Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Oczyszczalnie typu Traidenis, Feliksnavis itp.


Hipopotam

Recommended Posts

Witam,

 

Hipopotam, tak czytam te Twoje posty, czytam i zastanawiam się czy długo będziesz udawać, że jesteś laikiem w oczyszczalniach? :)

Wystarczy przeczytać ten do którego się odnoszę i już coś człowiek podejrzewa. Pełno tutaj takich udających mało zorientowanych :)

 

Ja już tylko czekam na ostateczny wybór jednej, jedynie słusznej i najlepszej oczyszczalni.

 

Odnośnie One2Clean to dla mnie to nie SBR, już kiedyś prowadziliśmy merytoryczną sprzeczkę z Czystesrodowisko na ten temat. Osobiście nie wierzę, że ścieki z tego odpłyną dobrze oczyszczone. Z wszystkich faz jakie realizowane są w małym SBR realizowane są tam trzy: napowietrzanie, sedymentacja i odpompowanie. Aczkolwiek jakieś sekwencje są realizowane więc dla mnie to taki pseudo/oszukany SBR. Wątpliwości miałem i mam duże odnośnie tego jednego zbiornika itp. Owszem układ ma automatykęi konkretny program jaki tam jest realizowany.

 

No to przyjrzyjmy się, jaka jest różnica między takim One2Clean (albo Klarmax Ideal albo innym...) a np. ZBS. Można to sprowadzić do długości cyklu. W ZBS to jest 8 godzin, z czego jeden cykl jest mocno niedociążony a jeden przeciążony. A w Klarmaxie cykl ma 24 godziny. Z tego wynika, że w ZBS są przerabiane mniejsze porcje, a w O2C większe. W ZBS jest komora gromadząca ścieki przed ich przerzuceniem do napowietrzania, a w O2C nie. Ale w obu przypadkach mamy do czynienia z sekwencyjnym oczyszczaniem porcjowym, czyli SBR. Kto jak kto, ale Ty, Artur, musisz to przyznać.

Jednozbiornikowe SBRy mają prawo tak samo dobrze oczyszczać ścieki jak "zwykłe" pod warunkiem, że rodzinka nie urządza częstych nocnych balang, bo to by mocno zaburzało cykl ich pracy. Jednozbiornikowce bazują na tym, że w dzień się sika i pierze, a w nocy nie - i wtedy mamy np. fazę sedymentacji i odprowadzania ścieków oczyszczonych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 58
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ja już tylko czekam na ostateczny wybór jednej, jedynie słusznej i najlepszej oczyszczalni.

Ja już wybrałam jedynie słuszną, bo co do najlepszej to wiadomo, że to Biorock. Tak przynajmniej twierdzisz, a jesteś jedyną obiektywną, a przede wszystkim uczciwą osobą na tym forum.

No to przyjrzyjmy się. Można to sprowadzić do długości cyklu. W ZBS jest komora gromadząca ścieki przed ich przerzuceniem do napowietrzania, a w O2C nie. Ale w obu przypadkach mamy do czynienia z sekwencyjnym oczyszczaniem porcjowym, czyli SBR. Jednozbiornikowe SBRy mają prawo tak samo dobrze oczyszczać ścieki jak "zwykłe" pod warunkiem, że rodzinka nie urządza częstych nocnych balang, bo to by mocno zaburzało cykl ich pracy. Jednozbiornikowce bazują na tym, że w dzień się sika i pierze, a w nocy nie - i wtedy mamy np. fazę sedymentacji i odprowadzania ścieków oczyszczonych.

Tłumacząc z polskiego na nasze, O2C jest sekwencyjnym bioreaktorem, bo użytkownik sekwencyjnie się wypróżnia;)

 

Ciekawe czy dystrybutorzy tej oczyszczalni robią wywiad u potencjalnego klienta, w jakim systemie zmianowym pracuje, bo wbrew temu co sądzisz ludzie korzystają z kanalizacji w nocy nie tylko dlatego, że imprezują. I tu pojawia się pytanie, co się stanie jeżeli w momencie odpompowywania sklarowanego ścieku pójdzie na taki zbiornik 100-150l z wanny? Czy nie wzruszy to osadu, którego część pójdzie na drenaż.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hipopotam, tak czytam te Twoje posty, czytam i zastanawiam się czy długo będziesz udawać, że jesteś laikiem w oczyszczalniach? :)

Znaczy się, kapitanie, dobrze to świadczy o moich zdolnościach uczenia się;) Nie mylmy jednak umiejętności sklecenia kilku zdań z wykorzystaniem fachowego żargonu z fachowością.

Wiele by na ten temat pisać, ale nie da się dobrze ustawić pracy oczyszczalni jeśli ktoś stosuje zwykły zegara mechaniczny i ustawia jej prace na 5/5 lub 30/30. Weź pod uwagę Traidenis lub każdą inną jednostkę w której dmuchawa pracuje non stop. Nitryfikacja potrzebuje książkowo około 2-3mgO2/dm3 a denitryfikacja nie więcej niż 0,5mgO2/dm3. W Traidenis i innych tego typach gdzie pracuje ona on stop nie ma możliwości aby to przeprowadzić. Każdy z producentów, który stosuje normalne sterowanie tworzy po to program, aby choć "zasymulować" pełen proces)

No, ale czy te programy producentów to nie jest nic innego jak tylko interwały w napowietrzaniu i stopniu recylkulacji? I dlaczego nie spróbowac szukać takiego korzystnego interwału w przypadku traidenisa? Czy stosując przerwy w traidenisie nie uzyskam tej symulacji wspomagającej zarówno nitryfikację jak i denitryfikację? Na tę kwestię nie patrzę na zasadzie - oszczędzę sobie prąd. Przeczytałam że zarówno przetlenienie jak i niedotlenienie może zakłócać pracę i zastanawiam się czy można tu coś polepszyć (albo pogorszyć)

Zastanawiam się też, że przecież na początku to w traidenisie jest pusto, a po jakimś czasie aż gęsto czyli zapotrzebowanie tlenowe zmienia się drastycznie, a dmuchawa pracuje tak samo. Z tego co napisał CzysteŚrodowisko, jak badali traidenisa to go opróżniali co kilka tygodni. Producent pisze, że na początku uruchamiania jeszcze dobrze nie działa (trzeba zwiększyć sekwencyjność wypróżniania sie:). Czyli na chłopski rozum ta oczyszczalnia dobrze działa pomiędzy wiekiem 1 tydzień a np 5 tygodni, a potem coraz gorzej(?). No to może wersja z airliftem, gdzie raz na miesiąc zalecają odpompowanie osadu do worka, to z punktu widzenia stabilności i jakości działania najlepsze postępowanie? - pomijając zadowolenie użytkownika

Jeszcze mam pytanie jak sądzicie, czy ta oczyszczalnia jest podatna lub wręcz przeciwnie, na puchnięcie osadu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to może wersja z airliftem, gdzie raz na miesiąc zalecają odpompowanie osadu do worka, to z punktu widzenia stabilności i jakości działania najlepsze postępowanie? - pomijając zadowolenie użytkownika

 

Ta workownica Traidenisa to coś na kształt worka jutowego, który po pierwszym użyciu się zalepia. Nie ma to nic wspólnego z profesjonalnymi workownicami wykonanymi z materiałów hydrofobowych.

 

Pojemność tego worka w Traidenisie jest niewielka, więc ilość uwodnionego osadu którą można odprowadzić również - zwłaszcza po pierwszym użyciu. Uważam, że nie jest to dobre rozwiązanie, bo worek jest trudny do wyczyszczenia z osadu, wymiana łatwa nie jest tym bardziej przyjemna. Sama skuteczność działania jest mocno dyskusyjna i wątpliwa.

 

Wrzucam zdjęcie oczyszczalni z dwoma takimi workami, która została zaniedbana przez użytkownika, bo nie chciało mu się bawić z tymi workami.

DSC_0449.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodzę się w Traidenis także można wprowadzić interwały w napowietrzaniu, w pracy recyrkulacji itp. Zresztą nie tylko w Traidenis ale w większości oczyszczalni. Trzeba wziąć jednak pod uwagę, że wtedy należy dołożyć już automatykę, dołożyć elektrozawory, skrzynkę techniczną itp - a to wszystko generuje koszty urządzenia. Weź pod uwagę, że cała skrzynka techniczna z fundament, dmuchawka sterownik (powiedzmy jakiś prosty PLC) + elektrozawory to tak lekko 1000 PLN netto, to teraz dołóż ten 1000 netto do ceny oczyszczalni bez sterowania itp. Kiedyś zrobiłem takie porównanie dla jednego z instalatorów jak pracowałem w firmie SL, porównałem oczyszczalnię AC ze słowacką oczyszczalnią. Oczyszczalnia AC była około 400-500 PLN droższa w zakupie dla instalatora od produktu słowackiego z kilkoma kręconymi zaworami. Jak odjąłem od tego całe sterowanie (tylko ten 1000 PLN netto) to same zbiorniki (w AC są dwa) + wyposażenie było tańsze od tego słowackiego cudu o 500 PLN.

Odnośnie zbyt dużej ilości tlenu to nie jest dobre ale dużej szkody nie zrobisz, jak za długo napowietrzasz to wzrastąją koszty eksploatacji (energia elektryczna), gorzej jak jest za mało tlenu w określonych procesach.

 

Znaczy się, kapitanie, dobrze to świadczy o moich zdolnościach uczenia się;) Nie mylmy jednak umiejętności sklecenia kilku zdań z wykorzystaniem fachowego żargonu z fachowością.

 

No, ale czy te programy producentów to nie jest nic innego jak tylko interwały w napowietrzaniu i stopniu recylkulacji? I dlaczego nie spróbowac szukać takiego korzystnego interwału w przypadku traidenisa? Czy stosując przerwy w traidenisie nie uzyskam tej symulacji wspomagającej zarówno nitryfikację jak i denitryfikację? Na tę kwestię nie patrzę na zasadzie - oszczędzę sobie prąd. Przeczytałam że zarówno przetlenienie jak i niedotlenienie może zakłócać pracę i zastanawiam się czy można tu coś polepszyć (albo pogorszyć)

Zastanawiam się też, że przecież na początku to w traidenisie jest pusto, a po jakimś czasie aż gęsto czyli zapotrzebowanie tlenowe zmienia się drastycznie, a dmuchawa pracuje tak samo. Z tego co napisał CzysteŚrodowisko, jak badali traidenisa to go opróżniali co kilka tygodni. Producent pisze, że na początku uruchamiania jeszcze dobrze nie działa (trzeba zwiększyć sekwencyjność wypróżniania sie:). Czyli na chłopski rozum ta oczyszczalnia dobrze działa pomiędzy wiekiem 1 tydzień a np 5 tygodni, a potem coraz gorzej(?). No to może wersja z airliftem, gdzie raz na miesiąc zalecają odpompowanie osadu do worka, to z punktu widzenia stabilności i jakości działania najlepsze postępowanie? - pomijając zadowolenie użytkownika

Jeszcze mam pytanie jak sądzicie, czy ta oczyszczalnia jest podatna lub wręcz przeciwnie, na puchnięcie osadu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Beja, ja się z Tobą zgadzam w temacie O2C. Tam są pewne elementy od typowego SBR i pewne fazy są realizowane - nie mówię, że nie, ale ja mam swoje zdanie na ten temat i tyle. Imprezy to jedna sprawa, mogą się ludzie bawić. Druga sprawa, że są tacy co biorą prysznic, kąpiel w wannie późno wieczorem - wtedy byłby potrzebny byłby zapis jak kiedyś było w Delfinie :) :) :) o zakazie spuszczania wody w jednej chwili z wanniy, o zakazie kąpieli jedna osoba po drugiej itp. Wiem, do wszystkiego można się dostosować i wszystkiego nauczyć. Kolejna kwestia to wrażliwość mikroorganizmów osadu czynnego - dobrze wiesz jak te "stworki" są wrażliwe, wystarczy jakiś domestosik lub inny środek chemiczny z jakimś utleniaczem itp. Nie masz poprzedzającego bioreaktor osadnika, tam nie masz gdzie uśrednić tych ścieków dopływających. Wystarczą jakieś farmaceutyki, środki hormonalne które jak pokazują badania potrafią przewrócić oczyszczalnię do góry nogami, to wszystko będzie płynęło bezpośrednio do bioreaktora, bezpośrednio do kontaktu z osadem czynnym. Ostatnio słyszałem od znajomej opowieść o oczyszczalni, która była przy domku jednorodzinnym i co pewien czas były z nią spore problemy. W domu tym mieszkała 6 osobowa rodzina w tym dwie starsze osoby. Jedna z tych osób miała nowotwór, co pewien czas przyjmowała chemię. Po powrocie ze szpitala po kilka dniach oczyszczalnia bardzo źle funkcjonowała. Nikt na początku nie wiedział o co chodzi, dopiero później doszli, że to może ta chemia.

Ostatnie dwie moje wątpliwości to wiek osadu czynnego i też stężenie osadu w komorze. W jaki sposób chcesz regulować jakże ważnym parametrem jakim jest WO? Nie masz przecież recyrkulacji, nie masz gdzie zawracać części osadu, a jak wiemy to bardzo ważny parametr przy prowadzeniu różnych procesów. W tym przypadku w żaden sposób nawet nie ma możliwości tego poregulować. Dobrze wiesz jak dużo namnaża się bakterii, a co będzie kiedy stężenie osadu w komorze zbiornika będzie tak duże, że nie będzie możliwa dobra sedymentacja? Na obecną chwilę odnośnie tego urządzenia i innych podobnych jest cała masa, a racjonalnych odpowiedzi brak. To jest moje zdanie na temat tego produktu, ale też i moje wątpliwości. Może to i będzie funkcjonować, sam nie wiem ale kontroli to wymaga całej masy, a niestety nikt z użytkowników tego nie będzie robił, napisz aby raz w tygodniu robić prostą próbę sedymentacyjną – założę się, że przez rok tego nie będą robić, bo po co. Pamiętam jak klienci jeszcze całkiem niedawno chcieli urządzeń "bezoosbługowych", szukają takich co tej obsługi jest najmniej. Nie zawsze znajdziesz takich "wariatów" jak FLISAK (nie obraź się kolego, ale dla mnie szacunek za walkę z MBBR :) :) :) )

 

 

Ja już tylko czekam na ostateczny wybór jednej, jedynie słusznej i najlepszej oczyszczalni.

 

 

 

No to przyjrzyjmy się, jaka jest różnica między takim One2Clean (albo Klarmax Ideal albo innym...) a np. ZBS. Można to sprowadzić do długości cyklu. W ZBS to jest 8 godzin, z czego jeden cykl jest mocno niedociążony a jeden przeciążony. A w Klarmaxie cykl ma 24 godziny. Z tego wynika, że w ZBS są przerabiane mniejsze porcje, a w O2C większe. W ZBS jest komora gromadząca ścieki przed ich przerzuceniem do napowietrzania, a w O2C nie. Ale w obu przypadkach mamy do czynienia z sekwencyjnym oczyszczaniem porcjowym, czyli SBR. Kto jak kto, ale Ty, Artur, musisz to przyznać.

Jednozbiornikowe SBRy mają prawo tak samo dobrze oczyszczać ścieki jak "zwykłe" pod warunkiem, że rodzinka nie urządza częstych nocnych balang, bo to by mocno zaburzało cykl ich pracy. Jednozbiornikowce bazują na tym, że w dzień się sika i pierze, a w nocy nie - i wtedy mamy np. fazę sedymentacji i odprowadzania ścieków oczyszczonych.

Edytowane przez ArturStadnik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodzę się w Traidenis także można wprowadzić interwały w napowietrzaniu, w pracy recyrkulacji itp. Zresztą nie tylko w Traidenis ale w większości oczyszczalni. Trzeba wziąć jednak pod uwagę, że wtedy należy dołożyć już automatykę, dołożyć elektrozawory, skrzynkę techniczną itp - a to wszystko generuje koszty urządzenia. Weź pod uwagę, że cała skrzynka techniczna z fundament, dmuchawka sterownik (powiedzmy jakiś prosty PLC) + elektrozawory to tak lekko 1000 PLN netto, to teraz dołóż ten 1000 netto do ceny oczyszczalni bez sterowania itp. Kiedyś zrobiłem takie porównanie dla jednego z instalatorów jak pracowałem w firmie SL, porównałem oczyszczalnię AC ze słowacką oczyszczalnią. Oczyszczalnia AC była około 400-500 PLN droższa w zakupie dla instalatora od produktu słowackiego z kilkoma kręconymi zaworami. Jak odjąłem od tego całe sterowanie (tylko ten 1000 PLN netto) to same zbiorniki (w AC są dwa) + wyposażenie było tańsze od tego słowackiego cudu o 500 PLN.

Odnośnie zbyt dużej ilości tlenu to nie jest dobre ale dużej szkody nie zrobisz, jak za długo napowietrzasz to wzrastąją koszty eksploatacji (energia elektryczna), gorzej jak jest za mało tlenu w określonych procesach.

 

Jak najbardziej zgodzę się z Arturem i dodam tylko, że kwestia mydlenia oczu klientom przez producentów nie dających sterowania - automatyki, a tym samym możliwości rozsądnej kontroli procesu - nadal kwitnie i się rozwija :(

Klienci są naiwni, że dostają coś tańszego i równie dobrego. Jak zaczną dzwonić do producenta, dlaczego nie działa i co poprawić, to zazwyczaj kończą tak jak ekipa na wątku o MBBR. Panowie i Panie nie oszukujcie się, że gwarancja coś wam da, jak nikt nie dał wam sterowania. Było taniej i za to będzie ciężej :(

Edytowane przez WojtekINST
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednozbiornikowe SBRy mają prawo tak samo dobrze oczyszczać ścieki jak "zwykłe" pod warunkiem, że rodzinka nie urządza częstych nocnych balang, bo to by mocno zaburzało cykl ich pracy. Jednozbiornikowce bazują na tym, że w dzień się sika i pierze, a w nocy nie - i wtedy mamy np. fazę sedymentacji i odprowadzania ścieków oczyszczonych.

 

Czyli odprowadzenie ścieków oczyszczonych w takich systemach niby - SBR jest w krótszym okresie czasu ( w nocy ) niż w zwykłych - np. 3 razy co osiem godziny. To o ile musi być większe rozprowadzenie, np. drenaż rozsączający, aby to przyjąć ? Według mnie jest to konieczne i jest to na zasadzie, coś za coś :) . Ja obstawiam, że trzeba dodać 1/3 więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czuję się trochę postawiony w roli obrońcy jednozbiornikowych SBR-ów - wbrew mojej intencji.

Ale dobra!

 

 

Tłumacząc z polskiego na nasze, O2C jest sekwencyjnym bioreaktorem, bo użytkownik sekwencyjnie się wypróżnia;)

 

Ciekawe czy dystrybutorzy tej oczyszczalni robią wywiad u potencjalnego klienta, w jakim systemie zmianowym pracuje, bo wbrew temu co sądzisz ludzie korzystają z kanalizacji w nocy nie tylko dlatego, że imprezują. I tu pojawia się pytanie, co się stanie jeżeli w momencie odpompowywania sklarowanego ścieku pójdzie na taki zbiornik 100-150l z wanny? Czy nie wzruszy to osadu, którego część pójdzie na drenaż.

Beja, ja się z Tobą zgadzam w temacie O2C. Tam są pewne elementy od typowego SBR i pewne fazy są realizowane - nie mówię, że nie, ale ja mam swoje zdanie na ten temat i tyle. Imprezy to jedna sprawa, mogą się ludzie bawić. Druga sprawa, że są tacy co biorą prysznic, kąpiel w wannie późno wieczorem - wtedy byłby potrzebny byłby zapis jak kiedyś było w Delfinie :) :) :) o zakazie spuszczania wody w jednej chwili z wanniy, o zakazie kąpieli jedna osoba po drugiej itp.

 

Działanie każdej oczyszczalni opiera się na pewnych założeniach. Tutaj producenci założyli, że ludzie w dzień sikają i się kąpią, a w nocy śpią. Jeśli jest inaczej, należy przestawić zegar.

 

Tak, zrzut dużej ilości ścieków w czasie sedymentacji zapewne wzburzy osad. Ale to samo stanie się w "zwykłym" SBR. Tu też producent zakłada, że trzy cykle na dobę będą takie same, o takiej samej objętości ścieku - powiedzmy 3 x 300 l. I jeżeli w fazie sedymentacji zwykłego SBRa trafi do oczyszczalni 400 litrów ścieku, to te 100 litrów przeleje się do komory procesowej i wzburzy osad. Wyjściem jest prowadzenie każdej fazy w osobnej komorze, która ma odpowiednio duży zapas pojemności, ale to wymaga znacznie większego baniaka, a co za ty idzie, jest droższe.

 

Kolejna kwestia to wrażliwość mikroorganizmów osadu czynnego - dobrze wiesz jak te "stworki" są wrażliwe, wystarczy jakiś domestosik lub inny środek chemiczny z jakimś utleniaczem itp. Nie masz poprzedzającego bioreaktor osadnika, tam nie masz gdzie uśrednić tych ścieków dopływających. Wystarczą jakieś farmaceutyki, środki hormonalne które jak pokazują badania potrafią przewrócić oczyszczalnię do góry nogami, to wszystko będzie płynęło bezpośrednio do bioreaktora, bezpośrednio do kontaktu z osadem czynnym.

 

Z domestosikiem się zgadzam, ale z tymi środkami hormonalnymi to już przesadziłeś. Pierwszy raz słyszę, żeby tabletki antykoncepcyjne sedymentowały w osadniku. :p

 

Ostatnie dwie moje wątpliwości to wiek osadu czynnego i też stężenie osadu w komorze. W jaki sposób chcesz regulować jakże ważnym parametrem jakim jest WO? Nie masz przecież recyrkulacji, nie masz gdzie zawracać części osadu, a jak wiemy to bardzo ważny parametr przy prowadzeniu różnych procesów. W tym przypadku w żaden sposób nawet nie ma możliwości tego poregulować. Dobrze wiesz jak dużo namnaża się bakterii, a co będzie kiedy stężenie osadu w komorze zbiornika będzie tak duże, że nie będzie możliwa dobra sedymentacja?

 

Będzie się działo dokładnie to samo, co w zwykłym SBRze, kiedy namnoży się tyle bakterii, że niemożliwa będzie dobra sedymentacja w osadniku wtórnym albo w komorze procesowej. Wiek osadu? Tu w ogóle nie ma tego parametru, bo wiek osadu jest tylko tam, gdzie jest recyrkulacja. Mówiąc obrazowo, tutaj będziesz miał wiek 0-100: od oseska po emeryta.

 

Czyli odprowadzenie ścieków oczyszczonych w takich systemach niby - SBR jest w krótszym okresie czasu ( w nocy ) niż w zwykłych - np. 3 razy co osiem godziny. To o ile musi być większe rozprowadzenie, np. drenaż rozsączający, aby to przyjąć ? Według mnie jest to konieczne i jest to na zasadzie, coś za coś :) . Ja obstawiam, że trzeba dodać 1/3 więcej.

Czy Ty, jako instalator, wykonujesz odbiorniki (studnia chłonna, drenaż), które mają mniejszą pojemność wodną niż dobowa przepustowość? mam nadzieję, że nie. Studnia chłonna w obu przypadkach musi odprowadzić tyle samo. Czy to będzie 1 x 900 czy 3 x 300 - nie ma różnicy. Problem jest wtedy, kiedy studnię się zrobi z rurki fi 200 i tony żwiru, bo wtedy rzeczywiście będziemy mieli gejzer, a nie studnię chłonną. :D

 

Jak najbardziej zgodzę się z Arturem i dodam tylko, że kwestia mydlenia oczu klientom przez producentów nie dających sterowania - automatyki, a tym samym możliwości rozsądnej kontroli procesu - nadal kwitnie i się rozwija :(

Klienci są naiwni, że dostają coś tańszego i równie dobrego. Jak zaczną dzwonić do producenta, dlaczego nie działa i co poprawić, to zazwyczaj kończą tak jak ekipa na wątku o MBBR. Panowie i Panie nie oszukujcie się, że gwarancja coś wam da, jak nikt nie dał wam sterowania. Było taniej i za to będzie ciężej :(

 

Pamiętajmy, dlaczego i po co takie rozwiązania (oraz takie jak Bioficient) pojawiają się na rynku. Nie po to, żeby lepiej oczyszczać ścieki, tylko żeby wyprodukować tańszy wyrób, który znajdzie większą liczbę klientów. Ograniczeniem są tylko normy i rozporządzenia, ale dopóki te są spełnione, to wszystko wolno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to za reklama jednozbiornikowego SBR, a tu chyb nikt nie przeczytał, że tam są 2 cykle na 24 godziny. Myślałem, że Beja i WojtekINST to lepsi specjaliści. Jeden z cykli nich przypada więc w dzień, a drugi w nocy, więc to tylko opiera się na tym, że dopływ ścieków w tym czasie nie szkodzi, bo się chyba nie mieszają przed odpompowaniem. Za dużo tych dobrych życzeń i w naturze to raczej nie ma chyba. Nie podoba mi się takie dawanie okrojonych wersji SBR u nas, a za granicą to mają jednak dwie komory z przegrodą i tam to już SBR jest. Obudźcie się ludzie, że komory to komory.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Beja,

Z pewnymi kwestiami z Tobą się zgodzę, ale z pewnymi też nie.

Odnośnie "sikania", kąpania itp w nocy lub dzień. Jak weźmiesz osoby "mocno" starsze :) to rzeczywiście one nie wprowadzą żadnego zamieszania w sedymentowanym osadzie, ale jak już weźmiesz młodzież, osoby młode których godziny są troszkę przestawione to już robi się problem. Przykładem niech będzie mój starszy syn, który idzie do łazienki na "nocną" toaletę z prysznicem nie wcześniej jak 0:00 czy 1:00 Czy sądzisz, że jest wyjątkiem? Owszem w przypadku tego wzburzania zsedymentowanego osadu mogę się zgodzić, zawsze można jakoś te cykle tak ustawić, że ten okres będzie OK.

Odnośnie tej ilości jednorazowej zrzuconej do oczyszczalni przed zakończeniem fazy, no nie chcesz mi chyba powiedzieć, że zrzucając 200L jednorazowo powiedzmy do SBR z osadnikiem, a "SBR" bez osadnika mamy prawie ten sam efekt. Dobrze wiesz, że w przypadku dozowania ścieków po dobie stworzy się bufor własny. Nawet niech on będzie tylko 150L. W takim przypadku do "SBR" bez osadnika dopływa 200L, wzburza cały osad, dodatkowo za chwilę cała mieszanina jest odpompowana do odbiornika, nawet z nieoczyszczonymi ściekami w ilości 200L (jako taki dodatek). Przy SBR z osadnikiem, takim co ma tylko 150L bufora, przeleje Ci się tylko 50L do bioreaktora - nie widzisz różnicy????

 

Nie mów mi, że nie widzisz też róznicy w stężeniu osadu czynnego w komorze bioreaktora. W przypadku typowego SBR z osadnikiem jest recyrkulacja i stężenie możemy w pewien sposób poregulować. Widzisz jaki jest problem wtedy gdy ta recyrkulacja pracuje źle - przykład MBBR. Osad nadmierny zawrócony do osadnika zsedymentuje i będzie z osadem wstępnym zagęszczał się, z czasem fermentował. W komorze gdzie nie jest zawracany jak wiesz będzie robiło się go więcej, więcej i więcej i.... po pewnym czasie będzie odpompowywany razem z "oczyszczonymi", no chyba że jest to system 2w1 recyrkulacja i odpompowanie w jednym. :) :) Oczywiście, aby nie było że jestem tylko krytyczny do tego urządzenia - to owszem, jest rozwiązanie - systematycznie wykonywanie testu sedymentacji osadu i szybkie reagowanie na zbyt duże zagęszczenie poprzez wezwanie szambiarki - czyli jakiś sposób jest !!!!

 

Odnośnie farmaceutyków, możesz się śmiać że tabletki antykoncepcyjne pływają :) Nie pływają tylko część tego jest wydalana z organizmu człowieka z moczem i kałem. Nie tylko antykoncepcyjne, cała masa farmaceutyków. Wszystkie oczyszczalnie bez osadnika o odpowiedniej wielkości są zdecydowanie bardziej narażone na złe działanie niż te co osadnik posiadają. Spójrz w instrukcje obsługi, każdy producent to napisał, przecież nie chodzi o wspywyanie tabletek czy innych farmaceutyków do oczyszczalni bezpośrednio. Jest to świetna ochrona dla producenta. Odnośnie leków antykoncepcyjnych i innych farmaceutyków przeżyłem to na własnej skórze, jak przygotowywałem się do badań.

 

Osobiście nie wierzę w to urządzenie i tyle, jeśli to ma być tania wersja SBR tak jak Bioficient i inne czyli wersje budżetowe to OK, ale uważam że ludzie powinni wiedzieć jakie jest zagrożenie w ich eksploatowaniu. Wszyscy wiemy po co producenci wprowadzają takie rozwiązania. Badań nie podważam, nie mam do tego uprawnień.

 

 

 

Czuję się trochę postawiony w roli obrońcy jednozbiornikowych SBR-ów - wbrew mojej intencji.

Ale dobra!

 

 

 

 

 

Działanie każdej oczyszczalni opiera się na pewnych założeniach. Tutaj producenci założyli, że ludzie w dzień sikają i się kąpią, a w nocy śpią. Jeśli jest inaczej, należy przestawić zegar.

 

Tak, zrzut dużej ilości ścieków w czasie sedymentacji zapewne wzburzy osad. Ale to samo stanie się w "zwykłym" SBR. Tu też producent zakłada, że trzy cykle na dobę będą takie same, o takiej samej objętości ścieku - powiedzmy 3 x 300 l. I jeżeli w fazie sedymentacji zwykłego SBRa trafi do oczyszczalni 400 litrów ścieku, to te 100 litrów przeleje się do komory procesowej i wzburzy osad. Wyjściem jest prowadzenie każdej fazy w osobnej komorze, która ma odpowiednio duży zapas pojemności, ale to wymaga znacznie większego baniaka, a co za ty idzie, jest droższe.

 

 

 

Z domestosikiem się zgadzam, ale z tymi środkami hormonalnymi to już przesadziłeś. Pierwszy raz słyszę, żeby tabletki antykoncepcyjne sedymentowały w osadniku. :p

 

 

 

Będzie się działo dokładnie to samo, co w zwykłym SBRze, kiedy namnoży się tyle bakterii, że niemożliwa będzie dobra sedymentacja w osadniku wtórnym albo w komorze procesowej. Wiek osadu? Tu w ogóle nie ma tego parametru, bo wiek osadu jest tylko tam, gdzie jest recyrkulacja. Mówiąc obrazowo, tutaj będziesz miał wiek 0-100: od oseska po emeryta.

 

 

Czy Ty, jako instalator, wykonujesz odbiorniki (studnia chłonna, drenaż), które mają mniejszą pojemność wodną niż dobowa przepustowość? mam nadzieję, że nie. Studnia chłonna w obu przypadkach musi odprowadzić tyle samo. Czy to będzie 1 x 900 czy 3 x 300 - nie ma różnicy. Problem jest wtedy, kiedy studnię się zrobi z rurki fi 200 i tony żwiru, bo wtedy rzeczywiście będziemy mieli gejzer, a nie studnię chłonną. :D

 

 

 

Pamiętajmy, dlaczego i po co takie rozwiązania (oraz takie jak Bioficient) pojawiają się na rynku. Nie po to, żeby lepiej oczyszczać ścieki, tylko żeby wyprodukować tańszy wyrób, który znajdzie większą liczbę klientów. Ograniczeniem są tylko normy i rozporządzenia, ale dopóki te są spełnione, to wszystko wolno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojemność tego worka w Traidenisie jest niewielka, więc ilość uwodnionego osadu którą można odprowadzić również - zwłaszcza po pierwszym użyciu. Uważam, że nie jest to dobre rozwiązanie, bo worek jest trudny do wyczyszczenia z osadu, wymiana łatwa nie jest tym bardziej przyjemna. Sama skuteczność działania jest mocno dyskusyjna i wątpliwa.

A co sądzisz o tym, że firma promuje to rozwiązanie dla posesji z utrudnionym/niemożliwym dojazdem szambowozu? Czy są to utrudnienia do przeskoczenia dla zwykłego użytkownika i rzeczywiście można obejść się bez szambowozu?

 

Na zdjęciu widać że te worki są zawieszone tuż nad wodą, a może nawet dnem dotykają wody. Czy w takim razie, biorąc jeszcze pod uwagę, że to się odbywa pod klapą (duża wilgotność), woda bąbelkując być może pryska - możliwe jest odwodnienie zebranego osadu?

 

Ps. Muszę mniej myśleć o oczyszczalniach. Dziś śniło mi się, że jestem bakterią, jestem głodna i chcę coś zmienić w ustawieniach oczyszczalni. Chyba się przejęłam przygodami flisaka i goroga z osadem czynnym w ich oczyszczalniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie "sikania", kąpania itp w nocy lub dzień. Jak weźmiesz osoby "mocno" starsze :) to rzeczywiście one nie wprowadzą żadnego zamieszania w sedymentowanym osadzie, ale jak już weźmiesz młodzież, osoby młode których godziny są troszkę przestawione to już robi się problem. Przykładem niech będzie mój starszy syn, który idzie do łazienki na "nocną" toaletę z prysznicem nie wcześniej jak 0:00 czy 1:00 Czy sądzisz, że jest wyjątkiem?

 

Po prostu Twój syn nie jest kompatybilny z jednozbiornikowym SBR :p

To nie jest rozwiązanie dla niego.

 

TAK! Jeżeli cierpicie na prostatę i sikacie 4 x w nocy, to też nie jesteście kompatybilni.

Nie przystajecie do założeń projektantów oczyszczalni.

Nie wiem, ile statystycznie osób jest kompatybilne i nie zastanawiam się nad tym. Piszę, jak doszło do wymyślenia takiej konstrukcji, a nie reklamuję ją, jak mi to niegramatycznie zarzuca Alekko.

 

nie chcesz mi chyba powiedzieć, że zrzucając 200L jednorazowo powiedzmy do SBR z osadnikiem, a "SBR" bez osadnika mamy prawie ten sam efekt.

A dlaczego nie? Jeżeli komora napowietrzania jest odpowiednio większa?

 

Dobrze wiesz, że w przypadku dozowania ścieków po dobie stworzy się bufor własny. Nawet niech on będzie tylko 150L. W takim przypadku do "SBR" bez osadnika dopływa 200L, wzburza cały osad, dodatkowo za chwilę cała mieszanina jest odpompowana do odbiornika, nawet z nieoczyszczonymi ściekami w ilości 200L (jako taki dodatek). Przy SBR z osadnikiem, takim co ma tylko 150L bufora, przeleje Ci się tylko 50L do bioreaktora - nie widzisz różnicy????

 

Nie wiem, co rozumiesz przez bufor własny, ale w dalszej części żonglujesz liczbami. Jeżeli komora napowietrzania ma 2 m3 pojemności, to te 200 l stanowi 10% jej pojemności. Tyle samo, co w tradycyjnym SBR, gdzie 1,5 m3 przypada na osadnik, a 0,5 na komorę napowietrzania.

:p Żonglerka za żonglerkę - ale to do niczego nie prowadzi poza tym, że w obu rozwiązaniach szkodliwy jest dopływ nie w porę.

 

Nie mów mi, że nie widzisz też róznicy w stężeniu osadu czynnego w komorze bioreaktora. W przypadku typowego SBR z osadnikiem jest recyrkulacja i stężenie możemy w pewien sposób poregulować. Widzisz jaki jest problem wtedy gdy ta recyrkulacja pracuje źle - przykład MBBR.

Regulacji stężenia nie ma żadnej - to fakt (poprzednio wspominałeś o wieku). Ale to nie jest najlepszy przykład, bo w porównaniu z MBBR, jednozbiornikowiec ma szansę pracować znacznie lepiej na niedociążeniu - właśnie dzięki zatrzymaniu osadu w komorze napowietrzania.

 

 

Odnośnie farmaceutyków, możesz się śmiać że tabletki antykoncepcyjne pływają :) Nie pływają tylko część tego jest wydalana z organizmu człowieka z moczem i kałem.

No to faktycznie problem, bo jak się bakterie tego najedzą, to nie zajdą w ciążę. :D

 

Osobiście nie wierzę w to urządzenie i tyle, jeśli to ma być tania wersja SBR tak jak Bioficient i inne czyli wersje budżetowe to OK, ale uważam że ludzie powinni wiedzieć jakie jest zagrożenie w ich eksploatowaniu. Wszyscy wiemy po co producenci wprowadzają takie rozwiązania. Badań nie podważam, nie mam do tego uprawnień.

 

I od tego właśnie my tu jesteśmy.

Ale wracając do tematu wątku - wolałbym już O2C niż Traidenisa czy jego klona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli komora napowietrzania ma 2 m3 pojemności, to te 200 l stanowi 10% jej pojemności. Tyle samo, co w tradycyjnym SBR, gdzie 1,5 m3 przypada na osadnik, a 0,5 na komorę napowietrzania.

 

O co tu chodzi, przecież SBR to mają zazwyczej tyle samo w osadniku co w biologii. Skąd jest taki przykład, że w jednym jest 1,5m3, a w drugim 0,5m3 i na ile osób to niby jest. Wychodzi mi na to, że i tak każda oczyszczalnia musi mieć taką samą pojemność, bez znaczenia ile ma komór, czy jaką technologie na tą samą ilość osób, czyli np. na 3 osoby to z 2,5m3. Tyle, że i tak nie wiadomo co która oczyszczalnia ma za pojemność, bo czy to czynna, czy całkowita nie chcą podawać. Jakbym do swojej wstawił te wszystkie pompy i sterowanie od SBR, to przy tylu komorach to bym niby mógł na jeszcze więcej osób to mieć ? U mnie każda komora ma z 1m3.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O co tu chodzi, przecież SBR to mają zazwyczej tyle samo w osadniku co w biologii. Skąd jest taki przykład, że w jednym jest 1,5m3, a w drugim 0,5m3 i na ile osób to niby jest. Wychodzi mi na to, że i tak każda oczyszczalnia musi mieć taką samą pojemność, bez znaczenia ile ma komór, czy jaką technologie na tą samą ilość osób, czyli np. na 3 osoby to z 2,5m3. Tyle, że i tak nie wiadomo co która oczyszczalnia ma za pojemność, bo czy to czynna, czy całkowita nie chcą podawać. Jakbym do swojej wstawił te wszystkie pompy i sterowanie od SBR, to przy tylu komorach to bym niby mógł na jeszcze więcej osób to mieć ? U mnie każda komora ma z 1m3.

 

No przecież piszę wyraźnie, że to jest żonglerka liczbami. Nie czepiaj się wyrywkowo, tylko czytaj całość.

 

Ale przy okazji:

 

system jednozbiornikowy, a właściwie jednokomorowy:

one2clean_KKA.jpg

 

i system dwukomorowy:

Klaro_1484x1024_01.jpg

 

Oba z tej samej firmy, oba wykonane w identycznych zbiornikach, a więc mają identyczną pojemność, tylko w pierwszym każda faza procesu przebiega w całej objętości zbiornika, a w drugim tylko w wydzielonej, szczelnej komorze napowietrzania.

Producent (moim zdaniem bardzo uczciwie) dedykuje pierwsze rozwiązanie dla 1-3 osób (450 l/d), a drugie dla 3-5 osób (750 l/d).

Ciekawostką jest, że w broszurze informacyjnej deklaruje lepsze rezultaty oczyszczania dla konstrukcji jednozbiornikowej niż dla tradycyjnej, ale to prawdopodobnie wynika z faktu, że wymagany normą rozkład dopływu dobowego do oczyszczalni w czasie testów ma 7-godzinną przerwę w dopływie, a więc żaden syn nie sika po nocy :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TAK! Jeżeli cierpicie na prostatę i sikacie 4 x w nocy, to też nie jesteście kompatybilni.:p Żonglerka za żonglerkę - ale to do niczego nie prowadzi poza tym, że w obu rozwiązaniach szkodliwy jest dopływ nie w porę.

Ale wracając do tematu wątku - wolałbym już O2C niż Traidenisa czy jego klona.

Kolejny ważny argument niebonie. Rozwiń i uzasadnij jakie są wady klonów w porównaniu do O2C.

Te konstrukcje nie cierpią na problem dopływu nie w porę -pod warunkiem nieprzekroczenia godzinnego dopływu ścieku (dość dużego - 40% dobowego)

 

Jeżeli O2C to SBR, bo raz czy dwa na dobę sedymentuje i odprowadza oczyszczony ściek (teoretycznie), czyli ma 24 godzinny cykl, to klony też mają cykl. Polega on na tym, że wraz z dopływem porcji ścieku odprowadzana jest analogiczna porcja oczyszczonego ścieku. Sedymentacja natomiast prowadzona jest na bieżąco w zewnętrznym pierścieniu w przerwach między dopływami. Czyliżby mamy SBR, ale nie z jakimś odgórnie i abstrakcyjnie przyjętym interwałem czasowym, a interwałem wynikającym z sekwencji dopływu porcji ścieku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O wadach litewskich bliźniaków pisałem tutaj.

 

Traidenis ma bardzo sprawnych sprzedawców, którzy bardzo kreatywnie podchodzą do rzetelności informacji.

Przedstawiciel Traidenisa twierdził, że ich oczyszczalnia rozwiązuje problem długich przerw w dostawie ścieków. Mianowicie w czasie nieużytkowania bakterie opadają na dno i żywią się osadem. Moje pytanie tylko brzmi: ile osadu przez jaki okres je wyżywi? Najwidoczniej trzeba tak planować wyjazd, aby to bakterie pochłonęły zagony osadu, a nie szambiarka :rolleyes:

 

Ty sama twierdzisz, że informacje są u nich tak łatwo dostępne, a ja przed chwilą próbowałem przeczytać cokolwiek na ich stronie i za każdym razem miałem taki komunikat:

Clipboard04.jpg

 

Ogólnie - skorzystaj z wyszukiwarki forum, a dowiesz się o wiele więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O wadach litewskich bliźniaków pisałem tutaj.

 

 

Beja, Twoja krytyka traidenisa (w przywołanej wypowiedzi) dotyczyła głównie zachowania się sprzedawców, a nie technologii. Co do technologii podałeś tylko, jeden często powtarzany, argument:

NV w ogóle nie ma osadnika wstępnego, co jest rozwiązaniem po prostu tragicznym. Wszystko, co powinno osiąść w osadniku trafia prosto na złoże i je zatyka. Poza tym nie istnieje żaden bufor rozcieńczający przysłowiowe domestosy.

Ludzie chemię stosują różną (niekoniecznie agresywną) i różnie (częstotliwość). Żeby powyższy argument uznać za decydujący trzeba by wziąć pod uwagę dom w którym stosuje się nadmiar agresywnej chemii. Przepłukanie dwa razy w tygodniu muszli domestosem (mniemam, że nikt nie wlewa całego opakowania na raz) nie powinno/nie zaszkodzi aż tak osadowi czynnemu. Główny składnik domestosa to podchloryn sodu, który istotnie ma negatywne oddziaływanie na osad czynny zwłaszcza na jego zdolności sedymentacyjne (i bioróżnorodność), ale go nie zabija jak bomba atomowa. Druga strona medalu to mocne oddziaływanie na proliferację organizmów nitkowatych. W przypadku omawianej technologii mamy do czynienia z wysokim wiekiem osadu co sprzyja ich rozwojowi i puchnięciu osadu. Równie dobrze można by więc mówić, że napływ ograniczonej ilości domestosa może ograniczać to zjawisko.

Z tym, że pewnie nikt się nie podejmie stwierdzenia która strona medalu będzie mocniejsza (dochodzą jeszcze wybielacze). Niemniej argument o domestosie jest przesadzony, no i załóżmy, że mamy do czynienia ze świadomym użytkownikiem, a przynajmniej takim, który przeczytał instrukcję.

 

Co do zatykania złoża, to przede wszystkim musiałoby być tam jakieś złoże. To już Czyste środowisko pisał, że ta technologia nie potrzebuje złoża biologicznego. Litwini wsadzili je tam zapewne i po to, by lepiej to wyglądało. Nawet jeśli ma to niewielki wpływ na pozytywne działanie układu, to ewentualne "zatkanie" nie zaszkodzi. Inna sprawa, że nie wiem co i w jakich ilościach by trzeba wrzucać, żeby je zatkać (i co właściwie rozumiesz pod zatkaniem?)

 

Ja nadal nie widzę uzasadnienia dla Twojego kategorycznego "Ale wracając do tematu wątku - wolałbym już O2C niż Traidenisa czy jego klona."

 

W O2C agresywna chemia też bezpośrednio ląduje w osadzie czynnym. Kolejną wadą O2C jest, jestem niemal pewna, że mogą tam istnieć strefy beztlenowe. Jeżeli był z nim problem w MBBR bo mamut był o 15cm za wysoko od dna, to jak będzie w tym przypadku gdzie natlenianie nie ogarnia całego zbiornika?

 

A co byś powiedział, gdyby przed traidenisem/klonem dać osadnik wstępny? Miałby taki układ jeszcze wady czy już nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propos agresywnej chemii przyszło mi na myśl takie zagadnienie. Ludzie leją do osadników wstępnych bakterie, żeby wspomóc jakieś tam procesy biologiczne. I co naleję bakterii, pójdzie na to domestos i... koniec? I drugie, nie zaleca się stosowania tych preparatów do komór napowietrzania (bo to zestawy dla gnilaków), ale przecież przepływ między osadnikiem wstępnym a komora napowietrzania jest swobodny... Czy te preparaty (bakterie) mogą szkodzić właściwościom osadu czynnego?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka lat temu miałem obliczenia zrobione dla Traidenisa i z nich jasno wynikało, że aby oczyszczalnia jakoś pracowała osad z niej należy wybierać raz na dwa miesiące !!!! Dla mnie to wystarczający argument, do tego dochodzi chemia mniej lub bardziej agresywna - dla tego urządzenia zawsze groźna. Ścieki surowe wraz z tłuszczami wpływają na złoże biologiczne - ryzyko zaklejenia duże pomimo ciągłego napiwietrzania. Dla mnie wystarczy, tak na szybko wypisałem to co przyszło mi do głowy.

 

Beja, Twoja krytyka traidenisa (w przywołanej wypowiedzi) dotyczyła głównie zachowania się sprzedawców, a nie technologii. Co do technologii podałeś tylko, jeden często powtarzany, argument:

 

Ludzie chemię stosują różną (niekoniecznie agresywną) i różnie (częstotliwość). Żeby powyższy argument uznać za decydujący trzeba by wziąć pod uwagę dom w którym stosuje się nadmiar agresywnej chemii. Przepłukanie dwa razy w tygodniu muszli domestosem (mniemam, że nikt nie wlewa całego opakowania na raz) nie powinno/nie zaszkodzi aż tak osadowi czynnemu. Główny składnik domestosa to podchloryn sodu, który istotnie ma negatywne oddziaływanie na osad czynny zwłaszcza na jego zdolności sedymentacyjne (i bioróżnorodność), ale go nie zabija jak bomba atomowa. Druga strona medalu to mocne oddziaływanie na proliferację organizmów nitkowatych. W przypadku omawianej technologii mamy do czynienia z wysokim wiekiem osadu co sprzyja ich rozwojowi i puchnięciu osadu. Równie dobrze można by więc mówić, że napływ ograniczonej ilości domestosa może ograniczać to zjawisko.

Z tym, że pewnie nikt się nie podejmie stwierdzenia która strona medalu będzie mocniejsza (dochodzą jeszcze wybielacze). Niemniej argument o domestosie jest przesadzony, no i załóżmy, że mamy do czynienia ze świadomym użytkownikiem, a przynajmniej takim, który przeczytał instrukcję.

 

Co do zatykania złoża, to przede wszystkim musiałoby być tam jakieś złoże. To już Czyste środowisko pisał, że ta technologia nie potrzebuje złoża biologicznego. Litwini wsadzili je tam zapewne i po to, by lepiej to wyglądało. Nawet jeśli ma to niewielki wpływ na pozytywne działanie układu, to ewentualne "zatkanie" nie zaszkodzi. Inna sprawa, że nie wiem co i w jakich ilościach by trzeba wrzucać, żeby je zatkać (i co właściwie rozumiesz pod zatkaniem?)

 

Ja nadal nie widzę uzasadnienia dla Twojego kategorycznego "Ale wracając do tematu wątku - wolałbym już O2C niż Traidenisa czy jego klona."

 

W O2C agresywna chemia też bezpośrednio ląduje w osadzie czynnym. Kolejną wadą O2C jest, jestem niemal pewna, że mogą tam istnieć strefy beztlenowe. Jeżeli był z nim problem w MBBR bo mamut był o 15cm za wysoko od dna, to jak będzie w tym przypadku gdzie natlenianie nie ogarnia całego zbiornika?

 

A co byś powiedział, gdyby przed traidenisem/klonem dać osadnik wstępny? Miałby taki układ jeszcze wady czy już nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...