Nasz Domek 03.09.2004 11:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Września 2004 czy Ktoś to już przetrwał...? jak? planujemy dozorować naszą budowę..a może odrazu zatrudnić fachowca a skupić się na maleństwie?a może przełożyć termin rozpoczęcia budowy?Akurat na wiosenke 2005....tak jak planowaliśmy rozpoczęcie budowy....pojawi się nowe zawiniątko. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 03.09.2004 11:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Września 2004 Nie rozumiem w czym problem ? Jedno z Was zajmuje się dzieckiem a drugie dozoruje budowę.. Mozna to pogodzić.... Chyba nie rzucicie oboje pracy tylko dlatego, że urodziło Wam się dziecko? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nasz Domek 03.09.2004 11:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Września 2004 oj nie co więcej...cały czas oboje pracujemy i to się nie zmieni,no ale wyobrażam ile zachodu jest przy budowie domu, w dokonywaniu pewnych wyborów mam zamiar uczestniczyć co do najdrobniejszego szczególu....MY budujemy , więc dbaby o wszystko sami , nie kupuje domu u dewelopera,właśnie po to by decydować o wszystkim od samego początku....nie będzie łatwo....powiem że liczyłam raczej na życiowy komentarz może kogoś kto to przeszedł,takie pocieszenie,dobre rady..ple ple ple.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hadzar 03.09.2004 12:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Września 2004 moze..fajnie byloby zawczasu usmiechnac sie do przyszlej babci;)..gdyby chciala pomoc, mielibyscie wiecej czasu na budowanie;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 03.09.2004 12:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Września 2004 powiem że liczyłam raczej na życiowy komentarz może kogoś kto to przeszedł,takie pocieszenie,dobre rady..ple ple ple.... No chyba nie sądzisz, że zrobimy sobie na szybkiego dziecko i powiemy Ci jak my to rozwiążemy Z dzidziusia się trzeba cieszyć, to nie przeszkoda, ale dodatkowa motywacja, zeby szybko dokończyć budowę Głowa do góry ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 03.09.2004 12:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Września 2004 powiem że liczyłam raczej na życiowy komentarz może kogoś kto to przeszedł,takie pocieszenie,dobre rady..ple ple ple.... No chyba nie sądzisz, że zrobimy sobie na szybkiego dziecko i powiemy Ci jak my to rozwiążemy Z dzidziusia się trzeba cieszyć, to nie przeszkoda, ale dodatkowa motywacja, zeby szybko dokończyć budowę Głowa do góry ! no toż przecież nie do Ciebie imiennie kierowałam swoje zapytanie,odezwałeś się na własne życzenie mniemam jako osoba, która ma z doświadczenia coś do powiedzenia na ten temat.....oczywiście że się cieszymy na naszego,drugiego maluszka....wogóle przez nasze maluszki budujemy dom....dla ich swobody i komfortu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 03.09.2004 12:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Września 2004 No i o to chodzi Żeby maluszki miały jeszcze lepiej niz my Mówiłem, głowa do góry, będzie dobrze.. A pisze o tym, dlatego, że mojemu bratu urodziło się dziecko(chłopiec) a własnie się budują i dzieciak w niczym nie przeszkadza.Wzięli go nawet kiedyś na budowę PS: Umknęła Ci opcja ZALOGUJ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 03.09.2004 12:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Września 2004 tak i ja będę chyba kombinować.....starszy do babci na przechowanie a maluszek między "piersi" i na budowe....już się nie mogę doczekać...słoneczko dzieciaki grzebią w ziemi,ja przez okienko w kuchni mam oko...ten zrozumie mą radość kto mieszka z dzieckiem na 4 piętrze,bez windy,praktycznie bez wózkowni...tereny zielone w oddaleniu.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kingaa 03.09.2004 13:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Września 2004 Hmmm, nie wiem czy powinnam się odzywać, bo jeszcze dzieci nie mamy, chcemy najpierw zbudować... I to co napiszę chyba nie będzie zbyt optymistyczne Bo powiem szczerze, że nie wyobrażam sobie budowania mając malutkie dziecko... Zresztą tak samo - będąc w ciąży - przecież wtedy nie wolno się denerwować... Od paru miesięcy do domu wracamy praktycznie tylko na noc, a nawet w domu czas spędzamy na dyskusjach o budowe i czytaniu mądrej literatury... A dziecko w końcu musi mieć rodziców, nie tylko po to, żeby mu podali obiadek, bo to może zrobić opiekunka, ale po to by spędzali z nim czas... Chyba, że faktycznie zatrudnicie zaufaną osobę do pełnej kontroli, do kontaktu z ekipą i hurtowniami, a sami ograniczycie się do wyboru koloru dachu... Albo rozłożycie budowę na dłuższy czas... my budujemy w jeden sezon - może dlatego to jest tak absorbujące... Albo traficie na ekipę, która będzie robić wszystko super bez żadnej kontroli... Albo jedno z Was zrezygnuje z pracy... Albo... Powiem szczerze, że nie wyobrażałam sobie, że budowa aż tak absorbuje Wprawdzie inni mi to mówili, ale nie myślałam, że AŻ TAK!!! A może to ja jestem taka niezorganizowana Bo z tego co widzę wielu forumowiczów ma dzieci i buduje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ivonesca 03.09.2004 13:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Września 2004 Nasz Domek - poczytaj dziennik Bikosy z przysłowiowym "dzieckiem przy cycku" załatwia dziewczyna wiele.....przecież nie można załamywac rąk .... tylko trzeba się cieszyć że to "zawiniątko"się pojawi.....ile kobiet czeka na taką wiadomość ja Ty i nie może się doczekać.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paty 03.09.2004 14:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Września 2004 Ale domy przeważnie buduja faceci. Żony są jako doradczynie. Krótkie wypady na budowę z nowym dzidziusiem mogą być forma codziennego spacerku. Sprawy inne można omawiac gdy dzieciaczki pójda spać. Myślę że decyzja o budowie domu była przemyślana i żona nie bedzie miała za złe że mąż trochę wiecej czasu spędza na budowie niż w domu. Do czasu narodzin można postawić stan surowy, a wybierac kafelki , farby, meble już z wózkiem. Cieszcie się że metraż Wam się zapełnia. Jest to również moje marzenie żeby trzeci pokój można było szykować na przyjęcie "gościa". Ale narazie niestety..... Pozdrawiam Paty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 05.09.2004 21:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2004 Wszystko zawsze można połączyć, w końcu Polak potrafi, tylko jedno małe pytanko - jakim kosztem?????Dziecko ma tylko jedno dzieciństwo i nikt mu już tego czasu nie zwróci - to jest jak z fudamentem.Jeśli nie macie wyjścia i trzeba się budować, to super, ale podział ról wskazany i ....dużo zdrówka, czego całej czwórce życzę(no, ale ja całą ciąże musiałam przeleżeć) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kadra 06.09.2004 12:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2004 to się da zrobić!!!W marcu zaczęliśmy budowę, w lipcu urodziła się Donia, w listopadzie całą trójką zamieszkaliśmy w naszym nowym domku...Papiery załatwiałam wypinając brzuch - pomagało, budowę nadzorowałam z małą przy tzw cycku - przynajmniej nie siedziała w dusznej Wawie.I udało się !!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 06.09.2004 13:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2004 Bo powiem szczerze, że nie wyobrażam sobie budowania mając malutkie dziecko... Zresztą tak samo - będąc w ciąży - przecież wtedy nie wolno się denerwować... A tam gadasz W ciazy nie wolno sie denerwowac owszem , ale to co wylaczyc sie z zycia? zahibernowac na czas ciazy? Bo mnie strasznie wkurza jak pies sasiada zostawia klaki na mojej wycieraczce, jak piekarnia na dole wlacza o 7 rano w niedziele swoje maszyny i wiele innych rzeczy. Czyli co? hibernacja lczy bezdzietnosc? Wg mnie budowa i dzidzius - nie koliduje. Jak bylam w pierwszej ciazy to wlasnie brakowalo mi wiru w zyciu, zeby polatac, cos pozalatwiac itp. a tu cholerka nic nie bylo, tylko spokoj i spokoj ...... i spokoj ...... i flaki z olejem ...... i nuda......... Wiec teraz planujemy z mezem rozpoczac budowe w marzec/kwiecien 2005 r i zajscie w ciaze. Bedzie fajnie bo bede w swoim zywiole Juz w pierwszej ciazy powiedzialam ze w kolejnej zapewnie sobie full zajecia Nasz Domek trzymaj sie i ciesz sie, ze masz co robic ze nuda cie nie zabije A dzidzius jak zacznie chodzic i rozumowac bedzie juz mial wspanialy domek i trawke swoja do wylegiwania sie i zabawy. Pozdrawiam [/b] Kadra i to jest to!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kadra 07.09.2004 11:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2004 a nawiasem mówiąc właśnie w sobotę objawiła się na naszym placu trawka - kolejny spejs dla małej.... aha - a jak budujecie i potomek w rodze to pamiętajcie o bramkach na schody (na dole i na górze) - czas szybko leci. PA Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ullis 16.09.2004 07:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2004 Kupiliśmy działkę 2 miesiące przed poczęciem. Był listopad, w ciążę zaszłam w styczniu. Planowaliśmy budowę rozpocząć za rok, dwa - niedługo ale w bliżej nie określonym terminie. Gdy w lutym dowiedzieliśmy się, że to będą bliźnięta, nie mieliśmy już wątpliwości, że jednak zaczynamy. Mąż ze względu na to, że pracuje blisko działki i ma możliwość wychodzenia w trakcie pracy załatwił wszystkie formalności związane z budową.Od 5 miesiąca ciąży już nie chodziłam do pracy ( maj), zajęłam się telefonicznie zorganizowaniem materiałów na fundamenty, podpisałam umowę z kierownikiem budowy, ustaliłam wszystkie szczegóły i nadzorowałam pracę panów pracujących przy fundamencie ( lipiec ).Pamiętam doskonale dzień betonowania fundamentu ( beton z gruchy ), było upalnie, lało się po mnie, nogi spochnięte i 7 miesiąc ciąży bliźniaczej.Żadnych stersów, tylko przyjemność. Dyskomfort związany z upałem, ale gdziekolwiek bym nie była to i tak byłoby mi gorąco.Ja miałam tak, że w ciąży nic nie było w stanie wyprowadzić mnie z równowagi, ciągły komfort, zero nerwów.Długo zastanawialiśmy się czy kontynouwać na wiosnę. I zdecydowaliśmy się. Teraz dziewczynki mają rok a my stan surowy otwarty. Ja zajmowałam się ustalaniem co chcemy, jak chcemy, dogadywaniem z kierownikiem budowy jak ma być zrobione, wyszukiwaniem materiałów, obliczaniem ilości ( telefonicznie ) a mąż nadzorowaniem budowy, dogadywaniem się z wykonawcą ( system gospodarczy ). Natomiast wieczory spędzaliśmy na rozmowach o budowie. Myślę, że w żaden sposób nie ucierpiały na tym nasze dzieci.W przyszłym roku mieliśmy plany żeby skończyć już ze spacerującymi dziećmi z nami po sklepach, hurtowniach, salonach itp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.