Gość 13.08.2002 12:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Sierpnia 2002 Alicjanka, Ty z sekty wojujacych feministek czy jak ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Alicjanka 13.08.2002 13:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Sierpnia 2002 Ja z wojujących feministek? Kolego (Koleżanko?), o czym tu mówimy? Czy rzuciłam stanikiem? Czy odmówiłam noszenia gorsetu? Mars i Wenus służy mi z powodzeniem jako element ironii w którą natura bogato mnie wyposażyła. Mogę podać fakty na temat kobiet w innych dziedzinach, ale przecież nie o tym tu mowa. Tu jest mowa o urządzaniu wnętrz i ich autorach(kach). Pozdrawiam wojujące feministki i wojujących szowinistów! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 13.08.2002 13:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Sierpnia 2002 Czytajac to co piszesz faceci jawia sie jako banda bezmozgich i leniwych nierobow, chlejacych piwo i ogladajacych pilke nozna. Protestuje! Facet inny niz w wyobrazeniach Alicji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Alicjanka 13.08.2002 13:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Sierpnia 2002 Zwracam uwagę nadwrażliwym osobnikom na "mrugające" buźki które wskazują w których momentach mojej wypowiedzi następuje element humorystyczny, zwany żartem. Wklejam go właśnie dla osób które lubią brać wypowiedzi do siebie.W tym akurat miejscu miałam na myśli, że jeśli niektórzy mężczyźni chcieli by zauważyć te mało istotne różnice, np w kolorach, to by im się zapewne udało. Szczególnie jeśli byli by zaangażowani emocjonalnie, jak jest bardzo często w przypadku sportu. A czy nie wydaje Wam się, że jest dobrze tak jak jest? Ideałem byłoby, żeby każdy robił to co potrafi najlepiej i DOCENIAŁ rolę drugiego człowieka. Bo chyba chodzi o efekt czyż nie? Dlaczego stwierdzenie faktów jakie są powszechnie spotykane wzbudza w niektórych mężczyznach tu dyskutujących taki bunt i agresję? Czyżbym w czymś uszkodziła mit jaki o sobie w serduszkach pieścicie? Czyżby efekt uderzenia w stół? Dlaczego inni mężczyźni spokojnie podchodzą do mojej wypowiedzi? Czy dlatego, że nie boją się konfrontacji z rzeczywistością? Dlatego, że świadomie przyjmują i doceniają fakt, że mają żony o lepszym oku do szczegółów z czego korzystają przy urządzaniu domów? Natomiast o moich wyobrażeniach nie dyskutuj, bo używasz sformułowań które tam nie goszczą ("banda bezmózgich", "chlejących", "nierobów"). Natomiast mogę się założyć, że za tą wypowiedzią stoi mężczyzna który lubi piwo i ogląda sport. Czyż nie? Jeśli nie potrafisz dyskutować na zasadzie podawania argumentów i wzajemnego przekonywania się do swoich racji, to przynajmniej nie używaj do tego agresji, bo to akurat prowadzi do nikąd. Pozdrawiam,A. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 13.08.2002 13:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Sierpnia 2002 agresji ??? Nie uzywam zadnej agresji, podsumowalem tylko niejako Twoje wypowiedzi, ktorych radykalizm wprawil mnie w oslupienie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Alicjanka 13.08.2002 13:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Sierpnia 2002 Powiedziałabym, że w Twoim ujęciu słownym dopiero stały się radykalne! W każdej swojej wypowiedzi mówię o niektórych, części mężczyzn itp. Czyli wypowiadam się o bardzo charakterystycznym skrawku populacji męskiej. Co ciekawe nie mam w tym przypadku żadnych negatywnych odczuć. Stwierdzam tylko fakt i sama się zastanawiam dlaczego tak jest? Tak więc nie przekształcaj tu proszę moich słów i nie mów o moich wyobrażeniach, tylko o swojej percepcji. Tym bardziej że nadajesz moim słowom emocje, których u mnie nie ma. Nie przejmuj się, to że lubisz piwo i oglądasz sport w niczym Ci nie uwałacza. Ja też lubię piwo (z sokiem). Na zdrowie. Może zatem wróćmy do meritum: kto urządza Twoje mieszkanie/dom Anonimie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 13.08.2002 14:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Sierpnia 2002 On 2002-08-13 15:50, Alicjanka wrote: Nie przejmuj się, to że lubisz piwo i oglądasz sport w niczym Ci nie uwałacza. Takie sformulowania zanizaja poziom tej dyskusji, nie sadzisz ? Gdybym byl bardzo zlosliwy to bym napisal: nie przejmuj sie, ze jestes kura domowa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Alicjanka 13.08.2002 14:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Sierpnia 2002 Kula w płot. Nie mam żadnych kompleksów na tym polu, bo z kurą domową łączy mnie tylko płeć.Natomiast jak z tym urządzaniem wnętrz w twoim domu? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 13.08.2002 14:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Sierpnia 2002 Z kura to byl przyklad, chodzilo mi o to, ze mnie po prostu obrazasz. Do rzeczy. Razem urzadzamy, ja i zona. Ja bardziej w kwestiach technicznych, ona bardziej w kwestiach dopieszczania szczegolow. I uwazam, ze jest to calkiem normalne i zgodne z psychika plci. I to nie znaczy, ze jestem gorszy, bo kolor ma dla mnie mniejsze znaczenie niz dla niej. Naukowo udowodniono, ze mezczyzni gorzej postrzegaja odcienie kolorow. Jezeli kobietom przychodzi to latwiej, to niech to robia. Po za tym robia to glownie dla siebie, bo wlasnie potem bardziej bedzie je to klulo w oczy jak cos sie nie bedzie komponowac kolorystycznie. A Twoja teza, ze budowa domu to pikus w porownaniu z jego urzadzaniem to nonsens. Ciekawe ile kobiet rozgryzalo kwestie z czego budowac? albo jaki wybrac system ogrzewania?, itd. Nie chodzi o licytowanie sie kto ma wiekszy wklad w powstanie domu - niech kazdy robi przy niej to na czym sie zna, zeby w sumie wyszlo dobrze. Hawgh! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Macias 13.08.2002 14:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Sierpnia 2002 Zakonczmy dyskusje, Anonim nie ma ochoty odpisac kto u niego urzadza wnetrze. MaciejOj , przepraszam odpisal. [ Ta Wiadomość była edytowana przez: Macias dnia 2002-08-13 16:41 ] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Alicjanka 13.08.2002 14:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Sierpnia 2002 W zasadzie twoja wypowiedź potwierdza moje wypowiedzi. Przyznajesz, że żona ma lepsze oko do szczegółów. Tylko nie wiem o co była cała wojna. Jak już wspomniałam nie twierdzę, że ktoś jest gorszy! Twierdzę, że urządzanie jest DUŻO trudniejsze od budowania ścian. Twierdzę tak na podstawie swoich doświadczeń, bo głównie ja decydowałam o wyborze projektu, działki, potem technologii ścian, pokrycia dachu, o typie ogrzewania itp. Mąż mi oczywiście towarzyszył w tych wyborach, ale na zasadzie tego, że podsuwałam mu to co sama pracowicie wygrzebałam i przedstawiałam gotowe rozwiązania do zaakceptowania. A działo się tak dlatego, że był za bardzo zajęty pracą i zdobywaniem funduszy, bo w tym jest dużo ode mnie lepszy. Tak więc każdy miał swoje miejsce, ale cały proces decyzyjny przeszłam z pełnym zaangażowaniem. I nadal twierdzę, że to jest dużo łatwiejsze niż urządzanie wnętrz! Masz do wyboru kilka technologii lub rozwiązań ogrzewania, czy jakichkolwiek rozwiązań na etapie budowania. Wybierasz decydujesz się i z głowy. No i ściany rosną, dach się kryje a serce się raduje. A potem nietrafne dobranie kolorów, materiałów czy sprzętów może Ci popsuć całą przyjemność korzystania z domu. A poza tym naszukasz się jak pies, nawybierasz nakombinujesz i nikt tego całego procesu nie widzi. A i tak nie ma gwarancji dobrego efektu, bo czasem łatwo jest przedobrzyć. Pozdrawiam wszystkich budujących i wykańczających, przepraszam wszystkich niechcący urażonych i niech pokój będzie z nami! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 13.08.2002 14:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Sierpnia 2002 On 2002-08-13 11:43, Alicjanka wrote: Może jednak stłamszenie męskich połówek nie jest tego powodem tylko... ich lenistwo. Nie oszukujmy się, łatwiej jest budować ściany i dyskutować mądrze o technicznych rozwiązaniach, których efekty później szybko widać, niż chodzić po niekończących się hurtowniach i wybierać spośród w gruncie rzeczy niewiele różniących się propozycji. Te dwa sformulowania mnie rodraznily. Pierwsze, bo jest obrazliwe. Drugie, bo jest nieprawda (co jest wazniejsze: dobrze wykonany fundamnet czy kolor zaslonek, jesli juz sie tak tych kolorow czepilismy). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maco 14.08.2002 05:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2002 A co to jest prawda a co nie ? Pamiętacie Dekalog Kieślowskiego...? Dla mnie niełatwo jest stwierdzić co jest lepsze czy gorsze, ważniesze czy nie bo na ocenę składa się tyle elementów zależnych od konkretnych sytuacji, że nie ma pewnie dwóch identycznych ocen. Ważne żebyśmy my, "użytkownicy" naszych decyzji byli z nich zadowoleni. A jak ktoś nie jest zadowolony to już raczej jego zmartwienie. Wydaje mi się, że w pytaniu początkowy tak naprawdę chodziło o to jak przekonać Jego, żeby dał więcej swobody Jej w urządzaniu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 14.08.2002 06:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2002 Wiejski filozof z Ciebie Maco ! Jesli w Twoim domu fason firanek jest wazniejszy od np. niepekających scian to zycze powodzenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Alicjanka 14.08.2002 06:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2002 Dochodzę jednak do wniosku, że nie ma po z Tobą dyskutować Anonimie. Po pierwsze przekręcasz cudze słowa: nie mówiłam o tym co jest ważniejsze, tylko co jest trudniejsze. Rozmowa o ważności to przedmiot na zupełnie osobny wątek. A zabawa w odwracanie kota ogonem i tłumaczenie n-ty raz tego co już wyraźnie powiedziałam mnie nie bawi.Po drugie zarzucasz że ja piszę obraźliwe słowa (o abstrakcyjnej części męskiej populacji), po czym wrzucasz z lekkością teksy typu "wiejski poeta" do konkretnej osoby z którą się nie zgadzasz. Przyjmuję, że się ze mną nie zgadzasz - twoje prawo. Ale zachowanie i poziom jaki prezentujesz rzuca potem cień na wszystkich którzy występują na forum anonimowo.Szkoda słów! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 14.08.2002 06:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2002 Teraz widzisz skad sie potem biora utarczki slowne na forum, sama prowokujesz do dalszych odpowiedzi. I po co ? I po co sie wtracasz w to co napisalem do Maco ? Ja naprawde chcialem juz opuscic ten watek, bo swoje zdanie wyrazilem. A odwracanie kota ogonem to Twoj powyzszy post - zaprzeczasz rzeczom, ktore czarno na bialym wczesniej napisalas. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Macias 14.08.2002 07:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2002 Moze tak dla rozluznienia, to jakie plany na dlugi weekend?Maciej [ Ta Wiadomość była edytowana przez: Macias dnia 2002-08-14 09:21 ] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
finiszant 14.08.2002 07:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2002 Panie i Panowie! Wątek zamienił sie znów w czepialsko-dogryzalski (Anonim wiedzie w tym prym), co prowadzi donikąd. My posprzeczaliśmy się w damsko-męskich sprawach i każdy wyciągnął z tego swój wniosek. Pozdrawiam,Finiszant Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewa 14.08.2002 07:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2002 Ależ Anonimie nikt Tobie nie przeszkadza w opuszczeniu wątku, tak jak nikt nie zmusza do czytania i odpowiadania na posty. Jeśli chodzi o trudność wyboru w kolejnych etapach budowy popieram Alicję "ręcami i nogami". Budowę domu zaczyna się od wyboru technologii i jaki jest to wybór? Aż dwie. Potem materiał na ściany, konstrukcja dachu itp. Jakość wykonania to już osobna sprawa. Dla nas gorsze i dłuższe było dopracowanie projektu i chyba tylko to bo zła decyzja zaważy na całym efekcie końcowym. Dopiero teraz na etapie wykończenia sami się wykańczamy. Niestety mając jakąś wizję domu trzeba się nachodzić. Czy widziałeś paletę farb dostępnych w sklepach? A to dopiero farby. I nie tylko mi zależy na wyborze idealnego koloru. Chcieliśmy kupić (upatrzone miesiąc temu) kafelki - okazało się, że trzeba na nie czekać 2 tygodnie. No i znowu zaczęło się bieganie po sklepach i cały dzień zmarnowany. A to "tylko" kibelek którego urządzenie miało być bardzo łatwe. Poza tym nie zawsze dostanie się to czego się szukało a niechciane lub źle dobrane kolory będą "gryzły" aż do następnego remontu. A nie po to się buduje, żeby zaraz remontować. Także podsumowując - budowa to mały pikuś w porównaniu w wykończeniówką i do tego w naszym przypadku absorbuje uwagę obojga.Acha - ja również należę do kobiet aktywnie uczestniczących w budowie. Może nie murowałam ścian (tylko dlatego, że mi nie wolno) ale przydaję się do układania kabli, izolacji do nadmuchu itp. Z tą jedynie różnicą, że to Sebastian ma decydujące zdanie jak i gdzie umieścić gniazdka (nie znam się to się nie wtrącam) a do mnie będzie należała decyzja jaki będzie kolor ścian w sypialniach - oczywiście po wspólnych rozmowach i ustaleniach co do ogólnej kolorystyki. Ale reszta będzie już należała do mnie. Chciałabym zobaczyć Ciebie w sklepie wybierającego materiał na zasłony (nie mówie tylko o kolorze bo to wbrew pozorom bardziej skomplikowane), potem dojdą jeszcze lampy, kwiaty, serwetki i mnóstwo innych drobiazgów które nadadzą pomieszczeniu odpowiedni klimat. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maco 14.08.2002 07:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2002 Oczywiście, że w domu nie powinno być pękających ścian bo domownikom będzie się źle mieszkać. Równie źle będzie się mieszkać, jak fason firanek będzie ich wnerwiał zawsze jak na nie spojrzą (a przynajmniej jednego w nizch)... Jestem przekonany, że rozumiesz o co chodzi. W skrajnych przypadkach (pękający dom i firanki)łatwo jest ocenić co jest ważniejsze ale przynajmniej moje życie bardzo rzadko składa się ze skrajnych sytuacji. Na codzień o wiele trudniej ocenić... a nawet jak się oceni to czasem/często okazuje się, że decyzja nie była najlepsza. Ja się staram jaknajmniej oceniać i jaknajrzadziej przypisywać ważność do rzeczy czy osób. Jakoś mi z tym o wiele łatwiej... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.