Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

dom na Dębowej


Recommended Posts

Dobry wieczór wszystkim

 

 

No to zaczynamy... Po kilku latach czytania forum, przygotowań, wzlotów i upadków w czwartek oficjalnie rozpoczyna się przebudowa i rozbudowa pewnego domu. Mam nadzieję, że czas, chęci i zdrowie pozwolą na spisanie najważniejszych tematów i ciekawostek. Może inni również skorzystają, tak jak wciąż korzystam z dobroci forum.

 

 

Do rzeczy:

 

 

Dom znajduje się tuż za granicami Warszawy, niedaleko do SKM, wszystkie media w działce, a w około rodzina żony. Jak to w małej miejscowości. Działka jest duża, prawie 1200m2, ze starymi drzewami owocowymi, np. papierówkami czy kosztelą. Żona wychowała się dosłownie za płotem, który już nie istnieje, a ja z kolei całe życie w bloku i na ogródkach działkowych, marzący o domu i przestrzeni. Warto marzyć...

 

 

Dom to tak naprawdę dwa budynki oddylatowane od siebie, ale z zewnątrz wyglądające jak jeden. Pierwszy powstał w latach 60., a nowszy w latach 80. ubiegłego wieku. Konstrukcyjnie nic im zarzucić nie można, wystrój w kategoriach późnego PRLu również ma swój urok Dach kryty jest eternitem, nie przecieka i tak naprawdę wystarczyłoby dom odkurzyć, pomalować, odświeżyć i jak to mówi moja mama - można mieszkać.

 

 

Nie bawi mnie jednak mieszkanie w domu, który nie przystaje do dzisiejszych czasów, więc postanowiliśmy nie burzyć, a przebudować.

 

 

Zaprzęgnieci do pracy znajomi architekci zaproponowali ciekawy projekt indywidualny polegający z grubsza na rozbiórce starej części z piwnicą i wybudowaniu na jej miejscu nowego budynku mieszczącego podwójny garaż i część mieszkalną na piętrze. Dodając do tego kilka wyburzonych i przesuniętych ścian oraz podciągów w nowszej części, zmianę konstrukcji dachu i jego pokrycia, wymianę wszystkich instalacji, stolarki itp. można powiedzieć, że to będzie prawie nowy dom. Załóżmy, że SSO już mam i to w niezłym stanie.

 

 

W miarę jak projekt powstawał to zajmowałem się robieniem innych rzeczy: wyburzeniem starego budynku gospodarczego, porządkowaniem ogrodu, nauką dbania o drzewa, zrobieniem małego warzywnika, postawieniem szklarni czy też przyłączami.

 

 

Dom obecnie wygląda tak:

stary-front.jpg stary-ogrod.jpg

 

Po przebudowie powinien wyglądać tak:

front.jpg tył garaż.jpg

Edytowane przez andreys
dodanie zdjęć
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozbiórka budynku gospodarczego.

 

Budynek ten położony był w ostrej granicy z trzema działkami. Kilkanaście metrów kwadratowych powierzchni, eternit na dachu, a zabawy co nie miara. Aby coś takiego wyburzyć potrzebny jest projekt budowlany i pozwolenie na rozbiórkę, kierownik budowy i sterta papierów. Na szczęście nie trzeba pytać sąsiadów o zgodę.

 

Eternit oczywiście musiał być zdjęty przez firmę z uprawnieniami do tego, które sprawiają, że cała zabawa jest trochę droższa, ale z drugiej strony zdrowie mamy jedno. Zwłaszcza jeśli na miejscu rozebranego budynku stoi teraz warzywnik i szklarnia.

 

Rozbiórki dokonał dalszy sąsiad za pomocą koparki, ale po kilku próbach rozbicia fundamentów grzecznie spytał, czy mogą zostać w ziemi, bo to dynamitem trzeba by rozwalać chyba :) No to zostały, przysypane kilkudziesięcioma cm ziemi, akurat w miejscu, gdzie jest ścieżka więc nikomu nie przeszkadzają.

Od początku kiełkował w mojej głowie pomysł, aby mieć na działce nie tylko ogród, ale również miejsce, gdzie można wsiać warzywa czy posadzić truskawki. Pamiętam z dzieciństwa, jak mój ojciec targał mnie przez całe miasto na ogródki działkowe, aby tam plewić, siać, podlewać, zajadać się marchewką dopiero co wyciągniętą z ziemi i umytą pod zimną wodą czy też truskawkami i porzeczkami prosto z krzaka. Na jednej z niezliczonych stron internetowych zobaczyłem drewniane kwatery, które postanowiłem zrobić u siebie, aby warzywnik nie przejął powierzchni ogrodu, a tylko rósł spokojnie i cieszył oko z boku. Na strychu domu znalazłem sporo desek, choć może powinienem powiedzieć: dech, które po zaimpregnowaniu pokostem, skręceniu w kwatery, obiciu folią od środka i wstawieniu na miejsce, zaczynają już trzeci sezon w ziemi. Zapewne za jakiś czas trzeba je będzie wymienić, ale patrząc na to, w jakim są stanie teraz to obstawiam 5-7 lat zanim będzie widać po nich, że marnieją.

Do kwater dociągnąłem linię nawadniającą kropelkową, więc temat podlewania też jest załatwiony automatycznie.

Truskawki, poziomki, sałata, rzodkiew i rzodkiewka, marchew, ogórki - tego smaku naprawdę nie da się kupić w sklepie czy na bazarze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...