Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Interpertacja zlecenia - błagam o pomoc


Recommended Posts

Witam,

 

Chciałem pokrótce przedstawić sytuacje, mam nadzieję, że uda mi się opisać to zwięźle, żeby ktoś wyraził swoje zdanie.

Razem z żoną postanowiliśmy dobudować klatkę schodową, aby oddzielić się od teściów - standart.

Znajomy ojca zdeklarował z kolegą to zrobić. Już od początku było coś nie tak. Na początku przy zbliżającym się terminie

prac powiedział, że znalazł inną fuchę, bo myślał że my nie dostaniemy zgody i że zostanie bez pracy (zgoda był w terminie).

Potem łaskawie stwierdził, że to zrobi, ale z jakimś innym fachowcem i że tamten będzie szefem.

Zabrał plany, wyliczyli nam 17 500 zł za dobudówkę- bo sporo roboty i z dachem 25 000 za robociznę.

Dla nas to strasznie dużo, ale żona w 7miesiącu ciąży i musieliśmy się zgodzić.

Problem gonił problem: to źle wylali deki, to obiecali że będą robić oszczędnie, a cąły czas jakieś sprzęty trzeba płacić, żeby oni nie musieli tego robić, zabrałem tydzień wolnego żeby coś pomóc (dzięki temu powiedział, że mniej zapłacimy) to ostatecznie urlop minął, a mi nie dali możliwości pomocy, to kolejne osoby na budowie, to przeniesienie betonu do stropu to największy i niemożliwy wysiłek. EHh...

 

Ale dopiero się zaczęło... wystawili nam prostopadłościan z otworami na okna, schodami i miejscem na łazienkę i mówią, że skończyli.

Nie skuli ścian, nie połączyli poziomów, nie zlikwidowali schodów, których według planu ma nie być, postawili nam coś co nie nadaje się do użytkowania. Razem z całą rodziną byliśmy pewni, że jak oglądnęli plan

i zobaczyli, że przybudówka to połączone korytarze, a nie dwa oddzielne budynki to tak oddadzą nam budowę. Było to dla nas tak oczywiste, jak pozostawienie miejsca na okna. Przecież musimy przez tą klatkę jakoś wejść do budynku głównego. Oni twierdzą, że absolutnie, o żadnym kuci i łączeniu nie było mowy. Czy Waszym zdaniem nie mamy racji? Czy naturalne jest to, że połączenie budynków nie wchodzi w ich zakres kompetencji? Jak WY zinterpretowalibyście takie zlecenie?

 

Będę ogromnie wdzięczny za odpowiedź,

żona wkrótce rodzi i pozostałem z tą ciężką sytuacją sam.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie spisywaliśmy. Tak jak mówię to "niby" znajomi.

Również z kasą mieliśmy się rozliczyć na koniec, tylko zaliczkę daliśmy.

Człowiek jest głupi. Wiecie 6 rano kawki, żona im obiadki robiła, ja piwo kupowałem... i zostaliśmy w czarnej "pie.

Dzisiaj znowu poszli do domu po kawie bo betoniarka powiedziała, że jest ciężki dojazd i już betonu nie przywiezie.

Mieli robić ręcznie, ja pojechałem do pracy, a żona dzwonili, że przyszli, że coś muszą kombinować bo ręcznie przecież tego robić nie będą, ale to już nie dzisiaj.

Nawiasem tego nie ma aż tak dużo.

Wcześniej jeden z tych facetów był w gronie tych co robili nam dach i wszystko wyszło super, wraz z ceną. Nie sądziliśmy, że teraz może być inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.

Potem łaskawie stwierdził, że to zrobi, ale z jakimś innym fachowcem i że tamten będzie szefem.

Zabrał plany, wyliczyli nam 17 500 zł za dobudówkę- bo sporo roboty i z dachem 25 000 za robociznę.

 

Ciężko ocenić na co się z nimi umówiłeś ale tu piszesz tylko o dobudówce.....więc o likwidacji schodów sam nie wspominasz. Jaki stan mieli zrobić surowy czy pod klucz? Skoro niby już skończyli to co dziś mieli betonować?

 

Strasznie chaotycznie to opisujesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko ocenić na co się z nimi umówiłeś ale tu piszesz tylko o dobudówce.....więc o likwidacji schodów sam nie wspominasz. Jaki stan mieli zrobić surowy czy pod klucz? Skoro niby już skończyli to co dziś mieli betonować?

 

Strasznie chaotycznie to opisujesz.

 

Wiem, że chaotycznie, bo cała sytuacja taka jest. Przepraszam, bo próbuje to jakoś normalnie napisać.

Ogólnie mieli dzisiaj wylać ten ostatni strop, i powiedzieli że to koniec, bo idą na inną budowę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie tutaj niedogadanie jest głównym problem. Ale do tego się już nie wróci. No i wina leży i po ich i po naszej stronie, więc czemu my mamy ponownie ustąpić?

Na projekcie budowy, przy dobudówce piszę np. - likwidacja ścian. Temu uważaliśmy, że naturalnie, iż budynki będą połączone.

Przecież nie wiadomo nawet czy posadzki zrobili dobrze i czy się połączą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do zakresu nie będę się wypowiadał. Co do przebijania ścian to robienie tego jak na klatce nie masz okien i dachu wydaje mi się mało rozsądne, patrząc za okno -już jest dość chłodno. Masz tam kierownika budowy? Pilnujecie poziomów względem istniejącego budynku to bardzo ważne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie tutaj niedogadanie jest głównym problem. Ale do tego się już nie wróci. No i wina leży i po ich i po naszej stronie, więc czemu my mamy ponownie ustąpić?

Na projekcie budowy, przy dobudówce piszę np. - likwidacja ścian. Temu uważaliśmy, że naturalnie, iż budynki będą połączone.

Przecież nie wiadomo nawet czy posadzki zrobili dobrze i czy się połączą.

 

Litości nie masz jeszcze stropów a masz już posadzki? Chyba nie wiesz co piszesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...