Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Przydomowa oczyszczalnia używana okresowo + wysoki poziom wód gruntowych


makkapakka

Recommended Posts

Dzień dobry :)

 

Zastanawiam się nad wyborem przydomowej oczyszczalni ścieków na potrzeby domku letniskowego i potrzebuję pomocy forumowiczów. Dom ma być używany okresowo, przez kilka miesiący w roku będzie użytkowany non stop, jednak w zimnych miesiącach może być tak, że nie będzie używany wcale przez 2-3 miesiące, a w niektórych miesiącach może być używany np. weekendowo co tydzień/dwa/trzy.

 

Na działce mam dosyć wysoki poziom wód gruntowych - najprawdpodobniej lustro wody jest ok. 1m pod powierzchnią. Chciałbym też w miarę możliwości uniknąć kopca na działce.

 

Oczyszczalnia powinna poradzić sobie ze ściekami produkowanymi przez ok. 6 osób.

 

Zastanawiałem się nad oczyszczalniami biologicznymi, wiele z nich akceptuje przerwy w dostawie ścieków, jednak te przerwy zazwyczaj są przewidziane na max-2-3 tygodnie, a nie np. 3 miesiące. Wiem już, że są*różne rodzaje oczyszczalni biologicznych, jednak ciężko mi stwierdzić, czy któraś z nich lepiej sprawdzi się w warunkach okresowego używania.

Jeżeli nie będę używał takiej oczyszczalni przez 3 miesiące, to w jaki sposób mogę ją potem przywrócić do życia? Czy to jest tylko kwestia "dosypania proszku", czy może za każdym razem należy opróżniać osadnik?

 

Jaki rodzaj oczyszczalni sprawdzi się najlepiej w takich warunkach? Które sposoby oczyszczania ścieków są najbardziej odporne na długie przerwy w dostawach?

 

Będę bardzo wdzięczny za pomoc! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

W takich warunkach (mówię o braku dopływu przez pewien czas) najlpiej sprawdzi się drenażówka. Mikroorganizmy jakieś pożywienie zawsze w złożu żwirowym i wokół niego znajdą, dostęp tlenu także będzie więc powinno to jakoś pracować. Owszem, dobrze aby używać jakiegoś biopreparartu do osadnika, taki zatrzymujący troszkę odory, które będą się tam wytwarzałay. Obowiązkowo wentylacja wysoka. Pamiętam, jak mieliśmy tematy typu świetlica wiejska, remiza strażacka itp, coś co użytkowane sporadycznie lub zdecydowanie rzadziej niż w domu to zawsze jeśli prawo na to pozwalało proponowana była drenażówka.

Jeśli chodzi o rozsączanie ścieków to zgodnie z przepisami musisz zachować 1,5 od lustra wody gruntowej. W związku z tym za osadnikiem musisz zastosować przepompownię gdyż rozsączanie będzie wykonane w nasypie. Odprowadzanie ścieków w inny sposób, np nie zachowując tej wymaganej odległości to będzie łamanie prawa i zanieczyszczanie środowiska.

 

Typowa oczyszczalnia mech-biol będzie miała problem ay w takich warunkach pracować.

 

Dzień dobry :)

 

Zastanawiam się nad wyborem przydomowej oczyszczalni ścieków na potrzeby domku letniskowego i potrzebuję pomocy forumowiczów. Dom ma być używany okresowo, przez kilka miesiący w roku będzie użytkowany non stop, jednak w zimnych miesiącach może być tak, że nie będzie używany wcale przez 2-3 miesiące, a w niektórych miesiącach może być używany np. weekendowo co tydzień/dwa/trzy.

 

Na działce mam dosyć wysoki poziom wód gruntowych - najprawdpodobniej lustro wody jest ok. 1m pod powierzchnią. Chciałbym też w miarę możliwości uniknąć kopca na działce.

 

Oczyszczalnia powinna poradzić sobie ze ściekami produkowanymi przez ok. 6 osób.

 

Zastanawiałem się nad oczyszczalniami biologicznymi, wiele z nich akceptuje przerwy w dostawie ścieków, jednak te przerwy zazwyczaj są przewidziane na max-2-3 tygodnie, a nie np. 3 miesiące. Wiem już, że są*różne rodzaje oczyszczalni biologicznych, jednak ciężko mi stwierdzić, czy któraś z nich lepiej sprawdzi się w warunkach okresowego używania.

Jeżeli nie będę używał takiej oczyszczalni przez 3 miesiące, to w jaki sposób mogę ją potem przywrócić do życia? Czy to jest tylko kwestia "dosypania proszku", czy może za każdym razem należy opróżniać osadnik?

 

Jaki rodzaj oczyszczalni sprawdzi się najlepiej w takich warunkach? Które sposoby oczyszczania ścieków są najbardziej odporne na długie przerwy w dostawach?

 

Będę bardzo wdzięczny za pomoc! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuję za odpowiedź.

 

A jak się zachowa drenaż przy kilkumiesięcznym braku użytkowania? Czy nie ma ryzyka, że drenaż się zatka/zaschnie?

 

Jeżeli typowa oczyszczalnia mech-biol będzie miała problemy, to może są jakieś nietypowe rozwiązania?

 

Zastanawiałem się na przykład nad oczyszczalnią*Traidenis NV. Domyślam się jednak, że przy długim czasie bezczynności złoże biologiczne umrze i pewnie będzie trzeba oczyszczalnie jakoś wznowic? Nie wiem niestety z czym to się wiąże i jak wygląda, na ile jest to uciążliwe. Czy to jest kwestia po prostu dosypania czegoś do zbiornika? Pewnie po takim "wznowieniu" skuteczność oczyszczania nie jest od razu maksymalna?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z drenażem jest dość prosta sprawa. Mikroorganizmy tam bytujące mają otwartą przestrzeń, to nie jest zamknięty zbiornik że nigdzie się nie przemieszczą. Zazwyczaj na głebokości około 60cm zawsze jest jakaś wilgotnośc, jest też tlen więc spokojnie sobie to poradzi i będzie funkcjonował nawet przy mniejszym dopływie.

Zdecydowanie gorzej jest w mech-biol, o czym już pisałem.

Pozwól, że nie będę komentował Traidenis, według mnie nie ma co komentować.

 

Bardzo dziękuję za odpowiedź.

 

A jak się zachowa drenaż przy kilkumiesięcznym braku użytkowania? Czy nie ma ryzyka, że drenaż się zatka/zaschnie?

 

 

 

Jeżeli typowa oczyszczalnia mech-biol będzie miała problemy, to może są jakieś nietypowe rozwiązania?

 

Zastanawiałem się na przykład nad oczyszczalnią*Traidenis NV. Domyślam się jednak, że przy długim czasie bezczynności złoże biologiczne umrze i pewnie będzie trzeba oczyszczalnie jakoś wznowic? Nie wiem niestety z czym to się wiąże i jak wygląda, na ile jest to uciążliwe. Czy to jest kwestia po prostu dosypania czegoś do zbiornika? Pewnie po takim "wznowieniu" skuteczność oczyszczania nie jest od razu maksymalna?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zastanawiałem się na przykład nad oczyszczalnią*Traidenis NV.

 

Przywołana przez Ciebie oczyszczalnia NV jest oczyszczalnią opartą na technologii tlenowego oczyszczania ścieków z wykorzystaniem osadu czynnego oraz kawałka zanurzonego złoża biologicznego.

 

Generalnie wszystkie oczyszczalnie wykorzystujące tlenową biocenozę nie są przystosowane do dłuższych braków w dopływie ścieków, ponieważ mikroorganizmy potrzebują składników którymi się odżywiają. W wielkim skrócie - przy ich braku układ przechodzi w fazę obumierania, gdzie mikroorganizmy zużywają substancje zmagazynowane, a następnie dochodzi do obumarcia i "samozjedzenia". Ponowne rozpoczęcie użytkowania powoduje, że oczyszczalnia pracuje jako wysoko obciążona lub nawet przeciążona i do okresu wpracowania (2-3 tygodnie) po prostu pracuje z mniejszą skutecznością oczyszczania.

 

Podczas badania przydomowych oczyszczalni ścieków na zgodność z normą, zostają one poddane 2 tygodniowemu okresowi braku w dopływie ścieków. Także możemy z grubsza założyć, że oczyszczalnia przebadana pozytywnie i posiadająca certyfikat zgodności z normą z takim brakiem dopływu sobie poradzi. Niestety zadeklarowany przez ciebie okres jest wielokrotnie dłuższy.

 

Istnieją systemy oczyszczania lepiej radzące sobie z brakiem substancji odżywczych (np. złoża ociekowe lub filtry gruntowe) aczkolwiek przy domku letniskowym, moim zdaniem, montaż takich oczyszczalni jest po prostu nieopłacalny.

 

Oczywiście Twoje pieniądze i masz prawo kupić, co sobie tylko zechcesz, lecz odradzam NV-1 z jednego chociażby powodu. NV-1 chodzi 24h/7d, co w Twoim przypadku spowoduje, opłaty za zużycie energii elektrycznej w okresach bez eksploatacji (odłączenie od prądu spowoduje, że po przyjeździe zastaniesz najzwyklejsze szambo, które trzeba będzie resetować, co oznacza kolejne koszty). Wypompowywanie po każdym sezonie stawia pod znakiem zapytania sens zakupu oczyszczalni biologicznej pod względem kosztów inwestycyjnych. Moim subiektywnym zdaniem typ NV firmy Traidenis jest technologicznie zbyt odchudzony/uproszczony, eksploatacyjnie mało przyjazny dla użytkownika, nieekonomiczny inwestycyjnie oraz eksploatacyjnie. Na plus zasługuje jedynie zbiornik wykonany z żywicy poliestrowej wzmacnianej włóknem szklanym ale tego typu materiał zyskuje w specyficznych warunkach. No dobra - pokrywy mają fajne i estetyczne przy konkurencji, aczkolwiek to chyba za mało...

 

Samodzielne osadniki gnilne, których nie jestem zwolennikiem, lepiej sobie poradzą w takich warunkach eksploatacji ponieważ warunki w nich występujące są beztlenowe. Bakterie beztlenowe mają w tym przypadku naddatek substancji odżywczych, ponadto sam proces mineralizacji substancji organicznych przebiega wolniej niż w warunkach tlenowych. Jeżeli na koniec sezonu zostawisz na zimę osad w osadniku, co najwyżej będzie ryzyko uciążliwości zapachowej na początku sezonu, bo ścieki przez taki okres po prostu zagniją. Wypompowanie osadnika i zalanie wodą powinno zmniejszyć uciążliwość. Chociaż nie oszukujmy się, procesy beztlenowe zawsze wydzielają gazy złowonne, choćby zastosowano nie wiem jaką wentylację. Nie jest to hodowla storczyków.

Nie spotkałem się z sytuacją, by układ odprowadzania ścieków do gruntu za osadnikiem gnilnym po dłuższym okresie braku eksploatacji miał problemy z działaniem - pod warunkiem, że zastosujesz typowe rury do drenażu rozsączającego - te z nacięciami poprzecznymi. Najczęstszą przyczyną braku odpływu przy właściwej eksploatacji jest niewłaściwy grunt rodzimy lub wysoki poziom wód gruntowych, który okresowo się podnosi i uniemożliwia działanie całego systemu.

W Twoim przypadku jest problem z wodą, bez kopca i przepompowni niestety się nie obejdzie.

 

Nie jestem również zwolennikiem zbiorników bezodpływowych aczkolwiek czasami tego typu rozwiązania są najlepsze. W domkach letniskowych, w okresie letnim zużycie wody kształtuje się na poziomie 50 dm3/d na użytkownika (oczywiście należy do tego podejść bardzo indywidualnie, zależnie od sposobu bytowania). Jeżeli w okolicy jest wóz asenizacyjny o pojemności 10 m3 to przy 6 użytkownikach i zbiorniku o pojemności 12m3 wywóz nastąpi co ok 30 dni (koszt ok 250- 300 zł). Jeśli jest to do zaakceptowania - warto przemyśleć.

 

Warto sprawdzić czy lokalizacja nie jest w aglomeracji, bo jeżeli tak to sytuacja z wyborem się upraszcza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wielkie za tak szczegółowe odpowiedzi!

 

Wygląda na to, że jedyną sensowną opcją jest oczyszczalnia z drenażem lub szambo. Oczywiście biorę pod uwagę też zwykłe szambo, jednak niestety w okolicy wozem asenizacyjnym jest ciągnik z przyczepą, który zabiera 4-5m3. Wiem też, że najprawdopodobniej konieczna będzie przepompownia.

 

Czym kierować się przy wyborze osadnika w takich warunkach? Lepszy będzie jedno, dwu czy może trzy komorowy?

Pojemność*raczej większa czy mniejsza?

Wydaje mi się, że przy przeszacowaniu wielkości zbiornika przy nieregularnym użyciu zwiększa się prawdopodbieństwo zagnicia ścieków, ale nie wiem czy to faktycznie tak działa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Oczywiście Twoje pieniądze i masz prawo kupić, co sobie tylko zechcesz, lecz odradzam NV-1 z jednego chociażby powodu. NV-1 chodzi 24h/7d, co w Twoim przypadku spowoduje, opłaty za zużycie energii elektrycznej w okresach bez eksploatacji (odłączenie od prądu spowoduje, że po przyjeździe zastaniesz najzwyklejsze szambo, które trzeba będzie resetować, co oznacza kolejne koszty). Wypompowywanie po każdym sezonie stawia pod znakiem zapytania sens zakupu oczyszczalni biologicznej pod względem kosztów inwestycyjnych. Moim subiektywnym zdaniem typ NV firmy Traidenis jest technologicznie zbyt odchudzony/uproszczony, eksploatacyjnie mało przyjazny dla użytkownika, nieekonomiczny inwestycyjnie oraz eksploatacyjnie.

 

Mogę jedynie dodać, że widziałem folder oczyszczalni NV w wersji za naszą zachodnią granicą, w którym był również drugi zbiornik. Miał o jakieś "rękawy" na odsączanie osadu z recyrkulacji i chyba pompę na dnie. Przyznam, że nie pamiętam całego opisu, ale na pewno chodziło tu o poprawę błędów, a może polepszenie wyglądu technologicznego oczyszczalni dla " bardziej wymagających klientów - płacących w Euro " :). Oczywiście to żart, bo u nas też klienci są wymagający, ale mają problem z obalaniem mitów zawartych w reklamach :) - w sumie to przykre :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...