Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

czy Ktoś to już przetrwał...? jak? planujemy dozorować naszą budowę..a może odrazu zatrudnić fachowca a skupić się na maleństwie?a może przełożyć termin rozpoczęcia budowy?Akurat na wiosenke 2005....tak jak planowaliśmy rozpoczęcie budowy....pojawi się nowe zawiniątko.
Gość M@riusz_Radom

Nie rozumiem w czym problem ?

 

Jedno z Was zajmuje się dzieckiem a drugie dozoruje budowę..

Mozna to pogodzić....

 

Chyba nie rzucicie oboje pracy tylko dlatego, że urodziło Wam się dziecko?:)

oj nie co więcej...cały czas oboje pracujemy i to się nie zmieni,no ale wyobrażam ile zachodu jest przy budowie domu, w dokonywaniu pewnych wyborów mam zamiar uczestniczyć co do najdrobniejszego szczególu....MY budujemy , więc dbaby o wszystko sami , nie kupuje domu u dewelopera,właśnie po to by decydować o wszystkim od samego początku....nie będzie łatwo....powiem że liczyłam raczej na życiowy komentarz może kogoś kto to przeszedł,takie pocieszenie,dobre rady..ple ple ple....
Gość M@riusz_Radom
powiem że liczyłam raczej na życiowy komentarz może kogoś kto to przeszedł,takie pocieszenie,dobre rady..ple ple ple....

 

 

No chyba nie sądzisz, że zrobimy sobie na szybkiego dziecko i powiemy Ci jak my to rozwiążemy ;) Z dzidziusia się trzeba cieszyć, to nie przeszkoda, ale dodatkowa motywacja, zeby szybko dokończyć budowę ;)

 

 

Głowa do góry !

powiem że liczyłam raczej na życiowy komentarz może kogoś kto to przeszedł,takie pocieszenie,dobre rady..ple ple ple....

 

 

No chyba nie sądzisz, że zrobimy sobie na szybkiego dziecko i powiemy Ci jak my to rozwiążemy ;) Z dzidziusia się trzeba cieszyć, to nie przeszkoda, ale dodatkowa motywacja, zeby szybko dokończyć budowę ;)

 

 

Głowa do góry !

no toż przecież nie do Ciebie imiennie kierowałam swoje zapytanie,odezwałeś się na własne życzenie mniemam jako osoba, która ma z doświadczenia coś do powiedzenia na ten temat.....oczywiście że się cieszymy na naszego,drugiego maluszka....wogóle przez nasze maluszki budujemy dom....dla ich swobody i komfortu...

Gość M@riusz_Radom

No i o to chodzi ;) Żeby maluszki miały jeszcze lepiej niz my ;)

Mówiłem, głowa do góry, będzie dobrze.. A pisze o tym, dlatego, że mojemu bratu urodziło się dziecko(chłopiec) a własnie się budują i dzieciak w niczym nie przeszkadza.Wzięli go nawet kiedyś na budowę ;)

 

 

PS: Umknęła Ci opcja ZALOGUJ ;)

tak i ja będę chyba kombinować.....starszy do babci na przechowanie a maluszek między "piersi" :lol: i na budowe....już się nie mogę doczekać...słoneczko dzieciaki grzebią w ziemi,ja przez okienko w kuchni mam oko...ten zrozumie mą radość kto mieszka z dzieckiem na 4 piętrze,bez windy,praktycznie bez wózkowni...tereny zielone w oddaleniu....

Hmmm, nie wiem czy powinnam się odzywać, bo jeszcze dzieci nie mamy, chcemy najpierw zbudować... I to co napiszę chyba nie będzie zbyt optymistyczne :roll:

Bo powiem szczerze, że nie wyobrażam sobie budowania mając malutkie dziecko... Zresztą tak samo - będąc w ciąży - przecież wtedy nie wolno się denerwować... Od paru miesięcy do domu wracamy praktycznie tylko na noc, a nawet w domu czas spędzamy na dyskusjach o budowe i czytaniu mądrej literatury... A dziecko w końcu musi mieć rodziców, nie tylko po to, żeby mu podali obiadek, bo to może zrobić opiekunka, ale po to by spędzali z nim czas...

Chyba, że faktycznie zatrudnicie zaufaną osobę do pełnej kontroli, do kontaktu z ekipą i hurtowniami, a sami ograniczycie się do wyboru koloru dachu... Albo rozłożycie budowę na dłuższy czas... my budujemy w jeden sezon - może dlatego to jest tak absorbujące...

Albo traficie na ekipę, która będzie robić wszystko super bez żadnej kontroli... Albo jedno z Was zrezygnuje z pracy... Albo...

 

Powiem szczerze, że nie wyobrażałam sobie, że budowa aż tak absorbuje :o Wprawdzie inni mi to mówili, ale nie myślałam, że AŻ TAK!!! A może to ja jestem taka niezorganizowana :-? Bo z tego co widzę wielu forumowiczów ma dzieci i buduje :D

Nasz Domek - poczytaj dziennik Bikosy :-) z przysłowiowym "dzieckiem przy cycku" załatwia dziewczyna wiele.....przecież nie można załamywac rąk .... tylko trzeba się cieszyć że to "zawiniątko"się pojawi.....ile kobiet czeka na taką wiadomość ja Ty i nie może się doczekać....

Ale domy przeważnie buduja faceci.

Żony są jako doradczynie. Krótkie wypady na budowę z nowym dzidziusiem mogą być forma codziennego spacerku. Sprawy inne można omawiac gdy dzieciaczki pójda spać.

Myślę że decyzja o budowie domu była przemyślana i żona nie bedzie miała za złe że mąż trochę wiecej czasu spędza na budowie niż w domu.

Do czasu narodzin można postawić stan surowy, a wybierac kafelki , farby, meble już z wózkiem.

 

Cieszcie się że metraż Wam się zapełnia. Jest to również moje marzenie żeby trzeci pokój można było szykować na przyjęcie "gościa". Ale narazie niestety..... :cry:

 

Pozdrawiam Paty.

Wszystko zawsze można połączyć, w końcu Polak potrafi, tylko jedno małe pytanko - jakim kosztem?????Dziecko ma tylko jedno dzieciństwo i nikt mu już tego czasu nie zwróci - to jest jak z fudamentem.

Jeśli nie macie wyjścia i trzeba się budować, to super, ale podział ról wskazany i ....dużo zdrówka, czego całej czwórce życzę

(no, ale ja całą ciąże musiałam przeleżeć)

to się da zrobić!!!

W marcu zaczęliśmy budowę, w lipcu urodziła się Donia, w listopadzie całą trójką zamieszkaliśmy w naszym nowym domku...

Papiery załatwiałam wypinając brzuch - pomagało, budowę nadzorowałam z małą przy tzw cycku - przynajmniej nie siedziała w dusznej Wawie.

I udało się !!!

Bo powiem szczerze, że nie wyobrażam sobie budowania mając malutkie dziecko... Zresztą tak samo - będąc w ciąży - przecież wtedy nie wolno się denerwować... :D

 

A tam gadasz :D

W ciazy nie wolno sie denerwowac owszem , ale to co wylaczyc sie z zycia? zahibernowac na czas ciazy? :wink:

Bo mnie strasznie wkurza jak pies sasiada zostawia klaki na mojej wycieraczce, jak piekarnia na dole wlacza o 7 rano w niedziele swoje maszyny i wiele innych rzeczy.

Czyli co? hibernacja lczy bezdzietnosc?

Wg mnie budowa i dzidzius - nie koliduje.

Jak bylam w pierwszej ciazy to wlasnie brakowalo mi wiru w zyciu, zeby polatac, cos pozalatwiac itp. :D a tu cholerka nic nie bylo, tylko spokoj i spokoj ...... i spokoj ...... i flaki z olejem ...... i nuda.........

 

Wiec teraz planujemy z mezem rozpoczac budowe w marzec/kwiecien 2005 r i zajscie w ciaze. Bedzie fajnie bo bede w swoim zywiole :D

Juz w pierwszej ciazy powiedzialam ze w kolejnej zapewnie sobie full zajecia :D :p :wink:

 

Nasz Domek trzymaj sie i ciesz sie, ze masz co robic ze nuda cie nie zabije :D

A dzidzius jak zacznie chodzic i rozumowac bedzie juz mial wspanialy domek i trawke swoja do wylegiwania sie i zabawy.

Pozdrawiam :p [/b]

 

Kadra i to jest to!!! :p

:wink:

 

a nawiasem mówiąc właśnie w sobotę objawiła się na naszym placu trawka - kolejny spejs dla małej.... aha - a jak budujecie i potomek w rodze to pamiętajcie o bramkach na schody (na dole i na górze) - czas szybko leci.

PA

  • 2 weeks później...

Kupiliśmy działkę 2 miesiące przed poczęciem. Był listopad, w ciążę zaszłam w styczniu. Planowaliśmy budowę rozpocząć za rok, dwa - niedługo ale w bliżej nie określonym terminie.

Gdy w lutym dowiedzieliśmy się, że to będą bliźnięta, nie mieliśmy już wątpliwości, że jednak zaczynamy.

Mąż ze względu na to, że pracuje blisko działki i ma możliwość wychodzenia w trakcie pracy załatwił wszystkie formalności związane z budową.

Od 5 miesiąca ciąży już nie chodziłam do pracy ( maj), zajęłam się telefonicznie zorganizowaniem materiałów na fundamenty, podpisałam umowę z kierownikiem budowy, ustaliłam wszystkie szczegóły i nadzorowałam pracę panów pracujących przy fundamencie ( lipiec ).

Pamiętam doskonale dzień betonowania fundamentu ( beton z gruchy ), było upalnie, lało się po mnie, nogi spochnięte i 7 miesiąc ciąży bliźniaczej.

Żadnych stersów, tylko przyjemność. Dyskomfort związany z upałem, ale gdziekolwiek bym nie była to i tak byłoby mi gorąco.

Ja miałam tak, że w ciąży nic nie było w stanie wyprowadzić mnie z równowagi, ciągły komfort, zero nerwów.

Długo zastanawialiśmy się czy kontynouwać na wiosnę. I zdecydowaliśmy się. Teraz dziewczynki mają rok a my stan surowy otwarty.

Ja zajmowałam się ustalaniem co chcemy, jak chcemy, dogadywaniem z kierownikiem budowy jak ma być zrobione, wyszukiwaniem materiałów, obliczaniem ilości ( telefonicznie ) a mąż nadzorowaniem budowy, dogadywaniem się z wykonawcą ( system gospodarczy ).

Natomiast wieczory spędzaliśmy na rozmowach o budowie.

Myślę, że w żaden sposób nie ucierpiały na tym nasze dzieci.

W przyszłym roku mieliśmy plany żeby skończyć już ze spacerującymi dziećmi z nami po sklepach, hurtowniach, salonach itp.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...