Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Gont urwany przez wiatr


Peccator

Recommended Posts

Witam!

W październiku 2017 roku firma wybudowała mi wiatę 6x8 metrów. Taras sam postawiłem, a za całą konstrukcję zapłaciłem ponad 12 tyś. To jedna z najtańszych ofert na rynku za tę powierzchnię i zdaniem całej rodziny prezentuje się bardzo ładnie.

Wygląda tak.

 

Początkowo jedyne co mnie niepokoiło to pęknięcia niektórych belek takie jak to czy to. Jest takich pęknięć w sumie ok. 10, ale wydaje się, że to jest normalne, nie zagraża zawaleniem i nie zmniejszy trwałości wiaty (liczę, że z 15 lat postoi przy regularnej konserwacji).

 

Na pierwszym zdjęciu widać jednak początek właściwego problemu - po kilku zimowych wichurach kilkanaście łusek złamało się i odpadło - kilka z nich jeszcze leży na dachu, a inne spadły - leżą pozbierane z trawnika na tarasie.

Zacząłem się dokształcać w temacie i przeczytałem, że gonty w terenach wietrznych poza przybiciem należy też przykleić specjalnym klejem, by wiatr pod nie nie podwiewał. Wykonawca tego nie zrobił i taki jest efekt.

Dwa miesiące pisałem i dzwoniłem z prośbami o naprawienie tego zaniedbania i doczekałem się. Efekt naprawy wygląda tak i tak.

 

Nigdy nie widziałem gontu w taki sposób przymocowanego, więc wydaje mi się, że to nie jest zgodne ze sztuką kładzenia i naprawy gontu. Takie przybicie może chyba spowodować, że dach zacznie w tych miejscach zwyczajnie przeciekać. Wykonawca naprawiając gont w żaden sposób nie zabezpieczył pozostałej części dachu przed wiatrami.

 

Poza tym liczyłem na to, że tegoroczne upały zlikwidują problem wielu desek pod gontem, ale od zimy nic się ani trochę nie zmieniły. Chodzi o to, że wyglądają jakby były zbutwiałe, spleśniałe lub pokryte grzybem - nie mam pojęcia co to jest i czy nie jest groźne, czy nie wydziela jakichś szkodliwych dla układu oddechowego substancji. Bardzo się tym martwimy, gdyż zamierzamy spędzać w sezonie pod tym dachem sporo czasu, a mamy 4 małych dzieci.

 

Mam do Państwa kilka pytań:

1. Czy mam prawo domagać się od wykonawcy porządnego naprawienia uszkodzonych łusek i przyklejenia całej reszty by kolejne wiatry niczego więcej nie zerwały?

2. Czy mam prawo domagać się wymiany wszystkich zainfekowanych desek, a w związku z tym praktycznie wymiany całego dachu?

3. Czy w przypadku kategorycznej odmowy wykonawcy do robienia czegokolwiek winienem zgłosić się do UOKiK czy od razu iść do sądu?

 

Dziękuję za pomoc i pozdrawiam

Edytowane przez Peccator
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...
Sprawa nie jest taka prosta. Kto kupował gont? Kto zdecydował aby tak płaski dach kryć gontem bitumicznym? Czy pod gontem jest warstwa papy? W jakie porze roku montowany był gont? Myślę, że późną jesienią. Po odpowiedzi na te pytania można udzielić profesjonalnej porady. Natomiast na podstawie przedstawionych zdjęć ewidentnie widać, że Twój wykonawca ma miałką wiedzę w tym temacie. Takie przybicie papiaków jest skandaliczne. Deski pleśnieją a to dla tego, że są permanentnie zamakane na skutek kapilarnego podciągania wody. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months później...

Dziękuję za odpowiedź.

Gont kupował wykonawca, on zaprojektował dach i jego pokrycie gontem.

Pod spodem jest warstwa papy czarnej.

Wszystko było robione pod koniec października i potem nie było już ani jednego dnia upałów, więc płatki gontu nie miały jak się skleić ze sobą. Zimowe wiatry dokonały reszty. Czytałem gdzieś, że zgodnie ze sztuką wykonawca powinien podklejać gont dodatkowym klejem. Zwłaszcza, że teren jest znany z silnych wiatrów.

To co widać pod spodem jest praktycznie od początku. Wygląda to na siniznę. Miałem nadzieję, że zniknie w wyniku wielkich upałów jakie mieliśmy w tym roku, ale nie jest lepiej ani trochę. Wiadomo zaś, że sinizna będzie się rozszerzać i nie ma na to ratunku. Można tylko spowolnić i to wysokim kosztem pracy i finansów.

Do tego wszystkiego jeszcze te nieszczęsne gwoździe przybite na gont.

Nie wiem jeszcze czy będę się z wykonawcą procesował, ale chciałbym znać fachową ocenę tej sytuacji by wiedzieć na czym stoję.

Czy w oparciu o zasady kładzenia dachów i praktykę stosunków klient-wykonawca mam prawo domagać się wymiany wszystkich zainfekowanych desek, a w związku z tym praktycznie wymiany całego dachu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro materiały były zasugerowane i zakupione przez firmę wykonawczą to ponosi ona całkowita odpowiedzialność za swoją robotę. Tak jak wspomniał Kamil sinica nie jest wadą wytrzymałościową drewna ale jest wadą estetyczną. W tym konkretnym przypadku niezmiernie istotną gdyż cała więźba jak i poszycie jest widoczne. Sprawdziły się moje przypuszczenia co do terminu wykonania pokrycia. Reasumując:

- źle dobrany materiał pokryciowy,

- krycie wykonane w niewłaściwym terminie,

- poprawki wykonane skandalicznie,

- po mimo przewiewu w skutek permanentnego zamakania zasinione deski poszycia.

Są trzy możliwości rozwiązania problemu.

Pierwsza po usunięciu przyczyny przecieków (podklejeniu wszystkich gontów i wymianie uszkodzonych) pomalowanie desek farbą kryjącą lub lakiem w ciemnym kolorze.

Druga po usunięciu przyczyny przecieków nabicie od spodu nowego sufitu.

Trzecia gdy nie godzi się Pan na żadno z dwóch pierwszych rozwiązań to wymiana poszycia a co się z tym wiąże i pokrycia.

Wszystkie te prace wraz z niezbędnymi materiałami na koszt wykonawcy.

Mam jeszcze następujące pytania:

- czy osoba projektująca więźbę miała stosowne uprawnienia?

- czy więźba (wiązary) została wykonana zgodnie z projektem?

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Witam!

W październiku 2017 roku firma wybudowała mi wiatę 6x8 metrów. Taras sam postawiłem, a za całą konstrukcję zapłaciłem ponad 12 tyś. To jedna z najtańszych ofert na rynku za tę powierzchnię i zdaniem całej rodziny prezentuje się bardzo ładnie.

Wygląda tak.

 

Początkowo jedyne co mnie niepokoiło to pęknięcia niektórych belek takie jak to czy to. Jest takich pęknięć w sumie ok. 10, ale wydaje się, że to jest normalne, nie zagraża zawaleniem i nie zmniejszy trwałości wiaty (liczę, że z 15 lat postoi przy regularnej konserwacji).

 

Na pierwszym zdjęciu widać jednak początek właściwego problemu - po kilku zimowych wichurach kilkanaście łusek złamało się i odpadło - kilka z nich jeszcze leży na dachu, a inne spadły - leżą pozbierane z trawnika na tarasie.

Zacząłem się dokształcać w temacie i przeczytałem, że gonty w terenach wietrznych poza przybiciem należy też przykleić specjalnym klejem, by wiatr pod nie nie podwiewał. Wykonawca tego nie zrobił i taki jest efekt.

Dwa miesiące pisałem i dzwoniłem z prośbami o naprawienie tego zaniedbania i doczekałem się. Efekt naprawy wygląda tak i tak.

 

Nigdy nie widziałem gontu w taki sposób przymocowanego, więc wydaje mi się, że to nie jest zgodne ze sztuką kładzenia i naprawy gontu. Takie przybicie może chyba spowodować, że dach zacznie w tych miejscach zwyczajnie przeciekać. Wykonawca naprawiając gont w żaden sposób nie zabezpieczył pozostałej części dachu przed wiatrami.

 

Poza tym liczyłem na to, że tegoroczne upały zlikwidują problem wielu desek pod gontem, ale od zimy nic się ani trochę nie zmieniły. Chodzi o to, że wyglądają jakby były zbutwiałe, spleśniałe lub pokryte grzybem - nie mam pojęcia co to jest i czy nie jest groźne, czy nie wydziela jakichś szkodliwych dla układu oddechowego substancji. Bardzo się tym martwimy, gdyż zamierzamy spędzać w sezonie pod tym dachem sporo czasu, a mamy 4 małych dzieci.

 

Mam do Państwa kilka pytań:

1. Czy mam prawo domagać się od wykonawcy porządnego naprawienia uszkodzonych łusek i przyklejenia całej reszty by kolejne wiatry niczego więcej nie zerwały?

2. Czy mam prawo domagać się wymiany wszystkich zainfekowanych desek, a w związku z tym praktycznie wymiany całego dachu?

3. Czy w przypadku kategorycznej odmowy wykonawcy do robienia czegokolwiek winienem zgłosić się do UOKiK czy od razu iść do sądu?

 

Dziękuję za pomoc i pozdrawiam

 

Witam,

 

Odnosząc się merytorycznie do sprawy gontów, na Pana wiacie:

widzę 'produkt gontopodobny' (t.zn. badzo tanie gonty produkcji krajowej, może z marketów budowlanych, czyżby marka Matizol lub Izolmat?!). W razie uszkodzenia łusek przez 'normalny' wiatr (t.zn. nie było ogłoszenia klęski żywiołowej) powinni naprawić (niezależnie od daty założenia Gontów). Wykonanie wskazuje (jak zrobili kalenicę) że wykonawca początkowo nie stosował się do instrukcji montażu Producenta. Sposób naprawy jak na zdjęciach jest nie zgodny z wytycznymi producenta gontów (żaden nie ma takiego schematu mocowania, coś w tym wiem ;), w ten sposób całe pokrycie dachu de-fakto jest uszkodzone. Ten kto zepsuł umyślnie Panu dach wiaty powinien ponieść konsekwęcję.

 

Gorzej ze stroną prawną 'de-jure' czy i jak może Pan dochodzić odszkodowania, bo tu już 'kruczki', trzeba czytać faktury i korespondencję w tej sprawie:

1. Czy Pan kupował usługę, czy wiatę z montażem?

2. Czy rodzaj pokrycia (gonty) był określany w dokumentach, czy jest znany producent gontów?

3. Czy odbiór 'formalny' na papireku był w przypadku usługi, i/lub naprawy?

... i wiele innych... Dostał pan dokumentację techniczną|projektową?

 

Jeszcze raz: 'naprawa' uszkodziła Panu pokrycie dachu. Musi Pan dochodzić odszkodowania za umyślną szkodę, nienależyte wykonanie itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro materiały były zasugerowane i zakupione przez firmę wykonawczą to ponosi ona całkowita odpowiedzialność za swoją robotę. Tak jak wspomniał Kamil sinica nie jest wadą wytrzymałościową drewna ale jest wadą estetyczną. W tym konkretnym przypadku niezmiernie istotną gdyż cała więźba jak i poszycie jest widoczne. Sprawdziły się moje przypuszczenia co do terminu wykonania pokrycia. Reasumując:

- źle dobrany materiał pokryciowy,

- krycie wykonane w niewłaściwym terminie,

- poprawki wykonane skandalicznie,

- po mimo przewiewu w skutek permanentnego zamakania zasinione deski poszycia.

Są trzy możliwości rozwiązania problemu.

Pierwsza po usunięciu przyczyny przecieków (podklejeniu wszystkich gontów i wymianie uszkodzonych) pomalowanie desek farbą kryjącą lub lakiem w ciemnym kolorze.

Druga po usunięciu przyczyny przecieków nabicie od spodu nowego sufitu.

Trzecia gdy nie godzi się Pan na żadno z dwóch pierwszych rozwiązań to wymiana poszycia a co się z tym wiąże i pokrycia.

Wszystkie te prace wraz z niezbędnymi materiałami na koszt wykonawcy.

Mam jeszcze następujące pytania:

- czy osoba projektująca więźbę miała stosowne uprawnienia?

- czy więźba (wiązary) została wykonana zgodnie z projektem?

Pozdrawiam.

 

Panie Andrzeju,

 

Pan się myli w wypowiedziach, w sumie niejawnie krytykując pokrycie z Gontów i 'obieliając' wykonawcę:

- określająć dach jako 'zbyt płaski',to po jednym zdjęciu Pan widzi kąt pochylenia poniżej 12% !!! Ale Pan ma oko!!! :-)

- krycie wykonane w terminie potrzebnym Klientowi. Za sprawą wykonawcy jest czy sezon, warunki, temperatura itp. były odpowiednie do wykonania pokrycia należytej jakości zgodnie z wytycznymi Producenta pokrycia.

- wykonawca zasadniczo nie zastosował się do wytycznych Producenta przy wykonaniu oraz 'naprawie'. Poprostu.

 

Gont na takiej wiacie jest ok. Wyglądą nieźle... W mojej opinii mógłby być nie ten najtańszy: byłby ciekawszy kolorystycznie, no i miałby poważniejsze parametry (warstwę klejącą i odporność mechaniczną) żeby problem z połąmanymi łuskami nie powstał...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Andrzeju,

 

Pan się myli w wypowiedziach, w sumie niejawnie krytykując pokrycie z Gontów i 'obieliając' wykonawcę:

- określająć dach jako 'zbyt płaski',to po jednym zdjęciu Pan widzi kąt pochylenia poniżej 12% !!! Ale Pan ma oko!!! :-)

- krycie wykonane w terminie potrzebnym Klientowi....

Można jaśniej, w którym fragmencie wypowiedzi się mylę? Który fragment mojej wypowiedzi krytykuje gonty? Zacytowałeś moją wypowiedź więc wskaż gdzie napisałem, że dach jest "zbyt płaski"? Co to za słowo: "obieliając"? A, że mam oko to fakt, staram dostrzegać szczegóły. Nie ma takiego pojęcie termin dogodny dla klienta szczególnie dla tego rodzaju pokrycia. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa nie jest taka prosta. Kto kupował gont? Kto zdecydował aby tak płaski dach kryć gontem bitumicznym? Czy pod gontem jest warstwa papy? W jakie porze roku montowany był gont? Myślę, że późną jesienią. Po odpowiedzi na te pytania można udzielić profesjonalnej porady. Natomiast na podstawie przedstawionych zdjęć ewidentnie widać, że Twój wykonawca ma miałką wiedzę w tym temacie. Takie przybicie papiaków jest skandaliczne. Deski pleśnieją a to dla tego, że są permanentnie zamakane na skutek kapilarnego podciągania wody. Pozdrawiam.

 

Kto by zapomniał własnej wypowiedzi: '...Kto zdecydował aby TAK PŁASKI dach...?'

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można jaśniej, w którym fragmencie wypowiedzi się mylę? Który fragment mojej wypowiedzi krytykuje gonty? Zacytowałeś moją wypowiedź więc wskaż gdzie napisałem, że dach jest "zbyt płaski"? Co to za słowo: "obieliając"? A, że mam oko to fakt, staram dostrzegać szczegóły. Nie ma takiego pojęcie termin dogodny dla klienta szczególnie dla tego rodzaju pokrycia. Pozdrawiam.

 

Andrzeju, mordko ty moja (tylko w odpowiedzi na Pana per Ty),

Myli się Pan w stwierdzeniach że pokrycie jest nie odpowiednie do dachu tej wiaty.

Wyznaczona cytatem wyżej Pana wypowiedź odnosi się do Gontów.

Patrz wyżej.

Ws 'obieliając' odpowiem zaraz po tym, jak Pan wytłumaczy dlaczego przeszędł Pan ze mną na Ty.

Termin dogodny dla klienta może zna Pan w kształcie 'termin zakończenia prac wyznaczony przez Inwestora'? Jak Pan nie kojarzy żadnego... to właśnie dyagnoza fachowcy w Polsce... :-(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie "Gontowy" jesteś dość krótko na Forum. Nie oznacza to jednak poznania zasad na nim obowiązujących. Forma na "Ty" jest ogólnie przyjęta i nie jest ona obraźliwa ani poniżająca. Natomiast Twoje stwierdzenia w stosunku do mojej osoby zawarte we wpisie #11 są trochę nie na miejscu.

Natomiast wracając do meritum mam prawo przedstawiać własne opinie tak jak Ty swoje. Ja twoich wpisów nie oceniam. Pozwolę sobie zostać przy swoim zdaniu, że dla tego dachu zastosowanie tego pokrycia to zły wybór. Natomiast co terminu prac wykonywanych takim pokryciem to inwestor nie ma nic tu do powiedzenia. Skoro wykonawca przystał na taki termin to bierze całą odpowiedzialność za swoją pracę. Skutki tej pracy były widoczne na zdjęciach.

Reasumując: bardzo kiepski materiał, równie kiepskie wykonanie w nieodpowiednim terminie, a do tego tragiczne poprawki.

Mam wątpliwości co do poprawności konstrukcji ale na swoje pytania nie otrzymałem od "Peccator" żadnej odpowiedzi.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie "Gontowy" jesteś dość krótko na Forum. Nie oznacza to jednak poznania zasad na nim obowiązujących. Forma na "Ty" jest ogólnie przyjęta i nie jest ona obraźliwa ani poniżająca. Natomiast Twoje stwierdzenia w stosunku do mojej osoby zawarte we wpisie #11 są trochę nie na miejscu.

Natomiast wracając do meritum mam prawo przedstawiać własne opinie tak jak Ty swoje. Ja twoich wpisów nie oceniam. Pozwolę sobie zostać przy swoim zdaniu, że dla tego dachu zastosowanie tego pokrycia to zły wybór. Natomiast co terminu prac wykonywanych takim pokryciem to inwestor nie ma nic tu do powiedzenia. Skoro wykonawca przystał na taki termin to bierze całą odpowiedzialność za swoją pracę. Skutki tej pracy były widoczne na zdjęciach.

Reasumując: bardzo kiepski materiał, równie kiepskie wykonanie w nieodpowiednim terminie, a do tego tragiczne poprawki.

Mam wątpliwości co do poprawności konstrukcji ale na swoje pytania nie otrzymałem od "Peccator" żadnej odpowiedzi.Pozdrawiam.

 

Przepraszam, faktycznie trochę źle zrozumiałem. Chociaż wyraźnie pisałem w pierwszej odpowiedzi per Pan... Przepraszam.

Stwierdzenie złego wyboru jednak prosiłbym uzasadnić.

Z resztą się zgadzam. Nawet gont wybrany kiepski... Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam za długie przerwy.

Nie wiem czy wiata jest zrobiona zgodnie z projektem, bo projektu nie widziałem. Po prostu zamówiłem wiatę telefonicznie, postawili i zapłaciłem gotówką. Dali mi fakturę, ale nie wiem czy mogę umieścić skan bo tam są dane filmy.

Czy to jest praktykowane by podawać na forum dane wykonawcy?

Edytowane przez Peccator
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam za długie przerwy.

Nie wiem czy wiata jest zrobiona zgodnie z projektem, bo projektu nie widziałem. Po prostu zamówiłem wiatę telefonicznie, postawili i zapłaciłem gotówką. Dali mi fakturę, ale nie wiem czy mogę umieścić skan bo tam są dane filmy.

Czy to jest praktykowane by podawać na forum dane wykonawcy?

 

Dane wykonawcy, to zrób ksero, lub w zdjęciu na kompie możesz zamazać. I cenę. I swoje dane. Chodzi o to co kupiłeś.

To bez UOKiK nie obejdzię się, bo ktoś poważniej niż gościu z forum musi określić stan rzeczy i wadę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto skan dokumentu, który dał mi wykonawca zaraz po wykonaniu wiaty i otrzymaniu gotówki:

link

 

To bez UOKiK nie obejdzię się

Też tak mi się wydaje. Poinformowałem wykonawcę o niniejszym wątku, ale on kontynuuje metodę ignorowania mnie. Prawdopodobnie liczy na to, że nie będzie mi się chciało dochodzić swoich praw w urzędach.

Ale czy UOKIK na pewno jest najlepszym miejscem, gdzie powinienem się w pierwszej kolejności zgłosić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto skan dokumentu, który dał mi wykonawca zaraz po wykonaniu wiaty i otrzymaniu gotówki:

link

 

 

Też tak mi się wydaje. Poinformowałem wykonawcę o niniejszym wątku, ale on kontynuuje metodę ignorowania mnie. Prawdopodobnie liczy na to, że nie będzie mi się chciało dochodzić swoich praw w urzędach.

Ale czy UOKIK na pewno jest najlepszym miejscem, gdzie powinienem się w pierwszej kolejności zgłosić?

 

To grubo wykonawca Ci podciał. Zapłaciłeś, t.zn. wg umowy przyjałeś wszystkie roboty. Czy masz coś pisemnie świadczącego o 'naprawie', dobrze by z datą? Bo dopiero 'naprawa' Ci porycie załatwiła.

 

Ten skan co udostępniłeś pożwala na 2,5 ścieżki (jak nic innego nie ma / nie widzę):

1. wezwanie wykonawcy usługi o przedstawienie dokumentacji projektowej wykazanej w umowie, bo nie jest stwierdzone że ją zaakceptowałeś i/lub dostałeś. No i dalej rozwój paperków w kierunku że założenie pokrycia nie jest zgodne z wytycznymi Producenta owego.

2. Podważenie całej umowy i wezwanie o zwrot całej kasy:

- jeśli masz dowody (zdjęcia, papierki - n.p. kwity kuriera który przywiózł lakier) że prace były wykonywane nie tylko 5.10.2017;

- wezwać Wykonawcę do potwierdzenie dostarczenia niezbędnych materialów na piśmie... słabe, ale może pozwoli zobaczyć producenta gontów, do instrukcji montażu którego później można się odnieść.

 

To juz wszystko. Dalej ja pasuję, prawnicy za to odpowiadają i biorą kasę... :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele kwestii zostało w wypowiedziach poruszonych. Natomiast podstawowe pytanie jest takie: czy podpisałeś tą umowę? Bo jak nie to jest to jednostronny dokument zobowiązujący wykonawcę do określonych działań, dostarczenia dokumentów i pokwitowanie odbioru zapłaty. Należy pisemnie wezwać wykonawcę do dostarczenia dokumentacji projektowej, zestawienia materiałów + certyfikatu dotyczącego klasy drewna i oryginału faktury za wykonaną usługę. Faktura powinna być wystawiona z datą otrzymania przez wykonawcę zapłaty. Niedostarczenie faktury upoważnia Cię do poinformowania o tym fakcie stosownego Urzędu Skarbowego. Brak certyfikatu na drewno dyskwalifikuje całą realizację i upoważnia do wystąpienia o zwrot wpłaconej kwoty.

Gwarancja na tego rodzaju prace to minimum 24~36 miesięcy. Swoje roszczenia możesz dochodzić z tytułu rękojmi.

Kolejna kwestia to czy deski były zamontowane już z tą sinicą czy wystąpiła ona po montażu?

Czy pod gontem został zamontowany systemowy podkład?

Czy do montażu wiązarów zostały zastosowane śruby z atestem?

Na te wszystkie pytania i wątpliwości będzie odpowiedź gdy otrzymasz dokumentację (wykonaną przez osobę z uprawnieniami) i zestawienie materiałów.

Moim zdaniem sprawę masz wygraną ale najprawdopodobniej tak jak napisał "Gontowy" nie obejdzie się bez prawnika. Pozdrawiam.

Edytowane przez Andrzej Wilhelmi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...