ged 17.02.2006 14:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lutego 2006 Ja sadziłbym gęściej najlepiej co 2 metry. Dlatego że młode drzewka giną. Marzną, nornice, zające, sarny, ludzka zawiść. Od nadmiaru głowa nie boli. Zawsze można niepotrzebne wyciąć. Najlepiej sadzić kilka co najmniej dwa tego samego gatunku. Gdy zaczną owocować naprzemiennie - na jednym niszczy się zawiązki i ono owocuje w następnym roku. Dzięki temu zawsze masz owoce. Przy sadzie amatorskim owoce są dodatkiem. O wiele lepsze i tańsze kupisz w sklepie. Przyjemność jest z tego, że takie drzewo po prostu jest. Jeśli są owoce to przyjemność większa. Mnie największą frajdę sprawiają gruszki. Do sadzenia moim zdaniem trzeba kupować drzewka jak najstarsze, bo najwcześniej będą miały owoce. Szperam po supermarketach, szkółkach iglaków, bo tam czasem mają nie sprzedane drzewka z przed kilku lat i w donicach je trzymają. Takie drzewko posadzone wczesną wiosną, mocno podlewane daje na jesieni owoce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ged 17.02.2006 14:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lutego 2006 Bez pryskania młodych drzewek, nie da rady. Zamiast dorodnych będziesz miała kikutki bez liści i przyrostów. Gdzieś na forum o tym pisałem. Z sąsiadem zza miedzy w tym samym czasie posadziliśmy drzewka. Ja pryskam co 2 - 4 tygodnie, on nic. Efekt jest taki że moje mają przyrosty metr - półtora, a u niego nic! Dlaczego ? bo mu robactwo młode pędy zjada i nie ma co rosnąć. Sprawdzone. Pryskam owadofosem o minimalnym dopuszczalnym stężeniu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dominikams 17.02.2006 21:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lutego 2006 Bez pryskania młodych drzewek, nie da rady. Zamiast dorodnych będziesz miała kikutki bez liści i przyrostów. Gdzieś na forum o tym pisałem. Z sąsiadem zza miedzy w tym samym czasie posadziliśmy drzewka. Ja pryskam co 2 - 4 tygodnie, on nic. Efekt jest taki że moje mają przyrosty metr - półtora, a u niego nic! Dlaczego ? bo mu robactwo młode pędy zjada i nie ma co rosnąć. Sprawdzone. Pryskam owadofosem o minimalnym dopuszczalnym stężeniu. No to ja mam nieco odmienne podejście do chemii. A pryskanie co 2 tygodnie to juz chyba gruba przesada. No, ale kazdy robi jak uważa. Wiem, ze cię nie przekonam, ale co tam: http://www.ho.haslo.pl/article.php?id=2433 Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ged 17.02.2006 22:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lutego 2006 Bardzo bym chciał nie pryskać, ale się nie da. Będzie wiosna zrób eksperyment. Posadź po dwa drzewka tej samej odmiany. Jedno pryskaj, drugie nie. Efekt Cię zaszokuje. Do pryskania takich maluchów wystarczy najmniejszy opryskiwacz z pompką za 18 zł, a naparstek ‘Owadofosu’ wystarczy na cały sezon. W prezencie masz jabłuszka. Pryskane! http://www.murbeton.h.win.pl/murator/jablka3.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pozeracz 18.02.2006 11:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 Przeciez srodki ochrony roslin maja okres karencji i jesli bedziemy wybierac te o kilkudniowym to mozna smialo pryskac. Zreszta... sa przeciez preparaty do opryskow na bazie czosnku czy grejpfruta ktore mozna stosowac przemiennie zeby bylo mniej tej chemii. A nawozy mozna stosowac naturalne, jesli nie takie od rolnika to zdaje sie ze sprzedaja workowany biohumus. Co do jabloni... moj wybor to szara reneta, uwielbiam. )) Zageszczenie... to juz jak kto lubi, mozna przeciez i zasadzic w szpalerze co metr i prowadzic osiowo czy wrzecionowo, ale mysle ze caly urok drzew ogrodowych polega tez na tym ze sa wieksze niz te w sadach towarowych, innymi slowy- ze to sa prawdziwe drzewa a nie jakies krzaczory. ))) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ged 18.02.2006 14:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 Renety mam, ale nie lubię. Lubię natomiast Starkinga, ale go nie mam. Odnośnie ekologicznych upraw to prawdę pojąłem gdy 1/4 działki użyczyłem chłopu na warzywa. On je potem sprzedawał na placu targowym jako dorodne, zdrowe, ekologiczne, nie pryskane, na swojskim oborniku. Wiecie jaka była prawda? Były zdrowe i dorodne, ale ile w nich było chemii to ja i on tylko wiemy. Na działce mieszkałem całą wiosnę i lato. Widziałem wszystko. Praktycznie codziennie było coś lane, pryskane i podsypywane. Okres karencji? "panie - gdybym ja czekał aż to świństwo przestanie działać, to mi by to wszystko robactwo zjadła, a nie ludzie". Ruszajmy na targowiska po swojską ekologiczną żywność !!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mirek_Lewandowski 18.02.2006 14:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 Bez pryskania młodych drzewek, nie da rady. Zamiast dorodnych będziesz miała kikutki bez liści i przyrostów. Gdzieś na forum o tym pisałem. Z sąsiadem zza miedzy w tym samym czasie posadziliśmy drzewka. Ja pryskam co 2 - 4 tygodnie, on nic. Efekt jest taki że moje mają przyrosty metr - półtora, a u niego nic! Dlaczego ? bo mu robactwo młode pędy zjada i nie ma co rosnąć. Sprawdzone. Pryskam owadofosem o minimalnym dopuszczalnym stężeniu. Rozumiem i owszem potrzebę oprysku jeśli coś żre. Proponuję jeszcze dowiedzieć się co to jest i czym zwalczać. Owadofos to preparat stary jak świat (fosforoorganiczny wgłębny), nieselektywny , do tego cholernie śmierdzący, i lanie nim co 2 tyg ???? Po co i na co??? SMACZNEGO ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ged 18.02.2006 20:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 Stary, wypróbowany, dobry, ale wymagający doświadczenia. Dobrze że śmierdzi. Gdyby gaz w domu nie śmierdział to częściej wylatywalibyśmy w powietrze Pryskać trzeba gdy są objawy. Ja go stosuje na młode drzewka, głownie grusze i jabłonie. Czereśnie starsze, a w szczególności wiśnie go nie lubią. Jak do tej pory nie znalazłem metody na nasienicę trześniówkę późniejszych odmian czereśni, pomimo stosowania wszystkich zaleceń z "Programu Ochrony...". Pewnie dlatego, że dookoła mam sady czereśniowe nie pielęgnowane. W tym roku zrobię eksperyment. Nie będę patrzył na zalecenia, terminy, środki. Wybiorę jedno drzewo i będę lał co tydzień od 1 maja do skutku !!! każde drzewo innym środkiem aż trafię. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mirek_Lewandowski 18.02.2006 20:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 Proponuję MARSHALL SUSC, takie niebieskie bobki. podsypujesz pod drzewko i przez trzy lata wszystko co je ruszy zdycha! Nie podejmę tej dyskusji- nie rozumiem jak można olać Program Ochrony i zatruwać środowisko na własnej działce, lać wszystkim, czym się da, nie patrząc na cyt. : zalecenia, terminy i środki.A nasionnicę proponuję napalmem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pozeracz 18.02.2006 22:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 Wydaje mi sie ze pomijajac stosowanie srodkow ochrony roslin zapobiegawczo- glownie przeciw chorobom grzybowym, to po zauwazeniu objawow trzeba dobrac odpowiedni srodek do tego co chcemy zwalczyc.Na przyklad jesli pojawi sie przedziorek to owadofos niewiele pomoze, mimo ze na mszyce bedzie dobry. Zgadzam sie ze nie ma sensu ladowac chemii nadmiernie, zwlaszcza ze jest jeszcze jedna rzecz, mianowicie uodpornianie sie szkodnikow na pestycydy, dlatego nie owadofos non stop, tylko dwa-trzy srodki zamiennie i raczej interwencyjnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dominia 18.02.2006 23:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 A wracając do tematu, to ja wyczytałam, że stare odmiany powinny być sadzone w rozstawie od 6 do 8 metrów. Wtedy uzyskamy (po 15-20 latach ) niezapomniany z dzieciństwa babciny sad. Też sobie taki planuję i też stare, odporne odmiany. Będzie pięknie! Pozdrawiam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dominikams 19.02.2006 14:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2006 Jeszcze się zastanawiam nad kwestią zapylaczy dla starych odmian jabłoni. Nigdzie nie mogłam znaleźć informacji na ten temat. Wiecie coś? Czy powinnam obawiać się drzewa nie będą owocować? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mirek_Lewandowski 19.02.2006 17:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2006 Z jabłoniami jest tak, że wystarczy 5-10% zapylonych kwiatów do obfitego plonu, i zawsze w okolicy kwitnie wiele odmian, z których zwłaszcza stare są dobrymi zapylaczami.Zobacz http://www.silvicola.pl./51586560.php. /533117886.php również http://grzywaszkolka.pl.testy.strefa.pl. Stronę o starych odmianach mają niestety w przygotowaniu. A dalej: http://www.staresady.republika.pl. W goglach po wklepaniu stare+odmiany+jabłoni wyświetla się lektura na kilka wieczorów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ged 19.02.2006 22:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2006 Mam konkretną propozycję. Jesteśmy z różnych stron Polski, Mamy możliwość penetrowania szkółek w różnych regionach. Chcemy w swoich ogrodach posadzić stare odmiany. Odległości nie są problemem gdy kurierskie firmy przewożą paczki w ciągu jednego dnia. Jeśli ktoś z was odwiedzi szkółkę, niech spisze wszystkie odmiany jakie tam można kupić, ze szczególnym uwzględnieniem starych, albo unikatowych odmian. Jeśi komuś będzie odmiana potrzebna, to można mu ją kupić i wysłać. Za kilka dni pojawią się drzewka do wiosennych nasadzeń. Może pojawią się “czarne kruki“ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dominikams 20.02.2006 19:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lutego 2006 Mam konkretną propozycję. Jesteśmy z różnych stron Polski, Mamy możliwość penetrowania szkółek w różnych regionach. Chcemy w swoich ogrodach posadzić stare odmiany. Odległości nie są problemem gdy kurierskie firmy przewożą paczki w ciągu jednego dnia. Jeśli ktoś z was odwiedzi szkółkę, niech spisze wszystkie odmiany jakie tam można kupić, ze szczególnym uwzględnieniem starych, albo unikatowych odmian. Jeśi komuś będzie odmiana potrzebna, to można mu ją kupić i wysłać. Za kilka dni pojawią się drzewka do wiosennych nasadzeń. Może pojawią się “czarne kruki“ Ged, ja nie wiem, jakie konkretnie odmiany ma mój szkółkarz, po prostu wybrałam sobie dwie z opisu na http://www.grzywaszkolka.pl i poprosiłam o nie. Jedną ma na pewno (ananas), druga też pewnie będzie, musi sprawdzić dostępność materiału. Druga sprawa - ta szkółka jest w okolicach Skierniewic, ja jestem spod W-wy, kawałek drogi. Jeśli ktoś chciałby jakieś drzewko, to mogę spróbować je wziąć i potem przesłać. Drzewka są w pojemnikach, ja będę jechać pewnie w lipcu po odbiór. Może prościej byłoby umówić się ze szkółkarzem, żeby wysłał? Wiem, że szkółka Grzywa wysyła kurierem, ale oni nie mają tradycyjnych podkładek (siewka antonówki), co moim zdaniem jest co najmniej nie na miejscu, zważając, że propagują stare odmiany. Ale jeśli komuś nie zależy na dużym, tradycyjnym drzewie, może zamówić stamtąd (trzeba tylko pamiętać, że tak naprawdę drzewa na tradycyjnych podkładkach są mocniejsze i bardziej odporne. Za to później zaczynają owocować, trudniej je "obsługiwać", bo sa duże, no i zajmują więcej miejsca). Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ged 20.02.2006 21:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lutego 2006 Dlaczego w lipcu? Teraz się zaczyna sadzić drzewka. Z karłowatej podkładki da się uzyskać ładne drzewko przez odpowiednie cięcie. Gdy moje maluchy puszczą liście pokażę Ci jak wygląda takie prowadzenie. Jabłka i gruszki w sadach towarowych produkuje się na krzakach. Tnie się na owoc, a nie dla ozdoby. Na razie dla smaczku pokażę ci moje kilkuletnie czereśnie. Ciekawe że one nic nie pachną podczas kwitnienia.A sadzić proponuję gęsto. Co 2 metry, z założeniem że je potem przerzedzisz, a nie będziesz płakać gdy pięcioletnie drzewko karczownik ci wytnie, albo mróz zabije. W moim sadzie rocznie ginie 5 % drzewek. Pamiętaj o tym. http://www.murbeton.h.win.pl/murator/czeresnie.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dominikams 21.02.2006 15:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2006 Dlaczego w lipcu? Teraz się zaczyna sadzić drzewka. Dlatego, że drzewka sie teraz "robią", będą gotowe w lipcu. Ponieważ będą rosły w pojemnikach, moge je wysadzić w dowolnym momencie. Z karłowatej podkładki da się uzyskać ładne drzewko przez odpowiednie cięcie. Tak, ale nie można uzyskać dużego drzewa , a właśnie na tym mi zależy. Poza tym te na antonówce są bardziej odporne. Gdy moje maluchy puszczą liście pokażę Ci jak wygląda takie prowadzenie. Super!! chętnie zobaczę. Może bez liści byłoby lepiej widać układ gałęzi Jabłka i gruszki w sadach towarowych produkuje się na krzakach. Tnie się na owoc, a nie dla ozdoby. Na razie dla smaczku pokażę ci moje kilkuletnie czereśnie. A sadzić proponuję gęsto. Co 2 metry, z założeniem że je potem przerzedzisz, a nie będziesz płakać gdy pięcioletnie drzewko karczownik ci wytnie, albo mróz zabije. W moim sadzie rocznie ginie 5 % drzewek. Pamiętaj o tym. Pomyślę, problem mam z transportem tak dużej ilości drzewek i największy pewnie byłby z przerzedzaniem, no bo mi zawsze szkoda ... Może zobaczę, jak zniosa pierwszą zimę i wtedy ewentualnie dokupię. Zobaczymy. A czereśnie wyglądają ślicznie!!! Ile lat mają te drzewka? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pozeracz 21.02.2006 16:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2006 Mimo wszystko przesadzanie drzew z pojemnikow do gruntu w srodku sezonu wegetacyjnego to nie jest to samo co tradycyjne sadzenie jesienia albo wiosna. A czy bralas pod uwage, ze jesli jeszcze nie sa gotowe to warto by bylo troche poczekac i zasadzic je w pazdzierniku? Moim zdaniem termin jesienny bylby dla jabloni optymalny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mirek_Lewandowski 21.02.2006 16:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2006 Wiedza ogrodnicza się rozwija i należy z tego korzystać. Sadzonka z pojemnika wysadzona w lipcu do zimy zdąży się ukorzenić i wiosną bez problemu ruszy. Jaki sens trzymać w pojemniku do X, podlewać co 3 dni? Wsadzona wtedy ukorzeniać się będzie wiosną, stracone pół okresu wegetacji. Jesienią oczywiście sadzimy, ale z gołym korzeniem. Po to wynaleziono pojemniki, żeby uniezależnić się od terminów sadzenia. Podlewać oczywiście trzeba, w VII-VIII lubi być susza, ale łatwiej w gruncie niż pojemnik! I jeszcze jedno- sadzonka posadzona w lipcu i dobrze ukorzeniona lepiej wytrzyma zimę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ged 21.02.2006 16:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2006 One się dopiero robią? Nieeeee Zdecydowanie odradzam. Taki okulant to patyczek z którego nawet gałązki nie wyrastają, pionowy patyczek z listkami, chudzina biedna taka. Zdecydowanie odradzam. Do własnego ogródka trzeba sadzić jak najstarsze drzewa! najlepiej trzylatki. Warto poszperać po szkółkach. Taki młodziak to 3 lata w plecy. Czereśnia na fotce ma około 10 lat w głębi 15 a z prawej najmłodsze 7. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.