Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Prawie trzeci – więc (oby) najlepszy


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Mój prezent pod choinkę dostałam na czas. 23 grudnia koło południa dach został skończony :wave:

 

178.jpg

 

179.jpg

 

Z to w środku, mimo zapakowania sześciu 240-sto litrowych worków na śmieci, obraz dalej jak o bombie ;)

180.jpg

 

181.jpg

Mąż ma teraz kilka dni urlopu, więc dajemy sobie czwartek i piątek na doprowadzenie wnętrza do stanu, w którym podłoga będzie czysta, do tego stopnia, żeby można było położyć papę pod ściany działowe. Mam nadzieję, że przynajmniej teraz pogoda będzie sprzyjać i temperatura nie spadnie jakoś drastycznie.

 

Za to na zewnątrz było dzisiaj pięknie :)

182.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ładnie daszek wygląda :)

 

Tak z ciekawości co to za dodatkowe dachówki macie ?

Widzę stopnie kominiarskie chyba dachówki nawiewne ? Jeśli to są dachówki nawiewne to szkoda kasy , bo to raczej "sztuka dla sztuki" , bo nic nie dają , ale zaszkodzić też nie zaszkodzą :)

 

Patrzyłaś czy masz na początku wykonaną wentylację więźby ?

Powinno być takie coś zamontowane:

 

grzebien z kratka.jpg

 

Sam grzebień nie jest ważny bo to płaska dachówka , ale chodzi o sam nawiew ...

 

U mnie wykonawca o tym "zapomniał" (bo nie trzeba) i później musiał poprawić (nie był szczęśliwy) , a to jest bardzo ważne , duuużo ważniejsze od tych dachówek nawiewnych :)

 

Pamiętaj także aby wszystkie miejsca gdzie jest membrana gdzie dociera słońce (nie wazne czy bezpośrednie , odbite czy rozproszone) zabezpieczyć (np. czarną folią) aby nie nastapiła degradacja membrany.

 

Kiedy następne prace ? Po zimie czy jeszcze "na dniach" ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brawo, brawo :)

Bardzo ładne wygląda ta dachówka.

A czemu zabiliście dechami okna tarasowe?

Dzięki :)

Nasza działka jest prawie na szczycie dużego pagórka, więc wieje u nas prawie codziennie. Do tego na naszym terenie ostatnio szaleją halne wiatry, więc przeciągi na budowie są tak silne, że naprawdę ciężko było cokolwiek zrobić. Zabezpieczenie tych kilku okien sporo zmieniło w kwestii przeciągów i możemy teraz w spokoju pracować. Okna mają być dopiero między 15 stycznia a 6 lutego (chociaż producent w regulaminie promocji zimowej zastrzegł możliwość 45-cio dniowego opóźnienia), więc jakiś czas jeszcze dechy w oknach się przydadzą.

 

Ładnie daszek wygląda :)

Dzięki :)

 

Tak z ciekawości co to za dodatkowe dachówki macie ?

Widzę stopnie kominiarskie chyba dachówki nawiewne ? Jeśli to są dachówki nawiewne to szkoda kasy , bo to raczej "sztuka dla sztuki" , bo nic nie dają , ale zaszkodzić też nie zaszkodzą :)

Dokładnie tak, jak napisałeś, czyli stopnie kominiarskie, dachówki nawiewne i jedną ławę kominiarską. Co do dachówek nawiewnych pytałam wykonawcę dachu o rezygnację z nich, bo gdzieś na forum już czytałam, że są zbędne (może nawet u Ciebie?), ale wykonawca się oburzył, że one są konieczne, więc zostały.

 

 

Patrzyłaś czy masz na początku wykonaną wentylację więźby ? Sam grzebień nie jest ważny bo to płaska dachówka , ale chodzi o sam nawiew ...

Tak, jest na pewno. Byłam przy montażu. Z resztą na fakturze mam pozycję "grzebień okapu z kratką wentylacyjną", a nie zostały nam żadne niezużyte części.

 

Pamiętaj także aby wszystkie miejsca gdzie jest membrana gdzie dociera słońce (nie wazne czy bezpośrednie , odbite czy rozproszone) zabezpieczyć (np. czarną folią) aby nie nastapiła degradacja membrany.

I tu mnie zastrzeliłeś :jawdrop: Nie wiem w ogóle o co chodzi. Proszę o wyjaśnienie :yes:

 

Kiedy następne prace ? Po zimie czy jeszcze "na dniach" ?

Tak jak pisałam wyżej, okna mają być jeszcze w zimie, o ile pogoda pozwoli na montaż i o ile producent nie będzie miał poślizgu. A my po trochu będziemy coś grzebać, też z uwzględnieniem pogody. Ostatnie dwa dni spędziliśmy całe na sprzątaniu budowy. Ja śmieci, a mąż ciągle jeszcze kończy rozbieranie szalunków stropu. To jest niesamowite ile odpadów trzeba wyprodukować, żeby wybudować dom. Przyznam szczerze, że w całym tym budowaniu chyba to mnie na razie najbardziej zaskoczyło. Wszystkie śmieci od początku zbieram osobiście, bo jeszcze nie mieliśmy takiej ekipy, która posprzątałaby po sobie... Już raz uzbierałam 14 sztuk 160 litrowych worków śmieci (nie wiem ile tego było w kilogramach), ale ostatnie dwa dni naprawdę mnie zszokowały. Jak się okazało po zważeniu, nazbierałam 80 kg śmieci budowlanych w dwa dni! I nie był to żaden gruz. Głównie folie i plastik :eek: Gruz mam osobno w pięciu parcianych workach. Tak wyglądał każdy centymetr podłogi, w czwartek kiedy weszłam na sprzątanie:

183.jpg

Generalnie chcemy murować powoli ściany działowe, a jak już będą działówki, to zabierzemy się do szalunku i zbrojenia schodów wewnętrznych. Zobaczymy jak nam to murowanie pójdzie, bo żadne z nas nigdy tego nie robiło. Ciekawe jacy z nas będą murarze ;) Chociaż jak sobie myślę zarówno o murzach parteru, jak i o ekipie murującej poddasze, to myślę, że gorzej być nie może... Poza tym teraz możemy sobie grzebać w swoim tempie, bez szału, że się będzie lało na głowę :) Świetnie jest mieć dach :D

Aktualnie prace zakończyliśmy na wysprzątaniu podłogi parteru, wymyciu karcherem podłogi w rejonie, gdzie będziemy stawiać pierwsze działówki (żeby dokopać się do primera) i zgrzaniu paska papy pod pierwszą ściankę :)

184.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu mnie zastrzeliłeś :jawdrop: Nie wiem w ogóle o co chodzi. Proszę o wyjaśnienie :yes:

 

Membrana nie "lubi" UV ...

 

Wystawienie jej na długie działanie UV to jej szybka degradacja i utrata właściwości .

 

Często w instrukcji montażu jest napisane aby jak najszybciej zabezpieczyć membranę przed UV czyli ją "zasłonić" z obu stron tak aby nie docierało do niej światło dzienne (UV) ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
Membrana nie "lubi" UV ...

 

Wystawienie jej na długie działanie UV to jej szybka degradacja i utrata właściwości .

 

Często w instrukcji montażu jest napisane aby jak najszybciej zabezpieczyć membranę przed UV czyli ją "zasłonić" z obu stron tak aby nie docierało do niej światło dzienne (UV) ...

Jejku... znowu mnie zmartwiłeś... :( To co ja mam teraz z tą membraną zrobić? Nie ma szans jej niczym zasłonić aż będzie podbitka robiona. A to przecież dopiero po styropianie... Nie wiem jak to ogarnąć... :(

 

 

witam

bardzo mocno zastanawiam się nad dachem

jak narazie jest teviva na 1 miejscu

jaki macie kolor - czarny czy grafit

 

Ogólnie dachówka faktycznie wygląda extra

a i zazdroszczę etapu budowy ;)

 

Dzięki :) U nas jest grafit, ale jak dla mnie jest on trochę za ciemny i na żywo to raczej antracyt. Gdyby Braas miał w swojej ofercie Tevivę w prawdziwym graficie (jaśniejszą), to wybrałabym jaśniejszą. Niestety Teviva dostępna jest tylko w dwóch kolorach, więc padło na jaśniejszy.

 

mrufka pięknie dach wygląda ! :)

 

Jak już domek ma pokrycie to całkiem inaczej się prezentuje - dostojnie :p

Dzięki :) Taaak, z dachem już wygląda jak dom, a nie budowa :) Jeszcze "tylko" okna, drzwi, ściany działowe, schody, prąd, woda, ogrzewanie, tynki, wylewki itd., itd... i faktycznie może kiedyś w nim zamieszkamy ;)

 

Ja na początku celowałem w grafit ale jak sobie na składzie ułożyłem oba kolory na podłodze (po kilka dachówek) oraz w okolicy obejrzałem już kilka wykonanych dachów zamówiłem czarny - nie żałuję !

Faktycznie ułożone obok siebie w składzie budowlanym odróżniają się kolorem, ale szczerze mówiąc jak patrzę teraz na dach na żywo, to sama się czasem zastanawiam czy dachówka nie jest aby czarna. I w zasadzie już kilka osób mnie pytało, czy ta dachówka którą mamy jest czarna... :confused: Co nie zmienia faktu, że jestem w naszym dachu zakochana i za każdym razem jak podjeżdżam na działkę, na nowo zachwycam się jego widokiem :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety tak to jest z dachami, ja chciałem ciemny więc dla mnie czarny idealny. Twój na zdjęciach rzeczywiście wygląda jak czarny - to szczególnie trudne kiedy chciałaś jaśniejszy ale cóż ułożone i ważne że bardzo się podoba :)

 

Inaczej dachówki wyglądają w hurtowni ułożone na płytach osb, inaczej wyglądają te od razu z fabryki jeszcze zapakowane a całkiem inaczej ułożone na dachu patrząc z różnych stron świata - taki ich urok :cool:

 

Nie a co narzekać, na sylwestra byłem nad polskim morzem i nawet najdroższe dachówki ceramiczne z powłoką angobowaną po kilku latach są pokryte mchem i wyglądają jak kilkunastoletnie (domy w lesie) więc nie mamy co narzekać :wiggle::wiggle::wiggle:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może da się obić/osłonić zwykłą czarną folią?

 

Pewno by się dało zabezpieczyć folią, ale nie wiem, jak długo wytrzymałoby takie zabezpieczenie na naszym wichrowym wzgórzu. Halne wiatry już dwa razy rozwaliły nam wykonane naprędce z desek zabezpieczenie jednego z okien. Aż mnie dziwi, że halny nie uszkodził w żaden sposób nieskończonego przecież jeszcze dachu. Poza tym prawda jest taka, że nie ma kto kiedy wykonać takiego zabezpieczenia. Mąż ciągle w delegacji, a ja sobie jakoś nie wyobrażam siebie biegającej z folią na 5 metrowej drabinie. Może gdyby jeszcze była ciepła letnia pogoda to bym się za to wzięła, ale warunki pogodowe i wszystkie wykonawcze buble, które non stop się gdzieś pojawiają nastrajają mnie tak depresyjnie, że w ogóle nie mam ochoty robić na budowie niczego ani nawet tam jeździć. Dopadła mnie depresja budowlana. :(Jak napisała kiedyś Tenia-z „moje endorfiny zeżarli wykonawcy”... Jak patrzę na tę całą naszą budowę to jedynym wykonawcą, z którego jestem zadowolona byli panowie od dachu i mój mąż, który jest przecież pracownikiem umysłowym a nie fizycznym i nigdy nie pracował jako robotnik budowlany, a wykonał swój zakres robót zdecydowanie lepiej niż wszyscy murarze, którzy się przewinęli przez naszą budowę.

 

Teraz trochę konkretów.

 

1. Chyba jeszcze nie wspominałam, ale przy okazji więźby cieślom wyszło, że jeden z narożników domu uciekł o 3 cm na samym tylko parterze. Przy podłodze jest niby o 3 cm węziej niż przy stropie… Nie do końca rozumiem jak to możliwe, bo trzymetrowa łata pokazuje tylko minimalny odchył od pionu… Ale i tak mnie to dobija...

 

2. Drugi murarz, który murował piętro musiał się dostosować i niby nie powiększył błędu, ale co z tego skoro on z kolei wymurował szczyty tak tragicznie (pokazywałam już krzywe docinki) a do tego powciskał w ściany szczytowe w okolicach nadproży jakieś małe połamane kawałki Porothermu, że ja się naprawdę zastanawiam po co my kupowaliśmy taki drogi materiał na ściany. Nie wiem, jak z tego teraz wyjść… Zapianować? Wypełnić zaprawą ciepłochronną? Jak bardzo ucierpi na tym energooszczędność budynku?

 

3. Do tego ten sam murarz poddasza tak pięknie wymurował pierwszą warstwę (pierwsza na zaprawie, reszta na kleju w pianie), że czeka mnie praktycznie na całym obwodzie uzupełnianie zaprawą, żeby nie podwiewało do pustaków.

 

4. Kolejna fuszerka to rdzenie pod nadproża dwóch okien na poddaszu, które konstruktor zaprojektował z cegły pełnej. Murowane były na zaprawie. Byłam z wykonawcą w trakcie ich murowania. Dwa dni z rzędu powtarzałam, że proszę o solidne uzupełnienie zaprawy między cegłami, bo można było przez szczeliny zobaczyć otoczenie na zewnątrz budynku. Niefortunnie, zapominając sprawdzeniu tego szczegółu rozliczyliśmy się z murarzami. I teraz też nie wiem, jak się zabrać za uzupełnienie tych pustek. Pianą czy zaprawą? Co będzie lepsze?

 

5. Ta sama ekipa robiła nam też rdzenie na poddaszu i też nie wyglądają idealnie. Kilka jest niedolanych. Oczywiście mąż był w delegacji w trakcie ich betonowania, a potem już nam się nie chciało z nimi użerać i chcieliśmy, żeby się jak najszybciej od nas zwinęli.

 

6. Wylali nam też o 5 cm za niski wieniec na poddaszu. Co prawda zrobili to zgodnie z projektem, ale mąż w dniu betonowania dzwonił do nich trzykrotnie i powtarzał, że ma być 5 cm wyższy niż w projekcie. Oczywiście nie posłuchali. Ten błąd został poniekąd naprawiony przez cieśli, którzy pod murłatę dołożyli te brakujące 5 cm wykorzystując naddatek drewna na więźbę.

 

7. Na koniec wspomnę jeszcze tylko o fuszerce nad fuszerkami, jaką poczyniła ww. ekipa. Mieli podmurować 10 cm Porothermu pod okno rogowe w kuchni. Kilka dni po domurowaniu brakujących kawałków podeszłam do otworu okiennego, oparłam się na „parapecie” i trach! Pustak oderwał się od muru… A wcale nie ważę 100 kg ;) Myślę sobie :wtf:? Podnoszę tę urwaną 10-cio centymetrową kanapkę pustka, patrzę, a tam jakaś biała piana montażowa (pianka Porotherm Dryfix system ma kolor zbliżony do kawy z mlekiem, a nie biały!). Zaczęłam odrywać pustaka po pustaku na całej długości okna i okazało się, że każdą taką 10-cio centymetrową kanapkę „przykleili” jakąś badziewną pianką montażową. Oczywiście pierwsza moja myśl – a co jeśli całe szczyty są tak wymurowane? O mało mi serce nie stanęło. Zaczęliśmy z mężem sprawdzać wszystkie docinki szczytów. Niby jest ok. Ale naturalnie w szczytach jesteśmy w stanie sprawdzić tylko ostatnią warstwę. Co z tego, że ostatnia jest na Dryfixie, jeśli nie wiadomo czym murowali środkowe rzędy? A to można sprawdzić jedynie rozbierając całe szczyty…

 

W wolnej chwili zrobię zdjęcia wszystkich fuszerek.

 

Z pozytywów tylko dwie rzeczy.

 

W dniach 6-7 lutego mamy mieć montaż okien. Gorzej, bo pogoda ma być deszczowa, wietrzna i z temperaturą około 0. Wiem, że piany montażowe do okien są do -10, ale trochę się boję tej niskiej temperatury... Co myślicie? Aha i chyba ze względu na źle wykonane rdzenie na poddaszu, odroczymy montaż tych dwóch okien... Będziemy mieli stan 1/2 SSZ...

 

Drugi pozytyw - w końcu temperatura pozwoliła nam wziąć się za murowanie ścianek działowych. Dopiero za dwie, ale zawsze to jakiś krok do przodu. Wyczyściliśmy podłoże, zgrzaliśmy paski papy, zaznaczyliśmy deskami piony z belek, do których musimy się dowiązać i zaczęliśmy. Teraz poczekamy aż zwiąże pierwsza warstwa na zaprawie i resztę pojedziemy na pianie.

 

Zdjęcia z pracowitej niedzieli (znowu słabej jakości):

185.jpg

 

186.jpg

 

187.jpg

 

Niby tak niewiele zrobiliśmy, ale cały proces i tak zajął nam kilka godzin. Już wiem, że pionowanie i poziomowanie pustaka po pustaku nie należy do moich ulubionych zajęć budowlanych ;)

Edytowane przez mrufka_bum
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiałam się właśnie co tam u Ciebie słychać i że nie piszesz już od jakiegoś czasu.

 

Współczuje wszystkich fuszerek :hug: To jest takie deprymujące kiedy wydajesz na robotę własną, ciężko zarobioną kasę, a ktoś to wywala bez skrupułów w błoto.

 

Po ostatnich doświadczeniach z pianą, ja bym pewnie pianowała te ubytki, które masz do uzupełnienia.

 

Rozliczanie się z wykonawcami to jest temat na osobny wpis. My chyba zaczniemy (rychło wczas) notować sobie na bieżąco wszystkie usterki do poprawki i potem przy rozliczaniu się odhaczać co jest zrobione.

 

Super, że już macie tak bliski termin na okna. A czemu przesuwacie montaż tych okien na poddaszu? Z powody tych ubytków? Nie da się ich zapianować i jednak montować okien ze wszystkimi?

 

Pierwsza warstwa działówek wygląda elegancko :) Kto nigdy nie chwycił kielni do rąk, nie wie ile to pracy niby takie postawienie tylko pierwszej warstwy. Ja notorycznie mam takie myślenie o jakiejkolwiek pracy jaką mamy na budowie wykonać: "aaa, to się machnie w godzinę, dwie". A potem schodzą cztery i jesteśmy w połowie ;) Przypomnisz mi czemu jedna ściankę masz z porothermu, a drugą z ytonga?

 

A ten zielony termos jest u-ro-czy :) Też planuję kupić sobie taki mały, na kawkę :)

 

Powodzenia i trzymam kciuki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noo mrufka piękny opis tych bubli ale myślę że wszystkie w mniejszym lub większym stopniu da się naprawić.

Ubytki w zaprawie ja też mam i będę pianował (kilka puszek pójdzie na to niestety) :o

Te krzywizny 3 cm jeśli będzie dobra ekipa tynkarska w miarę wyrównają (nie takie cuda teraz robią) :wiggle:

Te odpadnięte pustaki pod oknem kuchennym sama już przykleisz na kleju - masz dokładnie policzone wysokości wylewek i blatu w kuchni ?

Reszta wygląda bardzo ładnie i zawsze to kolejny krok do przodu !

Patrzyłem wczoraj na pogodę i cały luty ma być w okolicach 0 stopni (wiem może się nie sprawdzić) ale wygląda na to że bociankom wyjątkowo zima sprzyja w tym roku więc walczymy ! :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest takie deprymujące kiedy wydajesz na robotę własną, ciężko zarobioną kasę, a ktoś to wywala bez skrupułów w błoto.

 

Mrufka... wychodzi na to, że prawdą jest w budowlance: jak nie zrobisz sobie sama, to nie będziesz zadowolona.

Czytacie w moich myślach...

 

Po ostatnich doświadczeniach z pianą, ja bym pewnie pianowała te ubytki, które masz do uzupełnienia.

Dlaczego? Jeszcze dużo czasu minie zanim będziemy ocieplać dom i do tego czasu myślę, że słońce zje całą pianę. Widzę już teraz jak wygląda piana, którą murarze parteru w sierpniu pianowali niektóre, większe pionowe spoiny. Zrobiło się z niej sito. Myślę, że przed ocieplaniem będę musiała całą tę pianę wyskrobać i zapianować na nowo. A zaprawy UV nie zje. Tylko nie wiem, jak ją powpychać do tych szczelin. No i dobrze, żeby temperatura była w plusie.

 

A czemu przesuwacie montaż tych okien na poddaszu? Z powody tych ubytków? Nie da się ich zapianować i jednak montować okien ze wszystkimi?

Zapianować by się dało, ale właśnie nie jestem przekonana do tego rozwiązania - jak wyżej.

 

Przypomnisz mi czemu jedna ściankę masz z porothermu, a drugą z ytonga?

Jedna ściana z Porothermu będzie, bo nad nią jest 25-cio centymetrowa belka, do której musimy się domurować (chcę żeby była całkowicie schowana w ścianie), a tak się składa, że zostało nam półtora palety. Poza tym to ściana naszej sypialni, więc dobrze się składa, że będzie mieć te 25 cm :p

Beton komórkowy mamy z Termalici. Odkupiliśmy resztki po dobrej cenie od kolegi, któremu zostały z budowy. Generalnie od początku był taki luźny plan, że działówki mogą być z Ytonga. Szczególnie na poddaszu, żeby nie obciążać specjalnie stropu, bo różnica w wadze jest jednak znaczna. A w porównaniu do szlifowanego Porotherma, gazobeton wyjdzie nam taniej. Ale już mogę powiedzieć z mojego "długiego" doświadczenia murarskiego, że z Porothermu muruje się wygodniej. Dużo szybciej chwytałam na nim pion i poziom. Ale może to też dlatego, że Porotherma mamy 25 cm, a Termalicę 12 cm.

 

A ten zielony termos jest u-ro-czy :) Też planuję kupić sobie taki mały, na kawkę :)

Niby mamy na działce prąd, wodę, czajnik elektryczny, kanciapę, ale szczerze powiem, że jak mam robić herbatę w tych zimowo-budowlanych warunkach, w których gdzie człowiek się nie ruszy, to jest cały od błota, to mi się normalnie odechciewa. Błoto jest wszechobecne i nie do opanowania. Ciągle zamiatam podłogę na budowie, a przejdzie się kilka razy i znowu trzeba zamiatać. Z resztą nawet na zdjęciach widać, że więcej tam błota nanieśliśmy niż ścianek wymurowaliśmy ;)

 

Powodzenia i trzymam kciuki

Dzięki :)

 

Noo mrufka piękny opis tych bubli ale myślę że wszystkie w mniejszym lub większym stopniu da się naprawić.

Wiem, ale tak jak piszą dziewczyny, to jest strasznie frustrujące.

 

Ubytki w zaprawie ja też mam i będę pianował (kilka puszek pójdzie na to niestety) :o

Pytanie jak do Doli - czemu zrobiłbyś to pianą?

 

Masz dokładnie policzone wysokości wylewek i blatu w kuchni ?

Nooo..., niby mam, ale mój wrodzony pesymizm mówi mi, że na pewno coś będzie nie tak. Mam nadzieję, że nie skończy się jak u gaji.

 

Patrzyłem wczoraj na pogodę i cały luty ma być w okolicach 0 stopni (wiem może się nie sprawdzić) ale wygląda na to że bociankom wyjątkowo zima sprzyja w tym roku więc walczymy ! :lol2:

No nie wiem. U mnie prognozy pokazują po -8 w nocy, a nocna temperatura też wstrzymuje wiele prac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego? Jeszcze dużo czasu minie zanim będziemy ocieplać dom i do tego czasu myślę, że słońce zje całą pianę. Widzę już teraz jak wygląda piana, którą murarze parteru w sierpniu pianowali niektóre, większe pionowe spoiny. Zrobiło się z niej sito. Myślę, że przed ocieplaniem będę musiała całą tę pianę wyskrobać i zapianować na nowo. A zaprawy UV nie zje. Tylko nie wiem, jak ją powpychać do tych szczelin. No i dobrze, żeby temperatura była w plusie.

(...)

Zapianować by się dało, ale właśnie nie jestem przekonana do tego rozwiązania - jak wyżej.

 

Właśnie ze względu na trudność wciskania zaprawy w szczeliny - miałam duży problem żeby powciskać plastyczny klej do ytonga, a co dopiero zaprawę. A z pianą jest ten plus, że końcówka pistoletu jest cienka, a piana rozprężna. Mnie się super pianowało ubytki. A może zrobić tak: zapianować dziury, a potem tylko przeciągnąć klejem / zaprawą żeby się piana nie degradowała?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...