LeoAureus 09.09.2009 09:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2009 Wszystko kwestia tego jak definiujemy zdradę. To, że nie puknął panny o niczym nie śiwadczy. Zdradził, gdy przestał kochać, przestało mu zależeć, traci czas z inną kobieta zamiast być z żoną. To jest zdrada. Gorsza niż zaliczenie panny w kiblu na imprezie. Myślę, że nie ma gorszej albo lepszej zdrady, obydwie chyba bolą tak samo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
LeoAureus 09.09.2009 09:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2009 jakis kfiotek bez okazji raz za ruski rok ... Daggulka, ja tam żadnych kfiotków staremu dawać nie będę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 09.09.2009 09:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2009 No a nie lepiej powiedzieć: Kochanie, strasznie mi przeszkadza, że nie robisz schabowych, bez tego nie ma dla mnie życia, nie takie chciałem mieć małżeństwo, wracam zmęczony, zjadłbym cosik, zrobisz coś z tym fantem? Ale powiedzieć to zanim poszuka się innej od schabowych. Może mówił ? A jeśli chodzi o Anulę, to ja bym polecała najpierw rozmowę, ale bardzo rzeczową i konkretną, bez płaczu, próśb, gróźb i obwiniania. Myślę, że Anula po tym co napisała jest już gotowa na taką. No i trzeba sie zastanowić nad terapią rodzinną. Tylko że terapia wchodzi w grę tylko wtedy, gdy obie strony są na to zdecydowane. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 09.09.2009 09:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2009 Wszystko kwestia tego jak definiujemy zdradę. To, że nie puknął panny o niczym nie śiwadczy. Zdradził, gdy przestał kochać, przestało mu zależeć, traci czas z inną kobieta zamiast być z żoną. To jest zdrada. Gorsza niż zaliczenie panny w kiblu na imprezie. Myślę, że nie ma gorszej albo lepszej zdrady, obydwie chyba bolą tak samo. Yyyyyyyyy no to ja mam widać inaczej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aglig 09.09.2009 09:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2009 Słuchajcie nie znamy faceta ale jak by był taki najgorszy jak niektórzy sugerują to by Anuli nie powiedział, że coś się zaczyna tylko z premedytacją okłamując ją brnął by w to dalej. To że jej o tym powiedział świadczy o tym, że poswiadomie szukał rozwiązania tej sytuacji. Każdy z nas popełnia błędy tylko nie każdy potrafi je naprawić. Dajcie IM sznase. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 09.09.2009 09:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2009 Ależ nikt nie pisze, że to najgorszy typ. Zranił - starczy.To nie my im mamy dawać szansę - samo sobie muszą chcieć dać. Na razie widzę tylko jedną wahającą sie stronę. A do tego trzeba dwóch. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
LeoAureus 09.09.2009 09:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2009 Yyyyyyyyy no to ja mam widać inaczej Podziwiam (powaga!), bo ja widać słabsza jestem, nijak nie mogę sobie wyobrazić, że którąś z tych zdrad "akceptuję" Chyba ze mnie taki piczek zasadniczek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
LeoAureus 09.09.2009 09:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2009 A w ogóle to strasznie trudne to jest Mnie jest tu trudno jak siedzę i piszę i teoretyzuję... A co dopiero Anuli Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 09.09.2009 10:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2009 Wszystko kwestia tego jak definiujemy zdradę. To, że nie puknął panny o niczym nie śiwadczy. Zdradził, gdy przestał kochać, przestało mu zależeć, traci czas z inną kobieta zamiast być z żoną. To jest zdrada. Gorsza niż zaliczenie panny w kiblu na imprezie. Myślę, że nie ma gorszej albo lepszej zdrady, obydwie chyba bolą tak samo. Yyyyyyyyy no to ja mam widać inaczej No ja mam tak samo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 09.09.2009 10:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2009 Yyyyyyyyy no to ja mam widać inaczej Podziwiam (powaga!), bo ja widać słabsza jestem, nijak nie mogę sobie wyobrazić, że którąś z tych zdrad "akceptuję" Chyba ze mnie taki piczek zasadniczek Eeeeeeeee masz po prostu inaczej :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bożena030100 09.09.2009 13:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2009 Jeśli zostaniemy zdradzeni to nie wolno nam myśleć, że wina leży po obu stronach ( nawet jeśli to prawda). Taka postawa nie spowoduje, że się z tego szybciej otrząśniemy tylko będziemy się zastanawiać co zrobić abyśmy znowu byli z nim (z nią) szczęśliwi. Na takie analizy przychodzi pora kiedy już nic nie czujemy do drugiej osoby. Nie warto przebaczać (wiem z doświadczenia) ale warto iść dalej i myśleć o tym co nas jeszcze może dobrego spotkać i najczęściej możemy być jeszcze szczęśliwi ( bardziej niż kiedykolwiek!!!) Małżeństwo jest rzeczą świętą ale może z kimś innym.... Anula74 może być jeszcze szczęśliwa ale może nie koniecznie z facetem "który się wypalił". Niech on się spali doszczętnie a Ty dziewczyno nie musisz brać na siebie roli gaśnicy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 09.09.2009 13:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2009 Anula przede wszystkim musi sie okreslić ...musi podjąc decyzje , bo cos czuje , ze w głebi jeszcze jej nie podjęła docelowo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anula74 09.09.2009 15:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2009 Dziewczyny nawet nie wiecie ile z Waszej mądrości czerpie. aglig mój mąż nie poinformował mnie że coś się dzieje. Tą wiedzę nabyłam sama i to przez przypadek. Potem zapewniał, że to koniec, że ta znajomość została zerwana a potem po moim powrocie z tygodniowej delegacji znowu przez przypadek znalazłam maila ze zdjęciem tej wirtualnej przyjaciółki. Okłamywał mnie przez ten cały długi, bolesny tydzień kiedy byłam daleko od domu. Dzwonił do mnie, mówił, że wszystko się ułoży a następnie wysyłał czterdziestego czy pięćdziesiątego sms do niej. Kiedy znowu wszystko się wydało zapewniał, że to już nie istnieje, że to koniec. Był zagubiony, może rzeczywiście kryzys wieku średniego (tak właśnie myślałam), musi odpocząć, ochłonąć, przemyśleć. Myślał i wymyślił, że już nic nie ma, że jest wypalony, tak powiedział mi w nocy, chociaż jeszcze rano mówił, że wszystko się ułoży. Następnego dnia napisał do panny maila z pozdrowieniami i prośbą o nowy numer telefonu. I znowu przez przypadek (ja ciągle wierzę, że przypadki dzieją się za sprawą jakieś innej siły i myślę, że to moja nieżyjąca matka czuwa nade mną ) stwierdziłam, że znowu śle sms za sms. Sprawdziłam...inny numer ale jakaś dziwna zbieżność dotycząca częstotliwości i iloci wysyłanych sms). Zapytałam czy to znowu ona. Patrząc mi w twarz powiedział, ze nie, mało tego powiedział, że drugi raz nie popełnił by takiego błędu. Patrzył mi w oczy. Dzisiaj wiem, że to ona, on twierdzi, że zakończył to ponieważ panna się mnie boi, boi się że przyjadę i o wszystkim powiem jej facetowi, z którym planuje ślub. Takie pobudki kierują moim mężem. Nie ratowanie tego co jeszcze jeszcze jest (jeśli rzeczywiście coś jest, bo coraz bardziej czuję, że już nie ma nic) ale strach o panienkę. Nie mam zamiaru tak się poniżać, wystarczy, że poniżył mnie mój własny mąż ale nie powiem mam satysfakcję, że ona się mnie boi. Co do poszukiwania tego czego w małżeństwie brakowało mojemu mężowi. No cóż ja wiem co zrobiłam źle. Byłam zbyt dominująca, nie godziłam się na stawianie ponad wszystkim pracy, uciekanie od problemów związanych z budową, angażowałam mojego męża w sprawy przyziemne. Więc moje gderanie, pretensje, zmęczenie, frustracja, zniechęcenie a w konsekwencji ograniczanie jego swobody spowodowały, że odnalazł w pannie to czego ja nie miałam. Luz, gadanie o dupach pierdołach, zainteresowanie. Napisałam Wam historię mojego kryzysu małżeńskiego. To moja wersja jego zapewne była by podobna ale inna. Tak to zwykle jest. Nie wierzę w jego słowa, czasem nawet nie mam ochoty na niego patrzeć. Mam tylko wrażenie, że znowu oglądam ten sam film z tymi samymi bohaterami w rolach głównych. Znowu wyjeżdżam, znowu w to samo miejsce, znowu jest panna, znowu zapewnienia, że zakończył znajomość. Macie rację, że wciąż się waham i najgorsze jest to, że jego obecność (bo niestety z uwagi na nasz zwierzyniec musi mieszkać w tym domu do mojego powrotu) wcale mi nie pomaga. Jest mi smutno ale już w jakiś inny sposób niż kilka dni temu. Nie paraliżuje mnie już strach przed dniem bez niego, zaczęłam widzieć dookoła siebie ludzi, czasem się śmieję tak jak kiedyś. Wiem jednak, że przede mną jeszcze wiele dołków, wiele łez i wielka rozpacz ale mam nadzieję, ze dam radę, bo wiem, że nie umiem dłużej żyć w takim zaklętym kręgu. Mój mąż znowu się waha, znowu nie wiem czego chce. Dam mu czas bo nie jest łatwo przekreślić tyle lat życia ale kolejny raz nie mam zamiaru się cofać, nie tym razem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 09.09.2009 16:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2009 tak sobie myślę ....jedyne co mi się nasuwa po czytaniu ostatniej wypowiedzi Anuli to ..... gówniarstwo Twój mąż zachowuje się jak gówniarz 17 - letni z ukrycia pod kołderka ślący sms-y do swojej wielkiej miłości ... nie zachowuje się jak dorosły prawdziwy facet ....tylko jak taki kuźwa... gówniarz małolat znam ten typ ...chyba mąż mojej byłej pracownicy - znajomości sms-owe , mailowe, w realu spotkał się z kilkoma dziewczynami ...każdą przeleciał, każdej mówił że ją kocha i właśnie zamierza się rozwieść tudzież już sie rozwiódł ...i wszystko w tym samym czasie to jeszcze nic .... kiedys ona wraca z pracy, wysiada na przystanku autobusowym ....patrzy - a jej mąż ubrany w koszulke która mu kupiła, spodnie które mu kupiła, buty które mu kupiła obściskuje się z jakąś blondyną ...ona podchodzi , mówi "cześć" a on schowany w blond szopę laluni udaje że nie słyszy - odwróciła się i poszła do domu .... za 10 minut wchodzi mąż jak gdyby nigdy nic w w/w koszulce, spodniach i butach i pyta: cześc kochanie , już wróciłaś? jak było w pracy? i tutaj wymiękłam ..... słuchaj , Anula ...bez obrazy .... ile lat ma Twój mąż? bo dla mnie normalny byłby scenariusz kiedy facet poznaje lalę , wysyłaja se sms w ilości ...nie wiem ...potem się umawiają , ona daje mu tyłka i spotykają się dalej albo odpuszczają a nie wysyłanie sobie setek czy tysięcy nawet sms naciagając się na niemałe koszty ....coś mi to przypomina , poczytaj tutaj: http://wyborcza.pl/1,99219,6918215,Kocham_cie__Zabijmy_meza.html?as=1&ias=9&startsz=x nie wiem ...nie rozumiem tego .... dla mnie to nienormalne - takie zachowanie faceta ....no jak gówniarz, kuźwa...jak gówniarz.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anula74 09.09.2009 16:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2009 daggulka mój mąż ma 35 lat, wydawałoby się, że dorosły. Ustabilizowane życie, dom kochając~ą rodzinę, wykształconą, żonę na stanowisku kierowniczym. Nie mam tylko takiej doopy jak ona. Nie wyglądam jak jego lala, chociaż tak jak Jagna chudnę (i to chyba jedyny pozytyw tej sytuacji). Co do wysyłania sms z pod kołderki to nawet nie wiesz jak udało Ci się trafić. Tylko wychodziłam z łóżka (udawał, że śpi) a on słał do niej sms nawet o 5 30. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 09.09.2009 16:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2009 kobito ...to co wcześniej pisałam o szczęściu - do siebie odnieś .... spakuj mu manele i won .... szkoda czasu na niedojrzałego emocjonalnie chłopca ...noż bidulek taki, że nawet lali nie potrafi normalnie przelecieć tylko się za phone chowa okłamał Cie kilka razy , w oczy kłamał bez mrugnięcia okiem ...i na co masz nadzieje? że skończy te swoje podnoszące adrenalinkę przygody wirtualne? nie skończy ...a wiesz dlaczego? bo mu za bardzo pobłażyłaś ...bo mu wybaczyłaś ... bo jeszcze sama prosiłaś i żebrałas o uczucie....jest panem i władcą.... znam kilka dziewczym które mąz systematycznie wali po rogach z jednego powodu : z tych dziewczyn głupoty, naiwności i braku szacunku do siebie po pierwszym romansie mężulka była karczemna awantura , wywalanie tobołów itp ... ale wrócił na kolanach , wybaczyła .... następna zdrada .... i normalna kobieta w tym momencie powinna powiedzieć mu definitywnie "do widzenia Panu" ...ale nie ...głupie , naiwne baby .... kolejny....kolejny....kolejny raz ...ja już nie licze ...także skonczyłam znajomość z tymi dziewczynami - nie mogę po prostu znieść usmiechnietej mordy mężusia i cierpiętniczego wzroku małżonki człowiek który zdradził raz i nie poniósł konsekwencji będzie robił to nadal - będzie tylko bardziej uważał Anula - weź dziewczyno miej dla siebie szacunek , zostaw tego łamagę , znajdź se porządnego konkretnego faceta i miej szczęśliwe życie ..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anula74 09.09.2009 16:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2009 daggulka coraz częściej myślę w taki właśnie sposób. Nefer napisała, że nie da się żyć bez zaufania a ja już mu nie ufam, może jeszcze kocham bo serce głupie ale nie ufam. Dojrzewam do tej decyzji, żeby podziękować mu i zamnkąć za nim drzwi i im bardziej dojrzewam tym większy czuję szacunek do siebie, bo on i ta cała sytuacja sprawiły, ze poczułam się jak szmata. Nic co osiągnęłam, ani mój doktorat, ani wybudowanie tego domu ani awans w pracy nie miały dla mnie znaczenia. Teraz zaczynam odnajdować w sobie ta moc. I lepiej mi z tym. Wstaję rano bez poczucia straty coś we mnie umarło ale wiem też, że coś się jednak tli. I właśnie po to Bóg dał czas. Tylko czas mi jest potrzebny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 09.09.2009 16:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2009 a dzieci ....macie dzieci? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anula74 09.09.2009 16:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2009 nie nie mamy dzieci, początkowo się nie składało a ostatnio on nie chciał. Czasem mam do niego o to żal, że nie dał mi dziecka nie zostałabym sama ale to egoistyczne myślenie bo zdaję sobie sprawę jak rozdarte było by miedzy nas to dziecko. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 09.09.2009 16:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2009 no ....to nie masz na co czekać .... bierz się za swoje życie kobieto.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.