tczarek 23.09.2005 06:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2005 Sterylizacja, to pozbawienie zwierzęcia naturalnych cech. Nie pozostaje to bez zmiany psychiki i zachowania. Ja nigdy ni zdecyduje się na coś takiego. Ja uważam że to jest jak zwał tak zwał okaleczanie zwierzaka, który podobno ma być naszym przyjacielem? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
asia1997 23.09.2005 07:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2005 asiu, już po? Tak już po wszystkim, Dino zniósł wszystko bardzo dobrze. Wprawdzie do końca dnia się na mnie obraził i ode mnie uciekał, ale już mu przeszło. Troche nie wiedział co się dzieje, smycz, kaganiec, jazda samochodem, zostawiłam go samego w obcym miejscu, dla niego to był napewno szok. Biega całymi dniami wolny po ogrodzie, a tu taka niewola. Dzisiaj jade na zastrzyk z antybiotykiem, więc znowu sie obrazi . tczarek - uważam, że nie masz racji, ale nie chce mi sie dyskutować, ani Cię przekonywać. Tylko powiem tyle, że przez taką postawę jak Twoja schroniska są pełne psów, których nikt nie kocha . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 23.09.2005 07:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2005 Sterylizacja, to pozbawienie zwierzęcia naturalnych cech. Nie pozostaje to bez zmiany psychiki i zachowania. Ja nigdy ni zdecyduje się na coś takiego. Ja uważam że to jest jak zwał tak zwał okaleczanie zwierzaka, który podobno ma być naszym przyjacielem? Owszem. Odkad wysterylizowalam jedna z moich dwuch kotek to jest ona spokojniejsza i mniej nerwowa. Skonczyly sie wszelkie konflikty miedzy dwiema kocicami i teraz zamiast omijac sie szerokim lukiem i pokazywac sobie zeby leza wspolnie na jednym fotelu, spia wtulone albo wylizuja sobie lebki i uszy. Jestem za. Wole kochajace sie koty niz wiecznie zestresowane i walczace. Poza tym nie sadze, zeby moja kotka po sterylizacji miala problemy psychiczne zwiazane z nisa samoocena i odbieraniem siebie jako kalekiej i niepelnosprawnej kocicy. Sadze ze zbyt daleko posuwasz sie w personifikacjach. Jestem absolutnie za sterylizacja kotow i psow jesli ma to byc srodek do zmiejszania liczby bezpanskich i niechcianych a przez to czesto agresywnych i znienawidzonych zwierzat. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Taysha 23.09.2005 08:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2005 Witam Wszystkich Jestem nowa na forum Mam wykastrowanego psa, kota i wysterylizowaną kotkę Pozwole sobie wkleić tekst z mojej strony, opracowany przez koleżankę z forum "molosy" dotyczący właśnie kastracji zwierząt niehodowlanych. Sama nie mogłam zdecydować się na ten zabieg, zbyt mało się o tym mówi, a moja wiedza w tym zakresie była znikoma. Kastracja/sterylizacja; zalety, wady i ogólny stan wiedzy na ten temat Kastracja tak jak sterylizacja wzbudza wiele kontrowersji i emocji, jako, że jest stanem nieodwracalnej bezpłodności. Często właściciele psów sam zabieg traktują bardzo personalnie i nie są w stanie wyobrazić sobie (lub właśnie to robią) jak to jest kiedy nie można mieć potomstwa. Należy jednak zwrócić baczną uwagę na to, iż mimo, że tego bardzo chcemy pies jest zwierzęciem i nie ma psychicznej potrzeby posiadani potomstwa. Większość jego zachowań związanych z prokreacją jest podyktowana stanem hormonów i czymś co nazwać możemy naturą. W Polsce nadal większość ludzi dostaje gęsiej skórki na myśl o kastracji. W innych krajach Europy jak również w USA zabieg ten jest bardzo powszechny i uznawany za zupełnie normalny. Dzięki niemu ogranicza się ilość niechcianych zwierząt, zachorowań wśród psów na przerosty gruczołów krowkowych, prostaty, nowotworów jąder, nowotworów całego układu rozrodczego, ropomacicza i ciąż urojonych u suk, nowotworów gruczołów mlekowych, jak również łysienia na tle hormonalnym. Łatwiej również modeluje się ich zachowania poprzez zmniejszenie, w przypadku psów testosteronu a co za tym idzie ograniczenie hormonu męskiego. Oczywiście ma ona również i wady. Zarówno sterylizacja jak i kastracja chronią zwierze przed wieloma chorobami i co tu dużo mówić znacznie ułatwiają człowiekowi życie. Maja one zdecydowanie znacznie więcej zalet niż wad. Ale żebym nie została posądzona o stronniczość (chociaż mam 2 psy kastrowane a swojego czasu mieszkało z nami trzech kastratów) w skrócie podam również wady kastracji. Oczywiście w przypadku tego zabiegu jak wszystkich innych interwencji chirurgicznych występuje ryzyko związane z samym zabiegiem - podaniem narkozy oraz interwencją chirurgiczną w organizm psa. Mogą również występować, ale nie muszą inne objawy w postaci: nietrzymania moczu, syndromu "trzeciego jajnika" i powiększenia masy ciała. Wysterylizowane samce kotów żyją średnio o dwa lata dłużej niż nie poddane temu zabiegowi. Zachorowalność na pewne typy nowotworów złośliwych i podatność na infekcje, szczególnie dróg moczowych, spada u kotów i psów o 98%. Psy i koty, które poddano sterylizacji przed ich pierwszą rują są mniej kapryśne, mniej zaczepne i zdrowsze niż nie sterylizowane. Psy i koty poddane sterylizacji nie są zbyt skłonne do włóczęgi, wiążą się silniej ze swoimi ludzkimi opiekunami i mają mniej kłopotliwych nawyków, jak np. wdawanie się w bójki i opryskiwanie moczem swego terytorium. U nas w kraju nadal uważa się zabieg ten za barbarzyństwo. Jednak mianem tym można zdecydowanie nazwać produkowanie szczeniaków w ilościach przekraczających jakiekolwiek normy. Kto z nas nie zna błagalnych oczu psów i kotów w schroniskach, kto nie słyszał o tysiącach zwierząt usypianych. Jest to efekt niestety nieplanowanych ciąż lub co tu dużo mówić ludzkiej potrzebie posiadania potomstwa przenoszonej bezpośrednio na zwierzęta. Przykładów z życia jest aż nad to, więc nie ma chyba konieczności ich przytaczania. Jednak tak dla rozbudzenia wyobraźni warto by zrobić taka małą symulację ilościową, bo głównym problemem w schroniskach jest właśnie ilość psów. Przypomnijmy, że mamy do dyspozycji jedną parę psów: sukę i samca. W wieku mniej więcej roku suka dostaje pierwszą cieczkę. Zostaje pokryta przez psa. Jak wszystko dobrze pójdzie urodzi za około 65 dni 8 szczeniaków. Prawdopodobnie w wyniku braku szczepień i odrobaczań, wiek około roku osiągnie z tej gromadki 6 szczeniaków. W tym czasie wspomniana już wcześniej suka będzie miała kolejny miot (dla przypomnienia cieczka występuje dwa razy w roku) np. 7 sztuk. Przyjmując, że minął już rok od urodzenia pierwszego miotu, okazuje się, że owa samica jest już w 3 ciąży, suki które przeżyły z pierwszego miotu również są w ciąży a do okresu dojrzewania niezwłocznie zbliża się 2 miot. W ten sposób po kilku latach osiągniemy ilość psów wręcz niewiarygodną bo może ona dochodzić nawet do 500 osobników, które przyszły na świat w wyniku pierwszego niekontrolowanego krycia. I tak się właśnie dzieje. I nie ma co mówić, że dla wszystkich psów znajdzie się nowe domy, bo to jest zwyczajnie nie możliwe. Sam zabieg kastracji polega na usunięciu jąder z reguły razem z nadjądrzami. Kastrowany samiec jako zwierzę domowe sprawia znacznie mniej kłopotów ponieważ zmienia się jego zachowanie zwłaszcza w obrębie cech prokreacyjnych w tym również zachowawczych między innymi znika chęć i potrzeba uciekania z domu. Jako wskazania do kastracji można uznać potrzebę zlikwidowania cech zachowań psa związanych z płcią, takich jak gotowość do kopulacji, włóczęgostwo, znaczenie terytorium i agresja w stosunku do innych psów. Jednak rzadko kastracja odnosi skutek jeżeli ma za zadanie zmniejszenie agresji skierowanej przeciwko człowiekowi, chyba jest to efekt cech dominacyjnych danego osobnika. Jeżeli jednak kastrowaniu zostanie poddany starszy pies, zdarza się, że zabieg ten nie przyniesie oczekiwanych rezultatów zważywszy na to, że część zachowań zwierze to ma wyuczone a nie są one bezpośrednio związane z testostreonem. (1) W sieci znaleźć można wiele cennych artykułów poświęconych zaletom, wadą i mitom o sterylizacji. Bo właśnie owe mity powodują niechęć, strach i fałszywe spojrzenie na ten zabieg. One właśnie powodują, że ludzie nie znając prawdy, jej zalet, ulegają starym i nieprawdziwym stereotypom. W tym miejscu pozwolę sobie kilka z nich przytoczyć: 1. Przed zabiegiem suka musi mieć przynajmniej jedną cieczkę Optymalnym wiekiem wykonania zabiegu u większości suk jest 5-6 miesiąc życia 2. Przed zabiegiem suka musi mieć choć raz szczenięta z powodów zdrowotnych Jest to stary przesąd. Urodzenie szczeniąt przez sukę nie zmniejsza ryzyka chorób układu rozrodczego, nie liwiduje także problemów ciąży urojonej. Z medycznego, etycznego i faktycznego punktu widzenia, nie ma powodów, dla których suka musiałaby odchować choć jeden miot w swoim życiu. Wiele osób uważa, iż pozbawiając swoje zwierzę "uciech seksualnych" albo "radości macierzyństwa" czyni mu krzywdę. Jest to całkowicie błędne przekonanie, gdyż zwierzęta nie uprawiają seksu dla przyjemności, a jedynie kierowane instynktem nakazującym im dążyć do przedłużania gatunku. Suka czy kotka nie "realizuje się" poprzez swoją seksualność czy posiadanie potomstwa. Wręcz przeciwnie - niedopuszczona do samca meczy się, zaś odchowanie młodych wyczerpuje fizycznie jej organizm. Samice, które wychowywały młode żyją krócej i mają gorszą kondycję, zwłaszcza jeśli rodziły młode zanim jeszcze same stały się w pełni dorosłe (tzn. zaszły w ciążę już podczas po pierwszej czy drugiej rui). Nie ma czegoś takiego jak więzi rodzinne pomiędzy zwierzętami. Po odchowaniu młodych matka zazwyczaj przegania je, bo od tej chwili są one konkurencją dla niej i jej kolejnego potomstwa, które może być już w drodze na świat. Jeśli spotka je po jakimś czasie nie rozpozna nawet, ze to jej dzieci. Zanim dopuścisz do tego, by Twoja suka/kotka miała "przynajmniej jeden miot", popracuj jako ochotnik przez jakiś czas w lokalnym schronisku dla bezdomnych zwierząt. Zobaczysz tam mnóstwo młodych i dorosłych psów i kotów, które co dzień są zabijane. Rozmnażając swoje zwierzę zwiększasz liczbę niepotrzebnych śmierci. Ludzi, którym chciałbyś oddać przychówek swojej pupilki lepiej namów na adopcję kociaka lub szczenięcia ze schroniska... 3. Suki tęsknią za szczeniętami Suka nie może tęsknić za czymś czego nigdy nie miała 4. Zabieg wykonany zbyt wcześnie zaburzy wzrost i rozwój suki" Hormony płciowe nie mają wpływu na rozwój suki 5. Po 2 roku życia nie warto wykonywać zabiegu bo jest za późno" Nigdy nie jest za późno na sterylizację. 6. Tylko jeden miot, a potem wysterylizujemy naszą "Pusię" Sukom do szczęścia wcale nie trzeba szczeniąt. Badania wykazują, że prawie cała nadwyżka populacji psów pochodzi właśnie od takiego "tylko jednego miotu". 7. Pilnuję, aby mój pupil nie biegał luzem bez opieki i nigdy mi nie uciekał, nie ma więc potrzeby go kastrować A jeśli jednak mu się uda ... co wtedy ? W wyniku kastracji u psów zanikają skłonności do włóczęgostwa, stają się one także spokojniejsze i mniej agresywne. 8. Zawsze znajdujemy nowe domy i nowych opiekunów dla naszych maluchów. Pomyśl, że najprawdopodobniej taka sama albo i większa liczba psiaków, zostanie w tym samym czasie uśmiercona w schronisku. Na każdego szczeniaka czy kociaka, któremu znajdziecie dom, przypada jeden szczeniak/kociak, który może zostać uśpiony w schronisku, gdyż nie został adoptowany. Po prostu nie ma wystarczającej ilości domów dla wszystkich zwierząt. Nawet, jeśli zapomnimy o zwierzakach ze schroniska - czy jesteś pewien, że uda ci się znaleźć naprawdę dobre domy? Czy będziesz miał kontakt z nowymi właścicielami przez całe życie psa/kota? Czy będziesz mógł zabrać maluchy z powrotem, jeśli nie będą one odpowiadać nowym nabywcom? Jeśli doprowadziłeś do urodzenia się młodych, jesteś za nie odpowiedzialny przez całe ich życie. 9. Pragnę, aby w moim domu pojawiły się szczeniaczki, ponieważ chcę stać się świadkiem tego niesamowitego zdarzenia, jakim są narodziny szczeniąt. Lepiej wypożycz sobie kasetę video. Po pierwsze, zarówno suki jak i kotki najczęściej rodzą się w nocy, gdy dzieci śpią. Po drugie, podczas tego aktu bezwzględnie potrzebują one ciszy i spokoju. Ostatnią potrzebną im wówczas rzeczą jest audytorium złożone z podekscytowanych, rozemocjonowanych dzieci. Jeśli zbyt duża ilość osób będzie przeszkadzać rodzącej samicy, może ona zestresować się i odrzucić młode, a nawet zabić je zaraz po urodzeniu! Po drugie, jeśli chcesz nauczyć swoje dzieci odpowiedzialności poprzez opiekę nad młodymi zwierzakami, wiele maluchów czeka na adopcje w każdym schronisku. Tysiące z nich giną wskutek chorób czy musza być usypiane z powodu przegęszczenia, nie doczekawszy się własnego domu. Jeśli chcesz zobaczyć cud narodzin, powinieneś przedtem zapoznać się z cudem śmierci, w trakcie kilku tygodni ochotniczej pracy w schronisku. 10. Mój pies jest taki śliczny i wyjątkowy, powinien zostawić po sobie ślad w postaci swoich potomków. Schroniska i ośrodki adopcyjne dla zwierząt są przepełnione takimi właśnie ślicznymi i wyjątkowymi psiakami. Większości tych biednych istot pozostaje tylko kilka dni do końca życia. 11. To nie jest zgodne z naturą, aby wykastrować zwierzę. Już od tysięcy lat, tzn. odkąd człowiek zaczął ingerować w życie zwierząt i zajął się hodowlą psów, naszym czworonogom niewiele pozostało wspólnego z ową naturą. regularne otrzymywanie pożywienia, bez konieczności upolowania go? Nie! Czy naturalne są szczepienia, leczenie chorób, operacje ratujące życie po wypadkach? Nie! Co wspólnego z natura ma sypianie na miękkim materacyku, czy wręcz w łóżku pańci czy pańcia? No właśnie... nic! Tryb życia naszych zwierząt jest nienaturalny właściwie od narodzin do śmierci. I nie ma w tym nic złego. Bo owa "naturalność" oznacza nie sielankę na zielonej trawce, ale śmierć matki i młodych przy nawet banalnym powikłaniu porodu. Jeśli poród uda się szczęśliwie, to w naturze mniej więcej połowa miotu powinna zginąć wskutek chorób zakaźnych i niedożywienia. Dla zwierzęcia, które szczęśliwie dożyło dorosłości życie w zgodzie z naturą to ciągłe ryzyko odniesienia ran na polowaniu, często śmiertelnych lub powodujących trwałe kalectwo... Czy tego chcemy dla naszych ulubieńców? Psy i koty powstały w wyniku wielowiekowej selekcji prowadzonej przez człowieka. Wprowadziliśmy je do swoich rodzin jako zwierzęta domowe i musimy zapewnić im dobre warunki bytowe. Kastracja i sterylizacja przynoszą zwierzętom bardzo wiele korzyści, przy kilku tylko znaczących przeciwwskazaniach. 12. Nie mógłbym spojrzeć mojemu psu w oczy, wiedząc, że go wykastrowałem. (Uważaj ! To już antropomorfizacja). Błagam bez takich argumentów. A jak Ty byś się czuł gdybyś całe swoje życie chciał...a nigdy nie byłoby Ci dane? Może warto również spojrzeć na to w taki sposób. Kastracja nie czyni psa nieszczęśliwym, a zmniejsza jego popęd płciowy, który zazwyczaj nie jest w żadnym stopniu wyładowywany. Kastracja jest bardzo dobrym wyjściem dla psa, który nie jest czynnie kryjącym reproduktorem. Nie przeżywa, że suki się ciekają, nie wykopuje się z terenu, nie walczy wiecznie o pozycję w stadzie, itd. Pies nie jest człowiekiem, mimo, że często go właśnie tak traktujemy. Dla psa kastracja nie jest upokorzeniem, nie wstydzi się przed kolegami nie analizuje jakby było gdyby...żyje spokojniej i bez palącej chęci kopulacji w okresie ciekania się suk. 13. Zabieg kastracji spowoduje, że mój ulubieniec stanie się leniwy i zacznie przybierać na wadze. Raczej źle wyważone racje żywieniowe i zbyt mało ruchu spowodują, że pies się rozleniwi i stanie się otyły. Wilu właścicieli kastratów nie zna tego problemu. 14. W wyniku kastracji mojemu psu zmieni się "osobowość". Główny wpływ na zachowanie i charakter psa mają życzliwość i troska, jaką jest obdarzany, a także sposób w jaki go traktujemy. 15. Jeśli suczka miewa ciąże urojone, powinna mieć szczenięta. Suczki pewnych ras, np. jamniczki lub cocker-spanielki, rzeczywiście mają skłonność do ciąż urojonych, ale po szczeniętach wcale one nie ustaną. Co więcej; każda następna będzie trudniejsza od poprzednich. Rozwiązaniem jest stosowanie środków hormonalnych, choć najskuteczniejszy sposób to sterylizacja 16. Zwierzęta sterylizowane/kastrowane mają skłonność do otyłości. To prawda, że zwierzęta po kastracji mają nieco większą skłonność do odkładania tkanki tłuszczowej. A to z tego prostego powodu, że nie tracą już mnóstwa energii na bezproduktywne poszukiwanie partnera/partnerki do rozrodu. Jeśli więc nadal są karmione jak przed sterylizacją, to zaoszczędzona energia może zacząć się odkładać w postaci "tłuszczyku". Ponadto sterylizację zwykle wykonuje się zaraz po osiągnięciu dojrzałości. W tym czasie organizm zaczyna w naturalny sposób "zwalniać" i nawet zwierzęta niesterylizowane mogą zacząć przybierać na wadze. Jeśli zauważysz pierwsze objawy otyłości, po prostu zmniejsz pupilowi dzienną dawkę pokarmu lub podawaj mu specjalną karmę o obniżonej kaloryczności, która jednocześnie zapewnia zwierzakowi uczucie sytości. I koniecznie zapewnij mu dużo ruchu, zwłaszcza że zwierzak po sterylizacji z reguły staje się bardziej chętny do zabawy i bardziej przywiązany do właściciela. Uwaga: u kastrowanych kotek zdarza się czasem (niezmiernie rzadko, ale jednak) pokastracyjny szok hormonalny. Jednym z jego objawów jest chorobliwe tycie, pomimo zachowywania odpowiedniej diety i aktywności fizycznej. Taka kotka wymaga podawania syntetycznych estrogenów, aby utrzymać metabolizm na prawidłowym poziomie. 17. Sterylizacja jest droga. Cena sterylizacji zależy od gatunku, płci i wieku zwierzęcia. W Polsce, w różnych miejscowościach (w mniejszych jest taniej), ceny kształtują się na poziomie: 50-120 zł za kocura 80-250 zł za kotkę 100-200 zł za psa-samca 200-400 zł za suczkę Natomiast rzeczywiście drogi jest zabieg w przypadku zwierząt starszych, w złej kondycji czy wręcz chorych. Trzeba wówczas zastosować dodatkowe środki, aby zmniejszyć ryzyko związane z operacją, przy zabiegu musi być obecny dodatkowo specjalista-anestezjolog. To wszystko oczywiście podnosi koszty. Jeśli samica jest poważnie chora (ropomacicze, nowotwór) i sterylizacja jest przeprowadzana jako zabieg ratujący jej życie, to cena operacji może wynosić nawet 2-4 razy więcej niż normalnie, a do tego należy jeszcze doliczyć koszty związane z późniejszą rekonwalescencją. Jednak należy pamiętać, że kastracja jest wydatkiem jednorazowym. Jeśli podaje się samicy tabletki lub zastrzyki hormonalne w celu zapobiegania cieczce czy rui, to w ciągu 2-3 lat ich koszt przekracza cenę zabiegu sterylizacji. A w dodatku ich stosowanie wiąże się z nieporównywalnie większym ryzykiem zachorowania i śmierci! Raz w roku Stowarzyszenie Obrońców Zwierząt ARKA przeprowadza ogólnopolską akcję sterylizacji, podczas której wybrane kliniki znacznie obniżają koszt tego zabiegu (mniej więcej o połowę). W większych miastach działają też fundacje, które pomagają osobom, których nie stać na sterylizację swojego psa czy kota. Czasem część kosztów pokrywa gmina. Również szpitale w niektórych schroniskach dla zwierząt często zgadzają się na tanie kastracje zwierząt spoza schroniska, zwłaszcza bezdomnych kotów, zaś zwierzakom adoptowanym wykonują zabieg za darmo. W niektórych miastach sterylizowane/kastrowane psy są zwolnione od podatku. Więcej informacji na ten temat można uzyskać w lokalnym oddziale Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. 18. U kastrowanych psów częściej występuje nowotwór prostaty. To nie jest prawdą. Nie ma statystycznie znaczącej różnicy w występowaniu raka gruczołu krokowego u psów kastrowanych i niewykastrowanych (Obradovich 1987). Różnica występuje jedynie w szybkości rozprzestrzeniania się nowotworu do płuc u kastrowanych psów (Bell 1991). Natomiast kastracja wyklucza występowanie wszystkich innych schorzeń prostaty (Krawiec 1994). 19. Zwierzęta są nieszczęśliwe po kastracji/sterylizacji. Zwierzęta nie są ludźmi. Nie planują posiadania potomstwa, wychowywania go i troszczenia się o nie do końca życia, nie marzą też o tym, by pewnego dnia zostać dziadkami. Samce nie zdają sobie nawet sprawy z tego, że młode, do których narodzenia przyczyniły się, są ich własnym potomstwem. Instynktem rozmnażania zwierząt kierują hormony. Gdy wyeliminujemy hormony płciowe, znika potrzeba rozmnażania się i zwierzę nie odczuwa żadnego dyskomfortu. 20. Psy, które są sterylizowane/kastrowane w młodym wieku, są niezrównoważone i mają więcej problemów behawioralnych. Nie ma żadnych konkretnych dowodów na poparcie tej tezy. Psy, które są sterylizowane/kastrowane w okresie szczenięcym, czasem są bardziej aktywne, niż osobniki niesterylizowane/niekastrowane, jednak badania wskazują, że nie ma znaczących różnic w zachowaniu pomiędzy psami kastrowanymi w wieku 7 tygodni, a kastrowanymi w wieku 7 miesięcy (Salmeri 1991a). Poza tym od lat wiadomo, że kastracja psa pomaga rozwiązać wiele problemów z zachowaniem. Należy pod uwagę wziąć jeszcze następującą sprawę: psy pracujące (na przykład przewodnicy niewidomych) prawie zawsze są kastrowane. Podobnie psy, które są szkolone w posłuszeństwie. Oczywistym jest, że odpowiedzialna funkcja wymaga od psa wiele dojrzałości oraz opanowanego charakteru. Kastracja w rzeczywistości zwiększa stabilność temperamentu psa, poprzez wykluczenie rozproszeń wynikających z instynktu seksualnego. 21. Problemom behawioralnym psów można zapobiec dzięki dobremu szkoleniu i socjalizacji, więc sterylizacja jest zbędna. Dobre szkolenie i socjalizacja są oczywiście konieczne dla zdrowia psa. Jednak, nawet najlepiej wyszkolone psy mogą wykazywać problemy behawioralne. Pamiętaj, że hormony płciowe działają na organizm na podstawowym poziomie, więc często są silniejsze niż najlepsze nawet szkolenie. Jak wykazują badania, działanie hormonów płciowych, zwłaszcza testosteronu sprawia, że niewykastrowane psy znajdują się w grupie największego ryzyka jeśli chodzi o wystąpienie agresji (Beaver 1983, Blackshaw 1991, Galac 1997, Line 1986, etc). 22. Jeśli wykastruję swojego psa, nie będzie on mnie już bronił. W rzeczywistości kastrowane psy mogą być lepszymi obrońcami niż niekastrowane, ponieważ nie podlegają one działaniu popędu płciowego. Zamiast włóczyć się za sukami w cieczce lub wdawać się w walki z innymi samcami, psy kastrowane poświęcają całą swoją uwagę właścicielowi. Faktem jest, że niedawne badania wykazały, że kastracja nie odbija się w żaden sposób na agresji względem nieznanych ludzi (Neilson 1997). 23. U wilków tylko para dominująca rozmnaża się, więc niekastrowany pies nie będzie frustrował się z powodu braku partnerki. Co robią młode wilki? Albo opuszczają stado, by założyć swoje własne, albo walczą z osobnikami z wyższych szczebli hierarchii, albo pomagają swoim rodzicom wychować ich potomstwo. Czy zależy Ci na tym, aby Twój pies walczył z Tobą o pozycję w hierarchii? Czy chcesz mieć w domu coraz to nowe szczenięta po to, by Twoja niewykastrowana suka mogła pomóc je wychowywać? Nie. Wszyscy chcemy by nasze psy cieszyły się z tego, że są z nami. Pamiętać trzeba również o tym, że psy to nie są wilki. Psy zachowują się często znacząco różnie niż wilki, więc nie możemy ich tak prosto porównywać. 24. Mój zwierzak będzie miał na pewno wspaniałe potomstwo/chcę mieć drugiego, takiego samego psa/kota, dlatego chcę go rozmnożyć. Do schronisk trafiają także rasowe zwierzęta. Nawet, jeśli twój pies ma rodowód, nie oznacza to jeszcze, że powinien on być rozmnażany. Zanim jakikolwiek pies zostanie dopuszczony do hodowli, właściciel powinien udowodnić jego wartość rozrodczą poprzez wielokrotne wystawianie z dobrymi wynikami oraz testy zdrowotne. Każdy miot powinien udoskonalać rasę, dlatego ma sens rozmnażanie jedynie osobników bardzo dobrych i doskonałych, a nie średniaków... Poza tym, każdy zwierzak jest efektem innej, niepowtarzalnej kombinacji genów. Potomek odziedziczy jedynie 50% cech Twojego ukochanego pupilka, przy czym oczywiście nie da się z góry przewidzieć, które to będą cechy. W żadnym wypadku nie można oczekiwać, że szczeniak czy kociak będzie identyczną kopią mamusi czy tatusia, że będzie równie urodziwy, grzeczny czy mądry. Dotyczy to zwłaszcza zwierzaków nie reprezentujących żadnej rasy, w których genach kryje się dziedzictwo wielu przodków, często o skrajnie odmiennym wyglądzie i charakterze. Nawet jeśli piesek bez rodowodu do złudzenia przypomina jakąś rasę nie ma żadnej gwarancji, że w potomstwie nie dojdą do głosu geny pradziadka, który był zwykłym kundelkiem, jakich pełno w każdym schronisku. Oczywiście Ty na pewno będziesz takiego szczeniaka kochał. Ale najpewniej też nie będziesz w stanie zatrzymać w domu wszystkich kilku czy kilkunastu szczeniąt, jakie przyjdą na świat w jednym miocie. A czy jesteś pewien, że także w takim przypadku chętni na potomstwo po Twojej suczce będą równie mocno zainteresowani szczeniakami? Czy może zrezygnują pod byle pretekstem, a Ty zostaniesz z całym miotem niechcianych maluchów? 25. Hodowla psów to świetny sposób na zarabianie pieniędzy. Na hodowli zarabiają jedynie osoby, które nie dbają o zdrowie psów oraz jakość miotów. Odpowiedzialna hodowla wymaga zarówno wielu badań medycznych i stałej opieki weterynaryjnej, jak i uważnego doboru pod kątem charakterów rodziców. Zastanowić się należy, czy dany miot rzeczywiście wpłynie na rozwój rasy, czy też tylko zasili liczbę psów w schronisku. Przed rozmnożeniem należy zapłacić za wielorakie badania weterynaryjne, w tym za różne prześwietlenia (np. pod kątem dysplazji), badania krwi, testy na choroby zakaźne, na wady genetyczne (np. zaburzenie krzepliwości krwi), za EKG i USG pozwalające na wykluczenie wad serca, badania pozwalające wykluczyć wady dna oka, a często take i inne, w zależności od rasy psa. Koszty rozmnażania zawierają cenę krycia rasowym reproduktorem, testy ciążowe, USG pozwalające na śledzenie rozwoju płodów, być może operację cesarskiego cięcia u suki, która nie może urodzić samodzielnie, szczepienia ochronne szczeniąt, ich kilkakrotne odrobaczanie oraz całodobowy nadzór weterynarza w przypadku jakiejś choroby u matki lub maluchów. Do tego należy dołożyć opłaty za otrzymanie przydomka, koszty wystawiania rodziców, oraz dużą ilość czasu, którą poświęcić należy na krycie, opiekę nad suką w ciąży, poród, karmienie szczeniąt, sprzątanie kojca, wizyty u weterynarza oraz szukanie domów dla szczeniąt. W przypadku uczciwie prowadzonej hodowli pieniądze uzyskane za szczeniaki zazwyczaj co najwyżej rekompensują hodowcy koszty, które musiał on ponieść, aby doprowadzić do ich narodzin oraz wychowania. Zabieg sterylizacji u zwierząt domowych, mimo swoich niewątpliwych zalet, budzi jeszcze wiele kontrowersji wśród właścicieli zwierząt. Związane jest to głownie z wieloma mitami i nieuzasadnionymi obawami. Właściciele przekonani o konieczności posiadania przez sukę przynajmniej jednego miotu w życiu, obawiają się wyrządzić zwierzęciu krzywdę, pozbawiając go możliwości rozrodczych poprzez skomplikowaną i niezgodna z naturą operacje, której następstwem może być otyłość i zaburzenia w zachowaniu pupila. Otóż nie jest to prawda. Lekarze weterynarii są zobowiązani pomagać zwierzętom, a nie wyrządzać im krzywdę i okaleczać na cale życie. Pogląd, propagowany przez nich, o słuszności wykonania zabiegu sterylizacji u zwierząt nie przeznaczonych do hodowli, jest poparty wiedza uzyskana w czasie sześcioletnich studiów weterynaryjnych, licznych zebrań i sympozjów naukowych, prowadzonej lekarskiej oraz wieloletnimi badaniami prowadzonymi przez liczne instytuty naukowe w kraju i za granicą. Zwierzęta domowe (głownie psy i koty) potrafią same myśleć, ale ich myślenie jest dość proste i logiczne, zupełnie inne niż nasze ludzkie. Wielu rzeczy nie potrafią sobie wyobrazić, nie potrafią tez wybiegać myślami w przyszłość; żyją z dnia na dzień i kierują się wyłącznie instynktem samozachowawczym. Dlatego ważne decyzje o ich życiu musza podejmować ich właściciele, którzy zdecydowali się na opiekę nad nimi. Najważniejszym postulatem przemawiającym za słusznością zabiegu sterylizacji jest zaoszczędzenie stresu rozrodczego naszym pupilom. Zwierzęta w okresie godowym wytwarzają w organizmie bardzo dużo hormonów płciowych, które umożliwiają dojrzewanie komórek rozrodczych, ale też wyzwalają jeden z najsilniejszych zwierzęcych instynktów - instynkt rozmnażania. Pod wpływem tego instynktu zwierzęta za wszelką cenę próbują znaleźć partnera - zarówno psy, jak i suki przestają słuchać swoich właścicieli na spacerach, staja się bardziej agresywne, niszczą mieszkanie, nie czują głodu, ani strachu przed obcymi miejscami, są skłonne do ucieczek i walk, co skończyć się może niejednokrotnie kalectwem lub śmiercią osobnika. Kolejnym postulatem, którym powinniśmy się kierować, jest niedopuszczanie do niekontrolowanego rozmnażania zwierząt. Zwierzęta nie potrafią same kontrolować urodzeń, a niewysterylizowana suka, kierując się instynktem zachowania gatunku potrafi dwa razy w roku zajść w ciąże i wydać do 12 potomków w jednym miocie. Warto zastanowić się, czy każde z pośród takiej liczby urodzonych zwierząt znajdzie nowy dom oraz w jakie ręce trafi. Często widać na ulicach bezpańskie zwierzęta wałęsające się w poszukiwaniu jedzenia. Natomiast większość schronisk dla bezdomnych zwierząt jest przepełnionych i ze względów finansowych usypia się setki niechcianych zwierząt rocznie! Sterylizacja ograniczając liczbę urodzin, przyczynia się do zmniejszenia skali tego dramatycznego problemu. Ostatnim postulatem jest zdrowie naszych zwierząt. Sterylizacja zwiększa szansę na przedłużenie życia pupila, ponieważ zmniejsza ryzyko powstawania procesów nowotworowych układu rozrodczego u samic i samców i procesów nowotworowych gruczołu mlekowego u samic. Zabieg ten eliminuje także występowanie ciąży urojonej u samic, która spowodowana jest instynktem zachowania gatunku. Sterylizacja nie zmienia charakteru zwierzęcia, ani nie prowadzi do zaburzeń zdrowotnych w jego organizmie. Oczywiście jak każdy zabieg chirurgiczny niesie za sobą pewne ryzyko, ale jest to jeden z najbardziej bezpiecznych zabiegów, wykonywanych rutynowo u obydwu płci. Najbardziej odpowiedni wiek dla tego zabiegu dla samic to 3-6 miesiąc, a dla samców to 6-8 miesiąc życia, gdyż zwierze nie osiąga wtedy jeszcze pełnej dojrzałości płciowej. Na zabieg sterylizacji powinien zdecydować się każdy właściciel, jeżeli nie przeznacza zwierzęcia do celów hodowlanych. Zabieg ten jest dobrym uczynkiem dla zwierzęcia, jest również korzystny dla właściciela, gdyż zwierze zwraca na niego większą uwagę i nie sprawia wielu niepotrzebnych problemów.(2) John Fisher w swojej książce "Okiem psa" pisze: "(...) Niemniej jednak badania przeprowadzone w 1970 roku na Uniwersytecie Pensylwanii wskazują, że w 70% wypadków zachowanie psów po kastracji ulęgło znacznej poprawie, niezależnie od wieku. Badania te, obejmujące również psy dwunastoletnie, a także osobiste doświadczenie z moimi własnymi psami, przekonały mnie, ze czynnik wieku nie ma tu nic do rzeczy. Nasz dziesięcioletni wyżeł weimarski cierpiał na przepuklinę krocza, przy której czasami niezbędna jest kastracja. Tak tez było w tym przypadku. To zawsze był pies, który nie lubił kontaktów z obcymi. Nie rzucał się na nich, ale zawsze warczał ostrzegawczo i odstępując parę kroków do tyłu przyglądał się im podejrzliwie. Zapamiętale znaczył teren i wszystkie nowe rośliny w ogrodzie trzeba było chronić przed nim starannie. Już kilka tygodni po operacji rożni ludzie zaczęli zachwycać się zmiana na lepsze, jaka w nim zaszła. Jego skłonność do znaczenia terenu wyraźnie zmalała i nawet lubi być głaskany przez słabo znanych mu ludzi. Słowem stal się znacznie milszym psem. A operacja znacznie przedłużyła mu życie. W 1988 roku Hazel Palmer, (...), dziś znana behawiorystka, zebrała dane o wpływie kastracji na zachowanie dorosłych psów. Przestudiowała 98 przypadków dotyczących psów w różnym wieku z różnymi problemami zachowania. Doszła do podobnych wniosków jak Amerykanie. Coraz powszechniejsza staje się świadomość, że psy po kastracji są bardziej sympatyczne. Z tego punktu widzenia zabieg ten, jeśli nawet nie rozwiązuje problemów behawioralnych, to na pewno ich nie pogłębia. Zważywszy jak mało mamy obiekcji przeciw kastracji kotów, koni, świn i innych zwierząt, jak wiele właścicieli bez chwili wahania decyduje się na nią u suk, pojąć nie mogę, skąd to rozdzieranie szat, gdy przyjdzie przeprowadzić zabieg u psa samca. Chociaż większość lekarzy weterynarii jest gotowa do przeprowadzenia takich zabiegów i w pełni docenia ich znaczenie przy leczeniu niektórych zaburzeń behawioralnych, równie duża ich liczba energicznie protestuje przeciwko kastracji w takich przypadkach, uznając ja za li tylko fanaberie właściciela. Kiedy myślę, jak wiele szczeniąt każdego roku trafia do schronisk dla bezdomnych zwierząt tylko dlatego, że przyszły na świat w rezultacie niechcianych, przypadkowych kryć, to z całym szacunkiem dla niezależności cudzych poglądów, nie mogę się oprzeć wrażeniu, ze ci panowie kierują się raczej tępym uporem niż rzeczywistym dobrem zwierząt. (..) Zauważyłem, że pełna informacja o tym zabiegu i jego konsekwencjach ułatwia zawsze podjecie decyzji. Na pewno przeprowadzenie tej stosunkowo prostej operacji jest znacznie lepsze dla organizmu niż kuracja hormonalna (chemiczna kastracja), zwłaszcza, że nie wiadomo, jakie długofalowe skutki dla organizmu może mieć podawanie hormonów. Poza tym zawsze się zastanawiam, czy to jest tak całkiem fair w stosunku do psa pozostawić mu pełną zdolność do rozrodu i surowo pilnować, aby nigdy nie mógł zaspokoić swoich naturalnych popędów." (3) W artykule: "Sterylizacja sposobem na bezdomność zwierząt" czytamy: Nadpopulacja psów i kotów jest poważnym problemem, dotyczącym wszystkich mieszkańców Krakowa. To właśnie niekontrolowany przyrost naturalny zwierząt domowych jest jednym z ważniejszych powodów bezdomności kotów i psów w Krakowie. Chirurgiczna sterylizacja/kastracja jest jednym ze sposobów rozwiązania problemu nadpopulacji zwierząt. Niemal każdy kocha małe, przeurocze pieski i kotki. Ale wiele osób przestaje się nimi interesować, kiedy dorosną. W rezultacie tysiące zwierząt w różnym wieku pozbawionych opieki, wycieńczonych z głodu, zastraszonych, chorych, przemarzniętych, po prostu niechcianych - błąka się po naszym kraju. Wiele z nich codziennie ulega wypadkom na drogach, inne trafiają do schronisk. A przecież to nie zwierzęta są winne, że się narodziły. To my nie kontrolujemy ich przyrostu naturalnego. Kastracja samca zapobiega nowotworom, powstaniu przepuklin oraz schorzeniom prostaty. Sterylizacja samicy zapobiega występowaniu ciąż urojonych oraz wielu groźnych chorób takich jak ropomacicze, nowotwory narządów rodnych, nowotwory sutków. U samców najlepszy termin tego zabiegu wypada w 6-8 miesiącu życia. Samice zaleca się sterylizować przed pierwszą rują/cieczką. Po zabiegu przeprowadzonym w młodym wieku zwierzę wraca do zdrowia w ciągu 2-3 dni. Zabieg przeprowadzony u starszego lub chorego zwierzęcia wiąże się z ryzykiem, powrót do zdrowia trwa dłużej. Koszt zabiegu jest wyższy. (4) Bardzo cenne zdanie znajduje się za stronie organizacji ARKA http://arka.sterefa.pl/ czytamy: "odpowiedzialny opiekun nie dopuszcza do rozmnażania swoich podopiecznych, by nie przyczyniać się potem do tragedii zwierząt niechcianych. Odpowiedzialny opiekun jeśli nie zamierza używać swojego czworonoga do celów hodowlanych, powinien go poddać zabiegowi sterylizacji/kastracji. Zabieg ten jest normą we wszystkich cywilizowanych krajach oraz najskuteczniejszą metodą unikania niepotrzebnego przychówku." I właśnie w tym tkwi sedno całego zamieszania ze sterylizacją. Ja mam kilka psów. Trzy moje chłopaki są kastrowane, ospałości żadnej nie widzę, a już kilka lat minęło, otyłości też nie ma a agresja się zmniejszyła. Chęć do dominacji mniejsza, brak testosteronu widoczny dla mnie jako właściciela jak na dłoni, kastracja może nie przynieść rezultatu, są to jednak przypadki gdy nadnercza przejmą produkcję testosteronu. Niniejsze opracowanie jest efektem wielu dyskusji na Forum Klubu Molosa, postało na podstawie rozmów, argumentów i poniższych materiałów: 1. Gary C.W. England, Rozród i położnictwo psów według Allena, wyd. SIMA WLW 2. lek. wet Marcin Czerwiński http://www.molosy.pl/strona_glowna/wet/porady_wet/sterylizacja.htm 3. http://kliker.pieski.eu.org/Off_topic/sterylizacja.html 4. http://www.republika.pl/bezdomne_zwierzaki/adopcje/sterylizacja.html 5. http://www.doberman.koti.pl znalazłam opracowany przez Joannę Byczkowską zestaw mitów o rozmnażaniu przygotowany na podstawie: "Ten worst excuses not to spay or neuter a pet" - David the Dogman 6. http://www.vetserwis.pl/sterylizacja_pies.html 7. Kolejny bardzo fajny i przemawiający artykuł napisany został przez lekarza weterynarii i pochodzi ze strony http://www.leczymy.com 8. Wieczna walka z mitami, czyli walka z wiatrakami: http://www.home.autocom.pl/lecznica/porady.htm 9. http://www.psiakosc.g7.pl/sterylizacja/mity.shtml Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tczarek 23.09.2005 09:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2005 Normą też było chirurgiczne formowanie wzorca - przycinanie uszu, obcinanie ogona tudzież inne zabiegi. Bo kilku gości zwanych krynologami tak sobie wymyśliło wzorzec danej rasy.Jak by na to niepatrzeć kastracja czy sterylizacja dla mnie będzie okaleczaniem i już.Nie sądzę aby schroniska opustoszały po wysterylizowaniu i wykastrowaniu wszystkich psów na świecie. Jest to problem nieodpowiedzialnych ludzi którzy psa traktują jak nową zabawkę dla dzieci. Jak się znudzi to won. Sam miałem psa którego znalazłem w lesie nieopodal gdzie mieszkam. Był tam przywiązany do drzewa sznurkiem. Dopiero po około pół roku pies zaczął zachowywać się normalnie, bez stresu itp. Nie jest to wontek na takie rozwarzania.Zawsze co by na ten temat nie napisać to będzie nasz "ludzki" punkt widzenia.Kończąć napiszę tylko, że człowiek chce bez przerwy poprawiać naturę, a efekty odczuwamy wszyscy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 23.09.2005 14:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2005 Normą też było chirurgiczne formowanie wzorca - przycinanie uszu, obcinanie ogona tudzież inne zabiegi. Bo kilku gości zwanych krynologami tak sobie wymyśliło wzorzec danej rasy. Dla mnie to tez jest bez sensu i z ogholnie pojetym dobrem psa nie ma nic wspolnego. Ma za to cos wspolnego z traktowaniem psa przedmiotowo i zarabianiem na nich pieniedzy. Porownanie ktoregu tu uzyles jest conajmniej nie na miejscu. To tak ja porownac operacje wyciecia kamieni zolciowych z operacja wstawienia silikonow wiadomo gdzie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mww 25.09.2005 17:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2005 Tych, którzy śledzą wątek od początku uprzejmie informuję, że Tonia została wysterylizowana w czerwcu br. i ma się dobrze. Jest wesoła i wygląda na szczęśliwą. Zabieg był o wiele większym stresem dla moich rodziców niż dla Toni. Od czasów sterylizacji Tonia je o połowę mniej, pewnie rozumie, że teraz musi dbać o linię Dziękuję, że pomogliście moim rodzicom podjąć decyzję. Teraz przede mną trudna decyzja, bo mój 7,5 m-czny labuś Ulisek też pewnie niedługo pójdzie pod nóż Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ewunia 25.09.2005 23:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2005 tczarek, zauważ że problem z akceptacją kastracji maja przede wszystkim faceci i wiadomo czemu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Baru 26.09.2005 05:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2005 A ja tak w związku z kopiowaniem... Konkretnie mi o ogonek chodzi. Są rasy, u których zostawienie ogonka kończy się przkrymi dolegliwościami. Jako, żem od dwóch tygodni właścicielka czernysza, wklejam linka z czernyszowego forum do poczytania: http://www.tchiorny.net/viewtopic.php?t=359.PS. Moja Nadia ma caaały ogonek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tczarek 26.09.2005 10:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2005 Większość z Was odnosząc się do mojej ostatniej wypowiedzi nie zrozumiała jej istoty.Uważam że STERYLIZACJA i kastracja jest okaleczeniem zwierzaka.I nikt nie jest w stanie na dzisiaj powiedzieć co w psychice tego zwierzaka się dzieje. A porównania i wam się trafiają nie najlepsze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Taysha 26.09.2005 11:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2005 tczarku podobnie nigdy do końca nie stwierdzisz, co dzieje się w psiej psychice bez kastracji Uważam, że gorsze jest usypianie ślepego miotu, czy odchowanie i oddanie do schroniska niż zapobieganie takim wypadkom Często zabieg ten jest konieczny ze względów zdrowotnych (ropomacicze i rak prostaty) ale pies jest na tyle "stary", że jest zagrożeniem jego życia. "lepiej zapobiegać niż leczyć..." Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dorianna 27.06.2009 18:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2009 O matko! Włos mi się na głowie zjeżył ---jeśli suka nie jest hodowlana to po jaka cholerę ma rodzić? Żeby zagęścić jeszcze bardziej schroniska?? Mit , że suka dla zdrowia powinna mieć raz w zyciu sczezniaki jest rodem z ciemnogrodu i czas najwyższy przestać go słuchać. Tak naprawde sterylizuje się sukę aby uniknąć dwóch śmiertelnych ! chorób - raka sutków i ropomacicza.....szkoły sa dwie : sterylizować przed albo po pierwszej cieczce.....ale wykonywane sa obie wersje - Wasz wybór. Ja namawiam - zdecydowanie wysterylizować...unikniecie : - pilnowania suki w cieczce i plączących się za Wami psów - urojonej ciąży ( kto miał w domu suke z urojoną ciążą ten wie co to za jazda) - leczenia suki Przepraszam za mocny wstep ale troichę we mnie gra jak dzisiejksi weci nie potrafia powiedzieć człowiekowi jakie sa za i przeciw takiej operacji. Jak się kocha psy to powinno się wiedzieć , że powodowanie przyjścia na świat kolejnych mieszańców - raczej skazuje je na kiepski los. Od razu wyjaśniam- nie mam nic przeciwko mieszańcowm - ma dużo przeciwko nieprzemyslanemu rozrodowi psów... POPIERAM TĘ WYPOWIEDŹ! Ja to nawet dosadniej ujmę : szlag mnie trafia, jak słyszę teksty w stylu: sprzeczne z naturą okaleczanie zwierząt, a niech sobie pies/suka poużywa itd Od razu nabieram podejrzeń co taki właściciel robi z potomstwem swojego zwierzęcia. Bo znaleźć dobry odpowiedzialny dom jest naprawdę trudno, Mam trzy sunie. Wszystkie wysterylizowałam - w tym utytuowaną rottweilerkę mimo iż moi znajomi usilnie zabiegali o szczęnię po niej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
satinkaa 30.06.2009 19:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2009 dorianna myślę że tczarek nie przeczytał/ła Twojego postu, niestety cały czas są takie poglądy. Niby miłośnicy zwierząt a w sumie je krzywdzą. Zresztą sama wiesz. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ciaputek 20.11.2009 22:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2009 Nie mam żadnych wątpliwości co do sensu sterylizacji lub kastracji naszych zwierzaków, mój labrador został wykastrowany w wieku 4 lat i tylko żałuję, że tak późno ( walczyłam z moim mężem ). Po zabiegu zrobił się super psem - ukierunkowanym na nas, chętnym do zabawy, a nie szukającym zapachów obcych suczek. Spacer z nim teraz to ogromna przyjemność - pies jest posłuszny, smycz służy do ozdoby, a nie do szarpania psa. Z minusów muszę wyminić wzmożony apety i tendencję do tycia, ale radzimy sobie długimy spacerami i karmą "light". Od kwietnia mamy w domu kocurka, który jeszcze nie przejawia samczych zainteresowań, ale chyba zbliża sie ten czas. Kiedy zabieg ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 20.11.2009 22:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2009 Mam kocurka ... ma 6 miesięcy - w przyszłym tygodniu jedziemy na zabieg ... to dobry wiek na sterylkę ...kotę - zołzę też sterylizowaliśmy jak miała kole pół roku.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 20.11.2009 23:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2009 ciaputek jak najszybciej poki nie znaczy jeszcze terenu w domku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agip 21.11.2009 00:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2009 z tym odpowiednim wiekiem jest różnie, raczej bardziej to zależy od zaawansowania dojrzenia...hmmm jakoś to dziwnie brzmi, ale chodzi mi o to, że to nie jest tak, że kot/kotka ma 6 mies. więc idziemy na zabieg. Moje na kocury (rodzeństwo) były odpowiednio rozwinięte dopiero w 8 i 9 miesiącu życia, a jako 6 miesięczne były jeszcze strasznymi dzieciuchami ale 6 miesięczny kot książkowo jest już dojrzały tylko nie chciałabym żeby po wpisie daggulki był ten wiek brany za górny, a raczej za dolny, chociaż ja kiedyś znalazłam kotkę pod jednym z domów handlowych w Poznaniu i według weta mała miała 5 miesięcy, a w brzuszku już były małe więc to różnie wygląda. Najlepiej obserwować i konsultować się z wetem. ciaputek, Twój kocurek to już musi być byczek, nie ma na co czekać i w tym wypadku zbyt wczesna kastracja mu nie grozi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
arjuna 21.11.2009 08:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2009 Generalnie jestem za sterylizacja i kstracją zwierzat niehodowlanych, jednak jedynie w warunkach, gdy upilnowanie psa/suki jest trudne czy niemożliwe. W warunkach schroniskowych i fundacyjnych, oczywiście temu zabiegowi poddawane powinny być wszystkie adoptowane zwierzeta, jednak to wynika z faktu, że nie możemy przeswietlić dokładnie przyszłego nabywcy i ocenić czy będzie rozmnażał psa niehodowlanego czy też nie. Sami mamy 2 psy adoptowane z fundacji i są wycięte. Jednak miewam też zwierzęta niehodowlane, które nie sa kastrowane i sterylizowane-z prostej przyczyny: pilnuję ich, nie dopuszczam w okresie cieczki do siebie, nie ma potrzeby wiec przeprowadzać narkozy i cięcia. Ryzyko powikłań głównie dotyczy suk, u których zabieg sterylizacji jest bardziej skomplikowany niz w przypadku samców. Są przypadki puszczania szwów wew., jedna z moich suk dla przykładu miała po sterylce zapalenie otrzewnej i cudem przeżyła. Warto takze zwrócic uwagę na to, że sterylizowane suki bardzo często staja sie bardzioej agresywne do zwierząt po zabiegu i ma to związek z hormonami. Tak wiec: jeśli sterylka/kastracja ma za zadanie zmniejszenie populacji psów niechcianych-to jestem na TAK, jednak jeśli sterylizacji dokonuje własciciel tylko dlatego, że suka mu brudzi dywany podczas cieczki i nie ma to nic wspólnego z ryzykiem zapłodnienia-jestem absolutnie na NIE. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
satinkaa 21.11.2009 12:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2009 co do wieku kastracji i sterylizacji to : - kotka po pierwszej rui czyli 7 - 8 miesięcy - kocur po ukończeniu roku życia trochę się dziwię, że weterynarz sterylizuje/kastruje tak młode zwierzaki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 21.11.2009 13:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2009 Kocur w wieku 7-8 msc zaczyna znaczyc teren, wiec po kastracji nie kazdy kot przestaja znaczyc, ktory zaczal przed. Dlatego kastruja w 6 msc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.