Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Picie wody z własnego ujęcia wody ?


kaszpir007

Recommended Posts

Witam !

 

Mieszkamy od prawie 2 lat. Działka położona w lesie. Najbliższy sąsiad około 100m dalej. Gleba piaszczysta (żwirowa) .

Około 800m dalej mamy nowoczesną fermę kurzą. Około 500m od nas jest malutkie gospodarstwo rolne.

 

Mamy własne ujecie wody (studnia głębinowa). Lustro wody chyba na poziomie 7m , studnia ma 14m. Wodę pobiera pompa głębinowa.

 

2 lata temu jak kończyliśmy budowę to robiliśmy badania wody + badania rozszerzone i wyszło że woda ma bardzo dobrą jakość i całkowity brak zanieczyszczeń i pani w Sanepidzie się śmiała że możemy butelkować i sprzedawać ;)

 

Wodę do picia bezpośrednio kupujemy butelkowaną. Naszą używamy do picia ale po przegotowaniu , bo nie wiem czy ta woda jest taka sama jak 2 lata wcześniej i czy się nie "popsuła" .

Wody idzie mnóstwo (butelkowej0 i zastanawiałem się czy można pić taką bezpośrednio z kranu ? Tyle że to chyba ryzyko , bo jednak woda butelkowa jest nonstop kontrolowana i na 100% niezanieczyszczona ??

 

Myślałem o kupnie dzbanka do filtracji wody , ale z tego co czytam i tak nie usuwa ewentualnych bakterii i zanieczyszczeń a co najwyżej chlor i poprawie smak i usuwa zanieszczenia (piasek i itd). Woda która idzie do kranu przechodzi przez 2 filtry (10nm i 5nm (sznurkowy i gąbkowy).

 

Jak już to zostaje filtr (odwrócona osmoza) bo ona podobno usuwa ewentualne bakterie i wszystkie niebezpieczne związki , tylko pytanie czy faktycznie ?

 

Czy jesli woda była by skażona (np. bakterie koli i inne świństwa) t oczy taki filtr by to usunął ?

 

Zastanawiam się czy kupując butelkową wodę mam 100% pewności że woda jest nonstop badana i w 100% zdrowa i bezpieczna czy tak naprawdę nie różni się niczym od naszej "kranówki" ?

 

Chciałem zrezygnować z kupowania wody butelkowej na rzecz picia wody z kranu , ale szczerze mówiąc nie wiem czy to dobry pomysł i czy mimo wszystko woda butelkowa jest "bezpieczniejsza" ?

 

jak wygląda to u Was ???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkamy od prawie 2 lat. Działka położona w lesie. Najbliższy sąsiad około 100m dalej. Gleba piaszczysta (żwirowa) .

Około 800m dalej mamy nowoczesną fermę kurzą. Około 500m od nas jest malutkie gospodarstwo rolne.

Przy takim towarzystwie myślę, że masz słuszne obawy o jakość tej wody.

 

Mamy własne ujecie wody (studnia głębinowa). Lustro wody chyba na poziomie 7m , studnia ma 14m. Wodę pobiera pompa głębinowa.

Dosyć płytka studnia. Czy wiesz jak to wyglądało przy wierceniu - jak jest odizolowana warstwa wodonośna? Przy takiej piaszczystej glebie możliwe, że na tych 14 metrach nadal jest to woda podskórna...

 

2 lata temu jak kończyliśmy budowę to robiliśmy badania wody + badania rozszerzone i wyszło że woda ma bardzo dobrą jakość i całkowity brak zanieczyszczeń i pani w Sanepidzie się śmiała że możemy butelkować i sprzedawać ;)

2 lata to długo. Czasami woda różni się w zależności od opadów czy roztopów... nie ma czegoś takiego jak "całkowity brak zanieczyszczeń" - możliwe, że woda spełnia normy wody pitnej... masz te wyniki? możesz pokazać? Warto też co jakiś czas powtórzyć badania - przynajmniej w zakresie podstwowym i bakteriologicznym.

 

Myślałem o kupnie dzbanka do filtracji wody , ale z tego co czytam i tak nie usuwa ewentualnych bakterii i zanieczyszczeń a co najwyżej chlor i poprawie smak i usuwa zanieszczenia (piasek i itd).

Masz rację.

 

Woda która idzie do kranu przechodzi przez 2 filtry (10nm i 5nm (sznurkowy i gąbkowy).

Te filtry (mimo, że dosyć dokładne) usuwają tylko zanieczyszczenia mechaniczne. Poza tym trzeba je regularnie wymieniać.

 

Jak już to zostaje filtr (odwrócona osmoza) bo ona podobno usuwa ewentualne bakterie i wszystkie niebezpieczne związki , tylko pytanie czy faktycznie ?

Faktycznie odwrócona osmoza usuwa bakterie ale też praktycznie wszystko inne co siedzi w wodzie. Po samej membranie warto dać mineralizator żeby woda miała chociaż odrobinę minerałów.

Alternatywą dla RO (odwróconej osmozy) jest UF (ultrafiltracja) - jest to metoda mniej dokładna, ale nadal filtrująca do poziomu bakterii. Pozostawia w wodzie minerały, które są rozpuszczone.

 

Czy jesli woda była by skażona (np. bakterie koli i inne świństwa) to czy taki filtr by to usunął ?

Tak.

 

Zastanawiam się czy kupując butelkową wodę mam 100% pewności że woda jest nonstop badana i w 100% zdrowa i bezpieczna czy tak naprawdę nie różni się niczym od naszej "kranówki" ?

Nigdy nie ma 100% pewności. Zazwyczaj woda butelkowana jest przynajmniej dosyć regularnie badana, ale jej jakość zazwyczaj nie różni się za bardo od kranówki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ta woda jest z butelek plastikowych to poczytaj sobie o BPA.

Akurat ten artykuł nie jest jakimś poważnym źródłem wiedzy...

A co do plastiku to zauważ, że większość rur i instalacji wykonuje się z plastiku :)

 

Jeśli obawiasz się bakterii w wodzie zainstaluj sobie lampę ultrafioletową na wejściu do domu.

Kosztuje ok 1000 plus wymiana lampy raz do roku.

Jest to jakieś rozwiązanie. Ale też mało ekologiczne :) Poza tym w lampa nie daje 100% pewności (nic tego nie daje) i działa tylko kiedy świeci i w miejscu, w którym świeci.

 

Filtra odwróconej osmozy bym nie instalował bo "wyfiltrujesz" z wody wszystkie minerały.

Pytanie ile tych minerałów organizm przyjmuje z wody w stosunku do całodziennej diety?

Poza tym są mineralizatory, a jeśli masz ryzyko pojawienia się bakterii to brak minerałów w wodzie jest chyba "mniejszym złem".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest wiele więcej "poważniejszych".

 

Nie mówię, że one nie istnieją. Mówię tylko, że ten podlinkowany artykuł to płytka, ogólna informacja...

 

Plastic plastikowi nie równy.

Rury do wody nie zawierają BPA.

Oczywiście, że są różne plastiki... ale czy znasz skład każdego z nich? Na jakiej podstawie "wiesz", że rury nie zawierają BPA (albo czegoś jeszcze gorszego) i tak samo skąd "wiesz", że wszystkie butelki go zawierają?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tu nikogo do niczego nie namawiam ani nie odciągam.

Stwierdzasz, że problem jest (BPA) lub go nie ma (w rurach)... więc się pytam - na jakiej podstawie tak twierdzisz? skąd to wiesz:)

 

Jeśli ktoś po pierwszej informacji tematem się nie zainteresuje, albo będzie wręcz zaprzeczał, dalsze moje przekonywanie jest stratą czasu.

Ależ ja Ciebie nie proszę o dalsze przekonywanie :) właśnie zainteresowałem się Twoją pierwszą informacją, ale wrodzona dociekliwość i nieufność powoduje, że chciałbym poznać źródła tej informacji i rozwiać wszelkie nieścisłości ;)

 

PS. Też cenię swój czas więc jeśli możesz to udziel konkretnej odpowiedzi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ciebie nie pytam skąd ty wiesz to wszystko co piszesz na temat wody i jej uzdatniania bo mam zufanie że nie klamiesz.

Ty natomiast do mnie nie masz zaufania bo pytasz o moje źródła informacji.

Czy uważasz że jesteś lepszy ode mnie?

Takie wywyższanie się raczej źle świadczy o tobie.

Nie uważam się za lepszego. Wręcz przeciwnie - chętnie się dowiem czegoś nowego. Ale zanim w coś uwierzę to sprawdzam źródła. Tym bardziej jeśli jest to w sprzeczności z moją dotychczasową wiedzą lub logiką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

litr wody butelkowej kupnej dajmy na to 1zl

4 osobowa rodzina..hmm 2.5-3l dziennie = 75-90 litrow (zlotych) miesiecznie x 12 miesiecy...

koszt badania wody - ja placilem ostatnio jakos 240 za chyba 3 bakterie + zelazo+mangan+twardosc i jakies mineraly.

wode pije (najczesciej) z dozownika na lodowce, dzieci tez pija.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ciebie nie pytam skąd ty wiesz to wszystko co piszesz na temat wody i jej uzdatniania bo mam zufanie że nie klamiesz.

Ty natomiast do mnie nie masz zaufania bo pytasz o moje źródła informacji.

Czy uważasz że jesteś lepszy ode mnie?

Takie wywyższanie się raczej źle świadczy o tobie.

 

Ha, ha - jakbym czytał wątek antyszczepionkowy w ktorym @stos też sie udziela korzystając mniej wiecej z podobnej retoryki :)

 

Dobra, ale temat mnie zainteresował. Jakie jest stężenie BPA w wodzie z PET ?

Zalożmy, ze mieszkam na ulicy, gdzie kilka najblizszych domow radosnie kopci z kominow, odprowadzajacych produkty spalania wegla i drewna, ja do tego wypijam 1l wody. Co jest dla mnie groźniejsze ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest - nie neguję. Podaj stężenie.

 

Bo naprzyklad w mojej wodzie (100ml) z kranu zaobserwowano 2 bakterie po 72-godzinnym okresie odstania.

Tyle, ze norma jest 200 na 100ml.

 

No to jakie jest stęzenie BaP w wodzie z PET ?

 

Edit:

Jak to sie stalo, ze masz zaledwie 16 postow ?

Znow kasowales swoja radosną tworczość ?

Ty to masz dziwaczne hobby :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i nadal nic o stęzeniach.

A wyniku jak zwylke sa niejednoznaczne

Podobne wnioski wyciągnięto z większości badań przeprowadzonych w Azji. Jednocześnie należy wspomnieć, że istnieją badania prowadzone na dużych grupach, w których nie stwierdzono zależności między wysokim stężeniem BPA w moczu a ryzykiem cukrzycy typu II.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zakazano jednak całkowicie stosowania związku w produkcji tworzyw sztucznych czy choćby opakowań do żywności. Nie zmniejszono też wartości bezpiecznej dziennej dawki BPA, która wynosi obecnie 0,05 mg/kg masy ciała. Poszczególne kraje Unii Europejskiej wprowadzają ograniczenia w używaniu bisfenolu A. Należą do nich Francja i Szwecja. W Polsce nie wprowadzono dotychczas obostrzeń prawnych dotyczących BPA.

 

Wreszcie jakis konkret. Teraz jeszcze napisz, ile jest w 1.5l butelce PET

 

I jak interpretowac to:

ostatnio przemysł dobrowolnie wycofał się z wprowadzania do obrotu jakichkolwiek produktów przeznaczonych do kontaktu z żywnością. Dziś praktycznie nie można już spotkać w obrocie takich produktów”

 

Ja wiem,ze BPA jest szkodliwe, zabawki, czy inne przedmioty z tworzyw kupuje tylko ze znaczkiem BPAfree, chodzi konkretnie o wodę z PET

Edytowane przez fotohobby
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy takim towarzystwie myślę, że masz słuszne obawy o jakość tej wody.

 

Nigdy nie ma 100% pewności. Zazwyczaj woda butelkowana jest przynajmniej dosyć regularnie badana, ale jej jakość zazwyczaj nie różni się za bardo od kranówki.

 

Wyniki.

 

wyn1.jpg wyn2.jpg

 

 

Przy studni jak kopali byli. Kopana była "ręcznie" na trójnogu. Człowiek który mi robił robi to "lokalnie" i zna te tereny. Mieszkam w tzw "pradolinie Wisły". Obok mam 2 jeziora.

 

Filtry które mam zamontowane mają chronić instalację przed zanieczyszczeniami (piasek , muł).

 

Co do badań to tanie nie są i nie wiem czy jest sens przeprowadzać ponownie , bo tak naprawdę nawet jakby badanie wykazało że ciagle woda jest wolna od bakterii i wirusów to nie wiadomo czy za pewien czas ponownie taka by była i aby mieć pewność trzeba by takie badania bardzo czesto robić , a to mija się z celem.

 

 

Dlatego myślałem nad zamontowaniem filtrów które zagwarantują mi że woda zawsze będzie zdatna do picia bez gotowania ...

 

Tyle że też dużo zależy to od kosztów .Bo jak ma to sporo kosztować , to chyba taniej i łatwiej będzie dalej kupować wodę w butelkach tyle że np. 5L :)

Ta zapewne jest co jakiś czas badana.

 

Albo po prostu wodę w domu gotować i ją przelewać do jakiegoś szklanego pojemnika i tyle ...

I wtedy na 100% wszystkie ewentualne zarazki , bakterie , wirusy zostaną wyeliminowane :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tematem zajmowałem się jakiś czas temu. Też studnia, badania. Jakiś czas po wierceniu wyszło ok, ale po roku użytkowania wyszły bakterie. Chcąc mieć pewność, że jest czysta i chemicznie i biologicznie zdecydowałem się na filtr RO5. Koszty to jakieś 50zł, co pół roku i raz na 2 lata membrana, czyli 50-90 zł. Teraz jeszcze zakupię lampę UV do zamontowania po filtrze, koszt 180 zł.

Z własnym ujęciem jest tak, że raz na jakiś czas trzeba je zdezynfekować. Teoretycznie może dość do zakażenia układu w domu, np przez kran.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co widzę tani zestaw "odwrócona osmoza" można mieć za cenę poniżej 300zł (np. https://sklep.osmoza.pl/odwrocona-osmoza-osmo-plus-100-gpd-p-1675.html ).

 

Ale czy zakup takiego czegoś da mi 100% pewności że woda jaką będę miał będzie w 100% bezpieczna do picia ? Obecnie może moja woda ciągle jest taka sama jak 2 lata temu , ale też może nie być.

 

Czytałem że też proponuje się aby dokupić lampę UV która musi działać cały czas (dodatkowe koszty).

Jak się to wszystko doda i doda późniejsze koszty eksploatacji to tanio nie jest ...

 

Pytanie tyko czy ma to wielki sens ?

 

U nas w domu zużycie wody jest średnie. Ja pije tylko wodę gazowaną , więc i tak dalej będę kupował w plastikach. Rodzinka pije niegazowaną , ale nie są to jakieś olbrzymie ilości i myślę że nie więcej niż 1-2 litry dziennie niegazowanej plus to co na herbatę i kawę.

Tyle że herbata i kawa jest grzana więc ewentualne bakterie i wirusy zginą w wysokiej temperaturze.

 

Chciałbym być "ekologiczny" i nie kupować butelek z wodą i nie targać wody , ale pytanie czy ma to sens ekonomiczny ?

Bo "droga" woda z marketu może okazać się że wcale nie jest taka droga jak policzy się koszty inwestycji w osmozę , filtr UV i koszty eksploatacji ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do zdrowotnych efektów picia wody po osmozie się nie wypowiadam. Tyle głosów za, co przeciw. Woda po filtrze to też np. zupy. Ja piję z kranika od razu. Plastikowe butelki do mnie nie przemawiają. Fakt, że nie można ich zastosować powtórnie do przechowywania wody oraz to, że nie powinny być wystawione na działanie promieni słonecznych wystarczy. Nie sądzę, żeby hurtownik, czy nawet w magazynie sklepowym o tym pamiętali. Filtr to wydatek jednorazowy, serwis (wymiana filtrów) jak pisałem wyżej jest tani. Koszt poboru energii przez lampę można pominąć, to kilka Watów. Za to pewność, że to co pijesz, lub podajesz gościom jest bezpieczne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tej taniości to sam nie wiem :(

 

Tania osmoza to około 350zł .Filtry na rok to 50zł. Obudowa z lampą UV w promocji to 120zł + 100zł za lampę co rok.

Czyli minimum 150zł samych kosztów + koszt prądu.

A przecież co pewien czas trzeba będzie też wymienić inne rzeczy ...

 

Więc tanio się nie robi ...

 

Pytanie czy faktycznie ma to sens , bo nie wiem czy to tak naprawę jest ekonomiczne ...

 

Wydatek na "dzień dobry" minimum 500zł , później co rok 150zł + koszt prądu , później dodatkowe koszta (wymiana innych elementów).

 

Czy przy cenie wody około 0,3zł za 1 litr (tania butla 5L) ma to faktycznie sens ekonomiczny ?

 

Bo ta "droga" woda może się okazać .... tania ...

 

Stać mnie na zakup osmozy + UV , tyle że nie wiem czy ma to jakiś sens ...ekonomiczny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koszt poboru energii przez lampę można pominąć, to kilka Watów.

Tylko ty mówisz o lampie jako dodatek do osmozy. Czyli o małej wydajności i małej mocy.

Jeśli chcesz zabezpieczyć wodę na wejściu do domu to lampa i jej koszt nieco wzrasta... Na tma.pl jest cennik. Ok 1000 PLN za lampę i moc żarnika ok 40W.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie tyko czy ma to wielki sens ?

 

Chciałbym być "ekologiczny" i nie kupować butelek z wodą i nie targać wody , ale pytanie czy ma to sens ekonomiczny ?

To trzeba odróżnić sens ekonomiczny od ideologi :)

Na pewno nie jest to za darmo. Dobra osmoza to koszt 300-600 PLN. Do tego instalacja, a potem regularna wymiana wkładów.

Membrana powinna wytrzymać dłużej jeśli nie masz w wodzie chloru ani dużej twardości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko ty mówisz o lampie jako dodatek do osmozy. Czyli o małej wydajności i małej mocy.

Jeśli chcesz zabezpieczyć wodę na wejściu do domu to lampa i jej koszt nieco wzrasta... Na tma.pl jest cennik. Ok 1000 PLN za lampę i moc żarnika ok 40W.

 

Zgadza się. Jeśli kolega rozważa pod kątem ekonomii, to o lampie na cały dom nie wspominam. Ogólnie system RO jest chyba najtańszym i najskuteczniejszym sposobem pozyskiwania krystalicznie czystej wody. Ja mam 2 filtry - jeden do akwarium, drugi filtruje do spożycia. Wkłady wymieniasz co pół roku za kilkadziesiąt złotych, ale w tym czasie masz wodę praktycznie bez limitu. To komfort. Ponadto, jesli ktoś używa ekspresu do kawy, czajnika lub parownicy oszczędza na środkach odkamieniających.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...