abromba 09.10.2004 15:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Października 2004 Tak sobie myślę, że coś się w moim zyciu nieodwracalnie skończyło. Kiedyś brało się plecak, bilet lotniczy, przewodnik (zwykle Lonely Planet) i przez kilka tygodni włóczyło po cudnych miejscach, w dziwny sposób i sypiając w topowych noclegowniach dla trekkingowców za kilka dolarów. A teraz - syn, dom, budowa, dom. dom, który trzeba budować, który się kocha budować.I jak tu żyć? Jak połączyć te dwie namiętności? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ania1719508426 09.10.2004 16:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Października 2004 Normalnie. Budowa się kiedyś skończy - akurat jak syn podrośnie - spakujesz plecak, kupisz nowy Lonely Planet i polecisz gdzie chcesz np. do Tanzanii.Tylko pamiętaj zawczasu o szczepieniach! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
abromba 10.10.2004 08:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2004 Tylko co zrobić z domem przez miesiąc? Jakie macie plany w tym temacie? Rodzina? Znajomi? Czy po prostu zamknąć na cztery spusty? Dom to jednak coś zupełnie innego niż mieszkanie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
thalex 10.10.2004 09:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2004 Ja założę plecak i będę chodził dookoła domu, lub jeździł samochodem abromba a sąsiedzi, alarmy, monitoring, lub nawet wynajęcie osoby do pilnowania na czas podróży. Przecież jest sporo rencistów czy emerytów. Co prawda to są moje teorie bo mieszkam jeszcze w bloku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
abromba 10.10.2004 15:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2004 thalex, bądźmy realistami. emeryta czy rencistę to można wziąć do pilnowania budowy, a nie do Naszego Wymarzonego Wypieszczonego Domu. Tak wpuścić kogoś obcego? Monitoring już mam, ale to jest kwestia podlania kwiatków, ogródka no i w ogóle doglądania domu. Najlepiej byłoby zaprosić na trochę znajomych, to chyba lepiej niż np....TEŚCIOWĄ. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojty 06.11.2004 17:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2004 Ja narazie nie mam takiego problemu, bo mi w pracy nikt nie da dluzszego urlopu niz 2 tygodnie (dopiero, gdy czlowiek sklada podanie o urlop, to sie dowiaduje, jak bardzo jest niezastapiony ) 2 polowa Wojty'ego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bobo30 07.11.2004 15:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Listopada 2004 I w tym tkwi prawdziwy problem - dostanie odpowiednio długiego urlopu. Mój mąż może chyba liczyć na najwyżej 4 tygodnie i to wyjątkowo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
buba48 08.11.2004 12:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2004 Została jeszcze podróż wirtualna ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mechanics 08.11.2004 13:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2004 Tak sobie myślę, że coś się w moim zyciu nieodwracalnie skończyło. Kiedyś brało się plecak, bilet lotniczy, przewodnik (zwykle Lonely Planet) i przez kilka tygodni włóczyło po cudnych miejscach, w dziwny sposób i sypiając w topowych noclegowniach dla trekkingowców za kilka dolarów. A teraz - syn, dom, budowa, dom. dom, który trzeba budować, który się kocha budować. I jak tu żyć? Jak połączyć te dwie namiętności? Plecak, przewodnik i bilet lotniczy to już nie bardzo (chociaż szczerze, to akurat takiego stylu nigdy nie uskuteczniałem), ale krótsze wyprawy samochodowe na wługi weekend (taki jak ten zbliżający się wielkimi krokami ) jak najbardziej. Nie można dać się zwariować, nie samą budową człowiek żyje. Ja tam w środę po południu pakuję rodzinke w auto i hajda w góry złapać jeszcze ostanie tchnienie złotej polskiej jesieni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 08.11.2004 13:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2004 mechanics, chyba już białej, ale wtedy można folkloru trochę po różnych knajpach nabrać. abromba co jak żyć? Kupujesz taki szklaną dużą banię, różnego świństwa nawsadzywujesz DO BANI, czekasz, aż się samo dobre zrobi i żyjesz na swoim. A wspominki na scan i na prezentację, i na ściankę z rzutnika. Nie samą banią żyje człowiek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 08.11.2004 14:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2004 Tak sobie myślę, że coś się w moim zyciu nieodwracalnie skończyło. Kiedyś brało się plecak, bilet lotniczy, przewodnik (zwykle Lonely Planet) i przez kilka tygodni włóczyło po cudnych miejscach, w dziwny sposób i sypiając w topowych noclegowniach dla trekkingowców za kilka dolarów. A teraz - syn, dom, budowa, dom. dom, który trzeba budować, który się kocha budować. I jak tu żyć? Jak połączyć te dwie namiętności? A mi sie juz nie chce wloczyc z plecakiem. Po pierwsze po pracy to tylko do domu mi sie chce. Po drugie plecak mi ciazy , nie chce mi sie nawet torebki nosic a co dopiero zaladowany plecak. Po trzecie sypianie w noclegowni ? - eeeeeeee - to juz nie dla mnie. Wole synka i dom, a w wakacje wylegiwanie sie na plazy z rodzinka i spanie oraz jedzenie gdzies gdzie sa warunki "normalne". O tak na marginesie - jedzenie i spanie w domu turysty w miedzyzdrojach - fuj,fuj,fuj !!!! Zamowilismy tam fileta z kurczaka - przyniosl nam pan jakies cos ni to ryba ni to kotlet. Czarne , male, chude ........ Pytam go - a to co? a on - no jak - filet Mowie - no a z czego? on na to - zaraz zawolam kogos z kuchni tym razem przyszla pani - filet z kurczaka to jest przeciez. Tak???? a bulka tarta i olej to chyba z poprzednich kotletow co tydzien temu serwowaliscie .......... Ona na to - zaraz zawolam kucharza wchodzi oblesny , nieogolony, nieostrzyzony grubas , wyciera rece w brudny fartuch i pyta podniesionymn glosem: KOMU TU NIE SMAKUJE????!!!!!!! a my na to - dowidzenia i wyszlismy - nie placac oczywiscie Po miescie widoczne byly ulotki porozklejane gdzie sie da , z napisem - dom turysty - obiad jakiego nie zjesz w domu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 08.11.2004 14:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2004 Aga no, ale kurczak różne części ma do zfiletowania. Nadto takiej przygody, to chyba w domu nie przeżyjesz , no chyba, że jak podajesz do stołu to wychodzisz z kuchni i się pytasz: KOMU TU NIE SMAKUJE????!!!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pattaya 08.11.2004 17:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2004 Kurczak to szczwany gość,trzeba uważać.Ja kiedyś na jakimś wyjeździe zażerałem się na lunchu takimi małymi,fajnymi kuleczkami ,zawiniętymi w liście bananowca.Po spożyciu zadowalającej obie strony ilości pytam: -A co to właściwie jest? -Smakuje sir?Nadziewane kurze kupry Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
abromba 09.11.2004 08:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2004 A co byście powiedzieli, gdyby po zamówieniu "Chicken in green pepper" za cenę z górnej półki ( wreszcie chciałam zjeść kawał mięcha, a nie posiekane drobinki) połozyli przed Wami kurze łapli sztuk 4 obłozone zieloną papryką? Syczuan A.D. 1998. Mąż obgryzł - bo on wszystko zje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Funia 10.11.2004 14:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2004 Czy zal? K......sko żal. Ale u mnie jest jeszcze gorzej - nie tylko kasa idzie na budowę, ale jeszcze od 4 lat nie miałam porządnego urlopu. I jakos nie zapowiada sie że będzie lepiej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
abromba 10.11.2004 19:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2004 No więc może odezwie się ktoś, kto zostawił nowowybudowaną chałupę na miesiąc i to przeżył emocjonalnie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 10.11.2004 20:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2004 Nie ważne gdzie, nie ważne jak, ważne z kim Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
peilin 22.11.2004 15:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Listopada 2004 Aromba, Te kurze lapki to przysmak, stad ta cena . Ja kiedys tak zamawiajac wolowine dostalam, ale jakies podroby wolowe. Rozumiem Cie, bo tez uwielbiam sie wloczyc, a szczegolnie po Chinach. Nie martwie sie jednak, czy jeszcze bede to robic, na pewno!!! Jak wybudujemy dom i odzyskamy stabilizacje finansowa (kiedy to bedzie???) jedziemy gdzies daleko. Obecnie tez wyjezdzamy, tyle ze blizej, ale i tak musimy za kazdym razem organizowac opieke, nie ze wzgledu na dom, ale psa i kota. Moim zdaniem zawsze da rade kogos znalezc do pilnowania. Ja na ogol 'zatrudniam' mlodsza siostre albo kuzynki. Uwazaj, tylko na te zbyt imprezowe. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Darek1719499676 25.11.2004 20:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Listopada 2004 Nie tęsknię za podróżami, wręcz przeciwnie. To co czego byłam ciekawa już zobaczyłam. Jestem wygodnicka, przeszkadza mi wilgotny upał, , męczy i nudzi chodzenie po górach i wiele innych rzeczy, również brak domowych wygód. Z podróży najmilszy jest powrót do domu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
abromba 27.11.2004 20:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2004 No właśnie, latek przybywa, ciepła woda musi być i tak dalej. Jak nie teraz to kiedy? Bo perspektywa autokarowych lub autokarowo -samolotowych wycieczek emerytów a'la bracia zza Odry - z imprezami folklorystycznymi i pokazami "światło i dźwięk" w pakiecie trochę mnie przeraża.Ponadto to jest niestety tak, że świat się globalizuje i komercjalizuje na potęgę. Zostało już niewiele "nie skażonych fast foodami" miejsc na świecie i jesli można uprawiać przyjazną tym miejscom turystykę, to trzeba teraz.Więc ponawiam pytanie główne - jak zostawić chałupę???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.