guit 01.10.2004 12:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2004 zdaję sobie sprawę, że ludzie mają gorsze problemy, niż mój, tak tylko chciałem sie podzielić i znaleźć pocieszenie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 02.10.2004 17:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2004 Nie martw sie na zapas, znasz takie przysłowie: NIE MA ZŁEGO CO BY NA DOBRE NIE WYSZŁO ?Moja babcia tak mówiła, zawsze sie sprawdzało. Wszystko bedzie dobrze, tylko musisz uważać na siebie w trasie. Żona poradzi sobie napewno wspaniale. To prawda, że najważniejsze, że ta praca jest w sytuacji gdy na to miejsce pewnie byłoby ze 100 osób chętnych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
guit 04.10.2004 06:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Października 2004 ano właśnie...żeby można było spłacac domek... pozdr, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 04.10.2004 12:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Października 2004 I my tak mamy i żyjemy... Mój mąż jeździ prawie bez przerwy, z reguły ze 3 dni w tygodniu jest poza domem (tzn. trzy doby ). Czasem nie ma go cały tydzień, a naprawdę bardzo rzadko spędza w domu wszystkie nocki od poniedziałku do piątku. Ani on, ani ja, ani dzieci (3 lata i 8 lat) nie jesteśmy tym uszczęśliwieni, ale zakładamy, że jest to sytuacja, którą przez jakiś czas musimy akceptować. Przez jaki czas? Może rok, dwa, a może trzy? Na pewno nie na zawsze. Teraz ne mamy wyboru, tak jak Ty. Trzeba się zaprzyjaźnić z sąsiadami i utrzymywać dobre stosunki z rodziną, żeby mieć wsparcie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
guit 04.10.2004 12:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Października 2004 mam nadzieję, że tak będzie... nie można myśleć inaczej pozdr, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek81 04.10.2004 13:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Października 2004 cześć Guit, ja już tak prawie 7 lat, nawet to polubiłem, średni0 2-3 dni w tygodniu poza domem. Mamy córkę, chcemy mieć jeszcze jedno dzieciątko, więc jak widzisz nie załamujemy się. Utrzymuj dobre stosunki z rodzinką - może się to przydać Twojej żonie, gdy będziesz poza domem.pzdr Tomek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
guit 04.10.2004 13:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Października 2004 hej, mam nadzieję, że będzie dobrze, synek rośnie, mamusię będzie wspierał pozdr, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
fizyk 06.10.2004 22:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2004 Witaj Zbyszek Ja też musiałem zmieniać kilka razy pracę (a to mi firma zbankrutowała, a to zmienila się dyrekcja). Nie zawsze były to zmiany na lepsze. Aż w końcu musiałem się nawet trochę przekwalifikować. Ale warto było podjąć ryzyko. Udało mi się awansować. Ludzie mnie doceniają. Jest naprawdę OK. Jestem przekonany, że u Ciebie też tak będzie. Zresztą myślę że wkrótce bedziemy mogli pogadać. Z drugiej strony popatrz na to tak: lepiej wyjechać na 2 dni raz na 2-3 tygodnie niż pracować w polskim systemie 8-godzinnym, czyli od 8-ej do 8-ej (8 godzin). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
guit 07.10.2004 06:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2004 hej jak się ostatnio okazało, mogą mi grozić wyjazdy parę razy w tygodniu, a ja nie postawię pracy ponad rodziną i domem ale czas pokaże taki kraj, takie warunki a pogadamy już zupełnie niebawem pozdr, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BK 07.10.2004 06:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2004 guit, wyjazdy parę razy w tygodniu da się przeżyć, najgorsza jest stała, długoletnia rozłąka z rodziną, i widywanie się wyłącznie w weekendy - wierz mi to jest okropne, w mojej firmie bardzo wielu ludzi tak funkcjonuje, nie ma nic gorszego. Zmiany są fajne, wnoszą do życia urozmaicenie, nie można pracować dłużej niż parę lat na jednym stanowisku, to niezdrowe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jakub Burkietowicz 08.10.2004 10:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2004 Ja po 2 latach sam czegoś szukam, bo na jednym miejscu nei mogę wytrzymać. A co do twojej sytuacji. Czy rozłąka na 2-3 dni 2 razy w miesiącu, to taka straszna perspektywa ??? Ja mam taką pracę, że zapieprzam po 10 godzin wzwyż, przy czym wzwyż kiedyś doszło do 42 h ciurkiem. No i też w zasadzie niewiele widzę żonę i córkę, o życiu towarzyskim, czy jakimś innym nie wspomnę. To wolałbym wyjechać raz na jakiś czas, ale normalnie po 8 - 9 h pracy wychodzić. JB Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 08.10.2004 18:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2004 Do wszystkiego sie mozna przyzwyczaic. Zona na pewno da sobie rade.A ty jak nie zaryzkujesz to pozniej mozesz zalowac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
guit 11.10.2004 06:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2004 zaryzykowałem jak na razie nie mogę nic powiedzieć, może tylko tyle, że nie jest tak źle, bo na razie nic się nie dzieje pozdr, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
osowa 11.10.2004 06:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2004 Cóż , ponieważ przeszłam już praktycznie oba etapy - mogę jedynie stwierdzić - że dla kobiety są one jednakowo trudne , naprawdę Mąż kiedyś pracował za granicą , ja zostałam w domu z małym dzieckiem ...Tęskniłam strasznie - zostało nam tylko pisanie listów ...i spotkania raz na miesiąc 1-2 dniowe . Przeżyłam..... W następnym etapie mojego życiorysu miało być łatwiej ..... mąż pracuje na miejscu - zostają wspólne wieczory i weekendy ....bynajmniej tak się nam wydawało . Pogoń za pieniądzem , rowój firmy pociągnęły za sobą większą nieobecność męża w domu niż się spodziewaliśmy - niestety Ale takie jest życie - trzeba zawsze dokonywać jakiś wyborów , czy dobrych czy złych - to się okaże w przyszłości . Pozdrawiam optymistycznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
guit 11.10.2004 10:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2004 dokładnie tak - czas pokaze pozdr, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agula 212 31.10.2004 19:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2004 u nas jest podbnie. Ja mam robote w terenie maz rowniez z tym ze ja jezdze w zasiegu 50 km, a maz uuuuuu ostatnio wiecej czasu spedza w Moskwie od czerwca jezdzi raz w tyg albo raz na dwa i przyjezdza na weekendy. Rachunki telef koszmarne ale jakos sobie dajemy rade. Czasami mam dola, ale staram sie byc dzielna. Da sie wyzyc:) Glowa do gory Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 31.10.2004 20:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2004 Widzisz Agula tak to jest, nie można mieć wszystkiego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 31.10.2004 23:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2004 Jazda po polskich drogach to walka o życie !!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.