Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kompresor, tynkownica, różne takie gry i zabawy - pare pytań.


Łosiu

Recommended Posts

Dzień Dobry :-)

 

Dawno mnie tu nie było. Dom stoi, mieszkamy, ale dużo jeszcze do zrobienia.

 

Geneza problemu.

 

Nigdy, ale to NIGDY nie zostawiajcie piwnicy na mityczne "POTEM" (fajny to był kabaret, nic poza tym)

Podczas budowy domu, liczył się czas i kasa (Kolumb ze mnie..)

Postanowiliśmy że tynki i posadzki w piwnicy zrobimy "za jakiś czas". Przed wakacjami spojrzałem na kalendarz, a na kartce było "jakiś czas".

 

Rada dla wszystkich budujących się (skupcie się).

 

Wszystkie posadzki i tynki zróbcie za jednym zamachem. Nie myślcie że piwnice, poddasze, czy co tam chcecie zrobicie później. I tak instalacje, ściany działowe to pryszcz przy wykańczaniu się.... Warto się machnąć.

 

(koniec skupienia)

 

Po pierwsze, opróżnianie piwnicy pełnej resztek materiałów, przydasiów itp gratów może doprowadzić do zawałów i nerwic. O ile się ma jakieś inne miejsce na to. Jak nie, to przechlapane...

Po drugie, problem jest ze znalezieniem ekipy na tak mały metraż.

 

Posadzki się udało bez problemów (dorzuciłem taras i balkony). Z tynkami jest problem.

Ekipy z tynkami maszynowymi - "poniżej 500m2 nie przyjeżdżamy", "przyjedziemy ale policzymy jak za cały dom" (a mam do otynkowania ok 120m2 - cene mi podawali jak za 350)

 

postanowiłem znaleźć miejscowego gentelmana, o opinii miłośnika różnych napojów. Ale bez przesady. Na wioskach bywają renciści którzy potrafią ręcznie tynkować i chcą dorobić, albo goście spod sklepu którzy muszą uzupełnić budżet na trunki. To w końcu tylko piwnica.

Błąd.

Renciści mają to gdzieś, a o ile nie chcemy oprzeć budowy na ekstremalnych pijakach (aż tak zdesperowany nie jestem, zachowujmy minimum przyzwoitości) to niestey w większości Oni mają robotę na normalnej, stałej budowie. Problem z pracownikami, biorą każdego. Jednego miałem umówionego. Kontuzjował się, miesiąc zwodził, a jak wyzdrowiał to stwierdził że ma za dużo roboty i mam sobie kogoś poszukać innego... A materiał już kupiony... (tynk gotowy)

 

Nie pierwszy raz trzeba się zabrać samemu za robotę.

 

Próbowałem kiedyś ręcznie tynkować przy innych okazjach, nie idzie mi narzucanie. Idzie wszędzie tylko nie na ścianę.

 

Postanowiłem kupić więc tynkownice i kompresor (na YT jest pełno obiecujących filmików). W sumie na tynkarza też miałem przecież kase wywalić, a przynajmniej będzie narzędzie. A faceci lubią narzędzia :D

 

Kompresor i tak kiedyś planowałem, a tak można łatwo Żonie wytłumaczyć ze WŁAŚNIE TERAZ trzeba go kupić.

Wg producentów tynkownic, dwutłokowa 50tka powinna dać radę.

Wolę kupić setkę. Rzadziej się będzie załączać.

Prace sporadyczne, więc budżetowy chińczyk. Mam zamiar przeznaczyć na niego 1000-1300pln.

Czy macie jakieś doświadczenia z takim sprzętem? (tzn z tego przedziału cenowego, wielkościowego)

Po krótkim researchu w internetach myślę nad 100-120l zbiornikiem, dwutłokowym, z połączeniem silnika z tłokami za pomocą pasa. Wg tego co sie naczytałem (podejmowanie decyzji na podstawie opinii anonimowych ludzi z serwisów których nie znam) opcja z paskiem jest trwalsza. Na drogi trwały mnie nie stać, a to jakiś tam krok do przedłużenia żywotności chińczyka (praca na mniejszych obrotach).

 

Czy warto dopłacać do paska, w porównaniu do zwykłego sztywnego połączenia silnika z pompą? Różnica niewielka, przy 100l z tego segmentu to ok 2-3stówki więcej. Ale mniejszy wybór w ofertach.

 

Dobre opinie zbiera BASS ("dobre jak na chińczyka"), ale jak na złość w ciągu 2-3 dni od oglądania, takie kompresory nagle zniknęły z ofert (allegro, KupBass). Są niedostępne.

 

pełno jest innych firm, Kraft&Dele, Ripper i inne mniej powtarzające się. Czy którakolwiek z nich ma jakąś ... hm... renomę? Tzn wszystko to jeden sort, ale często te tanie marki mają jakiegoś wybijającego się przedstawiciela (jak narzędzia Lidla wśród dyskontów itp), a reszta to "no name" zmieniające nazwę marki z każdym nowym kontenerem w porcie.

 

Po wytynkowaniu, zastosowanie kompresora to domowy standard, tzn pompowanie kół, piłek, balnów, proste narzędzia (klucz do kół itp), proste malowanie (płoty. stolarka itp, może w przyszłości coś z motoryzacji, motocykl czy coś..), modelarstwo (aerograf) czyli raczej małe obciążenie kompresora.

 

Na forum jest pare tematów o kompresorach, ale nie znalazłem interesujących mnie informacji (tak, szukałem)

 

Do kompresora pewnie będę potrzebował jakiś porządny odolejacz, co polecacie?

 

O tynkownice raczej nie ma co pytać. Proste jak budowa cepa, wszystkie podobne do siebie...

 

pzdr

Michał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co to jest tynkownica , ale wiem an czym polega tynkowanie, narzucanie w dobrym tynku to najmniejszy problem, a wg Ciebie to jest szczyt problemów.

 

Jak rzucać , kielnia jednym bokiem równolegle do ściany i ruch od dołu do góry.

 

To że kompresor + tynkownica narzucie na ściane za Ciebie to 1/5 albo mniej roboty.

 

Życzę udanych wyborów, bo (zerkałem na tynkownice) wg mnie strata kasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak piwnicę masz suchą to też Ci polecam klejenie płyt gk na klej. Jeśli ściany równe to paca zębata z dużymi zebami, jeśli nie równo to nakładasz klej plackami. U siebie cały dom robię na pacę. Robota spoko i efekt szybko. Pokój 12m2 robie w kilka godzin (popołudnie po pracy) a mam tempo powolne i zero doświadczenia. A cenowo to w ogóle wyjdzie Ci śmiech...

 

120m2 to 40 płyt gk - nawet te do pomieszczen mokrych po 30zł za sztukę da Ci 1200zł na płyty. U mnie idzie kleju worek 25kg na 4 płyty. Czyli 10 worków po 20zł daje 200zł na klej. Nawet jak masz nierówno i przykleisz na placki to wydasz powiedzmy dwa razy więcej. Do tego szpachla. W 2000zł sie zmieścisz na materiały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się nie jest budowlancem , a dużo rzeczy samemu sie robi, to czasem wybory technologii, metod itp na pierwszy rzut oka wygladaja nielogiczne, nieracjonalnie. Tak czasem mam. Czasem robię rzeczy które jedni określają mianem trudniejszych, a na teoretycznie prostszych się wykładam. Płyt w piwnicy nie chce. Niby sucho, ale to piwnica. Kiedyś w rogu wilgoć chciała się wbić, teraz jest ok ale nie wiem jak będzie później.

Wiem że narzucając ręcznie nie uzyskam satysfakcjonującego mnie tempa, wiem jak mi to idzie. W przeciągu ostatnich paru lat, parę razy podchodziłem do tematu. To tylko piwnica, gladzic na lustro nie bede. A nie chce na długie miesiące z tym utknął bo przez tego tynkarza i parę innych rzeczy mam duze tyly.

Metodę wybralem. Czy dobra? Się okaże. A coś nt kompresora?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...