mrsopel 03.03.2017 18:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2017 Witam wszystkich serdecznie, Mam kilka wątpliwości co do jakości wykonania mojej więźby dachowej... Miałem jednego wykonawce (spora firma) od zera do odeskowanego dachu przykrytego papą... Generalnie wszystko było w miarę ok, ale mam raczej duże zastrzeżenia co do wykonania więźby dachowej... Moje obawy to: 1. W projekcie nad wejściem do domu jest murłata oparta na podciągu żelbetowym, w wykonaniu tego nie ma 2.Murłata nie jest podparta na całej swojej długości, są duże szczeliny. Wykonawca zostawił tylko w paru miejscach kliny (pewnie ustawione podczas poziomowania) i podlał to klejem lub czymś w tym rodzaju... O ile murłata jeszcze przebiegała przez całość było ok, ale mam dach oparty na konstrukcji stalowej, która była ustawiana po złożeniu konstrukcji drewnianej i później siłą rzeczy trzeba było przeciąć murłaty i w niektórych miejscach opiera się tylko na klinach... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mrsopel 03.03.2017 18:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2017 I jeszcze efekt finalny po zakończeniu wszystkich prac przez wykonawcę: Co o tym myślicie? W jaki sposób to naprawić (pytam żeby zweryfikować poprawki reklamacyjne od wykonawcy... Czy może to jest ok?? Dodam że na dachu będzie dachówka ceramiczne, dom jest w polu narażony na bardzo silne wiatry, oraz ciężki zalegający śnieg w zimę... Więc raczej spodziewam się że to siądzie i mogę mieć problem z dachówką... Bo będzie dachówka płaska, więc na pewno będzie widać jak siądzie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mrsopel 03.03.2017 18:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2017 Jeszcze dwa zdjęcia... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Misterhajt 03.03.2017 19:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2017 Nie znam się, ale to chyba murarz spierdzielił robotę, a dachowcy też dostosowali się do stanu zastanego i nie powiadomili cię, że tak się nie kładzie.Te kliny to już wyższa szkoła olewactwa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mrsopel 03.03.2017 19:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2017 Mnie nie interesuje kto spaprał bo to robiła jedna firma jak wspominałem... Ważne jak ich teraz przypilnować porządnie żeby to poprawili najlepiej jak się da... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Misterhajt 06.03.2017 19:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2017 No jak to "jak"?Dzwonisz do kierownika budowy i na podstawie jego oględzin, mówisz ekipie, co MUSZĄ poprawić.Jeżeli to nie działa, a nie masz podpisanej umowy, albo kier. bud. jest z tej samej ekipy, to włączasz dyktafon w telefonie, udajesz głupiego, pytasz delikatnie o te same sprawy, dlaczego jest tak chujowo, a miało być inaczej itd. - zbierasz dowody.Następnie przedstawiasz te nagrania szefowi ekipy i oznajmiasz partaczom, iż wstrzymujesz budowę do czasu wyjaśnienia. Mówisz, że masz już umówionego niezależnego rzeczoznawcę i jeżeli tego nie poprawią po dobroci, to spotkacie się w sądzie.WAŻNE - NIE WDAJESZ SIĘ Z ŻADNĄ DYSKUSJĘ! Oznajmiasz, że wypieprzasz ich z budowy i zgłaszasz sprawę do sądu!Po jakim czasie zadzwoni do ciebie majster z propozycją naprawy i wtedy się dogadujecie.Działa w 90% podobnych przypadków. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sylwekr 06.03.2017 20:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2017 (edytowane) A w 10% przypadków ekipa "obraża się", zabiera swoje zabawki i zostawia cię z niedokończoną budową. Bierzesz rzeczoznawcę, sprawa do sądu, ciągnie się latami, budowa przeciąga się, nikt tego nie chce poprawić, pakujesz się w koszty. Finalnie wygrywasz sprawę, ale wykonawca już nie ma firmy, jest niewypłacalny itp Niestety tak to nieraz w naszym kraju wygląda. Znam podobne sytuacje, w jednym przypadku inwestor odpuścił i ktoś inny kończył budowę, w innym przypadku sprawa w sądzie finalnie wygrana, utopione pieniądze i ani nie naprawione fuszery, ani złotówka nie odzyskana.....Więc może na początku delikatnie, zanim wytoczysz ciężkie działa, często da się z ludźmi dogadać, a nie od razu straszyć sądem Edytowane 6 Marca 2017 przez sylwekr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Misterhajt 07.03.2017 19:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Marca 2017 (edytowane) A w 10% przypadków ekipa "obraża się", zabiera swoje zabawki i zostawia cię z niedokończoną budową. Bierzesz rzeczoznawcę, sprawa do sądu, ciągnie się latami, budowa przeciąga się, nikt tego nie chce poprawić, pakujesz się w koszty. Finalnie wygrywasz sprawę, ale wykonawca już nie ma firmy, jest niewypłacalny itp Niestety tak to nieraz w naszym kraju wygląda. Znam podobne sytuacje, w jednym przypadku inwestor odpuścił i ktoś inny kończył budowę, w innym przypadku sprawa w sądzie finalnie wygrana, utopione pieniądze i ani nie naprawione fuszery, ani złotówka nie odzyskana..... Więc może na początku delikatnie, zanim wytoczysz ciężkie działa, często da się z ludźmi dogadać, a nie od razu straszyć sądem Oczywiście, że tak może się stać i to nie jest najlepsze rozwiązanie dla inwestora, bo kosztuje go sporo nerwów. Jednakże odstąpiwszy od umowy (czy tam nie umowy) z partaczem, możemy zatrudnić inną ekipę wykonawczą, która poprawi te fuszerki i dokończy tę budowę, prawda? Zresztą chyba nikt rozsądny, nie płaci wykonawcy z góry za niewykonaną robotę!? Rozliczamy się co tydzień/co dwa tygodnie za WYKONANE PRACE! Także koszt budowy zwiększy się tylko o kwotę poprawek po partaczach, a zanim zakończy się sprawa sądowa z partaczami, to już będziemy mieli wybudowany dom. Także komfortowe rozwiązanie to nie jest, ale tez nie można pozwolić partaczom na rządzenie na naszej budowie! Trzeba uciąć łeb Hydrze, zanim ta się rozpanoszy i zacznie rządzić inwestorem! Bo często tak się dzieje, że jakiś palant, który ma firmę budowlaną, czuje się bezkarny i stawia warunki inwestorowi, a niedoświadczony inwestor mu się poddaje, bo myśli: - Co to będzie, jak ekipa się obrazi? No sorry, ale komuś role się mylą. Się kurwa przejmować jakimś Staśkiem partaczem, bo on "cuś powi", to nie jest normalne. A tak, niestety, się dzieje, kiedy ktoś pierwszy raz dom buduje. I piszę to z własnego doświadczenia. Edytowane 7 Marca 2017 przez Misterhajt Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Andrzej Wilhelmi 11.03.2017 20:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Marca 2017 Więźba jest wykonana nie zgodnie z projektem. Czy te elementy stalowe są zgodnie z projektem czy to tylko wymysł firmy? Czy więźbę odebrał kierownik budowy potwierdzając ten fakt wpisem w dziennik budowy? Kto załatwiał drewno i czy jest ono certyfikowane? Wieńce wylane fatalnie. Murłatę należy podbić betonem. W przypadku gdy izolacja cieplna będzie montowana pomiędzy krokwiami należy w kalenicy wyciąć deski po 5 cm na stronę. Wszystkie naprawy na koszt firmy. Takie firmy trzeba tępić. Nie wypłacaj żadnych pieniędzy do czasu usunięcia usterek. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.