kze 03.02.2005 12:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2005 Ja byłem studentem to mieszkałem pod W-wa (a studia w W-wie), więc z reguły nocowałem u kumpli w akademiku. Później to z reguły wizyty-rewizyty z nocowaniem. Od kiedy jestem żonaty to staram się namówić kogoś (siostra, ojciec) by nas podrzucili i zabrali.. Żona nie lubi nacować poza domem. Ja to mógłbym spać gdziekolwiek, bo zasypiam od razu. Żona śpi czujnie... A jesli chodzi o wizyty to z mi kojarzą się ze składkowym imprezowaniem i ciut piwka, troszkę jedzenia i do przodu (np. dlatego działki podobają mi się). No, ale zona to zawsze mówi, że koniecznie sałatka, ładnie wyglądający stół itp... Zawsze po imprezie bywała zmęczona... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Darek1719499676 03.02.2005 17:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2005 No właśnie, gdyby to można przyjmować gości bez tego męczącego stania przy garach. Ja swoich przyzwyczaiłam do mięska na ciepło, sałatek, swojego torcika i widzę, że jak gdzieś jedziemy to gospodarze starają się zrewanżować. A efekt jest taki, że widujemy się rzadko. Jednak nie umiem inaczej i dlatego najlepiej wspominam wizyty z zaskoczenia - tj. telefon dzwoni i za godzinę są goście. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kze 04.02.2005 07:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2005 A i generalnie gości przyjmuję po uprzednim telefonicznym zapwiedzeniu.. Każdy ze znajomych zna moją komórkę, więc nie ma problemu z niedspodziewaną wizytą. I do innych też staram się najpierw zadzwonić (i spytać się, a nie poinformować ) zanim przyjdę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
patunia 04.02.2005 17:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2005 Ja bardzo lubię gości, ale tych zapowiedzianych, zaplanowanych i chcianych czyli stałe grono, z którym się spotykamy. I najczęsciej imprezka jest "zrzutkowa", czyli każdy coś przynosi do jedzonka i picia i nie ma wtedy tego koszmaru przygotowywań. Teraz, kiedy czasowo mieszkamy w bloku, bardzo mi tego brakuje: siedzenia przed kominkiem, gadania i nie martwienia się, że jest za głośno albo za ciasno. Jak się przeprowadzimy to na pewno zaczniemy od imprezy :) Aaa: i lubię, kiedy w święta jest dużo ludzi, marzę o wielkiej, rodzinnej Wigilii Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kasztanka 18.02.2005 10:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 no goscie od rana do wieczora to bez przesady ale lubie jak ktos przychodzi - nie za czesto i z umiarem no i przede wszystkim ci ktorych lubie lubie niezpowiedzianych (niektroych) jednak niektorzy musza sie zapowiadac bo inaczej jestem zla! niektorych w ogole nie lubie wiec niech mnie nie odwiedzaja!!! he he he he nie wiem jak to bedzie, jak bede mieszkala w domku narazie wynajmuje mieszkanie http://www.gify.amor.pl/gadu/gadu6.gif Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.