Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Winter is coming - płyta, reku, xps


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Jakość wykonania dachu mnie dołuje... Robią to tak niechlujnie i niedokładnie... Notorycznie zostawiają po sobie bałagan, mimo wielu naszych próśb.

 

Membrana ucięta, jakby ją pijany tępym nożem przycinał:

http://static.pokazywarka.pl/t/8/d/f508e5ad1024d58eed976b9edd92259d_orig.jpg

 

http://static.pokazywarka.pl/2/b/w/029bb0cafe4e47ed4a66d512ac9b283c_orig.jpg

 

 

Rozumiem, że tam gdzie nadbitka kontrłaty muszą być cieńsze, ale czy nie mogli tego zrobić ładniej? Przecież to zakrywa o kpinę:

http://static.pokazywarka.pl/i/s/n/36ac8344ca9df66d5816e1e6e9238fa9_orig.jpg

 

http://static.pokazywarka.pl/2/5/z/022923ed72a98c158d33cc73f310f445_orig.jpg

 

http://static.pokazywarka.pl/s/w/l/40f83901c92107aef09d1a84569f8f38_orig.jpg

 

http://static.pokazywarka.pl/y/y/v/468e8be159ab9db4a7a7c6ea855495dc_orig.jpg

 

http://static.pokazywarka.pl/3/n/6/6f3b0628fd2e94507bbf2dae965c7f6b_orig.jpg

 

http://static.pokazywarka.pl/m/l/v/ee5d67371e7da832d69c4f2141a4f1e6_orig.jpg

 

 

 

Już pomijam te dziury "komunikacyjne". :bash::bash::bash:

Edytowane przez jak_to_mozliwe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, przyszłam po dłuższej nieobecności, a tu dach prawie zrobiony

ale, ale, tradycyjnie bazując na moich doświadczeniach podpowiadam - sprawdźcie wysokość szczeliny wentylacyjnej pod dachowkami. Tu link do jakichś wskazówek, pytałam tez o to na wątku dachowym i w efekcie zmienialiśmy wysokość kontrłat na całym dachu, żeby te podcienione przy nadbitce nie były zbyt niskie. Ja ma płaską, więc to było jeszcze ważniejsze, ale piszę o tym ponieważ jest to kolejny (i niestety nie ostatni) element budowy domu, który musieliśmy sami ogarnąć. Czyli sakramentalne "będzie Pan/ pani zadowolony/a zastępowało wyjaśnienie, czy aby szczelina wentylacyjna nie jest za mała. Pogrzebalismy w necie, popytalismy tu i tam i wyszło na to, że jednak trzeba to poprawić :(

 

co do "drogi komunikacyjnej" przez otwory w dachu - u nas są okna połączone, więc i tak otwory były, ale jeśli pamięć mnie nie zawodzi, to i tak było rusztowanie. Przyznam, że tak jak pozostałych czytających, te dziury mnie zadziwily. U mnie w pewnym sensie okna "uszczelniły" połączenia membrana/okno i było to konieczne, u Was to niepotrzebna dziura, nawet zaklejona potencjalnie stanowi niebezpieczeństwo nieszczelnosci. Niestety patrząc na "precyzję" przycinania membrany, można mieć obawy o precyzję zaklejania dziury.

 

Wysylam priv

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym wyłazem to trochę przeginka, u mnie głównie skakali po rusztowaniach, a jak juz wchodzili to przez okno w sypialni.

Co do docięcia membrany, to bym się zbytnio tym nie przejmował u mnie było podobnie, choc zostawili wiecej zakładu. Dopiero potem to wsyzstko ladnie wyrównali i porobili okucia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj znowu będzie kilka wpisów bo i kilka jest tematów.

 

Pierwszy to dach. Nie spodobał nam się sposób nabicia kontrłat na tę część dachu na której jest już nadbitka. Wiadomo, że ułożenie nadbitki powoduje różnicę wysokości kontrłat, więc w części nadbitej kontrłaty muszą być niższe, ale na tyle wysokie, żeby nadal spełniały swoją funkcję czyli wentylacji dachu.

Cieśle uruchomili chyba najgłębsze pokłady wyobraźni, bo zrobili te "kontrłaty" ze szczapek boazerii nadbitkowej. Nie byłoby w tym nic dziwnego (wysokość się zgadzała), gdyby nie fakt jakiej jakości deszczółki wyszły spod ich ręki. Na drugiej połaci było jeszcze gorzej, bo jedna z krokwi dodatkowo wybuliła się do góry i przerwa wentylacyjna miała może z pół cm.

 

 

http://static.pokazywarka.pl/a/q/j/52865be4c983f8894f6b8bc6a9b80144_orig.jpg

 

http://static.pokazywarka.pl/2/a/4/92524c56250932726abdf130031bdd38_orig.jpg

 

http://static.pokazywarka.pl/5/v/c/b943540153d24cf70a48d3027e0bbae0_orig.jpg

 

http://static.pokazywarka.pl/w/6/l/682ac92547c2f3b4c04e106a42b653b1_orig.jpg

 

Cieśle szli w zaparte, że oni "dwadzieścia(!) lat robia dachy i zawsze się tak robi i będzie wentylacja i niech się Pan nie martwi, a w ogóle to ile ten kierownik budowy ma lat?!? bo my juz dwadzieścia(!!) lat dachy robimy". My się jednak zmartwiliśmy i wysłaliśmy zdjęcia do kierownika budowy, który zakwestionował wysokość kontrłat (wyglądało to wtedy jakby faktycznie szpara była na max 0,5cm) i sposób ich montażu. Ponieważ telefoniczne próby uzgodnienia obszaru poprawek nie zdawały egzaminu zwołaliśmy konsylium na czwartkowy poranek. Kierownik budowy wyszedł na dach, pokazał które deseczki maja zostać wymienione, a następnie w piątek rano pojechał sprawdzić poprawki i zaakceptował je.

 

Jeszcze w czwartek wciągnęli dachówkę.

 

http://static.pokazywarka.pl/3/m/a/ff5e0af53c702f1c69f929110f23d18a_orig.jpg

 

Oraz obrobili zewnętrzne krokwie blachą - podoba nam się bardzo :)

 

http://static.pokazywarka.pl/l/7/d/392b0d5edd10776dc9b514140468db68_orig.jpg

 

http://static.pokazywarka.pl/h/e/f/a1c29f7027ac8b337d34914dc806a64f_orig.jpg

 

A w piątek i sobotę mieli kończyć pokrycie i przyjechawszy w sobotę na działkę odkryliśmy, że w piątek ich w ogóle nie było :(

 

Ogólnie ekipa ma dwa problemy: z terminowością i utrzymaniem po sobie porządku. Folia, drewno i inne śmieci rozwalone po całej działce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A w sobotę przyjechaliśmy bawić się w budowniczych.

Dokładniej to kończyć dzieło rozpoczęte w poprzedni weekend. Przy zmianie koncepcji na okno w salonie wyszło, że trzeba odrobinę zamurować otwór okienny. Wymurowany otwór miał 3m szerokości, a zmieniona koncepcja przewiduje 2m. Postanowiliśmy wymurować ją sami z trzech powodów: chcieliśmy spróbować, wykonawca nie zrobiłby jej na czas przed montażem okien (wejście na działówki poddasza przewiduje po połowie lutego...), podejrzewamy, że cena za jej wymurowanie byłaby niewspółmiernie wysoka.

 

[Proszę Państwa, nie jesteśmy murarzami - wyszło nam jak wyszło i uprasza się o miłosierne nie krytykowanie zbyt mocno :D]

 

Wcześniej wybiliśmy w wymurowanej ścianie zęby do kotwienia. Dokładniej to wybijał mąż, ja podcinałam bloczki na niższych warstwach. Posłuchaliśmy wykonawcy, który stwierdził, że trzeba na dole bloczka podciąć na równo z zaprawą, a na górze z ok 2cm zapasem, żeby wsunąć bloczek - ale to za dużo. Pół cm też by było ok. Wybijanie takich zębów to nie takie hop śmig, więc mąż wpadł na pomysł żeby przewiercić się długim wiertłem na wylot na obrysie tego co chcemy wybić. Ułatwiło sprawę, choć czasem nam coś skiełzło.

 

http://static.pokazywarka.pl/5/8/e/0508c20a552020167a215d330f879584_orig.jpg

 

http://static.pokazywarka.pl/b/w/e/538c56a8fe3bf8c9410b5f9d2860ff6c_orig.jpg

 

I tak oto jednego dnia ustawiliśmy pierwszą warstwę i przesmarowaliśmy ja pozostałym dysperbitem, a drugiego wymurowaliśmy ją do połowy.

 

http://static.pokazywarka.pl/l/i/a/a5a2be8299952dd4ff3b4dfb6e8c6be3_orig.jpg

 

http://static.pokazywarka.pl/4/i/3/045adb5da79af7f6748ad818be83b183_orig.jpg

 

http://static.pokazywarka.pl/0/l/8/fc5d2c12929a50a39d0188456bcacc72_orig.jpg

 

Wczoraj ją dokończyliśmy. Piła do ytonga jest naprawdę super (jakby komuś przyszło do głowy piłować ytonga piłą do drewna to nie polecam, serio... ale ja to różne pomysły miewam ;) )

 

Tak się prezentuje całość. Co ciekawe nie trafiliśmy w nadproże mimo, że trzymaliśmy się linii bloczków już wymurowanych. Jak się potem okazało, płaszczyzna jaką wytycza wymurowana ścianka (w której kuliśmy zęby) oraz płaszczyzna wytyczona przez nadproże to nie jest ta sama płaszczyzna. Uskok ukryty w nadprożu.

 

http://static.pokazywarka.pl/r/3/y/87038ea7c3f10636e51ad745919ccaf3_orig.jpg

 

Stanowisko pracy na "wysokości":

http://static.pokazywarka.pl/g/x/b/10b1bfa74a214db8d640e573e1896702_orig.jpg

 

Stanowisko narzędziowe:

http://static.pokazywarka.pl/p/8/o/3d7460bb060ecb808e91165f5f351efc_orig.jpg

 

Bilans: 2,5 dnia pracy, prawie pół tony przeniesionych bloczków, stępiona piła do drewna. Satysfakcja: bezcenna :D

Edytowane przez Doli.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja dodam jeszcze, że od drugiej warstwy do (włącznie) przedostatniej dodatkowo bloczki zostały przewiązywane dwoma prętami zbrojeniowymi fi6. Nawiercałem dwa otwory w bloczku - ok 3cm od ścianki bloczka, na różnych wysokościach; nabijałem wtedy dwa pręty - przykładałem bloczek, młotkiem gumowym dobijałem bloczek z prętami do ściany - odbijały się ślady, które następnie wierciłem i rozwiercałem, żeby łatwiej było je wsunąć. W tym czasie Ola smarowała zaprawą pręty. Następnie usuwałem powstały pył, smarowałem warstwę klejem oraz ściankę wyciętego otworu, kładłem i dosuwałem bloczek do ściany.

 

Było z tym trochę zabawy, ale to było najprostsze co udało mi się wymyślić i co uznałem za sensowne i dostatecznie wytrzymałym rozwiązaniem, oraz jednocześnie w zasięgu naszych możliwości.

 

Niestety nie posiadamy zdjęć z tego procesu. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W niedziele zaś czekał nas już w zasadzie relaks przy styropianie ;)

 

Kawałki do wyklejenia otworów były przygotowane wcześniej, dzisiaj mieliśmy przyciąć styropian na nadproża. Styropian wycięty, ale zamocować się go na razie nie da, bo nadproża są zaciapkane zaprawą, którą najpierw trzeba skuć - temat nie na niedzielę. Wczoraj też mąż rozszalował dwa nadproża drzwi tarasowych - łatwo nie było, bo dechy trzymały się jak opętane, ale poszło w końcu.

 

Zaczęliśmy więc kleić te wnęki zaczynając od kuchni - ło panie, jak ta piana psika. Piana everywhere :D Czasem leci za mało, czasem za dużo - z początku głównie za dużo :) Pierwsze zdziwienie - jak ona odpycha. Jeszcze boki to pół biedy, ale ten górny pasek trzeba było trzymać i dociskać z 10 minut żeby złapało. Już czuję, że nie pójdzie tak szybko jak zakładałam (optymistka ze mnie w takich sprawach i założyłam, że wykleimy wszystkie otwory dzisiaj). Przy oknach tarasowych trzeba było rozłożyć rusztowanie żeby było wygodniej. Trochę czasu na tym parterze spędziliśmy. Potem jeszcze gabinet i góra. Góra to już poszła ekspresem. Nabrałam wprawy w obsłudze pistoletu i multitaskingu, i robiłam cztery okna na raz :) Czasu jednak nie wystarczyło, bo jeszcze trzeba sprzątnąć i jako że mieliśmy gości na popołudnie to zwijać się do domu ogarnąć się i przygotować. Jednak do wyklejenia zostały "góry" i końcówki boków trzech okien - jakaś 1-1,5h pracy. Do tego zostanie odkucie nadproży z zaprawy, docięcie i przyklejenie tam styro. I mogą wjeżdżać okna, które szacujemy na połowę lutego.

 

Kuchnia:

http://static.pokazywarka.pl/m/t/d/821de5c45199dc75470d9d34d7d1bd8b_orig.jpg

 

http://static.pokazywarka.pl/q/g/2/1a10027cc0b1ed1dc29f932709ab2081_orig.jpg

 

Salon:

http://static.pokazywarka.pl/l/a/p/150acd8529991178879a0587bc484927_orig.jpg

 

http://static.pokazywarka.pl/e/h/4/9ec54c274c32e692f0472b1c306d7710_orig.jpg

 

Salon:

http://static.pokazywarka.pl/w/p/z/d43db36df6c201c1af5c35b31baa002d_orig.jpg

 

Gabinet:

http://static.pokazywarka.pl/n/8/n/1798cb39780814c66ffb580a674a615e_orig.jpg

 

Poddasze (jedno okno, z prawej skończone):

http://static.pokazywarka.pl/y/w/7/fa68bb92fc8b9f7a6507a85f9b332b53_orig.jpg

 

http://static.pokazywarka.pl/c/0/2/c000da76f64cf8a4b660132ca2065350_orig.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem wam tak. Widzialem już nie raz 100x bardziej skopaną robote przez "fachowców", także nalezą sie wam duze gratualcje! Wyszło elegancko :)

Ja mam w sobote wieczorem (po calym tygodniu w pracy i na budowie) czasem lekko dość, ale jak człowiek zobaczy, ze małymi kroczkami to wszystko idzie ku dobremu to od razu banan na twarzy :) A przynamniej bedzie mogli powspominać za pare lat :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem wam tak. Widzialem już nie raz 100x bardziej skopaną robote przez "fachowców", także nalezą sie wam duze gratualcje! Wyszło elegancko :)

Ja mam w sobote wieczorem (po calym tygodniu w pracy i na budowie) czasem lekko dość, ale jak człowiek zobaczy, ze małymi kroczkami to wszystko idzie ku dobremu to od razu banan na twarzy :) A przynamniej bedzie mogli powspominać za pare lat :p

 

Dzięki za dobre słowo :) Też nas cieszą małe sukcesy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepsze jest to, że wyobraźcie sobie sytuacje gdzie zlecacie kompleksowa budowe domu od A do Z, bez własnej ingerencji (sa tacy inwestorzy). Przecież wykonawcy za przeproszeniem mogą ruchać takiego inwestora na każdym kroku...

Ostatnio znajomi kupili szeregówkę od dewelopera. Cena nie mała, a materiały i sposób w jaki to zostało zrobione woła o pomstę do nieba. Ma być ładnie tylko w chwili zakupu i przez okres gwarancji. Gdybym dzisiaj kupował mieszkanie (a nie 4 lata temu) to w życiu bym go nie odebrał...

 

Najbardziej mnie irytuje w tym kraju, że ja jako zleceniodawca muszę mieć wiedzę i pojęcie przynajmniej na poziomie sredniozaawansowanym jeśli chodzi o technologie czy charakterystykę materiałów. I tu nie chodzi tylko o budowlankę. Oddajesz samochód do większości mechaników to najlepiej jakbyś im powiedział co jest dokładnie zepsute i co trzeba zrobić... Już nie mówiąc o tym, że wiekszość dzisiejszych mechaników to nie specjalisci, tylko wymieniacze...:wtf:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za dobre słowo :) Też nas cieszą małe sukcesy :)

 

Małe sukcesy?

A duże to już nie?? :p

Kurcze, kawał roboty odwaliliście. Serio, kto nie spróbował, ten nie wie, co to znaczy, samemu uczestniczyć w budowie.

Ja ostatnio oblepiałam profile do zabudowy g-k, taśmą dwustronną. Kto wejdzie na budowę, nawet nie zauważy mojej pracy ;)

A to całe dwa dni w zimnie, na drabinie, ze ścierką, szpachelką i taśmą w rękach.

Oj, będziemy mieli co wspominać ;)

Postępy u Was duże, miło popatrzeć.

 

A co z deskami czołowymi? Zrezygnowaliście?

Czekam na deski z niecierpliwością, a tu blachę widzę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepsze jest to, że wyobraźcie sobie sytuacje gdzie zlecacie kompleksowa budowe domu od A do Z, bez własnej ingerencji (sa tacy inwestorzy). Przecież wykonawcy za przeproszeniem mogą ruchać takiego inwestora na każdym kroku...

Ostatnio znajomi kupili szeregówkę od dewelopera. Cena nie mała, a materiały i sposób w jaki to zostało zrobione woła o pomstę do nieba. Ma być ładnie tylko w chwili zakupu i przez okres gwarancji. Gdybym dzisiaj kupował mieszkanie (a nie 4 lata temu) to w życiu bym go nie odebrał...

 

Najbardziej mnie irytuje w tym kraju, że ja jako zleceniodawca muszę mieć wiedzę i pojęcie przynajmniej na poziomie sredniozaawansowanym jeśli chodzi o technologie czy charakterystykę materiałów. I tu nie chodzi tylko o budowlankę. Oddajesz samochód do większości mechaników to najlepiej jakbyś im powiedział co jest dokładnie zepsute i co trzeba zrobić... Już nie mówiąc o tym, że wiekszość dzisiejszych mechaników to nie specjalisci, tylko wymieniacze...:wtf:

 

Nawet nic nie mów - my właśnie chcieliśmy zlecić budowę inwestorowi zastępczemu... I wyszliśmy na tym jak Zabłocki na mydle. Dobrze, że go pożegnaliśmy na dość wczesnym etapie, ale decyzje jakie podjęliśmy pod jego wpływem kosztują nas do dzisiaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...