Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Smutno Ci ... gorzko Ci ...


Recommended Posts

Smutno Ci ... gorzko Ci

 

 

Papusza (fragmenty)

 

 

 

Jedzie wóz

Spoza wzgórz

Koła wozu toczy deszcz

Smutno Ci

Gorzko Ci

Powiedz czego jeszcze chcesz ...

 

Mało Ci

Pustej mgły

Co w jodłowy poszła las

Mało tej nocy złej

Co zagarnia mrokiem nas ...

 

 

Jechał wóz

Spoza wzgórz

W innym lesie zniknął już

Smutno Ci

Gorzko Ci

Krzak przy drodze jeszcze drży ...

 

Przyjdzie śnieg

Przyjdzie wiatr

I zasypie po nas ślad

Smutno Ci

Gorzko Ci

Jakby serce ktoś Ci skradł ...

 

 

brzoza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 88
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Kiedy już wszystkie kobiety

z transportu ogolono

czterech robotników miotłami

zrobionych z lipy zamiatało

i gromadziło włosy

 

Pod czystymi szybami

leżą sztywne włosy uduszonych

w komorach gazowych

w tych włosach są szpilki

i kościane grzebienie

 

Nie prześwietla ich światło

nie rozdziela wiatr

nie dotyka ich dłoń

ani deszcz ani usta

 

W wielkich skrzyniach

kłębią się suche włosy

uduszonych

i szary warkoczyk

mysi ogonek ze wstążeczką

za który pociągają w szkole

niegrzeczni chłopcy.

 

T. Różewicz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacek Kaczmarski

 

"Pejzaż z trzema krzyżami"

(wg obrazu A. Mantegni)

 

Na wzgórzu Kaźni wznoszą się Trzy Krzyże.

Łotrów - w bród. Chętnych do ofiary - mało.

Dwa - puste, a na środkowym, najwyżej

Zawsze zobaczyć można czyjeś ciało.

 

Pies chciwie słone ostrze włóczni liże,

Na bębnach w kości grają stróże ładu,

Słońce się łukiem stacza coraz niżej,

Cienie po ziemi przechodzą bez śladu.

 

Słychać w oddali szum stolicy pszczeli,

Kości na bębnie warczą, żołdak beknie

I niewidoczni patrzą skądś Anieli,

Jak rzeka krwi strużką przez Imperia cieknie.

 

Łotrów w bród, chętnych do ofiary - mało.

Na Wzgórzu Kaźni wznoszą się Trzy Krzyże,

Dwa - puste, a na środkowym, najwyżej

Zawsze zobaczyć można czyjeś ciało...

 

 

10.3.1989

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Nie baw się więcej kulą ziemską"

 

 

Jakie wymyślić słowa dla ciebie

Gdy nie ma słów

Jakie wymyślić znaki na niebie

Pochmurnym już

 

Płynie okręcik papierowy

Płyną różowe baloniki

Wymyślić noce kolorowe

Ciszę zapisać w pamiętniku

 

Nie baw się synku okrętami

Bo nie ma mórz

Nie baw się synku żołnierzami

Polegli już

Nie baw się światłem i nadzieją

Milczenia liść

Nie baw się więcej kulą ziemską

Nadchodzą sny

Nie baw się synku okrętami

Północny wiatr

Spadającymi planetami

Na suchy piach

Nie baw się światłem i nadzieją

Nadchodzi sen

Nie baw się więcej kulą ziemską

Zapomnij dzień

 

Jakie wymyślić słowa dla ciebie

Gdy wokół mgła

Jakie wymyślić znaki na niebie

I kto je zna

 

Płynie okręcik papierowy

Płyną różowe baloniki

Wymyślić noce kolorowe

Ciszę zapisać w pamiętniku

 

Nie baw się synku okrętami...

 

sł. Ewa Lipska

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

K.K.Baczyński

 

Żal

 

 

Pościnano drzewa światowidom,

ścięto głowy buntom dziecięcym,

bo nie przyjdą anioły z ptasich puchów, nie przyjdą.

Oto nóż szafotów do chleba. Cóż więcej?

 

Zatroskane madonny mdleją;

jakbyś podniósł ziemi upiorną powiekę,

więc żal mi, żal, bo świat to żal

za utraconym człowiekiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autor: bekas

 

 

3.09.04 (północ)

 

kładziemy się spać świadomi

że już dzieci zasnęły snem wiecznym

i nie wrócą ze szkoły do domu

odprawione na cmentarzu

 

Szukaliśmy nerwowo w atlasie

Czy daleko

Dziś wszędzie blisko

Nad niejednym miastem cień swój kładzie

czarne słońce zwane nienawiścią

 

Gdy imperium kontratakuje –

świszczą kule

mylą się mieszają

kata z ofiarą

 

Rozpoznanie dzieci

przychodzi im z trudem

a może po prostu nie wierzą

w przyszłość wspaniałą

kruchą jak ludzkie ciało

 

 

4.09.04 (nad ranem)

 

przyjechał prezydent

witają go trupy dzieci

wymachujących radośnie chorągiewkami

 

Spóźniłeś się o jakieś trzy dni

Wiemy Peryferia nie zachęcają

do wizyt

 

Byłem zajęty ważnymi problemami

 

Rozumiemy

 

Ale do szkoły pan

niech nie idzie

Strieljajut

Rzucają granaty do piwnicy

gdzie terroryści są i zakładnicy

 

 

6.09.04 (okrągły dzień)

 

I doły przy dołach

i popi przy popach

na święto specnazu

brną – w deszcz – po wykrotach

 

bo jeszcze nie wiedzą

Bóg w żadnym wymiarze

pod żadnym imieniem

niewinnych nie karze

 

przekreśli rachuby

i podłość ujawni

Agentów ma za nic

czy tajni czy jawni

 

Deszcz bębni po trumnach

a trumny po sercach

 

Nie mówcie mi: "Bóg dał..."

Kto – stwierdźcie – odebrał

 

 

7.09.04 (komunikat)

 

Nie będzie komisji

lecz dużo emisji

a szczątki w nieposzanowaniu

 

gdy państwo jest chore

zatrudni bandziora

on jeden załatwi mu trwanie

 

A po co im ślęczeć

a po co się męczyć

Wysokie spotwarzać im czyny

 

Monopol na prawdę

My mamy jak zawsze

Czas przyjdzie to ją ogłosimy

 

 

8.09.04 (podanie)

 

"Użyjemy wszystkich środków, aby

zlikwidować bazy terrorystów we

wszystkich rejonach świata..."

gen. Jurij Bugajewski – Armia (wciąż) czerwona

 

Jeśli założymy że dzieci w Biesłanie

nie były terrorystami ani nie zabiły się same

na złość rodzicom lub przy ich pomocy

a chęci można przemienić w działanie

takie oświadczenie panie generale

oznacza że zginie więcej

niewinnych cywili niż bandytów

 

Proporcja wynika z lekcji w biesłanie

trzydziestu do jednego

dlatego

proszę o wysłanie

jak najmniej żołnierzy

 

Może być pan sam

To praca godna heraklesa

albo i dziesięciu pogromów hydry

 

Pomijam już delikatną kwestię

naruszanie granic

czy zawoalowaną groźbę

nuklearnej rzezi

 

 

PS.

 

Na szczęście szaleństwa świata

wciąż tkwią w innych punktach

 

 

Ściszone przesłanie

 

Szaleństwa świata - to sprawa sumienia,

co zamiast wrastać w siebie wciąż się zmienia

 

I zagrzebane w tysiącach szczegółów

już nie pamięta własnych reguł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Christi

 

Teraz nawet małe dzieci

wiedzą więcej niż starcy

pierwsza lekcja życia oparta o fakty

nauczyła je skuteczniej

niż od - wieczny do - wieczny

program kształcenia

jeśli chodzi o alibi to wszyscy je mamy

ci którzy stali na pierwszej linii

i ci oddzieleni szklanym kloszem

 

wszyscy

byli głodni czekali na obiad więc wyłączyłam

ale peryskop już zatopił się we mnie

i pilnie śledził każdy odruch normalności

wytykam sobie sentymentalizm gdy patrzę

na plastikowe butelki z wodą i suchy chleb

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...

Smutny wiersz" - Wawiłow Danuta

 

 

Dzisiaj jestem smutna

jak ptak.

Dzisiaj jestem smutna

jak deszcz.

Leżę sobie w trawie

na wznak,

sama nie wiem, czemu

tak jest.

 

Promyk słońca zalśnił

i zgasł.

Trzmiel nade mną krąży

i gra.

Czy to moje włosy,

czy las?

Czy to śpiewa wilga,

czy ja?

 

Możesz sobie myśleć,

co chcesz,

ale nie zrozumiesz

i tak,

czemu jestem smutna

jak deszcz,

czemu jestem smutna

jak ptak ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...

Poemat o Bogu i człowieku / fragment /

K.K. Baczyński ...

 

Pieśń o muzyku

 

Zbudził się Pan Bóg w pół w kołysaniu,

jakby na tratwie zielonych chmur,

w ciele, co było podobne graniu

multanek srebrnej piły gór.

Jednak w człowieku się zbudził i dłonią

wodził po skrzypcach, głaskał miłośnie

struny kwitnące białą jabłonią

wszechmożliwości otwartej na oścież.

Wtedy oparty o pejzaż lekki, o ramę,

w której rodził się śpiew,

widział: w powietrze napływa krew

i w kształty stygnie wiotkie i miękkie,

Potem ze skrzypiec otwartych ust

ciągnął się pochód roślin i form,

wyjeżdżał z trzaskiem wielki wóz

i lodem gwiazd po ziemi dął.

Rwały się kształty i w przestrzeń lały

jak kolorowe łodygi chwały.

Szły pochodami, aż nagle w lęku,

czy to spłoszone, czy mistrza ręką

w noc nie złożone. Kolumną cieni

jęły zawracać grzmotem po ziemi

i w skrzypce wypełzać, aż pękły z trzaskiem

i rozsadziły je krwią i blaskiem.

A potem stopy z żelaza lane

stawiały gryfy, konie, tytany,

na palcach wiotkich jakby z promieni,

którymi muzyk stworzył je z cieni.

I tak zdeptany został, a w chwale

szły urojone pochodów fale.

 

 

Epilog ...

 

Jest scena. Obok aniołowie grają

jak dwa obłoki opięte w mosiądz;

głowy znużone w skrzydła skłaniają,

grają bez głosu.

Pośrodku droga. Po niej powrócił

z ust pozbierany, z czynów wyrwany

Bóg, który w ludziach błądzący - ucichł

i znów bez ciała zawisł - nieznany.

Oto jest pieśń jak sen pod powieką

nalany trwogą -

tak Bóg cierpi w człowieku,

a człowiek w Bogu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jan Twardowski

 

Z Ziemią krążymy

 

 

Z Ziemią krążymy wokół Słońca

jak drzewo morze głaz

jak bazalt czarny i spokojny

co najmniej milion lat

 

z wodą niebieską i zieloną

z głową nad śmiercią zamyśloną

z nie rozpoznanym a koniecznym

w miłości małym smutkiem serca

 

ze ścieżką którą odchodzimy

z listem wrzuconym po rozstaniu

zamiast na poczcie w skrzynkę szpaka

z miłością która przeszła obok

samotni razem i osobno

 

tylko jak z tobą dotąd nie wiem

drżę że zostajesz z tym cierpieniem

co krąży tylko wokół siebie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Szymborska

 

"Podziękowanie"

 

Wiele zawdzięczam

tym, których nie kocham.

 

Ulgę, z jaką się godzę,

że bliżsi są komu innemu.

 

Radość, że nie ja jestem

wilkiem ich owieczek.

 

Pokój mi z nimi

i wolność mi z nimi,

a tego miłość ani dać mi nie może,

ani brać nie potrafi.

 

Nie czekam na nich

od okna do drzwi.

Cierpliwa

prawie jak słoneczny zegar,

rozumiem,

czego miłość nie rozumie,

wybaczam,

czego miłość nie wybaczyłaby nigdy.

 

Od spotkania do listu

nie wieczność upływa,

ale po prostu kilka dni albo tygodni.

 

Podróże z nimi zawsze są udane,

koncerty wysłuchane,

katedry zwiedzone,

krajobrazy wyraźne.

 

A kiedy nas rozdziela

siedem gór i rzek,

są to góry i rzeki

dobrze znane z mapy.

 

Ich jest zasługą,

jeżeli żyję w trzech wymiarach,

w przestrzeni nielirycznej i nieretorycznej,

z prawdziwym, bo ruchomym horyzontem.

 

Sami nie wiedzą,

ile niosą w rękach pustych.

 

"Nic im nie jestem winna" -

powiedziałaby miłość

na ten otwarty temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziękuje za ten wiersz ... Lidko

 

 

 

Paweł Osuch - ŻĄDANIE SERCA

 

piosenke można wysłuchać tu:

http://www.muzyka.osuch.com.pl/muzyka.html

 

Ja nie będę strzelał

Bo ja pokoju chcę

Ja nie będę strzelał

Tego nie chce serce me

Ja pragnę miłości

Bo ja kochać chcę

Ja pragnę miłości

Tego pragnie serce me

 

Ref.

Zawołajmy wszyscy razem

Zażądajmy wszyscy wraz

Może ktoś wysłucha nas

 

Ja wołam o prawa

Bo ja sprawiedliwości chcę

Ja wołam o prawa

To woła serce me

Ja żądam wolności

Bo ja swobody chcę

Ja żądam wolności

To żąda serce me

 

Zawołajmy wszyscy razem

Zażądajmy wszyscy wraz

Może ktoś wysłucha nas ...

http://www.muzyka.osuch.com.pl/index_pr.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Czas na mnie)

Różewicz Tadeusz

 

 

Czas na mnie

czas nagli

co ze sobą zabrać

na tamten brzeg

 

nic

 

więc to już

wszystko

mamo

 

tak synku

to już wszystko

 

a więc to tylko tyle

 

tylko tyle

 

więc to jest całe życie

 

tak całe życie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojaczek

 

Dotknąć...

 

Dotknąć deszczu, by stwierdzić, że pada

Nie deszcz, tylko pył z Księżyca spada

 

Dotknąć ściany, by stwierdzić, że mur

Nie jest ścianą, lecz kurtyną z chmur

 

Ugryźć kromkę, by stwierdzić, że żyto

Zjadły szczury i piekarz też zginął

 

Łyknąć wody, by stwierdzić, że studnia

Wyschła oraz wszystkie inne źródła

 

Wyrzec słowo, by stwierdzić, że głos

Jest krzykiem i nikogo to nie obchodzi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbigniew Herbert

 

* * *

 

Zasypiamy na słowach

budzimy się w słowach

 

czasem są to łagodne

proste rzeczowniki

las albo okręt

 

odrywają się od nas

las odchodzi szybko

za linię horyzontu

 

okręt odpływa

bez śladu i przyczyny

 

niebezpieczne są słowa

które wypadły z całości

urywki zdań sentencji

początki refrenu

zapomnianego hymnu

 

„zbawieni będą ci którzy...”

„pamiętaj abyś...”

lub „jak”

drobna i kłująca szpilka

co spajała

najpiękniejszą zgubioną metaforę świata

 

trzeba śnić cierpliwie

w nadziei że treść się dopełni

że brakujące słowa

wejdą w kalekie zdania

i pewność na która czekamy

zarzuci kotwicę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...