Budowac czy remontowac (troche dlugie)

[Adam___]

Posiadam na swojej "dzialeczce" taki sobie budynek gospodarczy.Kiedys tam byl jakis magazyn czy cos takiego.

Wyglada baaardzo solidnie i pewnie ma solidnie latek.Jak stal do tej pory to sie dlugo jeszcze chyba nie rozleci.

 

Jak byla rodzina to mi namieszali w lepetynie i mam taki dylemat teraz jak to w tytule.

 

Budynek 2 kondygnacyjny ze strychem.Powierzchnia ogolna okolo 250-300 m2.

Mury z kamienia,grubosci duuuuzej/W srodku na kondygnacji sa po 2 pomieszczenia.Jedno okolo 45 m2,drugie jakies 30m2 i korytarz.

Stropy wymienione,wiezba dachowa wyglada na porzadna.Lezy na niej dachowka cementowa.

 

Co by trzeba bylo zrobic??

 

No oprocz stropow i wiezby to cala reszte by trzeba od nowa "jechac".

Ocieplic,okna wymienic,drzwi,podlogi na parterze - teraz sie schodzi jakies 15 cm w dol ,osuszyc - chociaz teraz to generalnie nie jest wilgotno.Owoce sie super przechowuja do wiosny.

Z ociepleniem od zewnatrz bylyby klopoty.Bo z jednej strony bezposrednio przylega do sasiada i trzeba byloby chyba od srodka kombinowac - wiem ze niedobrze

Wymienic dachowke.Kominy postawic albo jakis taki rekuperator i kociolek z zamknieta komora

Obnizyc bo strasznie wysokie pomieszczenia tam sa.

No i jakos porzadnie zaprojektowac.Zeby to mialo rece i nogi

 

Jakie plusy.

Gaz bylby na budynku - jezeli by sie sasiad zgodzil od niego pociagnac.Nie trzeba byloby ciagnac dobre 40 metrow od skrzynki na tym budynku do tego calkiem nowego.Gazownia by tylko do tej skrzynki zrobila.

Budynek stoi i niema zamiaru sie zawalic i pewnie mojego praprawnuka by przezyl

No i ma swoj jakis urok.Jezeli by doprowadzic elewacje do porzadku to niezle by wygladal

 

Remontowac czy zostawic i budowac sie od nowa??

 

P.S.

Zdjecia gdzie smam.Takze jak znajde to zapodam na forum

[Lukrecja]

ja mogę ci tylko powiedzieć, co ja bym zrobiła - remontowałabym. nie ze względu na koszty, bo mogą być zbliżone do budowy, ale ze względu na klimat. ale najpierw dałabym to obejrzeć kilku doświadczonym osobom, czy warto

[smartcat]

ja mogę ci tylko powiedzieć, co ja bym zrobiła - remontowałabym. nie ze względu na koszty, bo mogą być zbliżone do budowy, ale ze względu na klimat. ale najpierw dałabym to obejrzeć kilku doświadczonym osobom, czy warto

 

Ja własnie kończe remont starego domu.

Nie jestem pewien czy gdybym musiał zaczynac jeszcze raz też bym tak zrobił. Raczej bym wybrał budowanie nowego tak na 52 : 48 % na korzyść nowego.

[Adam___]

No i po problemie

 

Bylem w Urzedzie Miejskim.

Facet nie robil przeszkod ale kazal zwrocic uwage na jedna rzecz.

Czy przypadkiem jedna polac dachu nie zachodzi na strone sasiada i czy nie "wchodzac" na jego teren mozna zalozyc rynne.

Poszedlem,obejrzalem i niestety kicha .

Dach sie konczy na terenie sasiada.Tzn jedna strona budynku jest granica.

 

No i tym sposobem problem sam sie rozwiazal.

 

Troche szkoda bo budynek super i szlo by z niego cos zrobic

 

Pozdrawiam

 

Adam

[jamles]

a może sąsiad odsprzedałby Ci jakieś 1-3 m działki

[Adam___]

Nie za bardzo z ta sprzedaza

 

Raz ze sasiada jeszcze na oczy nie widzialem - a mieszkam tu jakies 2 latka

Dwa z sasiadem za bardzo podobno w uklady czy interesy nie wchodzic

A trzy to obok mojego bydunku stoi jakas jego tajemna budowla.Jakis budynek gospodarczy.

Takze sprawa raczej nie do przeskoczenia

 

No nic ,szkoda

[osowa]

No co Ty taki cienias jesteś ?? Chłop , kurka wodna ...czy nie ?

No to jak tak , to wal do tego sąsiada , może jakąś moc diabelską -ognistą w butelce co by się lepiej rozmowa kleiła

Siłą Cię pchać trza ?

[jamles]

No co Ty taki cienias jesteś ?? Chłop , kurka wodna ...czy nie ?

No to jak tak , to wal do tego sąsiada , może jakąś moc diabelską -ognistą w butelce co by się lepiej rozmowa kleiła

Siłą Cię pchać trza ?

 

Raz ze sasiada jeszcze na oczy nie widzialem - a mieszkam tu jakies 2 latka

będzie musiał pić do lustra

[Adam___]

będzie musiał pić do lustra

 

Niema tak zle

 

Jest jeszcze 3 sasiadow z innych stron.

Tylko wszystko raczej wiekowe i chorowite.

Takze nie jest najgorzej

 

Pomijam fakt ze w tym wzgledzie jestem "ciezki przypadek"