HARY 29.09.2004 19:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Września 2004 My zgłosiliśmy budynek do użytkowania, bez elewacji i wykończonego wiatrołapu. Była kontrola, inspektor stwierdził, że sprawdzają czy budynek naprawdę nadaje się do czasowego zamieszkania i czy jeśli sa balkony lub schody to są zabezpieczone przynajmniej prowizoryczną balustradą. Niedawno zgłaszaliśmy zakończenie budowy i kontroli już nie było. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 30.09.2004 06:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2004 Nasz kierownik budowy nie chciał nam podpisać informacji o zakończeniu budowy Współczuję kierownika - kretyna. Gratuluję słusznej decyzji o jego zmianie. Podchodziłem do odbioru dwukrotnie. Za pierwszym razem była wizyta pań z PINB, wyraźnie nastawionych na wzięcie łapówki. Zachowywały się dokładnie nak opisany tu kierownik budowy, szukając pretekstów do uzasadnienia tego, żeby nie odebrać budynku. Drugi raz podszedłem do tematu w połowie tego roku, mądrzejszy o poprzednie doświadczenia. Po upływie 21 dni napisałem pisemko o tym, że w związku z brakiem uwag PINB przystępuję do użytkowania domu i proszę o zwrot ząłączników złożonych wraz z dziennikiem budowy (protokoly odbioru instalacji itp.) I tyle. Żadnej ponownej wizytacji pań nie było. I teraz clou: załączniki zwrócono mi dość szybko. Prócz protokołów odbioru instalacji zwrócono mi także - tzw. operand powykonawczy, czyli mapkę geodezyjną z naniesionym domem. Niby wszystko OK, ale po zastanowieniu się mam pytanie: Po kiego .... PINB-owi była ta mapka ? Dlaczego każe się inwestorowi płacić kilkaset złotych geodecie za mapkę, która nie służy do niczego ani urzędowi, ani temuż inwestorowi ? Myślę, myślę i odpowiedzi nie znajduję... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdzia 30.09.2004 07:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2004 mww - wydaje mi się, że, zgodnie z zasadą, iż prawo nie działa wstecz, jeśli uzyskaliście pozwolenie na budowę przed wejściem nowych przepisów budowlanych, to obowiązuja Was te, na podstawie których pozwolenie wydano, czyli stare prawo budowlane. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdzia 30.09.2004 07:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2004 I teraz clou: załączniki zwrócono mi dość szybko. Prócz protokołów odbioru instalacji zwrócono mi także - tzw. operand powykonawczy, czyli mapkę geodezyjną z naniesionym domem. Niby wszystko OK, ale po zastanowieniu się mam pytanie: Po kiego .... PINB-owi była ta mapka ? Dlaczego każe się inwestorowi płacić kilkaset złotych geodecie za mapkę, która nie służy do niczego ani urzędowi, ani temuż inwestorowi ? Myślę, myślę i odpowiedzi nie znajduję... A ja myślę, że ta mapka potrzebna jest PINB do stwierdzenia, czy dom posadowiony jest tam, gdzie powinien, że bezprawnie go sobie nie przesunąłeś, niezgodnie z projektem zagospodarowania, na podatwie którego dostałeś pozwolenie na budowę. Teoretycznie, bo nie wiem, jak oni maja to stwierdzić, przecież nie chodzą z geodetą. A już tym bardziej, jak w Twoim przypadku - jeśli drugi raz wcale nie przyszli. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mww 30.09.2004 07:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2004 Dzięki Magdziu, cały problem jednak w tym , że przed nowelizacją prawo budowlane nie precyzowało co jest istotnym odstępstwem, a co nie. I każdy sobie interpretował.... A teraz już jest to jasno określone i podejrzewam, że urzędnicy jako kryterium oceny będą przyjmowali obecne wytyczne, także do oceny zdarzeń sprzed nowelizacji. Tak to już jest w tym kraju (nie wiem jak jest w innych, ale podejrzewam, że bardziej cywilizowanie), że z powodu nieprecyzyjnych przepisów każdy działa w warunkach niepewności, a potem po kilku latach albo przepis doprecyzują, albo wyjdzie jakaś mądra interpretacja, albo utrwali się linia orzecznictwa i wtedy okazuje się, że jednak biedny szaraczek robił źle, chociaż wtedy jak to robił to nikt nie był pewny co jest źle, a co dobrze. I tak właśnie wygląda zasada nie działania prawa wstecz. No to się wyżaliłam... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Olka 30.09.2004 08:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2004 a ja bym chciała aby do nas w ogóle nie przyszli na odbiór !!! i mam taką cichą nadzieję, że nie przyjdą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kwiatki4 30.09.2004 09:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2004 Ja też bym wolała żeby nie odwiedzili mojego domu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdzia 30.09.2004 09:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2004 Dzięki Magdziu, cały problem jednak w tym , że przed nowelizacją prawo budowlane nie precyzowało co jest istotnym odstępstwem, a co nie. I każdy sobie interpretował.... A teraz już jest to jasno określone i podejrzewam, że urzędnicy jako kryterium oceny będą przyjmowali obecne wytyczne, także do oceny zdarzeń sprzed nowelizacji. Tak to już jest w tym kraju (nie wiem jak jest w innych, ale podejrzewam, że bardziej cywilizowanie), że z powodu nieprecyzyjnych przepisów każdy działa w warunkach niepewności, a potem po kilku latach albo przepis doprecyzują, albo wyjdzie jakaś mądra interpretacja, albo utrwali się linia orzecznictwa i wtedy okazuje się, że jednak biedny szaraczek robił źle, chociaż wtedy jak to robił to nikt nie był pewny co jest źle, a co dobrze. I tak właśnie wygląda zasada nie działania prawa wstecz. No to się wyżaliłam... Bardzo dobrze napisałaś, o co chodzi. Kiedyś zaczełaś coś zmieniać w swoim domku zgodnie z prawem, bo wolno Ci było, po czym zmienili w trakcie przepisy i okazało się, że to, co zgodnie z prawem zmieniłaś, teraz jest samowolą budowlana lub innym "istotnym odstepstwem". Problem polega na tym, że urzędnicy najczęściej nie znają po prostu prawa. To sa ludzie z "łapanki", koledzy kierowników, znajomi itp. albo ludzie, któzy siedzą za swoimi biurkami od dziesięcioleci i są na tyle pewni siebie, że nie czytają przepisów. Albo dowolnie je interpretują, a my, którym zależy na szybkim zakończeniu budów i nieprzeciąganiu biurokracji w nieskończoność, godzimy się na zrobienie wszystkiego, żeby mieć to już za sobą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 30.09.2004 09:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2004 A ja myślę, że ta mapka potrzebna jest PINB do stwierdzenia, czy dom posadowiony jest tam, gdzie powinien To dlaczego ta mapka nie zostaje w PINB jako dokumentacja zakończonej budowy ? Poza tym: nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie geodeta tyłkiem nie ruszy po to, by zrobić 1 mapkę. Robi albo 5 sztuk (każda płatna), albo wcale. Teoretycznie, bo nie wiem, jak oni maja to stwierdzić, przecież nie chodzą z geodetą. Ale mogą chodzić z miarką. I chodzą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wojptak 30.09.2004 11:05 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2004 1. Po rozmowie z moim kierownikiem (wezwali go na określoną godzinę do INB to przyszedł spytać o co chodzi) doszliśmy do wniosku, że chodzi tutaj chyba o niszczenie konkurencji. Wszyscy pracownicy INB są potencjalnymi kierownikami budowy. Skądinąd wiem, że jeden z tych „przepisowych” inspektorów prowadził w okolicach budowę, już zamieszkana ale nie zakończoną i nie wprowadził jeszcze żadnych wpisów do dziennika budowy.2. Złożyłem zawiadomienie o zakończeniu budowy, przyszli mimo, że w pozwoleniu miałem napisane „budynek nie wymaga pozwolenia na użytkowanie” 3. Jeśli chodzi o odbiór to:- w zawiadomieniu o kontroli podali, że muszę zebrać atesty budowlane wszystkich materiałów wbudowanych w dom. Najczęściej nie chcieli tego.- chodzili w koło domu i sprawdzali czy rysunki elewacji zgadzają się z rzeczywistością (chodziło o układ okien i wygląd), nie mam tynku i tego się nie czepiali,- wewnątrz wchodzili do każdego pomieszczenia, sprawdzali czy zgadza się rozkład pomieszczeń, rozkład okien, czy są kratki wentylacyjne w łazienkach i kuchni.4. Niestety nie mogę teraz tego znaleźć ale widziałem, że w ustawie o prawie budowlanym z roku 2003 jest napisane, że jeśli budowa została rozpoczęta a nie zakończona z dniem wejścia w życie ustawy to obowiązują dana budowę przepisy tej ustawy (prawo działające wstecz). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 30.09.2004 11:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2004 muszę zebrać atesty budowlane wszystkich materiałów wbudowanych w dom Pytałeś o podstawę prawną tego chciejstwa ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
GAZOBETON 01.10.2004 09:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2004 Po kiego .... PINB-owi była ta mapka ? Dlaczego każe się inwestorowi płacić kilkaset złotych geodecie za mapkę, która nie służy do niczego ani urzędowi, ani temuż inwestorowi ? Myślę, myślę i odpowiedzi nie znajduję... A ja sobie myślę, że stawki geodetów są rozbójnicze, a geodeci podobnie jak prawnicy tworza bardzo zamknięte środowisko, do którego człowiekowi z zewnątrz ciężko jest się dostać. Środowisko to widać ma niezłe wpływy (na przepisy) więc nic dziwnego, że za każde kiwnięcie geodety trzeba być lżejszym o kilka stów... Ogólnie rozbój w biały dzień, bo jak innaczej nazwać, narysowanie paru kresek lub nie, przybicie pieczątki, podpisanie się i skasowanie 6 paczek, za papier ważny 3miechy (lub 6miechów, nie wiem ile to jest obecnie ważne)? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdzia 01.10.2004 09:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2004 Niekoniecznie, zależy, na kogo trafisz. Nasz geodeta był tani. Rynek to rynek, nie pasuje Ci cena, nie korzystasz z usługi, idziesz do kogoś innego. To nie elektrownia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
GAZOBETON 01.10.2004 09:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2004 Niekoniecznie, zależy, na kogo trafisz. Nasz geodeta był tani. Rynek to rynek, nie pasuje Ci cena, nie korzystasz z usługi, idziesz do kogoś innego. To nie elektrownia. Przedzwonilem chyba z 10 geodetów, wszyscy tyle samo chcieli, bo... taką mają urzędową stawke. Zależy czy z fakturą czy bez. Innymi słowy, odniosłem wrażenie, że w środowisku nie jest mile widziane konkurowanie cenami, no chyba że nikt się nie dowie, czyli bez faktury. A swoją drogą to jak tani był wasz geodeta? Ile zapłaciliście i za co? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gosciu01 01.10.2004 10:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2004 A ja sobie myślę, że stawki geodetów są rozbójnicze, a geodeci podobnie jak prawnicy tworza bardzo zamknięte środowisko, do którego człowiekowi z zewnątrz ciężko jest się dostać. Środowisko to widać ma niezłe wpływy (na przepisy) więc nic dziwnego, że za każde kiwnięcie geodety trzeba być lżejszym o kilka stów... Ogólnie rozbój w biały dzień, bo jak innaczej nazwać, narysowanie paru kresek lub nie, przybicie pieczątki, podpisanie się i skasowanie 6 paczek, za papier ważny 3miechy (lub 6miechów, nie wiem ile to jest obecnie ważne)? nie to, żebym bronił geodetów, ale akurat byłem, jak mierzyli mi wszystko do mapki powykonawczej. trzech ludzi przez 3 godziny. + samochód + benzyna + praca w biurze + specjalistyczny sprzęt + utrzymanie biura + obowiązkowe składki + (...) wszystko jest proste, doputy, dopuki sami własnymi rękami nie zabierzemy si do roboty mnie mapka powykonawcza kosztowała 500 zł brutto i wolałbym zapłacić 50 zł, ale cuż ! Niestety budując dom, musiałem się z tym pogodzić. Cz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Fili_P 04.10.2004 19:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Października 2004 no wlasnie-co wam "wytknieto" i co z tym zrobiliscie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
UKF 05.10.2004 07:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Października 2004 Mww,Wydaje mi się, że aby spać spokojnie, możesz uzgodnić w starostwie tzw. projekt zastępczy. Oczywiście kosztuje to trochę, bo musisz wziąć architekta, który naniesie Ci wszystkie zmiany na projekt. Z tym idziesz do starostwa i składasz wniosek o zmiany w pozwoleniu na budowę. No i po wydaniu decyzji nie martwisz się już o odstępstwa...Maria Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agiszonek 05.10.2004 09:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Października 2004 A jakie dokumenty trzeba przedstawić zgłaszając zakończenie budowy ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
UKF 05.10.2004 09:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Października 2004 Mww, koryguję swoją wypowiedź: dziś dowiedzieliśmy się, że starostwo może przed wydaniem decyzji w sprawie projektu zastępczego przyjechać na kontrolę, czy aby zmiany te nie zostały już wykonane...Maria Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mww 05.10.2004 13:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Października 2004 UKF, dzięki. Moje zmiany zostały wykonane niestyty. Chyba będę musiała w najgorszym wypadku legalizować samowolę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.