Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Prawie trzeci – więc (oby) najlepszy


Recommended Posts

Mrufka, współczuję przejść z budowlańcami, miałam takich samych, wiedzy zero, za to pomysłów na fuszerkę cała masa. Pilnuj ich i nie daj się zbyć, jak będziesz potrzebować wsparcia - pisz :D, tu wsparcie dostaniesz :D

 

Jeszcze o doświetleniu wiatrołapu i schodów - może zamiast okna połaciowego (wysoko, drożej, trudny dostęp do mycia i otwierania) dać normalne okno w ścianie z drzwiami wejściowymi. Z rzutów wynika, że się zmieści :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ostatnio napisałam "chyba mogę powiedzieć, że ostatecznie papa jest dobrze położona". I dobrze, że dodałam to "chyba"... W sobotę na budowę nadjechał mój kier-bud ;) i o mało nie dostał zawału. Uwaga, uwaga! Okazało się, że nasi wykwalifikowani fachowcy z polecenia położyli papę do góry nogami! Jak widać nie sprawdziłam się w roli oczu i uszu kier-buda :( Nie znam się na papie i nie wiem gdzie jest jej góra a gdzie dół, ale mam takie dziwne wrażenie, że ktoś kto jest wykonawcą powinien takie rzeczy wiedzieć. A może nie? :eek:

 

Podsumowanie:

1. Czwartek - panowie przez pół dnia układali papę do góry nogami, bez zgrzewania, bez nałożenia podkładu i okazało się, że bez przeszlifowania i wyzamiatania górnej warstwy betonu na fundamencie (o co prosił mój mąż).

2. Piątek - panowie najpierw zerwali papę, a potem przez pół dnia układali papę znowu do góry nogami, zgrzewając niewłaściwą stronę, która nie miała prawa się dobrze rozpłynąć, kolejny raz bez przeszlifowania i wyzamiatania górnej warstwy betonu. Dodatkowo cały dzień narzekali, że jest za gorąco, żeby pracować.

3. Sobota - panowie mieli przyjechać na murowanie. Zbierałam się z moim małym synkiem od piątej rano i co się okazało? Nie przyjechali, bez żadnego uprzedzenia. Po wykonaniu do nich telefonu, okazało się, że tym razem było za zimno (19 stopni) i podobno padało (nie wiem gdzie, bo u mnie na budowie nie).

4. Poniedziałek - mąż wziął urlop, żeby osobiście dopilnować trzeciego kładzenia papy i murowania pierwszej warstwy. I niespodzianka! Panowie nie przyjechali. Kolejny raz zero telefonu z ich strony. Po wykonaniu kilku telefonów do nich, łaskawie odebrali. Szef, który miał u nas być i w sobotę i dzisiaj - stwierdził, że nie przyjedzie, bo aktualnie przebywa na weekendzie w... Zakopanem... Niech mi ktoś wytłumaczy po co się z nami umawiał na sobotę i na dzisiaj już na 100%, skoro siedzi na urlopie?!!!! :mad::mad::mad:

 

I teraz nie wiemy co mamy zrobić. Obdzwoniliśmy już wszystkich murarzy w regionie. Wszyscy mają terminy na początek przyszłego roku. Mąż nie dostanie więcej urlopu, żeby robić samemu. Z resztą nie jest murarzem. A musimy mieć wymurowany parter do końca tego miesiąca najpóźniej. Jeśli nie, nie będziemy w stanie rozliczyć pierwszej transzy i nie dostaniemy drugiej. Co za tym idzie nie będziemy mieć środków, żeby zapłacić za dach. A termin zapłaty mamy do 3 września. Nie wiem już co robić... :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początek negocjowałabym termin zapłaty za dach. Równolegle uruchomilabym wszystkie kontakty męża, znajomych, okoliczne budowy, żeby wybudowali etap konieczny do zamknięcia transzy. Sprawna ekipa zrobi to w tydzień, więc ktoś MUSI się znaleźć i się znajdzie.

 

Obecnych pogoniłabym definitywnie, pokazali co potrafią, dalej może być tylko gorzej. Możecie dać im ostateczny termin na wykonanie parteru, ale przy ich wiedzy bez patrzenia na ręce to ryzykowne.

 

No i przede wszystkim - trzy oddechy i do przodu :) :) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze o doświetleniu wiatrołapu i schodów - może zamiast okna połaciowego (wysoko, drożej, trudny dostęp do mycia i otwierania) dać normalne okno w ścianie z drzwiami wejściowymi. Z rzutów wynika, że się zmieści :)

 

Teoretycznie by się zmieściło i myśleliśmy o tym kilkukrotnie, ale okno nie dość, że byłoby na dziwnej, niskiej wysokości patrząc od strony schodów, to jeszcze w moim odczuciu źle wyglądałoby na elewacji. Poza tym podoba mi się możliwość patrzenia prosto na niebo wchodząc po schodach :)

 

Na początek negocjowałabym termin zapłaty za dach. Równolegle uruchomilabym wszystkie kontakty męża, znajomych, okoliczne budowy, żeby wybudowali etap konieczny do zamknięcia transzy. Sprawna ekipa zrobi to w tydzień, więc ktoś MUSI się znaleźć i się znajdzie.

 

Obecnych pogoniłabym definitywnie, pokazali co potrafią, dalej może być tylko gorzej. Możecie dać im ostateczny termin na wykonanie parteru, ale przy ich wiedzy bez patrzenia na ręce to ryzykowne.

 

:) :) :)

Niestety nawet po uruchomieniu wszystkich znajomych, przyjaciół, rodziny nie udało nam się znaleźć żadnej ekipy do murowania na już. Wszyscy mają terminy na początek przyszłego roku. Także ekipa od papy została. Przeprosiliśmy się z nimi, a raczej oni z nami i dostali drugą szansę. I muszę przyznać, że faktycznie murowanie idzie im bardzo dobrze. Przy każdym pustaku pierwszej warstwy spędzali dużo czasu, żeby był idealnie wypoziomowany. Niestety szczeliny i tak się pojawiają. Sławny Wienerberger okazał się niedokładny. Pustaki nie są idealnie równe.

Co do zapłaty za dach... skład budowlany nie chce nam za bardzo pójść na rękę. Zgodzili się na przesunięcie terminu o cztery dni. Zobaczymy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za ciepłe słowa :)

Na dzień dzisiejszy mamy prawie wszędzie po pięć rzędów pustaków, więc już 1,25 metra wysokości.

Aktualnie domek prezentuje się tak:

41.jpg

 

Oczywiście ostatni weekend nie obszedł się z nami łagodnie. Dzisiaj przez dwie godziny pompowaliśmy wodę, która zebrała się w wykopie obok ścian fundamentowych. Nie wiem, kiedy nam się w końcu uda zabezpieczyć fundamenty przeciwwilgociowo. Nie mówiąc już nawet o XPS-ie. To robimy sami.

W piątek przyjechała druga dostawa porothermów. Oczywiście jak to u nas z wielkimi problemami. Nie wiem czy już pisałam (nie mogę się doszukać?), że przy pierwszej dostawie też mieliśmy problemy. Operator HDS-a tak niefortunnie złapał paletę, że 20 cm nad ziemią paleta pękła i wszystkie pustaki pospadały. 43 sztuki z 72 uszkodzone mocno - do wymiany. Resztę dogadaliśmy się ze składem, że zużyjemy na docinki. No, ale okazało się, że nie tylko pustaki roztrzaskane przez operatora HDS-u są połamane. Kiedy murarze zaczęli stawiać mury okazało się, że w środku nieuszkodzonych palet również są połamane i poobijane pustaki. Postanowiliśmy, że nie mamy zamiaru tracić tylu pieniędzy i że złożymy reklamację. Wstępnie skład się zgodził i w piątek między 11:00 a 12:00 miała do nas przyjechać druga dostawa. O 12:15 zadzwoniłam do nich, żeby zapytać ile będzie opóźnienia. Pan w telefonie powiedział mi, że wstrzymuje nam dostawę. Że co?! Bez żadnego uprzedzenia? Kiedy zapytałam dlaczego stwierdził, że dlatego, że chcemy złożyć reklamację! :wtf: Po długich kłótniach telefonicznych, które nic nie dały, wraz z obstawą w postaci mojego teścia, pojechałam wykłócić się o naszą bezprawnie przetrzymywaną własność (porothermy były zapłacone, tak jak ich transport). W końcu dotarł do nas drugi transport. Niestety pustaki znowu są połamane. Mąż wezwał od razu na miejsce szefa składu, żeby znowu nie było problemów z reklamacją. Nie wiem, co będzie dalej, ale nie odpuścimy. Poniżej kilka tylko zdjęć uszkodzeń.

42.jpg43.jpg44.jpg

Edytowane przez mrufka_bum
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wiem, różnica w stosunku do poprzednich zdjęć to tylko dwa rzędy, ale co tam, wrzucam zdjęcie ;) bo bardzo się cieszę z każdego nowego pustaka :D

 

Tu od południowego wschodu, widać już zarys kuchennego okna rogowego, drzwi zewnętrznych i bramy garażowej:

45.jpg

 

Zachód, okno salonu, sypialni i łazienki (chociaż w gęstwinie pustaków chyba tylko wprawne oko zauważy otwory okienne ;)):

47.jpg

 

I tu ściana północna, czy raczej północno-wschodnia, która mnie dzisiaj poważnie zestresowała:

46.jpg

Wydaje mi się, że jakość dziwnie blisko siebie są te dwa okna (garaż i kotłownia). Niby jest tak jak w projekcie, czyli okna dzieli 175 cm, ale w rzeczywistości wygląda to jakoś inaczej niż na projekcie elewacji... :( Wydaje mi się, że są za blisko siebie. Kiedy podjeżdżałam dzisiaj samochodem taki układ wydał mi się... śmieszny. Najchętniej kazałabym je odsunąć od siebie. Każdego o pustaka, ale teraz to już chyba za późno? Może po prostu za bardzo świruję? :confused: Przecież mam projekt elewacji i ona mi się podoba... Dodatkowo, nie wiem, jak panowie czytali projekt, ale okna w garażu i kotłowni są o jakieś 32 cm za nisko. Rozumiem, że można to jeszcze domurować, ale po co nam tam w takim razie docinki pustaków? Bez sensu...

 

Szczeliny pionowe, wynikające z nierówności pustaków lub konieczności docinek, panowie uzupełniają pianką (widok z okna w salonie):

48.jpg

 

A teraz zdjęcie moim zdaniem fuszerki:

49.jpg

Ja rozumiem, że panowie chcą nam zaoszczędzić jak najwięcej pustaków, ale chyba nie powinno się dawać tylu docinek w jednym miejscu?

 

Dylematy na dziś:

1. Czy pod oknami i drzwiami tarasowymi też dać Porothermy czy może Ytonga lub zwykłą cegłę na zaprawie ciepłochronnej do czego nieustannie przekonuje nas wykonawca? Jeśli ktoś ma jakieś przemyślenia w tym temacie, proszę o odpowiedzi :)

2. Co z wylewką? Tradycyjna czy anhydryt? Co osoba to inne zdanie. Każdy przekonuje do swojej wersji, a my musimy się szybko zdecydować, żeby ustalić ostateczną wysokość pod strop i żeby nie mieć potem problemu ze schodami.

Mam już głowę jak małe wiaderko :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cieszy każdy postęp. My też oglądaliśmy dzisiaj pracę koparki jakby to była bezzałogowa misja na marsa ;)

 

Jeśli okna w garażu i kotłowni wypadają raczej w rogu pomieszczenia, to chyba lepiej. Masz bardziej ustawną pozostałą część ściany niż taka z oknem na środku. A jak to będzie wyglądać? Masz wizualizacje projektu z tą ścianą?

 

Nie wiem czy ytong pod oknami by drastycznie poprawił sytuację. Ja bym chyba zadbała o dobre ocieplenie okna, może na ramkach z XPS-u?

A co do wylewki to my idziemy z anhydryt. Równy, poziomy i chyba bardziej bezproblemowy niż tradycyjna wylewka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cieszy każdy postęp. My też oglądaliśmy dzisiaj pracę koparki jakby to była bezzałogowa misja na marsa ;)

 

Śledzę na bieżąco :)

 

Jeśli okna w garażu i kotłowni wypadają raczej w rogu pomieszczenia, to chyba lepiej. Masz bardziej ustawną pozostałą część ściany niż taka z oknem na środku. A jak to będzie wyglądać? Masz wizualizacje projektu z tą ścianą?

 

Co do ustawności pomieszczeń, to myślę, że będzie ok. A elewacja północna z projektu wygląda tak:

50.jpg

 

Nie wiem czy ytong pod oknami by drastycznie poprawił sytuację. Ja bym chyba zadbała o dobre ocieplenie okna, może na ramkach z XPS-u?

A co do wylewki to my idziemy z anhydryt. Równy, poziomy i chyba bardziej bezproblemowy niż tradycyjna wylewka.

 

Co do okien, to nie chodzi o właściwości termoizolacyjne Porotherma, bo te nam odpowiadają. Wykonawca ciągle jęczy, że Porotherm nie jest dobry pod okna, bo źle się do niego cokolwiek kotwi.

A anhydryt dajecie też do garażu i pomieszczeń wilgotnych?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na ścianie północnej pojawił się dzisiaj zaczątek ostatniego rzędu pustaków. Niestety trzeba docinać pustaki po wysokości. Panowie nie są zachwyceni, ale idzie im świetnie. Myślę, że jeszcze dzień lub maksymalnie dwa i będą się zabierali za strop.

51.jpg

 

Dzisiaj pojawiła się też cała środkowa ściana nośna, której jeszcze wczoraj w ogóle nie było. Byłam w szoku, kiedy przyjechałam na budowę:

52.jpg

 

I pierwsze nadproża (nad oknami w garażu i kotłowni). W całym domu będą cztery prefabrykowane, reszta szalowana:

53.jpg

 

Okna łazienki i sypialni przygotowane do szalowania nadproży:

54.jpg

 

I tu coś przez co boję się pojechać na budowę... Obawiam się, że jak panowie wykonawcy mnie zobaczą, to będą mnie chcieli zatłuc kawałkiem Porotherma... Zdecydowaliśmy z mężem (zdecydowanie za późno), że wjazd do garażu będzie za wąski iiii... panowie dostali dzisiaj zlecenie, żeby przyciąć o 12 cm z każdej strony. Tyle co wystawały docinki. Na zdjęciu poniżej widać, że kawałek już przycięli. Och, się jutro nasłucham ;) Ale lepiej zrobić to na tym etapie niż później żałować. Brama zmieni się z 238x238 cm na 220x260 cm.

55.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ pędzicie z tymi ścianami :) Super! Pięknie mury rosną.

A budowlańcami się nie przejmuj. Najwyżej sobie pogadają. Róbcie tak, żeby wam było dobrze, nie budowlańcom. W sytuacjach wymagających zdecydowanego głosu w sprawie poprawek lub zmian na budowie, żałuję, że nie jestem facetem ;) Kobieta jest tutaj na przegranej pozycji. No ale przyszło mi się zmierzyć z takim zadaniem i trzeba mu sprostać, choć łatwo nie jest.

Powodzenia w budowie. Zaglądam i trzymam kciuki :bye:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A anhydryt dajecie też do garażu i pomieszczeń wilgotnych?
Witaj, anhydryt nie bardzo toleruje długotrwałe zawilgocenie. Tutaj trochę teorii : " Wylewka anhydrytowa może być stosowana we wszystkich pomieszczeniach domowych takich jak łazienki, kuchnie, garaże. Jastrych anhydrytowy nie może być natomiast poddawany nieprzerwanemu działaniu wilgoci w pomieszczeniach, w których przewidziane są spadki i spływy np. kuchnie przemysłowe, łaźnie, myjnie samochodowe itp. Jastrych anhydrytowy o właściwościach samopoziomujących nadaje się do I klasy oddziaływania wilgoci. Klasa I wilgoci oznacza, że działanie wody jest jedynie okresowe i krótkotrwałe. Zgodnie z zasadami sztuki budowlanej wszystkie pomieszczenia „mokre” przed położeniem wierzchniej warstwy użytkowej muszą zostać zabezpieczone odpowiednią izolacją przeciwwilgociową". Czyli w mokrych pomieszczeniach przed przyklejeniem płytek, trzeba anhydryt zabezpieczyć folią w płynie, zaprawą hydroizolacyjną lub masą uszczelniającą. Też kiedyś myślałem o anhydrycie, bo widziałem na żywo jak szybko powstają ładniutkie i równiutkie posadzki, ale cena i niska odporność na wilgoć mnie zniechęciła, chociaż wilgocie w domu nie przewidywałem :). Powodzenia i dużo zdrowia życzę, bo widzę, że branża budowlana robi wszystko, żeby porządnie wkur..czyć inwestorów :).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hip hip hura! :wave: Parter wymurowany!

Standardowo już - strona frontowa:

56.jpg

 

Wejście do domu:57.jpg

 

Kawałek okna kuchennego i okno balkonowe w salonie:

58.jpg

 

Drugie okno salonu, sypialnia i łazienka:

59.jpg

 

Od poniedziałku zaczynamy z szalunkami i zbrojeniem. Część stropu będzie monolityczna a część gęstożebrowa firmy Rector, jak na projekcie poniżej. Teść od kilku dni wygina strzemiona. Mamy nadzieję, że da radę skończyć w przyszłym tygodniu.

 

60.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj cały dzień zamiataliśmy płytę, odpylaliśmy dmuchawą do liści i w końcu mimo przelotnego deszczu udało nam się pomalować całą podłogę. Ostatni dzwonek, bo w poniedziałek ma przyjść człowiek z banku. Na ile się dało mąż odkopywał pozapadany wykop koło ścian fundamentowych i też malował. Płytę pokryliśmy rozpuszczalnikowym Siplast Primer z Icopala, a ściany fundamentowe wodnym Dyspermixem z Izohana, żeby nie zjadało nam później XPSa.

Efekt mojego malowania:

62.jpg61.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ pędzicie z tymi ścianami :) Super! Pięknie mury rosną.

Też mnie to zdziwiło, bo pracuje u nas tylko jeden murarz + pomocnik. Ale mąż mówił mi, że tak będzie, a raczej, że powinno tak być w przypadku murowania na pianę. Panowie nie muszą mieszać żadnej zaprawy, tylko jadą pasami piany z pistoletu i zmieniają puszkę jak się skończy piana. Nie trzeba też czekać, żeby kolejne rzędy związały i można całe mury wystawić od razu. Właściwie tylko przy pierwszym rzędzie pustaków panowie musieli namieszać sobie zaprawę ciepłochronną.

 

A budowlańcami się nie przejmuj. Najwyżej sobie pogadają. Róbcie tak, żeby wam było dobrze, nie budowlańcom. W sytuacjach wymagających zdecydowanego głosu w sprawie poprawek lub zmian na budowie, żałuję, że nie jestem facetem ;) Kobieta jest tutaj na przegranej pozycji. No ale przyszło mi się zmierzyć z takim zadaniem i trzeba mu sprostać, choć łatwo nie jest.

Powodzenia w budowie. Zaglądam i trzymam kciuki :bye:

Trafiłaś w sedno sprawy! I tak jest zawsze. Jak kiedyś kupowałam klocki hamulcowe, to dostałam w sklepie z częściami samochodowymi odpowiedź, żebym sobie kupiła klocki LEGO.

 

Dziękuję za kciuki :)

 

Witaj, anhydryt nie bardzo toleruje długotrwałe zawilgocenie. Tutaj trochę teorii : " Wylewka anhydrytowa może być stosowana we wszystkich pomieszczeniach domowych takich jak łazienki, kuchnie, garaże. Jastrych anhydrytowy nie może być natomiast poddawany nieprzerwanemu działaniu wilgoci w pomieszczeniach, w których przewidziane są spadki i spływy np. kuchnie przemysłowe, łaźnie, myjnie samochodowe itp. Jastrych anhydrytowy o właściwościach samopoziomujących nadaje się do I klasy oddziaływania wilgoci. Klasa I wilgoci oznacza, że działanie wody jest jedynie okresowe i krótkotrwałe. Zgodnie z zasadami sztuki budowlanej wszystkie pomieszczenia „mokre” przed położeniem wierzchniej warstwy użytkowej muszą zostać zabezpieczone odpowiednią izolacją przeciwwilgociową". Czyli w mokrych pomieszczeniach przed przyklejeniem płytek, trzeba anhydryt zabezpieczyć folią w płynie, zaprawą hydroizolacyjną lub masą uszczelniającą. Też kiedyś myślałem o anhydrycie, bo widziałem na żywo jak szybko powstają ładniutkie i równiutkie posadzki, ale cena i niska odporność na wilgoć mnie zniechęciła, chociaż wilgocie w domu nie przewidywałem :). Powodzenia i dużo zdrowia życzę, bo widzę, że branża budowlana robi wszystko, żeby porządnie wkur..czyć inwestorów :).

Witam mojego Idola w naszych skromnych progach :D

 

Czytałam już kiedyś, to co zacytowałeś. Na razie mąż zdecydował, że będzie anhydryt, ale jak znam życie, to jeszcze 10 razy zmieni zdanie albo wymyśli, że w garażu będzie tradycyjna wylewka.

 

Co do wkurzania inwestorów, to muszę powiedzieć, że dwójka panów, która u nas pracuje jest w porządku i solidnie podchodzi do sprawy (od czasu papy ;)), natomiast ich szef... to masz rację potrafi wkur**** inwestorów. Aktualnie codziennie wypomina nam, że przez nas musiał kupić piłę aligatora z Dewalta za dwa tysiące złotych... I to jest nasza wina! A my nie rozumiemy dlaczego nasza. Przecież wiedział w jakiej technologi chcemy budować dom... Szkoda gadać. Najważniejsze, że dogadujemy się z panami, którzy u nas bezpośrednio pracują. Są naprawdę solidni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...