Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Prawie trzeci – więc (oby) najlepszy


Recommended Posts

Styrodur znakomicie nadaje się do łazienki. Jest odporny na wodę, nie tylko na zawilgocenie. Można go malować. Z niego są robione elementy elewacyjne m.in. A wybór listew jest ogromny jeśli chodzi o kształty profili. Są nawet Flex na krzywe ściany, albo do owinięcia kolumn :)

 

Tak myślę, że jeśli ten model drzwi przystosowywali żeby otwierały się do wewnątrz, to powinni zachować szerokość ram kosztem panelu wewnętrznego. Wtedy klamka i zamek wyglądałyby dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Dzięki Dziewczyny, jesteście niezawodne :) Co do drzwi, to ustosunkuję się wieczorem, bo teraz mam mało czasu.

Mam za to pytanie - płytki podłogowe, które chcę kupić mają opis "wzory drukowane cyfrowo". Wiem, że tradycyjne płytki są "barwione w masie", ale nie znalazłam nigdzie wyczerpującej odpowiedzi na pytanie - które są lepsze? albo - czy taki nadruk cyfrowy nie zetrze się zbyt szybko? Płytki są rektyfikowane i mają klasę ścieralności PEI4.

 

A, przy okazji dziękuję wszystkim, którym zechciało się zaglądnąć do mojego dziennika. Stuknęło mu niedawno 50 000 wejść :)

Edytowane przez mrufka_bum
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:wiggle:

 

 

Może to ci pomoże rozgryżć problem płytek zadrukowywanych.

 

Technologia wydruku cyfrowego to często wykorzystanie techniki „monoporosa”, co polega w skrócie m.in. na jednokrotnym prażeniu płytki powodującym zespolenie się czerepu płytki z glazurą i nadrukiem, dając jednolitą całość. Nie wiem niestety w jakiej temperaturze są wyprażane. Termin wyprażane sugeruje, że nie są to wysokie temperatury, a być może tylko co najwyżej 250-350 st. C. Obawiam się, że płytki zadrukowuwane cyfrowo nadają się wyłącznie na ściany, bo nawet chodzenie po nich w kapciach (to sugeruje I, czyli bardzo duża wrażliwość na ścieranie) może uszkodzić wzór.

 

Znalazłam artykulik, który wg mnie wiele wyjaśnia jeśli chodzi o trwałość płytek z nadrukiem cyfrowym. Są po prostu ścieralne i już.

 

Podstawowym materiałem do ich produkcji są gliny i iły. Bardzo ważnym etapem w produkcji jest przygotowanie masy glinianej o jednorodnej strukturze i stałym składzie, co gwarantuje produkcję elementów o podobnych parametrach technicznych i kolorystyce. W trakcie przygotowywania masy glinianej dodawane są także piasek, tlenki barwiące oraz mineralne dodatki uszlachetniające. Z masy glinianej formowane są płytki i kształtki ceramiczne przez prasowanie lub ciągnienie. Po uformowaniu elementy ceramiczne są suszone.

 

Ostateczny wygląd i właściwości elementy ceramiczne uzyskują w procesie wypalenia w wysokiej temperaturze 1000-1300 st. C.

 

Ceramika ścienna i podłogowa może być wypalana jednokrotnie (monocottura) lub dwukrotnie (bicottura). Strona licowa płytek może być szkliwiona lub nieszkliwiona. Elementy nie szkliwione uzyskują kolor, na jaki w wyniku wypalenia zabarwiła się mieszanka ceramiczna.

 

Szkliwo nanoszone na licową stronę elementów nazywa się potocznie glazurą. Nazwa glazura w Polsce przyjęła się też jako określenie wszystkich płytek ściennych (na południu Polski płytki ścienne występują pod nazwą flizów, pochodzącą od niemieckiego słowa Fliese - płyty, tafle).

Szkliwo pozwala uzyskać bardzo gładką i estetyczną powierzchnię, a dodatkowo zmienia parametry eksploatacyjne płytki, np. wytrzymałość na ścieranie, odporność na zmiany temperatur, na działanie czynników chemicznych oraz wilgoci i wody.

 

Przy wypalaniu jednokrotnym szkliwem powleka się płytki w końcowej fazie procesu suszenia, przy wypalaniu dwukrotnym szkliwo jest nakładane dopiero po pierwszym wypale. Stosowane są też specjalne techniki szkliwienia, np. dodawanie granulatu szkliwa w procesie formowania płytek lub posypywanie granulatem rozżarzonych płytek w trakcie wypalania.

 

Ważnym elementem dekoracji jest faktura, ozdobne wytłoczenia lub malowanie. Kolorowe wzory podkreślane są przez odpowiadające rysunkom wytłoczenia. Zdobienie może odbywać się ręcznie - np. malowanie - lub mechanicznie technikami drukarskimi - np. sitodrukiem. Do zdobienia stosowane są specjalne farby ceramiczne. Często elementy są zdobione tylko przez pokrycie różnobarwnym szkliwem.

 

Klasyfikacja ceramiki okładzinowej

Pod względem funkcjonalnym płytki ceramiczne dzielą się na płytki ścienne oraz podłogowe. Do podstawowych kryteriów podziału ceramicznych elementów posadzkowych i ściennych należą: sposób produkcji oraz grupa nasiąkliwości i klasa ścieralności.

Najbardziej istotnym kryterium jest nasiąkliwość. Według norm europejskich i odpowiadających im polskich norm są cztery grupy nasiąkliwości. Płytki w zależności od stopnia porowatości czerepu i sposobu produkcji zaliczane są do odpowiedniej grupy, co określają odpowiednie symbole. Symbol musi znajdować się na każdym opakowaniu płytek. Dzięki temu wiadomo, jakie płytki nadają się do zastosowań na zewnątrz i wewnątrz pomieszczeń. W naszych warunkach klimatycznych do mrozoodpornych płytek zaliczane są płytki z symbolami A I i B I.

Dla płytek podłogowych ważnym parametrem jest odporność na ścieranie. Według norm europejskich jest pięć klas ścieralności.

Oprócz tych wyznaczników płytki mogą mieć inne cechy szczególne, np. podwyższoną odporność chemiczną na działanie kwasów, olejów lub innych substancji.

 

Rodzaje ceramiki

Płytki ścienne z fajansu, majoliki mają czerep porowaty powstały przez jedno- lub dwukrotne wypalenie w temperaturze 980-1150 st. C z glinek barwiących się na biało, szaro, jasnokremowo, różowo lub czerwono. Są stosunkowo kruche, łatwo się ścierają i są mało wytrzymałe, dlatego pokrywane są szkliwem poprawiającym parametry użytkowe. Fajans szkliwiony jest jednak nieodporny na oddziaływanie zmiennych warunków atmosferycznych, dlatego nie można go stosować na zewnątrz. Stosowany jest w łazienkach, kuchniach, przedpokojach i innych pomieszczeniach wewnętrznych.

Płytki podłogowe potocznie nazywa się w Polsce terakotą. Ta nazwa określająca, często nieprawidłowo, wiele gatunków ceramiki podłogowej swój rodowód bierze od popularności i tradycji stosowania ceramiki terakotowej. Terakota jest jednak tylko jednym z wielu rodzajów ceramicznych materiałów podłogowych, które można podzielić na wyroby kamionkowe i z gresu porcelanowego.

 

Kamionka

Do wyrobów kamionkowych zaliczamy: terakotę, klinkier, cotto i gres czerwony. Mogą mieć czerep spieczony lub porowaty. To materiał o wysokiej wytrzymałości mechanicznej, wysokiej odporności na działanie kwasów i zasad oraz niskiej ścieralności. Naturalny kolor od odcieni żółci, czerwieni poprzez brąz do grafitu jest wynikiem barwienia się w wysokiej temperaturze związków chemicznych wchodzących w skład gliny. Możliwe jest uzyskanie jednolitej barwy lub efektownego cieniowania. Kamionkę stosuje się w miejscach narażonych na duże obciążenia, np. posadzka w kuchni, gdzie często przebywają domownicy, chodząc lub stojąc ciągle w tych samych miejscach. Musi wytrzymać obciążenia pochodzące od stojących tu ciężkich szafek i urządzeń. Tutaj też jest narażona na upadek różnych ciężkich przedmiotów i zabrudzenia tłuszczem, olejem. Codziennie też, przynajmniej raz, jest zmywana środkami chemicznymi w postaci płynów, past czy proszków.

Terakota. Płytki formowane przez prasowanie, szkliwione i wypalane jednokrotnie. Ze względu na swoje właściwości fizyczne i rozległą skalę barw zachowujących przez długi czas intensywność od dawna chętnie wykorzystywane jako wykończenie podłóg we wnętrzach.

Klinkier. Płytki formowane przez ciągnienie, nieszkliwione lub szkliwione, wypalane jednokrotnie. Czerep jest różnokolorowy. Charakteryzuje się bardzo mocnym spiekiem - dzięki temu jest mało nasiąkliwy, odporny na ścieranie, twardy oraz wytrzymały na obciążenia. Zdolność minimalnego pochłaniania wody poniżej 3 proc. nadaje im cechę wysokiej mrozoodporności oraz odporność na występowanie biologicznych nalotów. Klinkier ma dużą odporność chemiczną (odporny na działanie olejów, rozpuszczalników organicznych, benzyny, kwasów i zasad). Stosowany głównie jako materiał na posadzki i okładziny zewnętrzne.

Cotto. Wytwarzane przez ciągnienie. Płytki cotto są nieszkliwione i mają czerwony, porowaty czerep.

Gres czerwony. Podobny do klinkieru. Ma czerwony, spieczony czerep. Płytki formowane są przez prasowanie. Zazwyczaj nieszkliwiony. Stosowany na zewnątrz i wewnątrz pomieszczeń.

Gres porcelanowy. Materiał ceramiczny o wysokiej wytrzymałości, przewyższający pod wieloma względami wyroby z kamionki. Ma bardzo spieczony czerep, dzięki czemu jest najmniej nasiąkliwy ze wszystkich materiałów ceramicznych. Jest też najbardziej odporny na ścieranie. Praktycznie tylko płytki gresowe osiągają V klasę ścieralności. Charakteryzuje się znakomitą wytrzymałością i odpornością chemiczną.

Nazwę zawdzięcza białej barwie czerepu. Najczęściej zmienia się jego naturalną barwę poprzez dodanie barwników ceramicznych. Pigmenty mogą nie tylko barwić masę płytki, ale i nadawać jej strukturę imitującą naturalny kamień.

Popularnym sposobem wykończenia płytek z gresu porcelanowego jest polerowanie, dzięki czemu uzyskujemy bardzo gładką i efektowną stronę licową. Płytki barwione, jednokolorowe dzięki polerowaniu, upodabniają się wyglądem do zmatowionych tafli szklanych. Polerowane lub naturalnie wypalone płytki o żyłowym lub ziarnistym wzorze do złudzenia imitują płyty granitowe lub marmurowe. Spotkać można także płytki o nierównej fakturze i powierzchni licowej. Ten typ wzoru uzyskuje się przez tzw. wielozasyp, czyli zasypywanie warstwami i prasowanie po każdym zasypaniu do formy.

Gres porcelanowy ze względu na swoje właściwości jest wykorzystywany do wykładania posadzek na traktach komunikacyjnych naszych domów, czyli powierzchni najbardziej narażonych na ścieranie. Jest również powszechnie używany na posadzki przemysłowe i w budynkach użyteczności publicznej.

 

Od płytki do wzoru

Płytki występują w różnych wariantach wymiarowych (np. 30x30, 10x10, 30x60 itp.). Wymiary te są nominalne i mogą się różnić od tzw. wymiaru produkcyjnego zwanego kalibrem (ze względu na deformacje w trakcie wypalania). Ma to szczególne znaczenie w przypadku płytek o czerepie spieczonym, które wypalane w wyższych temperaturach mają tendencję do większych zniekształceń.

Płytki są selekcjonowane w partie o tym samym kalibrze, czyli wymiarze, jaki uzyskały po wypale. Na opakowaniu podawana jest zarówno wartość kalibru określająca partię produkcyjną, jak też wymiar nominalny (np. wymiar nominalny 30x30 cm i kaliber 297x297 mm).

Płytki po wypaleniu mogą różnić się też tonacją barwną, gdyż nie jest możliwe uzyskanie całkowicie jednolitej barwy wszystkich płytek. Producenci selekcjonują płytki, grupując je w zestawy o tej samej tonacji. Kupując płytki określonego koloru i wzoru, trzeba zwrócić uwagę na typ tonacji barwnej, określony na opakowaniu odpowiednim symbolem, np. Tonacja A, Tonacja B. Płytki tego samego rodzaju występujące pod tą samą nazwą, ale różniące się kalibrem i tonacją barwną, powinny być sprzedawane jako oddzielne produkty. Powinniśmy więc sprawdzić na opakowaniu oznaczenia kalibru i tonacji.

Płytki mogą występować w różnych gatunkach. Gatunek ma decydujący wpływ na cenę.

W gatunku I dopuszcza się pięć płytek wadliwych na 100. W II i III można spodziewać się większej ilości wadliwych płytek. Występuje jeszcze gatunek płytek pakowanych bez selekcji, czyli "prosto z pieca". W przypadku gatunków II, III i "prosto z pieca" możemy mieć problemy z uznaniem reklamacji.

Jednak pojęcie gatunku i określające go warunki nie są dokładnie sprecyzowane i mogą być dla każdego producenta inne. Warto więc przed zakupem zapytać o podstawę selekcji danego produktu i jaki typ nieprawidłowości uznawany jest za wadę.

 

PODSTAWOWE TERMINY

Czerep.

Strukturę materiału ceramicznego po wypaleniu określa się terminem czerepu. Może być porowaty lub spieczony. Stopień spieczenia ma wpływ na własności techniczne i użytkowe płytek. Te o czerepie porowatym mają mniejszą twardość i odporność na ścieranie, są bardziej nasiąkliwe, mniej odporne na: zabrudzenia, czynniki chemiczne i przebarwienia oraz na różnice temperatur. Z kolei te o czerepie spieczonym mają strukturę zbliżoną do szkła, charakteryzującą się niską nasiąkliwością, dużą twardością i dużą odpornością na ścieranie.

Kolor czerepu uzależniony jest od surowców, z jakich wypalono element ceramiczny. Dominują odcienie żółci, czerwieni, brązu. Spotkamy też ceramikę bardzo jasną o czerepie białym, jasnokremowym, jasnoszarym.

Nasiąkliwość E (w proc.):

Płytki ciągnione - A I (gr. I - do 3 proc.); A IIa (gr. IIa - 3-6 proc.); A IIb (gr. IIb - 6-10 proc.), A III (gr. III - pow. 10 proc.)

Płytki prasowane - B I (gr. I); B IIa (gr. IIa); B IIb (gr. IIb); B III (gr. III)

Klasy ścieralności płytek:

V - najwyższa; można stosować nawet na powierzchniach obiektów przemysłowych i ciągów komunikacyjnych o bardzo dużym natężeniu ruchu i zanieczyszczenia.

IV - duża odporność, również przeznaczone do pomieszczeń o dużym natężeniu ruchu i dużym zanieczyszczeniu powierzchni, np. w sklepach, na klatkach schodowych.

III - na posadzki w korytarzach, przedpokojach i kuchniach.

I i II - do mieszkań, gdzie chodzi się tylko w miękkim obuwiu lub boso.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pestka56 Twoja odpowiedź jest bardzo... dogłębna :) Dziękuję.

Katka co do klas ścieralności i antypoślizgowości to jestem na bieżąco, tylko właśnie nie rozumiem dlaczego takie płytki drukowane, o których pestka56 pisze, że można je uszkodzić chodząc w kapciach mają klasę ścieralności na poziomie PEI4, czyli prawie najwyższą. Jest to dla mnie całkowicie niezrozumiałe. Dodatkowo jak przyjrzałam się ostatnio w sklepie takim płytkom betonopodobnym to zauważyłam, że większość z nich jest drukowana cyfrowo (mają cienką warstwę koloru, a pod spodem płytka ma inny kolor, czyli nie jest barwiona w masie).

 

Co do drzwi zewnętrznych:

Mnie się różnice rzucają w oczy z racji zawodu. Napiszę co widzę na tych 2 zdjęciach. Jednak tak naprawdę to tylko ty, Mrufko, możesz ocenić, czy to jest tak ja ja to widzę, bo ty widziałaś i te drzwi na żywo. Ja porównuję zdjęcia, a to może być mylące.

Poza tym zdjęcie producenta przedstawia drzwi otwierane na zewnątrz. Twoje natomiast są otwierane do środka, ale fotkę strzeliłaś od zewnątrz. To może być powód większości różnic.

 

  • Na zdjęciu producenta usłojenie (nie wiem czy to naprawdę drewno czy okleina) jest ładnie widoczne. Twoje drzwi wyglądają jak zamalowane farbą na grubo i słoje są ledwie widoczne.
  • Jest różnica w grubości środkowego panela oraz ramy. Na producenckim zdjęciu wyglądają na grubsze.
  • Panel środkowy i ramy mają lekko skośne krawędzie. Na producenckim zdjęciu wyglądają one gładko. Na twoim zdjęciu wyglądają jakby były dodatkowo ryflowane.

Co do usłojenia - to nie jest lite drewno, tylko fornir dębowy, więc wiadomo szału nie ma - z bliska wygląda tak:

IMG_20190206_162634.jpg

IMG_20190206_162610.jpg

IMG_20190206_162641.jpg

IMG_20190206_162711.jpg

 

Co do grubości środkowego panela i ramy - nie ma różnicy. Drzwi na zdjęciu producenta przedstawione są od wewnątrz, gdzie skrzydło nachodzi na ościeżnicę. I drzwi na żywo wyglądają dokładnie tak jak na stronie producenta, ale do wewnątrz.

Co do skośnych krawędzi - fakt na zdjęciu tak to wygląda, ale wiedziałam, że będą tam takie... ćwierćwałki (?).

Na mnie te wszystkie różnice o których piszesz nie zrobiły wrażenia, właśnie dlatego, że w obecnym domu mam chyba dwuletnie drzwi tego samego producenta i wszystkich tych cech byłam świadoma. Także w tym temacie luz :) Bardziej zastanawia mnie kolor drzwi... Zamówiłam dokładnie taki sam, jak mam w obecnym domu i im dłużej patrzę na te nowe, tym bardziej nie mogę oprzeć się wrażeniu, że są dużo ciemniejsze niż te, które mam teraz. Co prawda ciężko to porównać, bo dom, w którym teraz mieszkam jest oddalony o 14 km od przyszłego i raczej nie wezmę skrzydła na plecy i nie przywiozę sobie tutaj, ale jakoś mi się to nie widzi, żeby był to ten sam kolor. Jutro mam zamiar jeszcze pożyczyć wzornik od sprzedawcy i to sprawdzić, zanim producent wyprodukuje trzecie już dla nas drzwi.

Drzwi w obecnym domu:

IMG_20190206_143351.jpg

 

Oczywiście wiadomo, że ciężko porównywać kolory na ekranie komputera.

Edytowane przez mrufka_bum
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...

Powoli rozpoczęliśmy kolejny sezon budowlany. Sezon, którego miało już nie być, ale cóż kiedy magiczne 400 tys. kredytu pękło, a nie chcemy dobierać więcej, trzeba będzie kończyć powoli z bieżących środków. A zostało jeszcze sporo roboty.

Niestety na razie nie posunęliśmy się do przodu z ociepleniem. Cięgle mamy tylko jedną, północną ścianę, co uniemożliwia nam wykonanie łazienki na poddaszu. Już dwukrotnie musiałam przekładać pana od łazienek, płytek. Aktualnie jest ustalony na czerwiec, ale w związku z brakiem środków czarno to widzę. Mąż kleił styropian z kolegą, siatkowanie, zaciąganie klejem i osadzenie parapetów zrobiła nam znajoma firma. Oczywiście jak to ja, nie jestem w 100% zadowolona :yes: W dwóch miejscach siatka jest niedokładnie zaciagnięta klejem.

 

386.jpg

 

387.jpg

 

388.jpg

 

389.jpg

 

Ostatnie tradycyjne ujęcie z górki humusu, którą już koparka zaczęła powoli rozgarnia:

390.jpg

 

Zmiany w stosunku do ostatniego takiego ujęcia to: roleta na rogowym oknie, drzwi zewnętrzne i brama garażowa. Tak wiem, kolor bramy i drzwi garażowych nie jest taki sam. Niestety nie udało nam się dobrać identycznego, czego byliśmy świadomi.

 

PS: Przy okazji widać ile po zimie zostało z naszej foliowej, przeciwsłonecznej osłony na membranie :) Takie u nas halne wiatry wieją.

Edytowane przez mrufka_bum
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mrufko, wrócilaś! Chyba Cię telepatycznie ściągnęłam bo wczoraj buszowałam po Twoim dzienniku celem dokształcenia się w kładzeniu styro pod OP. No i proszę oto jesteś. Niewielki bo niewielki ale zawsze postęp. Kurczę, kiepsko, że krucho z funduszami i budowa zwolni. No i ja się pytam jakim cudem inni budują za 200 tysięcy! Gdzie, jak? A przecież z tego co pamiętam trochę się przy budowie ubrudziliście. W sumie już tak wiele Wam nie brakuje do końca ale ocieplić trzeba bo bez tego nie da rady zamieszkać (gdzie te czasy jak domy latami stały gołe?), nawet gdyby przymknąć oczy na inne braki i prowizorki. To kibicuję i czekam na kolejne wpisy, nawet skromne:yes:

PS. Ja też chyba będę miała różne odcienie antracytowego na drzwiach i bramie ale szczerze - mam na to wywalone!

Edytowane przez Jolka Bobek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drzwi chyba teraz już okey :)

 

Co do gleby... Pokaż to zdjęcie naszej forumowej Elfir. Doradzi jak polepszyć. Ale ja bym nawiozła drobnoziarnisty piasek-żwirek i ziemię kompostową, albo jakąś ogrodniczą. W sensie nie gliniastą. Trzeba każdej tyle, żeby można było przekopać na głębokość 30 cm z tą ziemią rodzimą. Tzn. 10 cm rodzimej, 10 cm piasku i 10 cm dobrej ziemi. Potem co roku na rabatach będziesz ściółkować albo własnym kompostem (trawę skoszoną z trawnika przesuszasz i wrzucasz do kompostownika przesypując warstwami ziemi), albo skoszoną trawą, albo przekompostowaną korą. Kora przekompostowana, bo jest bezpieczna nie przeniesiesz nie wiadomo skąd jakiegoś grzyba.

Glina nie jest złą glebą, bo dobrze utrzymuje składniki odżywcze. Tylko są różne ziemie gliniaste. W jednych woda tworzy zastoiny, a w innych jednak się rozprasza.

Jeśli chodzi o rabaty i sadzenie roślin ozdobnych, także drzewek, dobrze jest podnieść poziom gruntu o 30 cm. To niewiele, a rośliny nie stoją w wodzie. Szczególnie to dotyczy takich wrażliwców jak bardzo płytko korzeniące się rhododendrony.

 

W ogóle dobrze byłoby, żebyś zasięgała rady u Elfir zanim zdecydujesz o jakichkolwiek nasadzeniach. Mniej błędów, mniej problemów potem. Niektóre wyłażą po 10 latach nawet.

Może piszę na wyrost, ale wiem po sobie jak jest na początku z ogrodem i ile samemu tworzy się problemów. To trochę jak z budową. Trzeba przemyśleć zanim wbije się łopatę by wykopać pierwszy dołek pod posadzenie drzewka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doli już odpowiedziała :)

Najlepiej poszukać w swojej okolicy sprzedawcy, który ma możliwość dowieźć na miejsce, bo tego w ogrodzie sporo potrzeba. Poza tym to jest znacznie taniej niż w markecie, czy sklepie ogrodniczym. Ja od kilku lat korzystam z jednego, dostawcy, którego znalazłam kiedyś via Allegro. Płacę za 50 litrowy worek 3 zł. W tej samej cenie kupowałam ziemię kompostową :) 1 worek kory to niecały 1m2 pokrytej powierzchni.

Edytowane przez pestka56
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, dziekuje za informacje:) My ogród najwczesniej za rok będziemy próbować ogarnąć, ale takie właśnie przydatne informacje to już sobie spisuję :) potem te wszystkie rady będą jak znalazł:)

 

Wiem, po sobie :) Inaczej i łatwiej byłoby, gdybym wiedziała dawniej to co wiem teraz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbiornik na deszczówkę:

 

[ATTACH=CONFIG]429047[/ATTACH]

 

[ATTACH=CONFIG]429048[/ATTACH]

Hej, jaką ma pojemność ten zbiornik na deszczówkę i czy macie wszystkie rynny do niego podpiete? Jeżeli to żadna tajemnica jaki koszt takiego zbiornika? Też muszę coś zrobić z wodą z dachu, na działce też mam gline.

Edytowane przez ig0r-
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mrufko, wrócilaś! Chyba Cię telepatycznie ściągnęłam bo wczoraj buszowałam po Twoim dzienniku celem dokształcenia się w kładzeniu styro pod OP. No i proszę oto jesteś. Niewielki bo niewielki ale zawsze postęp. Kurczę, kiepsko, że krucho z funduszami i budowa zwolni. No i ja się pytam jakim cudem inni budują za 200 tysięcy! Gdzie, jak? A przecież z tego co pamiętam trochę się przy budowie ubrudziliście. W sumie już tak wiele Wam nie brakuje do końca ale ocieplić trzeba bo bez tego nie da rady zamieszkać (gdzie te czasy jak domy latami stały gołe?), nawet gdyby przymknąć oczy na inne braki i prowizorki. To kibicuję i czekam na kolejne wpisy, nawet skromne:yes:

PS. Ja też chyba będę miała różne odcienie antracytowego na drzwiach i bramie ale szczerze - mam na to wywalone!

 

Nie spodziewałam się takiego powitania :D Miło mi, że komuś się przydał opis naszych zmagań.

Faktycznie nie mam pojęcia, jak niektórzy potrafią zbudować dom za 200 tys. Choć w sumie przy aktualnych cenach to myślę, że wybudowanie za 200 tys. nie jest już możliwe. Wystarczy popatrzeć choćby na ceny pustaka. My kupowaliśmy szlifowanego Porotherma z Wienerbergera za 6,80 zł/szt. (w cenie wliczona zaprawa w pianie). Teraz ten sam (w tym samym składzie budowlanym) kosztuje ponad 9,80 zł/szt. Mąż robił ostatnio kosztorys na jakiś domek, więc informacje mam świeże. Poza tym u nas to też nie do końca te 400 tys. poszło na budowę domu. 13 tys. zżarła już na wejściu prowizja, o ile dobrze pamiętam ponad 20 tys. przeznaczyliśmy na spłatę reszty poprzedniego kredytu, który wzięliśmy na działkę, około 10 tys. chyba na media. Do tego kosztorys na budowę mieliśmy nie na 400 tys. tylko na około 450 tys. Lepiej nam się wtedy finansowo wiodło i zakładaliśmy, że te 50 tys. uda nam się dołożyć. Stąd powstaje dziura w budżecie na sam dom jakieś 93 tys., a jak do tego doliczymy wzrost kosztów materiałów budowlanych i wszystkie nasze problemy w ekipami, to moment w którym skończyły nam się pieniądze już tak nie dziwi.

Co do mieszkania w prowizorce - i tak zakładamy, że będziemy mieszkać w częściowo niewykończonym domu, jednak aktualnie między krańcowymi krokwiami a murem mamy jakieś 20 cm prześwitu, czyli też przewiewu, no a w takich warunkach to się nawet w lecie nie da mieszkać :)

 

Drzwi chyba teraz już okey :)

 

Co do gleby... Pokaż to zdjęcie naszej forumowej Elfir. Doradzi jak polepszyć. Ale ja bym nawiozła drobnoziarnisty piasek-żwirek i ziemię kompostową, albo jakąś ogrodniczą. W sensie nie gliniastą. Trzeba każdej tyle, żeby można było przekopać na głębokość 30 cm z tą ziemią rodzimą. Tzn. 10 cm rodzimej, 10 cm piasku i 10 cm dobrej ziemi. Potem co roku na rabatach będziesz ściółkować albo własnym kompostem (trawę skoszoną z trawnika przesuszasz i wrzucasz do kompostownika przesypując warstwami ziemi), albo skoszoną trawą, albo przekompostowaną korą. Kora przekompostowana, bo jest bezpieczna nie przeniesiesz nie wiadomo skąd jakiegoś grzyba.

Glina nie jest złą glebą, bo dobrze utrzymuje składniki odżywcze. Tylko są różne ziemie gliniaste. W jednych woda tworzy zastoiny, a w innych jednak się rozprasza.

Jeśli chodzi o rabaty i sadzenie roślin ozdobnych, także drzewek, dobrze jest podnieść poziom gruntu o 30 cm. To niewiele, a rośliny nie stoją w wodzie. Szczególnie to dotyczy takich wrażliwców jak bardzo płytko korzeniące się rhododendrony.

 

W ogóle dobrze byłoby, żebyś zasięgała rady u Elfir zanim zdecydujesz o jakichkolwiek nasadzeniach. Mniej błędów, mniej problemów potem. Niektóre wyłażą po 10 latach nawet.

Może piszę na wyrost, ale wiem po sobie jak jest na początku z ogrodem i ile samemu tworzy się problemów. To trochę jak z budową. Trzeba przemyśleć zanim wbije się łopatę by wykopać pierwszy dołek pod posadzenie drzewka.

 

Co do drzwi, to jestem zadowolona :) Choć, jak pisałam wyżej mają dużo ciemniejszy odcień niż drzwi tego samego producenta, z tym samym fornirem i w tym samym odcieniu, które mamy w obecnym domu.

Co do ziemi i Elfir - z Elfir rozmawiałam już w sprawie naszej ziemi dawno temu, chyba jeszcze przed wbiciem pierwszej łopaty. Napisała mi kilka porad, więc wiem mniej więcej co i jak. Mimo wszystko przy naszych aktualnych funduszach i 32 arach ogrodu nie zdecydujemy się na przekopywanie całej działki. Jeśli mowa o kompoście to robimy swój od 6 lat, a kompostownik własnej produkcji był pierwszą budowlą postawioną na naszej działce ;) Na dzień dzisiejszy wiemy, że na pewno w naszej aktualnej ziemi nie będą rosły świerki, żadnych odmian - dwa kłujące padły 3 lata temu, jeden pospolity rósł ładnie aż do minionej zimy. Na razie nie wypuścił żadnych pączków i chyba już nie wypuści. Sosny - dwie sztuki rosną ładnie, choć jedna została zdewastowana przez sarnę i nie wygląda aktualnie zbyt atrakcyjnie. A jeśli chodzi o sado-warzywnik wszystko rośnie ładnie - czereśnia, grusza, dwie jabłonki, śliwa, trzy duże już borówki amerykańskie, jagody kamczackie, truskawki, maliny... Jedyny problem mamy z porzeczkami i agrestami. Ciągle nas dopada antrakoza liści porzeczki. Nic nie dawały w tym przypadku opryski, zbieranie opadłych liści co do jednego, a nawet posadzenie nowych w zupełnie innym miejscu. Już sobie postanowiłam, że jeśli padną te posadzone w zeszłym roku, to więcej porzeczek już sadzić nie będę. I kończąc wątek chciałam jeszcze tylko powiedzieć, że ta ziemia, którą widzicie na zdjęciach to jest ta gorsza ziemia - z wykopu, na to przyjdzie jeszcze humus.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, jaką ma pojemność ten zbiornik na deszczówkę i czy macie wszystkie rynny do niego podpiete? Jeżeli to żadna tajemnica jaki koszt takiego zbiornika? Też muszę coś zrobić z wodą z dachu, na działce też mam gline.

 

Witam u nas :) Zbiornik ma 2000 litrów. Aktualnie mamy dwie rynny i podpięte będą obie, ale docelowo z części dachu nad oknem rogowym ma być osobna rynna i ona nie będzie podpięta, czyli w sumie będzie jakieś 85% dachu podpięte. Koszt zbiornika to 1660,00 zł brutto + transport, ale transport był za większą ilość towaru, więc nie podaję, bo to niemiarodajne. Tylko, że kupowaliśmy go w sierpniu 2018 roku więc ceny pewno są już nieaktualne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...