Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

kobiety budujące w ciąży!? Klub Bab Budowniczych


Gość dziewcze

Recommended Posts

Fajnie jest być w ciąży, jak się jest otoczoną kochającą i pomagającą rodziną, ma się babcie, które będą się maluszkiemopiekować, albo można zostać z dzieskiem parę lat. Ale niestety, są sytuacje, i ja w takiej jestem, że jesteśmy zdani tylko na siebie, wiem, że musze pracowac, dziecko pewnie w wieku 4 m-cy zostanie oddane albo do żlobka albo w ręce jakiejś przypadkowo zwerbowanej opiekunki, w dodatku z pieniążkami się u nas nie przelewa. Dlatego jest mi smutno, bo tak naprawdę to posiadanie dziecka jest na razie dla mnie wielkim kłopotem, z którym nie wiem, jak sobie poradzimy sami z mężem. To mi przyćmiewa całą radość. No i mam nadzieję, że mój chłodny stosunek (delikatnie mówiac) do dzieci zmieni się, kiedy dostanę do rąk własne :)

 

 

Ja sobie myślę tak:

być w ciąży w ogóle jest fajnie, ale faktycznie jest dużo lżej, gdy się nosi

dzidzię ze świadomością, że nie trezba po macierzyńskim wracać do pracy, nie trzeba wynajmować żadnej opiekunki (narkomanki kleptomanki itp. -różne koszmary śnią mi się po nocach :-? ).

 

U nas rośnie pierwsza dzidzia i pierwszy dom. Na kredyt, więc wiadomo, że o pozostaniu z synkiem dłuzej niź przez 4 miesiące nie mam co marzyć - to oczywiste.

Dodatkowo - gdy mój syn będzie kończył rok - czeka mnie najważniejszy (tak sądzę) egzamin zawodowy/w zyciu (niepotrzebne skreślić).

 

Strasznie boję sie czy dam z tym wszytskim radę.

Ale jeszcze straszniej cieszę się i nie mogę doczekać września.

Wtedy maluch ma przyjść na świat..

 

 

Magdziu - myślę, że podejście masz jak najbardziej prawidłowe. Nie trzeba być świętą matką Polką, zeby kochać i dobrze wychować swoje dziecko. A co do instynktu macierzyńskiego - ja chyba już to "coś" mam, ale sądzę, ze do każdego przychodzi w swoim czasie. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 168
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

ojej szkoda ze wczesniej tu nie trafilam!!!!!

 

jak zaczynalismy bylam jeszcze w ciazy :)

zalatwialismy kredyt i robilismy fundamenty+sciany

 

domek rosnie razem z Piotrusiem :)

 

jest fantastycznie

 

oczywiscie kredyt wziety wiec trzeba bedzie isc do pracy ....

ale poki mieszkamy u tesciow moge spokojnie obserwowac jak rosnie moj skarb Piotrus i domek dla niego :) pewnie jeszcze troche to potrwa :)

 

pozdrawiam wszystkie ciezarowki i mamy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja byłam z tych egoistek, którym się wydaje, że dziecko obniży im standard życia. Koło 30. mi się odmieniło. Teraz mam dwoje dzieci, za kilka lat może następne? :wink:

Jest dużo trudniej, bo jesteśmy zdani głównie na siebie (opiekunki niestety nawalają - mamy już czwartą w ciągu 2 lat). Ale gdyby nie było dzieci, to dla kogo ta piaskownica w ogródku przy domku, który nam się marzy. Wystarczyłoby 45m2 w mrówkowcu i doniczki z kwiatkami.

 

 

tez tak myslalam :)

praca praca nie mam czasu!!!!!!! krzyczalam do meza

teraz ..... mam 28lat i nie rozumiem jak moglam tak dlugo czekac na swoje szczescie!!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołączam do grona :lol:

 

Tak nas jakoś wiosną przypiliło, zeby koniecznie do grudnia wykończyc dom i sie wprowadzic przed gwaizdka, wzielismy w kwietniu kredyt, a na poczatku maja okazalo sie ze jestem w ciąży! Takze wszytsko cudownie sie składa, termin porodu mam na 16.01. , jest to jednoczesnie dla nas deadline na zakończenie budowy i przeprowadzkę.

Także dom rosnie i jest wykańcznay razem z dzidziusiem, do domu na razie wchodzę, bo jeszcze nic nie śmierdzi , typu fabry, kleje, ale po drabinie na piętro się nie pakuję :wink:

 

Bardzo się cieszymy, z tego dzidziusia, ale jeszcze trudno mi uwierzyc, ze naprawdę ejst w moim brzuchu, nie głaskam brzucha, nie speiwam, nie mówię do niego, myślę, ze to przychodzi z czasem i ejst sprawą bardzo indywidualną.

 

Pozdrowienia dla innych budujacych ciężarówek!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie. ja już wprawdzie 7 miesięcy temu schudłam o dzidziusia, ale dopiero teraz tu trafiam.

W ciąży starałam się jak mogłam nie nadwyrężać, ale czasami puszczały mi nerwy gdy tempo tak się ślimaczyło. Więc z niedozwolonym w moim stanie robót wykonałam - malowanie płotu, malowanie jednego pokoju (chciałam zrobić mężowi prezent na imieniny - to był bardzo głupi pomysł) :-? i na koniec w kucki otynkowałam cokolik w budynku garażowym - termin ważności tynku upływał, a chętnych do pracy nie było.

Synuś chyba dlatego taki grzeczny, że za każdym razem powtarzałam mu żeby się nie wygłupiał i spokojnie mamy szaleństwa przeczekał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja byłam z tych egoistek, którym się wydaje, że dziecko obniży im standard życia. Koło 30. mi się odmieniło. Teraz mam dwoje dzieci, za kilka lat może następne? :wink:

Jest dużo trudniej, bo jesteśmy zdani głównie na siebie (opiekunki niestety nawalają - mamy już czwartą w ciągu 2 lat). Ale gdyby nie było dzieci, to dla kogo ta piaskownica w ogródku przy domku, który nam się marzy. Wystarczyłoby 45m2 w mrówkowcu i doniczki z kwiatkami.

 

 

tez tak myslalam :)

praca praca nie mam czasu!!!!!!! krzyczalam do meza

teraz ..... mam 28lat i nie rozumiem jak moglam tak dlugo czekac na swoje szczescie!!!!!!!!!

Ja też, choć czekałam z innego powodu :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jesli jestesmy przy temacie wieku, to moze napiszcie, kiedy zdecydowalyscie sie na pierwsze dziecko? :roll:

 

Prawde mówic z checia bym sie zdecydowala juz teraz jednak wiele powodów jest ktore mocno mi na o nie pozwalaja. Z drugiej strony jak rozmawiam z moimi klezankami (26-28 lat) to patrza na mnei jak na marsianke :o - poza tymi, które "wpadly" zadna nie ma dzieci i nawet woli o nich nie myslec :roll: . I gdyby nie wasze posty to bym byla sklonnna pomyslec, ze to takie pokonenie ;) (studua, problemy z praca, niskie zarobki no i też czesto brak ewentualnego tatusia).

Ciekawie kiedy wysypie dziecmi w moim pokoleniu - mam nadzieje ze za 2 lata bede miala z kim wymieniać się doświadczeniami i ciuszkami dla maluchów :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś poszalałam - kupiłam ciuszki na wyjście ze szpitala. :-?

 

Wiem, wiem, że 2 i pół miesiąca przed porodem to troszkę wcześnie, ale powiedzcie, że Wy już też coś targacie do domu :-?

 

Jestem przesądna i wiem, że powinno się poczekać do ostatnich dni, zwłaszcza, że moja mama miała kilka przykrych doświadczeń (czego dowodem jest, że jestem jedynaczką :cry: ), a ja też miałam straszny pierwszy trymestr.

 

Dziewczyny - rozgrzeszcie mnie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Funia

Rozgrzeszam cię ja Paty nie ciężarna.

Miałam to samo tylko ja nie czekałam do 7 - go miesiąca tylko zakupy robiłam w pierwszym.

Urządzony pokiok stał od 6 tego miesiąca ciąży ze wszystkimi odżywkami, pieluchami, ciuszkami, wózkiem itp.

 

Nie wierzę w żadne przesądy . I kwestia pomyślnego rozwiązania na pewno nie jest związana z wczesniejszym kupowaniem ciuszków dla maluszka.

 

Pozdrawiam Paty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Funia, bardzo dobrze zrobiłaś! Ja wprawdzie jestem w 5-tym i nie mam jeszcze absolutnie nic poza pustym pokojem, ale napewno dobrze zrobiłaś i nie wierz w głupie przesądy. Warto wcześniej sobie wszystko przyszykować, bo: 1. nigdy nie wiadomo jak się sprawy potoczą i ja osobiście nie chciałabym zostawić zakupów mężowi na głowie jak się okaże, że trzeba do szpitala jechać i tam zostać, 2. wydatek rozłożóny na raty mniej boli niż wydanie masy pieniąchów na te wszystkie słodkie gadżety na raz, 3. poza tym - czyż to nie poprawia samopoczucia, jak się człowiek tak pobawi, podotyka te maleńkie słodkie ubranka, które czekają w domku na właściciela? :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto wcześniej sobie wszystko przyszykować, bo: 1. nigdy nie wiadomo jak się sprawy potoczą i ja osobiście nie chciałabym zostawić zakupów mężowi na głowie jak się okaże, że trzeba do szpitala jechać i tam zostać,

 

No właśnie, a jak mnie chwyci wcześniej?

 

2. wydatek rozłożóny na raty mniej boli niż wydanie masy pieniąchów na te wszystkie słodkie gadżety na raz,

 

Dobry argument, za koszulkę, śpiochy i kaftanik zapłaciłam ponad 50 zł.

 

3. poza tym - czyż to nie poprawia samopoczucia, jak się człowiek tak pobawi, podotyka te maleńkie słodkie ubranka, które czekają w domku na właściciela? :wink:

 

Oj strasznie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za bardzo do tego wątku się nie nadaję :wink: :)

Bo ciężarna nie jestem, nie wiem nawet czy jeszcze kiedyś będę 8)

Ale rozgrzeszam kupowanie mam dwie zdrowe córy dość duże i za każdym razem miałam wszytko gotowe tz. kupione i poszykowane, łącznie z wózkiem - jak można odebrać sobie frajdę kupowania tego wszystkiego :)

W przesądy nigdy nie wierzyłam, wyznaję zasadę że co ma być to bedzie :)

A obecnie mam przyjemnośc brać udział w zakupach z moją przyjaciółką dziecię spodziewane na początku lipca. Jak idziemy do miasta na kawę to zawsze kupimy mniej lub więcej drobiazgów ( teraz to już mniej ) bo większośc rzeczy juz zakupiona :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...