Matts03 16.09.2018 08:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2018 (edytowane) WitamMam spory problem z wentylacją, właściwie nie wiem od czego zacząć. Mieszkam w tym mieszkaniu już od ok.3lat, niestety mieszkanie tutaj coraz bardziej z rok na rok, wpływa na zdrowie (wysuszone oczy, nos, skóra, przesuszone włosy, sucho w ustach itd.). Teoretycznie pewnie to powinno świadczyć o zbyt niskiej wilgotności. Tak myślałem na początku, kupiłem higrometr, i faktycznie okazało się, że np. zimą było ok.25-30%. Kupiłem więc nawilżacz, wieszałem ręczniki na kaloryfer i już zeszłą zimę miałem regularnie ok.40%, czyli nie było źle. W miesiącach, gdzie nie grzeją też źle nie jest. Od paru miesięcy poziom wynosi ok.50-60%, czyli tak jak być powinno. Tak więc wydaje się, że to nie tutaj jest największy problem. I tutaj mam właśnie zagwozdkę, bo problem ewidentnie jakiś jest (te cholerne problemy z suchością, w ustach nie mam już praktycznie śliny, tak mnie wysuszyło), ale nie mam już pojęcia o co chodzi. Tzn. mam pewien pomysł, dlatego piszę by się Was poradzić, może ktoś z Was pomoże. Tak jak piszę mam swoją teorię, ale nie potrafię z nią kompletnie nic zrobić. A więc do rzeczy. Moje teoria polega na tym, że mam wrażenie, że w tym mieszkaniu jest ciągły przeciąg... Uważam tak z paru powodów. Po pierwsze często jak się idzie przez mieszkanie, to ma się wrażenie jakby się "rozbijało powietrze", coś w stylu jak się jedzie na rowerze, po prostu idąc przez pokoje czuć tak jakby opór powietrza. Po drugie, tam gdzie np. są przy suficie jakieś wiszące śmieci, pajęczyny, etc., to ciągle widać, że się poruszają dość mocno, nawet jak w mieszkaniu są zamknięte wszystkie okna, często też widać, że rusza nimi w różnych kierunkach. Po trzecie często także czuć przy zamkniętych czy lekko uchylonych drzwiach (czy to pokój, kuchnia, łazienka,), ciąg takiego zimnego powietrza, czuć jak taki chłodny wiaterek jest nawiewany do pokoju, dzieje się tak też często przy zamkniętych wszystkich oknach... Po czwarte też często gdy ktoś otworzy/zamknie drzwi np. pokoju, a w kuchni jest otwarty balkon i robi się korytarz na przestrzał przez mieszkanie, to można poczuć i usłyszeć z jak dużą siłą powietrze (ciśnienie???) naciska na okno lub drzwi balkonowe w pokoju. I po piąte zamykając/otwierając drzwi w różnych pomieszczeniach często czuć taki opór powietrza, jak np. zamykam w jednym pokoju, to czuję ewidentny opór, łazienka, kuchnia tak samo, tak jakbym po prostu ściskał masę powietrza. Być może się mylę, ale mam wrażenie, że to tutaj jest problem, tylko nie mam pojęcia co jest tego przyczyną i jak to wyeliminować, dlatego liczę, że ktoś coś poradzi. Przez to wszystko komfort przebywania w mieszkaniu jest średni. Paradoksalnie w miesiące zimowe/jesienne często mam wrażenie jakby powietrze tutaj było ciężkie, tak jakby go było mało, z drugiej strony otwarcie okna w chłodniejsze dni, nasila tylko napływ takiego nieprzyjemnego powietrza. Nie wiem czy problemem jest zła wentylacja? Wentylacja jest grawitacyjna. Mieszkanie jest na 1piętrze (budynek 6pięter). Jest sprawna, chyba nawet za bardzo, często ciąg jest bardzo, bardzo mocny, tak że jak przystawię kartkę, to ją po prostu zasysa. Ale, w okresach cieplejszych normą jest też, że zaczynam mieć ciąg wsteczny, i on również jest bardzo, bardzo silny. Próbowałem zasłaniać 2/3kratek, ale nie przynosi to żadnych efektów i nie spowodowało żadnej widocznej zmiany. Okna są plastikowe, nieszczelności w nich pewnie jakieś są, ale nie wydaje się by była jakoś specjalnie wielkie, na pewno nie są większe niż w mieszkaniu gdzie mieszkałem dawniej i tam miałem stare drewniane okna. Aczkolwiek zimą i czuć, że od tych okien, drzwi balkonowych często ciągnie zimne powietrze, jednak trudno mi sobie wyobrazić dalsze doszczelnianie, bo naprawdę tak jak piszę specjalnie nie wydaje się by były bardzo nieszczelne, a w hermetycznej puszcze też chyba nie jest dobrze mieszkać. Zresztą problem dotyczy także lata, a przecież wietrzyć trzeba, trzeba mieć otwarte dłużej okno. Co mogę jeszcze dodać. Na pewno warto wspomnieć o drzwiach wejściowych i klatce schodowej. Drzwi wejściowe i klatka mam wrażenie pełnią u mnie rolę kolejnego komina wentylacyjnego... Na klatce brak okien, tylko na samej górze jest jakiś taki przezroczysty dach. Przez większość rok przez drzwi wejściowe wywiewa mi powietrze z mieszkania (ślady czarnego brudu po zewnętrznej stronie drzwi), ale w cieplejsze dni często ciąg się odwraca i wieje z klatki (wtedy gdy ciag zmienia się także w kratkach). Mimo wszystko, drzwi podobnie jak okna doszczelniałem i naprawdę trudno mi stwierdzić by były jakoś bardzo nieszczelne w tym momencie. Na pewno też może swoje robić to, że mieszkanie jest w formie amfilady, tzn. jest przedpokój w jedną stronę kuchnia, na wprost łazienka, w drugą stronę jeden pokój i z niego przechodzi się do drugiego. Pokoje są na południe, choć jeden jest trochę ścięty i drzwi balkonowe wychodzą z niego na południowy-zachód, tam jest prosta ulica, która oczywiście przy wietrznej pogodzie sprawia, że robi się niezły korytarz powietrza i na balkonie wszystko lata. Kuchnia bardziej na północ, można powiedzieć, że w takiej studni, otoczona z każdej strony budynkami, słońca przez cały dzień tam nie ma. Na koniec dodam, że jest też problem z temperaturami. Mieszkanie ogólnie jest bardzo ciepłe w porównaniu do tego w którym mieszkałem dawniej. Zimą przeważnie 20-22stopnie, w lecie 24-26stopni. Zimą najcieplej kuchnia i łazienka, najzimniej ostatni pokój, a w lecie sytuacja się odwraca, w pokoju jest po prostu sauna. Co ciekawe temperatura na termometrze temperaturą, ale tak naprawdę odczuwanie jej jest przeróżne. W tym tygodniu teoretycznie kuchnia i pokój, miały różnicę ok.2stopni, natomiast różnica odczuwalna była dużo większa, podobnie jest zimą, tylko wtedy sytuacja odwrotna, w kuchni przyjemnie, w pokojach, szczególnie tym jednym czuć chłodek mimo, że temperatura pokazuje 20stopni. Nawet w sumie co ciekawe w lecie, czuć sporą różnicę między dwoma pokojami, one są obok siebie, choć ten skrajny jest większy, ale mimo wszystko, mimo tego, że są obok siebie, oba wystawione na południe i na słońce, mimo bardzo podobnej temperatury, w tym skrajnym z balkonem ma się wrażenie sauny, a w tym obok, mimo wszystko zdaje się być chłodniej. Trochę tego za bardzo nie rozumiem... Byłbym bardzo wdzięczny gdyby ktoś coś mógł doradzić, bo ja już trochę mam dość i za bardzo nie wiem o co chodzi i co mogę zrobić, by jakoś się tu znośniej mieszkało. Pewnie jak będę mógł, za parę lat, będę robił wszystko by zmienić mieszkanie, ale na razie muszę tutaj jakoś żyć, więc pasowałoby coś z tym problemem zrobić. Jeśli macie jakieś pytania jeszcze to chętnie odpowiem. Pozdrawiam Edytowane 16 Września 2018 przez Matts03 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Matts03 18.09.2018 11:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2018 Czy ewentualne całkowite zatkanie kratek wentylacyjnych może dać jakieś efekty? Nie mam w mieszkaniu gazu, więc tutaj niebezpieczeństwo odpada, ale oczywiście pewnie tak całkowite zatkanie to nie będzie zbyt zdrowe. Jednak nie mam pojęcia co można zrobić? Dodam tak jako ciekawostkę, że od lat piekę chleb na zakwasie, zakwas w starym mieszkaniu rósł mi super, a tutaj co chwile mi się psuje, więc podejrzewam, że to też ma jakieś powiązanie z klimatem w tym mieszkaniu (to tak jako taka ciekawostka ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Matts03 09.10.2018 17:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Października 2018 Ktoś coś poradzi? Zaklejenie obu kratek w całości właściwie nic nie zmieniło... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.