Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Tynki wewnętrzne - wykonawca się zmył - co dalej?


Recommended Posts

Chciałem przedstawić “tynki” cementowo-wapienne wykonane przez jedną z bocheńskich “firm” budowlanych. Rezultat jak na zdjęciach poniżej. Cudzysłowy użyte są celowo, ponieważ te same słowa w ustach wykonawcy to “poprawnie wykonane tynki” a w ustach osób które oglądały budowę po nałożeniu tego czegoś na ściany to słowa raczej niecenzuralne.

Co Wy drodzy forumowicze o tym sądzicie? Tynk przeróżnych odcieni, osypujący się w nieskończoność, w niektórych miejscach przy podłodze potrafi odpaść po mocniejszym pociągnięciu (oczywiście nieotynkowane do powierzchni poziomej). Mnóstwo dziur i niedoróbek co widać na niektórych zdjęciach.

Geometria tynków pozostawia wiele do życzenia - nie spełnia żadnych norm. Najgorsze są sufity jak widać po przyłożeniu łaty potrafię wsadzić w szczelinę czy to śrubokręt czy to swoje palce. Na zdjęciach jeden z metalowych kątowników narożnych aż się sam dopasował do ściany. Przewody na sufitach nieudolnie maskowane.

Prace nie są skończone, np. brak tynku na suficie w garażu, rura kanalizacyjna w kotłowni “goła”. Firma pobrała wystarczającą dla niej ilość kasy i już się nie pojawiła.

Pytanie czy ktoś spotkał się z czymś takim i wie co poszło nie tak z samą konsystencją tynku? Czy ktoś wykonywał jakieś prace po ekipie która takie coś zostawiła? Co można z tym dalej robić? Czy pomieszczenia gdzie mają być położone płytki skuwać czy może gruntowanie załatwi sprawę? Wiem że zdjęcia nie odpowiedzą na to pytanie ale może ktoś miał do czynienia z czymś takim?

 

Czy może jest tutaj ktoś miał “przyjemność” być klientem tej firmy? Chętnie skontaktuję się z takowymi osobami, nieważne czy doczekaliście się obiecanej umowy czy nie. Tyczy się to szczególnie osób które też mają wykonane tynki “niby dobrze ale nie do końca”, które niby czują się zadowolone ale pewnie czekają je jeszcze poprawki lub skończenie “przy gładziach”. Na takie szczególnie liczę ponieważ wszystko przed Wami. Jeśli ktoś ma wątpliwości co do swoich tynków proszę o kontakt - na prywatną wiadomość. Nawet jak ktoś nie ma podpisanej umowy, nawet jeśli tynki zostały już poprawione przez inną firmę - również proszę o kontakt.

 

Galeria twórczości firmy tynkarskiej na mojej budowie poniżej:

https://drive.google.com/open?id=1573mq7_4wyBNLzfYcwn-iVSqyU_Dbh8j

Załączam kilka wybranych zdjęć.

 

EDIT:

Firma wykonująca to RM-BUD Rafała Maciejowskiego, wszędzie reklamująca się jako EkoTynk lub Eko-tynk. Firma z Bochni, ul. Wygoda lub ul. Legionów Polskich 6 lok. 73. Jeśli ktoś korzystał bądź korzysta z usług tej firmy proszę o kontakt na PW.

A_1.jpg

A_2.jpg

E_1.jpg

E_2.jpg

A_6.jpg

Edytowane przez Qualcolm_
Dodanie zdjęć
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko to nie tylko kwestia zatarcia ale i wytrzymałości. Byłem na kilku budowach i na żadnej tynk nie był tak słaby. W niektórych miejscach konsystencja jak lekko zwietrzałego ciastka maślanego - nawet nie trzeba rysować gwoździem, wystarczy paznokciem. Przy skuwaniu resztek tynku z betonu złapałem z ciekawości za jedną z "fałdek" w pobliżu ziemi (łazienka) i praktycznie sama odpadła. I na tym miałbym położyć płytki? Chyba nie... co najmniej gruntowanie - tylko czy gruntowanie pomoże na taki stan?

Jak zacieranie miało by pomóc na zbyt cienką warstwę tynku na sufitach? Da się coś na to położyć? I pytanie co żeby chwyciło? Najgorsze są właśnie sufity.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym że oni nie zatarli i będzie się sypać cały czas. Jakby zatarli to by się nie sypało. Weź pierwszą lepszą packę styropianową nawilż ścianę i przetrzyj pacą a na drugi dzień już się nie będzie sypać. W tej chwili praktycznie zostaje Ci to zostawić i posmarować betokontaktem i otynkować jeszcze raz ewentualnie zagruntować i położyć gładzie (ale nie wyrównasz powierzchni.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość od tynków zagrał tak: kasa za materiał na budowie bo on tak działa, pod koniec tynków mówił o kasie - jakiejś tam większej “bo coś” (czyli jak się okazuje standardowe ściemy typu syn rodzi, pies w szpitalu itd.) a ja chciałem być zbyt dobry i uczciwy. A kierownik nie był wtedy dostępny przez spory czas, nie pamiętam dlaczego.

Umowa obiecywana ze spotkania na spotkanie i w końcu przy wypłacaniu dużej części kasy spisana “na kolanie” po naciskach z mojej (i żony) strony. Gość dostał kasy na tyle, na ile był zadowolony i tyle go widać było. I słychać bo tel. zablokowany. Po pisemnym wezwaniu zaczął grać w swoje gierki i już tylko i wyłącznie w grę wchodziło to co na umowie. Niestety umowę spisaliśmy bez szczegółów. Troche niestety, trochę stety bo nie ma w niej wyłączeń które sobie gość wymyśla (np. dlaczego nie otynkowany garaż). Potem gra na czas i tym sposobem jesteśmy rok jak nie więcej w plecy z budową.

Dodatkowa strata to że nie było od razu położonej trzeciej warstwy, jak gość tłumaczył “żeby nie ubrudzić przy wykonywaniu wylewek, co skutkuje tym że nawet jeśli to się będzie nadawać do kładzenia czegokolwiek to pójdzie masa kasy na grunty czy tam betokontakty.

Tynk jest przyczepny, trzyma się podłoża, nie odparzony… ale co z tego skoro sypie się, miejscami tak miękki jak skamieniałe ciastko maślane. Fachowcy którzy byli na budowie i to oglądali nie są w stanie powiedzieć co jest nie tak. Ludzie od gładzi i malowania mówią że gładź położą jak będzie skończone (wykonawca twierdzi że jest skończone).

Mam na horyzoncie kogoś, kto się tego MOŻE podejmie ale kasa drugi raz jak za tynki, na pewno za krzywe sufity. Ściany - jak nie poprawię to o ledach mogę zapomnieć, zwykła lampa to chyba nisko i ciemno żeby nie było widać jak jest spieprzone.

Dlaczego zapłaciliśmy dużą część? Bo to była tylko część, miało być pod malowanie (3 warstwy), łącznie z obróbką okien dachowych - szpalety. Jak się doprosiłem przyjścia na budowę gość chciał robić gładź. Nie wiem jak on sobie wyobrażał bez szpalet okien dachowych więc wnioskuje że chciał wpaść i wziąć kasę za materiał i zrobić tak jak na innej budowie o której wiem.

Moje domysły to też że skoro opłacało mu się postępować w sposób jaki postępował to może z materiałem coś było nie tak? Teoretycznie data produkcji z 2 czy 3 miesięcy przed tynkowaniem ale czy można mieć 100% gwarancji że to co przyjechało na budowę było tym co miało być? Jeszcze ten majestatycznie postawiony jeden worek we wejściu...

Edytowane przez Qualcolm_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, co to znaczy "bonusowa przemysłówka"? Ludzie (ukraińcy albo inna wschodnia narodowość jak się okazało) raczej się uczyli - jeden drugiego. To na przemysłówce też się nie da położyć płytek? W sumie w przemysłowych nie stukałem po ścianach... :D A tutaj nie chcę bo jeszcze "wykonawca" powie że kilofem ryłem mimo że kawałek faldy oderwałem ręcznie bez żadnego wysiłku.:mad:

Materiał Kreisel 561 i jeszcze jakiś drugi (chyba 550) ale nie pamiętam a nie mam jak sprawdzić. Wiem że były dwa różne numery tych produktów.

Edytowane przez Qualcolm_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Firma wykonująca to RM-BUD Rafała Maciejowskiego, wszędzie reklamująca się jako EkoTynk lub Eko-tynk. Firma z Bochni, ul. Wygoda lub ul. Legionów Polskich 6 lok. 73. Jeśli ktoś korzystał bądź korzysta z usług tej firmy proszę o kontakt na PW. Edytowane przez Qualcolm_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...