kotwy typu U do betonu a zadaszenie

[oskar77]

Witam serdecznie. Planujemy zrobić zadaszenie nad drzwiami wejściowymi domu, w narożu ściany (2,5m szerokości) i dostawionego ganku (2,5m szerokości). Dwa słupy 14x14cm (3m wysokie) podtrzymujące konstrukcję pokrytą blachą trapezową. Wykonawca przed przystąpieniem do robót kazał przygotować podstawy słupa. Zalać dwie stopy fundamentowe i wtopić w nie kotwy. Kompletnie nie miałem z tym nic wcześniej do czynienia, więc objeździłem kilka marketów i wszędzie dostępne były tylko standardowe podstawy typu U, z prętem 18mm/200mm długości. Więc zalałem dwa pniaki (ok. 90cm głębokości, 50cm szerokości w ziemi a nad ziemią zwężone do 30cm i wystające 15cm nad nią + zbrojenie z drutu żebrowanego 12mm) i wtopiłem kotwy, mocując je z 5cm odstępem od betonu (tak czytałem, że powinno się robić). Zaraz po fakcie i skończonej pracy znalazłem w internecie kotwy typu H, solidniej wyglądające. Do tego takie same U, tylko z dwa razy dłuższym prętem czyli 400mm. I nabrałem wątpliwości, czy te moje kotwy nie mają zbyt krótkiego pręta jak na taki daszek (w betonie 15cm) i czy nie są zbyt płytko osadzone? Czy będą wystarczająco mocne? Po dłuższym zgłębianiu tematu, wychodzi na to, że kotwy tego typu są przeznaczone do lekkich konstrukcji typu płoty, małe altanki, itp. i nie daje mi to spokoju. Proszę o opinię i z góry dziękuję

 

Podlądowy szkic zadaszenia (po prawej na dole szkic stopy fundamentowej i kotwy):

[jajmar]

Wykonawca przed przystąpieniem do robót kazał przygotować podstawy słupa. Zalać dwie stopy fundamentowe i wtopić w nie kotwy.

 

 

Bardzo mi się podoba że to wykonawca każe wykonać prace inwestorowi. Tak trzymać.

 

Co do pytania , spokojnie wytrzyma.

[oskar77]

Co do pytania , spokojnie wytrzyma.

 

Dziękuję bardzo jajmar. Jestem spokojniejszy. A jeśli o wykonawcę chodzi to nie byłoby problemu o innej porze roku. Ciężko u niego z terminami, przychodzi dopiero za 3-4 tygodnie i sam stwierdził, że w grudniu to już trochę loteria z pogodą i betonowaniem, i to już mój wybór. Więc wolałem nie ryzykować.