Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

CO ROBI? - Z?Y PROJEKT


Recommended Posts

PO NIEMAL ROKU OCZEKIWANIA OTRZYMALAM WARUNKI ZABUDOWY. ZEBY JE OTRZYMAC MUSIALAM POKONAC TYLE PRZESZKOD ZE NIEMAL OSIWIALAM. TERAZ JESZCZE OKAZALO SIE ZE WZ STAWIAJA WYMAGANIA ZEBY BUDYNEK BYL 2KONDYGNACYJNY LUB Z UZYTKOWYM PODDASZEM. MAM KUPIONY JUZ DAWNO PROJEKT DOMKU PARTEROWEGO. BABA KTORA GO DOSTOSOWUJE NIE SPRAWDZILA TEGO WYMOGU CHOCIAZ DOKLADNIE O TO PYTALAM (PODOBNA SYTUACJA BYLA U MOJEJ KOLEZANKI) FUNDAMENTY WYTYCZONE MATERIALY KUPIONE NIE WIEM CO ROBIC POMOZCIE.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A masz już pozwolenie ?, skoro wytyczonie fundamenty. Rozwiązaniech chyba będzie ponowna adaptacja i przystosowania poddasza do zamieszkania. W sumie to prosta sprawa, schody + wystarczy poddasze umiesić w powierzchni mieszkalnej/użytkowej. Nawet nie trzeba poddasza na pokoje dzielić. Nalepiej wrócić do tego samego "adaptatora" może taniej zadaptuje poddasze. Jęśli masz już pozwolenie do trzeba projekt zamienny chyba zrobić. Jak zadaptujesz poddasze to fundamenty się nie zmienią, materiał też nie przepadnie przecież
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli architekt miał kopię WZ i zrobił adaptację wbrew wyraźnym jich zapisom to jest to błąd w sztuce i powinien bezpłatnie zrobić poprawki. Prócz schodów może być konieczne przekonstruowanie stropu, a może i zrobienie ściany kolankowej. Jeśli to projekt gotowy, upewnij się na jakie adaptacje zezwolił pierwszy projektant bez jego zgody, mam nadzieję, że na wszystkie jakie będą potrzebne. Jeśli jest już pozwolenie na budowę, to byłoby ciekawe, że wydali je niezgodnie z WZ. To niestetety niewielki komfort dla inwestora (decyzja o pozwoleniu może być unieważniona), nawet jeśli kiedyś wydostałby jakieś odszkodowanie od starostwa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli projekt był kupiony, to rozumiem, że to projekt typowy. Napisz, który (biuro i nazwa/numer projektu) albo podaj link - parę osób tutaj zna się na tym trochę i jak rzuci okiem to przynajmniej Ci powie na co się masz nastawić. Najgorzej by było gdyby Twój dach był z płaskiej kratownicy, bo trudno coś pod nim wygospodarować, trzeba by podwyższać poziom okapu a to już poważnie wpływa i na wygląd budynku i na ciężar ścian. Ale po co Cię straszyć i gdybać - pokaż ten domek, Małgosiu.

 

Andrzej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My sie troche pośpieszylismy i zrobilismy to wszystko zanim bylo pozwolenie na budowe. Wiec nasza wina, ale projektant powinien to przewidziec. A dach oczywiscie mam z kratownic - 30stopniowy. Dom sie nazywa "jak marzenie" - z jakiegos warszawskiego biura w tej chwili jestem w pracy wiec nie moge do niego zajrzec a nazwy nie pamietam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszesz ze masz kupiony juz dawno projekt, a duzo pozniej dostalas warunki, sory ale nie rozumiem czego oczekiwalas od projektanta który to adaptowal? Fakt mogła ta Pani powiedziec ze to nie gra ale i tak uwazam ze to tylko i wylacznie wina inwestora. W iwekszosci przypadkow ciezko jest przerobic projekt z dachem z dzwigarami na poddasze , praktycznie to trzeba zrobic nowy projekt a nie adaptacje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja też sie najpierw napaliłem na projekt już prawie kupiłem ale zdecydowałem poczekać na WZ i okazało się że nic nie pasuje , wymiary, rodzaj budynku, rodzaj dachu, czymprędzej szukałem innego projektu i teraz dalej nic już nie robię "z wyprzedzeniem" teraz grzecznie czekam na uprawomocnienie WZ a potem dopiero spokojnie kupię projekt, a skoro dom nie pasuje i mogą być problemy z adaptacją to może lepiej kupić inny projekt pasujący od początku do WZ? im mniej nieprzemyślanych zmian tym lepiej czasami jedna zmiana z pozoru nieistotna pociąga za soba kolejne i kolejne a przynajmniej ogranicza funkcjonalność tak dopasowanego na siłę projektu, ale najlepiej zacząć od rozmowy z arhitektem który ewidentnie popełnił błąd w tym przypadku, nie informując o tym.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

znając kompetencje naszych urzęników nie powinnaś załatwiać nic na gębę. skoro czekałaś na decyzję rok, a w prawie budowlanym ustawowy termin to 63 dni, to znaczy, że nie ma u ciebie planu zagosp. przestrzennego, więc na podstawie "warunków terenowych" sporządzono projekt decyzji. można się zwrócić o zmianę warunków, jest to trochę kłopotliwe, ale możliwe. choć mogłaś zaczekać z kupieniem projektu, a już przed kupnem powinnaś zasięgnąć rady architekta, który z pewnością wie, że jak nie ma planu, to cuda mogą być w decyzji.

ja miałam trochę inny przypadek: był plan (sukces!!), ale dla tego obszaru były przewidziane dachy dwuspadowe, a klient chciał czterospadowy. motywowano to warunkami terenowymi. tyle, że w tamtej okolicy nie było ani jednego dachu dwuspadowego. wszystkie płaskie. urbanista nie pomyślał, bo mógł napisać dachy wielospadowe, bo zgodnie z zapisem "dwuspadowy" nie możesz zrobić np. "elki". śmieszne, nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wina jak zwykle pewnie po środku... wielu klientów chce miec juz projekt zamiast najpierw spojrzec w plan albo otrzymac WZ - nie wiem jak wyglądały Twoje rozmowy z BABĄ (zresztą nieładnie chyba tak o niej mówić) ale dla mnie błąd już nastąpił przy wyborze projektu. Jeśli ona nic Ci o tym nie powiedziała że może nie pasować do WZki to jej błąd. Jeśli jednak Ty kupiłaś projekt a potem dopiero do niej poszlas to tylko i wyłącznie Twój błąd.

Szczęście, że to projekt katologowy - wiele nie stracisz nawet jeśli pójdzie do kosza albo zwrócisz - popytaj tez w biurze, moze będą skłonni go wymienić na inny...

Ja znam przypadki, kiedy klient na JUŻ chciał projekt indywidualny i malo obchodzilo go co architekt o tym mysli bez WZki - on płaci i już - no a potem projekt poszedl do smietnika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli Architekt ostrzegała Ciebie że adaptacja projektu bez WZ to wielkie ryzyko to wina jest po niestety po Twojej stronie, jeżeli nie To raczej obopólna. Niestety musisz się teraz dogadać z pracownią gdzie kupiłaś projekt oraz z architektem aby potraktowali Cię ulgowo. Jedyne przed czym mogę Cię przestrzec to abyś na siłę nie modyfikowała projektu który już masz. Nawet jeśli miałabyś stracić całą kasę wydaną na projekt to i tak jest to niewielki procent w stosunku do wartości inwestycji. A doprojektowywanie do domu parterowego piętra czy poddasza to gwarancja osiągnięcia bardzo badziewnego efektu końcowego.

 

A tak na marginesie nie wiem czy wiesz, że prawo budowlane zabrania prowadzenia jakichkolwiek prac przed uzyskaniem pozwolenia i jego uprawomocnieniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam że cały ten problem to wina inwestora. Jak można wybierać projekt nie mając decyzji wz ??? :o Przecież równie dobrze mogło się okazać ze w tym miejscu np mozna postawic tylko np. hm.. warsztat. Po drugie nie rozpoczyna się jakichkolwiek prac przed otrzymaniem pozwolenia. Wystarczy 1 telefon nieprzyjaznego sąsiada do urzedu i dostajesz nakaz rozbiorki bądź mozliwosc zalegalizowania tych fundamento za grubą kasę. Bez pozwolenia twoje fundamenty to samowola budowlana.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, będziesz musiała zapłacić "frycowe". Byłbym ostrożny ze zwalaniem winy na architekta, chociaż powinna Cię przystopować do czasu wydania WZ. Jeżeli to Ty napierałaś na tempo i na dodatek rozpoczęłaś jakiekolwiek prace przed wydaniem pozwolenia, to w takim przypadku jest to wyłącznie Twoja wina. Przykre ale prawdziwe.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, niewiedza kosztuje. My też byliśmy "w gorącej wodzie kąpani" i chcieliśmy kupić projekt jaki nam się podobał i pewnie tak byśmy zrobili, gdybyśmy nie trafili na Panią sprzedającą projekty na Bartyckiej. To ona nas zapytała czy mamy WZ (nie wiedzieliśmy, że można je uzyskać, nawet nie będąc właścicielem działki). Po otrzymaniu WZ okazało się, że nasza wymarzona "Irma" nie będzie pasowała na naszą działkę. 1200 PLN zostało w kieszeni. :) Tzn. zostało wydane na inny projekt.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biedna malgosia.m ...

 

Wszyscy jej tylko dokopują, że głupia.

 

Ale może jednak dałoby się nawet do tych 30 stopni dachu dorobić jakąś lukarnę, albo nawet nadbudówkę w postaci ''wieżyczki'' z czterema takimi okienkami na cztery strony świata, żeby dach WYGLĄDAŁ jakby pod nim było poddasze użytkowe - przecież nie musi tam naprawdę nikt mieszkać ! Przy 30 stopniach wysokość kalenicy na środku domku powinna być już wystarczająca... No bo przecież w WZ chodzi o elewację i bryłę, a nie o pomieszczenia wewnątrz - a może taka lukarna/wieżyczka doświetlać jakiś hall i wogóle nie mieć podłogi. Reszta konstrukcji, ściany, obciążenia itd. przy takim czymś właściwie się nie zmienią. Trzeba skalkulować tylko koszty tych paru krokwi i metrów kwadratowych pokrycia no i zwłaszcza okien extra w porównaniu do kosztów wymiany projektu, a jeśli na taki koszt się godzicie, bo np. żaden inny projekt Wam nie odpowiada, to spróbujcie to u jakiegoś architekta na razie szkicowo narysować i w urzędzie przeforsować, może wam pójdą na rękę, to wtedy zrobicie już porządną adaptację projektu i złożycie z podaniem o zmianę decyzji o pozwoleniu na budowę. Takie rzeczy się robi.

 

Pozdrawiam -

 

Andrzej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...