lenar87 13.07.2018 05:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2018 Witajcie, od roku jestem szczęśliwym posiadaczem domu, który został zbudowany 7 lat temu. Dom ma przydomową oczyszczalnię ścieków z drenażem. Krok po kroku przez cały rok poznaję tajniki i zakamarki zakupionej inwestycji, sporo się uczę i odhaczam kolejne sprawy które trzeba zrobić / poprawić / naprawić. Chciałem ostatnio postawić jakiś blaszak o wymiarach 3x5 na płycie betonowej koło domu, na rzeczy ogrodowe, kosiarkę, meble rattanowe czy grilla. Jedynym miejscem na działce gdzie można to postawić bez jakiegoś negatywnego wpływu na otoczenie jest "wykop" widoczny na zdjęciach. Po wykopaniu naszły mnie jednak dziwne myśli dotyczące drenażu, który najprawdopodobniej jest pod nim i od razu odżyły pytania które gdzieś z tyłu głowy chodziły mi od jakiegoś czasu. Pozwólcie że wypunktuję je tutaj i poproszę Was o odpowiedź: 1) na zdjęciach widoczne są drzewa, są one w obszarze wyjątkowo bujnie porastającej trawy -> zasilanej pewnie drenażem. Czy ich obecność przypadkiem nie jest kłopotliwa dla drenażu? Korzenie nie zniszczą go? Jeśli jest kłopotliwa - co sugerujecie zrobić z tymi pięknymi i sporymi okazami? 2) ktoś powiedział mi kiedyś, że gdy zdejmie się daszek kominka wentylacyjnego (zaznaczony na zdjęciach) wydajny i dobrze działający drenaż powinien sprawić że nie będzie wody w daszku (np. rano po całej nocy bez używania). Woda jest, odkąd się sprowadziliśmy - około 20cm od poziomu powierzchni gruntu. Niezależnie od tego czy jest zima, lato, czy mokra jesień. Woda tam zawsze stoi na względnie niezmiennym poziomie. Czy to oznacza że powinienem przeprowadzić jakąś renowację drenażu? Dodam, że działka opada w stronę kominka, różnica poziomów widoczna jest choćby na zdjęciach po wykopie gdzie na 3,4m z różnica poziomów wynosi około 15cm. Czytałem gdzieś o środkach do udrażniania drenażu, wsypywanych w otwór rewizyjny - czy to działa? Dodam, że oczyszczalnia spokojnie powinna sobie poradzić z czteroosobową rodziną, nas jest czwórka ale dorosłych osób jest dwie, pozostała dwójka do dwuletnie i dwumiesięczne dzieciaki, które raczej nie korzystają z dobrodziejstw kąpieli w pełnej wannie dwa razy dziennie + 40 minutowy prysznic . Co tydzień sypane są do kibelka bakterie NeoBac, zgodnie z instrukcją na opakowaniu. 3) skoro o otworze rewizyjnym mowa - ja takiego nie mam - trzy grzybki wystające ponad powierzchnię ziemii z oczyszczalni (przykryte na zdjęciach drewnianą, zieloną konstrukcją) to wszystko co mam. Powiedziano mi że bez tego nie ma jak dokonać udrożnienia i lepiej taki otwór sobie wykonać... Tylko jak? W ogóle się da? 4) klucz problemu - jak widzicie obrys wykopu wyraźnie wchodzi w obszar gęstej trawy zasilanej drenażem, czy w sytuacji opisanej powyżej posadowienie tam wylewki płyty betonowej i posadowienie na niej blaszaka ma sens? Boję się że kiedyś nagle wystąpi awaria i będzie konieczność wymiany całego drenażu / kopania w tym miejscu, a co za tym idzie demontowania konstrukcji i kucia wylewki. Czy to w ogóle ma czasem miejsce? Czy jednak drenaż to rzecz względnie stała i nie wymienia jej się / nie kopie raz na 5 / 10 /15 / 20 lat? Z góry dziękuję za odpowiedzi! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
czystesrodowsko 15.07.2018 11:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lipca 2018 1) na zdjęciach widoczne są drzewa, są one w obszarze wyjątkowo bujnie porastającej trawy -> zasilanej pewnie drenażem. Czy ich obecność przypadkiem nie jest kłopotliwa dla drenażu? Korzenie nie zniszczą go? Jeśli jest kłopotliwa - co sugerujecie zrobić z tymi pięknymi i sporymi okazami? Przy systemie drenażowym nie powinno być żadnych roślin z rozbudowanym systemem korzeniowym. Korzenie powodują zatykanie wolnych przestrzeni w kruszywie, otworów wylotowych w rurach drenażowych oraz prześwitu samych rur – czyli zmniejszają skuteczność odprowadzania ścieków do gruntu rodzimego. Zalecana odległość to kilka metrów - wiadomo dla krzewów mniej dla drzew więcej. 2) ktoś powiedział mi kiedyś, że gdy zdejmie się daszek kominka wentylacyjnego (zaznaczony na zdjęciach) wydajny i dobrze działający drenaż powinien sprawić że nie będzie wody w daszku (np. rano po całej nocy bez używania). Woda jest, odkąd się sprowadziliśmy - około 20cm od poziomu powierzchni gruntu. Niezależnie od tego czy jest zima, lato, czy mokra jesień. Woda tam zawsze stoi na względnie niezmiennym poziomie. Czy to oznacza że powinienem przeprowadzić jakąś renowację drenażu? Dodam, że działka opada w stronę kominka, różnica poziomów widoczna jest choćby na zdjęciach po wykopie gdzie na 3,4m z różnica poziomów wynosi około 15cm. Czytałem gdzieś o środkach do udrażniania drenażu, wsypywanych w otwór rewizyjny - czy to działa? Dodam, że oczyszczalnia spokojnie powinna sobie poradzić z czteroosobową rodziną, nas jest czwórka ale dorosłych osób jest dwie, pozostała dwójka do dwuletnie i dwumiesięczne dzieciaki, które raczej nie korzystają z dobrodziejstw kąpieli w pełnej wannie dwa razy dziennie + 40 minutowy prysznic . Co tydzień sypane są do kibelka bakterie NeoBac, zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Jeżeli w kominku stoi woda 20 cm pod powierzchnią terenu to opcje są dwie: - jest wysoki poziom wody gruntowej (patrząc po okolicznej roślinności raczej takiego poziomu wody gruntowej nie macie). - wydajność odprowadzania ścieków do gruntu jest niska, bo złoże przestaje działać 3) skoro o otworze rewizyjnym mowa - ja takiego nie mam - trzy grzybki wystające ponad powierzchnię ziemii z oczyszczalni (przykryte na zdjęciach drewnianą, zieloną konstrukcją) to wszystko co mam. Powiedziano mi że bez tego nie ma jak dokonać udrożnienia i lepiej taki otwór sobie wykonać... Tylko jak? W ogóle się da? Jakiej średnicy są te grzybki w osadniku oraz czy jest możliwość odpompować przez te grzybki osad z osadnika wozem asenizacyjnym? Czy jest możliwość dojazdu dla wozu asenizacyjnego do tego osadnika (na zdjęciach dokładnie nie widać)? Czy widać jaki jest tam poziom wody? 4) klucz problemu - jak widzicie obrys wykopu wyraźnie wchodzi w obszar gęstej trawy zasilanej drenażem, czy w sytuacji opisanej powyżej posadowienie tam wylewki płyty betonowej i posadowienie na niej blaszaka ma sens? Boję się że kiedyś nagle wystąpi awaria i będzie konieczność wymiany całego drenażu / kopania w tym miejscu, a co za tym idzie demontowania konstrukcji i kucia wylewki. Czy to w ogóle ma czasem miejsce? Czy jednak drenaż to rzecz względnie stała i nie wymienia jej się / nie kopie raz na 5 / 10 /15 / 20 lat? Obciążenie powierzchni drenażu spowoduje dodatkowe zagęszczenie złoża, co tylko dodatkowo zmniejszy jego skuteczność odprowadzania ścieków do gruntu rodzimego. Żywotność drenażu zależy od kilku parametrów z których najważniejszym jest rodzaj gruntu rodzimego, wielkość złoża rozsączającego i frakcja zastosowanego kruszywa, jakość dopływających ścieków, przeprowadzanie czynności konserwacyjnych przy drenażu. Widziałem drenaże, które przestały działać po 6 miesiącach (wykonane przez pseudo fachowców) ale widziałem również drenaże ciągle działające po kilkunastu latach (za oczyszczalnią biologiczną). Ciężko jednoznacznie określić żywotność drenażu. Stojąca woda w kominku oznacza słabe odprowadzanie ścieków do gruntu rodzimego. Ten proces może się tylko nasilać. Jeżeli złoże uległo kolmatacji to dodawanie biopreparatów udrażniających, czyszczenie mechaniczne lub chemiczne, płukanie pod ciśnieniem itp. nie dadzą gwarancji poprawnego działania. Drenaż powinno się czyścić w całym okresie eksploatacji. Jak już się zatka to ciężko go udrożnić. Także wychodzą zaniedbania poprzedniego właściciela w zakresie czyszczenia drenażu (dodatkowo być może osadnik nie był opróżniany z osadu, który wydostał się z czasem na drenaż). Nie chcę Cię straszyć ale w okresach mokrych (wiosenne roztopy, jesienne ulewy) drenaż może całkowicie przestać działać i wybije w najniższym punkcie – najprawdopodobniej kominkami pod drewnianą konstrukcją na zdjęciach. Ale to będzie też oznaczało zalane przyłącze do budynku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lenar87 16.07.2018 05:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2018 Przy systemie drenażowym nie powinno być żadnych roślin z rozbudowanym systemem korzeniowym. Korzenie powodują zatykanie wolnych przestrzeni w kruszywie, otworów wylotowych w rurach drenażowych oraz prześwitu samych rur – czyli zmniejszają skuteczność odprowadzania ścieków do gruntu rodzimego. Zalecana odległość to kilka metrów - wiadomo dla krzewów mniej dla drzew więcej. OK, tak myślałem. Co zatem zrobić? To są spore drzewa i obstawiam że system korzeniowy też jest dużych rozmiarów. Pomijam, że są po prostu ładne... Należy je usunąć? Jeżeli w kominku stoi woda 20 cm pod powierzchnią terenu to opcje są dwie: - jest wysoki poziom wody gruntowej (patrząc po okolicznej roślinności raczej takiego poziomu wody gruntowej nie macie). - wydajność odprowadzania ścieków do gruntu jest niska, bo złoże przestaje działać Poziom wody w kominku się nie zmienia, bez znaczenia czy jest mokro czy jest susza. Jakiej średnicy są te grzybki w osadniku oraz czy jest możliwość odpompować przez te grzybki osad z osadnika wozem asenizacyjnym? Czy jest możliwość dojazdu dla wozu asenizacyjnego do tego osadnika (na zdjęciach dokładnie nie widać)? Czy widać jaki jest tam poziom wody? Średnica grzybków przy osadnikach to około 35 cm. Wóz asenizacyjny wybierał zawartość w okolicach marca. Poziom wody w każdym ze zbiorników (po otwarciu każdego z trzech grzybków) jest taki sam. Pod ostatnim grzybkiem, czyli jak rozumiem w studzience rozdzielczej, poziom wody utrzymuje się mniej więcej na wysokości szczytu pionowej rury, którą widać na załączonym zdjęciu (zdjęcie zrobione zaraz po wybraniu w marcu osadnika). Stojąca woda w kominku oznacza słabe odprowadzanie ścieków do gruntu rodzimego. Ten proces może się tylko nasilać. Jeżeli złoże uległo kolmatacji to dodawanie biopreparatów udrażniających, czyszczenie mechaniczne lub chemiczne, płukanie pod ciśnieniem itp. nie dadzą gwarancji poprawnego działania. Drenaż powinno się czyścić w całym okresie eksploatacji. Jak już się zatka to ciężko go udrożnić. Także wychodzą zaniedbania poprzedniego właściciela w zakresie czyszczenia drenażu (dodatkowo być może osadnik nie był opróżniany z osadu, który wydostał się z czasem na drenaż). Nie chcę Cię straszyć ale w okresach mokrych (wiosenne roztopy, jesienne ulewy) drenaż może całkowicie przestać działać i wybije w najniższym punkcie – najprawdopodobniej kominkami pod drewnianą konstrukcją na zdjęciach. Ale to będzie też oznaczało zalane przyłącze do budynku. Poprzedni właściciel wybierał osadniki co półtora / dwa lata (tak twierdził), na pewno sypał bakterie bo pamiętam zapach ze studni przy pierwszych oględzinach, które były z zaskoczenia. Wybacz ale dla mnie niezrozumiałe jest ostatnie zdanie z cytatu - zalane przyłącze do budynku - co to oznacza? Wiem już że stawianie tam płyty nie ma sensu. Wiem jednak że mam też dodatkowy kłopot. Co powinienem zrobić, aby spać spokojnie? Usunąć drzewa, rozkopać drenaż i położyć go na nowo? Proszę o poradę No i ostatnie pytanie - co z tym otworem rewizyjnym? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
czystesrodowsko 16.07.2018 19:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2018 Średnica grzybków przy osadnikach to około 35 cm. Wóz asenizacyjny wybierał zawartość w okolicach marca. Poziom wody w każdym ze zbiorników (po otwarciu każdego z trzech grzybków) jest taki sam. Pod ostatnim grzybkiem, czyli jak rozumiem w studzience rozdzielczej, poziom wody utrzymuje się mniej więcej na wysokości szczytu pionowej rury, którą widać na załączonym zdjęciu (zdjęcie zrobione zaraz po wybraniu w marcu osadnika). Ostatnia komora niekoniecznie jest studzienką rozdzielczą. Ten trójnik to najprawdopodobniej zabezpieczenie przed odpływem do odbiornika zanieczyszczeń które wyflotowały na powierzchnię. Jeżeli poziom ścieku jest na wysokości szczytu tego trójnika to rura odpływowa jest zalana w całości. Całkiem możliwe, że masz po prostu jedną długą nitkę zakończoną wywiewką. Nie ma nigdzie studzienki pośredniej pełniącej funkcję rozdzielczej. Wybacz ale dla mnie niezrozumiałe jest ostatnie zdanie z cytatu - zalane przyłącze do budynku - co to oznacza? Jeżeli spiętrza się woda w zbiorniku dochodzi do zalania przyłącza pomiędzy zbiornikiem, a budynkiem. Jest to o tyle kłopotliwe, że po obniżeniu zwierciadła w zbiorniku niekoniecznie wszystko spłynie do zbiornika. Zalane przyłącze kończy się często zatorem który trzeba udrożnić. Istniejący zator może przy nagłym spuszczeniu dużej ilości wody (np. z wanny) spowodować wybicie w najniższym punkcie w budynku (brodzik, kratka w podłodze, sedes) ponieważ woda poprzez zator nie nadąży odpływać do zbiornika. Wiem już że stawianie tam płyty nie ma sensu. Wiem jednak że mam też dodatkowy kłopot. Co powinienem zrobić, aby spać spokojnie? Usunąć drzewa, rozkopać drenaż i położyć go na nowo? Proszę o poradę Wymiana 7 letniego drenażu będzie kosztowna i kłopotliwa. Nie każdy się tego podejmie. Sąsiedzi przez kilka dobrych dni nie będą najszczęśliwsi, bo taki zagnity drenaż śmierdzi niemiłosiernie. Taniej wyjdzie zrobić nowy drenaż jeżeli jest miejsce. Jeżeli masz miejsce na nowy drenaż to drzewa przy obecnym nie przeszkadzają. No i ostatnie pytanie - co z tym otworem rewizyjnym? W samym zbiorniku ciężko będzie dorobić otwór rewizyjny. Zrób za zbiornikiem wykop, nawierć bardzo małym wiertłem rurę od góry – jak pojawi się woda masz niedziałający drenaż i zalany rurociąg. Następnie w tym miejscu możesz postawić studnię rewizyjną np. DN315. Będziesz miał możliwość kontroli na przyszłość co się dzieje oraz możliwość płukania. Możesz ją wykorzystać jako rozdzielczą jeżeli się zdecydujesz na nowy drenaż od tego miejsca. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.