Z jakimi wyrzeczeniami zwi?zana jest/by?a wasza budowa?

[Honorata]

myslę, ze wiele osob mogloby zaznaczyc wiecej niz 1 opcje, ale nie chcialam na maksa rozbudowywac tej ankiety, to dobrze, ze nie odbierasz kredytu i mieszkania z tesciami jako niedogodnosci, tylko pozazdroscic , i o to tez chodzi w tej ankiecie, nie zawsze brak urlopu zagranica czy ww. kredyt jest rzeczą która bardzo nam ciąży. super, twoj przyklad pokazuje, ze nie zawsze jest to negatywne przezycie!

Pozdrawiam

[Olka]

zaznaczyłam odpowiedź 3

 

ale cholernie zazdroszczę osobie, która zaznaczyła odpowiedź 1.

 

Pociesza mnie myśl, że cieżko nam bedzie TYLKO jeszcze przez rok.

 

Obecnie chęć zamieszkania jest tak silna, że zatracam się w braniu wszystkiego co mogę raty, pozyczki itd. Mąż mnie troche stopuje w tym wszystkim. Oj ciężko:(

 

Pozdrawiam

[magi]

Powinnam zaznaczyć opcję 2 i 3

Zaczęłam budowę w tym roku.

Musiałam sprzedać mieszkanie i wprowadzić się do rodziców spowrotem. To był największy ból /wyrzeczenie/. Poźniej kredyt.

Na wczasy w tym roku nie pojechałam i dobrze mi z tym a czy w przyszłym roku pojadę zobaczymy czy w ogóle będę miała ochotę.

"Poziam życia" ogólnie na tym samym poziomie ale zobaczymy co po przeprowadzce, czy będzie chleb ze smalcem i szynka w niedzielę

Samochodu na pewno nie zmienimy przez następnych kilka lat.

[Honorata]

podnoszę temat

[BK]

nie mam kompletnie czasu dla dzieci - moja córka mówi wieczorem (jak przyjeżdżam z budowy - bo jeżdżę tam po pracy) że bardzo za mną tęskniła, a synek się do mnie przykleja i nie chce puścić

Myślę że bardzo dużo tracę - to jest najgorsze wyrzeczenie.

[Jagna]

Ja jeszcze nic nie zaznaczyłam, bo budowa jeszcze na dobre się nie zaczęła. Budujemy na razie bez kredytu i efekt jest taki, że czasem jedziemy na ostatnim groszu (na debecie) byle do pensji...

Ale samochód zmieniłam w ciągu dwóch lat dwa razy!

Tyle, że na coraz gorszy....

[Gość Gosc123]

Póki co - nie jest wesoło, musimy mocno uważać na wydatki, czasem jest bardzo gorąco, ale jesteśmy dobrej myśli... w końcu to inwestycja na lata.

Nie żałujemy i traktujemy te problemy jako przejściowe.

[Paty]

A ja zaznaczyłam opcję pierwszą, tylko nie mam oszczędności za to mam kredyt. Ale moja sytuacja jest dobra. Na wczasy może nie zagraniczne jeżdżę ( mamy system " dyszek" - codziennie wkładamy do specjalnej skrzyneczki 10 zł i powolutku do wakacji uzbiera się jakieś 3 tys.), ze znajomymi się spotykam, chodzę do fryzjera , ubieram się we własnym sklepie i nie oszzcędzam na jedzeniu.

Można by było zacisnąć pasa ale w zasadzie po co? Życie jest takie krótkie . Wolę nie mieć drzwi do garderoby czy nowych żyrandoli a zrobić coś dla siebie albo rodziny. A cha budowa skłoniła mnie do sprzedania nowiutkiego samochodu na rzecz używanego ale nie tak bardzo starego.

 

Pozdrawiam Paty.

[trach]

Nie głosuję, bo właśnie jesteśmy na etapie przestawiania się z wariantu 2 na 3 i nie wiem gdzie się zatrzymamy .

 

No, u teściów mieszkać pewnie nie będziemy po dotychczasowych doświadczeniach, już prędzej pod mostem , ale kredyt bierzemy i stopniowo zaciskamy pasa.

 

Samochód? Zamieniłbym na ciężarówkę z HDS-em. Skoda Felicja 1,3 hatchback nie wytrzymuje już tych ton cementu i metrów sześciennych drewna, nadproży, prętów...

 

Pozdrawiam - Trach

[ckwadrat]

Odpowiedź nr 2. Zaparłem się żeby nie brać kredytu ale przez to standard życia oczywiście spadł drastycznie. Oprócz oszczędności na wyjazdach i zmianie samochodu dochodzą oszczędności na jedzeniu, ubraniu, hobby, kinie/teatrze, praktycznie wszystkim. Nie ruszamy się praktycznie nigdzie "na miasto", bo szkoda każdej złotówki. No i przez to, że bez kredytu, budowa trwa już trzeci rok i - daj Boże - wszystko wskazuje na to, że będzie zakończona w czwartym. Niestety, ale mogę spać spokojnie, że nie wisi nade mną kredyt.

[marcenka]

zaznaczyłam 2.

 

urlopik niskobudzetowy po kupieniu działki/ była naprawde droga ale warta wiele/

samochodziki małe ,łatwe i tanie w eksploatacji/ zawoza nawet człowieka na dodatkowe prace, inaczej nie zdazałabym na nie/

kredycik zaciagniety pod hipoteke działki , który ma pokrycie w mieszkaniu , które bedzie sprzedane na koniec budowy. tak wiec kredyt bez duzego stresu/ miesieczne spłaty samych odsetek max. do 36mscy./

 

pózniej całosc i start na czysto..no i wtedy ferrari, kanary, bahama....................

[mirek_gdynia]

Muszę wybierać między opcją 2 i 3. Bo to i kredyt wzięty i niskobudżetowy urlop (chwała tanim liniom lotniczym ), a z drugiej strony wziąść kolejne zlecenie i skrócić noc o kolejną godzinę.

[Gość]

Zaznaczyłam 2... (odpukać, coby nie zapeszyć, zaczynamy w przyszłym roku Mieszkamy w swoim mieszkaniu (nie u teściów), do czasu jego sprzedaży i postawienia czegoś, w czym da sie mieszkać, podeprzemy sie kredytem.

Mam nadzieje, że za rok nie zaznaczę 4 (tfu, tfu, odpukać )

BabaB

[ziomek]

muszę się odnieść do punktu 3 .leci czwarty rok budowy ,na początku było ładnie pięknie bo mieliśmy zaoszczędzoną kasę na rozpoczęcie budowy.jestem na etapie wykończenia ipowiem wam ,że nie jest dobrze kasa jak na lekarstwo{ oczywiście jadę bez kredytu} pracę musiałem zmienić na gorzej płatną , urodziła nam się córa ,mieszkam u teściów,ale powiem wam jedno ten dom jest tego wart grunt to nie pękać

[Marek30022]

Jeden, choć nie do końca. Swój prawie cały urlop w 2004 r. spędzam na działce, wykonując roboty ziemno-porządkowe ponieważ uznałem, że coś muszę sam zrobić.

[Darek1719499676]

Na razie nie musimy się za bardzo ograniczać, spłacamy jeden kredyt i nie odczuwamy tego, za rok dojdzie następny i wtedy może być gorzej, tym bardziej, że dzieci rosną - utrzymać dwóch nastolatków to kosztowna impreza, obawiam się że zaciskanie pasa może się odbić na nich bo np. żona odetchnęła z ulgą,że nie musi jeździć na wakacje /nie lubi i już/ .

[Honorata]

i jeszcze trochę do góry

[smutna lidka]

---

[kroyena]

lidka to sadełko to zapasy zimowe, poczekaj aż ruszą prace wiosenne.

 

Co do teatru to i owszem ostatnio byliśmy po 7 latach, bo za blisko jest (z 10 min. samochodem).

[smutna lidka]

---