Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Witam wszystkich w moim dzienniku.

Do dnia dzisiejszego byłem „poczytywaczem” Waszych dzienników, dzienników w których szukałem inspiracji, zdobywałem wiedzę, próbowałem wyciągnąć jak najwięcej informacji z doświadczeń osób które są w trakcie budowy lub swoje wymarzone domy już zamieszkują. Bez wątpienia forum a w szczególności klub samorobów jest miejscem z którym czuję się trwale związany.

Rok 2014

Wszystko zaczęło się od marzeń o własnym domu, takim niedużym, na miarę naszych możliwości finansowych. Plan zakładał 3 sypialnie, ok. 30 metrowy salon, kuchnię pół otwartą, łazienkę raczej z wanną oraz pomieszczenie techniczno-gospodarcze w którym będę mógł majsterkować. Całość nie przekraczająca 120m² parterówka. Z tym planem w myślach zaczęło się gromadzenie środków finansowych.

Rok 2015

Poszukiwania projektu, ciężka sprawa jak jest piękny z zewnątrz to układ pomieszczeń beznadziejny i odwrotnie jak układ ok. to z zewnątrz tak jakoś nie bardzo. W końcu coś mamy!!! Projekt bukiet kwiatów (http://projekty.muratordom.pl/projekt_bukiet-kwiatow,1789,0,0.htm), decyzja poszerzamy salon a w miejscu obecnego tarasu powstanie brakująca trzecia sypialnia. Projekt bardzo się nam podoba .

Rok 2016

My planujemy a banki utrudniają wzięcie kredytu, 20% wkładu własnego!, itp. utrudnienia, trzeba zweryfikować czy w ogóle stać nas będzie na wzięcie kredytu i czy w ogóle kredyt dostaniemy. Zatem pielgrzymka po bankach. Okazuje się, że nie tylko jest zdolność ale także zgromadzone środki zapewniają nam wymagany wkład własny. Dalej poszło lawinowo :D

Jest zdolność więc można planować dalej. Działka, potrzebujemy działkę!!! Ja od urodzenia mieszkam na wsi i dobrze mi wśród pól i łąk, ale żona z miasta i tęskno jej do tzw. cywilizacji. Szukamy kompromisu, niech będzie to wieś ale ucywilizowana, niech są sklepy, przychodnia, przedszkole i szkoła i niech jeździ PKS!!! Grzmiała żona. 7km od obecnego miejsca zamieszkania leży miejscowość spełniająca te kryteria(obrzeża borów tucholskich) , no więc trzeba się zorientować , czy w ogóle są tam działki na zbyciu. Poinformowałem ciocię pracującą w miejscowej aptece o zamiarze kupna działki, że jakby coś się dowiedziała to niech da znać. Minęły 3 tygodnie i jest telefon, są działki na sprzedaż jedzcie zobaczyć. Pojechaliśmy, działka fajna, ponad 1000metrów, płaska ale ze 180 metrów drogi wewnętrznej, a nawet nie drogi tylko pas łąki udający drogę. Rozczarowanie. Powrót do domu i analiza. Generalnie lokalizacja super, centrum gminy, 300m do pksu i pierwszego sklepu, 600m do przedszkola , 700 do mini marketu, do szkoły też coś koło tego. Na szczęście Pani sprzedająca pozwoliła nam przyjeżdżać tyle razy oglądać działkę ile będziemy chcieli, no chyba że prędzej sprzeda. Wiec pojechaliśmy jeszcze raz i jeszcze i zdecydowaliśmy się na zakup.

Tak więc od maja 2016 roku staliśmy się posiadaczami ziemskimi. To tyle słowem wstępu. O dalszych perturbacjach odnośnie działki i projektu opowiem następnym razem.

 

Pozdrawiam Tomek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tydzień przed zakupem działki, wziąłem ówczesne dokumenty od Pani sprzedającej i udałem się do wydziału budownictwa w naszej gminie celem zweryfikowania czy z działką jest wszystko ok. Sprawdziłem czy została prawidłowo odrolniona, czy posiada zjazd z drogi publicznej, czy nie będzie problemów z doprowadzeniem mediów, itp. Zapewniono mnie, że wszystko jest w porządku, śmiało będę mógł tam budować. No więc zostało wpłacić zadatek i odwiedzić notariusza celem finalizacji transakcji. Poszło sprawnie i tym sposobem mamy swoje 1022m² ziemi. Jesteśmy szczęśliwi i pełni entuzjazmu.

Kilka dni po zakupie ponownie udałem się do wydziału budownictwa, aby uzyskać wszelkie niezbędne informacje nt. spraw i papierów jakie mam załatwić celem wydania warunków zabudowy. Pan URZĘDNIK bierze ode mnie dokumenty które już posiadam, przegląda, kręci nosem, wzdycha i wreszcie mówi: na tej działce nie można się budować!!!!!! Do cholery jak to nie można?!? Raptem niecałe 2 tygodnie temu, ten sam człowiek mówi mi, kupuj, nie ma żadnych przeszkód a teraz mówi że co najwyżej mogę dokupić sobie do tej działki krowę i będę mógł ją tam paść!!! Zagotowałem się….. jak to, dlaczego? Pytam zirytowany. Pan ze spokojem: z dniem (któregoś tam maja) w życie weszła ustawa (jakaś tam) która mówi o tym, że zjazd z drogi publicznej do posesji nie może być dłuższy niż 50 metrów. No gotuje się we mnie jeszcze bardziej. To gdy byłem tu po raz pierwszy to Pan o tym nie wiedział?! No miałem urlop i nie zdążyłem się jeszcze z tym zaznajomić. Przykro mi. Panu jest przykro, a moje ponad 32 tyś wydałem na bezużyteczne metry pola!!! Co ja do cholery mam z tym teraz zrobić? No może porozmawia Pan z byłą właścicielką i może na zasadzie jakiejś ugody odda Panu pieniądze. No chyba gościa porąbało!!!! Na szczęście całej rozmowie przysłuchiwał się inny pracownik urzędu i nieśmiało zaproponował bym udał się do starostwa i może uda mi się przenieść warunki zabudowy z poprzedniej właścicielki na mnie. (z tym że warunki były bardzo ogólnikowe, sporządzone dla wszystkich 4 projektowanych działek)

Dzień później, starostwo

Pierwsze zdziwienie w starostwie było takie, że po jakiego licha odesłano mnie do nich, skoro oni nie mają kompetencji aby zmieniać warunki zabudowy które gmina sama ustaliła ani tym bardziej przenosić je z jednego właściciela na innego. To należy do kompetencji GMINY!

Drugie zdziwienie, co za głupot mi nagadali. Rzeczywiście wszedł przepis odnośnie zjazdu z drogi publicznej, że max 50m ale dotyczy tylko gruntów chronionych np. „Natura 2000” lub w parkach krajobrazowych itp., ponadto gdyby nawet moja działka podlegała temu przepisowi to zawsze gmina mogłaby przejąć od nas naszą drogę wewnętrzną co automatycznie uczyniło by ją publiczną i po temacie. Ale gminy (nie tylko moja) nie są chętne takich rozwiązań ze względu na to że wówczas to na nich spoczywałby obowiązek dbania o tę drogę (utwardzenie, oświetlenie, odśnieżanie itd.)

CDN.

 

Pozdrawiam Tomek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To samo mam z podatkiem. Mój sąsiad płaci a ja nie. Działka sąsiada używana na razie rekreacyjnie tak jak moja na początku. Jak byłem w urzędzie pytać czemu, to pani powiedziała ,że ziemia v klasy. A jak mówię ,że sąsiad ma taką samą to głupio się uśmiecha i mówi: jak geodeta odbierze dom to będzie pan płacił. Nie do ogarnięcia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To samo mam z podatkiem. Mój sąsiad płaci a ja nie. Działka sąsiada używana na razie rekreacyjnie tak jak moja na początku. Jak byłem w urzędzie pytać czemu, to pani powiedziała ,że ziemia v klasy. A jak mówię ,że sąsiad ma taką samą to głupio się uśmiecha i mówi: jak geodeta odbierze dom to będzie pan płacił. Nie do ogarnięcia.

 

No bo tak jest. Podczas inwentaryzacji powykonawczej ktora musisz zrobic do odbioru budynku geodeta zaznacza jaka czesc "pola" ma byc odrolniona i dopiero od tego sie placi podatek. Nie ma co sie spinac, jak urzad sie dowie ze juz jestes odrolniony to sam sie upomni. U mnie co roku cena za 1m^2 sie zmnienia wiec czekam na kolejne wezwanie z dokladna kwota i wtedy zaplace haracz ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie w moim dzienniku, jest mi o tyle przyjemnie że Wasze dzienniki już znam :)

Ja dotychczas płaciłem podatek jak od gruntów rolnych, gdyż dopiero po uzyskaniu pozwolenia na budowę działka stanie się budowlaną. Największym absurdem dla mnie było, że musiałem zapłacić podatek od wolno stojącego garażu i nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to że garażu jeszcze nie ma!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na kolejną wizytę w urzędzie gminy pojechałem jak już ochłonąłem po ostatniej, tak na wszelki wypadek co by się nikomu krzywda nie stała ;) Jak tylko URZĘDNIK mnie zobaczył tak od samych drzwi się kłaniał i przepraszał, itd. Ja jako człowiek bezkonfliktowy i zawsze chętny do zgody, przeprosiny przyjąłem i uznałem temat jako nie były. W ramach rehabilitacji poprosiłem o szczegółowy wykaz spraw jakie muszę załatwić celem uzyskania warunków zabudowy. A więc Panie Tomaszu załatw:

*warunki przyłączenia do sieci energetycznej

*warunki przyłączenia do sieci wodociągowej i kanalizacyjnej

*wypełnij Pan te druczki i to będzie wszystko

A co tam, bułka z masłem.

Z energetyką poszło względnie sprawnie, dostałem warunki, zrobiłem ksero najważniejszych stron i odesłałem podpisane aby zaczęli działać w mojej sprawie.

Wodociągi zażyczyły sobie mapkę do celów opiniodawczych, o której zresztą nie powiedział mi Pan URZĘDNIK, przez co oczywiście znowu odwlekł się proces uzyskania warunków. Po jakimś czasie dostałem telefon z wodociągów że warunki już są, ale jest problem z długością przyłączy i należy rozbudować sieć w stronę naszych działek (po za moją działką są jeszcze dwie, na jednej dom już stoi a na drugiej inwestorzy są na podobnym etapie co ja). Pojechaliśmy razem z pozostałymi i okazało się, że aby mieć kanalizę i wodę musimy zapłacić po ok. 9tyś od każdej działki !!!! Jednogłośnie zakwestionowaliśmy wysokość wykonania przyłączy i wystosowałem w imieniu własnym i pozostałych pismo do Wójta z prośbą o ujęcie rozbudowy sieci wodno-kanalizacyjnej w budżecie gminy na rok 2017. (podobno rozpatrzono pozytywnie, ale oficjalnej odpowiedzi jeszcze nie dostałem)

Uzbrojony w mapy, warunki z energetyki, warunki z wodociągów, z wypełnionymi druczkami znów wybrałem się do Pana URZĘDNIKA. Dumny z siebie oddaję, wszystkie papiery i czekam. Przegląda i przegląda!?! Brakuje jeszcze opinii z ochrony środowiska o oddziaływaniu planowanej inwestycji na środowisko, no szlag mnie trafił. Przecież w ramach dobrej współpracy prosiłem o wypunktowanie wszystkich potrzebnych papierów a ten skurczybyk jeszcze coś ode mnie chce a mi o tym wcześniej nic nie mówił!!!!! Nieprzyjemna wymiana zdań i wyszedłem naładowany i gotowy wybuchnąć jak reaktor w Czarnobylu!!!

Załatwiłem opinię, wracam do urzędu, Pan URZĘDNIK na urlopie, zastępuje go sympatyczny Pan P. Pnie Tomaszu, wszystko ok. ale BRAKUJE jeszcze…. Co do jasnej cholery jeszcze brakuje(krzyczę w myślach) Brakuje krótkiego opisu nt. planowanej inwestycji, ale bez obaw załatwimy to od ręki, zdjął mi kamień z serca Pan P.

Tak po ok. 6 miesiącach biegania po urzędach, załatwianiu sterty papierów, kilku skoków ciśnienia i kilku stanów przedzawałowych doczekaliśmy dnia wydania WARUNKÓW ZABUDOWY.

Dla tych którzy mają tę drogę przed sobą, celem uzyskania warunków zabudowy należy:

1) Posiadać dokument upoważniający do dysponowania nieruchomością (np. notarialny akt własności)

2) Wystąpić w starostwie o mapki do celów opiniodawczych oraz wyrys z rejestru gruntów

3) Wystąpić o warunki przyłączenia do sieci energetycznej

4) Wystąpić o warunki przyłączania do sieci wodnokanalizacyjnej

5) Wystąpić o warunki przyłączania do sieci gazowej (ja tego nie musiałem bo nie mam gazu w gminie)

6) Wystąpić do zarządu dróg celem określenia zjazdu z drogi publicznej (ja miałem istniejący zjazd)

7) Zdobyć opinię z ochrony środowiska, odnośnie oddziaływania inwestycji na środowisko (w mojej gminie pisze się wniosek do Wójta i to on to załatwia)

8 ) Stworzyć krótki opis budowanej inwestycji (w stylu: buduję dom jednorodzinny bez poddasza, bez piwnicy, z dachem krytym dachówką, źródłem ciepła będzie piec gazowy, przewiduję ileś tam metrów powierzchni utwardzonych itp. itd.)

9) Wypełnić wniosek o ustalenie warunków zabudowy

10) Składając wniosek uiścić opłatę jakąś tam (nie pamiętam dokładnie ale chyba skarbową)

 

Pozdrawiam Tomek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

Dla tych którzy mają tę drogę przed sobą, celem uzyskania warunków zabudowy należy:

1) Posiadać dokument upoważniający do dysponowania nieruchomością (np. notarialny akt własności)

2) Wystąpić w starostwie o mapki do celów opiniodawczych oraz wyrys z rejestru gruntów

3) Wystąpić o warunki przyłączenia do sieci energetycznej

4) Wystąpić o warunki przyłączania do sieci wodnokanalizacyjnej

5) Wystąpić o warunki przyłączania do sieci gazowej (ja tego nie musiałem bo nie mam gazu w gminie)

6) Wystąpić do zarządu dróg celem określenia zjazdu z drogi publicznej (ja miałem istniejący zjazd)

7) Zdobyć opinię z ochrony środowiska, odnośnie oddziaływania inwestycji na środowisko (w mojej gminie pisze się wniosek do Wójta i to on to załatwia)

8 ) Stworzyć krótki opis budowanej inwestycji (w stylu: buduję dom jednorodzinny bez poddasza, bez piwnicy, z dachem krytym dachówką, źródłem ciepła będzie piec gazowy, przewiduję ileś tam metrów powierzchni utwardzonych itp. itd.)

9) Wypełnić wniosek o ustalenie warunków zabudowy

10) Składając wniosek uiścić opłatę jakąś tam (nie pamiętam dokładnie ale chyba skarbową)

 

Pozdrawiam Tomek

 

no to ładnie miałeś z urzędasami - czasami myślę że ich praca chyba polega tylko na utrudnianiu życia innym tak dla zasady.

sporo tego miałeś - nie wiem czy zmiany były/czy gmina taka ale ja rok temu miałem tylko mapki + wniosek

żadnych opłat, a warunki do odpowiednich urzędów sami składali.

 

Tak czy inaczej wytrwałości życzę, bo mi czasami brakuje :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już w międzyczasie okazało się, że wybrany przez nas projekt nie zmieści się na działce, ze względu na ustaloną linię zabudowy. Działka jest w prostokącie o wymiarach 23X42m gdzie ten dłuższy bok jest frontowym.

nasza działka.jpg

 

W związku z tym zaczęliśmy kolejne poszukiwania. Trochę to trwało i stanęło na projekcje Weronika II ( http://www.extradom.pl/projekt-domu-weronika-ii-z-garazem-1-st-WRF1390), aczkolwiek wymagał sporo zmian aby spełnić nasze oczekiwania, zrezygnowaliśmy z garażu na rzecz sypialni i pomieszczenia technicznego, obecny gospodarczy zastał przeniesiony na drugą stronę kuchni i podzielony na spiżarnie i garderobę.

weronika II rozkład.jpg

Postanowiłem samodzielnie narysować ten projekt wg naszej wizji i upodobań. Oto efekt ok. 2 miesięcy rysowania.

 

rzut.jpg

Edytowane przez tomekgawronn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bo tak jest. Podczas inwentaryzacji powykonawczej ktora musisz zrobic do odbioru budynku geodeta zaznacza jaka czesc "pola" ma byc odrolniona i dopiero od tego sie placi podatek. Nie ma co sie spinac, jak urzad sie dowie ze juz jestes odrolniony to sam sie upomni. U mnie co roku cena za 1m^2 sie zmnienia wiec czekam na kolejne wezwanie z dokladna kwota i wtedy zaplace haracz ;)

 

Sebcio nie zrozumiałeś mnie. Moja działka jest rolno-budowlana. Sąsiada też. Budowę rozpocząłem kilka lat po nabyciu działki i nie płacę podatku od samego początku (zakupu działki) . Sąsiad płaci. Ja to już nawet olałem ale kilku znajomych kupiło ostatnio podobne działki i płacą. Każdy coś tam płaci. Tak samo jak sąsiad z taką samą klasą ziemi. Urząd się upomni po odbiorze to wiem ale mógłby się upomnieć z odsetkami. Na potwierdzenie bałaganu w tymże urzędzie powiem ,że rozmawiałem z moim sąsiadem. Powiedział mi ,że jak poszedł zapłacić w tamtym roku to pani poinformowała go ,że ktoś już zapłacił. Zdziwił się ale pomyślał,że może brat lub ktoś z rodziny był akurat i zapłacił przy okazji. Za jakiś czas dostał wezwanie do zapłaty z odsetkami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na kolejną wizytę w urzędzie gminy pojechałem jak już ochłonąłem po ostatniej, tak na wszelki wypadek co by się nikomu krzywda nie stała ;) Jak tylko URZĘDNIK mnie zobaczył tak od samych drzwi się kłaniał i przepraszał, itd. Ja jako człowiek bezkonfliktowy i zawsze chętny do zgody, przeprosiny przyjąłem i uznałem temat jako nie były. W ramach rehabilitacji poprosiłem o szczegółowy wykaz spraw jakie muszę załatwić celem uzyskania warunków zabudowy. A więc Panie Tomaszu załatw:

*warunki przyłączenia do sieci energetycznej

*warunki przyłączenia do sieci wodociągowej i kanalizacyjnej

*wypełnij Pan te druczki i to będzie wszystko

A co tam, bułka z masłem.

Z energetyką poszło względnie sprawnie, dostałem warunki, zrobiłem ksero najważniejszych stron i odesłałem podpisane aby zaczęli działać w mojej sprawie.

Wodociągi zażyczyły sobie mapkę do celów opiniodawczych, o której zresztą nie powiedział mi Pan URZĘDNIK, przez co oczywiście znowu odwlekł się proces uzyskania warunków. Po jakimś czasie dostałem telefon z wodociągów że warunki już są, ale jest problem z długością przyłączy i należy rozbudować sieć w stronę naszych działek (po za moją działką są jeszcze dwie, na jednej dom już stoi a na drugiej inwestorzy są na podobnym etapie co ja). Pojechaliśmy razem z pozostałymi i okazało się, że aby mieć kanalizę i wodę musimy zapłacić po ok. 9tyś od każdej działki !!!! Jednogłośnie zakwestionowaliśmy wysokość wykonania przyłączy i wystosowałem w imieniu własnym i pozostałych pismo do Wójta z prośbą o ujęcie rozbudowy sieci wodno-kanalizacyjnej w budżecie gminy na rok 2017. (podobno rozpatrzono pozytywnie, ale oficjalnej odpowiedzi jeszcze nie dostałem)

Uzbrojony w mapy, warunki z energetyki, warunki z wodociągów, z wypełnionymi druczkami znów wybrałem się do Pana URZĘDNIKA. Dumny z siebie oddaję, wszystkie papiery i czekam. Przegląda i przegląda!?! Brakuje jeszcze opinii z ochrony środowiska o oddziaływaniu planowanej inwestycji na środowisko, no szlag mnie trafił. Przecież w ramach dobrej współpracy prosiłem o wypunktowanie wszystkich potrzebnych papierów a ten skurczybyk jeszcze coś ode mnie chce a mi o tym wcześniej nic nie mówił!!!!! Nieprzyjemna wymiana zdań i wyszedłem naładowany i gotowy wybuchnąć jak reaktor w Czarnobylu!!!

Załatwiłem opinię, wracam do urzędu, Pan URZĘDNIK na urlopie, zastępuje go sympatyczny Pan P. Pnie Tomaszu, wszystko ok. ale BRAKUJE jeszcze…. Co do jasnej cholery jeszcze brakuje(krzyczę w myślach) Brakuje krótkiego opisu nt. planowanej inwestycji, ale bez obaw załatwimy to od ręki, zdjął mi kamień z serca Pan P.

Tak po ok. 6 miesiącach biegania po urzędach, załatwianiu sterty papierów, kilku skoków ciśnienia i kilku stanów przedzawałowych doczekaliśmy dnia wydania WARUNKÓW ZABUDOWY.

Dla tych którzy mają tę drogę przed sobą, celem uzyskania warunków zabudowy należy:

1) Posiadać dokument upoważniający do dysponowania nieruchomością (np. notarialny akt własności)

2) Wystąpić w starostwie o mapki do celów opiniodawczych oraz wyrys z rejestru gruntów

3) Wystąpić o warunki przyłączenia do sieci energetycznej

4) Wystąpić o warunki przyłączania do sieci wodnokanalizacyjnej

5) Wystąpić o warunki przyłączania do sieci gazowej (ja tego nie musiałem bo nie mam gazu w gminie)

6) Wystąpić do zarządu dróg celem określenia zjazdu z drogi publicznej (ja miałem istniejący zjazd)

7) Zdobyć opinię z ochrony środowiska, odnośnie oddziaływania inwestycji na środowisko (w mojej gminie pisze się wniosek do Wójta i to on to załatwia)

8 ) Stworzyć krótki opis budowanej inwestycji (w stylu: buduję dom jednorodzinny bez poddasza, bez piwnicy, z dachem krytym dachówką, źródłem ciepła będzie piec gazowy, przewiduję ileś tam metrów powierzchni utwardzonych itp. itd.)

9) Wypełnić wniosek o ustalenie warunków zabudowy

10) Składając wniosek uiścić opłatę jakąś tam (nie pamiętam dokładnie ale chyba skarbową)

 

Pozdrawiam Tomek

 

Dodam jeszcze, że w niektórych gminach wymagana jest opinia archeologiczna, gdzie na własny koszt musisz zatrudnić archeologa który zrobi kilka dziur i skasuje kilka stów (przy dobrych wiatrach, gorzej jak coś znajdzie - wówczas może wstrzymać prace budowlane na kilka lat :jawdrop:)

 

PS. Fajny dziennik, fajnie się czyta, powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Październik 2016

Po uzyskaniu warunków zabudowy nadszedł moment w którym należało znaleźć architekta, który przeniesie nasze marzenia na papier, sprawa o tyle ułatwiona, że ogólny zarys powstał już z mojej ręki. Poszukiwania nie trwały długo gdyż wybraliśmy Panią z polecenia. Na pierwszej wizycie nie wiem kto na kim wywarł większe wrażenie Pani M. na nas czy my na Niej, że byliśmy przygotowani, wiedzieliśmy czego chcemy i mamy jasno sprecyzowane oczekiwania.

A więc:

Chcieliśmy dom na płycie,

ściany z BK + 20cm styro,

okna z pakietami 3szybowymi, w jakichś standardowych rozmiarach,

wentylacja mechaniczna z odzyskiem ciepła i ogrzewanie na gaz, z własnego zbiornika, 100% podłogówki.

Poddasze nie użytkowe, ze stropem drewnianym, a w miedzystropiu 30 cm izolacji natryskowej. Pokrycie dachu prosiliśmy zaprojektować z naciskiem na ceramikę, ale nie wykluczam blacho dachówki.

Z dodatkowych utrudnień to budżet ustalony na ok. 260-270 tyś. na gotowo i tyle pracy własnych rąk ile zdołam.

 

Na początek Pani M. odwiodła mnie jakoś od płyty, nie pamiętam już argumentów ale jednak mnie przekonały, bo będziemy budować na tradycyjnych ławach. Ustaliliśmy terminy konspektu (koniec listopada/początek grudnia), docelowego projektu (początek lutego 2017) i wynagrodzenie na kwotę 4500zł. Ponadto chciałem oddać (oczywiście odpłatnie) resztę papierkowej roboty Pani M, ale jak się okazało: Panie Tomaszu zostało jeszcze tylko załatwić mapę do celów projektowych i to wszystko. Przebrnął Pan przez najgorsze to ta mapka to już pestka. :lol2: A sprawy związane z pozwoleniem, załatwię w ramach kwoty za projekt.:wiggle: Zleciłem wykonanie mapy i nastąpił okres oczekiwania na konspekt.

 

Pozdrawiam Tomek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie adaptacyjne kwestie załatwiła w tej kwocie? Projekty przyłączy instalacji i projekt zagospodarowania też?

 

BTW: myślę że te 270tys pod klucz jest bardzo realne - najważniejsza tutaj będzie praca własna. Jakbyś robił ogrzewanie w płycie (jeżeli gaz to ruryki na górnej siatce), to było by szybciej i nie wiele drożej niż zwykły fundament i sił by zostało więcej na resztę. Zobacz do dziennika anonima jak ładnie wszystko upchnął w płycie :) przy stropie drewnianym oczywiście wentylacje w płycie można sobie darować ;)

 

pozdrawiam

seb

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tej cenie dostałem projekt domu wraz z branżami i zagospodarowanie działki, zdaje się, że projekty przyłączy robią gestorzy sieci.

 

Mam wiele chęci by dużo zrobić samemu, niestety w większości będę budował za kredyt, co niestety jest batem na inwestora który musi w 3 lata zakończyć budowę i uzyskać zgodę na użytkowanie budynku. Zmusi mnie to by pewnie wziąć murarza, a przyznam że wolę budować ścianki niż gładzie robić :sick: Własne środki (doradzono mi w banku) chcę zostawić na ewentualne niedoszacowania kosztorysu, ewentualnie jakieś ogrodzenie, garaż i polbruki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mówie o projektach przyłączy od instalacji zew (skrzynka elektryczna w granicy działki, rurociąg z wodą w drodze, kanalizacja gazy itp) takie rzeczy aż do budynku to trzeba zrobić projekt, przynajmniej u mnie były takie wymagane i raczej wszedzie takie sa. Architekt powinien Ci o tym powiedzieć no chyba że to robi.

Murowanie ogarniesz sam bez problemu, to jedna z najfajniejszych rzeczy wtedy właśnie "buduje" się ten dom !:) nie pisałeś chyba o technologiach budowy ale jak wybierzesz odpowiednie to w te 3 lata spokojnie zdążysz, oczywiście poświęcając każdą wolną chwilę i każdy dzień urlopu.

Ja bym na Twoim miejscu kleił ściany na pianę, idzie błyskawicznie. Jeszcze co do kredytu, to nie musisz brać go na zbudowanie domu do odbioru budynku czy nawet gotowych podłóg ścian itp. Możesz wziąć tą samą kwotę ale już do stanu deweloperskiego, zawsze to troche mniej roboty i ciśnienia że jeszcze tyle do zrobienia a czasu co raz mniej. Wbrew pozorom stan deweloperski można osiągnąć dość szybko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze swojego doświadczenia powiem tylko, że warto opanować autocada. To wiele ułatwia. Ja rozrysowywałem sobie w zasadzie każdy etap budowy. Zaoszczędziłem dzięki temu wiele czasu i pieniędzy. Ja także budowałem sam. Obecnie wstawiamy okna i na wiosnę elewacja. Jeśli chodzi o harmonogram to w pierwszym roku zrobiliśmy roboty ziemne, przyłącza, fundamenty z hydroizolacja i ociepleniem, drenaż opaskowy. Całość zasypaliśmy i zagęściliśmy. Zostawiliśmy na zimę.

Drugiego roku dobiliśmy do SSO.

Pozdrawiam i życzę powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sebcioc55 teren gdzie jest moja działka, nie jest jeszcze uzbrojony, więc nie ma na razie możliwości zaprojektować przyłączy "abonenckich". Wiem, że energetyka zaraz po podpisaniu, z nimi umowy wynajęła firmę która projektuje przyłącze (dostałem informację i rzut projektu do wiadomości celem wyrażenia zgody na prace ziemne na mojej działce), projekt obejmował odcinek od słupa do skrzynki na działce. Co do wody i kanalizacji to nie wiem jak daleko temat leży bo wraz z przyszłymi sąsiadami pisaliśmy prośbę do wójta, aby gmina zajęła się rozbudową sieci w kierunku naszych działek. Gaz będę miał z własnego zbiornika podziemnego, więc projekt będę musiał zlecić firmie, która ostatecznie będzie mi to instalować.

 

Kredyt - nie wiem jak jest w innych bankach ale w PKO niezależnie jaki etap prac sobie kredytujesz to i tak chcą po 3 latach od wzięcia mieć zabezpieczenie w postaci odbioru budynku. Chciałem zacząć z własnych środków aby opóźnić wzięcie kredytu ale niestety muszę wystartować od razu z kredytem. Więc nie ma co ziewać tylko zakasać rękawy i do roboty :D a może wigilia 2018 będzie już u siebie.............

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Witam samoroba. Brawo za odwagę. Będziemy wspierać :)

 

Bez obaw zdążysz w 3 lata. Ja się bałem czy zmieszczę się w 2 (wymóg kredytu), ale teraz optymistycznie marzę o 1,5r o wprowadzeniu się w tym roku (zacząłem we wrześniu 2016).

 

Szkoda, że nie upierałeś się przy płycie. Projektanci zazwyczaj unikają rzeczy nowych i nieznanych. nie wiem jakie masz fundamenty w projekcie, ale jeśli dość skomplikowane, to płyta może wyjść nawet taniej.

 

Czemu zdecydowałeś się na ogrzewanie gazem z butli?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...