Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Budowa domu - nigdy wiecej - podsumowanie wydatkow


Recommended Posts

W większości powód że ludzie sami budują lub wykańczają dom jest ... brak kasy ...

 

I to jest główny powód ...

 

A takie gadanie że samodzielna budowa i wykańczanie domu to przyjemność i sielanka , że rodzina jest wtedy szczęśliwa i itd to jedna wielka bzdura i ściema w którą nie wierzą chyba nawet Ci co o tym piszą ...

 

Sądzę że gdyby było ich stać i mieli pieniądze to nie kiwnęli by palcem i zlecali wszystko wykonawcom/podwykonawcom i jedynie zajęli się nadzorem albo nawet i z tego by zrezygnowali bo zawsze można mieć inspektora nadzoru ...

 

U nas w domu też częśc prac sami wykonywaliśmy , ale nie dlatego że to fajne i przyjemne i świetnie się spędza tak czas ale ze względu na kasę. Stwierdziliśmy że niektóre prace możemy wykonać i trochę kasy zaoszczedzić ...

 

Kładliśmi sami styropian , szlifowaliśmy lekko ściany , gruntowaliśmy , malowaliśmy , kładliśmy panele i listwy , ja rozkładałem wentylację mechaniczną , robiłem z teściem "biały montaż" .

Teraz od dłuższego czasu zajmujemy się ogrodem - 3000m2 ..

 

Oczywiście wolałbym tych prac nie robić i sobie w tym czasie popijać piwko bujając się na hamaku lub robić coś innego ...

 

Tak samo ogród.

Jak usłyszeliśmy ceny jakie trzeba zapłacić za aranżacje i wykonanie ogrodu to nasz szczęka opadła i stwierdziliśmy że trzeba samemu zrobić.

Kosztem mnóstwa czasu , siły i nerwów ...

 

Więc jak słyszę że to wszystko to jest łatwe , miłe i przyjemne to nie wiem czy się śmiać czy płakać ...

 

Problem jest taki że wielu tak naprawdę nie ma kasy na dom jaki się im wymarzyło , wybrało za duży i itd , a że cięzko się przyznać że po prostu nie mają kasy i muszą sami tyrać to później czyta się takie bajeczki ;)

 

Ja gdybym miał kasę to bym nie nic nie robił przy budowie i ogrodzie. Po co się męczyć jak można w tym czasie wypoczywać ;)

 

Oglądam czasami z żoną "Maję w Ogrodzie" i widzę ogrody jakie mają ludzie , tyle że nie ma się co oszukiwać te najpiękniejsze , te zadbane to nie projektuje i nie robi inwestor a projektant z wieloma wykonawcami i później cały czas sie tym ogrodem zajmują.

To kosztuje olbrzymie pieniądze i oczywiście ogarnia nas zazdrość , bo tez fajnie by było tylko podziwiać ogród a nie przy nich tyrać aby coś tam było ..

Widzisz tylko biale i czarne? Moze cos posrodku? Widzisz moze sa rozne typy ludzi.

Wiadomo ze pewne pracy robi sie dla kasy, ale tez nie do konca. Ja wybudowalem sie praktycznie bez kredytu, moglem wszystko zlecac a mino to chcialem cos zrobic.

Moze mam problemy psychiczne ze chcialem cos zrobic samemu. Z tego co piszecie to pewnie tak.

 

PS na rowerze pojezdzic czy pobiegac tez lubie a przeciez to nie sielanka, lepiej byloby posiedziec przed telewizorem zeby sie nie zmeczyc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 402
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Proszę cie nie porownuj jazdy na rowerze do dzwigania na budowie, kucia pod instalacje albo wdychania oparów ze smierdzących pianek poliuretanowych. Na budowie nie ma nic zdrowego, ludzie to robia bo muszą a nie dla przyjemności. Troche przy wykonczeniowce swojego domu porobiłem i nie uważam żeby po nawdychaniu syfu z gladzi albo chemii z pianek silikonow itp stałem sie bardziej męski.

Tak kobiety doceniają to że konczysz im dom ale nigdy nie wybaczają że nie ma cie przy dziecku jak tego potrzebują a takie maluchy 0-8lat rodzicow (obu) potrzebuja prawie bez przerwy.

Chociaz wiekszosc roboty wykonały firmy to i tak mase czasu stracilem na zalatwianie materialu, wybieranie pierdol w sklepach albo sprawdzaniu czy fachowcy zrobili ok. Ani jeden dzien na budowie nie był przyjemny, chyba że pojechałem sobie tam pogadać z sąsiadem przy piwku. Moja budowa trwała poltora roku i to o tym okresie wole zapomniec, wszystko co po nim bedzie przyjemniejsze i latwiejsze dopoki mi zdrowia starczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym miał kasę lub zarabiał 7 tyś to bym siedział i rozkazywał wykonawcom :p.

Niestety kasy nie miałem i od fundamentów po wykończenie samemu z pomocą wujka.

Poświęciłem cały urlop z okresu 3 lat , a resztę po pracy (od 16 do 22).

Ciężko było ale dałem radę.

Starałem się aby nie było poprawek bo to strata czasu.

Dlatego dwa lata temu wybudowałem za 210 tyś , sama robocizna to dodatkowo +100 tyś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co te nerwy i przepychanki. Zdecydowanie człowiek jest z natury zwierzem wygodnym i leniwym i jak nie musi to niepotrzebnie wysiłku nie ponosi. Po to się robi samemu na budowie żeby zaoszczędzić a nie z przyjemności robienia. Przyjemnie to się odpoczywam kiedy ktoś wykonuje dobrze zlecona robotę. Fajnie się czyta jak to miło i kolorowo samemu. Widziałem ile ludzi i przez jaki czas wykonywało u mnie zlecone prace. Jeżeli tynki np. przez 5 dni robi 5 ciu doświadczonych tynkarzy to ile czasu bedzie tynkować amator ?

Jeżeli ktoś uważa że warto dla 50 tys zasuwać samemu przez 1.5 roki, rezygnować z wolnego czasu to jego wybor.

 

Nawet pomijając fakt zmęczenia, straty własnego czasu to budowa samemu trwa dłużej niż zlecona. Zamiast rok, budujesz trzy a to już ma aspekt finansowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przystepując do budowy bylem nastawiony na prace typu polozenie paneli, pomalowanie pomieszczeń, przykrecenie lamp i karniszów.

Niestety, z uwagi, ze jeden z wykonawcow ukradł mi blisko 20 tys zł, aby zm9eścić sięw określonym budżecie bylem zmuszony zalożyć (podjąć :) ) rękawice i pare etapów zrobic sam.

Klejenie styropianu na elewacji, wentylacja mechaniczna, częsciowe ocieplenia stropu, kafelkowanie pom. technicznego Pózniej "terraformowanie" działki, zakladanie trawnika, ogrodzenie z gabionów.

Satysfakcji bylo dużo, ale wyrzeczeń rownież.

Ocieplenie elewacji to prawie 5 tygodni pracy. Pierwszy tydzien, dwa - pełen werwy.

Kolejny - rutyna

Ostatnie dwa - zmęczenie i zniecierpliwienie.

Ok, jestem zadowolony, ze zrobiłem to sam, nawet nie tyle tym, ze troche zaoszczedzilem, co tym, ze zrobione jest to starannie.

Ale nie wyobrazam ,sobie ciągnąć budowy od fundamentow, po dach, plus wykończenie. To nie "siłka", to niewygodna i niezdrowa robota.

I wiele popołudnie wycietych z życia rodziny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Frofo007, tylko jak długo tak można ?

Dom budować samemu, samochód naprawiać samemu. Samemu naprawiać RTV, AGD. Może samemu też piec chleb i wytwarzać własne wędliny, piwo itd.

Życie jest jedno, na wszystko czasu nie wystarczy. Jeżeli nie pogodziemy się z tym że czasem przepłacimy, damy zarobić komuś innemu to stracimy duzo więcej niż kasę. Stracimy czas na życie rodzinne, czas dla bliskich czas dla siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak długo tak można? Całe życie. Ja lubię grzebać przy samochodzie i to co potrafię to staram się robić sam, a to czego nie potrafię, nie mam specjalistycznych narzędzi, czy nawet zwyczajnie chęci, to oddaję do zrobienia innym. Tak samo z budową. Wiedziałem że fundamenty, kanalizę czy ściany nośne z wieńcem dam radę zrobić, to zrobiłem. Stropu monolitycznego, czy nawet systemowego nie miałem ochoty robić, to mam wiązary, nie lubię skakać po dachu więc zleciłem pokrycie dachu. Nikt nie mówi że samodzielna budowa domu to sielanka i lekka praca, ale jak się do tego podejdzie już od etapu projektu i zrobi tak aby projekt był łatwy do wykonania, to potem jest lżej i z satysfakcją patrzy się na efekty swojej pracy. Poza tym jak wiesz od początku co będziesz robił sam to można to wcześniej zaplanować i spokojnie osiągnąć wyznaczony cel przy okazji nie stracić zbyt wiele czasu z życia własnej rodziny. Na pewno więcej czasu straciłbym chcąc zarobić większe pieniądze aby na budowę starczyło.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie mówi że samodzielna budowa domu to sielanka i lekka praca,.

NO jak to nie, poczytaj posty powyzej np z wczoraj. Niektorzy piszą że to przyjemnosc i jeszcze na zdrowie wychodzi bo sport i rekraacja... Ciekawe co powiedza za kilka lat jak skoncza w poczekalni izby przyjęć lub moze szczesliwie tylko przychodni specjalistycznej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie się wydaję że ameryki tutaj nikt nie odkryję ale uważam że porównywanie okresu budowy do naprawy samochodu czy innych „bładych prac naprawczych” to nieporozumienie.

 

W tym roku w jednym aucie felgi zmieniłem sam, ale już w następnym aucie pojechałem na wymianę, bo sam nie miałem kiedy tego zrobić. Czy dałem się naciągnąć na 100 zł? Nie wiem, wiem że nie było tego kiedy zrobić i czasem trzeba się liczyć z tym że musimy za coś komuś zapłacić bo sami nie mamy tego kiedy zrobić. Nie chodzi że ktoś ma dwie lewe ręce, tylko że czas nie jest z gumy, a są też w życiu rzeczy przyjemniejsze na które warto poświęcić czas.

 

Okres budowy to praca, dużo pracy, obowiązków wykonanych często na już. Teraz z perspektywy mieszkania w nowym domu i wykonania od czasu do czasu jakiś prac, nie mam z tym problemu, bo przede wszystkim mam na to czas i zakres prac jest dużo mniejszy.

Problem z budową głównie jest taki, że trzeba zgrać dużo rzeczy na już, obowiązków jest masa, do tego dochodzi własna praca zarobkowa. Też pracuję we wspomnianej tutaj branży IT ,oprócz 8 godzin w pracy pozostaje telefon służbowy, dyżur VPN czy też kilkudniowa delegacja, żona jest architektem więc ma do czynienia z budową na co dzień.

 

Powiem Wam że z perspektywy czasu, jak rozmawiamy z żona i odbiłoby nam, kiedyś wybudować drugi dom, to jeżeli nie miałbym środków, żeby palcem na budowie nie kiwnąć, to bym się nie zdecydował.

Mam satysfakcje że zrobiliśmy dużo przy wykończeniówce sami ale miałem też pomoc od rodziny, która w budowlance siedzi, teść ma firmę budowlaną. Miałem świadomość że oprócz zaoszczędzonego grosza, będę to miał zrobione dobrze.

 

Napisałem to głównie do osób, które czytają ten wątek mając w piwnicy parę śrubokrętów, kombinerki i wkrętarkę z parksida. Jeżeli ktoś decyduje się na własną pracę musi się liczyć z zakupem narzędzi, pomocą od kogoś, bo sam wszystkiego nie zrobi, uciekającym czasem, dokształceniem się i oceniać czy jest w stanie to sam wszystko wykonać.

 

Satysfakcja jest ale nie oszukujmy samych siebie że to cudowne chwile i nie zamienilibyśmy ich na nic innego … :)

Edytowane przez karol_sc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NO jak to nie, poczytaj posty powyzej np z wczoraj. Niektorzy piszą że to przyjemnosc i jeszcze na zdrowie wychodzi bo sport i rekraacja... Ciekawe co powiedza za kilka lat jak skoncza w poczekalni izby przyjęć lub moze szczesliwie tylko przychodni specjalistycznej.

 

Jeśli ktoś odczuwa przyjemność z pracy na budowie, to również nie oznacza sielanki. Niektórzy odczuwają przyjemność biegając w ultra maratonach, czy jakichś runmagedonach i robią to tylko i wyłącznie dla własnej satysfakcji nie mając z tego nic (to jest tylko moja opinia). Przy budowie domu poza wysiłkiem fizycznym i satysfakcją oszczędzamy sporą gotówkę i to w takiej ilości, której najprawdopodobniej nie zarobilibyśmy w czasie poświęconym na budowie. Dodatkowo jak ktoś pracuje głównie na siedząco i sporty wcześniej uprawiał okazjonalnie, to również może się okazać że budowa wyjdzie mu na zdrowie. Tylko tutaj nie ma reguły i każdy musi sam ocenić co jest dla niego ważniejsze i w jaki sposób chce spędzać swój czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie o czym Wy piszecie?

Teraz czasy są inne i oszczędzają Ci, co budują szybko a nie wolno.

Wszystko drożeje w gigantycznym tempie, na tyle iż w ciągu 1,5 roku my osobiście zaoszczędziliśmy 22%, tylko dlatego że umowę mieliśmy podpisaną wcześniej na stan deweloperski.

Teraz nasz wykonawca podniósł ceny ok 22%. I tak jest w całej budowlance....tylko samorobi nie porównują cen obecnych z tymi, które by zapłacili choćby rok wcześniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko jakbym miał się szybko wybudować to muszę jeszcze doliczyć koszt kredytu i w tym roku musiało by to być około 500 tyś zł (do wprowadzenia), a tak jak skończę budowę w ciągu następnych dwóch lat to będę miał kredyt co najmniej o połowę mniejszy, także całe te oszczędności z szybkiego budowania oddałbym w postaci odsetek do banku. Każdy musi sam sobie odpowiedzieć co mu się bardziej opłaca.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko jakbym miał się szybko wybudować to muszę jeszcze doliczyć koszt kredytu i w tym roku musiało by to być około 500 tyś zł (do wprowadzenia), a tak jak skończę budowę w ciągu następnych dwóch lat to będę miał kredyt co najmniej o połowę mniejszy, także całe te oszczędności z szybkiego budowania oddałbym w postaci odsetek do banku. Każdy musi sam sobie odpowiedzieć co mu się bardziej opłaca.

 

Ale mieszkał byś w swoim domku od dwóch lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko jakbym miał się szybko wybudować to muszę jeszcze doliczyć koszt kredytu i w tym roku musiało by to być około 500 tyś zł (do wprowadzenia), a tak jak skończę budowę w ciągu następnych dwóch lat to będę miał kredyt co najmniej o połowę mniejszy, także całe te oszczędności z szybkiego budowania oddałbym w postaci odsetek do banku. Każdy musi sam sobie odpowiedzieć co mu się bardziej opłaca.

 

Więc twierdzisz że zaoszczedzisz 250tyś na robociznie? w poltora czy tam 2 lata? Kurde moze powinienes otworzyc firme budowlaną skoro w dwa lata zarobisz 250tys to wychodzi po 10tyś na miesiac. A jak jeszcze wezmiesz znajomych do pomocy to bedziecie obracać grubymi milionami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc twierdzisz że zaoszczedzisz 250tyś na robociznie? w poltora czy tam 2 lata? Kurde moze powinienes otworzyc firme budowlaną skoro w dwa lata zarobisz 250tys to wychodzi po 10tyś na miesiac. A jak jeszcze wezmiesz znajomych do pomocy to bedziecie obracać grubymi milionami.

 

Nie, nie zaoszczędzę 250 tysięcy na robociźnie. W ciągu tych dwóch lat również zarabiam i sporo z tego również wydam na budowę. Ponieważ budowa trwa trochę dłużej, to mam również więcej czasu na myślenie i znajdowanie tańszych, a niekoniecznie gorszych rozwiązań. Gdybym miał wziąć rok temu kredyt na budowę domu w taki sposób, żeby już po roku w nim zamieszkać to musiał bym wziąć 500 tyś kredytu (na dom łącznie z wyposażeniem w stanie pod klucz), a dzięki temu, że nie mam teraz kredytu i będę go musiał wziąć dopiero w przyszłym roku na wykończenie, to wystarczy mi połowa z tej kwoty. Nie pytaj mnie dlaczego tak jest, ale tak wychodzi z moich wyliczeń oraz wycen które robiłem przed podjęciem decyzji o samodzielnej budowie w trzy lata zamiast zleconej w rok. Mój przypadek jest dość specyficzny, aczkolwiek jak się trochę pokombinuje to można dużo zaoszczędzić i u mnie to daje taką finalną różnicę w kredycie, co jednak nie oznacza, że sama budowa domu kosztowała mnie wspomniane wyżej 250 tysięcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dywagacje kompletnie bez sensu...każdy przypadek jest inny.

niech każdy robi jak uważa...jedni przeklinają kredyty i unikają jak ognia, drudzy biorą i też żyją - obydwie strony zadowolone.

większość samorobów jak sądzę ma albo swoje mieszkania (nie wnikam skąd, nie obchodzi mnie to) to mogą sobie dłubać latami...kredytobiorcy często wynajmują za gruby hajs albo żyją z rodzicami/teściami itp. - gdybym miał wybierać wynajem/mieszkanie z rodzicami vs kredyt i swoje (nieważne czy mieszkanie czy dom) to sekundy bym się nie zastanawiał i brał kredyt.

 

co swoje to swoje, chociaż większość "bezkredytowców" i tak wyśmieje, że nie swoje, tylko banku... :D

 

gównoburza o nic bo każdy przypadek jest INNY, jeden jest zdrowy i mu się chce, drugi mniej, trzeci bogaty, czwarty biedny, ten ma dzieci ten nie ma, ten pracował za granicą i ma oszczędności ten nie ma... i tak bez końca....

internetowe przepychanki mają to do siebie, że każda ze stron będzie bronic swojej racji bo "moja jest najmojsza" i tyle. szkoda czasu na to. niech każdy robi jak mu się podoba i będzie zawodolony, bez patrzenia na drugiego, bo ten zrobi tak albo inaczej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie każdy przypadek jest inny. Ja wolę jednak chlebek na zakwasie drożdże to nie to. Ale każdy robi jak uważa. Dziś mi się nie chciało i kupiłem chleb niby na zakwasie za 5.89zl ale sprzedawczyni nie mogła znaleźć składu. Te bochenki po 2-3 zł to oni chyba pompują. Ktoś pomyśli że w głowie się poprzewracało ale jak się do czegoś lepszego przyzwyczailes to później ciężko to zmienić. Samochodem jeżdżę od 8 lat i jak nie padnie silnik to go nie zmienię. W okolicy zmieniają co 2-3 lata ale co mnie obchodzi to że ktoś chce się pokazać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy myśli ,że budowlańcy zarabiają niewiadomo ile ,ale rzeczywistość jest inna. Sam prowadzę jednoosobową firmę i nie jest tak różowo ,zarobisz miesięcznie z 6000 ale prawie połowę pociągną koszta takie jak zus, paliwo ,narzędzia itp.Zostaje 3000-3500 tyś za ok 220godzin pracy .Jak zachorujesz siedzisz w domu i nie masz nic, urlopu też ci nikt nie opłaci.Zleceń mam na min rok do przodu ale co z tego jak nie da się więcej zarobić.Ci co się budują narzekają ale ja wiem ,że mnie nie stać na budowę i o budowie mogę tylko pomarzyć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...