Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Smutno Ci ... gorzko Ci ...


Recommended Posts

Kto chce, bym go kochała

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

 

Kto chce, bym go kochała

nie może być nigdy ponury

i musi potrafić mnie unieść

na ręku wysoko do góry.

Kto chce, bym go kochała

musi umieć siedzieć na ławce

i przyglądać się bacznie robakom

i każdej najmniejszej trawce.

I musi też umieć ziewać

kiedy pogrzeb przechodzi ulicą

gdy na procesjach tłumy

pobożne idą krzyczą.

Lecz musi być za to wzruszony

gdy na przykład kukułka kuka

lub gdy dzięcioł kuje zawzięcie

w srebrzystą powłokę buka.

Musi umieć pieska pogłaskać

i mnie musi umieć pieścić

i śmiać się, i na dnie siebie

żyć słodkim snem bez treści

i nie wiedzieć nic, jak ja nie wiem

i milczeć w rozkosznej ciemności

i być daleki od dobra

i równie daleki od złości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 88
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

"Trzeba marzyć"

Jonasz Kofta

 

Żeby coś się zdarzyło

Żeby mogło się zdarzyć

I zjawiła się miłość

Trzeba marzyć

Zamiast dmuchać na zimne

Na gorącym się sparzyć

Z deszczu pobiec pod rynnę

Trzeba marzyć

 

Gdy spadają jak liście

Kartki dat z kalendarzy

Kiedy szaro i mgliście

Trzeba marzyć

W chłodnej, pustej godzinie

Na swój los się odważyć

Nim twe szczęście Cię minie

Trzeba marzyć

 

W rytmie wietrznej tęsknoty

Wraca fala po plaży

Ty pamiętaj wciąż o tym

Trzeba marzyć

Żeby coś się zdarzyło

Żeby mogło się zdarzyć

I zjawiła się miłość

Trzeba marzyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sł. Halina Stefanowska

 

 

 

Oczy jak dwie chmury znad robótki burej

Za grosik miłości nie ma w nas - gubi oczka czas ...

Razem, a wciąż sami - co się stało z nami ?

Tu nuty, tam druty - Ty i ja - podzielony świat ...

 

Raz na tysiąc nocy świat, świat ma złote oczy

Pierwsza miłość powraca raz na tysiąc par

 

Nic nas nie rozłączy, świat ma złote oczy

Znów jesteś na szczęście blisko mnie, w każdym moim śnie ...

Kłębek dam Ci wełny, tak jak księżyc w pełni

Lecz molom pozwolę w szafie spać, licho nie śpi wszak

 

Raz na tysiąc nocy... świat ma złote oczy

Pierwsza miłość powraca raz na tysiąc par

 

Raz na tysiąc nocy kwitnie kwiat paproci

Że miłość ma więcej szans, nikt nie wiedział z nas ...

 

śpiewał Krzysztof Klenczon ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Julio Cortazar - Gra w klasy - Rozdział 7

 

 

"Dotykam twoich ust, palcem dotykam brzegu twoich ust, rysuję je tak,jakby wychodziły spod mojej ręki, jakby po raz pierwszy twoje usta miały się otworzyć, i wystarczy, bym zamknął oczy, aby zamazać to wszystko i zacząć od nowa; za każdym razem tworzę usta, których pragnę, usta wybrane pośród wszystkich, w absolutnej wolności przeze mnie wybrane,aby moja ręka narysowała je na twojej twarzy, a które przez niezrozumiały dla mnie przypadek dokładnie odpowiadają Twoim ustom, uśmiechającym się pod moimi palcami.Patrzysz na mnie, patrzysz na mnie z bliska, jeszcze bardziej z bliska,oczy powiększają się, zbliżają do siebie, nakładają jedno na drugie,cyklopi patrzą sobie w oczy łącząc oddechy, usta odnajdują się i łagodnie walczą gryząc się w wargi, leciutko opierając języki o zęby, i grają wśród tego terenu, gdzie przelewa się tam i z powrotem powietrze pachnące starymi perfumami i ciszą. Wtedy moje ręce zanurzają się w Twoich włosach, pieszczą powoli głąb Twych włosów, podczas gdy całujemy się,jakbyśmy mieli usta pełne kwiatów czy też ryb o szybkich ruchach, o świeżym zapachu.I jeżeli całujemy się aż do bólu - jest to słodycz, a jeżeli dusimy się w krótkim, gwałtownym, wspólnie schwyconym oddechu - ta sekundowa śmierć jest piękna.Jedna tylko jest ślina, jeden zapach dojrzałego owocu, kiedy czuję, jak drżysz koło mnie niby księżyc odbijający się w wodzie."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie jesteś?

Jonasz Kofta

 

Gdybym mógł to przeżyć jeszcze raz, od nowa

Nie mogłam zostać, to zbyt szybko przyszło

Nie powiedziała ani słowa

Tak mało było czasu do namysłu

Miała rację, ale tak się nie odchodzi

Nie mogłam, nie mogłam inaczej

Widać nigdy mnie naprawdę nie kochała

Nic nie zrobił, żebym mogła wybaczyć

 

Gdzie jesteś?

Gdzie jesteś?

Czy spotkam cię kiedyś?

Czy droga ma przetnie się z twoją?

Idziemy ku sobie

Idziemy od siebie

Tęsknoty się dwoją i troją

Gdzie jesteś?

Gdzie jesteś?

Daleko odeszłaś

Daleko odszedłeś ode mnie

Idziemy ku sobie

Idziemy od siebie

Nie wiemy, czy nie nadaremnie

 

Powinienem pobiec za nią w dół po schodach

Dlaczego nie zostałam mimo wszystko

Jak mogła odejść tak bez słowa

Tak mało było czasu do namysłu

Przecież wie, że jest jedyną, którą kocham

Czy mogłam, czy mogłam inaczej

Gdyby można zacząć jeszcze raz, od nowa

Gdyby można było wszystko wytłumaczyć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wierszem teraz , a proza zycia , o tym jak gorzko , jak smutno i jak radosnie

17.06.2005

norma :-). Samopoczucie i humorek także choć akurat z nim różnie bywa. Kiepski jest przy niektórych ćwiczeniach rehabilitacyjnych.

Mogą być bolesne bo ponad miesięczny brak ruchu i zakaz ćwiczeń na OITD we Wrocławiu spowodował powstanie przykurczów. Dotyczy to głównie kolanek.

- Mimo ćwiczeń i intensywnych zabiegów specjalistów od pierwszych dni pobytu w Kościerzynie powrót do stanu normalnego jest niestety procesem długotrwałym i jeszcze trochę potrwa.

- Dr Gadomski zamierza więc jeszcze zintensyfikować gimnastykę. Od początku lipca Niunia będzie miała zabiegi w szpitalu na specjalistycznym oddziale rehabilitacji. Będziemy jeździli z Nią rano na półtora, dwugodzinne zabiegi. Po południu także będzie ćwiczyła ale już w domu. Tak jak teraz.

- Jeszcze jedna dobra wiadomość. Z niej Księżniczka cieszyła się najbardziej. Doktor obiecał, jeśli nic niespodziewanego nie wyskoczy, wyjąć rurkę już w poniedziałek. Nie wiemy jeszcze w jakich godzinach a ma to znaczenie dla SzYszuni bo na poniedziałkowy wieczór zapowiedział wizytę Dawid.

- Musimy jeszcze Jej wyjaśnić że chyba nie będzie "normalnie" mówiła zaraz po usunięciu przetoki. Struny głosowe nie były używane od kilku długich miesięcy więc muszą się przystosować do normalnej pracy. A to kilka dni pewnie upłynie. Choć kto wie. Różnie u różnych pacjentów to bywa.

- Wieczorem, po odpoczynku po ćwiczeniach padał ciepły deszczyk.

Asieńka nie czuła go od z górą dwóch lat. Wybrały się więc z Mamą pomoknąć. Bez parasola.

W ogrodzie było im za ciasno więc wzięły w charakterze portmanetki mnie i pomaszerowały do sklepu po uzupełnienie zapasów słodkości.

- Kilkaset metrów spaceru osiedlową ulicą . Pora była późna, pusto i Asieńka samodzielnie decydowała o zakupach w sklepie. Ot tak normalnie, jakby to było coś zwyczajnego a przecież w żadnym sklepie nie byliśmy od początku Jej choroby :-).

- Nie byłbym sobą gdybym nie "podkablował" Księżniczki.

Brała wszystko, co tylko (wg. wskazówek Mamy) Pan ekspedient proponował. Typowa kobieta :-)

Na koniec zakupów dostała jeszcze wielką czekoladę od firmy. DZIĘKUJEMY.

- Wróciliśmy nieźle zmoczeni ale Niunia była tak szczęśliwa że warto było. Super.

- Po powrocie do domku zmieniliśmy ubranka i SzYszunia opowiedziała wrażenia i rozdzieliła zakupy.

Załapała się Marta z Łukaszem i przy okazji Jola, jego dziewczyna :-). Dostali po batoniku :-).

- O 23 Niunia dostała posakonazol i puściliśmy Ją spać.

- Dzisiaj dr Kałwak przygotował we Wrocławiu kolejną przesyłkę z lekiem. Kurier odebrał ją przed 15 więc jest już w drodze. DZIĘKUJEMY.

 

link do calej strony Asi jest pod miom nickiem

ja rycze codziennie

codziennie czytam i to pomaga zrozumiec czasem sens zycia

nie znam Tej wspanialej Rodziny osobiscie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jeśli ktoś kocha kwiat,który jest jedyny na milionach i milionach planet, tomu wystarcza do szczęścia patrzenie na gwiazdy i mówi sobie: "Gdzieś tam jest mój kwiat:. Lecz jeśli baranek zje kwiat, to tak jakby wszystkie gwiazdy zgasły. I to nie jest ważne?

 

Nie mógł mówić dłużej. Wybuchnął płaczem. Noc zapadła. Porzuciłem moje narzędzia. Kpiłem sobie z młotka, ze sworznia, z wody i ze śmierci. Na jednej gwieżdzie, na planecie, na mojej Ziemi był Mały Książę, którego musiałem pocieszyć. Wziołem go na ręce i ukołysałem. Powiedziałem:

 

- Kwiatowi, który kochasz, nie grozi niebezpieczeństwo. Narysuję ci kaganiec dla twego baranka, narysuję osłonę dla twego kwiatu... Ja...

 

Nie wiedziałem, co powiedzieć. Czułem się nieswojo. Nie wiedziałem, jak do niego przemówić, czym go pocieszyć. Świat łez jest taki tajemniczy.

 

 

Maly Ksiaze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CYGANKA - Jacek Lech

 

Cyganka kiedyś tak rzekła mi,

napotkasz w życiu dziewczynę swą,

w jej oczach swoje zobaczysz sny

i słowa zmienią się w czyn.

 

Już gwiazdy wiedziały że

gdzieś na pewno spotkam Cię

i że wróżby z dawnych dni

nie spełni nikt tylko Ty.

 

Dziewczyno widzisz los sprawił tak,

że nasze drogi spotkały się,

więc uwierz proszę w ten losu znak,

los wszystko najlepiej wie.

 

Daj rękę chodźmy gdzie pachnie kwiat,

patrz wspólnym rytmem krew tętni nam,

ze sobą razem iść w życie, w świat,

z Tobą nie będę już sam ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

matka czy to nie jest prawdziwe co zacytowalas!!!

 

ja dzisiaj znowu czytam Malego Ksiecia

 

"Moja róża jest efemeryczna - powiedział do siebie Mały Książę - i ma tylko cztery kolce dla obrony przed niebezpieczeństwem. A ja zostawiłem ją zupełnie samą..."

 

To był jego pierwszy odruch żalu. Mimo to zapytał odważnie:

 

- Co radzi mi pan zwiedzić?

 

- Planetę Ziemię - odpowiedział geograf. - Ma dobrą sławę.

 

Mały Książę ruszył w dalszą drogę, myśląc o swojej róży'.

 

 

 

Po chwili pełnej skupienia powiedział:

 

- Dobrą stroną tej skrzynki, którą mi dałeś, jest to, że będzie w nocy jego domkiem.

 

- Naturalnie. Jeżeli będziesz grzeczny, dam ci jeszcze linkę i palik, abyś mógł go w dzień przywiązywać.

 

Ta propozycja uraziła Małego Księcia.

 

- Przywiązywać? Też pomysł!

 

- Jeżeli go nie przywiążesz, to pójdzie gdziekolwiek i zginie.

 

Mój mały przyjaciel znowu się roześmiał.

 

- A gdzież on ma iść?

 

- Gdziekolwiek, prosto przed siebie.

 

Wtedy Mały Książę powiedział z powagą:

 

- To nie ma znaczenia. Ja mam tak mało miejsca.

 

Następnie dorzucił z odrobiną - jak mi się wydawało - smutku:

 

- Idąc prosto przed siebie nie można zajść daleko...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

matka czy to nie jest prawdziwe co zacytowalas!!!

Rrmi, niestety, aż nazbyt często...

 

chociaż...

 

czasem mi jej brakuje...

tej mojej samotności. :wink:

----------------------------------------------------

 

Tak będzie lepiej

Jonasz Kofta

 

Nie na długo nam starczyło

Kwiatów w naszym małym sklepie

Na odchodnym, moja miła

Mówię ci

Tak będzie lepiej

 

Choć za bardzo polubiłem

Twoich oczu płową sepię

Zanim nasze żagle zwinę

Mówię ci

Tak będzie lepiej

 

Pewnie większość dobrych ludzi

Miłość swą, jak biedę, klepie

A ja pragnę cię obudzić

Mówiąc ci

Tak będzie lepiej

 

Ja nie mogę, ty nie możesz

Szukać trawki, w suchym stepie

Chociaż wiem, że będzie gorzej

Mówię ci

Tak będzie lepiej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Dobrze, że byłaś

Jonasz Kofta

 

Nie mam niczego do stracenia

Jestem w ciemności, idę w ciemność

Z istnienia przejść do nieistnienia

Łatwo

Dopóki jesteś ze mną.

 

Spod stóp się osunęła ziemia

Cokolwiek złego było, wybacz

- Jak mam ci pomóc?

Boję sie ciszy

- Słyszysz mnie?

Słyszę

Dobrze, że byłaś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiast

Edyta Geppert

 

Ty, Panie tyle czasu masz,

Mieszkanie w chmurach i błękicie,

A ja na głowie mnóstwo spraw

I na to wszystko jedno życie.

A skoro wszystko lepiej wiesz,

Bo patrzysz na nas z lotu ptaka,

To powiedz czemu tak mi jest,

Że czasem tylko siąść i płakać.

Ja się nie skarżę na swój los,

Potulna jestem jak baranek

I tylko mam nadzieję że,

Że chyba wiesz co robić Panie?

 

Ile mam grzechów, któż to wie,

A do liczenia nie mam głowy,

Wszystkie darujesz mi i tak,

Nie jesteś przecież drobiazgowy.

Lecz czemu mnie do niebios bram,

Prowadzisz drogą taką krętą

I czemu wciąż doświadczasz tak,

Jak gdybyś chciał uczynić świętym.

Nie chcę się skarżyć na swój los,

Nie proszę więcej niż dać możesz

I ciągle mam nadzieję, że,

Że chyba wiesz co robisz Boże?

 

To życie minie jak zły sen,

Jak tragifarsa, komediodramat,

A gdy się zbudzę, westchnę cóż,

To wszystko było chyba zamiast.

Lecz póki co w zamęcie trwam,

Licze na palcach lata szare

I tylko czasem przemknie myśl,

Przecież nie jestem tu za kare.

Dziś czuje się jak mrówka,

Gdy jakiś but tratuje jej mrowisko.

Czemu mi dałeś wiare w cud

A potem odebrałeś wszystko.

Nie chcę się skarżyć na swój los,

Choć wiem jak będzie jutro rano,

Tyle powiedzieć chciałam Ci,

Zamiast pacierza na dobranoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

Tadeusz Zelenay * * *

 

Chciałbym Ci posłać dziś

Prościutki, krótki wiersz

W którym by spadał liść

W którym by skrzypiał swierszcz

 

W którym by Ksiezyc bladł

Wpatrzony w Twoje oczy

W którym by biały kwiat

Skłon naszych rąk zjednoczył

 

Ktoś by jak w baśni grał

Na lutni lub na fletni

Narcyzy by nam siał

i gwiazdy w wieczór letni

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pink Floyd -

The Gunners Dream

 

Floating down through the clouds

Memories come rushing up to meet me now.

In the space between the heavens

And in the corner of some foreign field

I had a dream.

I had a dream.

Good-bye max.

Good-bye ma.

After the serng slowly to the car

And the silver in her hair shines in the cold november air

You hear the tolling bell

And touch the silk in your lapel

And as the tear drops rise to meet the comfort of the band

You take her frail hand

And hold on to the dream.

A place to stay

Oi! a real one ...

Enough to eat

Somewhere old heroes shuffle safely down the street

Where you can speak out loud

About your doubts and fears

And what’s more no-one ever disappears

You never hear their standard issue kicking in your door.

You can relax on both sides of the tracks

And maniacs don’t blow holes in bandsmen by remote control

And everyone has recourse to the law

And no-one kills the children anymore.

And no one kills the children anymore.

 

Night after night

Going round and round my brain

His dream is driving me insane.

In the corner of some foreign field

The gunner sleeps tonight.

What’s done is done.

We cannot just write off his final scene.

Take heed of his dream.

Take heed.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

http://www.polishmusic.ca/skok/cds/polskie/grupy/n/nalepa/nale_sum.jpg - Tadeusz Nalepa -ojciec polskiego bluesa ...

Breakout - "Pożegnalny Blues"

Więc już wiesz, to był krótki fart

Jak błysk już wiesz

Reszta to już jest kwestia dni

Jak błysk już wiesz

Zostań tu jeszcze ze mną dziś

Przez tę noc jeszcze ze mną bądź

Już są, już tropią mój ślad

Te złego losu czujne psy

 

Idziesz już, tak ci spieszno dziś

No idź już, idź

Patrzysz tak, jakbym nie żył już

No idź już, idź Żebyś tu była ze mną dziś

Przez tę noc jeszcze ze mną bądź

Już są, już tropią mój ślad

Te złego losu czujne psy

 

Więc już wiesz, to był kiepski fart

Zły żart, zły żart

Chciałem ci bardzo wiele dać

Zły fart, zły fart

Zostań tu mimo wszystko dziś

Przez tę noc jeszcze ze mną bądź

Już są, już tropią mój ślad

Te złego losu czujne psy

...

http://music.tet.pl/breakout/breakout.jpgBreakout 1969 - od lewej: Józef Hajdasz, Michał Muzolf, Mira Kubasińska i Tadeusz Nalepa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż

 

Ernest Bryll

 

Cóż, mężczyzna nie płacze. Tego się uczyłem

Od samego dzieciństwa. Coraz bardziej sucho

Miałem pod powiekami. I wzrok był ostrzejszy

I oddech spokojniejszy i świat jakby mniejszy

I mój głos w świecie nie brzęczał tak krucho

Cóż, mężczyzna nie płacze - bo zna swą bezsiłę

Uczy się milknąć i w ciemność odchodzić

Przyjaciół nie mieć, z wrogami się godzić

 

I tęsknić za łzą jedną co by z bożą łaską

Popłynęła mu z oczu zamiast ziaren piasku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Paulo Coelho Podrecznik Wojownika Swiatla

 

Wojownik światła potrzebuje miłości.

Przywiązanie, przyjaźń i czułość są częścią jego natury, tak samo jak jedzenie, picie czy radość walki w imię dobrej sprawy.

I jeśli o zachodzie słońca nie czuje się szczęśliwy, znaczy to, że nie jest z nim w porządku.

Wtedy przerywa bitwę i rusza na poszukiwanie kogoś, kto razem z nim obejrzy zachód słońca.

Jeśli trudno mu znaleźć przyjaciela, pyta sam siebie: "Czyżbym obawiał się bliskości z ludźmi?

A może ktoś obdarzył mnie przyjaźnią i nawet tego nie dostrzegłem?"

Wojownik światła może wybrać samotność, ale nie może paść jej ofiarą.

 

 

 

Wojownik światła nigdy nie pozostaje obojętny wobec niesprawiedliwości.

Wie, że wszystko jest jednością i każde indywidualne działanie ma wpływ na wszystkich ludzi na świecie.

Toteż kiedy na jego oczach komuś dzieje się krzywda, sięga po szablę, by przywrócić porządek.

Lecz nawet kiedy staje do walki z przemocą, stara się nie sądzić napastnika.

Robi bez słowa to, co do niego należy, bo każdy za swoje czyny odpowiada wobec Boga.

Wojownik światła jest na świecie po to, by pomagać swoim braciom w biedzie, nie po to, by ferować wyroki na bliźnich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magda Umer - Koncert jesienny na dwa świerszcze

 

Za naszym oknem pada deszcz

Na piecu skrzypce stroi świerszcz

Dziewczyny płaczą, bo skończyło się już lato

I tylko słychać gdzieś

 

Koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie

W ogrodzie zasnął pod gruszą chochoł

I śni o pięknej dziewczynie

A Strach na wróble przydrożne wierzby liczy

Tańcząc na miedzy w objęciach polnej myszy

 

Koncert koncert koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie

Koncert, co z babim latem odpłynie

 

Pnie drzew pokryły się dawno mchem

Wiatr rozwiał jeszcze jeden dzień

A na ścierniskach pozapalały się ogniska

W oddali snuje się

Koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie

W ogrodzie zasnął pod gruszą chochoł

I śni o pięknej dziewczynie

A Strach na wróble przydrożne wierzby liczy

Tańcząc na miedzy w opięciach polnej myszy

 

Koncert, koncert, koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie

Koncert, co z babim latem odpłynie

 

Wywietrzał dawno zapach żniw

Szczelnie zamknięto wszystkie drzwi

Ludzie czekają może już jutro będzie biało

Pod piecem cicho brzmi

Koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie

Uciekł na drogę pokochał wierzbę i nagle gdzieś się rozpłynął

A strach na wróble leży samotny w polu

Mysz go rzuciła uciekła do stodoły

Koncert, koncert, koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie

Dziś ze świerszczami zasnął już na zimę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...