Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dom otwarty - czyli goście od rana do wieczora.


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 44
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Bardzo lubimy przyjmować gości,miło pogadać , wymienić poglądy.ALE

NIE NAWIDZĘ JAK MOJA ŻONKA(ona też tego nie znosi),godzinami pichci w kuchni,bo świetnie gotuje,a jakie ciasta piecze...-trzeba by założyć nowy wątek z przepisami.

A gości przyjmujemy praktyczni co tydzień(TAK WYSTAWNIE).Boję się myśleć co to będzie ,jak zbudujemy dom.Preferuję "szwedzką lodówkę",gdy będzie padać ew.grilowanie w pogodne dni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

życie w blokowej ciasnocie wypala na mnie straszne piętno, jedynie marzenia o przestrzeni, wizja własnego domu trzyma mnie przy życiu. Moja żona marzy o domu otwartym, ja o mojej twierdzy. Będziemy musieli zawrzeć kompromis. Ale bez przesady - nie jestem odludkiem, jednak chyba wylewnie gościnny też nie. Podobają mi się przykłady jak wyżej dot. szwedzkiej lodówki itp. Nasz znajomy mawia zawsze do swoich gości: "czujcie się jak u siebie, tam jest lodówka" oraz "ty, gościu, weź no przynieś jeszcze jedno piwko z lodówki". I jest git! Też nie będę się stresował gośćmi, bo życie towarzyskie powinno przysparzać zadowolenia i przyjemności a nie nerwów i spinania się.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja w tej chwili mam nastroje zbliżone do tych Mieczotronixa. W tej chwili żyjemy prawie na walizkach (pudłach) i wstyd nam przyjmować gości....jeszcze tak mało miejsca.... i liczymy na to, że po przeprowadzce się "odkujemy" . Już zaprosiliśmy naszych przyjaciół z dziecmi na sylwestra, jak dobrze pójdzie to będzie nas ponad 50 osób. To lubię... :D

A co do gości, wypieków, itp: podejście mam takie jak Majka :) Najważniejsze, ze mogę się spotkać, pogadać, bez zbędnych ceregieli (czytaj: siedzenia po dwa dni w kuchni żeby przygotować 3-godzinną kolację). A że czasami (ale tylko czasami) luibię tak posiedzeć w kuchni i przygotowac jakieś cuda... to inna sprawa :D

Pozdrawiam,

gaga2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miło jest posiedzieć z przyjaciółmi :D , ale poza nimi odwiedzają człowieka też inni ludzie. Z nimi jest gorzej. Niektórzy lubią posiedzieć , oj lubią, jak się wyczerpie temat do rozmowy to oglądają z gospodarzami film, czytają czasopisma - czują się jak u siebie w domu :evil: , ostatnio usłyszałem - o fajnie, że się budujecie można będzie zabalować i się przespać - żona odpowiedziała, że w naszym projekcie nie ma pokoju gościnnego :wink: .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmmm przypomniala mi sie jedna scena z mojego zycia :

Mamy znajomych , ktorzy zawsze dzwonili z propozycja aby sie umowic - nie mieli wlasnego mieszkania wiec na kawke do nas. I spotkanka zawsze u nas. Poniewaz trzeba przyjac gosci wiec zawsze mialam mniej w portfelu o kawe, winko, ciasto itp. ale co tam, dobrzy znajomi, co tam bede zylowac. Zreszta zdarzylo sie ze winko przyniesli wiec nie bylo tak zle.

No ale pewnego dnia kupili sobie mieszkanko i powiedzieli ze jak sie juz urzadza na 100 to od razu zadzwonia i nas zaprasza.

Wiec razu jednego - jakos po miesiacu - telefon od nich z pytankiem : i co moze bysmy sie umowili?

no w koncu sie urzadzili (pomyslalam) wiec mowie - no dobra - a kiedy o ktorej?

odpowiedz - moze jutro o 17 , pasuje wam?

ja na to - owszem, to do jutra tak?

odpowiedz - ok, o 17 bedziemy :p :p :p :p :p :p :p

 

na spotkaniu od razu uprzedzilam ze nastepna imprezka u nich na nowym mieszkanku - efekt ? zapraszaja nas juz 3 lata :cry:

Skonczylo sie tak ze rzadko sie spotykamy :cry: nie wiem wiec juz sama jak reagowac na takie rzeczy :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

na spotkaniu od razu uprzedzilam ze nastepna imprezka u nich na nowym mieszkanku - efekt ? zapraszaja nas juz 3 lata :cry:

Skonczylo sie tak ze rzadko sie spotykamy :cry: nie wiem wiec juz sama jak reagowac na takie rzeczy :roll:

Nie obraz sie, ale to nie sa znajomi - to sa sepy.

Kiedys w dziecinstwie ktos mnie tak wyrolowal: teraz jemy twoje a potem kazdy swoje. No i chyba tak jest z tymi wizytami. Teraz u was a potem - no coz kazdy u siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnieszka 1

miałem dokładnie to samo z jednymi znajomymi

przychodzili do nas, gdy nie mieli swojego mieszkania i mieszkali oddzielnie

potem dostali mieszkanko, urządzali się i urządzali, w końcu zaprosili nas z raz czy dwa i koniec, więcej przestali, potem się ze sobą rozstali i już wogóle z żadnym nie utrzymujemy żadnych kontaktów,

cóż

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też lubię przyjmować rodzinę i znajomych, chociaż czasem popadam w przesadę pichcenia i przyjęcia jak najlepiej gości. Potem padam i mam dosyć gości do.... następnego weekendu :) Fakt, że zdarza mi się to coraz rzadziej i wcale znajomi nie wychodzą mniej zadowoleni jak zjedzą kupione ciasto niż własnej roboty. A co do sylwestra o którym pisała gaga2, u nas odbyły kilkakrotnie. Ale zawsze zapraszam z czymś do jedzenia. Tak zwane jedzenie składkowe. Ulga dla gospodyni i każdy czuje się współtworzącym przyjęcie :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie przeprowadzka do własnego domu, tak nasza, jak i naszych przyjaciół raczej wpłyneła na ograniczenie spotkań, niż ich większą częstotliwość.

Tak naprawdę, to bywają u nas teraz głównie ludzie z bloków. Mają czas na odwiedziny.

My nie - bo to drewna trzeba narąbać, liście zgrabić, trawniki ostrzyc itp. itd.

A w tygodniu, na herbatkę, to już całkiem nikt nie wpada - za daleko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj lubiłam imprezki i przed budową bywałam i bywano u nas (raz składkowo, raz skromnie, innym razem wielka gala)

niestety budowa nas pochłonęła, do tego doszła sprzedaż mieszkania - jednym słowem nie ma gdzie i nie ma kiedy

jak wykończę wsio - chętnie się znowu pospotykam, ale wyznaję zasadę "luzu", czyli żadne gary przez 3 dni, czy kredyt zaciągnięty na poczet ugoszczenia.

myślę, że teraz atrakcją będzie posiedzieć przy kominku, czy grilu. jedno ale które mi się nie podoba: albo nie będzie trunków, albo mam gości na noc, bo wątpię żeby ktoś się szarpnął na taxi.

 

notabene pół roku temu znajomi zaprosili nas do siebie na drugą wieś. chcieliśmy pobalować, więc zaopatrzeni, zamówiliśmy transport. imprezka była udana, ale maż domator za chiny ludowe nie chciał zostać na noc. więc nie pozostało nic innego tylko wracać.

i co? ano alkohole kosztowały nas koło 50 zł, a za transport w obie strony zapłaciliśmy prawie 100 :cry:

morał: teraz wolę imprezować w siebie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

do nas też wpadają, często bez zapowiedzi. No coż... Nie każdy ma ogródek, lasek, domek. Trzeba częstować, herbatki-kawki i tp - mam prawie zawsze placek i najczęściej to wystarcza. Dla zapowiedzianych robię kolację

Ale najbardziej mnie wkurzają goście typu - no, pokaż jak mieszkasz. Jakie ściany - oj, tu nierówno, a jak w łazience na górze i tp - po prostu nie wiem jak ich sie pozbyc bo nie lubie szperania po kątach. Młodsza córka ma 3 lata, w domu nawet na dole często piętrzą się zabawki, książki - no nie idealny pożądek jednym słowem.

Jak sobie radzicie w takich sytuacjach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...
A ja chciałabym aby mnie częściej odwiedzali. Ale dopóki nie przeprowadzę się do Swojego domu to pewnie nic z tego nie będzie. Znajomi wiedzą, że nie mamy za bardzo warunków na przyjmowanie gości, mieszkamy z mężem i synem 2-latkiem u moich rodziców. Poczekam do lata, potem przeprowadzka i mam nadzieję, że będę cieszyć się z odwiedzin znajomych i rodziny.POZDROWIENIA
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...