Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dziennik znaleziony na polu


Recommended Posts

Widziałam parapety-zgroza.Kolor zupełnie nie pasuje.Od czapki.

W ogóle z tymi kolorami to cała karuzela.

Kiedy są już okna, w kolorze jaki chciałam,dokładnie takim, nagle dachówka i obróbki wydają się inne.Wszystko zaczyna grać na pomarańczową nutę.

A tu parapety-o odcieniu ciemno czerwonym-malinowo-wiśniowym wręcz.

Trzeba to jakoś odkręcić,przemalować,bo nie mogę patrzeć na ten dysonans. ;)

 

Byliśmy w salonie kominkowym.Tzn. w salonie,gdzie sprzedają kominki.;)

Jeśli chodzi o obudowy,to nie było nic,co by nam się podobało.Natomiast

natchnął nas wkład z 3 szybkami.Poszperamy trochę w internecie,bo te były dość drogie chyba.

Troche mnie przeraża,że kominek zajmie zbyt dużo miejsca w niewielkim salonie,musi być jak najmniejszy,a obudowa nie może dawać przytłaczającego wrażenia.Widziałam dzisiaj 3 kominki takiej samej wielkości,każdy obudowany innymi materiałami i każdy wydawał się inny gabarytowo,a były takie same.

Pomijając oczywiście złudzenia optyczne,on musi być naprawdę niewielki.

 

Teraz kolejne wyzwanie przed nami.Trzeba nauczyć psa,żeby nie skakał na drzwi.

Dzisiaj po skoku,są śliczne rysy.

 

Plan jest taki:najpierw uczymy szczekania na zawołanie.

Potem uczymy,żeby szczekać,jak się chce wejść do domu.

A potem czekamy na efekty albo obijamy drzwi blachą.

:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • Odpowiedzi 52
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Moje różowe parapety powoli są akceptowane i czekają na tynk.Innego wyjścia nie ma.Zdejmować ich nie będziemy.Pozostaną takim...różowawym akcentem w elewacji podkreślającym okna w odcieniu pomarańczowym.

 

Dzisiaj przyjechała do nas kopara.Taka sama jaką ma Bob.Też żółta-piszczał z uciechy synek.

Pan obsługujący koparkę,chyba robi to w ramach hobby,jak stwierdziła towarzysząca nam siostra-wygląda jak intelektualista.

Widać,że się nie zna na budowaniu i operuje sterotypami. :lol:

Pan ów kopie właśnie nam dół na zbiornik gazu.

 

Szukamy kogoś zmyślnego do zrobienia kominka.Niestety wszystkie kontakty od znajomych okazują się być nie do wykorzystania.Wszyscy narzekają na kominkarzy. :o

A jeśli bardzo nie narzekają,to się nie rozpływają w zachwytach.

A czas nagli,bo w domu wilgoć,trzeba grzać.

 

W styczniu ruszamy pełną parą.

 

Szukam też kogoś do schodów.No i podłogi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Przepastny dół został po 2 dniach wypełniony zbiornikiem na gaz płynny Gaspolu. Zwałkę zbiornika udało się nawet załatwić zdalnie, a to dzięki robotnikowi pracującemu u nowo poznanego sąsiada z forum - Przemka72. Bo jakby ktoś nie wiedział, zbiornik przyjeżdza tylko z kierowcą a żeby go wsadzić do dołu potrzeba kogoś do pomocy. Niestety, przedstawiciel Gaspolu nie raczył o tym poinformować.

 

Następnego dnia panowie instalatorzy połączyli rurkami zbiornik - jeszcze pusty - z pomieszczeniem gospodarczym, w którym będzie piec. Na frontowej elewacji instalacja gazowa objawiła się sporych rozmiarów, szkaradną - czego się spodziewałem - skrzyneczką z zaworem głównym dopływu gazu. I tak sobie teraz te gazowe potworki mają czekać na odbiór techniczny. Dopiero po nim, będzie można napełnić i zasypać zbiornik oraz prowadzący do domu gazociąg.

 

Do końca roku nie udało się jednak zapewnić dywersyfikacji dostaw energii. Wybór wkładu kominkowego i firmy robiącej obudowę kominka okazał się nie do załatwienia w ciągu kilku dni przed- i poświątecznych, kiedy na dodatek zaraz po Nowym Roku czeka nas przeprowadzka do tymczasowego lokum. I to by było na tyle w tym kończącym się jutro, 2004 roku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaka skrzyneczka? :o

Jak byliśmy ostatnio, nic nie zauważyłam.

Może wcale się tak nie rzuca w oczy albo byłam zapatrzona w parapety. :lol:

Może ją obudujemy?Np. na różowo?? :lol:

 

Ostatni tydzień w mieszkaniu.

Dziwne uczucie.Aż trudno mi w to uwierzyć.

Ja to przeżyję raczej bezstresowo,ale zastanawiam się,jak dziecko to przyjmie.Tu wszystko się zaczęło...... :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Dziecko przyjęło to też bezstresowo,a nawet bardziej bezstresowo.

To dobrze.

 

Skrzyneczka faktycznie jest,wisi sobie przysłaniając połowę skromnej w tym miejscu elewacji pusząc się swoją siermiężnością,szarym kolorem i ogromnymi gabarytami.Skrzynia po prostu.Brzydka jak noc listopadowa.

 

Dzisiaj zaczyna się akcja kominek. Po wielu próbach znalezienia firmy kominkowej,gdzie za obudowę prostego kominka bez kosztorysu tylko tak "wstępnie", ceny oscylowały wokół 4 tys. zł (robocizna plus materiały), wybraliśmy w końcu firmę.Pan z góry uprzedził,że bedą koszty dodatkowe zależne od naszego wyboru danych dodatków.

Trzeba przyznać,że pan się bardzo przyłożył,pięknie opracował mój projekt,skrupulatnie wyliczając proporcje i kombinując,zaproponował wkucie się w komin, co znacznie zmniejszy gabaryty kominka w pokoju i nada mu lżejszy wygląd.

Wczoraj pokazał nam przelany na papier projekt,który bardzo nam się spodobał.Następnie wybraliśmy tzw. akcesoria czyli kratki,kwasówkę,szyber,i różne pierdółki.Podsumowanie omal nie przyczyniło się do mojego zejścia.Z tego padołu.

Wiedziałam,że dodatki są kosztowne i sama wybrałam np. kratki mosiężne,ale bez przesady!

Niestety,okazuje się,że kominek to bardzo kosztowna impreza i w jego koszt należy wliczyć nie tylko samą obudowę z wkładem,ale wszystko co się z nim wiąże dodatkowo.

Mam ogromną tremę,jaki będzie efekt.To pierwsze wydarzenie estetyczne wewnątrz domu.

 

Jak tak dalej pójdzie,to my pójdziemy z torbami i kasy nie starczy. :roll:

Kosztowność domu ukryta jest w ...drobiazgach,tych wszystkich pierdółkach niepozornych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Motyle w brzuchu,to jest to,co lubię.Z wiekiem pojawiają się jakby rzadziej,ale właśnie teraz są.

Bo kominek robią.Czekam na koniec prac.I bardzo jestem ciekawa,co z tego wyjdzie.

Motyle kominkowe się skończą będą następne-płytki.

I za to lubię budowanie! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mhm........ :roll:

No cóż.......motyle z łagodnego trzepotania poderwały się do lotu.......

Cegły klinkierowe,które tworzą ramkę wokół wkładu zostały położone w sposób skandaliczny-nierówno,choć rozumiem,że cegła klinkierowa jest nierówna,ale może bez przesady,fugi wyłażą poza linię ramki,która nie wiadomo po co została zlicowana ze ścianą.Wystarczyło wysunąć trochę i nie było by widać tak bardzo krzywizn cegieł.Jest paskudnie i wcale nie zamierzam wycierać cegieł z zaprawy,poprawiać i cudować.

Oprócz tego wkład kominkowy został osadzony nierówny,co widać gołym okiem.

Poza tym sama koncepcja została urzeczywstniona tak jak chcieli śmy.Podoba nam się.Choć ciemna cegła trochę nas zaskoczyła.Ale to chyba dobrze,bo nie będzie widać tego brudu, o kŧóry przy kominku tak łatwo.

Pierwsze palenie w kominku już za nami.Fajne uczucie.

Ale ....jak to się szybko chajcuje,jak dobrze,że nie będziemy grzać kominkiem.Ckwadrat miał nosa wybierając opcję 'od czasu do czasu'.

 

Rozmowa z kominkowcami przebiegła po naszej myśli ,a nawet lepiej.

Położą cegły jeszcze raz.Poprawią osadzenie kominka i być może dadzą nową ramkę do wkładu,bo wykryłam jakąć plamę.

Przyczepiłam się jeszcze do kilku nierówno pociętych cegieł z cokołu.

Państwo przepraszali i przyjęli wszystkie zastrzeżenia.

Tym razem wysuną cegły o kilka milimetrów z lica obudowy,co powinno poprawić efekt.

 

Czyli znowu motyle........... ale jakby spokojniejsze.W razie czego będą poprawiać do skutku,a efekt estetyczny już poznałam.

 

Ckwadrat walczy z piecem.Typujemy Junkersa atmosferycznego,choć to jeszcze pod rozwagę.

A w ogóle to kwasówki są bardzo drogie.

 

Wczoraj był odbiór techniczny zbiornika z gazem.Można ruszać dalej z tematyką grzewczą,bo mokro w tej naszej chałupie.

Ale to nie przeszkadza,żeby położyć płytki w pomieszczeniu gospodarczym,dlatego jutro spotykam się z panem od płytek-ponoć świetnie kładzie i jest w miarę niedrogi.

 

Byli też panowie od drzwi,pomierzyli i pojechali.Mają przygotować próbki trzech kolorów i zawitać przy następnej okazji.Myślę,aby tym kolorem potraktować schody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kominek poprawiony.Wysunięcie cegieł o kilka milimetrów znacznie poprawiło ramkę.

Ale ponieważ nie może być za dobrze,to jedna cegła jest obtłuczona bardziej,a dwie troszkę mniej.

Dla pana od komnka nie ma to wprawdzie znaczenia,ale dla mnie ma i w tym widać znaczącą różnicę zdań.

Kominka nie przyjmuję w takim stanie.Co więcej nie zamierzam odpuszczać dla świętego spokoju,choć pan jak widzę liczy na to.Pojąć nie mogę,jak można po raz drugi zrobić ten sam błąd.Podejrzewam,że Mr Niechluj położył taką utłuczoną cegłę nie patrząc w ogóle,co kładzie.Bo w to,że po ułożeniu się ukryszyła,nie uwierzę.Musiało by mu spaść coś ciężkiego. Jeśli tak,to....po co mu upadało?? :o

Zrobiłam wywiad w hurtowni, w której cegły były kupowane i dowiedziałam się,że w zwykłym używaniu ta cegła nie ma prawa się tak kruszyć.

Wszystko ma swoją cenę,ale tę którą rzucił ten pan,obraża mnie po prostu. :wink:

Znowu rozstaliśmy się bez konsensu i czekam.Mam ich powoli dosyć.

 

Poza tym wczoraj był bardzo pracowity dzień,bo załatwiliśmy mnóstwo spraw.Kupiliśmy piec i grzejniki,grzejniki łazienkowe u lokalnego producenta w przyzwoitej cenie i wyglądzie.

W kotłowni ułożona glazura i terakota (najtańsza z castoramy)

Nowa ekipa,a przede wszystkim pan Artur to właściwy wybór. Potrafi robić wszystko,choć nie wiem,czy nie powinno mieć to wpływ na jakość,ale źródłá polecające twierdzą,że nie ma, jest kreatywny,bystrzutki a przy tym skromny gość.Więc nawet ta puszka Tyskiego o godz. 12 nie wywołała u mnie specjalnych emocji,szczgólnie,że była jedna. :wink:

Gdyby nie to,że dom nie wysechł można by się wprowadzać już całkiem niedługo.

 

Poczyniłam też kilka obserwacji natury socjologicznej i miejscowej. :lol: Absolutnie nie odkrywając przy tym Ameryki,ale nabywając przy tym kilka kontaktów.

Już teraz wiem,że aby poznać miejscowe układy należy udać się do sklepu,ale wcale nie spożywczego,bo to wiedziałam już wcześniej,i jak widać była to wiedza okrojona.

Otóż należy udać się do sklepu elektryczno-instalacyjnego,czy jakoś tak.W ciągu zaledwie pół godziny poznałam wiele nazwisk,dykteryjek i miejscowych legend oraz poznałam pana od schodów i antyków,nie byle kogo w końcu,bo robi krzesła do kościoła w Ożarowie czy gdzieś w okolicach. :D

Uroku dodała statyczna i wytworna scena już w miejscowym sklepie spożywczym,gdzie pani sklepowa w dwupiętrowej fryzurze konwersowała z dwoma dżentelmenami, w tym jeden w stanie mocno nietrzeźwym o ....biografii jakiegoś kompozytora,a z kuluarów sklepu sączyło się nagranie,ewidnetnie jakiegoś koncertu fortepianowego.

Szczegółów konwersacji nie słyszałam,bo wejście "obcej" ją przerwało.

Język.Nauczyłam si ę też,że poczciwa bułka murarka to poznańska("proszę na przyszłość używać tej nazwy"-poprosiła pani sklepowa) Całe 15 kilometrów różnicy.

Także w miarze.Okazuje się bowiem,że 3 kawałki kiełbasy,to jest tak naprawdę tych kawałków 5. :lol:

 

ps.Taka kiełbasa z bułką poznańską,oczywiście,wtrząśnięta w samochodzi,to moja ulubiona przekąska w zabieganych wyprawach budowlanych.Do tego powinien być jeszcze ogórek kiszony.Obowiązkowo.

Serdecznie polecam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

I stało się ciepło. I to pomimimo siarczystych mrozów. Ale nie bez problemów... Piec uruchomiliśmy ostatecznie nomen omen 13-go, choć to dzień wcześniej zanim woda doszła do wszystkich grzejników... zamarzła po drodze. I to co ciekawe zamarzła w rurkach na stropie a nie na gruncie. Trzeba było całą dobę podgrzewać pomieszczenia na poddaszu trzema olejakami i dmuchawą żeby odtajało. Kominek też się przydał ale najwięcej dały chyba grzejniki na parterze, którymi można było grzać, podczas gdy poddasze zostało tymczasowo odcięte przez hydraulika od wody. Przez pierwszy tydzień poszło 100 m3 propanu, przez drugi niewiele mniej (80 m3) ale temp. w środku to 18-20 oC.

 

W zeszłym tygodniu (21-26 lutego) zaczęliśmy ocieplać poddasze. Na prawie wszystkich skosach jest już wełna, folie i gipskartony. Teraz mamy my i ekipa tydzień przerwy ale po weekendzie będą kończyć - to znaczy układać przede wszystkim OSB na strychu, zamontować schody wyłazowe, glify itd.

 

Wklejam kilka zdjęć kominka, z którym, jak pisała Opal mieliśmy (i zresztą mamy nadal - bo będzie jeszcze jedna przeróbka) niezłe schody. To znacza schody to jeszcze nie ten etap ale jesteśmy w zasadzie w kropce i jeśli ktoś miałby radę - proszę o słówko w komentarzach do dziennika lub na priva. Otóż, firma wykonawcza zaproponowała wykonanie ramki w trawertynie na swój koszt, skoro z klinkierem jest tyle problemu. Zyskalibyśmy na tym bo kamień jest droższy (w sumie w ramach zadośćuczynienia za przeciąganie i niepoprawną robotę) ale nie jesteśmy pewni, czy klinkier nie jest jednak lepszym estetycznie (oryginalniejszym) rozwiązaniem. Choć każda cegła ma w zasadzie różne wyamiary i odcień, co widac na ostatnim zdjęciu. Niby w tym cały jej urok ale nie jestem tego do końca pewny... (Jakość zdjęć niestety taka sobie - robił znajomy.)

 

http://www.enter.net.pl/www/phantom/mix/k1.JPG

 

http://www.enter.net.pl/www/phantom/mix/k3.JPG

 

http://www.enter.net.pl/www/phantom/mix/k2.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Po naradzie rodzinno-sąsiedzkiej zostawiamy cegły.

Wprawdzie mój lęk jest jeszcze wciąż żywy i jak dotąd nie powiadomiłam wykonawców o naszej decyzji.

Widać jednak nie jestem pewna.Boję się kruchości tych cegieł.Może ten typ tak ma?

 

Strych już prawie zrobiony.

W przyszłym tygodniu kończą wieszać sufity. :wink:

Czekają na glazurę i terakotę,którą trzeba zamówić a potem poczekać na dostawę.

A ta...rodzi się bidulka w boleściach.

Dolna już jest obmyślona-szara betonowa,męska, szorstka.

Górna-odwrotnie-słodka.

Może biała z dodatkami w kolorze szmaragdu albo jednak niebieskiego.

 

Parapety zewnętrzne pomalują na inny kolor.Nie będą już różowe-jak dobrze.

 

Ile tego jest.Wybierania.

Dużo. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Maraton dobiega końca.

Dziwne uczucie,nie dowierzam.

I nie mogę się doczekać zamieszkania.

A na razie nie mogę się doczekać obejrzenia łazienki,która czeka na mnie,aż wrócę z dalekich wojaży.

Kasa ma niezwykłe zdolności ulatniania się,szczególnie tuż przy końcu budowy. :wink:

No i dziecko dostało się do miejscowego przedszkola-hurraaa! :wink:

 

To już? :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...