Paty 19.10.2004 12:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Października 2004 Oszczędzanie na własnym dziecku mając takie możliwośći finansowe to wredne przegięcie.A samemu tyłek chce sie wozić w nowym autku a serków sie dziecku żałuje. Tak na prawde 10 - 15 lat temu bez tych serków i jogurcików dzieci sie też wychowywały i było mniej alergii niż jest teraz. Te danonki i inne serki to sama chemia. Lepiej dziecku dac świeżego twarożku polanego miodem . Na pewno zdrowsze. Stać mnie na serki i jogurciki ale wole jednak zdrowsze jedzenie. " Polskie dzieci jedzą śmieci" - usłyszałam to w telewizji i jest w tym sporo racji. Te wszędobylski chipsy i cola. Paty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BK 19.10.2004 12:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Października 2004 Nie powiedziałabym ze 30 lat temu było mniej alergii niż teraz - lekarze nie diagnozowali i tyle.Miód jest dużo bardziej alergiczny niż danonki.Ale nie o tym ten wątekSerek twarożek i miód też kosztuje, podobnie jak koncert w przedszkolu czy kino albo teatr. Albo np. pieluchy czy porządne zabawki - a one są potrzebne bo rozwijają tak jak książki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
trach 19.10.2004 12:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Października 2004 I to też prawda, Paty. Trafiłem w ciągu ostatnich trzech lat na 3 czy 4 spleśniałe (nieprzeterminowane) Bakomy i raz na Danone, który zresztą ma markę "wysokochemicznego". Natomiast serek Wiejski z Piątnicy albo Bieluch i rodzime jogurty kupuje regularnie i bywają mniej lub bardziej kwaśne, gęstsze albo rzadsze, ale nie pamiętam żebym trafił na zepsute! Tylko raz ostatnio trafił mi się jogurt Grosik (dwa spleśniałe z dwóch różnych sklepów, nie kupujcie!!!), ale to taki po cenie dumpingowej, śmierdzi na odległość. A już importowe zabawki made in China nie są ani rozwijające, ani bezpieczne, a jak porównuję uśmiechnięte figurki LEGO z serii Miasto sprzed nastu lat z dzisiejszymi zarośniętymi mordami i koszmarnymi twarzami robotów wystającymi zza luf i hełmów dzisiejszych LEGO, to zaczynam tęsknić do przepięknych samochodzików Libelli i klocków rzemieślniczych w trzech rodzajach, z których dało się zbudować dosłownie wszystko i właśnie to, a nie podane na patelni tysiące gotowych kółek, przegubów, gzymsów, filarków, chwytaków i spluw, rozwijało wyobraźnię! Na swoją w każdym razie nie narzekam . Trach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 19.10.2004 13:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Października 2004 Oszczędzanie na własnym dziecku mając takie możliwośći finansowe to wredne przegięcie. A samemu tyłek chce sie wozić w nowym autku a serków sie dziecku żałuje. Tak na prawde 10 - 15 lat temu bez tych serków i jogurcików dzieci sie też wychowywały i było mniej alergii niż jest teraz. Te danonki i inne serki to sama chemia. Lepiej dziecku dac świeżego twarożku polanego miodem . Na pewno zdrowsze. Stać mnie na serki i jogurciki ale wole jednak zdrowsze jedzenie. " Polskie dzieci jedzą śmieci" - usłyszałam to w telewizji i jest w tym sporo racji. Te wszędobylski chipsy i cola. Paty. A ten twarozek to myslisz lepszy? tez nie wiesz co to. No chyba ze sama robisz A miod czesto bardzo uczula, tak jak mleko krowie ( a niby zdrowe). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 19.10.2004 13:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Października 2004 I to też prawda, Paty. Trafiłem w ciągu ostatnich trzech lat na 3 czy 4 spleśniałe (nieprzeterminowane) Bakomy i raz na Danone, który zresztą ma markę "wysokochemicznego". Natomiast serek Wiejski z Piątnicy albo Bieluch i rodzime jogurty kupuje regularnie i bywają mniej lub bardziej kwaśne, gęstsze albo rzadsze, ale nie pamiętam żebym trafił na zepsute! Tylko raz ostatnio trafił mi się jogurt Grosik (dwa spleśniałe z dwóch różnych sklepów, nie kupujcie!!!), ale to taki po cenie dumpingowej, śmierdzi na odległość. A już importowe zabawki made in China nie są ani rozwijające, ani bezpieczne, a jak porównuję uśmiechnięte figurki LEGO z serii Miasto sprzed nastu lat z dzisiejszymi zarośniętymi mordami i koszmarnymi twarzami robotów wystającymi zza luf i hełmów dzisiejszych LEGO, to zaczynam tęsknić do przepięknych samochodzików Libelli i klocków rzemieślniczych w trzech rodzajach, z których dało się zbudować dosłownie wszystko i właśnie to, a nie podane na patelni tysiące gotowych kółek, przegubów, gzymsów, filarków, chwytaków i spluw, rozwijało wyobraźnię! Na swoją w każdym razie nie narzekam . Trach Bakomy to czesto sa popsute. Ale danonki i inne te co maja pieczec instytutu matki i dziecka nie sa zle. Mam znajoma ktora pracuje w Instytucie w dziale badania jakosci i skladu. Mowi ze to co ma ich pieczec jest bezpieczne. I np. danonki dla dzieci maja pieczec a donon ( normalny) nie ma. Tak samo sa parowki "morlinki" dla dzieci - one tez maja pieczec. Inne parowki nie maja. I rzeczywiscie nawet w smaku sa inne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paty 19.10.2004 13:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Października 2004 Trach co do serków i jogurtów z rodzimych mleczarni to popieram w całej rozciągłości. A co do alergii to bym się nie zgodziła bo pojawia sie ona nawet u dorosłych osób które wcześniej jej nie miały. Taka właśnie cenę płacimy za rozwój cywilizacji. Nie twierdzę że produkty Danon czy inne sa uczulające. Ale samo to że wytrzymują prawie miesiąc świadczy o ilości środków konserwujących jakie mają wpakowane do środka. W rozsądnych ilościach na pewno nic nikomu nie zaszkodzi. Paty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paty 19.10.2004 13:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Października 2004 Miód faktycznie też uczula i niepowinno się go podawać dzieciom do drugiego roku życia. Zamiennie można zstosować dżemik lub powidełko własnej roboty. A jezeli chodzi o twarożek to taki typu " serek wiejski" z max tygodniowym terminem ważności. Pozdrawiam Paty. Trochę się zrobiło nie na temat.Ale dalej podtrzymuje że za 1000 zł nie da się żyć a co dopiero budować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 19.10.2004 13:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Października 2004 zaczynam tęsknić do przepięknych samochodzików Libelli i klocków rzemieślniczych w trzech rodzajach, z których dało się zbudować dosłownie wszystko i właśnie to, a nie podane na patelni tysiące gotowych kółek, przegubów, gzymsów, filarków, chwytaków i spluw, rozwijało wyobraźnię! Na swoją w każdym razie nie narzekam . Trach Wlasnie - ja co do tych spluw. Moj synek (3,5) uwielbia bawic sie pistoletami , strzelac . Co nie zlapie to udaje ze to spluwa. A pani w przedszkolu na niego za to krzyczy i mowi mu ze niewolno sie tak bawic, bo to zla i brzydka zabawa. Czy ona ma racje? przeciez chyba wszyscy chlopcy sie tak bawia. No wiem ze to nie na temat , ale trach tak o tych spluwach i mi sie przypomnialo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BK 19.10.2004 13:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Października 2004 trochę zboczyliśmy z tematu, kochani.co do spluw - wprawdzie moja córka nie lubi militariów, ale jak była mała, zrobiła sobie karabin z klocków - widziała że koledzy się bawią to i ona chciała ...Pewnie że klocki z drewna fajne, albo proste zabawki, ale one często są droższe niż LEGO ...Nie będę dowodzić że danonek lepszy niż jogurt naturalny albo Lego lepsze niż kolejka z drewna - bo sama nie ejstem o tym przekonana. Chciałam tylko powiedzieć że wszystko kosztuje - i że nie wierzę w utrzymywanie rodziny, w której są dzieci za 1000 PLN - na przyzwoitym poziomie, beZ totalnego odmawiania im drobnych przyjemności Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
trach 19.10.2004 13:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Października 2004 A propos spluw. Ja miałem ideę, żeby nie kupować moim i zaprzyjaźnionym chłopakom w ramach żadnych prezentów pistoletów czy karabinów i jak dotąd to się udaje. Chodziło głównie o to, żeby się nie nauczyć strzelania do każdego kto się rusza na ulicy. Co innego zabawa w gronie rówieśników - no ale nie w szkole/przedszkolu, tylko w wyznaczonym na to czasie! Zamiennie chłopcy ci mają całkiem niezłe zaczepne i obronne oporządzenie rycerskie mojej własnej roboty, a także dość dużo malowanych elegancko rycerzyków, żołnierzyków, czołgów, itp. Myślę, że każdy chłopak musi - a może i powinien - przez to przejść, żeby normalnie funkcjonować (a może i do karabinów dojdzie z czasem), ale wszystko z umiarem, nie za wcześnie, i świadomie. Przez to ostatnie rozumiem to, że nasze komentarze do zdjęć w gazetach, na które dzieci przypadkiem rzucą okiem albo do wiadomości nadawanych przez radio (TV nie mam, a jakbym miał tobym przy dzieciach Wiadomości i tak nie włączał) są prawdziwe - czyli negatywne. I to, że podoba im się zwyciężanie w rywalizacji albo wojskowa technika nie musi oznaczać wtedy, że polubią i zaakceptują wojnę jako taką - wystarczy dać im raz do przemyślenia, ilu tatusiów nie wróciło do domu z takiej wojny i jak ty byś się czuł, gdyby Twój tatuś też nie wrócił już do domu. Przy takim postawieniu sprawy nie dziwi mnie, że kiedy przy wspólnym odmawianiu pacierza każdy zgłasza swoją intencję, Czarek (lat 8 ) sam z siebie w 50% przypadków modli się "o pokój na całym świecie" - chyba częściej niż "za mamusię i za babcię", mimo że my z żoną akurat nie daliśmy mu takiego przykładu. To nie jest żadne rozdwojenie jaźni, tylko po prostu zrozumienie, że to co mi się podoba to jedno, ale to co jest ważne i prawdziwe to drugie. Tak jak mi się bardzo podoba budownictwo ceglane, dziewiętnastowieczne, koszarowe, mieszkaniowe i przemysłowe, i buchające dymem kotłownie i parowozy - a zarazem oczywiście zdaję sobie sprawę, jak fatalne były tam warunki dla życia i pracy ludzi i wcale nie staram się o ich powrót. Tu jest podobnie. Pozdrawiam - Andrzej (Trach) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paty 19.10.2004 14:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Października 2004 Faktycznie mali chłopcy najbardziej lubili bawic się w wojnę. Patyk był pisoletem, byle rów okopem.W zdisiejszych czasach gdzie przemoc króluje wszędzie w telewizji nie ma programu gdzie niebyłoby informacji o wojnie o strzelaninie o wybuchach starałabym się zainteresować małe dziecko czymś innym. Może zwierzęta np. dinozaury, malowanie lepienie itp. Myslę że pani w przedszkolu tak własnie to odbiera i ja osobiście bardzo cieszyłabym się jeżeli moje dziecko próbowałaby nakłonić do zmiany tematu zabawy. Ale w tych sprawach jestem raczej laikiem bo mam 9 letnią córkę i u mnie króluje barbi. Paty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
trach 19.10.2004 14:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Października 2004 U moich malowanie i lepienie, głównie zwierzaków, zajmuje większość wolnego czasu, nie wojaczka. Tak że chyba jeszcze jest OK. A co Barbie, to prywatnie też mam wątpliwości. "Kiedysiejsze" lalki-dzidzie rozbudzały i ćwiczyły instynkt macierzyński u dziewczynek. Lalka-modnisia chyba dla mojej sześciolatki byłaby najgorszym rozwiązaniem - ta dziewczyna jest (to już w tym wieku widać, tak!) strasznie wyczulona na swój strój - woli wyjść na dwór z gołą głową niż w czapeczce, która jej nie pasuje do rajstop odcieniem, robi się próżna i łasa na pochwały. Od wieku niemowlęcego (jak tylko nauczyła się stać na nogach) stawała przed lustrem w przedpokoju i zakładała sobie na głowę pierwszą z brzegu znalezioną rękawiczkę czy ścierkę - i przyglądała się jak wygląda... Nie do uwierzenia. Niech mi nikt kitu nie wciska że tylko różnice w wychowaniu formują inaczej psychikę chłopców i dziewczynek! Moja mała ma więc duży wózeczek dla lali, nosidełko, domek, ... i ze sześć lalek od bobasów po "uczennice". Ale Barbie obawiałbym się bardziej niż karabinu... wybacz Paty, to nie jest krytyka pod Twoim adresem, bo to nie musi dotyczyć w ogóle Twojego dziecka, zresztą jest już dość duże. Tylko tak ogólnie - myślę że większą szansę na założenie udanej rodziny w przyszłości mają chłopiec, który częściej się bawił w szlachetnego rycerza a nie w morderczego robota z dziewczynką, która pieściła, karmiła i leczyła lale a nie stroiła siebie i je w najdroższe ubranka (a jeszcze żeby zaimponować koleżankom). Ale z tego to się już zrobił post całkiem nie na temat, więc dziękuję za upomnienia i już kończę swoje tasiemcowe wywody. Też nie wierzę w możliwość przeżycia za 1000 zł na 3 osoby na miesiąc kogoś na moim poziomie. Jeśli mam być prostym fizycznym od samej łopaty, bo już na taczkę to nie mam polotu, to owszem. Ale jeśli mam być inżynierem i kierownikiem realizacji projektu, to nie mogę kupować sobie wyłącznie starzyzny w ciuchlandzie i jeździć tylko autobusem i to na gapę, itd. Pozdrawiam, i do jutra - Andrzej (Trach) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Madeleine 19.10.2004 16:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Października 2004 P.S. Miałabym ogromną prośbę. Niektórzy piszą że zapisuja swoje wydatki i ograniczają zbędne właśnie w ten sposób. Czy zechciałby ktoś napisać taką prawdziwą listę miesięcznych wydatków gdzie suma końcowa byłaby równa 1000 zł? Napisalabym - tyle, ze: a) najswiezsza lista jest z 2003 roku - potem odechcialo mi sie zapiskow (a notowalam KAZDA kwote) b) ten 1000 pln starczal na 1 osobe (studentke) c) ale z drugiej strony wystarczal tez na utrzymanie samochodu, wynajecie pokoju za 450 pln i odlozenie na drogie wakacje 2x w roku(narty, zagle za granica, Majorki i inne). Do dzis sie dziwie, skad mialam pieniadze Wierze, ze sie da zyc. Tylko nie wiem, jak. Moze tak, ze oplaty wynosza nie 500, a 100-200? (albo i 0, na dobry poczatek). Ale budowac? Bez jaj... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 20.10.2004 06:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2004 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
trach 20.10.2004 08:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2004 Dokładnie tak, Agnieszko - to raczej wegetacja. No i można tak przeżyć parę lat, ale nie na stałe, bo kiedyś trzeba przecież kupić jakiś but albo mebel, albo poleci szyba, albo coś się popsuje i trzeba wezwać "magika". Ja obecnie również nie zapisuję wydatków, ale kiedyś to robiłem, dla zorientowania się ile kasy na co idzie, po wyciągnięciu wniosków zarzuciłem to. Co jakiś czas można przeprowadzić najwyżej taką "kontrolę". Natomiast umiejętność notowania wszystkiego i wszędzie przydała się, bo od pół roku zapisuję... kalorie (o lodach tylko pomarzyć ). Pozdrawiam - Andrzej (Trach) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 20.10.2004 09:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2004 Dokładnie tak, Agnieszko - to raczej wegetacja. No i można tak przeżyć parę lat, ale nie na stałe, bo kiedyś trzeba przecież kupić jakiś but albo mebel, albo poleci szyba, albo coś się popsuje i trzeba wezwać "magika". Ja obecnie również nie zapisuję wydatków, ale kiedyś to robiłem, dla zorientowania się ile kasy na co idzie, po wyciągnięciu wniosków zarzuciłem to. Co jakiś czas można przeprowadzić najwyżej taką "kontrolę". Natomiast umiejętność notowania wszystkiego i wszędzie przydała się, bo od pół roku zapisuję... kalorie (o lodach tylko pomarzyć ). Pozdrawiam - Andrzej (Trach) oj tak tak , z tymi kaloriami to tak jest. Ja odwrotnie - zapisuje ilosc zgubionych kalorii- to bardziej cieszy niz to ile nam przybylo A poniewaz nie lubie kartek trzymac , to do roweru stacjonarnego kupilam licznik z pamiecia - on mi dodaje , sumuje i zapisuje w pamieci ile spadlo Moze by ktos wymyslil jakis automat zapisujacy zakupy???? Nosiloby sie w kieszeni a on rejestrowalby zakupy Ostatecznie mozna jeszcze zbierac wszystkie kwity kasowe i na koniec miesiaca zsumowac. Nooooo moze sprobuje ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 20.10.2004 12:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2004 Nie bój Aga już niedługo lodówka będzie miała skaner, zakupione produkty chipy z datą ważniści i będziesz musiała jeść wg FIFO, a zakupy to pewniakiem na kartę taką jak od cyfraków będzie się przenosić, albo lodówa do komórki SMSa wyśle. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
trach 20.10.2004 14:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2004 Też czytałem o tych japońskich lodówo-komputerach, co to same zamawiają przez internet chleb, jaja, piwo, czy co się tam akurat kończy albo przeterminowuje. Rozumiem piloty do TV i elektryczne szczoteczki do zębów, ale takie CUŚ, to raczej horror niż poezja. A niech się taki system zawiesi i przyślą ci w czasie urlopu dziesięć ton pomidorów... Andrzej (Trach) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ella 20.10.2004 20:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2004 TO po co wtedy sobie zawracać głowę chodzieniem do pracy za 1000 PLN? Nie szkoda to czasu? Dla mnie to niepojęte. Właśnie tyle zarabiają pracownicy naukowi w państwowych wyższych uczelniach oraz lekarze w państwowych przychodniach i szpitalach. Co by było, gdyby oni wszyscy przestali sobie zawracać głowę chodzeniem do pracy za 1000zł? I nie jest to pytanie abstrakcyjne, bo dotyczy mnie osobiście. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 21.10.2004 05:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Października 2004 Też czytałem o tych japońskich lodówo-komputerach, co to same zamawiają przez internet chleb, jaja, piwo, czy co się tam akurat kończy albo przeterminowuje. Rozumiem piloty do TV i elektryczne szczoteczki do zębów, ale takie CUŚ, to raczej horror niż poezja. A niech się taki system zawiesi i przyślą ci w czasie urlopu dziesięć ton pomidorów... Andrzej (Trach) oj nie. a czy ta lodowka , ktora sama zamawia bedzie tez sama wyrzucala przeterminowane juz produkty? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.