Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Gdzie ja, k... ?yj? ?!...


Tomek_J

Recommended Posts

Tomku zastanawiam sie, dlacezgo wszytskie plagi egipskie dotycza wlasnie twojej osoby? (...) czy masz na to swoja teorie?

 

Honoratko, tak, mam. Będzie poniże trochę "psychoanalizy dla ubogich", ale w końcu to "Psycholog Dyżurny", no nie ? :)

 

Tak naprawdę to dotkliwe straty poniosłem tylko przy pierwszej ekipie pana Marka Gromady (zresztą per saldo on będzie na tym "do tyłu", a nie ja). Potem się już dobrze pilnowałem i poza nerwami nie straciłem prawie nic. Bowiem:

 

1. Po Gromadzie kończyli dom jego ludzie. Co do krętactwa - okazali się uczniami godnymi swojego byłego szefa. Ale swoje w sumie robili, materiały kupowałem osobiście, a że przekraczali terminy i w końcu wywalałem ich z placu - to była moja świadoma decyzja. Strat zero, tylko niesmak pozostał. No i nowe doświadczenia życiowe.

2. Tartak, Pogotowie Budowlane - typowe firemki-naciągacze, które wiedząc, że klient jest pod presją czasu, obiecują jedno, a dostarczają drugie, w dodatku po nowej cenie. Nic się na to nie poradzi, wiele firm tak działa, czego ślady są widoczne także na tym forum, w tekstach innych forumowiczów.

3. Dekarz - cóż, trafiłem na człowieka, który (jak się poniewczasie dowiedziałem od jego pracowników) ma problemy z C2H5OH. Per saldo też finansowo nie staciłem, nie dostał całej kasy, a za siekierę mu "podziękuję" już niedługo. A konkretnie - w okresie rozliczenia podatkowego. :wink:

 

Co do teorii pt. "Dlaczego ?" - sprawa jest prosta. Współpraca zaczyna się normalnie. Zawsze po pewnym czasie klient (ja) staje się obiektem swoistej próby. Fachowiec coś spieprzy, spóźni się. Jak widzi, że klient mu "odpuszcza", to tych potknięć robi się coraz więcej, coraz poważniejszych. Na zasadzie: klient "łyknął" potknięcie, to pewnie "przełknie" kolejne. Zaczyna się najpierw "próbowanie" klienta, badanie tego, ile on zniesie, a potem - wręcz lekceważenie i błędna świadomość, że można inwestorowi wciskać coraz większe kity, a on i tak tego nie zauważy.

 

Tylko że ja te kity widzę. To, że nie reaguję od razu, że będąc w miarę dobrze wychowanym nie robię karczemnych awantur, nie rzucam od razu "...rwami maciami", tylko informuję, że czekam na odrobienie strat - zamiast impulsu do opanowania się i zastanowienia daje fachowcowi jedynie fałszywe poczucie wyższości. Gdybym był typowym chamem, traktującym budowlańców "per noga", może miałbym u nich więcej szacunku (rozumianego wg ich pokręconego systemu wartości).

 

Po doświadczeniach z ostatnich kilkunastu miesięcy wiem, że większość budowlańców trzeba traktować "z buta", bo jak się ich traktuje normalnie, to jest się uważanym za frajera. Oni normalności, grzeczności po prostu nie rozumieją, dla nich jest to objaw słabości inwestora. Ich przekonują jedynie argumenty finansowe, lub raczej zagrożenie utraty pieniędzy. Albo danie w mordę. Oni wiedzą również, że w chwili dania im pierwszej zaliczki mają nad inwestorem przewagę praktycznie nie do odrobienia. Dlatego gdybym miał budować jeszcze raz - nie byłoby ani złotówki zaliczki, sam zająłbym się organizowaniem zakupów i dostaw. Wywalałbym kolejne ekipy za najdobniejsze odstępstwa od projektu. A na budowie pojawiałbym się w czarnym BMW w towarzystwie krótko ostrzyżonych panów o byczych karkach (żeby nie było niedomówień - wynajmowanych tylko i wyłącznie w celu zrobienia odpowiedniego wrażenia na "fachowcach"). ;) :D

 

Co do "plag egipskich" - bez przesady. Co by nie mówić udało mi się zamieszkać w swoim domu w zaledwie rok po wbiciu w ziemię pierwszej łopaty. Po kolejnych 4 miesiącach miałem gotową stajnię, jakby nie patrzeć - pod względem rozmiarów tak jakby drugi dom. Udało mi się to wcale nie jakimś wielkim kosztem finansowym. Straty bezpośrednie, jakie poniosłem dzięki firmie GOM-MAR to circa-about 10.000 złotych, czyli zaledwie jakieś 5% ogólnego kosztu budowy. Niektórzy z forumowiczów mieli też różne problemy, a summa summarum nie mieli tyle szczęścia, co ja...

 

Może z moich relacji moja budowa jawi się Tobie (Wam) jako jakiś totalny rozburdel, klęska, pobojowisko, ale słowo honoru, że tak nie jest. To, że masz takie wrażenie w dużej mierze wynika z tego, że ja o każdych, nawet drobnych przekrętach, o kłamcach, złodziejach i wszelkich problemach mówię tu otwartym tekstem, nagłaśniam i przestrzegam, mając na uwadze przede wszystkim interes innych budujących się w mojej okolicy.

 

Pozdrawiam !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 60
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...