Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 61
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Dobrze, niech powie że zgubił. I niech nikt mu nie odbiera uprawnień, w końcu co SAL-owi po jego uprawnieniach? Chodzi mu o możliwość odebrania końcowego budynku, bo to ta możliwość stoi pod znakiem zapytania przy braku dziennika. Uważam nadal, że to on ma problem, nie SAL.

 

Prześledźmy po kolei i "łopatologicznie" tok rozumowania:

 

Przypadek podpada pod Ustawę Prawo Budowlane.

Prawo Budowlane dotyczy głównie samego procesu budowy od strony prawnej, a nie technicznej. Jednym z głównych trendów ostatnich kilkakrotnych zmian tej ustawy jest wprowadzenie bezpośredniej odpowiedzialności osobistej osób pełniących samodzielne funkcje techniczne w budownictwie za prawidłowy przebieg procesu budowlanego. Jednym z najważniejszych elementów tego procesu jest prawidłowo prowadzony dziennik budowy. Jedną z najbardziej rażących nieprawidłowości tego procesu jest zagubienie tego dziennika. Urząd nie ma bowiem wówczas podstawy do stwierdzenia, że zasadnicza konstrukcja została wykonana zgodnie z zatwierdzonym projektem budowlanym, a zatem nie może wyrazić zgody na dopuszczenie takiego obiektu do użytku. Może zatem nakazać odtworzenie powykonawcze brakującej dokumentacji. Pewne rzeczy - np. wysokości i wymiary pomieszczeń - można łatwo obejrzeć, policzyć i zmierzyć, ale niestety najważniejsze dla nośności elementów i trwałości konstrukcji zwykle są tak zwane roboty zanikające, czy inaczej ulegające zakryciu (głębokość posadowienia, izolacje poziome, grubość ocieplenia ścian, zbrojenie elementów żelbetowych), których zinwentaryzowanie (odtworzenie) oznacza konieczną ekspertyzę, wykonaną przez osobę z uprawnieniami rzeczoznawcy budowlanego, wraz z odkrywkami, odkuwkami, odwiertami i badaniami próbek materiałów. Koszty takiego postępowania są znaczne, wymierne i łatwe do ustalenia, bo rzeczoznawca wystawia za to rachunek. Ta kwota jest kosztem, który musi ponieść inwestor wskutek rażących nieprawidłowości w wykonywaniu funkcji przez kierownika budowy. Jest to zatem bezpośrednia podstawa do złożenia skargi na osobę winną takich nieprawidłowości i ściągnięcia tej kwoty z jej ubezpieczenia od o.c.

 

Można na podstawie tego co powyżej sklecić tekst, z takim brzmieniem poszczególnych sformułowań, który będzie można skierować jako skargę do Izby Budowlanej, jako organu nadzorującego wykonywanie samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie, gdyby się okazało, że dziennik został zgubiony i urząd nałoży obowiązek odtworzenia dokumentacji.

 

Andrzej (Trach)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/24493-znikajacy-dziennik-budowy/page/3/#findComment-442227
Udostępnij na innych stronach

Moze SAL poprostu nawet nie powiedzial kierownikowi zeby pokazal co tam pisze.

 

Agnieszko, nie przeginaj ! :)

 

 

:o no co???? :)

Zwrociles uwage ze SAL-a ani widu ani slychu? moze juz mu kierownik dawno dziennik pokazal a my tu debatujemy :wink:

 

no dobra , juz nie przeginam :p :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/24493-znikajacy-dziennik-budowy/page/3/#findComment-442231
Udostępnij na innych stronach

Uważam nadal, że to on ma problem, nie SAL.

 

Andrzej, sam piszesz, że inwestor musi ponieść koszty - i to w sytuacji, gdy jest "wydojony" do cna. Inwestor musi pokryć kolejne koszty, na których pokrycie może nie mieć środków. Inwestor może nie mieć możliwości zamieszkania we własnym domu w okolicznościach, które zmuszają go do natychmiastowego wyprowadzenia się z dotychczasowego lokum. Inwestor nie dość, że musi przewalczyć kierownika, to jeszcze musi przewalczyć urzędasów z PINB, którzy staną na głowie, by w danej sytuacji tegoż inwestora dobić, zamiast mu pomóc.

 

A faktyczne wyegzekwowanie pieniędzy z ubezpieczenia ? W sytuacji, gdy liczy się każdy dzień może to trwać miesiącami....

 

Jak się czuje inwestor w sytuacji, w kórej musi naprawiać błędy wykonawcy, "pałować się" z tym i owym - ja wiem doskonale, z autopsji. Zapewniam Cię, że mnie dużo czasu, zdrowia i pieniędzy to kosztowało. Więc nie gniewaj się, ale powiem wprost: ciężki szlag mnie trafia gdy słyszę, że to nie inwestor ma problem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/24493-znikajacy-dziennik-budowy/page/3/#findComment-442255
Udostępnij na innych stronach

Co ja Ci, Tomku, na to poradzę!

 

Pewne rzeczy są jakie są, a powiedzonko że lepiej zapobiegać niż leczyć sprawdza się na budowie jak nigdzie indziej.

 

Jeśli się strzeliło takiego byka, jak wynajęcie do pilnowania wykonawców człowieka, który nie ma żadnego interesu żeby ich pilnować, bo jedzie z nimi na jednym wózku, i nawet pieniądze, których SAL mu nie zapłaci są kroplą w morzu tych, które do spółki z krytymi przez siebie kolegami "zaoszczędzi" na budowie, to niestety żadna Izba ani Forum frajerowi nie pomoże.

 

Przykro mi to pisać, ale to tak, jakby SAL poprosił kieszonkowca o potrzymanie portfela, bo on musi skoczyć za potrzebą w krzaczki.

 

Też mnie szlag trafia, że jedyne co pozostaje to oficjalna droga urzędowa lub sądowa, a więc być może dla SAL-a lata nerwów i dalszych wydatków, ale co innego można zrobić, jak się obudziło z ręką w nocniku?

 

Andrzej (Trach)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/24493-znikajacy-dziennik-budowy/page/3/#findComment-442289
Udostępnij na innych stronach

P.S.

 

Mimo wszystko postraszenie Izbą niesolidnego kierownika mogłoby być skuteczne bardziej niż straszenie sądem, chyba żeby ten chciał się po tym ostatnim wybryku przekwalifikować i nie wracać już do zawodu, wtedy to tylko kałachem go można straszyć.

 

Andrzej (Trach)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/24493-znikajacy-dziennik-budowy/page/3/#findComment-442294
Udostępnij na innych stronach

To w końcu jakie konsekwencje ponosi inwestor w przypadku zaginięcia Dziennika budowy ?

I jaka jest procedura postępowania w takich przypadkach ? :roll:

 

zadzwon do urzedu i zapytaj - bedziesz mial info z pierwszej reki :wink: :lol:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/24493-znikajacy-dziennik-budowy/page/3/#findComment-442444
Udostępnij na innych stronach

wybaczcie, ale poczułam się jak ciężka blonynka!!! niektóre posty swoją zawiłością mnie powalają. dziennik należy inwestorowi natychmiast udostępnić, gdy tylko wyrazisz taką chęć, bo jest jego własnością.

i ja dalej powtarzam z uporem maniaka: dziennik jest własnością inwestora, ale opiekę nad nim sprawuje kierownik budowy, żeby było jasne, kogo winić jak się straci. jeżeli chcesz, to po każdym wypełnieniu kartki, możesz kopię sobie wyrwać (odnotowując to w dzienniku z datą - wg pouczenia na pierwszej stronie), ale ZESZYT pozostaje nadal pod opieką kierownika, który po zakończeniu budowy składa go do urzędu razem ze stosownym zawiadomieniem.

ps.woprz: w przeciwieństwie do niektórych wiem, co mówię, a nie mówię to, co wiem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/24493-znikajacy-dziennik-budowy/page/3/#findComment-442543
Udostępnij na innych stronach

jeżeli chcesz, to po każdym wypełnieniu kartki, możesz kopię sobie wyrwać

 

No to ja z uporem ponowię pytanie: kto z Was wyrywał kartki z dziennika na bieżąco, w trakcie budowy?

 

ps.woprz: w przeciwieństwie do niektórych wiem, co mówię, a nie mówię to, co wiem.

 

Ja już w tej kwestii nic nie powiem.

Ale podobają mi się Twoje wypowiedzi :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/24493-znikajacy-dziennik-budowy/page/3/#findComment-442927
Udostępnij na innych stronach

maleńkie sprostowanie, bo nie zdżąyłam wczoraj dokończyć argumentacji. tak na prawdę to nigdzie nie jest napisane kto może wyrwać te kartki: czy inwestor, czy inspektor po złożeniu dziennika do nadzoru bud. pewne jest, że należy te kopie mieć, bo je chyba zostawia sobie urząd, a inwestorowi oddaje ów zeszyt a4. ale kto ci zaręczy, że nie zostaniesz pociągnięty do odpowiedzialności karnej, że "zniszczyłeś" dziennik poprzez wyrwanie kopii? urzędnik nie działa tak logicznie i na zdrowy rozum - o czym się niejednokrotnie przekonałam na własnej skórze. ja bym nie była taka szybka w wyrywaniu tych kartek.......
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/24493-znikajacy-dziennik-budowy/page/3/#findComment-443179
Udostępnij na innych stronach

OBOP miałby pewnie inne zdanie, ale nawet wszystkie razem wzięte opinie forumowiczów nie dadzą Ci pewności: wyrywać czy nie wyrywać? Spróbuj zrobić ankietę pt. Czy w obszarze zabudowanym zwalniasz do 50 km/h? , to się przekonasz, jak się ma niejedna praktyka do przepisów. A sądząc po zerowym odzewie, nikt nie jest do końca pewien czy powinien wyrywać kopie czy nie...

 

Sprawdziłem zarówno w Prawie Budowlanym jak i w Rozporządzeniu wykonawczym do niego, określającym formę i sposób prowadzenia dziennika budowy.

 

W Rozporządzeniu jest podane, że dziennik składa się z podwójnych kartek - oryginał plus kopia - i jest zabezpieczony przed zdekompletowaniem, a zarazem że strony kopii powinny posiadać perforację ułatwiającą ich wyrywanie. Z tego wniosek że na pewno wyrwanie kopii jest dopuszczalne i nie oznacza zdekompletowania dziennika. Nie wynika z tego jednak, kto jest do takiego wyrywania kopii upoważniony.

 

Jest to wyraźne niedopatrzenie prawodawcy, który określiwszy dokładnie kto ma obowiązek odebrać, przechowywać i dokonywać wpisów do dziennika budowy, zapomniał określić kto i kiedy może wyrwać kopię strony. Na pewno potrzebę posiadania jednej kopii dziennika oprócz urzędu ma inwestor, pytanie jednak czy może on wyrwać sobie każdą stronę po jej wypełnieniu sam, czy też otrzymuje te strony dopiero w momencie zdawania dziennika budowy do urzędu, to znaczy wyrywa się je w obecności urzędnika i po sprawdzeniu zgodności kopii z oryginałem, pozostaje kwestią otwartą.

 

Myślę, że każdy kto ma wątpliwości, powinien się dowiedzieć u siebie w urzędzie, bo skoro nie ma wykładni prawnej, każdy urząd ma prawo wprowadzić własne zasady postępowania w tej dziedzinie.

 

Andrzej (Trach)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/24493-znikajacy-dziennik-budowy/page/3/#findComment-443214
Udostępnij na innych stronach

Ale dziwna ta dyskusja - trelemorele takie.

Juz pisalam jak to jest z tym dziennikiem , ale specjalnie dla was zadzwonilam do urzedu i sie dowiedzialam o te wyrywane kartki :p

Kartki wyrywa sie po zakonczeniu budowy w urzedzie przy urzedniku.

Kopie zabiera inwestor a oryginal zostaje w urzedzie ( tak jak wczesniej pisalam).

Tak tez robi moja firma przy kazdej budowie .

Mysle ze temat wyrywania kartek mozecie zakonczyc, pozdrawiam i spadam :p

 

 

P.S. bajzi sprawdz najpierw informacje zanim je przekazesz na forum.

Twoje motto jest wstretne.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/24493-znikajacy-dziennik-budowy/page/3/#findComment-443259
Udostępnij na innych stronach

skoro dziennik jest moją własnością, to dlaczego mam go oddawać? oryginał dziennika budowy musi istnieć do końca istnienia budynku. urzędy nie mają takich możliwości archiwizacji i niszczą dokumenty po upływie jakiegoś tam czasu, słusznym jest więc, że to one otrzymują kopie, bo urzędnik poświadcza zgodność z oryginałem. ale nie jest nigdzie napisane, że to urząd wyrywa kartki!!!! jest przepis mówiący: po zakończeniu budowy dostarczasz oryginał dziennika budowy (nie mówi czy z wyrwanymi kartkami, czy nie) do urzędu.

agnieszko: to ty musisz znać przepisy prawa budowlanego a nie pytać nieroba, bo dowiodłam tego wielokrotnie, że urzędnik interpretuje przepisy zgodnie z własnym widzimisię, a na poparcie swoich racji podaje przepis, którego treści nie tylko nie potrafi zinterpretować, ale go wogóle nie rozumie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/24493-znikajacy-dziennik-budowy/page/3/#findComment-443281
Udostępnij na innych stronach

specjalnie dla was zadzwonilam do urzedu i sie dowiedzialam o te wyrywane kartki :p Kartki wyrywa sie po zakonczeniu budowy w urzedzie przy urzedniku.

 

Ciekawe co na to woprz, nasz guru od dzienników budowy...

 

P.S. bajzi (...) Twoje motto jest wstretne.

 

Motto bajzi jest wstrętne. Ale jednocześnie jakże prawdziwe, jakże życiowe...

(z całym szacunkiem dla tych nielicznych, porządnych urzędników)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/24493-znikajacy-dziennik-budowy/page/3/#findComment-443345
Udostępnij na innych stronach

No, czyżbyś Ty, droga Agnieszko1, poczuwała się do bycia urzędasem-obibokiem, urzędasem-nierobem itp., że Cię razi motto bajzi ???

 

:wink: :D :D :D

 

-------------------

Andrzej (Trach)

 

:p :wink: Nie jestem Trach urzednikiem :wink:

Razi mnie motto nie jako urzednika , poprostu mnie razi i tyle.

Ale za to pod twoim mottem sie podpisuje :p uwazajcie na "fachowcow". :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/24493-znikajacy-dziennik-budowy/page/3/#findComment-443395
Udostępnij na innych stronach

hmm... ja również mam na codzień do czynienia z dziennikami budowy. więc zdaje się, że co kraj, to obyczaj - czyli - jak to wcześniej napisałam- interpretacja zależy od widzimisię urzędnika.

agnieszko: prawo budowlane mam stale otwarte i nie osiada na nim kurz, ponieważ przynajmniej raz na dzień z niego korzystam, właśnie z powodu ignorancji urzędników. najwyraźniej nie masz z nimi do czynienia na codzień: nie czytujesz bzdurnych postanowień, gdzie nawet nie potrafią wpisać prawidłowej podstawy prawnej, nie mówiąc już o swoiście pojmowanych przepisach.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/24493-znikajacy-dziennik-budowy/page/3/#findComment-445378
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...