Maggie 15.09.2004 21:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2004 Rosły sobie pomidory bujnie i wesoło. Przywiązane do palików, w dość dobrze nasłonecznionym warzywniku, podsypane obornikiem. Pięknie zakwitły, zawiązały dorodne owoce i ... klops. Prawie wszystkie zgniły zanim zdążyły całkiem dojrzeć. Co to za zaraza i jak jej zapobiec w przyszłym roku? Pomóżcie, plis Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AdamY 16.09.2004 04:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2004 Pomidory są bardzo "czułe" na deszcz.. nie znoszą moczenia a poza tym bardzo łatwo łapią choroby grzybowe. Ja je podlewałeś ? (bo należy konewką tylko w dołek a nie z węża). A z tym obornikiem to też nie tak.. świeży obornik "spali" pomidory. Nie dużą ilość obornika należy zalać sporą ilością wody (np. w jakiejś beczce) i odczekać aż przefermentuje. Dopiero wtedy można podlewać (!) pomidory tak przygotowanym roztworem obornika. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 16.09.2004 05:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2004 Pomidory są bardzo "czułe" na deszcz.. nie znoszą moczenia a poza tym bardzo łatwo łapią choroby grzybowe. Ja je podlewałeś ? (bo należy konewką tylko w dołek a nie z węża). A z tym obornikiem to też nie tak.. świeży obornik "spali" pomidory. Nie dużą ilość obornika należy zalać sporą ilością wody (np. w jakiejś beczce) i odczekać aż przefermentuje. Dopiero wtedy można podlewać (!) pomidory tak przygotowanym roztworem obornika. Też słyszałem o wrażliwości pomidorów, o zaleceniu podlewania tylko odstaną wodą i "w dołek". Ale z lenistwa podlewałem wodą prosto ze studni i z góry (wężem na odległość). Rosły jak wściekłe. Więc jak to jest naprawdę ?... A co do obornika - to nie do końca prawda. Chyba mylisz obornik z gnojówką lub gnojowicą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Daniel Starzec 16.09.2004 06:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2004 Zaraza ziemniaka,to taka choroba wywoływana przez grzyb.Poraża także ziemniaki.Jesli nie popryskamy nie będziemy mieć pomidorów.Roznosi sie z wiatrem ,a szczególnie łatwo rozprzestrzenia sie w deszczowe dni.Skuteczne są tylko srodki systemiczne tzn takie które wnikają do soków rośliny i od środka rozpracowują chorobe.Np Curzate.Pryskać trzeba od połowy lipca. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Daniel Starzec 16.09.2004 06:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2004 A co do podlewania to niewielu roslinom służy polewanie ich całych ,podlewamy glebe w której rosną a nie rośliny.Następna sprawa nie podlewamy roslin zimną wodą ,jest to dla nich szok.Zwłaszcza dla roslin ciepłolubnych jaką jest pomidor.Jesli podlewamy wodą z wodociągu woda powinna sie odstać aby ulotnił sie z niej chlor który szkodzi roslinom. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wciornastek 16.09.2004 07:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2004 Daniel mine znowu wyprzedził i ma całkowitą rację, że pomidora zaatakowała zaraza. Ale wtrącę swoje trzy grosze, bo przecież nikt nie chce jeść pomidorów ze swojego ogródka "pryskanych". Jest na to rada, takim newralgicznym punktem dla pomidorów jest kwitnienie. Właśnie wtedy dobrze jest opryskać pomidory wspomnianym przez Daniela preparatem i powtórzyć po 14 dniach (dobrze gdy innym). Takie postępowanie nie ochroni pomodorów w 100% ale zawsze...... choć częściowo.Ogrodnicy niekiedy pryskają pomidory co 10 do 14 dni i jeszcze dodatkowo zależnie od pogody tj opadów deszczu. Są specjalne metody monitoringu pojawu zarazy, ale to inna bajka....... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 16.09.2004 07:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2004 Przez przypadek miałam jeden krzaczek pomidora. W lipcu oprykiwałam na mszyce, 2 tygodnie potem srodkiem przeciwgrzybowym. Pomidory pieknie wyrosly, chociaż pewnie nie wszystkie zdążą dojrzec. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maggie 16.09.2004 08:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2004 Fakt, pomidorki podlewałam z węża - jak leci. Co prawda latem nie w największe upały, ale rano lub wieczorem. Deszczu za wiele nie było. Obornik nie był świeży ale odstany w pryzmie przysypanej ziemią.. A z tym pryskaniem - muszę pomyśleć za rok. Czy te preparaty ulegają degradacji do czasu owocowania? Pozdrawiam serdecznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Daniel Starzec 16.09.2004 08:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2004 Przy pryskaniu zwróc uwage na okres karencji (czas od oprysku do momentu kiedy można juz zrywać do konsumpcji),który zwykle wynosi kilka dni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wciornastek 16.09.2004 08:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2004 Oczywiście, są to preparaty o tzw. krótkim okresie karencji i tak Curzate to 7 dni, ale......, ponieważ znajomi badają pozostałości pestycydów więc zaciągnęłam jezyka i stwierdzili, że mimo iż nie ma norm przekroczonych to przecież normy wyznaczają ludzie więc resztę możesz dośpiewać sobie sama. Dlatego min. sama stosuję najwyżej dwa zabiegi preparatem systemicznym tj. wnikającym do rośliny, bo je możesz stosować interwencyjnie gdy zobaczysz pierwsze objawy. Dobrze sprawuje się oprócz wyżej wspomnianego Amistar, Acrobat, Ridomil i Sandofan. Jest też, preparat na bazie wyciągu z pestek grejpfruta to Biosept ale go trzeba stosować zapobiegawczo, gdy jest dużo deszczu. Z podlewaniem pomidorów to prawda, a chodzi tu min. o zwilżenie liści i spowodowanie warunków sprzyjających rozwojowi chorób. Osobiście podlewam metodą kanałową tj. robię rowek wzdłuż rzędu pomidorów, puszcam wodę z węża i niech się powoli leje.Obornik - oczywiście wg. dobrej szkoły jazdy powinien być przefermentowany, ale jeśli nie spaliło ci roślin wiosną to nie w tym problem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maggie 16.09.2004 08:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2004 Dzięki serdeczne, Wciornastek: Czy wspomniane przez Ciebie preparaty (poza Bioseptem) można wypróbować jeszcze teraz, gdy duża część owoców jest zaatakowana, czy już "po ptakach"?[/code] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wciornastek 16.09.2004 08:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2004 Niestety to musztarda po objedzie, bo stosuje się je interwencyjnie gdy pojawiają się pierwsze objawy, teraz już za póżno bo prawdopodobnie zainfekowane są już wszystkie owoce tylko jeszcze objawów nie widać. Znam jednak takich co próbują jeszcze coś uratować, Twoje ryzyko. Osobiście sobie odpuszczam, bo sadzę sporo pomidorów i gdy zaczyna się zaraza nikt ich już nie chce jeść a ile można robić przecierów, keczupów, nawet zastanowiałam się nad suszeniem pomidorów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
RS 16.09.2004 11:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2004 , Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wciornastek 16.09.2004 12:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2004 Będę wdzięczna za przepis na to wino, to po pierwsze, a drugie to ciekawe odmiany pomidorów. Też miałam te żółte, dojrzewają bardzo wcześnie i są super słodkie moje nazywają się Ola. Miałam także kiedyś odmianę Koralik też były żółte ale takie które teraz są modne tj. koktailowe. Polecam je wszystkim nawet na rabaty (bo fajnie to wygląda a jeszcze można skubnąć). Fantastyczny pokrój roślin ma odmiana Maskotka, też koktailowa i ma długie wiotkie pędy które gdy się ich nie przycina wyglądają bomba. Koleżanka hodowała je nawet na balkonie w dużych donicach wzbudzając sensację.Cieszę się, że udało się Tobie zebrać pomidory bez oprysku, choć w tym roku pogoda była sprzyjająca dla rozwoju zarazy. Jak czytałeś moje poprzednie posty w tym temacie to zauważysz, że nie jestem zwolennikiem pryskania na ogrodzie bez szczególnej potrzeby. Gdy słyszę co i ile działkowcy ładują w swoje działki to włos się jeży.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
RS 16.09.2004 13:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2004 , Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
skorpionka 16.09.2004 15:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2004 Przez przypadek miałam jeden krzaczek pomidora. W lipcu oprykiwałam na mszyce, 2 tygodnie potem srodkiem przeciwgrzybowym. Pomidory pieknie wyrosly, chociaż pewnie nie wszystkie zdążą dojrzec. Majko,z zielonych pomidorów możesz zrobić konfiturę.Większe pomidorki pokroj w dość grube plasterki,małe w całości.Tylko dodaj sok z cytryny. Pyszności! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
godzilla 17.09.2004 07:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2004 Przez przypadek miałam jeden krzaczek pomidora. W lipcu oprykiwałam na mszyce, 2 tygodnie potem srodkiem przeciwgrzybowym. Pomidory pieknie wyrosly, chociaż pewnie nie wszystkie zdążą dojrzec. Majko,z zielonych pomidorów możesz zrobić konfiturę.Większe pomidorki pokroj w dość grube plasterki,małe w całości.Tylko dodaj sok z cytryny. Pyszności! konfiturka z solaninka... pysznosci... zielone ziemniaki oraz zielone pomidory zawieraja trucizne - solanine... nie kazdemu to sluzy po zjedzeniu... chociaz o konfiturach z zielonych pomidorow slyszalem od znajomej wloszki... ale ludzie czesto jedza produkty zawierajace naturalne trucizny... i nie tylko jedza ale inhaluja, pija, wciagaja nosem, daja se w zyle itp... ja np w mlodym wieku uwielbialem marynowane olszowki - krowiaki podwiniete.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wciornastek 17.09.2004 07:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2004 Jest metoda na to aby takie zielone pomidory jeszcze dojrzały np. przed przymrozkami. Nasze babcie i może nawet mamy ją stosowały i pisze o niej Monatowa w książce sprzed 100 lat. Więc, zrywamy całe grona pomidorów nawet z fragmentami łodyg, układamy w chłodnym zacienionym miejscu, przekładamy słomą (można gazetami typy Wyborcza). Pomidory stopniowo dojrzewają.[/code] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
RS 17.09.2004 07:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2004 , Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wciornastek 17.09.2004 08:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2004 Z olszówkami to trochę zagmatwany problem. Zawierają one bodajże kwas musztardowy i coś tam jeszcze, a gazie musztardowym to wszyscy wiedzą. Zawartość tego poskudztwa podobno, jak mądrze piszą ,zależy od wielu czynników. Likwiduje się go kilkakrotnie gotując grzyby i wylewając wodę. W sumie gdy pooglądać Atlas Grzybów Europy to trujących grzybów jest mało. Dużo więcej jest niejadalnych bo paskudnie smakują mimo to co roku ludziska się trują, dlatego zawsze radzę aby nie jeść grzybów których nie znamy lub nie jesteśmy pewni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.