Brunoxp 25.03.2017 14:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2017 (edytowane) Witam,mieszkam poza aglomeracja, mam szambo bezodpływowe. Chciałbym zainwestować w POS, która spełniałaby normę PN EN 12566-3 oczyszczonej wody ale mój zapal ostudził urzędnik gminy z wydziału środowiska. Poinformował mnie ze mogę zainstalować POS ale będę zmuszony przeprowadzać corocznie (4-2 razy w roku) badania jakości wody na własny koszt. Cena jednego badania 260-300zl wiec koszt roczny niemały i podważa sens inwestycji.Moje pytanie: czy gmina ma prawo wymagać ode mnie badania jakości wody jeżeli zainstaluje oczyszczalnie, która spełnia surową normę i posiada certyfikat? Czy to przypadkiem gmina na swój koszt nie powinna przeprowadzać badania skoro podważa normę jaką spełnia dany produkt? Edytowane 26 Marca 2017 przez Brunoxp Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ArturStadnik 25.03.2017 20:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2017 Kolego zadajesz bardzo głupie pytania... Zapytam przekornie, czy to gmina wproadza ścieki do Twijej oczyszczalni aby płaciła za próbki oczyszczonych ścieków? Toż to logiczne, że skoro jesteś właścielem oczyszczalni, wprowadzasz tam swoje ścieki które oczyszczasz to i za próbki musisz płacić. Trochę przesadziłeś chyba z tymi cenami, no chyba że masz na myśli badanie ścieków surowych i oczyszczonych. Za same oczyszczone za trzy parametry czyli BZT5, Chzt i ZO to gdzieś do 200 PLN zapłacisz. Witam, mieszkam poza aglomeracja i mam szambo bezodplywowe. Chcialbym zainwestowac w POS spelniajaca norme PN EN 12566-3 czystosci oczyszczonej wody ale mój zapal ostudzil urzednik gminy z wydzialu srodowiska, który poinformowal mnie ze moge zainstalowac POS ale bede Musial przeprowadzac corocznie (4-2 razy w roku) badania jakosci wody na swoj koszt. Cena jednego badania 260-300zl wiec koszt roczny niemaly i podwaza sens inwestycji. Moje pytanie: czy gmina ma prawo wymagac ode mnie badania jakosci wody jezeli zainstalowalem oczyszczalnie, ktora spelnia powyzsza norme i ma certyfikat? Czy to nie przypadkiem gmina na swoj koszt powinna przeprowadzac owe badania skoro podwaza norme jaka spelnia dany produkt? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Brunoxp 25.03.2017 21:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2017 Kolego zadajesz bardzo głupie pytania... Zapytam przekornie, czy to gmina wproadza ścieki do Twijej oczyszczalni aby płaciła za próbki oczyszczonych ścieków? Toż to logiczne, że skoro jesteś właścielem oczyszczalni, wprowadzasz tam swoje ścieki które oczyszczasz to i za próbki musisz płacić. Trochę przesadziłeś chyba z tymi cenami, no chyba że masz na myśli badanie ścieków surowych i oczyszczonych. Za same oczyszczone za trzy parametry czyli BZT5, Chzt i ZO to gdzieś do 200 PLN zapłacisz. szkoda ze kolega nie wyczul ironi w moim pytaniu chcialem poruszyc ten temat poniewaz nie wydaje mi sie ani logiczne udowadnianie urzedasowi ze nie jestem wielbladem ani logiczne placenie za udowodnienie powyzszego. Ciekaw jestem jak jest w innych gminach? jakie sa realne koszty użytkowania oczyszczalni z uzwglednieniem x badan? Jaka jest podstawa prawna? Czy ktos próbuje z tym walczyc? Ponadto znalazlem taki oto wpis i chcialbym zweryfikowac zawarte w nim twierdzenia w oparciu o doswiadczenia innych uzytkownikow POS: cyt „Obowiązek” badania ścieków w przydomowych oczyszczalniach. Pojawiły się opinie (również w administracji ), że w związku z tym Rozporządzeniem należy wprowadzić obowiązek badania jakości oczyszczonych ścieków w oczyszczalniach przydomowych. Obowiązkiem tym miałby być obciążony właściciel oczyszczalni. Nowe regulacje prawne odnośnie odprowadzania do wody i gruntu substancji szkodliwych (Rozporządzenie Ministra Środowiska a dnia 18.11.2014) podwyższa wymogi jakości ścieków po oczyszczeniu. Na obszarach aglomeracji w rozumieniu Krajowego programu oczyszczalnia ścieków komunalnych ( KPOŚK) ścieki z oczyszczalni przydomowych po oczyszczeniu muszą mieć takie same parametry jak te oczyszczone w oczyszczalniach komunalnych dla liczby RLM określonej dla danej wielkości aglomeracji. Trzeba podkreślić, że KPOŚK obejmuje większość terenów np. podmiejskich gdzie obecnie jest prowadzona intensywna zabudowa jednorodzinna. Prawo Ochrony Środowiska w sprawie oczyszczalni przydomowych mówi: Art. 141. Eksploatacja instalacji lub urządzenia nie powinna powodować przekroczenia standardów emisyjnych. Oddziaływanie instalacji lub urządzenia nie powinno powodować pogorszenia stanu środowiska w znacznych rozmiarach lub zagrożenia życia lub zdrowia ludzi. Ustawodawca nie określił Przydomowych Biologicznych Oczyszczalni Ścieków jako urządzeń znacząco oddziałujących na środowisko w myśl powyższych przepisów. Ponadto zgodnie z art. 36 ustawy Prawo wodne (Dz.U. nr 115, poz. 1229) właściciel – bez pozwolenia wodnoprawnego (tzn. z mocy prawa) – może odprowadzać do 5m3 ścieków, ale pochodzących tylko z własnego gospodarstwa domowego oraz rolnego, na grunt będący jego własności. Obowiązek wykonywania badań analitycznych dotyczy wyłącznie instalacji posiadających pozwolenie wodno – prawne i jest zawarty w tym pozwoleniu. Tym samym trzeba wyraźnie powiedzieć, że na gruncie obecnych przepisów prawnych niedopuszczalne jest wymuszanie poboru i analizy próbek oczyszczonego ścieku na właścicielu przydomowej oczyszczalni ścieków. Obowiązek pomiaru jakości ścieków określony jest wyłącznie na podstawie pozwoleń wodno – prawnych. Dotyczą one wyłącznie instalacji użytkujących wodę inaczej niż w ramach tzw. korzystania zwykłego. Trzeba przy tym podkreślić, że ciężar określenia jakości stopnia oczyszczania ścieków bierze na siebie laboratorium notyfikowane, które ma za zadanie badanie określonego typoszeregu oczyszczalni. Oczyszczalnia przydomowa jest urządzeniem typowym, seryjnym i powtarzalnym, wobec tego po przebadaniu w laboratorium notyfikowanym, jeśli jest prawidłowo zamontowana i eksploatowana musi oczyszczać ściek do deklarowanego poziomu. Nie zwalnia to oczywiście inwestora od obowiązku zainstalowania urządzenia spełniającego normy emisyjne dla danej aglomeracji. Udowodnienie tego faktu powinno następować poprzez okazanie deklaracji zgodności CE urządzenia z której wynikać będzie zgodność emisji urządzenia z zapisami Rozporządzenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
czystesrodowsko 26.03.2017 12:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2017 Witam, mieszkam poza aglomeracja [...] Jeżeli oczyszczalnia jest zlokalizowana poza aglomeracją i ścieki będą odprowadzane do gruntu w granicach należących do Pana własności to urzędnik wprowadził Pana w błąd. Podstawa prawna § 5 ust 1 (Dz.U. 2014 poz. 1800 -> http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20140001800, który określa, że ścieki podlegające badaniu to te odprowadzane w aglomeracji. Osobiście jestem zwolennikiem obowiązkowych badań ścieków oczyszczonych ponieważ: - wymuszą na producentach skuteczniejsze działanie "przydomówek" (skończy sie chowanie za certyfikatem CE) - będę się trochę mniej martwił czy sąsiad zatruwa moją studnię wody - środowisko i przyszłe pokolenia będą nam wdzięczne Jeżeli przyjdzie Kowalskiemu zapłacić 800-1000 zł za badania rocznie to się okaże, że po 4-5 latach zwróci mu się większy koszt zakupu oczyszczalni z wyższej półki , przy której badania będzie musiał robić dwa razy rzadziej. Na ceny badań zadziała prawo podaży i popytu. Już teraz są akredytowane laboratoria, które badania 3 podstawowych parametrów zrobią za ok 150 zł. Moim zdaniem ta cena spokojnie spadnie do poziomu 100 zł. Nikt nie dyskutuje z obowiązkiem płacenia dla kominiarza lub stacji diagnostycznej samochodów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Brunoxp 26.03.2017 21:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2017 Jeżeli oczyszczalnia jest zlokalizowana poza aglomeracją i ścieki będą odprowadzane do gruntu w granicach należących do Pana własności to urzędnik wprowadził Pana w błąd. Podstawa prawna § 5 ust 1 (Dz.U. 2014 poz. 1800 -> http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20140001800, który określa, że ścieki podlegające badaniu to te odprowadzane w aglomeracji. Osobiście jestem zwolennikiem obowiązkowych badań ścieków oczyszczonych ponieważ: - wymuszą na producentach skuteczniejsze działanie "przydomówek" (skończy sie chowanie za certyfikatem CE) - będę się trochę mniej martwił czy sąsiad zatruwa moją studnię wody - środowisko i przyszłe pokolenia będą nam wdzięczne Jeżeli przyjdzie Kowalskiemu zapłacić 800-1000 zł za badania rocznie to się okaże, że po 4-5 latach zwróci mu się większy koszt zakupu oczyszczalni z wyższej półki , przy której badania będzie musiał robić dwa razy rzadziej. Na ceny badań zadziała prawo podaży i popytu. Już teraz są akredytowane laboratoria, które badania 3 podstawowych parametrów zrobią za ok 150 zł. Moim zdaniem ta cena spokojnie spadnie do poziomu 100 zł. Nikt nie dyskutuje z obowiązkiem płacenia dla kominiarza lub stacji diagnostycznej samochodów. Dziękuję za podstawę prawną. Popytam jeszcze w starostwie bo mam wrażenie ze gmina ma układ z lokalnym przedsiębiorstwem ściekowym i próbuje zniechęcać mieszkańców do POŚ. Planowałem i nadal planuję oczyszczalnie z wyższej polki bo zamierzam zużywać oczyszczoną wodę w obrębie działki w ogrodzie oraz do spłukiwania toalet. Dlatego zależy mi na bardzo dobrych parametrach oczyszczonej wody. Zimą nadmiar oczyszczonej wody do szczelnego zbiornika. Nie mam szans na drenaż bo grunt gliniasty i woda czasami po większych opadach zalega 50cm pod powierzchnia. Sąsiedzi w okolicy maja oczyszczalnie "ekologiczne", szamba z dziurą albo podłączone do drenów polnych i po opadach mają i tak przepełnione nikt nie zawraca sobie głowy ekologia czy badaniami, czasami nieźle jedzie w okolicy. Jeśli chodzi o kominiarzy to akurat nie mam komina a diagnostyka samochodu to tylko raz w roku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Beja 27.03.2017 06:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2017 Jeżeli oczyszczalnia jest zlokalizowana poza aglomeracją i ścieki będą odprowadzane do gruntu w granicach należących do Pana własności to urzędnik wprowadził Pana w błąd. Podstawa prawna § 5 ust 1 (Dz.U. 2014 poz. 1800 -> http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20140001800, który określa, że ścieki podlegające badaniu to te odprowadzane w aglomeracji. Czytam ten sam fragment rozporządzenia MŚ i nie mogę wyjść ze zdumienia, gdzie ty widzisz to, o czym piszesz § 5. 1. Pobieranie próbek ścieków bytowych, komunalnych, bytowych z oczyszczalni ścieków w aglomeracji oraz ścieków komunalnych innych niż bytowe, dopływających i wprowadzanych do wód lub do ziemi z oczyszczalni ścieków bytowych albo komunalnych, albo z oczyszczalni ścieków w aglomeracji Słowo "albo" oznacza tu, że należy pobierać próbki ścieków z oczyszczalni albo z oczyszczalni w aglomeracji. Zdanie nie jest zbyt przejrzyste, ale możemy je podzielić na dwie części - tam gdzie jest wyraz "oraz". W pierwszej części mamy wymienione rodzaje ścieków, które trzeba pobierać do badania. Są to: - ścieki bytowe, - ścieki komunalne, - ścieki bytowe z oczyszczalni ścieków w aglomeracji, - ścieki komunalne inne niż bytowe. W tej części mamy jeszcze doprecyzowanie, że pobierać trzeba ścieki zarówno dopływające do oczyszczalni, jak i wprowadzane do wód lub do ziemi, czyli wypływające (to tak a'propos wpisu Artura). W drugiej części mamy wymienione oczyszczalnie, z których należy pobierać próbki: - oczyszczalnie ścieków bytowych - oczyszczalnie ścieków komunalnych - oczyszczalnie ścieków w aglomeracji. W kolejnych zdaniach jest to konsekwentnie powtarzane: mowa jest o ściekach bytowych albo komunalnych, albo o ściekach w aglomeracji. Brunoxp chce zainwestować w oczyszczalnię ścieków bytowych, a więc mieści się w jednej z ww. kategorii. Przejście badań zgodnie z PN 12566-3 nie gwarantuje prawidłowej pracy oczyszczalni (o czym świadczy wiele wpisów w tej części forum), tylko jest prawnym wymogiem przed wprowadzeniem wyrobu budowlanego do sprzedaży. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
czystesrodowsko 27.03.2017 13:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2017 Nie ulega wątpliwości, że ministerstwo zapętliło się tworząc ten paragraf rozporządzenia, próbując przewidzieć wszystkie możliwe kombinacje. Wieloznaczność zapisu powoduje, że powstało wiele interpretacji. Wystarczyło wprowadzić zapis o konieczności badania wszystkich ścieków bytowych i komunalnych bez względu na lokalizację. Wynika z tego, że nakaz konieczności badania ścieków poza aglomeracją przez jakiś czas będzie zależał od urzędnika gminnego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Beja 27.03.2017 14:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2017 Nikt się nie zapętlił. § 1. Rozporządzenie określa:....4) najwyższe dopuszczalne wartości zanieczyszczeń dla ścieków z oczyszczalni ścieków bytowych i komunalnych orazdla ścieków z oczyszczalni ścieków w aglomeracji. Na końcu rozporządzenia są dwie tabele: Załącznik nr 2 i Załącznik nr 3. Załącznik nr 2 określa wymagania wobec oczyszczalni ścieków komunalnych i bytowych, a załącznik nr 3 - wobec oczyszczalni w aglomeracjach. Tak są podzielone te oczyszczalnie i konsekwentnie muszą się tego podziału trzymać w całym rozporządzeniu. Gdyby wymienili tylko oczyszczalnie ścieków bytowych, to by oznaczało, że coś nie dotyczy oczyszczalni ścieków w aglomeracjach. A że urzędnicy i tak wszystko interpretują po swojemu, i to na każdym szczeblu od sekretarki do ministra - to już inna sprawa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
WojtekINST 27.03.2017 17:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2017 (edytowane) Jeżeli przyjdzie Kowalskiemu zapłacić 800-1000 zł za badania rocznie to się okaże, że po 4-5 latach zwróci mu się większy koszt zakupu oczyszczalni z wyższej półki , przy której badania będzie musiał robić dwa razy rzadziej. Jakie to piękne założenie - że klienci nie będą wierzyć w każdą reklamę i zrozumieją, że co najmniej połowa producentów uprawia propagandę dla naiwnych. Nie myśl, że się z tego śmieję, ale postawa dużej części klientów takie wyroby i producentów stwarza. Podstawowe założenie to, że coś dobrego można kupić taniej. W sumie tak może być w innych branżach, ale to się chyba nie tyczy oczyszczalni Dlaczego o tym piszę, bo co pewien czas, pojawiają się u mnie klienci, którzy się już nauczyli w przykrej praktyce, co oznacza tania oczyszczalnia. Nie chcę tu znów opisywać jakiś przykładów, ale jak zaoferować sterowanie do oczyszczalni, która nie jest do tego przystosowana i nie ma czym sterować ? Jak zrobić tanio drenaż, który musi być 3 razy dłuższy od pierwotnego do " super oczyszczalni - taniej " ? No się po prostu nie da, albo nie da się tego zrobić tanio, bo naprawy są zawsze droższe i kto za to w sumie weźmie później odpowiedzialność Edytowane 27 Marca 2017 przez WojtekINST Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
czystesrodowsko 27.03.2017 20:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2017 Jakie to piękne założenie - że klienci nie będą wierzyć w każdą reklamę i zrozumieją, że co najmniej połowa producentów uprawia propagandę dla naiwnych. Nie oszukujmy się, reklama zawsze będzie mamiła klientów. Pewno niedługo pojawi się proszek do prania usuwający plamy w ujemnych temperaturach oraz krem do twarzy przywracający dziewictwo. Ale nie róbmy z ludzi ślepych naiwniaków. Ludzie wiedzą, że jak kupią zbyt tani samochód, telewizor lub patelnię to szybko się okaże, że trzeba znowu do portfela sięgać. Z oczyszczalniami jest inny, zasadniczy problem. Dla większości ludzi obecnie eksploatujących oczyszczalnie jest ich to pierwsza oczyszczalnia, a temat "przydomówek" (zwłaszcza biologicznych) jest zbyt młody by przekazywać sobie wiedzę z nimi związaną (wiedza przewagi teflonu na patelni jest powszechna). O ile zawsze znajdą się klienci kupujący osadniki z marketów to również znajdują się liczni klienci bardzo drogich oczyszczalni biologicznych (bez wymieniania nazwy, był poruszany na tym forum wątek "polskości" zakupu oczyszczalni na złożu obrotowym, jest również wątek inny o bezprądowych złożach ociekowych). Na szczęście coraz więcej rodaków, nauczonych kupnem bubli, dopytuje o coś więcej niż cenę. Znajoma firma montująca "przydomówki" twierdzi, że ilość zapytań o oczyszczalnie biologiczne jest zbliżona do zapytań o typowe drenażówki oraz szamba - moim zdaniem to powinno cieszyć, bo jest w tym temacie progres. Ale co taki Kowalski ma wiedzieć na temat technologii oczyszczania ścieków. Nie każdy ma czas poczytać i popytać. Przychodzi/dzwoni do jakiegoś, specjalistycznego dla nich punktu handlowo-usługowego (hurtownia, lokalny wykonawca) i pyta o oczyszczalnię. Tu najczęściej polecany jest mu produkt z którym dany punkt współpracuje. Kowalski odwiedzi/obdzwoni kilka punktów, no i się decyduje (zaważy cena, czasem ocena sprzedawcy/wykonawcy). Tak działa wolny rynek. Dopóki "drenażówki" będą prawnie tolerowane, do tego czasu będą psuły rynek dla oczyszczalni biologicznych. Dopóki wśród biologicznych oczyszczalni będą "garażówki" z certyfikatem, do tego czasu markowe oczyszczalnie biologiczne będą zmuszone kombinować aby być konkurencyjne. Jak to rozwiązali Niemcy? Użytkownik, co 6 m-cy musi dostarczyć kwit (nie ma kwitu = kara 500euro) z firmy specjalistycznej do odpowiednika naszego urzędu gminy, że oczyszczalnia jest ok + wyniki badań, które są w cenie przeglądu (łącznie 200 euro). Najczęściej jest to ta sama firma, która oczyszczalnię montowała. Firma na tego typu przeglądy musi mieć koncesję. Jeżeli firma przy przeglądach "oszukuje" traci koncesję. Jaka firma będzie ryzykowała utratę koncesji dla kombinowania na jednym przeglądzie? Jaka firma będzie montowała oczyszczalnię z którymi jest problem przy przeglądach (np. trzeba podkręcić wyniki lub wymienić przymocowany na stałe do dna dyfuzor)? Wymusiło to na producentach poprawę jakości wykonania i skuteczności oczyszczania. Konkurencja spowodowała, że ceny nie poszły lawinowo do góry. Tam nie ma "drenażówek", o hybrydach mało kto słyszał. Środowisko czyste, państwo spokojne o spełnianie dyrektyw unijnych, wykonawca nie musi wkręcać kitu by zarobić, producent to samo. No Hans musi zapłacić ale za to nie musi się martwic czy azotyny mu napływają do studni z wodą pitną. Mam świadomość, że Kowalski to nie Hans i nie będzie płacił 200 euro za przegląd. Niech zapłaci 200-250 zł (z badaniami w cenie) i niech to będzie co 12 miesięcy. Przy identycznych obostrzeniach jak w Niemczech, czy to by nie naprawiło tej branży? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Brunoxp 31.03.2017 08:37 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Marca 2017 Firma na tego typu przeglądy musi mieć koncesję. Jeżeli firma przy przeglądach "oszukuje" traci koncesję. Jaka firma będzie ryzykowała utratę koncesji dla kombinowania na jednym przeglądzie? Istnieje taka firma, na dodatek niemiecka, nazywa sie Volkswagen Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jastrząb 31.03.2017 09:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Marca 2017 Istnieje taka firma, na dodatek niemiecka, nazywa sie Volkswagen Wyobraź sobie że rząd niemiec zabiera VW koncesje na produkcje samochodów. I porównaj to z zabraniem koncesji małej firmie która natychmiast zastąpi inna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.