni z palet i wylożenie jej gruba czarna folią. Po 15 minutach skrzynia jest gotowa, wrzucaja do środka kilka worów cementu i leją wodę. Codziennie będą uzupełniac braki. Wapno musi stac co najmniej 24 godziny, im dłużej tym jest lepsze, po tygodniu podobno jak masełko.....

Obserwuję jak rzucają szpryce na ściany. Dzisiaj tylko dwa pokoje na górze, jutro pójdzie na to tynk i w kolejnych pomieszczeniach szpryca. Duzo cementu spada na posadzkę, będa to wykorzystywac do tynku, nic sie nie zmarnuje, taki mają system pracy.

Na drugi dzień zaczynaja kłaść tynk, rano przed praca zaglądam na budowę, jest juz polozony w jednym pokoju i podsycha, za dwie godziny bedą zacierac i gąbkować. Zapewniaja, że nic nie ma prawa pekać. Jade do pracy spokojna, na kolejny dzien wezme urlop żeby troche poobserwować.... Na rogach kładą narozniki metalowe "5". Podobno metalowe sa lepsze niż aluminiowe. Kolo komina od kominka juz sa załozone, ładnie to wygląda, równo. Tymczasowe okna zasłaniają folią.

Jestem spokojna. Wszystko idzie zgodnie z planem.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaglądam rano przed pracą, juz cała góra wytynkowana, wyszli na klatkę schodową, muszą zgubic taki gzyms stropowy, wystaje trochę....

Codziennie zamawiam dla nich drugie danie w barze, bo zgodziłam sie z posiłkiem, oczywiście za to mniej od metra o zlotówkę...

Przyjeżdżają podobno przed 5 rano, sasiadka mówiła, że sie troche tłuką betoniarką....i budzi sie wczesniej. No i głosno rozmawiaja...może wytrzyma jeszcze parę dni :wink:

Teraz mnie oświecilo, że te szpary koło komina musza byc zatkane wełną mineralną.... Jessssu zaćmilo mnie kompletnie, wytynkowali zostawiwszy szpare, jeszcze listwy metalowe dali. Musze jutro szybko kupic tą wełnę i powiedziec im żeby ją upchali. Nie doszli jeszcze do salonu na dole, ale na górze wszystko do poprawki !

Cholera, za malo mam czasu żeby o wszystkim pamietać i o budowie i o terminach w pracy i o tym co na obiad w domu, żeby nie padli na twarz z głodu i o tym, że niedlugo kot w hodowli ma sie okocić i mam sprawdzic co sie urodzilo i ewentualnie potwierdzic zamówienie. No i znowu sie uczę....do marca następnego roku....kurcze cóś za bardzo szarżuję, ale chyba inaczej nie potrafię żyć, trafiła mi sie okazja za pieniądze unijne, żal nie wykorzystać....taka jestem pazerna na wiedzę, ale własnie dzieki niej funkcjonuję. To cała ja - nie usiedze na fotelu przed telewizorem przy tasiemcowych serialach....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

No, tynkowanie skończone, nie wyszło znowu tak rewelacyjnie, w końcu to tynk cementowo-wapienny, będę pewnie cos jeszcze kombinowac żeby bylo bardziej gładko, ale to dopiero na drugi rok. Nie mniej jednak jak sie wchodzi do domu, to nie widac juz paskudnie sciaptanych ścian, jest schludnie.

 

Teraz musze sie zając tematem zrobienia izolacji przeciwwodnej na tarasie nad garażem i na balkonie. Musze cos poczytac w muratorze na ten temat, jedni mówią, że papa to papa, inni, że teraz te "mokre" izolacje sa bardzo dobre i szczelne. Cos musze wybrać. No i zastanowic sie nad wykończeniem - płytkami czy czyms innym, ale czym ??? :wink:

I jeszcze jeden temat - balustrady, może by to od razu zrobić ?

Tylko czy to wszystko przed ociepleniem zewnetrznym ? Musze znów cos poczytać.

 

Poza tym robie wycene okien, drzwi zewnetrznych, rolet zewnetrznych (nie wiem czy takowe sa potrzebne, czy tylko będa z daleka szpanować, a uzywane będa raz w roku ?), bramy garazowej (Wisniowski, Horman, Normstahl ???). Usiłuje sciagnąc na budowe kogoś kto zrobi wycene na ocieplenie zewnętrzne budynku. Wszyscy tak zajęci, że trudno o termin....wariatkowo.

Sąsiadce robia akurat balkon i taras, zagaduje czy maja wolne terminy, owszem na 2009 rok :o

 

Zrobiono mi wycene na kocioł do centralnego ohgrzewania z zamnieta komora spalania, turbo. Po drodze z budowy wstapiłam przypadkiem do firmy.... zaproponowali Termet - za kocioł, zasobnik na 150 l i jakies rury ( :oops: ) 4.700 zł butto, po duzym rabacie. To nie jest chyba duzo.... zapewniaja o dobrej jakości, niezbyt wysokich cenach części zamiennych. Zastanowie sie i porównam jeszcze z jakąs inna ofertą. No i troche poczytam o tym kotle.

 

A na budowie bajzel, poprosiłam zięcia sąsiadki żeby zrobił troche porzadku, bo to wszystko takie ciężkie.... trzeba uporzadkowac materiały które pozostały, złozyc na kupki, przykryć folią, resztki opakowań spalić.

Drzwi zewnetrzne tymczasowe trzeba przełozyć teraz do wiatrołapu, bo stoi otwarty i kazdy może grzebac w mojej skrzynce elektrycznej.

Do garazu należy nawieźć czegoś co podniesie poziom, sąsiad zaoferował resztki z rozebranego komina, będzie utwardzony grunt pod wylewkę.

No i jeszcze trawe trzeba skosic, porosła po kolana i slimaki sie mnożą na potegę, sąsiadka biadoli, że przechodza do niej z mojej działki.

Wszystkim tym zajmie sie Pan R., wręczam mu kluczyk i zostawiam z życzeniami przyjemnej pracy. Jak to dobrze, że taką złotą rączke mam obok. Zadowolenie będzie obopólne, ja będe miała wykonaną pracę, a Pan sobie coś zarobi.

 

Wracam z budowy w dobrym nastroju do dalszego działania..... długi weekend spędzam praktycznie sama, bo mąż wyjechał ze znajomymi na wypoczynek, a syn mając juz luzy na uczelni spędza czas ze swoja panią.

 

No i o najwazniejszym nie napisałam.... za kilka tygodni chyba będe miała kota brytyjskiego kremowego, własnie koresponduje z włascicielka hodowli i uzgadniam szczegóły. Taki kot to moje marzenie..... wreszcie będe miała kogoś do przytulania wieczorem, ciekawe kogo wybierze za swojego pana.... Już sie nie mogę doczekać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biegam za wycenami...nie mam pojęcia na co sie zdecydować. W pierwszej firmie rolety zewnetrzne ponad 9.000 zł, to horror. Czy ja je muszę mieć, czy mam sie obejść bez nich ? Będzie jeszcze tyle innych wydatków !!!

No i te drzwi wejsciowe - za 2.500 czy za 5.500 ??? Każde mają podobne zamki, zabezpieczenia, szybki, wzory...

Kolor przynajmniej mi sie wyklarował - złoty dąb, ten najbardziej popularny, bo dobiorę bez problemu drzwi i bramę garażową.

Dalej...brama garażowa - taka, śmaka, owaka...

Kocioł - tani, średni, drogi...

Ocieplenie poddasza - czym wykończyc sufity, te karton gipsy mi nie leżą...

Ocieplenie budynku - ile styropianu 12 czy 14 ??? Jaki tynk ??? Jaki kolor elewacji ???

 

Bank obiecuje kredyt prawie na wszystko oprócz rolet, nawet na bramę garażową. Oczywiście ten termomodernizacyjny, miesiac temu 2,89, od kilku dni 3,06 %. Na 8 lat. Może być.

 

Muszę podzwonic jeszcze do wod-kaniarza co by mi doradził w sprawie pieca c.o.

Ale najpierw chyba izolacja balkonów. Kiedy robi się balustrady - przed wykonaniem izolacji czy po wykonaniu wszystkich wartsw ?

W muratorze piszą, że można tak i tak. Jak lepiej ? Kto mi to wykona ???

 

A w pracy najbardziej gorący okres, od 2 lipca będą luzy, wtedy zacznę działać, teraz tylko rozmawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Zięc sąsiadki uporządkował wszystko. W domu czysto, żadnych resztek materiałów budowlanych, leżą na kupce pod folią obok domu. Tymczasowe drzwi wejściowe przełożone do wiatrołapu, wreszcie jestem spokojna o skrzynke elektryczną. No i trawa wykoszona i popryskana roundupem. Deski od schodów zewnetrznych odbite i poukładane na kupkę, ziemia podsypana pod same schody. Podłoże w garazu przygotowane pod wylewkę, poziom podniósł sie znacznie.

Ogolnie rzecz biorąc ład i porządek na budowie. Pan R. skasował sporą sumkę.

 

A ja umawiam sie nadal do wycen..... tak to idzie jak krew z nosa.... a czas ucieka.

W pracy robią sie pomału luzy i będe mogła iśc na pare dni wolnego, odbiore wyceny i zaglądne do pana od balustrad, obiecał mi zrobic kilka projektów.

Dostałam dobrą propozycję na rolety zewnetrzne...nie tak drogo jak w poprzedniej firmie, więc temat powrócił. Widze, że mąz ma ochotę na te rolety. No i okna sa ładne, może nie najtańsze, ale maja w środku pianke - to M&S. Wybralismy sie tam w sobote do poludnia, żeby mąz mógł zobaczyc brame garażową, proponuja Wisniowskiego, zdecydowanie wybrał gładką, bez "paneli". Parapety wewnetrzne Boticino. Musze cos poczytac na temat tych parapetów. A drzwi maja metalowe, w kolorze zlotego debu, ze świetlikiem - za 1500 zł brutto z montażem, bez klamek. Tanio !!! Tylko czy brac metalowe ??? Plastikowe okolo 4.500 zl. To spora różnica. Drewnianych raczej nie przewiduję, bedzie zacinał deszcz, boje sie, że sie po kilku latach troche sie wypaczą, no i to odnawianie......

Sama juz nie wiem jaką decyzję podjąć ???

Musze wyliczyc swoje pobory i zanieść dokumenty do banku, niech sie cos dzieje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umawiam sie z panem od ocieplenia do wyceny, jest punktualny ! Szybko dokonuje pomiarów poddasza, pyta jaką grubośc wełny sobie życzę, czy robimy ocieplenie aż po kalenice na stryszku i czy będzie podloga nad poddaszem. Tak, tak i schody na strych też.

Proponuje do wykonczen płyty karton- gipsowe. Schodzimy przed dom, ogląda, pyta jaka grubośc styropianu - może 14 ? Proponuje tynk mineralny i farbę akrylową. Dołem bedzie tynk mozaikowy - okolo 50cm cokołu. Prosze o zrobienie kalkulacji. No i położy mi wreszcie pape na tarasie nad garażem, bo folia przemaka i pojawiły sie mokre plamy na suficie.

W domu czytam cos na temat tej farby elewacyjnej, chyba wolałabym silikatową....

Wycena będzie jeszcze w tym tygodniu.

 

Wreszcie dodzwaniam sie do wod-kaniarza. Zabieram na budowe męża, niech sie troche wypowie gdzie ma być podlogówka i plytki, a gdzie parkiet. Własciwie to tylko przedpokój ze schodami na góre jest do dyskusji - ogrzewac go grzejnikiem ? Nie ma dla niego nigdzie miejsca, więc decyzja zapada szybko - podlogówka i płytki, tak jak w kuchni, łazience i wiatrołapach. No to pół parteru będzie w podłogówce i płytkach....drugie pół czyli biblioteka i salon w parkiecie. Przedpokój graniczy z salonem, więc mąż zastanawia sie nad kolorystyką plytek i słusznie zauważa, że nie powinny sie za bardzo odcinac kolorem od parkietu, bo dom "podzieli sie" na pół. Ja też mysle, że lepiej byłoby to zrobic w podobnej kolorystyce, wtedy osiągniemy wrażenie przestrzeni.

Na poddaszu podłogówka w łazience i kotlownio-pralnio-suszarni. Dodatkowo po grzejniku drabinkowym na szybkie suszenie. Przy okazji pan pyta o grubośc ocieplenia poddasza i proponuje dodatkowe 5 cm wełny, uważa, że 15+5 to za mało. Dobrze, że mnie przydusił, bo od dawna sie wahałam i cos mi podpowiadalo żeby dodać te 5 cm, czytałam zalecenia - powinno byc co najmniej 25 cm. Musze szybko przedzwonic do pana od ocieplen i poprosic o dodanie w kalkulacji tych 5 cm wełny.

W kuchni ja proponuję oprócz podlogówki grzejnik pod oknem, pan potwierdza słuszność decyzji ze względu na duże okno od zachodu.

No i najwazniejsza sprawa -piec do c.o. Nieśmiało wyciągam wycenę piecaTermet, pan tylko się uśmiecha.... De Dietrich prosze pani będzie, De Dietrich. Dobry, sprawdzony.... nawet z nim nie dyskutuję.... Nigdy do tej pory nie powiedzial głupoty, wprost przeciwnie, wszystkie swoje wybory potrafi tak dobrze uzasadnic, że przestaję miec jakiekolwiek watpliwości. Zrobił mnóóóóóóóstwo domów, ma doświadczenie i tryska wprost wiedzą. Zaproponowane w projekcie grzejniki wyśmiał.... będzie dwa razy więcej, sam sobie obliczy ile.

Mąż sie nie odzywa, słucha uważnie ..... chyba uważa, że propozycje sa dobre.

No to wszystko uzgodnione, wycena będzie za kilka dni, tylko termin wykonania....... zimowy !!! :evil: :cry:

Nieeeee ! wczesniej musi być ! U pana sa kolejki.... ale ja licze na to, że sie zmieszczę wczesniej, robil przeciez wod-kan, nie zostawi mnie tak do zimy, spróbuje jeszcze ponegocjowac ... Pytam z ciekawości ile potrwa robota - 3-4 dni.... :o Kurcze, musi mnie gdzies upchać wczesniej !

 

A w pracy - tragedia !!! Zginęła wczoraj w wypadku osoba współpracująca z nami.... wszyscy jesteśmy w głębokim szoku..... wydaje nam się, że to tylko sen, że po obudzeniu sie odetchniemy z ulgą ... niestety szczypanie sie w rękę potwierdza tylko że to jawa... Dlaczego tak sie stało ??? Zadajemy sobie to pytanie w nieskonczoność.... Miała tyle lat co ja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umawiam sie na budowie z panem z firmy, która ma w ofercie wszystko: okna, drzwi, bramy garażowe, parapety, rolety...... pan kusi mnie niską ceną na okna obustronnie kolorowe....... kilkaset złotych dopłaty i będzie złoty dąb w srodku. No i brama Normstahl w promocji za podobne pieniądze jak Wisniowski, "mechanizmy" pieknie chodzą, mąż jest zachwycony. Co prawda w domu stwierdza, że nie musimy mieć segmentowej z napędem, mogłaby byc uchylna, ale ja wiem, że byłby kłopot z podjeżdżaniem, nie ma za dużo miejsca przed garażem a i samochód jest niemały.

Pan mierzy laserem poziomy, zapisuje wszystkie wymiary w zeszycie, doradza bardzo dobrze. Widac, że ma wiedzę. Pytam o wiele szczegółów, na wszystkie pytania dostaje odpowiedź, po godzinie wiem, że mam poszerzyć otwór na drzwi w garażu od strony ogrodu - o 3 cm, to nie problem. Drzwi zewnętrzne główne i w garażu będą nietypowe, trochę krótsze, będzie mnie to troszkę więcej kosztować. No i na razie nie robimy drzwi miedzy garażem a domem....po wylewkach właściwych w domu zmierzymy i zamontujemy, może kupie je w Leroy Merlin ? Słyszałam, że niedrogie są.

Najwięcej trudności jest z mierzeniem trójkątnego okna w łazience na górze. Ale pan i z tym sobie poradził, zaznaczył ołówkiem gdzie maja iść drugie krokiewki i ewentualnie da wytyczne dacharzowi jak przyjdzie je robić. Bo otwór trzeba zmniejszyć, jest za duży.

Bardzo jestem z pomiarów zadowolona, dokładnie i fachowo i spokojnie.

Właściwie to już podjęłam decyzję, zamawiam wszystko w tej firmie, jutro będzie dokładna wycena i podpisanie umowy, bo .... od pojutrza ceny okien idą w górę. Informuje męża o decyzji, on tez przychyla sie do tego, aby jedna firma robiła wszystko.

No to po wyborach.... trochę szkoda mi tych pięknych okien M&S, mają takie ładne profile..... Ale myślę, że po jakimś czasie nie będą ważne profile w oknach, tylko ciepły i wygodny dom, ładny ogród.... jak sie zamieszka, to wiele rzeczy przestaje mieć znaczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodnie z zapowiedzią pan przychodzi do podpisania umowy, zagaduję o tych pięknych oknach M&S, pokazuję ich przekrój z pianką w środku, który nosze w torebce od dwóch tygodni... pan obiecuje mi okna z ładnym profilem w cenie tych "normalnych", tez mają ładny profil ! Jestem bardzo zadowolona !!! :D

Za to drzwi główne będą te tańsze, nie ma rady, bez rozsądnego podejmowania decyzji kredyt urośnie do niebezpiecznej granicy, a ja będę musiała potem jeszcze normalnie żyć i .... wykończyć łazienki, kuchnię, salon, bibliotekę, sypialnie, przedpokój, wiatrołap...... no i stworzyć piękny ogród.

Wysyłam męża do biura z zaliczką niecałych 40 %, okna będą za 4-5 tygodni. Spokojnie uwinę sie z nimi na wakacjach, kiedy mam więcej czasu....

 

Za kilka dni kładziemy na tarasie papę....czekam na resztę wycen, pomalutku to idzie, przygotowuję dokumenty do banku....

Balustrady czekają na decyzję... może pod koniec tygodnia sie zmobilizuję żeby jechać do wykonawcy ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Umawiam sie na wykonanie wewnętrznej instalacji gazowej. To niezbyt dużo pracy, zostawiam klucze wykonawcom i po południu mam informację, że praca jest wykonana. Instalacja biegnie po zewnętrznej stronie muru, przechodzi do wewnątrz w dwóch miejscach - w kuchni i w kotłowni.

Jeszcze tylko parę formalności w Zakładzie Gazowniczym i koniec tematu.

 

Teraz muszę położyć papę na tarasie nad garażem i wymurować słupek między oknem a drzwiami w garażu. Umawiam sie na 9.00 rano w sobotę z wykonawcą, przyjeżdża punktualnie, zostawia dwóch młodych ludzi i papę. Pomału zabierają sie do mieszania zaprawy.... Trzeba jeszcze wymurować próg między pokojem a tarasem, żeby wywinąć papę do góry. Układają dwie części białego bloczka przez godzinę. Nic nie mówię... czekam. Potem informują mnie, że pracują tylko do 15.00, więc słupka w garażu nie zdążą zrobić.... Nie zgadzam się..... Nakłaniam do zejścia i murowania, idzie im to jak krew z nosa..... O wpół do trzeciej po południu kilka maxów stoi wreszcie w słupku, a ja jestem wykończona..... Kiedy skończymy kłaść papę ???

Kładzenie papy odbywa sie w miarę sprawnie, lecz nie pracują zbyt dokładnie, a ja mam świadomość tego, że woda w ekstremalnych warunkach zrobi swoje....proszę o poprawki. Niechętnie podgrzewają papę po raz drugi.

Nie mogą już na mnie patrzeć, wymagam i wymagam.... O 17.20 jest po robocie. Informują mnie z wyrzutem, że w ubiegłą sobotę pracowali tylko do 13.00. Odpowiadam, że sami są sobie winni, murowali próg i słupek przez 5,5 godziny !!! Mogli szybciej..... ja zrobiłabym to bardziej sprawnie !

Są obrażeni i nie zapowiada sie to dobrze, na pewno poskarżą szefowi jaka to ze mnie upierdliwa baba....

 

Na efekty nie trzeba czekać długo, w poniedziałek otrzymuję informację od szefa, że jego wcześniejsza kalkulacja do banku na ocieplenia jest nieaktualna, po prostu wycofuje sie z ustnej umowy.... nie potrzebuje sobie szarpać nerwów takimi klientami jak ja, wymagającymi.

Aha, lepsi tacy klienci, którzy przyjmują każda robotę bez uwag, niezależnie czy jest wykonana dobrze czy źle.... no pewnie, nie ma reklamacji, poprawek, marudzenia....

 

No to mam zagwozdkę.... dobrze, że mam drugiego wykonawce na oku. Tylko jak z nim rozmawiać, żeby nie zwiał ? :-?

 

Ludzie !!!!! Mam nie wymagać i nie sprawdzać w ogóle ??? :roll: I całować po nogach za to, że raczyli wziąć zlecenie u mnie ?

Takie czasy, że wykonawca jest panem, a klient musi go pod nogi podejmować i grzecznie prosić...... :evil: :evil: :evil:

 

Nie mam humoru i jeszcze te upały dają w kość.....

Ale za to umawiam sie na następną sobotę na robotę trójkątnego okna w łazience na poddaszu. Otwór trzeba zmniejszyć i szybko sie uwinąć, bo montaż okien tuż tuż.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

W piątek o 7.00 rano na budowie pojawia sie ekipa ciesli. Zdejmują prowizoryczne deski z trójkatnego okna w łazience na poddaszu. Chroniły przez dwa lata wnetrze przed sniegiem. Po krótkim pouczeniu pana z firmy okiennej zabieraja sie za zmniejszenie otworu okiennego. Przywieźli swój materiał - dwie krokiewki, deskę na podstawę wybieraja ze sterty moich desek. Po półtorej godzinie otwór jest zmniejszony i posiada dokładnie takie wymiary jak zamówione okno.

Mlody ciesla zauważa, że teraz wygląd lukarny z mniejszym otworem prezentuje sie duzo lepiej. Rozliczam się z nim, bo śpiesza sie na inna budowę i umawiam sie na październik ... Będa wykańczac okno od zewnatrz parapecikiem, może dachówek trzeba będzie dołożyć ? Obiją też okno z zewnatrz boazerią dookoła, zrobia suficik podwieszany w dobudowanym wiatrołapie i jeszcze pare innych drobiazgów.

 

A w czwartek od rana montaż okien w całym domu !!! Nie moge sie doczekać.

Jestem na urlopie i usiłuje umówic ekipe do zrobienia wylewek w garażu. Może uda mi sie to zrobic w tym samym tygodniu, bo potem wracam do pracy, a nastepny urlop planuje dopiero pod koniec wrzesnia na ocieplanie bydynku z zewnatrz.

 

Byłam też w banku, złożyłam wszystkie potrzebne dokumenty do kredytu, pani obliczyła, że moge dostac 90 % planowanych wydatków związanych z ocieplaniem budynku i centralnym ogrzewaniem tj. 80.000 zł, na 8 lat.

Tylko jeszccze jedna wizyta ekspertów bankowych na mojej budowie i .... końcem sierpnia będę mogła korzystac z kredytu.

Jeszcze troche nerwów, bo na hipotece mojego domu jest resztka poprzedniego kredytu, którego nie chce wczesniej spłacić, nie byloby to dla mnie korzystne. Nowy kredyt będzie musiał byc na drugim miejscu .... pani musi to z kims skonsultować.

No nic, poczekam cierpliwie, wszystko powinno sie dobrze skończyć.

 

Teraz powinnam pana od centralnego ogrzewania poprosic o wykonanie, nie w zimie, tylko teraz ! Będzie cięzko, ma kolejkę. I o urlopie cos wspominał, bo ostatnio orał jak wół i jest zmęczony.

Hmmm..... musze drążyc temat.

 

A w domu spokój, wakacje, w firmie też spokojniej .... za to w domu nowy kot brytyjski szaleje, uprawia biegi, skacze, bawi sie wszystkim co sie tylko rusza. Śpi z nami w łóżkach, rano mruczy przyjaźnie do ucha.... Tego mi brakowało !

Jest taki miły, koi nerwy i pozytywnie wpływa na moją psychikę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ledwo doczekałam do tego czwartku...

Ekipa przyjechała tuz przed 12.00. Wszystkie okna i drzwi zostały wniesione i rozlokowane w poszczególnych pomieszczeniach. Jeden z panów bez pytania zabrał sie za demontaż prowizorycznych okien i desek w otworach. Po pół godzinie pierwsza witryna ogrodowa została ulokowana. Sprawdzenie poziomów, pionów, założenie klinów i przybicie kotew a potem pianka z obydwu stron i .... gotowe. Za chwilę obydwie "połówki" drzwi zawisły na swoich miejscach, teraz jeszcze piekne klamki w kolorze starego zlota zostają przykręcone i można już zamykac i otwierac tarasowe drzwi. Potem kolejne mniejsze juz okna zostaja zamontowane, wszystko sprawnie i bez komplikacji. Cały parter zrobiony, czas na poddasze.... Troche więcej roboty przy balkonowych oknach, bo trzeba zespolic je z drzwami. Na końcu trójkatne okno w łazience i juz po wszystkim. Pianka szybo twardnieje. Panowie zabieraja sie do montazu drzwi wejściowych. Tak samo kotwy, kliny, pianka. Montaż zamka i przekazanie kluczy. Zamek chodzi miękko.

 

Dzwonie po męża i syna, przyjeżdżaja i uprzątają deski na kupkę z boku domu. Oglądaja z zainteresowaniem okna i drzwi. Oknami sa zachwyceni, dwustronny złoty dąb robi wrażenie elegancji. Za kilka dni trzeba będzie usunąc taśmy ochronne. Drzwi niestety nie sa drewniane, ale metalowe. Drewniane sa tylko ościeżnice. Okleina złoty dąb i małe podłużne okienko z kolorową szybką pośrodku robią jednak dobre wrażenie a przede wszystkim pasują do okien.

 

Zamykamy nasz dom i wracamy zadowoleni, że tak sprawnie sie to odbyło.

Umawiam sie telefonicznie na rozmowę w sprawie rolet zewnętrznych. Mąż ciągle wraca do tego tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...