Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

psy - owczarki


KrzysiekS

Recommended Posts

AGACKA :D

Przyjmując proszącą postawę kota ze Shreka : jeśli w 2008 bedziesz

miec szczeniaka ( takiego cudnego jak na fotce) biore w ciemno!

(cena do uzgodnienia.Chyba nie oskubiesz forumowicza :wink: ).

W ciemno bo pies z dobrego muratorowego chowu :D

 

Nie będę miła szczeniaków, albo raczej moja ONka, szkoda mi męczyć siebie i psiaka... :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 58
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Agacka ,no trudno...My myślimy o Panu psie.

Ale podobno suki maja problemy w przypadku braku dzieci tzn.psiaków.

 

Wybór rasy psa THE BEST .

Jesli juz go będziesz mieć , pochwal się zdjęciem !

 

Ja też dziekuję Mwanamke :D

Post wydrukowany i schowany w książce o psach.

Będzie jak znalazł ( jak przyjdzie psi czas).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aga - kiedyś były takie teorie, że suka, która nie miała szczeniąt dostawała raka narządów rodnych. Nic takiego się nie dzieje. Zarówno suki, które mają dzieci i te bez szczeniaczków w równym stopniu zapadają na te choroby.

 

A jeżeli planujesz, żeby Twoja sunia nie miała szczeniąt to warto ją wysterylizować. Wy pozbędziecie się kłopotów cieczek a i sunia dłużej pozostanie zdrowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja suczka (owczarzyca niemiecka bez rodowodu) została wystrylizowana gdy miała rok, bo dostała ropomacicy , prawdopodobnie przez branie antykoncepcji. Sam weterynarz sie dziwił że tak szybko ta choroba się objawiła, bo zwykle chorują starsze suki. Teraz jest zupełnie dobrze, szwów prawie wcale nie widać, charakter też jej się nie zmienił. Ale przez tydzień po operacji to był cień psa. Serce mi się krajało gdy na nią patrzyłam.

Co do rasy, to teraz wiem jak ważne jest branie psa z dobrej hodowli.

Moja psica została wzięta z tzw pseudohodowli . Owszem, jest śliczna , kochana, ale...trafiła nam się wyjątkowo samodzielna , ze skłonnością do dominacji jednostka, nie tolerująca innych osobników swojego gatunku.

Treser po pracy z nią powiedział, że jeśli chodzi o charakter nie spełnia kryteriów tej rasy i w normalnej chodowli byłaby wyeliminowana. (straszne słowo!). Jak na ironię marzyliśmy o spokojnym, posłusznym psie. A może sam wybór rasy nie był najwłaściwszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też miałam kiedyś sukę owczarka niemieckiego. I też była z niej niezła cholernica. Nie lubiła dzieci, mimo, że nie miała nigdy przykrych z nimi doświadczeń i co jakiś czas z niewiadomych powodów odmawiała wyjścia poza teren blokowiskowego podwórka :o Owczarki niestety bywają bardzo różne. Moi znajomi mają owczarka z giełdy i jest rewelacyjny - piękny, łagodny, cierpliwy. Super. Tak więc to chyba jakaś loteria. Mniej popularne, "wymieszane" rasy na ogół spełniają kryteria wzorca jeżeli chodzi o charakter, chociaż też zdarzają się odstępstwa.

A tak na marginesie, ostatnio przeglądałam strony schronisk dla zwierząt i widziałam dwa piękne, długowłose owczarki czekające na dom... :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też miałam owczarkę - rok temu musiałam ją uśpić, ale charakter miała debeściarski.

Miała 6 lat, jak nam się pierwsza córka urodziła, bałam się, że alergia, że będzie agresywna... Nic z tego! Suka tak pilnowała małej w wózku, że nikt podejść nie mógł! Zakupy mogłam spokojnie godzinę robić i byłam pewna, że małej nic się nie stanie. Z resztą pilnowała tak wszystkie moje dziewczyny w wózkach. Małe mogły z nią robić wszystko, a ona to cierpliwie znosiła. Łącznie z numerem, kiedy to moja średnia jeszcze raczkując dorwała się do niej, złapała za ucho, pomiędliła w łapce, bo przyjemniaste w dotyku było, po czym użarła ją w to ucho swoimi kasownikami!! Wiecie, co zrobiła suka? zapiszczała i zwiała do mnie!! Na młodą nawet nie warknęła! O takich szczegółach, jak wsadzanie rączek do michy i mieszanie jedzonka to nawet nie mówię, bo dla mnie to rzecz oczywista.

Rozumiała wszystko, co się do niej mówiło, łącznie z niecenzuralnym słowem :oops: , na którego dźwięk oddalała się natychmiast - wiedziała, że coś jest nie tak. A jak puściła bąka - zwiewała czym prędzej byle dalej, :lol: ubaw z niej też nieraz mieliśmy niezły.

Kupiłam ją od gościa, który hodował psy dla policji, nie miała rodowodu, nie zależało mi na tym - uważam, że wystawianie psów to dla nich męczarnia. PODKREŚLAM, TO TYLKO MOJE ZDANIE!! NIE ZAKRZYCZCIE MNIE!! Na wystawach jest ok, jak się żar z nieba nie leje, ale jak słoneczko daje, a wystwa na stadione - jak u nas, to morderstwo prawie. Szczególnie dla długowłosych i na dodatek czarnych, np. wodołazów.

Teraz znowu rozpoczęłam poszukiwania psicy, wiem już niestety, że takiego drugiego egzemplarza napewno nie znajdę - mówię tu o umaszczeniu (wiem, że czarne niechodliwe są i po prostu dąży się do ich eliminacji, bynajmniej nie usypiając oczywiście), bo charakter to loteria. Bardzo wiele zależy od prowadzenia psa.

Wiem, że tata mojej Kimci miał niezły charaktrek - tylko właściciel mógł się do niego zbliżyć, natomiast ona była spokojna. Co nie znaczy, że każdy mógł ją pogłasać, o nie, nieufna była, a na dodatek czarna, więc ludziska ją z daleka obchodzili. Ale pycho takie poczciwe miała... :cry:

 

To jedno z jej ostatnich zdjęć, na miesiąc przed...

 

http://www.republika.pl/baru/naszdom/Kimcia1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agacka - jak pisała Mwanamke - od sierpnia jestem posiadaczką wymarzonego onka (mój krókowłosy).

kupiony z hodowli, z metryką, po rodowodowych rodzicach.

a tu pojawiły się kłopoty: tylko sucha karma (z górnej półki) nie wywołuje u niego żadnych dolegliwości

i po jakimś czasie dziwnie łapy zaczął stawiać/krzywić. parę wizyt u weterynarzy, prześwietlenie - jeden postawił diagnozę - dysplazja.

po ochłonięciu z wrażenia, w obliczu bardzo różnych opinii, odpuściłam narazie interwencję chirugiczną. Rolf obecnie jest na preparatach wzmacniających chrząstki, jest oszczędzany ruchowo (długośćspacerów, skakanie, bieganie) i cały czas pod wnikliwą obserwacją.

jak skończy rok (wykształcony kościec) zostanie ponownie prześwietlony i trzymam mocno kciuki, żeby tamta diagnoza była błędna, bo przecież

Rolf ma być championem :p

http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/f/3/2/4/5507326_d.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naczytałam się różnych mądrych książek i w jednej z nich napisano, że hodowca powinien robić szczeniakom test, który pozwala określać typ charakteru psa. Jest 5 takich typów. Więc może nie jest to tak do końca loteria, tylko że uczciwy hodowca powinien dobrać szczeniaka do kupującego i uprzedzić potencjalnych nabywców, że ten pies zapowiada się na świetnego psa rodzinnego a ten raczej nadaje się na dobrego stróża, a nie tylko myśleć jak by tu się najszybciej pozbyć szczeniaków. Nie mam racji?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego zanim kupi się psa trzeba sprawdzić rodowod rodziców i dziadków pod względem dysplazji. Nasz związek dopuszcza rozmnażanie psów z dysplazją A (czyli całkowicie zdrowe), B i C (tego już nie powinni dopuszczać.

 

Mój Herutek też jest dysplastyczny :( :( :( Kupiliśmy go w dobrej hodowli, rodzice bez dysplazji, rodowodowi, championy. Natomiast później okazało się, że babka Herutka miała dysplazję C. Tego już nie sprawdziłam i mam chorego psa. Herutek ma bardzo ciężką dysplazję - praktycznie nie mamy możliwości leczenia, jedyne co teraz mogliśmy zrobić to zabieg podcięcia mięśni z odnerwieniem. Nie wiem czy to coś poprawiło.

 

Natomiast mam pewność, że mój pies (mając rodowód) ma taki charakter jak powinny mieć berneńczyki - co jest bardzo ważne, takie samo umaszczenie.

 

A berny, ON-ki - są rasami bardzo poddatnymi na dysplazję i inne choroby. Dlatego bardzo ważny jest wybór hodowli, sprawdzenie rodziców, dziadków i reszty przodków, sprawdzenie samej hodowli.

 

czupurku - jaką karmę podajesz swojemu psu? Czy podajesz mu może Caniviton czy Artroflex? Kto robił mu prześwietlenie? Czy robił je lekarz, który ma do tego uprawnienia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jagna w schroniskach są psy które już "przeszły" niejedno w życiu, ja chciałabym psa bez takich obciążeń!

 

Agacko, wiem i rozumiem to. Sama mam psa z hodowli, bo to nasz pierwszy wspólny pies, do dzieci i zależało mi na gwarancji, że będzie miał dobry charakter.

Ale teraz już, kiedy dzieci są starsze, bardzo chciałabym wziąć sunię ze schroniska. Taką bidę, co już straciła nadzieję na dom, wiesz o co chodzi... :( Ale też zależy mi, żeby taka psina była łagodna, nie wzięłabym psa, który boi się i reaguje agresją na ludzi. Przy dzieciach taki piesek jest wykluczony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...